Info o mnie.
- przejechane: 182612.49 km
- w tym teren: 66011.10 km
- teren procentowo: 36.15 %
- v średnia: 22.63 km/h
- czas: 334d 09h 24m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1172
do 50 km - 1228
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 240
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 100
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 448
Uphill race - 8
w górach - 304
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 395
wyprawy - 66
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Canyon Endurace



archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
poza PL
Dystans całkowity: | 9675.29 km (w terenie 1339.00 km; 13.84%) |
Czas w ruchu: | 512:13 |
Średnia prędkość: | 18.89 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 58992 m |
Maks. tętno maksymalne: | 171 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 136 (80 %) |
Liczba aktywności: | 98 |
Średnio na aktywność: | 98.73 km i 5h 13m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 2 maja 2013 • dodano: 07.05.2013 | Komentarze 5
Bezpośrednio po maratonie w Murowanej Goślinie i odświeżeniu się, wczesnym wieczorkiem wyruszyliśmy na resztę majówki w trzyosobowym składzie (ja, klosiu i Marc) w jedynym słusznym kierunku - w GÓRY !
A dokładniej do Kozielna, położonego niedaleko Złotego Stoku.
Nazajutrz pogoda nie rozpieszczała, trochę popadało, góry słabo było widać przez mgłę. To nic, wskoczyliśmy w kolarskie portki, rowery nasmarowane i myk na rozjazdową trasę, oczywiście z konkretnymi górkami.

W czeskim Bila Voda. Pogoda średnia, ale można kręcić© JPbike

Miły podjazd. Przyjemnie się grzaliśmy :)© JPbike

Powyżej 450 m zrobiło się mgliście. Fajny klimacik© JPbike

Podjeżdżamy czeskim zielonym© JPbike

Przy Vysokim Kamieniu© JPbike

Wdrapaliśmy się na szczyt (700 m), widoczność okolicy zerowa, ale humory są bo jesteśmy w górach :)© JPbike

Jazda czerwonym na Borówkową. Leśny klimat jak w mrocznym filmie :)© JPbike

Niektóre podjazdy gotowały nie tylko nas, ale i obiektyw mojego aparatu :)© JPbike

Na Borówkowej kulminacyjne chwile - czeski browarek !© JPbike

Pora na techniczny zjazd czerwonym© JPbike

Klosiu testuje swojego 29-era na zjazdowych korzonkach© JPbike
Korzystając z okazji postanowiłem sprawdzić jak zjeżdża i podjeżdża się na dużych kołach.
Tak jak myślałem - łagodniej wybiera korzonkowe nierówności, gorzej ze zwrotnością.

Na mokrych korzonkach Marc wyglebił i trochę przymusowego postoju zleciało© JPbike

Ten patykowaty fragment spowodował że urwałem hak. Zapasowy zawsze ze sobą wożę i po problemie© JPbike

Niezła mgła, ale i tak jest fajnie !© JPbike
Na koniec wjechaliśmy na Przełęcz Jawornicką (750 m) i stamtąd długi zjazd znanym z maratonu duktem do Złotego Stoku. Mknąc w dół po kamyczkach, błotku i kałużach zarówno my, jak i nasze rumaki nabraliśmy konkretnego wyglądu że po zjechaniu pod formacje skalne staliśmy się atrakcją widokową dla jakiejś wycieczki :)
Po chwili już tylko powrót do Kozielna, mycie rowerów i jazda do przygranicznego sklepiku po hektolitry czeskiego pilsa.
Przewyższenie - 1035 m
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Piątek, 28 września 2012 • dodano: 28.09.2012 | Komentarze 2
Wrześniowy urlop w Beskidach (4)
Czwartek był dniem odpoczynku po hardcorowej dwusetce.
W dzień przedmaratonowy wyruszyliśmy objechać nową dodatkową pętlę giga, w większości poprowadzoną po czeskiej stronie. W sumie fajna trawersowa trasa z jednym konkretnym podjazdem na 840 metrową górę i z dwoma porządnymi zjazdami.
Natrafiliśmy na gościa znakującego trasę i część końcówki maratonu musieliśmy radzić sami.

Treki dwa i miły czeski szuterek :)© JPbike

Stromy i arcywidokowy zjazd© JPbike
Zgubki i drobnego błądzenia nie zabrakło przy dojeździe do słynnych istebniańskich korzonek.
Przy owych korzonkach pora poćwiczyć (kolejny raz) zjazd i … ZJECHAŁEM ! :)
Jarekdrogbas wymiękł i ostatecznie zrezygnował z technicznej próby.
Nie napiszę ile nerwów i adrenaliny kosztuje tamten zjazd ścianką, po udanej próbie postanowiłem jeszcze raz zjechać i na samym dole nie zdążyłem skręcić i wylądowałem prawą stroną wraz z rowerem w bagnie, ale z bananem na twarzy :)
Oczywiście konkretnie się uwaliłem błotem i konieczna była kąpiel w strumieniu :)

Korzonki na ściance wreszcie pokonane !© JPbike

Na stadionie w Istebnej wszystko gotowe© JPbike

Taki widoczek mamy z noclegowni. Robi sie kolorowo :)© JPbike
Przewyższenie – 1210 m
Kategoria do 50 km, poza PL, w górach, w towarzystwie
Środa, 26 września 2012 • dodano: 27.09.2012 | Komentarze 15
Wrześniowy urlop w górach – dzień kulminacyjny :)
W końcu mam na koncie dwusetkę z porządnymi górkami i prawie 4 km w pionie !
Jakiś czas temu przeglądając blogi natrafiłem właśnie na kolejną górę, na którą można wjechać rowerem bez ograniczeń i leżącą w środkowej części Słowacji, w Tatrach Niżnych - Kralovą Holę (Królewska Hala), która mierzy imponujące 1946 m.n.p.m.
Wiadomo jak to ze mną bywa - prędzej czy później nadejdzie dzień by ją zdobyć :)
Plan był taki – wystartować spod granicy w Łysej Polanie, zdobyć szczyt i wrócić tą samą trasą.

Dzień zaczął się pobudką o 6 rano ...© JPbike
Dojazd autem z Istebnej do Łysej Polany (ponad 160 km) zajął nam około 3 godzin.

Parking (20 zł !) przed szlakiem na Morskie Oko wypełnił się do ostatniego miejsca© JPbike
Na trasę ruszyliśmy o 10:30. Żadnej mapy nie miałem, tylko wydrukowane fragmenty.
Od razu po wjechaniu do Słowacji zaskoczył nas spokój, dobry asfalcik, wspaniała przestrzeń, wokół same góry i znikoma ilość turystów, a u nas tłok i pełna komercja w rejonie Tatr.

Widać ... sama przyjemnosć :)© JPbike

Na wysokości około 1000 m. Nie ma to jak jazda wśród gór :)© JPbike

Słowackie Tatry również są piękne !© JPbike

Ten szczyt to Łomnica (2634 m) :)© JPbike

Spory kawał drogi jechaliśmy trasą Tatry Tour. Kiedyś się skuszę ... :)© JPbike

Długi i prosty zjazd do Popradu. Wiało strasznie z boku ...© JPbike

Pozazdrościć takiego widoku mieszkańcom Popradu :)© JPbike

Jazda wśród kolejnych górek i przełęczy ...© JPbike

Jedna z wielu przerw na uzupełnienie energii© JPbike

To już pełen górski konkret !© JPbike

Jak to w górach bywa - pogoda często się zmienia© JPbike

Ciekawy wiadukt kolejowy© JPbike

Na południowym krańcu trasy pierwsze spojrzenie na cel. Szczyt niestety spowity w chmurach© JPbike

Miasteczko Sumiac - właśnie od tędy zaczyna się właściwy atak na szczyt© JPbike

No ... :)© JPbike

Początkowo jakieś 5 km jedzie się po dobrym szuterku do góry© JPbike

Na wysokości ok 1300 m. Powoli zbliżamy się do chmur :)© JPbike

Na 1450 m zaczyna się stary asfalt z barierkami by nie spaść w dół© JPbike

Nie dziwcie się że na CAŁEJ trasie ani razu nie odwiedziliśmy słowackiego sklepu :)© JPbike

Tutaj wysokość Śnieżki została pokonana :)© JPbike

Końcówka podjazdu na wysokości 1800 m. Szczyt z budynkiem spowity chmurami© JPbike

To już przedostatnia serpentyna. Zaczyna strasznie wiać ...© JPbike

Upragniony cel osiągnięty ! :)© JPbike

Na szczycie huragan taki że omal nas nie zdmuchnęło !© JPbike

Jak mocno hulał wind ? Właśnie TAK !© JPbike

Rekord wysokości pobity ! Wyżej to już tylko w ALPY :)© JPbike

Tylko tutaj można było wytrzymać huragan i odpocząć. Temperatura na górze spadła do 8 stopni© JPbike
Na szczyt udało się wjechać na krótko przed 18-tą, mając 107 km i ok 2500 m w pionie.
Najcięższy jest oczywiście ostatni podjazd - 12 km i ok 1200 m przewyższenia.

Na szczycie znajduje się budynek przekażnikowy TV z wieżą© JPbike

Wracamy w dół. Jeszcze jedno spojrzenie na szczyt i długi downhill :)© JPbike

Czegoś takiego jeszcze nie widziałem :)© JPbike

Po zjechaniu temperatura skoczyła do 17 stopni, ściemniło się, zakładamy lampki i myk w drogę powrotną© JPbike
Podczas drogi powrotnej jazda przebiegła w świetle księżyca i fantastycznych zarysów gór, szczególnie jak się przejeżdżało w rejonie Tatr.
Na trasie jedyną awarią było złapanie laczka u mnie w banalnym miejscu - na rondzie w Popradzie :)
W końcu, strasznie zmęczeni, ale szczęśliwi doturlaliśmy do zaparkowanego auta na krótko przed północą i czekała nas jeszcze prawie 3 godzinna jazda autem do noclegowni, do której dojechaliśmy o 3 w nocy, a spać żeśmy poszli o 4.
W sumie 21 godzin w podróży !
Cała jazda przez 10 przełęczy (chyba, bo nie liczyłem przez te widoczki :)) to było istne hardcore ! Ale warto było !
Podczas jazdy i po zrealizowaniu hardcorowej wycieczki wielokrotnie się zastanawialiśmy, czy my jeszcze jesteśmy normalni i czy nie przyda nam się leczenie :D
Fotorelacja Jarka - KLIK.
Łysa Polana (PL-SK) - Tatranska Javorina - Zdlar - Tatranska Kotlina - Tatranska Lomnica - Stary Smokovec - Poprad - Hranovnica - Vernar - Telgart - Sumiac - Kralova Hola - ... powrót tą samą trasą
Przewyższenie – 3932 m !
Kategoria ponad 200 km, poza PL, w górach, w towarzystwie, wysokie szczyty
Czwartek, 12 lipca 2012 • dodano: 14.07.2012 | Komentarze 14
Po majowej i nieudanej próbie zdobycia tejże sławnej i mierzącej 1426 m góry tym razem w pełni zmobilizowałem się do kolejnego ataku na Śnieżnik.
Ruszyłem krótko po 10. Pogoda w miarę dopisała i troszkę się ochłodziło do przyjemnej kolarsko temperatury na poziomie niewiele ponad 20 stopni.
Nad górami czaiły się niezbyt groźne chmury i można było się wybrać na mocno górską jazdę.
Tym razem postanowiłem zdobyć szczyt od czeskiej strony nieznanym mi czerwonym szlakiem, głównie dlatego bo zielony od Schroniska pod Śnieżnikiem dobrze znam i wiem że w większości jest niepodjeżdżalny.
Najpierw spod Kozielna jechałem przez Paczków, granica PL-CZ, Bily Potok, Javornik, Uhelna, podjazd przez Nove Vilemovice i tak dokręciłem do granicznej Przełęczy Gierałtowskiej (684 m).

Nadgraniczna polana. Po czeskiej stronie© JPbike

Dobra sprawa - czeski browar sponsoruje cyklotrasy :)© JPbike

Podjazd na Przełęcz Suchą© JPbike

Wysoko i widokowo :)© JPbike

Zjazd Drogą Marianny© JPbike

Na Przełęczy Płoszczyna (817 m) po raz drugi przekraczam granicę© JPbike

Na czeskim czerwonym ...© JPbike

Widoki z trasy powalają i znów Pradziada widać :)© JPbike

Ładny szuterek na ponad 1100 m© JPbike

Od 1200 m robi sie ciekawie ...© JPbike

Od tędy nie da się normalnie jechać ...© JPbike

To już ostatnia i stroma końcówka ataku. Nie do podjechania© JPbike

Śnieżnik w końcu zdobyty !© JPbike
Jazda z wprowadzaniem na szczyt okazała się dość ciężka – 60 km, 4 godz. (nie licząc postojów) i aż 2120 m w pionie !

Na szczycie strasznie wiało, dość chłodno i zaczęły nadciągać takie oto ciemne chmury ...© JPbike

Ciekawy widok. Gdzieś tam pada deszcz ...© JPbike

Tak właśnie wygląda fragment zielonego po naszej stronie. Jechać się nie da© JPbike

No i dopadł mnie tutaj deszcz. Na szczęście mogłem się schować :)© JPbike
Gdy przestało padać to już tylko jazda w dół najpierw szuterkiem do Kletna, dalej asfaltami przez Stronie Śląskie, Lądek Zdrój, podjazd do Orłowca (przerwa na browarka) i tak dokręciłem po raz trzeci do granicy, po czym nastąpił zjazd czeskim czerwonym do Bilej Vody i w końcu, po 18-tej dotarłem do agro-noclegowni.
Zdobycie Śnieżnika zaliczam do udanych.
Ale i tak ... wiem już że prawdopodobnie nigdy więcej na tą pokaźną górę rowerem się nie wybiorę, powód jest jasny – zarówno po polskiej (1 km), jak czeskiej stronie (1.5 km) końcówki są nie do wjechania, zresztą widać na fotkach.
Przewyższenie – 2371 m
Kategoria ponad 100 km, poza PL, w górach, wysokie szczyty
Wtorek, 10 lipca 2012 • dodano: 13.07.2012 | Komentarze 11
Najwyższy szczyt w Sudetach Wschodnich, czeski Pradziad, mierzący 1491 m wysokości w końcu zapisałem do swojej rowerowej kolekcji.
Tak naprawdę to sprawcą całego zamieszania, takiego że nie mogłem dłużej tego odkładać okazał się wpis Mariusza :)
Przyznam że … do tej pory nie wiedziałem gdzie w ogóle leży ta duża góra :)
Więc jeszcze przed urlopowym wyjazdem w góry zakupiłem mapę tamtejszych okolic.
Mariuszowi, który jechał wtedy szosówką nie udało się zdobyć szczytu, i faktycznie po analizie mapy stwierdziłem że nie jest łatwo dojechać tam w 100% asfaltami.
Pogodę do jazdy miałem znakomitą – słonecznie, z niegroźnymi chmurami i ponad 25 stopni.
Przygotowałem się na długą jazdę po górach - 2 bidony z izotonikami, 1.25 litra wody w bukłaku, 6 batoników musli, banan i jak się okazało starczyło tego wszystkiego na całą trasę. Ruszyłem później niż zakładałem, przed 10-tą i przy tym na pierwszych kilometrach dokończyłem śniadanie (jogurt spożyty w ruchu :)).

Pradziada przy dobrej pogodzie można zobaczyć z odległości 70 km :)© JPbike

Tędy, w kierunku do Jesenika miło i przyjemnie się kręci© JPbike

Na Przełęczy Lipova (578 m) jest stacja kolejowa z widokiem na Sokoli Wierch :)© JPbike

Ładnie tam. Mój cel jest coraz bardziej widoczny :)© JPbike

Początek solidnego podjazdu z Bela p. Pradedem na Cervenhorske sedlo ...© JPbike

Na 1013 m odbiłem na upragniony teren - kocham rower górski :)© JPbike

Na około 1300 m. Szczyt już blisko ...© JPbike

Cel osiągnięty ! Uwielbiam takie chwile :)© JPbike
Dojazd na szczyt zajął mi równe 70 km i 3:50 godz jazdy (bez postojów), oraz 1750 m w pionie.
Po zdobyciu Pradziada od razu stwierdziłem że aż tak ciężko nie jest dane wjechać na szczyt. Po części sprzyjała mi pogoda, zadbana zarówno asfaltowa jak i terenowa nawierzchnia, widziałem sporo osób jadących tędy na rowerach crossowych. W sumie na trasie miałem tylko jedną i to 570 metrową przełęcz, a następnie krótki zjazd do Jesenika i stamtąd właściwie zaczyna się ponad 25 kilometrowy podjazd na szczyt, tylko na terenowych fragmentach jest stromo.
Na szczycie tak jak myślałem - nieźle wiało i chłodnawo było. Zrobiłem krótką sesję zdjęciową, objechałem rundkę dookoła wieży i myk w drogę powrotną, tą samą, co dojechałem.

Panoramka na południe© JPbike

I na północny zachód. Gdzieś stamtąd z oddali przyjechałem :)© JPbike

Widok ogólny na wieżę RTV i myk w dół ...© JPbike

Troszeczkę z trasą nakombinowałem i zjechałem niebieskim pieszym :)© JPbike

Super szuterek na strasznej wysokości :)© JPbike

Droga powrotna to sama przyjemność - w większości mknięcie w dół :)© JPbike

To już 1 km przed noclegownią, nawet i stąd widać Pradziada :)© JPbike
No, trzeba napisać jeszcze że od 110 km to zmęczenie narastało, jechało się ciężej.
A w przygranicznym sklepiku kupiłem 2 czeskie browary, z czego jeden od razu poszedł jak woda, spożyty na polu z widokiem na ... Pradziada :)
Przewyższenie - 2204 m
Kategoria ponad 100 km, poza PL, w górach, wysokie szczyty
Poniedziałek, 9 lipca 2012 • dodano: 13.07.2012 | Komentarze 8
Trzeci mój wyjazd na osławione i znakomite do uprawiana kolarstwa górskiego ścieżki. Tym razem wybrałem się samotnie, spod agroturystyki w Kozielnie, gdzie spędzałem górski urlop.
Przed ruszeniem trochę robótki było przy Treku – opony zamienione na RR i resztki błotka pomaratonowego zostały zażegnane.
Do Cernej Vody, gdzie zaczynają się i kończą ścieżki dojechałem przez Paczków, Ujeździec, Dziewiętlice, granica PL-CZ, Bernartice, Bukova i Zulova.
Od razu po wpadnięciu w teren okazało się że błotka po opadach nie brakowało i pojawiły się obawy o śliskie kamienie na najtrudniejszej i hardcorowej części, zwanej Wales. Zaryzykowałem i po pokonaniu tegoż odcinka z przyczepnością na sporych głazach aż tak źle nie było. Kilka podpórek w wysoce ryzykownych miejscach zaliczyłem.
Dalej, aż do samego końca to w sumie czysta przyjemność, napełnianie na FULL smaku kolarstwa górskiego, ćwiczenia i poprawianie techniki, itp. :)
Mimo poniedziałkowej pory sam jednak nie kręciłem tędy – napotkałem 10 osób, tylko jeden na fullu mnie wyprzedził, a resztę to ja załatwiłem zarówno na podjeździe, jak i na zjeździe.
Jechało się tak fajnie i przyjemnie (temperatura na poziomie 23 stopni), że zdecydowałem się nie robić postoju na czeski browar, tylko po pokonaniu górskiej części od razu skoczyłem na łatwiejszy odcinek wzdłuż potoku.
Powrót przebiegł miłym czeskim asfalcikiem przez Vidnavę, Bernartice i dalej tą samą drogą, po drodze robiąc jeden postój przy wiejskim sklepie na izotonik o nazwie „Hools” :)

No i dokręciłem tam, gdzie trzeba. Ta górka w oddali to Sokoli Wierch© JPbike

Zabawa na super singielkach się zaczęła :)© JPbike

Arcywidok ze szcztyu i hardcorowego odcinka zjazdowego© JPbike

Fotki JPbike'a w swoim żywiole nie może zabraknąć :)© JPbike

Fragment nowego odcinka. Pokażne głazy robią wrażenie© JPbike

To już łatwiejsza cześć. Fajne pomykanie po krętym singlu :)© JPbike

Czeska droga powrotna. Miły i gładziutki asfalcik© JPbike
Przewyższenie - 1144 m
Środa, 2 maja 2012 • dodano: 06.05.2012 | Komentarze 4
Majówka w górach - dzień 2
Drugi w mojej rowerowej karierze wyjazd na wspaniałe do uprawiania kolarstwa górskiego rychlebskie ścieżki. Zresztą ubiegłoroczny, a jakże znakomity wypad właśnie tam okazał się wyjazdem sezonu 2011 :)
Tym razem ruszyliśmy w siedmioosobowym składzie: Jarekdrogbas, JPbike, klosiu, Maks, Marc, toadi69 i josip, z czego ten ostatni dołączył do nas w miejscowości Cerna Voda, skąd zaczynają się i kończą wspomniane ścieżki.

Mkniemy w peletoniku do czeskiej granicy© JPbike

Gładziutki czeski asfalcik. Miło i przyjemnie się tędy kręci :)© JPbike

W pobliżu grzmiało i tutaj przeczekaliśmy deszcz. Trochę czasu zleciało ...© JPbike

Docieramy do Cernej Vody. Ładnie tam :)© JPbike

Kompletny skład. Humory dopisują :)© JPbike

Otóż TO !© JPbike

Najpierw wspinaczka na 800 metrową wysokość ...© JPbike

Fajne i przemyślane kładki© JPbike

Jedni jechali, inni spacerowali :)© JPbike

Fajnie, fajnie, chciałoby się mieć coś takiego blisko domu ... :)© JPbike

Chwila odpoczynku po technicznej wspinaczce i kontrola sprzętu© JPbike

Kamienista końcówka podjazdu ...© JPbike

Na szczycie. Tych czterech odważyło sie na hardcorowy początek zjazdu :)© JPbike

No i poszli ! Kamolce robią wrażenie :)© JPbike

Następny etap. Uśmiech Wojtka mówi wszystko :)© JPbike

Radocha z jazdy tędy spora :)© JPbike

Ale fajnie ! Zresztą widać to po minie Marka :)© JPbike

Nie wszędzie jest łatwo ... :)© JPbike

Czasem trudne fragmenty dla odważnych się zdarzają ... :)© JPbike

Napierający Mariusz w akcji :)© JPbike

Czasami i konkretne widoczki się trafiają :)© JPbike

Jarek zdaje się mówić że to dobre miejsce do ćwiczenia techniki :)© JPbike

Przerwa na CZESKI BROWAR !© JPbike

Pełny relaks :)© JPbike

Pora na łatwiejszy i tez fajny odcinek. Maks lawiruje między drzewami :)© JPbike

Nawierzchnia przemyślana i nie da się zgubić ścieżki :)© JPbike

Niebiańsko-górzyste klimaty w drodze powrotnej :)© JPbike
Tak jak rok temu - BYŁO SUPER !!!
Większość trudnych odcinków w moim wykonaniu przejechana, raz od Jarka usłyszałem że za szybko po tych kamieniach pomykam :)
W porównaniu z zeszłym rokiem trochę tam pozmieniali, dodali kilka nowych i superowych odcinków zjazdowych.
Powtórzę - już czekam na następny wspólny wyjazd !
Przewyższenie - 1086 m
Kategoria do 100 km, poza PL, w górach, w towarzystwie
Sobota, 23 lipca 2011 • dodano: 26.07.2011 | Komentarze 7
Weekend u Jahoo81 i Młynarza - część 2 :)
Tegoż dnia ekipa się znacznie powiększyła - do Lubska zajechali : Monika, Igorek, Wiktor, Darek, Jurek i Paweł.
Na trasę ruszyliśmy popołudniową porą. Najpierw do przygranicznych Zasiek dotarliśmy autami załadowanymi rowerami i stamtąd przesiadka na swoje rumaki.
Celem integracyjnej wycieczki było niemieckie miasto Forst leżące nad graniczną Nysą Łużycką i jego okolice.

Jedziemy. Na niemieckiej ścieżce rowerowej, jakich tam mnóstwo ...© JPbike

Wjazd na wał przeciwpowodziowy wzdłuż Nysy Łużyckiej.© JPbike

Zatopiony fragment ścieżki też się znalazł ...© JPbike

Uroczy mostek i troszkę terenu też zaliczyliśmy :)© JPbike

Przejazd przez centrum Forst ...© JPbike

Jedni ustalają dalszą trasę ...© JPbike

Inni szaleją na skarpie :)© JPbike

Jazda dalej ...© JPbike

Ekipa w komplecie :)© JPbike

Piękna ścieżka, prawda ?© JPbike

Bikestatsowy peleton pod dowództwem Igorka w akcji :)© JPbike

Wizyta na radzieckim cmentarzu w Forst© JPbike

Ostatnie metry i wracamy do domu bo zimne piwo czeka !© JPbike
Pod wieczór ... pora na imprezę trwającą nie wiadomo do której w nocy :)
Przewyższenie - 48 m
Kategoria do 50 km, poza PL, w towarzystwie
Poniedziałek, 2 maja 2011 • dodano: 07.05.2011 | Komentarze 9
Kolejny dzień majówki w górach z poznańską ekipą maratonową.
Pogoda wspaniała, w końcu wskoczyłem w krótkie BS-owe widzianko i myk w góry.
Po śniadaniu i wyczyszczeniu napędu wyruszyliśmy w pełnym składzie - JA, Jacgol, Jarekdrogbas, klosiu, Maks, mlodzik i toadi69.

Narada ekipy na Rynku w Paczkowie© JPbike
Tym razem chłopaki zdecydowali że udamy się zaliczyć oznakowaną na stałe zielonymi strzałkami trasę maratonu Rychlebska 30 MTB.

Asfaltowy myk, myk w góry ...© JPbike
Już na powyższej dojazdówce do Javornika, Jarek który wczorajszego dnia przejechał rozjazdowe 30 km pognał ostro do przodu i peletonik szybko się rozerwał na trzy małe grupeczki, a ja znalazłem się w ostatniej :) Jak się później okazało zachowałem siły na wszystkie tamtejsze podjazdy – stąd spora ilość fotek robionych z przodu i to z dużej odległości :) Ten kto chociaż raz jechał etapówkę MTB Trophy wie o co chodzi :)

Na pierwszym stromym podjeździe© JPbike

Do góry, do góry ...© JPbike

Ekipa na skalistym punkcie arcywidokowym :)© JPbike

Uphillujemy dalej ...© JPbike

Chwila postoju© JPbike

Zadowolony Maks :)© JPbike

Kolejna wspinaczka ...© JPbike

Minutka postoju przed krótkim i widokowym zjazdem© JPbike

Cała trasa to MTB-owska jazda typu góra-dół-góra-dół ...© JPbike

Na tym zjeździe Zbyszek zaliczył OTB ...© JPbike

Trochę czasu to trwało aby Zibi doszedł do siebie ...© JPbike

W tym czasie mlodzik dal pokaz jazdy zarowno na tylnym, jak i przednim kole :)© JPbike

Jeszcze tylko banan i w drogę :)© JPbike

Kręcimy dalej ...© JPbike

Kolejny postój w oczekiwaniu na skompletowanie ekipy :)© JPbike

No ... jak widać - róźnice w górskiej formie są :)© JPbike

Rozpoczynamy atak na Górę Borówkową© JPbike

Fragmentami jechaliśmy golonkową trasą :)© JPbike

Fotki autora tejże fotorelacji nie mogło zabraknąć :)© JPbike

Najważniejsza przerwa na szczycie Borówkowej© JPbike

Pora na czeski browar spożywany na wysokości 900 m :)© JPbike

Tędy w dół, cześciowo trasą sobotniego maratonu© JPbike

Arcywidokowo - po to się jeździ w góry :)© JPbike

Przymusowy postój spowodowany kapciem mlodzika© JPbike

klosiu strongman :)© JPbike

Ćwiczenia siłowe Drogbasa :)© JPbike

Ostro w dół ...© JPbike

Zbyszek napiera ...© JPbike

Spokojny szuterek :)© JPbike

Ostatni ciężki i kamienisty podjazd© JPbike

Pomykając ostro w dół asfaltami, okazaliśmy sie pomocni czeskiej Policji w wypchnięciu tego Subaru :)© JPbike

Po zjechaniu do Javornika to już tylko sprinterska jazda resztkami sił do noclegowni© JPbike
Pod wieczór Jacgol, klosiu i mlodzik wyruszyli do Poznania.
A ostatniego dnia zaplanowaliśmy dalsze jazdy – chcieliśmy ponownie zaliczyć rychlebskie ścieżki – nici z jazdy i poniższe fotki wszystko wyjaśnią … :)

Zima w maju ?© JPbike

Majowy bałwan i jego twórca :D© JPbike
Przewyższenie - 1286 m
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Niedziela, 1 maja 2011 • dodano: 05.05.2011 | Komentarze 28
O istnieniu czegoś takiego co w pełni pozwala poczuć prawdziwy smak kolarstwa górskiego pomijając golonkowe starty dowiedziałem się dzięki wpisowi samego Błażeja, czyli naszego wspaniałego admina bikestats :)
Jedno co miałem wtedy na myśli - MUSZĘ TAM SIĘ WYBRAĆ !
Korzystając z tego że majówkę połączoną ze startem w Złotym Stoku spędzałem w dość bliskiej odległości od tychże wspaniałych ścieżek, w końcu wraz z liczną ekipą poznańskich maratończyków, ruszyłem zażyć esencji MTB :)
Początkowo tegoż dnia miał być ... zwykły rozjazd po wczorajszym maratonie.
A jednak chęć zaliczenia rychlebskich ścieżek była niesamowicie silna :)
Trochę chłodno było, więc wszyscy ruszyliśmy odziani na długo w kolorowe stroje.
Ekipa liczyła sześciu członków - JA, Jacgol, klosiu, Maks, mlodzik i toadi69.
No to jazda !
Uwaga - ilość fotek ... 60 z 290 cykniętych tamtego dnia :)

Narada ... nie wiem na jaki temat :)© JPbike

Mkniemy w stronę czeskiej granicy© JPbike

Już w Czechach ... coś takiego nas kusiło :)© JPbike

Dobijamy do Javornika. W tle widoczny Zamek© JPbike

Ekipa na przyzamkowym tarasie widokowym :)© JPbike

Kręcimy dalej, podziwiając czeskie krówki :)© JPbike

Daje znać że jest OK :)© JPbike

Wiosennie ...© JPbike

W stronę gór ...© JPbike

Humory na trasie doskonałe :)© JPbike

W pewnym momencie mnie i mlodzika skusil stromy podjazd, więc ... :)© JPbike

Wjechaliśmy, chociaż do połowy. Też coś :)© JPbike

Downhillowiec JPbike :)© JPbike

Dojechalismy do Cernej Vody, skąd zaczynają się i kończą wspomniane ścieżki© JPbike

Niespodziewanie spotkaliśmy mambę i Artura :)© JPbike

Na początek - troszkę oznakowanego asfaltu© JPbike

Peletonik zaczyna podjeżdżać terenowo ...© JPbike

Coraz wyżej ...© JPbike

Sporo bikerów - okazało się że Ci za nami to też wczorajsi maratończycy :)© JPbike

Singletrackowa zabawa się zaczeła :)© JPbike

Najpierw trzeba się trochę namęczyć na zawijasowych podjazdach© JPbike

Takich mostków jest sporo ...© JPbike

Uśmiech mlodzika mówi wszystko :)© JPbike

Dzielny Maks ...© JPbike

Fajne serpentynki z mostkami :)© JPbike

Technicznie do góry, do góry :)© JPbike

Niezłe wrażenia są jadąc tamtędy :)© JPbike

Krótka pauza, by skompletować ekipę :)© JPbike

Niektórym było cieżko ...© JPbike

Artur w akcji :)© JPbike

mamba :)© JPbike

Kamienista końcówka podjazdu© JPbike

W końcu, na ponad 800 m - początek zjazdu :)© JPbike

Arcywidokowo i przemyślne kładki :)© JPbike

Jazda tędy na HT to już wyższa szkoła techniki :)© JPbike

Górna cześć zjazdu to istne hardcore :)© JPbike

Dzięki takiej nawierzchni ryzyko zgubienia ścieżki jest znikome© JPbike

Końcówka najtrudniejszego fragmentu. Chłopaki dają radę :)© JPbike

Następny etap - troszkę mniej trudniejszy, co nie znaczy że łatwy© JPbike

Zbyszek napiera po kamolcach jak pro :)© JPbike

Klosiu, the professional ? :)© JPbike

Chwilka postoju na ostrym zakręcie© JPbike

Solidny trening techniki w wykonaniu Maksa :)© JPbike

Im niżej, tym łatwiej ...© JPbike

A jednak i w niższych patriach są i takie głazy do pokonania :)© JPbike

No ... :)))© JPbike

Końcówka nadal bardzo fajna :)© JPbike

Super singielek :)© JPbike
Ale fajnie było ... czuliśmy niedosyt :)
I tak zjechaliśmy w dół, do Cernej Vody, gdzie na tamtejszym parkingu po rozmowie z mambą i Arturem zdecydowaliśmy się jeszcze pokonać w połowie łatwiejszy odcinek z mniejszą sumą przewyższeń.
Zanim ruszyliśmy dalej ... wstąpiliśmy na CZESKI BROWAR :)

Przerwa ... :)© JPbike

Ruszamy dalej, na północ ...© JPbike

Oto fragment łatwiejszej pętli© JPbike

Górski strumień też można podziwiać© JPbike

Ale fajnie :) Kręciłem tamtędy tak szybko że walnąłem w jedno drzewo i nabawiłem się ranki na ramieniu :)© JPbike

Kumple też nieźle napierali :)© JPbike

Srepentynka i lekko do góry© JPbike

Fajne ujęcie mknącego klosia i mlodzika :)© JPbike

Czesi to mają pomysły ... :)© JPbike

Genialny sposób na ominięcie bagna© JPbike
W końcu, naładowani MTB-owską adrenaliną po dotarciu na północny fragment łatwiejszej ścieżki skierowaliśmy się asfaltami w stronę polskiej granicy ...

Peletonik w drodze powrotnej ...© JPbike
Krótko podsumowując - JESZCZE TAM WRÓCĘ !

Niebiosa zdają sie mówić, abym cześciej w góry sie wybierał :)© JPbike
Przewyższenie - 1235 m
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie, poza PL