top2011

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski
Info o mnie.

- przejechane: 182612.49 km
- w tym teren: 66011.10 km
- teren procentowo: 36.15 %
- v średnia: 22.63 km/h
- czas: 334d 09h 24m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

w towarzystwie

Dystans całkowity:31445.03 km (w terenie 9174.42 km; 29.18%)
Czas w ruchu:1541:08
Średnia prędkość:20.40 km/h
Maksymalna prędkość:83.56 km/h
Suma podjazdów:105798 m
Maks. tętno maksymalne:177 (100 %)
Maks. tętno średnie:148 (82 %)
Suma kalorii:1575 kcal
Liczba aktywności:390
Średnio na aktywność:80.63 km i 3h 57m
Więcej statystyk
  • dystans : 137.15 km
  • teren : 50.00 km
  • czas : 06:58 h
  • v średnia : 19.69 km/h
  • v max : 37.68 km/h
  • podjazdy : 314 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Dookoła Zalewu Szczecińskiego - dzień 2

    Niedziela, 4 czerwca 2023 • dodano: 13.06.2023 | Komentarze 4


    Moje pierwsze w życiu nocowanie tuż przy brzegu morza zleciało szybko, pewnie dlatego że poprzedniego dnia łatwo zasnąłem głównie dzięki zmęczeniu sporym kilometrażem. Jedyną niedogodnością było to że spaliśmy na nierównym podłożu.
    No to po pobudce czas na nadmorski oddech, kawę, śniadanie i można ruszać w dalszą drogę. Pogodę ponownie mieliśmy piękną, do tego ze sprzyjającym wiatrem - co okazało się pomocne by zdążyć do Szczecina na zaplanowany powrotny pociąg.

    Poranek na naszej nadmorskiej miejscówce
    Poranek na naszej nadmorskiej miejscówce © JPbike

    Nie ma to jak poranna kawa nad Bałtykiem
    Nie ma to jak poranna kawa nad Bałtykiem :) © JPbike

    Na prawie pustym deptaku w Świnoujściu
    Na prawie pustym deptaku w Świnoujściu © JPbike

    Jak widać - Świnoujście wyrasta na luksusowy kurort
    Jak widać - Świnoujście wyrasta na luksusowy kurort © JPbike

    Fajna przerwa przy Świnie :)
    Fajna przerwa przy Świnie :) © JPbike

    Tu podziwialiśmy prom, którym dotrzemy do Skandynawii
    Tu podziwialiśmy prom, którym dotrzemy do Skandynawii © JPbike

    Rejs na pokładzie promu
    Rejs na pokładzie promu "Bielik" © JPbike

    Na fragmencie nadmorskiej trasy rowerowej R10
    Na fragmencie nadmorskiej trasy rowerowej R10 © JPbike

    Niezły podjazd w Wolińskim Parku Narodowym
    Niezły podjazd w Wolińskim Parku Narodowym © JPbike

    Fajna asfaltowa rowerówka w okolicach Wolina
    Fajna asfaltowa rowerówka w okolicach Wolina © JPbike

    Pozostałości po wiatraku typu holenderskiego
    Pozostałości po wiatraku typu holenderskiego © JPbike

    Przed Wolinem, na odcinku z nierównych płyt betonowych zauważam że moja tylna sakwa zwisa krzywo, szybka analiza awarii - odpadła śrubka mocująca zaczep (dobra nauczka by wiedzieć co jest potrzebne jako zapasowa część) i robimy krótki postój na prowizoryczną naprawę za pomocą niezawodnej opaski.

    Przymusowy postój na serwis sakwy
    Przymusowy postój na serwis sakwy © JPbike

    W Wolinie postój przy sklepiku, jak się później okazało - aż do samego Szczecina więcej się nie zatrzymaliśmy, bo funkcja w nawigacji "czas dotarcia do celu" wskazywała że niewiele czasu mamy na postoje i obaj postanowiliśmy że będziemy cały czas pomykać non stop, by zdążyć na nasz pociąg, który odjeżdża o 17:27 - co oczywiście się udało, brawo MY :)

    Po wschodniej stronie Zalewu Szczecińskiego spory odcinek biegnie w takich klimatach i po gładkiej szutrówce
    Po wschodniej stronie Zalewu Szczecińskiego spory odcinek biegnie w takich klimatach i po gładkiej szutrówce © JPbike

    Przed klimatyczny las
    Przez klimatyczny las ... © JPbike

    ... i ponownie przy brzegu Zalewu
    ... i ponownie przy brzegu Zalewu © JPbike

    Im bliżej Szczecina, tym ruch rowerzystów większy, w tym niemało na elektrykach ...
    Gdy skończył się bardzo długi szutrowy odcinek to na chwilę żeśmy się zatrzymali, i to z uśmiechem bo daliśmy czadu kręcąc aż 75km bez postoju i zauważyliśmy że nasze obładowane rumaki strasznie się zakurzyły :)

    Jadza po szczecińskich wiaduktach
    Jazda po szczecińskich wiaduktach © JPbike

    Widoczek na Morskie Centrum Nauki - w kształcie statku
    Widoczek na Morskie Centrum Nauki - w kształcie statku © JPbike

    I tak dotarliśmy na szczeciński dworzec kolejowy na 15 min przed odjazdem naszego składu, UFF :)
    Podróż do domów przebiegła spoczko, obaj mogliśmy odpocząć i podzielić się wrażeniami.
    Ogólnie próba przedwyprawowa nam się udała, a trasa wokół Zalewu Szczecińskiego jest piękna i dla każdego.

    TRASA (na stravie).
    KLIK
    do poprzedniego dnia.




  • dystans : 170.00 km
  • teren : 30.00 km
  • czas : 08:49 h
  • v średnia : 19.28 km/h
  • v max : 46.26 km/h
  • podjazdy : 487 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Dookoła Zalewu Szczecińskiego - dzień 1

    Sobota, 3 czerwca 2023 • dodano: 12.06.2023 | Komentarze 4


    W dość chłodną noc z temperaturką na poziomie kilku st.C dało się coś tam przyzwoicie pospać w namiocie - w moim przypadku to po prostu padłem ze zmęczenia (po ciężkim roboczym tygodniu) i wystarczyło mi się okryć prawie w całości niezawodnym śpiworem typu mumia.
    No to pobudka, poranna kawa ze śniadaniem, sprawne zwijanie obozowiska (mamy w tym wprawę) i w pięknej słonecznej pogodzie, choć aż tak ciepło nie było (od 12°C do 23°C) i z dodatkiem wiatru na otwartych przestrzeniach ruszamy w dalszą drogę z celem w postaci dotarcia przez niemiecką część Zalewu Szczecińskiego do Świnoujścia, by następną miejscówkę na noc znaleźć nad Bałtykiem - co oczywiście nam się udało :)

    Nasze obozowisko, gdzieś w lesie
    Nasze obozowisko, gdzieś w lesie © JPbike

    Mój rumak to stara klasyka wyprawowa z sakwami, a kompana do modny ostatnio bikepacking
    Mój rumak to stara klasyka wyprawowa z sakwami, a kompana to modny ostatnio bikepacking © JPbike

    No to jazda. Drogbas widocznie pędzi na Police :)
    No to jazda. Drogbas widocznie pędzi na Police :) © JPbike

    Na przystani jachtowej w Trzebieży
    Na przystani jachtowej w Trzebieży © JPbike

    Fajnie tak zobaczyć spore jachty od spodu
    Fajnie tak zobaczyć spore jachty od spodu © JPbike

    Zalew Szczeciński faktycznie jest ogromny (by dron)
    Zalew Szczeciński faktycznie jest ogromny (by dron) © JPbike

    Jest fajnie i przyjemnie, to widać :)
    Jest fajnie i przyjemnie, to widać :) © JPbike

    Klimacik w Nowym Warpnie
    Klimacik w Nowym Warpnie © JPbike

    Chwilunia, by złapać głęboki oddech nad wielką wodą
    Chwilunia, by złapać głęboki oddech nad wielką wodą © JPbike

    Przekraczamy granicę
    Przekraczamy granicę © JPbike

    Pierwsze niemieckie km-y to płyty betonowe
    Pierwsze niemieckie km-y to płyty betonowe © JPbike

    Jak i takie fajne ścieżki rowerowe z dala o aut
    Jak i takie fajne ścieżki rowerowe z dala od aut © JPbike

    Niemieckie szuterki też były
    Niemieckie szuterki też były © JPbike

    W Ueckermünde jest plaża dla nudystów. Zajrzałem tam :)
    W Ueckermünde jest plaża dla nudystów. Zajrzałem tam :) © JPbike

    Przekraczamy mini most zwodzony
    Przekraczamy mini most zwodzony © JPbike

    Nasza super miejscówka obiadowa w Mönkebude (by dron)
    Nasza super miejscówka obiadowa w Mönkebude (by dron) © JPbike

    Urok wyprawowego mycia garów :)
    Urok wyprawowego mycia garów :) © JPbike

    Fajne są takie widoczki (z drona) :)
    Fajne są takie widoczki (z drona) :) © JPbike

    Pomykamy po gładkim szuterku
    Pomykamy po gładkim szuterku © JPbike

    Jadąc tędy to tylko pomykać i podziwiać przyrodę wokół
    Jadąc tędy to tylko pomykać i podziwiać przyrodę wokół © JPbike

    Ponownie po betonowych płytach, nam dało się tędy spoko jechać
    Ponownie po betonowych płytach, nam dało się tędy spoko jechać © JPbike

    Klimatyczne późne popołudnie w Anklam
    Klimatyczne późne popołudnie w Anklam © JPbike

    Przekraczamy most w Anklam
    Przekraczamy most w Anklam © JPbike

    Fragment umarłego lasu
    Fragment umarłego lasu © JPbike

    Wjeżdżamy na Wyspę Uznam
    Wjeżdżamy na Wyspę Uznam © JPbike

    Przerwa w Usedom
    Przerwa w Usedom © JPbike

    Przez las, przez las
    Przez las, przez las, ... © JPbike

    Klimatyczna sielanka na niemieckim bocznym asfalciku
    Klimatyczna sielanka na niemieckim bocznym asfalciku © JPbike

     Gdy tylko zbliżaliśmy się do naszej granicy to troszkę zaskoczyły nas solidne podjazdy, jak i przejazd przez pole golfowe, przed którym trzeba samodzielnie otworzyć/zamknąć bramę. Po dotarciu do przygranicznego Ahlbeck - zaskoczyło mnie położenie tegoż miasteczka - same góreczki wokół i mnóstwo leśnej przestrzeni.

    Wracamy do kraju. Jak widać - kostka brukowa inna :)
    Wracamy do kraju. Jak widać - kostka brukowa inna © JPbike

    Ostatnio rzadko bywam nad Bałtykiem, więc
    Ostatnio rzadko bywam nad Bałtykiem, więc coś tam nadrobiłem :) © JPbike

    Po zrobieniu zakupów czas szukać miejscówki - kompan w tym spisał się wyśmienicie i znalazł coś fajnego z widokiem na morze. Dochodziła godzina 22-ta, słońce już zaszło, rozbijamy namioty, posilamy się i czas spać.

    TRASA (na stravie).
    KLIK do dnia poprzedniego.
    KLIK do dnia następnego.




  • dystans : 17.92 km
  • teren : 5.00 km
  • czas : 01:03 h
  • v średnia : 17.07 km/h
  • v max : 29.51 km/h
  • podjazdy : 105 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Dookoła Zalewu Szczecińskiego - dzień 0.5

    Piątek, 2 czerwca 2023 • dodano: 12.06.2023 | Komentarze 2


    Przed wyprawą po norweskich fiordach trzeba zrobić próbę, głównie sprzętową.
    Tegoż piątkowego dnia, gdy tylko popołudniem wróciłem z pracy i zjadłem obiad to przyjechał po mnie Drogbas i tak wspólnie ruszyliśmy swoimi załadowanymi rumakami na poznański Dworzec Główny, po drodze robiąc małą przerwę przy Arenie.
    I tak o 18:32 całkiem wygodny skład ruszył, obierając kierunek na Szczecin Główny. Podróż trwała przeszło 4h, bo remonty na tejże linii trwają, m.in. w Krzyżu Wielkopolskim staliśmy ze ponad 20min - można wtedy było skoczyć do sklepu, co mój kompan uczynił :)
    W końcu dotarliśmy do Szczecina o 22:50, zaraz po wyjściu z pociągu zrobiło się tak zimno i trochę żałowaliśmy że nie mamy zimowych portków kolarskich - najniższa zanotowana temp, tegoż późnego wieczoru to 4°C ...
    Po wyjechaniu z dworca małe zwiedzanko zaliczamy, odpalam nawigację, jazda przez spoko centrum Szczecina i dalej po naszej tytułowej trasie. Po drodze był m.in. przejazd szutrówką przez jakiś park, może fajny, ale byliśmy tam w nocy :)
    Z miasta udało nam się spoko wydostać, przejeżdżamy przez sąsiadujące Pilchowo i czas szukać miejscówki do przenocowania. Skręcamy w boczny asfalcik przez las i po krótkich poszukiwaniach coś się znalazło. Rozbijanie namiotów w świetle czołówek poszło nam sprawnie i czas spać.

    Dobijamy do Szczecina
    Dobijamy do Szczecina © JPbike

    Jak widać - nasza trasa jest oznakowana
    Jak widać - nasza trasa jest oznakowana © JPbike

    Wieczorny widoczek na szczecińskie dźwigozaury i Morskie Centrum Nauki
    Wieczorny widoczek na szczecińskie dźwigozaury i Morskie Centrum Nauki © JPbike

    Iluminacja gmachu filharmonii
    Iluminacja gmachu filharmonii © JPbike

    TRASA (na stravie).
    KLIK do dnia następnego.




  • dystans : 168.18 km
  • czas : 06:23 h
  • v średnia : 26.35 km/h
  • v max : 52.46 km/h
  • podjazdy : 402 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Długodystansowa niedziela z kompanem

    Niedziela, 28 maja 2023 • dodano: 29.05.2023 | Komentarze 2


    - tegoż dnia w planie miałem stówkę na machinie wyprawowej
    - tak się złożyło że troszkę spontanicznie zagadałem się z Drogbasem
    - no to start o 10:31, aura piękna - na taką chyba wszyscy aktywni czekali
    - najpierw kurs na miejsce spotkania - do Objezierza (33km solo jazdy)
    - no i zademonstrowałem kompanowi wyremontowanego Scotta - spodobał mu się :)
    - po tym czas na długą wspólną jazdę do Obornik, rowerówką do Stobnicy
    - myk, myk ... Zielonagóra, Piotrowo, Nowy Kraków, Piła, Wronki
    - klimatyczna rundka po Puszczy Noteckiej też była
    - po ponownym dotarciu do Wronek czas na powrót, najpierw do Szamotuł
    - w chacie kompana był smaczny obiad + umiarkowane ilości browarka :)
    - czas ruszyć w drogę do domu, Drogbas mi potowarzyszył do Tarnowa Podgórnego
    - i tak dalej dojechałem spoczko pod dom, robiąc tegoż dnia spory kilometraż
    - wyprawowy Scott Scale na takiej długiej trasie spisuje się jak należy
    - teraz czas na porządną próbę przedwyprawową -  wokół Zalewu Szczećińskiego

    Rzepak już był, teraz czas na rumianek
    Rzepak już był, teraz czas na rumianek © JPbike

    Pomykamy wspólnie na lajcie
    Pomykamy wspólnie na lajcie © JPbike

    Na rowerówce ze sławnymi barierkami
    Na rowerówce ze sławnymi barierkami © JPbike

    Mój poziom zadowolenia - PEŁNY :)
    Mój poziom zadowolenia - PEŁNY :) © JPbike

    Przerwa w Puszczy Noteckiej
    Przerwa w Puszczy Noteckiej © JPbike

    Jadąc tędy - jest pięknie :)
    Jadąc tędy - jest pięknie :) © JPbike

    Klimacik z drogi powrotnem z maluszkiem w tle
    Popołudniowy klimacik z drogi powrotnej z maluszkiem w tle © JPbike




  • dystans : 112.68 km
  • teren : 85.00 km
  • czas : 06:03 h
  • v średnia : 18.62 km/h
  • v max : 41.24 km/h
  • podjazdy : 928 m
  • rower : Black Peak
  • Wiosenny objazd michałkowego giga

    Sobota, 1 kwietnia 2023 • dodano: 02.04.2023 | Komentarze 6


    - kompan Drogbas zaproponował objazd trasy michałkowego giga
    - trasa jest oznakowana na stałe - fajna sprawa
    - ostatnia edycja Maratonu MTB Michałki odbyła się w 2019
    - czy będą kolejne - tego niestety nikt nie wie ...
    - no to zgraliśmy się czasowo i trafiliśmy w okienko pogodowe
    - aura tegoż dnia - podeszczowa i pochmurna, z chłodkiem od 5°C do 8°C
    - dojazd do Wielenia - najpierw pociągiem z Poznania do stacji Miały
    - następnie ze 10 km spoczko asfalcikowania wśród Puszczy Noteckiej
    - po dojechaniu na miejsce startu czas pokonać 100km rundę giga
    - owa runda poprowadzona jest na jednej pętli - stara szkoła MTB
    - o tym jak w tamtym lesie jest pięknie - to nasze i polecamy każdemu :)
    - wiosenne warunki na trasie - dominowała grząska nawierzchnia
    - trasa giga to cały czas las, las, pare pagórkowatych polanek i kilka wiosek
    - ilość napotkanej wiary - niemal zerowa, a leśnej zwierzyny - pod dostatkiem
    - dwie dłuższe przerwy zaliczone - ale tam cicho i sama natura wokół :)
    - grząska nawierzchnia spowodowała że końcowe 10 km trasy giga odpuściliśmy
    - po dotarciu do Wielenia pit-stop przy sklepiku na zakup ... :)
    - po tym ponownie 10km asfaltu do Miał, z przerwą w dużej wiacie na ... :)
    - dotarliśmy na stację pkp w Miałach - nasz skład właśnie podjechał - idealnie
    - tegoż dnia poza domem byłem od 9:50 do 21:15 - czyli super udany cały dzień :)
    - dzięki kompanie za super pomysł z taką trasą i za super dzień spędzony z pasją :)


    Miły asfalcik na trasie Miały - Wieleń
    Miły asfalcik na trasie Miały - Wieleń © JPbike

    Na oznakowanej na stałe trasie Michałków
    Na oznakowanej na stałe trasie Michałków © JPbike

    My dwaj w akcji :)
    My dwaj w akcji :) © JPbike

    Przez lasy i jeziorka - jest pięknie, tylko korzystać :)
    Przez lasy i jeziorka - jest pięknie, tylko korzystać :) © JPbike

    Las, las, las, ...
    Las, las, las, ... © JPbike

    Tutaj też jest pięknie :)
    Tutaj też jest pięknie :) © JPbike

    Drogbas informuje że podjazd jest konkretny
    Drogbas informuje że podjazd jest konkretny © JPbike

    Ależ piękny leśny klimat
    Ależ piękny leśny klimat © JPbike

    Jedna z kilku solidnych ścianek podjazdowych
    Jedna z kilku solidnych ścianek podjazdowych © JPbike

    Ta sama ścianka, widziana z obiektywu kompana :)
    Ta sama ścianka, widziana z obiektywu kompana :) © JPbike

    Jesienny klimat w kwietniu
    Jesienny klimat w ... kwietniu © JPbike

    Urocza polanka
    Urocza polanka © JPbike

    Napieram wśród rozległej przestrzeni
    Napieram wśród rozległej przestrzeni © JPbike

    Urocza polanka (2)
    Urocza polanka (2) © JPbike

    Prawie jak w górach, chociaż tutaj nawet nie ma 100 m.n.p.m
    Prawie jak w górach, chociaż tutaj nawet nie ma 100 m.n.p.m © JPbike

    Dokumentacja że lekko nie było
    Dokumentacja że lekko nie było © JPbike

    Na takiej długiej trasie picie to podstawa
    Na takiej długiej trasie picie to podstawa © JPbike

    Klasyczne i znane z giga bruki w Żelichowie
    Klasyczne i znane z giga bruki w Żelichowie © JPbike

    Jeśli dłuższa przerwa to tylko w takich uroczych miejscówkach
    Jeśli dłuższa przerwa to tylko w takich uroczych miejscówkach :) © JPbike




  • dystans : 82.27 km
  • teren : 65.00 km
  • czas : 04:19 h
  • v średnia : 19.06 km/h
  • v max : 46.50 km/h
  • hr max : 157 bpm, 91%
  • hr avg : 133 bpm, 77%
  • podjazdy : 769 m
  • rower : Black Peak
  • WPN - mix szlakowy z kompanem

    Niedziela, 19 marca 2023 • dodano: 20.03.2023 | Komentarze 2


    - zagadałem się z kompanem na trip MTB po mojej rundzie w WPN
    - Drogbas oczywiście przyjechał rowerem pod moją chatę
    - start wspólny o 10:12, pogoda bardzo fajna - lekkie zachmurzenie i 13°C
    - najpierw myk na Dębiec, na stary stadion Lecha i troszkę zwiedzamy ruiny
    - po tym kurs do WPN oczywiście zacnym nadwarciańskim
    - po dotarciu do WPN czas na moją rundę w wersji "long"
    - na szczycie Osowej Góry dużo zaparkowanych aut - zawody biegowe są
    - ilość wiary w WPN - duża, bo wiadomo - jest niedziela, jest pogoda
    - na fajnej, wzdłużnej i pofałdowanej polance robimy przerwę z dodatkiem ... :)
    - dalsza jazda po mojej rundzie to sama frajda typu pure MTB Wielkopolska
    - kompan kręcił na swoim turystycznym góralu (cięższym) - tempo było lżejsze
    - zapewne sporo kalorii spalaliśmy - kolejne dwie przerwy na łonie natury zaliczone
    - po dokręceniu w okolice Szreniawy i pokonaniu 90% mej rundy czas wracać
    - i tak doprowadzam kompana do Głuchowa, stamtąd każdy w swoją stronę
    - kolejny udany wspólny trip zaliczony - dzięki Jarku :)

    Jak widać - jest fajnie :)
    Jak widać - jest fajnie :) © JPbike

    Terenowa robota na MTB musi być solidnie zrobiona :)
    Terenowa robota MTB musi być solidnie zrobiona :) © JPbike

    Zjazdowy singielek
    Zjazdowy singielek "energetyk" kompanowi się spodobał © JPbike

    Cały ja na czarnym dymaczewskim
    Cały ja na czarnym dymaczewskim © JPbike

    Napieramy na sinusoidach
    Napieramy na sinusoidach © JPbike




  • dystans : 103.69 km
  • teren : 60.00 km
  • czas : 04:40 h
  • v średnia : 22.22 km/h
  • v max : 41.30 km/h
  • podjazdy : 426 m
  • rower : Black Peak
  • Powrót do kręcenia z Drogbasem

    Niedziela, 26 lutego 2023 • dodano: 27.02.2023 | Komentarze 4


    - po kilku latach nieodzywania się nawzajem - odezwał się do mnie stary kompan
    - jakby ktoś pytał o powód - po prostu takie życie i chyba wszyscy popełniamy błędy
    - Drogbas rozlokował się w Szamotułach, czyli niezbyt daleko ode mnie
    - zatem padł pomysł na trip MTB po wielkiej i pięknej Puszczy Noteckiej
    - start o 11:11, aura chłodna (2°C), przeważnie pochmurna, z dodatkiem słońca
    - pierwsze km-y to oczywiście sporo gadania o tym co się działo w naszym życiu
    - po dokręceniu do Obornik, przekroczeniu Warty czas na super leśne kręcenie
    - powiem tak że pierwszy raz pomykałem na MTB tamte rejony Puszczy Noteckiej
    - w programie były zarówno szersze dukty, góra-dół, jak i super kręte single
    - wypada napisać że chłodna pora roku jest najlepsza, bo latem sporo piachu tam leży
    - po fajnej zabawie MTB czas na spokojniejsze pomykanie po tzw. Noteckiej Autostradzie
    - leśne kilometry fajnie zlatywały, jak i stopniowo zaczynaliśmy czuć nogi :)
    - w Klempiczu przerwa w zadaszonym miejscu, krzesła rodem z PRL na nas czekały
    - ostatnie km-y przebiegły po trochę znajomych mi miejscach Puszczy Noteckiej
    - do Szamotuł dotarliśmy przez Wronki, boczne wioski i znaną mi spoko rowerówkę
    - i tak pierwsza stówka w sezonie zrobiona - fajnie że z taką dużą ilością terenu
    - u Drogbasa kawa, placek i pożywny obiad też był
    - przy okazji padł pomysł na wakacyjne kręcenie z sakwami ... :)
    - do domu wróciłem po 19-tej - to był udany dzień, dzięki kompanie!

    Uśmiechnięte gęby mówią że jest fajnie :)
    Uśmiechnięte gęby mówią że jest fajnie :) © JPbike

    Zwiedzam zabytkowy młyn wodny
    Zwiedzam zabytkowy młyn wodny © JPbike

    W Puszczy Noteckiej - trzeba korystać póki piaski są twarde
    W Puszczy Noteckiej - trzeba korzystać póki piaski są twarde © JPbike

    Rasowy MTB-owiec w akcji podjazdowej
    Rasowy MTB-owiec w akcji podjazdowej © JPbike

    Wieża obserwacyjna na jednym z najwyższych punktów Puszczy Noteckiej
    Wieża obserwacyjna na jednym z najwyższych punktów Puszczy Noteckiej © JPbike

    Fajne te leśne single
    Fajne te leśne single © JPbike

    Singlowe szaleństwa w wielkim lesie - ale frajda :)
    Singlowe szaleństwa w wielkim lesie - ale frajda :) © JPbike

    Cały urok pięknej Puszczy Noteckiej
    Cały urok pięknej Puszczy Noteckiej © JPbike

    Na trasie tzw. Noteckiej Autostrady
    Na trasie tzw. Noteckiej Autostrady © JPbike

    Tyle km w terenie dają w kość - takie przerwy są wskazane :)
    Tyle km w terenie dają w kość - takie przerwy są wskazane :) © JPbike




  • dystans : 19.60 km
  • teren : 5.00 km
  • czas : 01:05 h
  • v średnia : 18.09 km/h
  • podjazdy : 124 m
  • rower : Black Peak
  • Podzgierska rundka z chrześniakiem

    Niedziela, 24 lipca 2022 • dodano: 28.07.2022 | Komentarze 2


    - wracając z Bieszczad wpadłem do Zgierza odwiedzić chrześniaka i rodzinę
    - sobotnie popołudnie i wieczór były przeznaczone wiadomo - na %
    - start po odespaniu i "wyleczeniu" z kaca od whisky, czyli o 16:38 (24°C)
    - trasa podobna do tej, jaką pokonywaliśmy w styczniu 2021
    - co tu jeszcze pisać - było fajnie i przyjemnie :)

    Jak dobrze znów pokręcić z kimś od rodziny
    Jak dobrze znów pokręcić z kimś od rodziny © JPbike

    Grotniki nad Lindą - klimatyczna miejscówka
    Grotniki nad Lindą - klimatyczna miejscówka © JPbike




  • dystans : 190.42 km
  • teren : 25.00 km
  • czas : 09:40 h
  • v średnia : 19.70 km/h
  • v max : 38.04 km/h
  • podjazdy : 576 m
  • rower : Black Peak
  • Rozjazdowy "tubylec" :)

    Poniedziałek, 11 lipca 2022 • dodano: 12.07.2022 | Komentarze 4


    Ponad tydzień temu Kosma poinformowała mnie o swojej rowerowej wyprawie z sakwami na trasie: Dąbrowa Górnicza - Bory Tucholskie - Piła - Poznań - Wrocław - Dąbrowa Górnicza. Mi wystarczyło jej zdanie: "Fajnie byłoby się spotkać" :)
    A najlepsze jest to że etap przez Poznań wypadał w poniedziałek, a ja akurat tegoż dnia zaczynam wakacyjny urlop i ... jesteśmy zagadani :)

    Zatem wczesna pobudka, kawa, makaronik na śniadanie i ruszyłem o 7:51 na góralu i z plecakiem wyjechać im naprzeciw.
    Najpierw niesprzyjający wiatrowo kurs do Szamotuł przez Przeźmierowo, Sady, Napachanie, Cerekwicę, Pamiątkowo i od tamtędy poruszałem się trasą TTR-N (Transwielkopolska Trasa Rowerowa, odcinek północny), by wyjechać ekipie naprzeciw - spotkaliśmy się w Obrzycku, a tam a jakże miłe powitanie z uciskami i ruszamy wspólnie wspominaną TTR-N. Ja oczywiście jako loklales i przewodnik :)

    Im bliżej miejsca spotkania, tym gęba mi się uśmiecha :)
    Im bliżej miejsca spotkania, tym gęba mi się uśmiecha :) © JPbike

    No i kręcimy wspólnie. Ta ekipa jest SUPER :)
    No i kręcimy wspólnie. Ta ekipa jest SUPER :) © JPbike

    Pierwszy postój nastąpił przy starym moście w Stobnicy, tyle że byliśmy po drugiej stronie Warty - w Brączewie.
    Oczywiście pokazałem ekipie ten kontrowersyjny zamek w oddali - widok z drugiej strony rzeki jest niezły.

    Most w Stobnicy, tym razem zwiedzony od strony Brączewa
    Most w Stobnicy, tym razem zwiedzony od strony Brączewa © JPbike

    Gruppen fotka musi być
    Gruppen fotka musi być © JPbike

    Odkrywanie Ameryki :)
    Odkrywanie Ameryki :) © JPbike

    Trasa TTR-N też ma terenowe odcinki. Tu drobno popadało nam
    Trasa TTR-N też ma terenowe odcinki. Tu drobno popadało nam © JPbike

    W Szamotułach, na tamtejszym Rynku (trwa tam remont) przerwa na kawę i jazda dalej.

    Pałac w Baborówku
    Pałac w Baborówku © JPbike

    Jest fajnie i zrobiło się ciepło. W drodze do Pamiątkowa
    Jest fajnie i zrobiło się ciepło. W drodze do Pamiątkowa © JPbike

    Wjeżdżamy do Powiatu Poznańskiego
    Wjeżdżamy do Powiatu Poznańskiego © JPbike

    Kapcioszek złapany. Pytałem który na wyprawie - czwarty
    Kapcioszek złapany. Pytałem który na wyprawie - czwarty © JPbike

    I tak wjechaliśmy do Poznania. Pokazałem widok na Jezioro Kierskie z wysokiego brzegu, po czym kurs leśnym szuterkiem (troszkę pokropiło) nad Rusałkę, gdzie nastąpiła przerwa obiadowa. Poza tym opowiedziałem historię powstania tegoż jeziora.

    Klimatycznie nad Rusałką
    Klimatycznie nad Rusałką © JPbike

    Z racji tego że ekipa miała obsuwę czasową po wczorajszym armageddonie pogodowym i wcześniejszym noclegu na dziko to stwierdziliśmy że czasu na pokazanie dużej ilości atrakcji w Poznaniu będzie niewiele, a sakwiarze jak najbardziej mieli w planie dotarcie do Kórnika, to oprowadzanie ograniczyłem do Parku Sołackiego, Cytadeli, Starego Rynku i Wartostradą na południe.

    Wjazd do tunelu Golęcin - Sołacz
    Wjazd do tunelu Golęcin - Sołacz © JPbike

    Rzeźby
    Rzeźby "Nierozpoznani" na Cytadeli © JPbike

    Czołgi też odwiedziliśmy
    Czołgi też odwiedziliśmy © JPbike

    Rynek rozkopany, ale i tak ekipie się podobał, że wrócą tam :)
    Rynek rozkopany, ale i tak ekipie się podobał, że wrócą tam :) © JPbike

    Ten alkoholowy znak zrobił wrażenie na sakwiarzach :)
    Ten alkoholowy znak zrobił wrażenie na sakwiarzach z Zagłębia :) © JPbike

    Do końcowego celu tegoż dnia dociągnąłem ekipę najkrótszą drogą - przez Starołękę, Głuszynę, Daszewice, Kamionki i Borówiec, po czym postój przy sklepiku, dokręcenie na pobliski camping i tam nastąpiło pożegnanie, też z uciskami, po czym już solo udałem się w stronę domu przez Rogalin, Mosinę, Puszczykowo i Luboń, by przekroczyć domowy próg krótko po 22-tej.

    Mi został już tylko powrót do domu w takich klimatach
    Powrót do domu przebiegł w takich klimatach © JPbike


    Dzięki wielkie zacnej ekipie w składzie: Monika, Paulina, Tomek i Artur - to był SUPER FAJNIE spędzony dzień z Wami :)




  • dystans : 41.50 km
  • teren : 2.00 km
  • czas : 02:37 h
  • v średnia : 15.86 km/h
  • v max : 70.93 km/h
  • podjazdy : 768 m
  • rower : Black Peak
  • Czeska przejażdżka z Piotrem

    Niedziela, 18 lipca 2021 • dodano: 23.07.2021 | Komentarze 2


    Ta niedziela była dniem odpoczynkowym. Na rower przedwieczorną porą.
    Zgodnie z planem - Piotrek zaplanował tytułową wycieczkę po czeskich asfalcikach.
    Jak było - piękne okolice, fajne asfalty mają (nie wszędzie), ruch niemal znikomy ... :)

    Zaczynamy porządny podjazd
    Zaczynamy porządny podjazd © JPbike

    Wyprzedziły nas 3 elektryki. Piotrek je goni
    Wyprzedziły nas 3 elektryki. Piotrek je goni © JPbike

    Zjazd z widoczkami
    Zjazd z widoczkami © JPbike

    Lubię takie podjazdowe ujęcia
    Lubię takie podjazdowe ujęcia © JPbike

    Drugi podjazd zdobyty. Fajny wieczorny klimat
    Drugi podjazd zdobyty. Fajny przedwieczorny klimat © JPbike

    Trzeba dużo pić. Piotrek to wie
    Trzeba dużo pić. Piotrek to wie © JPbike

    Klimatyczna fotka dnia
    Klimatyczna fotka dnia :) © JPbike