Info o mnie.
- przejechane: 184330.57 km
- w tym teren: 66484.10 km
- teren procentowo: 36.07 %
- v średnia: 22.60 km/h
- czas: 338d 00h 31m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1184
do 50 km - 1233
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 245
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 109
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 455
Uphill race - 8
w górach - 316
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 401
wyprawy - 71
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29



archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Wrzesień - 3 - 0
2025, Sierpień - 13 - 19
2025, Lipiec - 9 - 16
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 32056.11 km (w terenie 9179.42 km; 28.64%) |
Czas w ruchu: | 1573:51 |
Średnia prędkość: | 20.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 113009 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
Suma kalorii: | 1575 kcal |
Liczba aktywności: | 395 |
Średnio na aktywność: | 81.15 km i 3h 59m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 30 sierpnia 2009 • dodano: 01.09.2009 | Komentarze 5
Po wspaniałym Kosmicznym Rajdzie na Orientację i pełnym humoru wieczorze zbudziłem się po 10, zjadłem śniadanie w plenerze.
Pociąg powrotny miałem na 16:15 w Katowicach, czasu mało, a reszta Zlotowiczów wybierała się na wycieczkę, więc pojechałem kilka pięknych kilometrów z BikeStatowiczami :)
Obowiązkowa, wspólna i pełna humoru fotka z ekipą :)

Po pożegnaniu ruszyłem sam z plecakiem w kierunku centrum Dąbrowy Górniczej, po drodze napotkałem coś kosmicznego, w dodatku z moimi inicjałami ... czyżby to PK11 ? :)

Dalej podążałem w kierunku katowickiego dworca jadąc znaną mi drogą, którą w lipcu wybierałem się po Kosmę do jej pracy. Na dworzec dotarłem po 15, kupiłem dwa banany, tigera i myk na peron.
Pociąg Inter Regio zajechał punktualnie, trzygodzinna podróż do Wrocławia dość tłoczną EN-ką przebiegła spoko. We Wrocku na dworcu spędziłem 15 minutek i udałem się na peron, by wsiąść do osobówki relacji Szklarska Poręba - Poznań.
Tak podróżowałem w bezprzedziałowym wagonie

Do Poznania zajechałem po 22.
Było SUPER - dzięki wszystkim :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Sobota, 29 sierpnia 2009 • dodano: 31.08.2009 | Komentarze 16
W drogę na zlot BikeStatowiczów połączony z organizowanym przez Kosmę rajdem na orientację wyruszyłem z plecakiem i rowerem po 21:30 (w piątek), by po 22-tej znaleźć się w składzie pędzącym do Katowic ...
Podróżowałem w ostatnim wagonie, który oprócz mnie i bika był niemal pusty :)
Podróż przebiegła spoczko, udało mi się troszkę zdrzemnąć ...

Po przesiadce na osobówkę w końcu o 5:10 znalazłem się w Dąbrowie Górniczej - Ząbkowice i tam na przystanku nastąpiło miłe powitanie z organizatorką całego przedsięwzięcia, djk71-em, oraz z niradharą (Elą), z którą miałem przyjemność poznać osobiście :)
I tak o bladym świcie w czwórkę dotarliśmy do bazy w Łosieniu ... i poszłem spać :)
Pobudka po 10-tej i przywitałem się z pozostałymi uczestnikami zlotu i rajdu, czyli Anetką, Dominiką (CzarnaOwca), Igorkiem, Wiktorem, Piotrem (Kajman), Rafałem (Rafaello) i jego synem Krzysiem (krzysio32)
A jednak prognoza pogody sprawdziła się ... padało, padało ... :(
Więc ten czas spędziliśmy w bazie, grając w tajemniczą grę
W końcu przestało padać i ruszyliśmy na główną atrakcję zlotu, czyli Kosmiczny Rajd na Orientację :)
Odprawa ...

Z racji tego że Ela miała pełny opis trasy zdecydowaliśmy się na grupowe zdobywanie punktów, a dwie zawodniczki (Aneta i Dominika) wybrały się na trasę pieszą
Zaczynamy od PK9 który był ... kilkadziesiąt metrów od bazy :)

Dalej to jazda w kierunku PK8 - obok kościoła w Łęce

Kolejny cel - PK1 - najwyższe wzniesienie Dąbrowy Górniczej (390 m), zanim go zdobyliśmy, organizatorka przypomniała że nie wszystkie lokalizacje były dokładnie zaznaczone na mapie ...

Dalej to jazda w terenie, by zdobyć PK2 ...

Kosma była obserwatorem, sędzią ... :)

Po zdobyciu dwójki i ustalaniu następnego celu Ela musiała być pod wrażeniem ... :)))

Niradhara w drodze do czwórki po terenie, który okazał się dla niektórych wymagający ...

... a dla Tych bikerów (i mi też) przejazd wąskim, leśnym singletrackiem sprawił radość :)

Przy PK4 - zbiornik wodny Łosień. Popadało troszkę ...

Następnie okrążyliśmy zbiornik wodny, by poprzez takie mglisto-deszczowe klimaty obrać kierunek na piątkę ...

... i po drodze spotkaliśmy piesze uczestniczki rajdu :)

Rowerowa ekipa przy PK5 :)

Po zdobyciu piątki skierowaliśmy się do bazy, gdzie uczestnicy kategorii "poniżej 15 lat" meldują się na metę. W bazie poznałem Dariusza79, i na zdobycie pozostałych punktów dołącza do nas tomalos, który przyjechał na zlot troszkę później, ważne że przyjechał :)
Czas ruszać dalej ...

... i jazda zdobyć siódemkę ... :)

PK7 zdobywamy dość szybko, po drodze zaliczając podjazd, na którym ... cisnąłem :)
Obecność Tomka od razu jest zauważalna i powoduje zwiększenie tempa jazdy :)

Po siódemce obieramy kierunek na trójkę, do Okradzionowa. Ja, Tomek i Darek wybraliśmy teren, a reszta asfaltem. PK3 sprawił nam troszkę problemów ze znalezieniem, w końcu się udało. Zapadł zmrok, pozostały jeszcze dwa punkty do zdobycia ...
W drodze do dziesiątki - te smugi świetlne to oczywiście MY :)

Przy PK10 - pomnik ku czci pułkownika Francesco Nullo

Ostatni punkt zdobyty, PK6 - przy szlacheckim dworku w Krzykawce

Droga powrotna do bazy po ciemku i w świetle lampek była fajna, na ostatnim niezłym podjeździe ja znowu ... :)))
W bazie zlotu zebrała się pozostała część uczestników, poznałem kolejne osoby: Ewcię0706 i ggrzybka, oraz dość późno zjawił się Hose :)
Po posileniu się pysznym makaronem, kiełbaskami i przy sporej ilości browarków nastąpiło uroczyste wręczenie dyplomów - z grupą zająłem I miejsce w kategorii powyżej 15 lat i zaliczyłem komplet punktów :)))
Uczestnicy zlotu BS u Kosmy :)))

Dalsza część zlotu to pełen humor, śmiech, wspólne gry i ... usnąłem po 3:20 na fotelu ... :D
Było super i wielkie dzięki dla organizatorki za przekonanie mnie na przyjazd na taki super zlot i rajd :)
Kategoria do 50 km, na orientację, w towarzystwie, bikestatsowe zawody
Sobota, 22 sierpnia 2009 • dodano: 22.08.2009 | Komentarze 6
Późnym popołudniem, po dotarciu na umówione miejsce z Jarkiem i jego kolegą Sebastianem wspólnie wyruszyliśmy.
Najpierw nadwarciańskim do Puszczykowa ...

... po jakimś czasie Ci dwaj bikerzy dwukrotnie pokonywali podjazd na Osową Górę :)

Po fajnym, trawiasto - singletrackowym zjeździe po stoku Osowej Góry wylądowaliśmy na dawno nieczynnej i zarośniętej stacji kolejowej

A następnie wspinaliśmy się do Ludwikowa, gdzie przy tamtejszym źródełku napełniliśmy swoje bidony wodą z dużą zawartością wapnia

Białe oponki i zaciski hamulcowe w rowerze Sebastiana robią wrażenie :)

Po zjechaniu z Ludwikowa Sebastian skręcił w okolice Kociołka i gdzieś tam przy brzegu jeziorka jakiś napój spożywał :)
A ja z Jarkiem udałem się terenem ponownie na Osową Górę i jeszcze raz zjechaliśmy po trawiastym stoku - ale frajda była, no cóż obaj startujemy na maratonach i doskonale wiemy co robimy.
Jarekdrogbas na trawiastym zjeździe

Następnie w trójkę udaliśmy się wąską ścieżką wzdłuż Góreckiego zobaczyć Wyspę Zamkową i dalej przez Greiserówkę objechaliśmy wąskim i fajnym singletrackiem Jezioro Jarosławieckie, by w końcu żółtym szlakiem przez Rezerwat Pojniki dotrzeć do głównej drogi i wrócić do Poznania już asfaltem (zapadał zmrok).
Zachód nad Jeziorem Jarosławieckim

To nie koniec trasy - po rozstaniu w Świerczewie z Sebastianem pojechałem jeszcze z Jarkiem nad Rusałkę i tam na pomoście spożyliśmy złocisty napój za udany trening :) Do domu wróciłem późną porą.
Puls - max 179, średni 129
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 8 sierpnia 2009 • dodano: 10.08.2009 | Komentarze 11
Na sierpniowy weekend połączony z niedzielnym startem w Nidzicy wybrałem się do Damiana, jego żonki Sabinki i ich synka Marcelka, oraz Nuki :)
Po dotarciu do Nich mile zostałem tam zaskoczony bo była tam również rodzina Darka, czyli Anetka, Wiktor i Igorek
Sam Darek przyjechał w sobotę rano, przywiózł swój rower i w południe wyruszyliśmy w trzyosobowym składzie na trening w jedynym słusznym kierunku: Puszcza Kampinoska.
Bracia djk71 i DMK77 wraz ze mną na trasie :)

Damian doskonale dobrał treningowo trasę - masa terenu, dużo KPN-owskich górek, szerokie i wąskie ścieżki
Na jednym z pierwszych i dość solidnym podjeździe Darek wjechał - super !!! :)
Po jakimś czasie ponownie znaleźliśmy się na góreczce - po zjechaniu przez masę piachu pokazałem Damianowi jak się tamtędy technicznie podjeżdża i bez rozpędu. Damian również spróbował i dał radę - widać w Nim techniczne postępy.
DMK77 na zjeździe przez piaskownicę :)

Następnie kręciliśmy bez szaleństw w kierunku dobrze mi znanego z marcowego treningu fajnego niebieskiego szlaku, gdzie ja i Damian daliśmy sobie trochę wycisku na tamtejszym mocno wąskim, mocno krętym i bardzo mocno interwałowym, leśnym terenie, a na najdłuższym i dość stromym zjeździe dałem dwukrotny pokaz wjazdu i zjazdu :)
Tym razem Damian nie dał rady tam wjechać.
Natomiast Darek ten techniczny odcinek pokonał spokojnie i w miarę swoich możliwości.
Na niebieskim szlaku - próba pokonania podjazdu w wykonaniu DMK-a :)

Po jakimś czasie następnego spokojnego kręcenia w Roztoce Darek zdecydował się wrócić asfaltem, a maratończycy kręcili dalej przez pagórkowaty teren, faktycznie widać było postępy Damiana, raz nawet JA potknąłem się na podjeździe :)
Po dotarciu do domu ... od razu BROWAREK :)))
Osobiście dosiadłem nowego (damskiego) rowerka Sabinki - fajna biała Meridka (Julietka) :)

Trening przedmaratonowy w KPN był super :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Niedziela, 19 lipca 2009 • dodano: 29.07.2009 | Komentarze 7
Gdy siódmego dnia wyprawy ledwo zacząłem się budzić, ledwo co otworzyłem oczy to zauważyłem jakiś siedzący przy oknie punkt z żółto-czerwoną koszulką.
Kto to ? Pewnie jakieś widmo ... :)
Po chwili okazało się że to … KOSMA !!!
Poranek w schronisku, Kosma jak widać - daje czadu :)

Po śniadaniu i spakowaniu się byliśmy gotowi do jazdy i zaczęło padać …
Więc troszkę przeczekaliśmy deszcz i w końcu po 12:30 wyruszyliśmy na trasę, obierając kierunek na Ustroń.
Męska część ekipy: Mavic, Matys, Młynarz - same „M” :)

A to żeńska, Kosma tryska humorem po pokonaniu podjazdu :)

Zajechaliśmy do Ustronia, zatrzymaliśmy się najeść i napić wyjątkowego browarka przy fajnym barze „Diabli Dołek”.
Biesiada trwa …

Znów pada, schowaliśmy się pod dachem, dalej biesiadując

W tymże barze spędziliśmy ponad dwie godziny.
Młynarz nawet zdrzemnął sobie :)
W końcu przestało padać, wyszło nawet słońce i ruszyliśmy dalej. Monika zaprowadziła nas na ścieżkę rowerową biegnącą do Wisły z dodatkiem terenu, gdy tam wjechaliśmy to Paweł, który kręcił na szosówce od razu złapał kapcia. Łatanie trwało stosunkowo długo, więc ja i Matys pokręciliśmy na brzeg Wisły.
Mój obładowany rumak w Ustroniu na nadwiślańskim moście

Matys skacze do Wisły :)

Po raz kolejny zaczęło padać, schowaliśmy się pod mostem

To już druga drzemka Młynarza w ciągu jednego dnia :)

W końcu Paweł uporał się z przebitą dętką, wypogodziło się, zdecydowaliśmy się wrócić na asfalt, była już godzina 17, Kosma musiała już wracać. Klik do relacji.
Czułe pożegnanie z kosmą100 :)

Następny kierunek obraliśmy na rodzinne miasto Adama Małysza.
Postój na moście w Wiśle nad Wisłą

Słodko :)

Ekipa siódmego dnia wyprawy, wiadomo gdzie :)

Przy skoczniach w Wiśle-Centrum

Ciekawie do kogo Asiczka smsuje ?
Pewnie do Małysza z prośbą o pomoc w wyborze odpowiednich nart :D

Na krzyżówce w Wiśle niestety, dla mnie nadszedł czas na odłączenie się od ekipy i czas wracać do domu, urlop mi się skończył :(
Po pożegnaniu z Jahoo, Młynarzem, Matysem, Mavicem i Pawłem już samotnie udałem się w kierunku do Bielska-Białej, a ekipa udała się do Istebnej.
Po drodze bardzo chciałem zobaczyć nowe skocznie w Wiśle (Malinka) i Szczyrku (Skalite) i na koniec wspaniałej wyprawy pokonać jeszcze jeden solidny podjazd, więc jechałem we właściwym kierunku.
Skocznia im. Adama Małysza w Wiśle-Malince, imponująca !

Na długim podjeździe

Po wjechaniu na przełęcz, niektórzy na mnie, bikera, który z takim ładunkiem wjechał na 940 metrową wysokość dziwnie patrzyli i pewnie z niedowierzaniem :)
Na Przełęczy Salmopolskiej (940 m)

Natomiast długi, nawet dość długi zjazd do Szczyrku pokonałem bez szaleństw.
Zaczęło się po raz kolejny chmurzyć.
JPbike przy średnich skoczniach w Szczyrku-Skalite

Następnie, dokręcając do Bielska-Białej rozpadało się, włożyłem na siebie pelerynkę i myk w deszczu

Zapadł zmrok – udałem się na dworzec PKP i najpierw osobówka mnie i mojego bike'a zawiozła do Katowic.
Spędziłem tam na dworcu parę nocnych godzin, korzystając z kafejki i nocnego kręcenia :)
Nocny Spodek. Ciekawie czy da się nim odlecieć :)

Skład z przestronnym wagonem rowerowym, który zawiózł mnie do Poznania ruszył o 7:34.
Był już poniedziałek i normalnie powinienem być już w pracy ...
Do Stolicy Wielkopolski dotarłem krótko przed 14.
I tak zakończyła się moja pierwsza wyprawa … SUPER WYPRAWA !!! :)
Wielkie, bardzo wielkie dzięki dla wszystkich, z którymi miałem wielką przyjemność podróżować z sakwami – było super, wspaniała przygoda i … czekam na następną wyprawę :)))))))
CIESZYN - Bażanowice - Goleszów - Ustroń - Wisła - Przełęcz Salmopolska (940 m) - Szczyrk - Buczkowice - BIELSKO-BIAŁA ... i dalej PKP przez Katowice do domu
Dzień szósty ... :)
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Sobota, 18 lipca 2009 • dodano: 28.07.2009 | Komentarze 5
Ranek szóstego dnia wyprawy przywitał nas upałem … pospaliśmy do 9-tej :)
Po solidnym śniadaniu przygotowanym przez sympatyczną rodzinę Piotrka mieliśmy troszkę krzątaniny sprzętowej … wyprane ciuchy szybko wyschły i w sakwach zrobiłem porządek :)
Po pożegnaniu z rodziną Młynarza wyruszyliśmy na trasę w południe :)
Już po starcie niebo zaczęło się chmurzyć …
Początkowo, jak i większość dzisiejszej trasy kręciliśmy przez pagórkowate tereny Ziemi Opolskiej i Śląskiej …
Jahoo i Młynarz na trasie … :)

W drodze do Głubczyc …

W Głubczycach zatrzymaliśmy się na tamtejszym rynku i wcinaliśmy lodziki :)
Natomiast zanim wyjechaliśmy z tegoż miasta zaczął wiać mocny wiatr w … plecy :)
Niezłe prędkości osiągaliśmy jak na obładowane nasze rumaki :)
Ruiny kościoła w Nowej Cerekwi

Kombajnowa blokada drogi przed Kietrzem :)

Asiczka wykręca ostatnie metry na Ziemii Opolskiej …

… nasz peleton już w województwie śląskim – pędzi w kierunku Raciborza :)

Gdy dojechaliśmy do Raciborza to … zaczęło padać (burza) …
Ulewa …

Nasze przeczekiwanie na stacji paliw aż przestanie lać …

Przestało padać i Młynarz obrał kierunek do swojej sympatycznej rodzinki, mieszkającej w Raciborzu - zatrzymaliśmy się tam, zjedliśmy coś, i kawę wypiliśmy :)
W momencie gdy zbieraliśmy się do dalszej jazdy to … znów spadł deszcz i kolejne przeczekiwanie …
A gdy przestało (nie całkowicie) padać to ruszyliśmy i zatrzymaliśmy się ponownie przy stacji paliw, by cieplej się ubrać i znowu rozpadało się …
Kręcimy dalej … w strugach deszczu :)

Ta rzeka to oczywiście ODRA :)

Następnie teren stawał się coraz bardziej średnio górzysty, były podjazdy i zjazdy …
W Wodzisławiu Śląskim zatrzymaliśmy się przy McDonaldzie zjeść i wypić cos ciepłego, zapadł zmrok, przestało padać …
W Zebrzydowicach, czekając na szczycie podjazdu odebrałem sms-ika od Piotrka: „kapeć” – tym razem Asiczka łatała :)
Nocne przeczekiwanie na Jahoo i Młynarza … „kapeć” :)

Po naprawie ruszamy w kierunku naszego celu dnia – do Cieszyna, gdzie mieliśmy zapewniony nocleg w schronisku … dobijając do tegoż miasta zaczął znów padać deszczyk i w końcu docieramy (o godz. 0:30) na miejsce, gdzie czekał na nas Mavic :)
Nasza noclegownia w schronisku :)

Spać udajemy się po 2-giej w nocy … no cóż to są wakacje … :)))
Trasa: KAZIMIERZ – Lisięcice – Głubczyce – Bernacice – Boguchwałów – Sucha Psina – Nowa Cerekwia – Kietrz – Pietrowice Wielkie – Kornice – Racibórz – Bieńkowice – Krzyżanowice – Wodzisław Śląski – Mszana – Jastrzębie Zdrój – Zebrzydowice – Kończyce Małe – CIESZYN
Dzień piąty, dzień siódmy ... :)
V max – 53.7 km/h
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie, wyprawy
Piątek, 17 lipca 2009 • dodano: 27.07.2009 | Komentarze 8
Piąty dzień naszej wyprawy rozpoczął się od wczesnej pobudki – tradycyjnie to standard, gdy się nocuje pod namiotem :)
Tegoż dnia pogoda była w pełni letnia … zapowiadał się gorący dzień :)
Nasza miejscówka na stoku narciarskim w Lądku Zdrój … ponoć spaliśmy na lekkiej stromiźnie, która powodowała częste zsuwanie w dół na karimatach … :)))

Po zwinięciu obozowiska udaliśmy się do sklepu spożywczego …
… i zajechaliśmy do Parku Zdrojowego, gdzie zjedliśmy śniadanie przy tej fontannie, robiło się coraz cieplej …

… uff gorąco było … więc namoczyliśmy się w fontannie :)

Na trasę wyruszyliśmy po 9:30 i obraliśmy kierunek na Złoty Stok
Zabytkowy most w Lądku Zdrój nad potokiem Biała Lądecka

Zaczął się długi, kręty podjazd, biegnący na Przełęcz Jaworową (705 m), na którym niemal od początku dałem sobie wycisk do góry … a na szczycie przeczekałem sobie na resztę ekipy ponad 10 minut :)
Piotrek napisał o mnie na swoim blogu : „Jacek ma dynamit w nogach …” :)))
A Kosma przysłała mi smsika: „Jacek, zwolnij pod te górki, bo Młynarzowi język wkręca się w szprychy” :)))
Widoczek z podjazdu na Przełęcz Jaworową

Jahoo zjeźdża … bardzo aerodynamicznie :)))

Uliczka w Złotym Stoku …

Kolejka przy Kopalni Złota z JPbike na pokładzie :)

Przy tejże zabytkowej Kopalni spędziliśmy troszkę czasu, odpoczęliśmy, porobiliśmy fotki …
… i zajechał do nas na szosówce Zielak :)

Wyruszając na dalszą trasę - Matys złapał kapcia … pierwszego na wyprawie :)))
Po naprawie ruszamy i Zielak nas naprowadził na boczną drogę biegnącą do Paczkowa

Na skrzyżowaniu pożegnaliśmy się z Zielakiem … i góry zniknęły – na szczęście nie na długo :)

Dojeżdżając do Paczkowa - zauważyłem stojącego na chodniku jakiegoś faceta z aparatem … hmm kto to ? nasz fotoreporter ? :D
Po chwili okazało się że to … Darek !!! – przyjechał pokręcić z nami – każdy z nas się bardzo cieszył :)))
Następnie, kręcąc w piątkę zrobiliśmy rundkę po rynku w Paczkowie, zatrzymując się przy tamtejszym Muzeum Gazownictwa

Dalej jedziemy w kierunku do Otmuchowa, zatrzymując się przy Jeziorze Otmuchowskim, gdzie … Darek naprawia przebitą dętkę :)))

Jezioro Otmuchowskie i zapora

W Otmuchowie zrobiliśmy postój i stamtąd skierowaliśmy się na boczną drogę w kierunku do Nysy … uff gorąco się zrobiło, więc …
… po zajechaniu nad Jezioro Nyskie ja, Młynarz i Matys wskakujemy po ochłodę do wody – ale frajda :)))

Wariaci na wale … :D

Jazda wzdłuż nyskiego wału …

Fajny ten nasz kraj – ekipa wyjeżdża ze wsi Koperniki … a ja mieszkam na os. Kopernika :D

Górskie krajobrazy wróciły … :)))

Jest OK – Matys to potwierdza :)

Na trasie Asiczka ma takich mocno dopingujących Ją kibiców :D

Przerwa w drodze do …

… Głuchołaz :)

W Głuchołazach, mieście, gdzie urodził się Młynarz poznaliśmy tamtejszy rynek, miejsce narodzin, ochrzczenia, zamieszkania Piotrka … :)
Po jakimś czasie znajdujemy się w barze z takim symbolem :)

Po najedzeniu i napiciu się powoli zapadał zmrok, udaliśmy się do babci Piotra, gdzie wypiliśmy kawę i już po ciemku ruszyliśmy dalej … :)
Z Głuchołaz Młynarz nas kieruje na boczną i fajną drogę biegnącą do Prudnika, gdzie dołącza do nas Paweł z Nowej Soli – na szosówce z sakwami :)

Od tamtej chwili niezłe tempo narzuciliśmy, po dotarciu do Głogówka na stacji paliw pożegnaliśmy się z Darkiem, który zdecydował wrócić do swojego domku … klik do Jego relacji :)
A my udaliśmy się do Kazimierza, gdzie mieliśmy nocleg u rodziny Piotrka, dotarliśmy tam po godz. 0:30, najedliśmy się, wypraliśmy cześć ciuchów i wykąpani poszliśmy spać dość póżno :)))
Trasa: Miejscówka w LĄDKU ZDRÓJ – Przełęcz Jaworowa (705 m) – Złoty Stok – Kamienica – Paczków – Stary Paczków – Ścibórz – Otmuchów – Ulanowice – Grądy – Goświnowice – Jędrzychów – Nysa – Biała Nyska – Koperniki – Kijów – Burgrabice – Gierałcice – Głuchołazy – Konradów – Jarnołtówek – Pokrzywna – Prudnik – Laskowice – Wierzch – Mochów – Głogówek – KAZIMIERZ
Dzień czwarty, dzień szósty ... :)
V max – 48.1 km/h
Kategoria ponad 100 km, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Czwartek, 16 lipca 2009 • dodano: 26.07.2009 | Komentarze 14
Czwartego dnia wyprawy, korzystając z wygodnego noclegu w domku pospaliśmy sobie odrobinę dłużej ... :)
Poranek na znacznej wysokości przywitał nas słońcem, mgłą i ... Autosanem :)

Wczorajsza, często deszczowa jazda spowodowała, że nasze wspaniałe maszyny trzeba było przesmarować ...

... i zabrać się za suszenie w słońcu sprzętu, ciuchów i SPD-ów :)

Wylegując się na słońcu z herbatką dałem reszcie ekipy znać: "Pięknie tu i jak na wakacjach" ... właśnie o to mi chodziło :)
Koszulki BikeStats potrafią dotrzeć wszędzie ... i pokazać piękne krajobrazy :)

No i ruszyliśmy na trasę ... po 11-tej ... :)
Góry Stołowe w pełnej krasie ... już wiem że wrócę tam z rowerem i to nie raz :)

Radość Piotrka na zjeździe do Kudowy Zdrój :)))

… i jeszcze większa radość … z zaburzeniem grawitacji :D

Z Kudowy Zdrój wydostajemy się na boczną drogę i obieramy kierunek do Dusznik Zdrój

Zaczął się niezły podjazd do Kulina na którym już tradycyjnie … odskakuję do góry od reszty ekipy :)))
W drodze do Dusznik Zdrój …

Na rynku w Dusznikach Zdrój
Zrobiliśmy tam krótką przerwe na lodziki :)

Czteroosobowa ekipa czwartego dnia wyprawy przed Muzeum Papiernictwa :)

Następnie kierujemy się, również boczną drogą do Zieleńca, początkowo przyjemnym podjazdem, by w końcówce …

… pokonać coś takiego … :)

Panoramka z arcywidokowego Zieleńca (ok. 800 m)… :)

Na zjeździe z Zieleńca wycisnąłem swoje v max wyprawy – 63.6 km/h … :)
Asiczka i mój bike na rowerowym szlaku ER-2 … tamte góry w oddali to już … Czechy :)

Faceci przy maszynie … Matys przesadził i padł … :D

W Czechach też byliśmy … minutkę :)))

Kolejny podjazd przed nami – na Przełęcz Spaloną (788 m) …

Widoczek z Przełęczy Spalonej :)

Natomiast blisko 10 kilometrowy, super kręty i z serpentynami zjazd do Bystrzycy Kłodzkiej dostarczył nam sporo radości :)
Każdy z nas zjeżdżał tak szybko … fotka wszystko wyjaśnia :)))

Zabytkowy kościółek przed Bystrzycą Kłodzką, ponoć mieliśmy okazję zwiedzić od środka :)

Wielodniowe kręcenie przez nasz piękny kraj daje okazję do wielu ciekawych spotkań … :)))

W Bystrzycy Kłodzkiej zatrzymaliśmy się na tamtejszym rynku na posilenie się, mieliśmy również sympatyczne towarzystwo miejscowych i kierowców TIR-ów ze Śląska … :)

Panoramka na Bystrzycę Kłodzką

Po posileniu udaliśmy się na ostatni długi podjazd tegoż dnia – biegnący na Przełęcz Puchaczówka (897 m) u podnóża Czarnej Góry (1205 m), w połowie podjazdu Młynarz zerwał łańcuch … po naprawie szczyt osiągnęliśmy przy zapadającym zmroku …
Zachód słońca znad Przełęczy Puchaczówka :)

Natomiast zjazd z przełęczy pokonywaliśmy już po ciemku i z lampkami … szaleńcy z nas :)
Po zjechaniu do Stronia Śląskiego zatrzymaliśmy się po picie przy sklepie … monopolowym :)
Ze Stronia Śląskiego Matys nas poprowadził do miejscówki na stoku narciarskim w Lądku Zdrój - rozbiliśmy tam namiociki, łyknęliśmy Piasta przy pięknym gwieździstym niebie i … spać :)
Trasa: Miejscówka przed OSTRĄ GÓRĄ (ok. 700 m) – Karłów – Kudowa Zdrój – Jerzykowice Wielkie – Dańczów – Gołaczów – Kulin – Słoszów – Duszniki Zdrój – Zieleniec (ok. 800 m) – Lasówka – Mostowice – Przełęcz Spalona (788 m) – Nowa Bystrzyca – Stara Bystrzyca – Bystrzyca Kłodzka – Pławnica – Idzików – Przełęcz Puchaczówka (897 m) – Sienna – Stronie Śląskie – Stojków – miejscówka w LĄDKU ZDRÓJ
Dzień trzeci, dzień piąty ... :)
V max – 63.6 km/h
Kategoria ponad 100 km, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Środa, 15 lipca 2009 • dodano: 24.07.2009 | Komentarze 10
Trzeciego dnia wyprawy pobudka również była wczesna - o 6-tej rano :)
Nasza druga i fajna miejscówka - wśród skałek

Na miejscu śniadanie, kawa i obraliśmy kierunek do Kamiennej Góry.
Widoczek z Rozdroża Kowarskiego (787 m)

Po fajnym i długim zjeździe do Kamiennej Góry nastąpiło pożegnanie z Kosmą100, która obrała kierunek na Wałbrzych (klik do Jej relacji). A my kręciliśmy dalej w kierunku Krzeszowa, gdzie znajduje się okazałe opactwo cysterskie, tam również zrobiliśmy przerwę.
Bazylika Mniejsza w Krzeszowie

Jahoo dzielnie radzi na podjazdach. Twarda z Niej bikerka !

Widoczek z trasy na góry Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich

Kręcąc w pobliżu Boguszowa-Gorce zaczęło padać i wszyscy sięgnęliśmy do sakw po kurtki przeciwdeszczowe.
Jedziemy dalej w deszczyku ...

..... :)

Kościółek w Rybnicy Leśnej

W drodze do Głuszycy ...

W Głuszycy zatrzymaliśmy się przy barze "Marysieńka" i solidnie się najedliśmy :)
Przy tym barze Kinga i Łukasz zdecydowali się odłączyć od ekipy.
Od tamtej chwili kręciliśmy w czteroosobowym składzie i przestało padać :)
Wyjazd z Głuszycy, chmury deszczowe za nami

Widoczek na Góry Sowie

Po długim zjeździe przez Nową Rudę, Ścinawkę Górną i Średnią udaliśmy się przez wiadukt w Ratnie Dolnym do ...

... Wambierzyc, przy barokowej bazylice

Na tamtejszym placu spotkaliśmy Wojciecha Mochockiego, kolarza-podróżnika, poza wspólna rozmową o wyprawach zbierała się burza, schowaliśmy się pod wiatę przystankową.
No i lunęła ulewa, wody przybywa, a studzienki kanalizacyjne nie dają rady

Po ulewie Młynarz dał efektowny pokaz jazdy przez głęboką na 10 cm kałużę :D

Jak widać ... zgrana ekipa :)

Następnie przez Radków i wizycie w sklepiku spożywczym rozpoczęliśmy pokonywanie długiego podjazdu zwanego Drogą Stu Zakrętów - w całości przez las i wśród Gór Stołowych. Muszę przyznać że fajnie się tędy podjeżdżało :)))
Skały w Parku Narodowym Gór Stołowych

Górski zachód słońca ... piękny :)

Po osiągnięciu kulminacji podjazdu w Karłowie (ok 700 m) powoli zapadał zmrok i udaliśmy się w kierunku na Ostrą Górę i Asiczka znalazła tam SUPER nocleg w domku na znacznej wysokości niedaleko Szczelińca.
Po prostu ... PRAWDZIWE WAKACJE !
Na zakończenie trzeciego dnia wyprawy absolutnie koniecznie trzeba było czymś uczcić - złocistym napojem :)

Spać udajemy się tradycyjnie grubo po północy.
Trasa: Miejscówka za KOWARAMI - Przełęcz Kowarska (727 m) - Ogorzelec - Leszczyniec - Szarocin - Kamienna Góra - Krzeszów - Grzędy - Czarny Bór - Boguszów Gorce - Unisław Śląski - Rybnica Leśna - Grzmiąca - Głuszyca - Głuszyca Górna - Świerki - Ludwikowice Kłodzkie - Nowa Ruda - Włodowice - Ścinawka Górna - Ścinawka Średnia - Ratno Dolne - Wambierzyce - Ratno Dolne - Ratno Górne - Radków - Droga Stu Zakrętów (super) - Karłów - nocleg przed OSTRĄ GÓRĄ (ok 700 m)
Dzień drugi, dzień czwarty ... :)
Kategoria ponad 100 km, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Wtorek, 14 lipca 2009 • dodano: 23.07.2009 | Komentarze 11
Pobudka drugiego dnia wyprawy była wczesna, drobno pokropiło, i najważniejsze, że było dość ciepło. Tegoż dnia zaczęła się prawdziwie górska jazda przez Sudety Zachodnie, na to czekałem :)
Nasza pierwsza miejscówka przed Leśną

Po zwinięciu obozowiska ruszamy w kierunku Leśnej

W Leśnej ...

No, zaczęło się podjazdowo ...

... i kręto :)

Na Zamku Czocha

....... :)

Na dziedzińcu zamku urządziliśmy sobie śniadanie

OGNIA w d... :D

Ekipa drugiego dnia wyprawy, pełny luzik :)

W drodze do Świeradowa Zdrój

Góry, góry, nasze góry !!! (Izery i w oddali Karkonosze)

JPbike na szczycie podjazdu - zawsze warto dla takich widoczków wspinać się do góry :)

W miejscowym Parku Zdrojowym robimy przerwę przy pijalni wód - miejscowa woda smakowała wyjątkowo !

Tereny między Świeradowem Zdrój, a Karpaczem są mi dobrze znane i od wyjazdu z uzdrowiska przejąłem rolę przewodnika prowadzącego ekipę.
Przerwa na Rozdrożu Izerskim (767 m)

Na Zakręcie Śmierci, mnie tam nic nie straszyło :)

No, zdarza się, że samowyzwalacz jest szybszy :)

W Szklarskiej Porębie zrobiliśmy przerwę na obiad i ruszyliśmy krętym zjazdem w kierunku ...
... Wodospadu Szklarki :)

A następnie przez Piechowice, Jelenią Górę (Sobieszów) i Sosnówkę skierowałem ekipę na jeden z solidnych podjazdów do Karpacza Górnego, wszyscy dali radę wjechać na górę :)
Młynarz na podjeździe

Jeden z najtrudniejszych podjazdów wyprawy zdobyty !
Wjechać z sakwami i przyczepką to nie lada wyzwanie ...

Natomiast ostrą stromiznę pod kościółek Wang oprócz mnie pokonali: Młynarz, Matys i Pixon - twardziele !

Ekipa przy Wangu, wraz z sympatyczną rodzinką :)

Młynarz i Matys na początku długiego zjazdu z widokiem na karkonoskie szczyty

Śnieżka oświetlona zachodzącym słońcem

Kolorowy zachód drugiego dnia wyprawy

Po dotarciu (zjeździe) do Kowar i obraniu kierunku do Kamiennej Góry zdecydowaliśmy się rozbić namioty na parkingu na podjeździe przy skałkach.
Fajna miejscówka, nawet był potok, gdzie można było się umyć, choć woda lodowata :)
Spać udajemy się ponownie około północy.
Nocleg przed LEŚNĄ - Leśna - Czocha - Złotniki Lubańskie - Złoty Potok - Giebułtów - Wolimierz - Pobiedna - Świeradów Zdrój - Rozdroże Izerskie (767 m) - Szklarska Poręba - Piechowice - Jelenia Góra (Sobieszów) - Podgórzyn - Marczyce - Sosnówka - Karpacz - Ściegny - Kowary - miejscówka za KOWARAMI
Dzień pierwszy, dzień trzeci :)
Kategoria ponad 100 km, w górach, w towarzystwie, wyprawy