Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 180604.03 km
- w tym teren: 65453.10 km
- teren procentowo: 36.24 %
- v średnia: 22.65 km/h
- czas: 330d 09h 38m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1155
do 50 km - 1222
do/z pracy - 277
dron - 62
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 237
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 92
Solid MTB - 30
sprzęt - 46
szoska - 439
Uphill race - 8
w górach - 301
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 390
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Canyon Endurace



archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
ponad 100 km
Dystans całkowity: | 29129.98 km (w terenie 4679.00 km; 16.06%) |
Czas w ruchu: | 1260:31 |
Średnia prędkość: | 23.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 87587 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (86 %) |
Liczba aktywności: | 237 |
Średnio na aktywność: | 122.91 km i 5h 19m |
Więcej statystyk |
Sobota, 8 marca 2025 • dodano: 10.03.2025 | Komentarze 2
W końcu nastał ciepły weekend - to trzeba wykorzystać.
Mój stary kompan Drogbas podrzucił pomysł na całodniowy trip MTB w postaci pokonania czerwonego szlaku pieszego biegnącego przez piękną Puszczę Notecką.
Najpierw zmotoryzowany dojazd do Szamotuł, pod jego chatę i ruszamy wspólnie o 9:50 w pięknej słonecznej aurze i miłych kilkunastu stopniach Celsjusza.
Aż tak szczegółowo nie ma co pisać - na całej trasie było wszystko, czego oczekiwaliśmy - piękny leśny klimat, urocze jeziora i rzeki, każdy rodzaj nawierzchni i wertepów odpowiednich do jazdy na MTB, a resztę opowiedzą poniższe fotki :)

No to jazda. Jak dobrze pokręcić wspólnie :) © JPbike

Z widokiem na średniowieczny zamek z XXI wieku © JPbike

Euforia rowerowej radochy po wjechaniu do Puszczy Noteckiej :) © JPbike

Jest pięknie, tylko pomykać © JPbike

Fajny napotkany lokales. Głaskanko obowiązkowe :) © JPbike

Jak widać - na trasie dominowała zmienna nawierzchnia © JPbike

Przez las, przez las, ... © JPbike

Kulminacyjna przerwa nad jeziorem. Zdrówko dla zaglądających mego bloga :) © JPbike

Kręte nadjeziorne singielki też były © JPbike

Chwilami lekko nie było, ale nam to się podobało :) © JPbike

Stromy wypych też był - taki urok pieszych szlaków © JPbike

Ciąg dalszy miłego leśnego pomykania © JPbike

Elementy Pure MTB też były :) © JPbike

Ruiny kopalni węgla brunatnego i brykieciarni w Zatomiu © JPbike

Klimacik z młodymi brzozami © JPbike

W planie była promowa przeprawa przez Wartę, nieczynna (poza godzinami) © JPbike

Lansik na starym kolejowym moście © JPbike

A to już czas na długi asfaltowy powrót, by zdążyć przed zapadnięciem zmroku © JPbike
I tak do punktu startowego, do Szamotuł dotarliśmy krótko po 18-tej.
Obaj zakończyliśmy zacny trip w stanie porządnego zdrowego zmęczenia, czyli to był cały dzień spędzony z pasją :)
Przebieg trasy - do wglądu na stravie.
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Sobota, 22 lutego 2025 • dodano: 23.02.2025 | Komentarze 2
Zgodnie z prognozami nastały plusowe temperaturki, co za tym idzie - roztapianie śniegu, lodu i tworzenie chlapy. Do takich warunów od lat najlepszy jest sztywny góral z pełnymi błotnikami i przednim chlapaczem.
Zatem odsypianie, kawa, kolarskie śniadanie, ruszam o 11:29 (5°C) w pięknej słonecznej aurze i z zamiarem zrobienia tytułowego dystansu.
Co do wyboru trasy - najpierw przez Starołękę, Garaszewo, Jaryszki, Robakowo i Dziećmierowo do Kórnika - na tym niemałym odcinku towarzyszył mi chłodny wmordewinderek. Następnie czas na długie kręcenie asfaltowym odcinkiem Pierścienia Poznańskiego do Rogalina z krótką wizytacją w radzewickim porciku nad Wartą i stamtąd dalej do Mosiny, przez południowe obrzeże WPN do Stęszewa i pit-stopik przy sklepiku. Końcowy odcinek to przeważnie jazda z polnymi "widoczkami" przez Trzcielin, Dopiewo, Więckowice, Lusówko, Lusowo, Batorowo, Ławicę, Lasek Marceliński i do chaty.
I tak w sumie wyszła mi całkiem udana stówka, nogi po powrocie oczywiście czułem :)

Typowe ujęcie z mej stówkowej trasy © JPbike

Chwila na łyka. Jeszcze troszkę i lód zniknie © JPbike
Kategoria ponad 100 km
Środa, 1 stycznia 2025 • dodano: 07.01.2025 | Komentarze 2
Czas zacząć swój osiemnasty sezon prowadzenia bloga :)
Tegoż noworocznego dnia byłem zagadany na wizytację u kompana, by wspólnie obetrzeć skoki w Ga-Pa.
Ruszyłem o 12:06 (5°C), mając WIETRZNĄ aurę i obrałem trasę do Szamotuł przez Skórzewo, Lusowo, Tarnowo Podgórne i Kaźmierz.
Po skokach, pogaduszkach i takich tam, postanowiliśmy że po zmierzchu pokręcimy do Obrzycka na pokaz fajerwerków - fajnie było. Kręcąc z powrotem do Szamotuł silny przednio-boczny wiatr tak dał nam popalić że po rozdzieleniu się musiałem zrobić pit-stop przy sklepiku na batonika i izotonika.
No i została mi jeszcze droga powrotna, wybrałem "najkrótszą", przez Pamiątkowo, Rokietnicę i obrzeże Kierskiego. Jadąc tamtędy od czasu do czasu musiałem zmagać się z niezłymi bocznymi podmuchami, lekko nie było, ale mięczak ze mnie żaden i spoczko wróciłem do domu, mając na koncie pierwszą stówkę w sezonie :)
Kategoria nocne, ponad 100 km
Niedziela, 29 grudnia 2024 • dodano: 30.12.2024 | Komentarze 2
Start o 12:09 (0°C). Aura nareszcie słoneczna :)
Początkowo planowałem MTB w WPN, ale tuż przed gotowością do wyjścia na rower odezwał się kompan Drogbas i tak wyszło że zagadaliśmy się na wspólne oglądanie w jego chacie TCS w Oberstdorfie, ponoć Pius Paschke, niemiecki zawodnik z nazwiskiem niemal identycznym jak moje jest ostatnio na topie i kompan często mnie pyta czy to mój krewny kuzyn :)
I tak najpierw czas na upragnioną zabawę pure MTB, poprzez ścieżki nad Rusałką, fragment Cytadeli i od Mostu Lecha zacne pomykanie krętym nadwarciańskim odcinkiem do kładki w Owińskach, wspinaczka na Radojewo, ul. Poligonowa, by po dotarciu do Moraska zluzować łydy i zacząć dość długie kręcenie w stronę Kiekrza, Rokietnicy, przed Pamiątkowem napotkałem na kompana, który wyjechał mi naprzeciw, ponoć dawno się nie widzieliśmy i było co opowiadać ... :)
I tak trochę czasu zleciało w jego domu, był dobry obiad, kawa, ciacho, ..., transmisja dobrego konkursu skoków, jak i padł wspólny pomysł na przyszłoroczne wakacje z rowerami - ponownie Norwegia, tym razem za koło polarne, z Lofotami w roli głównej :)
W końcu dla mnie czas na powrót - ruszyłem z Szamotuł o 19:42 i obierając najkrótszą drogę do domu (39km), która przebiegła w całości w nocnej mżawce. I tak tegoż dnia pykła nieplanowana stówka, do końca Festive 500 zostało mi jedynie 56km do zrobienia w 2 dni - LUZIK :)

Nie ma to jak wyjść na rower w słoneczną aurę :) © JPbike

Pure MTB na nadwarciańskich ścieżkach © JPbike

Z cyklu "JPbike w swoim żywiole" © JPbike

Jest pięknie, tylko pomykać © JPbike

Wspólna fota musi być :) © JPbike
Kategoria Festive 500, ponad 100 km
Poniedziałek, 11 listopada 2024 • dodano: 11.11.2024 | Komentarze 2
Święto Narodowe, dzień wolny - wypada konkret zrobić.
Start o 10:39, aura początkowo pochmurna a następnie półmglista i z dodatkiem mikro-mżawki, do tego 1°C, czyli paskudna i do bani.
Początkowo nie planowałem stówy, po jakimś czasie po ruszeniu zdecydowałem że zrobię to i obmyśliłem spontaniczną trasę przez południowo - zachodnie rewiry asfalcikowe.
W Luboniu z racji biegu niepodległościowego troszkę trzeba było nakombinować, by wydostać się stamtąd.
Na miłym i leśnym odcinku Grzybno - Konstantynowo wyprzedzała mnie niemała kolumna Fiatów 126p/el, Fiata 125p, Trabanta i paru innych wystrojonych w niepodległościowe barwy.
W Dopiewie z racji nieplanowanej stówy i zbliżającego się kryzysika głodowego był postój przy sklepiku.
Ostatnie 20 km były już dość ciężkie - okulary często trzeba było wycierać, w tylnej lampce padło zasilanie, troszkę przemoknięte rękawiczki powodowały że czułem dłonie od zimna, przed domem konieczna była ze 2 km dokrętka do stówy, a jak podjechałem pod chatę to okazało się że manetka przedniej przerzutki w szosówce zamarzła.
Grunt że stówka w Dzień Niepodległości zrobiona i tyle :)

Taka tam próba cyknięcia ładnego listopadowego ujęcia © JPbike

Szoska to nie moja bajka, zatem fota nudna i półmglista © JPbike

Typowy widoczek z mej trasy - do zapomnienia :) © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Niedziela, 29 września 2024 • dodano: 29.09.2024 | Komentarze 2
Najpierw udane odsypianie i ruszam o 12:48.
Jak w tytule - aura wietrzna, chłodna (14°C) i z przewagą miło świecącego słońca w trakcie ostatniego wrześniowego weekendu.
Obrana trasa to spontaniczna stówka przez Śrem - dla chętnych do wglądu na stravie.
Przypomnę tylko że szoska to nie moja bajka, zatem prócz kilku przygód z gazeciarzami szczegółowego opisu z wiatrem w roli głównej nie będzie :)

Słoneczne wieści z mej trasy ... © JPbike

... i lekko pochmurne © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Niedziela, 22 września 2024 • dodano: 22.09.2024 | Komentarze 2
Odsypianie (część 2), kawa, kolarskie śniadanie i na rower.
Start dopiero o 13:32, w przepięknej wrześniowej i słonecznej pogodzie.
Obrana trasa to najpierw kurs na Szamotuły (nie było szans na kawę u kompana, bo ten uciekł do Portugalii), Obrzycko, Stobnica (tamten zamek można oglądać, co za tym idzie - niemały tam ruch, szczególnie samochodziarzy), jazda sławną rowerówką z barierkami do Obornik, pitstopik przy sklepiku na batonika i izotonika, a na odcinku przez Objezierze, Wargowo, Golęczewo i Sobotę trochę przeszkadzał mi wiatr i czułem już nogi. Ostatnie kilometry przebiegły w trakcie nisko wiszącego wrześniowego słońca przez Pawłowice, Kiekrz, Przeźmierowo, Ławicę i Lasek Marceliński.
Ależ fajnie i zdrowo się zmęczyłem po takim ponad 4h szosowym tripie :)

Klasyczny już postój przy moście w Stobnicy © JPbike

Dynamicznie na rowerówce Stobnica - Słonawy © JPbike

Ta fotka w pełni oddaje klimat z całej mej trasy © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Środa, 17 lipca 2024 • dodano: 09.08.2024 | Komentarze 2
Noc spędzona na fajnej miejscówce z zacnym widokiem znad klifu minęła spoczko, mimo faktu że nie byliśmy tam sami - obok zaparkowały dwie fury z wiarą, która chyba wpadła tam na mini nocną imprezkę (bez przesady) i z dodatkiem podziwiania wchodu słońca.
Po pobudce kompan poinformował mnie że w nocy odzwiedził nas lis, któy podkradł resztki żarcia i siatkę ze śmieciami.
Zwijamy obozowisko, ruszamy o 8:30, by po niespełna kilometrze spożyć śniadanie i kawę w zadaszonej wiacie, na naszej trasie R-10.

Wschód słońca znad klifu w Mechelinkach. Fajna miejscówka :) © JPbike

Dostrzeżona Stara Torpedownia © JPbike

Jazda dalej trasą R-10. Jak widać - z nawierzchnią różnie bywało... © JPbike

... gładka rowerówka © JPbike

... płyty betonowe © JPbike

Bogaty wypas koni © JPbike

Widoczek nad Zatokę Pucką © JPbike

Przy brzegu w Pucku © JPbike

Władysławowo. Ten korek jest w kierunku na Hel © JPbike

Portowa wizytacja we Władysławowie © JPbike
W powyższym miejscu spotkaliśmy się ze znajomymi Drogbasa - miło było :)
Kręcąc dalej R-10, po często zmieniającej się nawierzchni nastawiliśmy się na miłe pokonywanie kolejnych kilometrów, a nie na czasochłonne zwiedzanie przeróżnych nadmorskich atrakcji, zresztą był szczyt sezonu - nie nasze klimaty.

Czas na przerwę przy plaży w Dębkach © JPbike

Cofferide w naszym wykonaniu tak właśnie wygląda :) © JPbike

Miły i klimatyczny odcinek w okolicach Łeby © JPbike

Wpadliśmy na chwilę do Słowińskiego Parku Narodowego © JPbike
W Łebie czas zrobić zakupy żywnościowe i po tym czas na rozbicie obozu.
Kompan, który już tam nieraz był - wspominał coś o tym że terenowy odcinek R-10 wzdłuż Jeziora Łebsko ma paskudną i bagnistą nawierzchnię, zatem decydujemy się zrobić dłuższy, ale bardziej przejezdny dla sakwiarzy odcinek. Więc kierujemy się asfaltem na południe, by po skręcie w nieduży las znaleźć kolejne fajne miejsce - rozległą polankę otoczoną lasem.

Miła i przyjemna jest taka miejscówka do przenocowania © JPbike
TRASA (na stravie).
KLIK do dnia piątego, KLIK do dnia siódmego.
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie, wyprawy
Wtorek, 16 lipca 2024 • dodano: 06.08.2024 | Komentarze 2
Noc spędzona kawałek za Krynicą Morską i tuż przy plaży, do tego w słabo osłoniętym miejscu minęła spokojnie. Zatem kawka, śniadanko i szybka kąpiel w morzu. W trakcie zwijania obozowiska kompan poinformował mnie że zamierza kręcić max do 18-tej, co oczywiście tegoż dnia nie udało się - jechaliśmy prawie do 21-tej :)
Ruszamy o 9:27 wzdłuż wybrzeża trasą R-10 i w pięknej wakacyjnej pogodzie. Tegoż dnia czeka mnie pierwszy w życiu przejazd przez Trójmiasto.

Nasza nadmorska noclegownia © JPbike

Jest pięknie. Tylko kręcić :) © JPbike

Sławny Przekop Mierzei Wiślanej nawiedzony © JPbike

Przeprawiamy się przez Wisłę © JPbike

Pierwsze w życiu spojrzenie na gdańskie Stare Miasto :) © JPbike

Jest pięknie i klimatycznie, o tłoku turystów nie wspomnę :) © JPbike

W poszukiwaniu odrobiny miejskiej ochłody :) © JPbike

Jazda trójmiejskim odcinkiem R-10 © JPbike

Przemykamy przez Sopot © JPbike

Nie tędy droga, czyli lekko zabłądziliśmy © JPbike

ORP "Błyskawica" i żaglowiec "Dar Pomorza" w gdyńskim nabrzeżu © JPbike
Jak widać na powyższym zdjęciu - nadciągnęły deszczowe chmury z burzowymi odgłosami, zatem słuszna decyzja - robimy postój przy zadaszonym fragmencie, by przeczekać najpierw deszcz, po chwili potężną ulewę. Oj, działo się, grubo lało, lało, widoczność mocno spadła i wiało tak mocno że wracający statek wycieczkowy nie mógł dobić do nabrzeża i kręcił się w kółko do czasu gdy opady zelżały.
Poza tym jeden gość z Podkarpacia na góralu z bikepackingiem ucinał z nami dość długą pogawędkę. I tak zleciała może cała godzina, może więcej, aż w końcu deszcz ustał i można było ruszać dalej. Zrobiło się troszkę chłodno że trzeba było założyć bluzę i w przypadku kompana, wrażliwego na zmiany temperatury "ogrzać" się łyczkiem z małpki :)

Ale leje, leje, do tego mocno wieje © JPbike

Gdyński port kontenerowy © JPbike
Kręcąc dalej przez Gdynię stopniowo się wypogodziło i zrobiło się przyjemnie.
Na jakiś czas zboczyliśmy z R-10, by zobaczyć wojskowy port, a tam prócz eksponatowej łodzi podwodnej żadnych atrakcji.
Zaskakiwały mnie mocno podjazdowe gdyńskie ulice, aż w końcu złapał mnie kryzys głodowy i chwilowy brak sił, ponoć było już po 19-tej i obiadu jeszcze nie jedliśmy. No to chwila odpoczynku przy sklepiku i czas szukać miejscówki na obóz. Po wydostaniu się z miasta Drogbasowi przypomniało się fajne miejsce w którym spał i zanim tam dotarliśmy, małego zabłądzenia nie zabrakło.
A wspomniane fajne miejsce to arcywidokowy i wysoki klif w Mechelinkach, widać stamtąd całą Mierzeję Helską. No to rozbijamy obóz, spożywamy dużą porcję makaronu z tuńczykiem + PIWO i w końcu można iść spać.

Zacne i widokowe miejsce do przenocowania (godz. 21:10) :) © JPbike
TRASA (na stravie).
KLIK do dnia czwartego, KLIK do dnia szóstego.
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie, wyprawy
Poniedziałek, 15 lipca 2024 • dodano: 04.08.2024 | Komentarze 2
Klasyczna już pobudka, kawa, śniadanie, sprawne zwijanie obozowiska i ruszamy o 8:45 na dalszą trasę z zamiarem dotarcia nad morze, a dokładniej nad Zatokę Gdańską.
W skrócie - ten asfaltowy odcinek od Prosny (noclegownia) do Fromborka to prócz miłych pagórków i bliskości z ruską granicą etap głównie przelotowy.

Pierwsze kilka km-ów pokonywaliśmy po paskudnym asfalcie © JPbike

W Spytajnach dopadł nas deszcz i niespełna pół godz. stopu na przystanku © JPbike

Kręcimy po mokrym. Generalnie nuda, ale bez przesady © JPbike

Na stadionie w Pieniężnie rozegraliśmy konkursik rzutu karnego :) © JPbike

Pozostałości po niedoszłej autostradzie do Królewca © JPbike

Ostatnia długa prosta i podjazdowa do Fromborka © JPbike

Katedra we Fromborku, która wygląda jak zamek © JPbike
Na deptaku we Fromborku decydujemy się na jedyny na wyprawie i sławny "paragon grozy" w postaci: 100g frytek, porcja surówek i 3 małe kawałki dorsza za 55zł + piwo za 12zł. Może i drogo, ale przynajmniej cywilizowany obiadek zjedliśmy :)
W trakcie tejże przerwy było gadanie odnośnie przeprawienia się przez Zalew Wiślany, po spojrzeniu w necie na godziny kursowania statków z pobliskiego Tolkmicka wychodziło na to że przyjdzie nam przenocować gdzieś w pobliżu i rano rejs.
Wskakujemy na swoje obładowane rowery i na luzie jedziemy zobaczyć fromborski port, a tam niespodzianka - stoi tramwaj wodny i facet który czeka na pasażerów, zagadujemy się i za 50zł od osoby wsiadamy na pokład i tak mamy rejs do Piasków. Fajna sprawa i cel tegoż dnia będzie osiągnięty :)

Słoneczny rejs po wielkim Zalewie Wiślanym © JPbike

W porciku w Piaskach. Skomplikowana procedura wyładunku naszego sprzętu :) © JPbike

Granica z ruskimi na Mierzei Wiślanej zaliczona © JPbike

Przygraniczna plaża, cel dnia osiągnięty. Małpki też spożyte :) © JPbike

Jazda dalej na zachód miłą nadmorską rowerówką © JPbike

Szybka dokumentacja jak wygląda tłok w nadmorskim kurorcie - tu Krynica Morska © JPbike
W Krynicy Morskiej czas zrobić zakupy żywnościowe w bardzo tłocznym markecie, ale obsługa przy kasie była super sprawna i szybko poszło :)

Taka kąpiel, po prawie 150km rowerowania z sakwami to sama FRAJDA :) © JPbike
No i czas szukać miejscówki do przenocowania. Drogbas te rejony troszkę znał, bo kręcił tędy dwukrotnie i proponował skrawek ziemi między rowerówką a plażą. Po drobnych poszukiwaniach coś się znalazło, tylko gryzące owady nie ułatwiały sprawy w sprawnym rozbiciu obozika. Gdy już się udało to szybko wskoczyliśmy do swoich płóciennych domków, kolacyjka i czas spać.
TRASA (na stravie).
KLIK do dnia trzeciego, KLIK do dnia piątego.
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie, wyprawy