Info o mnie.
- przejechane: 185274.19 km
- w tym teren: 66746.10 km
- teren procentowo: 36.03 %
- v średnia: 22.59 km/h
- czas: 339d 21h 44m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1193
do 50 km - 1236
do/z pracy - 278
dron - 67
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 289
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 247
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 112
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 456
Uphill race - 8
w górach - 319
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 404
wyprawy - 74
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29



archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Październik - 6 - 0
2025, Wrzesień - 8 - 0
2025, Sierpień - 13 - 23
2025, Lipiec - 12 - 20
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
w górach
Dystans całkowity: | 20672.99 km (w terenie 9232.00 km; 44.66%) |
Czas w ruchu: | 1226:59 |
Średnia prędkość: | 16.82 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 274487 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (94 %) |
Suma kalorii: | 3943 kcal |
Liczba aktywności: | 316 |
Średnio na aktywność: | 65.42 km i 3h 53m |
Więcej statystyk |
Sobota, 12 lipca 2025 • dodano: 14.09.2025 | Komentarze 0
Noc spędzona w niefajnym miejscu, jakoś zleciała, śniadanie i kawa spożyte w namiocie, po czym zwijamy obozowisko i ruszam na spokojnie w dalszą drogę o 10:22, a kompan jeszcze troszeczkę poczeka by wysuszyć swój półmokry namiot - po prostu każdy z nas ma różne preferencje i wymagania odnośnie wygody i sprzętu :)

Przed nami kolejny dzień z pochmurną aurą i takimi widoczkami © JPbike
Po solowym ujechaniu 12km główną szosą na Lofoty (E10) i przeczekaniu na kompana, skręcamy na boczną szosę - od razu przyjemniej się kręci, bo wiadomo że ruch aut mniejszy.

Na bocznej szosie. Pięknie tam © JPbike

Napotkana i fajna skandynawska ziemianka © JPbike

W miarę nabijania km-ów ośnieżone szczyty ustępują tym zielonym © JPbike

Takich uroczych wodospadów mijaliśmy sporo © JPbike

Póki ruch znikomy to fajnie się tędy kręci © JPbike
Po przejechaniu ze 50km zatrzymuję się w wiosce Nedre Sandstrand przy osłoniętej od wiatru budce z ławką i czas zrobić przerwę na kawę, po krótkim czasie dojeżdża kompan (wcześniej zatrzymał się na sikstop) i ku mojemu lekkiemu zdziwieniu nie chce postoju na kawę, tylko chce ... gnać dalej. No cóż, daję mu pełną swobodę i próbuję wmówić że jesteśmy na wyprawie, a nie na wyścigu.
No to pokazuję Drogbasowi na mapie dokąd dalej jedziemy i po chwili rusza solo dalej, a ja robię sobie upragnioną kawusię z kawiarki i spożywam norweskie ciastko.
Po przerwie ruszam dalej i ... ujechałem jedynie kilka km-ów, a tam kompan, na ładnym widokowo brzegu fiordu czeka na mnie i po chwili znów ruszamy wspólnie :)

Ależ zaskakujący kontrast barw skandynawskiej natury i pogody :) © JPbike

Pokonujemy imponujący most - widać że mocno wiało z boku © JPbike

Widok ogólny na wspomniany most - Tjeldsundbrua © JPbike

Kręcimy wzdłuż wybrzeża wyspy Hinnøya. Pięknie tam (2) © JPbike

Nic, tylko pomykać tędy :) © JPbike

W pewnym momencie tacy szosoni nas wyprzedzili, a Drogbas... widać :) © JPbike
I tak dojechaliśmy do miasta Lødingen, w którym czas zrobić zakupy żywnościowe. Nie przewidzieliśmy jednego - w Norwegii, w sobotę alkohol można kupić do 18-tej, a my zjawiliśmy się w markecie kilka minut po tej godzinie, czyli przed nami TRAGEDIA w postaci dwudniowej piwnej abstynencji :(
W tym momencie mieliśmy 115km przejechane i można szukać miejscówki na obozik, a tu proszę - na poboczach albo strome skałki wprost do wody, albo grube wzniesienia po drugiej stronie, albo same mokradła, jeszcze do tego bocznych dróżek brak. Raz zastanawialiśmy się czy rozbić namioty obok domu przy drodze.
Podczas postoju, by coś przekąsić Drogbas stwierdza że "Lofoty to nic wielkiego", tyle że później okazało się że jeszcze nie byliśmy na właściwych Lofotach :)
Zagadujemy się że z racji tutejszego, mocno górskiego i ultra-trudnego znalezienia miejsca na rozbicie namiotów tegoż dnia będziemy kręcić tak długo jak coś się znajdzie.

Kręcimy dalej i po ujechaniu parę ładnych km-ów krajobraz nadal mamy piękny :) © JPbike

Nic, tylko pomykać :) © JPbike

Wjazd do najdłuższego tunelu na naszej wyprawie - Sørdalstunnelen © JPbike

Długość tunelu - aż 6.5km, na szczęście szosę tędy mieliśmy lekko w dół :) © JPbike

Zaraz po wyjechaniu z tunelu ... ojej, ale pięknie tam :) © JPbike

Pięknie tam (3) © JPbike

Pięknie tam (4) © JPbike

Kolejne i nieudane próby poszukiwania miejscówki na obozik © JPbike

Imponujące dla nas, Wielkopolan są takie skałki przy drodze © JPbike

W końcu, tuż przed wjazdem na wyspę Austvågøya dojechaliśmy na LOFOTY :) © JPbike

Z tego mostu (Raftsundbrua) wypatrzyłem spoczko miejsce na obozik © JPbike

No to rozbijamy namioty i czas spać po bardzo długim norweskim dniu © JPbike
Spać poszliśmy po 23:30, oczywiście nadal za widna.
I tyle z przydługawej relacji z najdłuższego kilometrowo dnia wyprawy :)
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia trzeciego, KLIK do dnia piątego.
Kategoria ponad 100 km, poza PL, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Piątek, 11 lipca 2025 • dodano: 26.08.2025 | Komentarze 0
Rankiem, przed 8 kontrolna pobudka i okazuje się że padało, zatem siedzimy dalej w swoich płóciennych chatkach i bez pośpiechu czekając aż namioty wyschną, w międzyczasie spożywając śniadanie z kawą.
W końcu zwijamy skalne obozowisko i o 12:22 ruszamy na dalszą trasę. Aura tegoż dnia typowo skandynawska, czyli z grubym zachmurzeniem i spoczko 16°C.

Poranek na naszym oboziku, świeżo po deszczu © JPbike
Najpierw krótki zjazd do Bognes i przed nami 30 minutowa przeprawa promowa.
Przed wjazdem na prom poinformowałem kompana że na miejscu jest drugi i dłużej płynący prom - do Lødingen, miasta położonego przed wjazdem na właściwe Lofoty, co oznaczałoby dla nas możliwość skrócenia trasy. Po krótkim namyśle rezygnujemy z tego pomysłu, bo po prostu trzymamy się planu i mamy sporo czasu.

Tym promem płynęliśmy © JPbike

Po zjechaniu z promu czas na dość długi podjazd w takich klimatach © JPbike

No i podjechane. Niby tylko 245m, a ma się wrażenie że to 1000m.n.p.m :) © JPbike

Mocno chmurzaste skandynawskie klimaty © JPbike

Pora na długi zjazd © JPbike

Pokonujemy kolejne przeprawy mostowe © JPbike

Ależ czysta woda nad Efjorden © JPbike

Po pokonaniu 67km czas na przerwę obiadową w takim średnim miejscu © JPbike

Dotarliśmy do okolic Narvika. Tu kampery zagraciły widok na pomnik z polskim akcentem © JPbike

Zatem cyknąłem godną i słuszną fotkę z bliska © JPbike

W trakcie długiej jazdy wzdłuż wielkiego Ofotfjordu. Widać efekt odpływu © JPbike
Po dotarciu do Narvika, miasta położonego na zboczu góry czas zrobić zakupy żywnościowe.

W trakcie portowej przerwy w Narviku © JPbike
Po wyjechaniu z miasta czas szukać miejscówki na kolejny obóz - w tym czasie pogoda zaczęła się psuć, czyli deszczyk nas dopadł.

No i zaczęło padać, jak się okazało - to jedyna deszczowa fotka z wyprawy © JPbike

Nasza krzyżówka na Lofoty, stąd jest 700km na Nordkapp - kiedyś się skuszę :) © JPbike
Deszczowa aura na szczęście nie trwała długo, ale i tak kręcąc dalej kropiło bez przerwy.
Po drodze oczywiście rozglądaliśmy się za miejscówką, kilka razy zbaczając z drogi - wszędzie albo mokradła, albo prywatne tereny.
Koniec końców coś tam niefajnego znajdujemy - w lesie i dość blisko drogi. Przestało padać, rozbijamy namioty, piwko, kolacja i czas spać.

Nasza najgorsza miejscówka na tejże wyprawie © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia drugiego, KLIK do dnia czwartego.
Kategoria ponad 100 km, poza PL, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Czwartek, 10 lipca 2025 • dodano: 05.08.2025 | Komentarze 2
Pobudka, śniadanie z kawą, zwijanie obozowiska i ruszamy o 9:50 w typowo skandynawskiej aurze i 18°C, czasem pochmurno, czasem wyszło słońce.
Już od pierwszych km-ów i analizie profilu dalszej trasy wiedziałem że to będzie najbardziej podjazdowy etap wyprawy, a najwyższy punkt liczy skromne ponad 350 m.n.p.m, tyle że tutejsze podjazdy pokonuje się od poziomu morza.

Na początek dnia mamy do pokonania serię tuneli © JPbike

... jak i całą masę pięknych widoczków :) © JPbike

Widać że to był etap dość górzysty © JPbike

Pięknie tam :) © JPbike

Nareszcie na bocznej szosie, sama przyjemność :) © JPbike

Z cyklu "JPbike w swoim turystycznym żywiole" :) © JPbike

Skandynawskie zielono mi © JPbike

Kolejny podjazd zaliczony © JPbike

Przerwa na kawę i ciastko © JPbike

Takie sytuacje na norweskich drogach to normalka :) © JPbike

Pięknie tam (2) © JPbike

Co chwila jest co focić :) © JPbike

Imponująca ta formacja skalna, że wyglądam jak mini-troll :) © JPbike

Pięknie tam (3) © JPbike

Najwyższy punkt wyprawy zdobyty, niby tylko 350 m.n.p.m, a krajobrazy wysokogórskie :) © JPbike

Przerwa obiadowa w uroczym miejscu © JPbike
Po dojechaniu do małej mieściny Innhavet i mając na liczniku prawie stówę - w końcu natrafiamy na market, czyli faktycznie na północy Norwegii ciężko z ilością spożywczaków. Na szczęście w sakwach mam dość miejsca na odpowiednią ilość żarcia i picia, a bikepackingowy kompan w trakcie większych zakupów wyciąga plecak.

Napotkana na drodze E6 stara stacyjka Esso © JPbike
No i czas szukać miejscówki na obóz. Ponownie nie ma lekko, dwa razy skręciliśmy na boczną drogę, a tam same prywatne posesje i nawrotka.
Kręcimy dalej i szukamy, szukamy, wokół dominują podmokłe grzęzawiska. A najlepsze jest to że wyszło słońce i dzień polarny nam świetnie sprzyja w nabijaniu kolejnych km-ów :)

Jest godzina 21:53, fajne klimaty mamy :) © JPbike

Pięknie tam (4) © JPbike

Nic, tylko kręcić tędy :) © JPbike
W końcu, po wjechaniu na niewielkie wzniesienie coś fajnego się znalazło - średniej wielkości polana z dość skalistym podłożem i małymi drzewkami wokół.
No to lokujemy się tam, malutkie latające (i gryzące) robaczki powodowały że trzeba było odziać się na długo, założyć czapkę i na szyję buffa. Wspólne piwko po takim sporym kilometrażu i zacnym przewyższeniu smakowało WYBORNIE (łyknąłem nawet dwa), jeszcze tylko kolacja spożyta w namiocie i można iść spać, w moim przypadku już po północy :)

Fajne obozowisko gotowe, czas spać w dzień polarny :) © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia pierwszego, KLIK do dnia trzeciego.
Kategoria ponad 100 km, poza PL, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Środa, 9 lipca 2025 • dodano: 31.07.2025 | Komentarze 2
Poranna krzątanina sprzętowa zleciała nam bardzo sprawnie, czyli widocznie porządną wprawę już mamy :)
Przed ruszeniem pożegnaliśmy się z Danutą i Robertem (właściciele noclegowni), przeparkowaliśmy auto i startujemy o 10:16, w całkiem przyjemnej aurze, ze średnią temperaturą na poziomie 18°C.

Czas ruszać kompanie. W tle nasza noclegownia © JPbike

Już na początku trasy przyszło nam pokonać solidny podjazd :) © JPbike

Pięknie tam :) © JPbike

Fragment drogi nr.17 - tylko kręcić tędy © JPbike

Kolejny wiadukt zaliczony © JPbike

Prócz znanego nam "uwaga łosie" doszedł nowy znak "uwaga renifery" :) © JPbike

Widoczek z wysokiego mostu Saltstraumen © JPbike

Na bocznej drodze. Pięknie tam (2) :) © JPbike

Pomykanie główną drogą E6 wzdłuż dużego Skjerstadfjorden © JPbike

Przerwa obiadowa w budce autobusowej © JPbike

A tu, na remontowanym odcinku dostaliśmy nawet eskortę - fajna sprawa :) © JPbike
Po dojechaniu do miasta Fauske czas zrobić solidne i przemyślane zakupy żywnościowe - a to dlatego bo od Danuty i Roberta dostaliśmy cenną radę, czyli sklepów spożywczych na północy Norwegii jest bardzo mało, są głównie w większych miastach, a w mijanych wioskach nie ma ich w ogóle.

Dokumentacja że na głównej drodze E6 nie mieliśmy lekko z wakacyjnym ruchem © JPbike

Pięknie tam (3) :) © JPbike
Po przekroczeniu stówy czas szukać miejscówki na obozik, nie ma lekko, bo górski teren nie ułatwia sprawy, ale spoczko bo doświadczenie podpowiada nam obu że coś się znajdzie.

Myśleliśmy o tym, aby tam przenocować, tylko jak tam wejść z rowerami? :) © JPbike

Tegoż dnia w sumie pokonywaliśmy kilka niedługich tuneli © JPbike
Po wyjechaniu z powyższego tunelu i z radochą coś się znalazło do przenocowania :)

Fajna miejscówka na obóz się trafiła. Nad jeziorem Gyltvikvatnet © JPbike

Nie ma to jak łyknąć wspólnego browarka w takim miejscu :) © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do podsumowania, KLIK do dnia drugiego.
Kategoria ponad 100 km, poza PL, w górach, wyprawy, w towarzystwie
Wtorek, 8 lipca 2025 • dodano: 29.07.2025 | Komentarze 1
Dzień przed wyruszeniem na wyprawę z sakwami trzeba zrobić okoliczny trip rozgrzewkowy.
Po analizie mapy stwierdzam że daleko na północy Norwegii nie jest łatwo zrobić jakąś okrężną rundę, po prostu większość tutejszych i bocznych dróg prowadzi głównie do posesji, albo do jakichś obiektów i na tym droga się kończy.
No to robimy kręcenie tam i nawrotka po swoich śladach. Jako cel obraliśmy zwiedzenie całkiem pokaźnej wyspy Sandhornøya.

No to jedziemy. Wszędzie woda i góry :) © JPbike

Takie mosty są elegancko wkomponowane w skandynawskie klimaty © JPbike

Jest pięknie :) © JPbike

Na bocznej drodze i tuż przy brzegu Nordfjorden © JPbike

To już w głębi wyspy. Widoczki robią wrażenie :) © JPbike

Fajna miejscówka nad Morzem Norweskim, do tego czysta woda © JPbike

Piona kompanie :) © JPbike

Imponujące są te formacje skalne © JPbike

Na północnym krańcu wyspy trafił się taki fajny szuterek :) © JPbike

Ten mały punkcik na szutrze to ja :) © JPbike

Tutaj, na opuszczonej przystani skończyła się nam droga © JPbike

No to chwila na odpoczynek. Zgniłe te deski © JPbike

Wracamy po swoich śladach © JPbike

Taki widok kamperów będzie nam towarzyszył do końca wyprawy © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do podsumowania, KLIK do dnia pierwszego.
Kategoria do 100 km, poza PL, w górach, w towarzystwie
Niedziela, 4 maja 2025 • dodano: 08.05.2025 | Komentarze 2
Majówka 2025 - dzień 4/4.
No i ostatni dzionek majówki w Górach Opawskich.
Tegoż dnia zgodnie z prognozami pogoda mocno się ochłodziła, rankiem mokro było, a w okolicach południa trochę się wypogodziło i osiągając ledwo 15°C.
Początkowo w planie miałem zrobienie rundy maratonu Gold Hill z dodatkami - zrezygnowałem z racji niezdecydowanej aury i w tym czasie wypucowałem na błysk fulla, zatem ponownie wsiadłem na szoskę i myk na tytułową rundkę, po drodze zaliczając ponad 700m przełęcz, a pomiędzy nią dwa mniejsze, choć wymagające ponad 400m pagóry.
Po odczuwalnym niższym średnim tętnie kręciło się średnio, czyli byłem już zmęczony dość intensywną rowerowo majówką, ważne że udaną :)

Fotka w sam raz na zakończenie majówki w górach :) © JPbike
Piątek, 2 maja 2025 • dodano: 07.05.2025 | Komentarze 4
Majówka 2025 - dzień 2/4.
Tegoż pięknego dnia z miłą do kręcenia temperaturką (24°C) i zgodnie z majówkowym planem udałem się szoską na kultowy czeski szczyt - Pradziad (1491m).
Z racji że różne warianty dojazdu z bazy na ów szczyt są mi dobrze znane z poprzednich tripów, to za każdym razem trasę mniej lub bardziej modyfikuję tak, by finalnie wyszły dobre parametry, głównie przewyższeniowe - to lubię najbardziej w trakcie górskiego kręcenia :)
Jak zwykle - szczegółowo nie ma co pisać, całość kręciło mi się miło i przyjemnie, no i niestety górska forma moja już słabsza, co zauważyłem po gorszym czasie wspinaczki (na stravie), jak i wypada wspomnieć fakt że na szerokiej końcówce drogi na szczyt ilość pieszej wiary taka że masakra, w sumie nic dziwnego skoro tam na wysokość ok 1300m kursują autobusy ...

Przekraczamy granicę PL/CZ. Miła ta rowerówka © JPbike

W takich górskich klimatach to tylko kręcić © JPbike

Wiosenne piękno w górach © JPbike

Na trasie mijałem sporo śladów po wrześniowej powodzi © JPbike

... jak i nowe konstrukcje w trakcie odbudowy po ulewie © JPbike

Początek właściwego podjazdu na szczyt. Godne parametry :) © JPbike

Końcówka podjazdu. Tłoczno tam © JPbike

Pradziad kolejny raz zdobyty, na szczycie wiało i 16°C © JPbike
Kategoria do 100 km, poza PL, szoska, w górach, wysokie szczyty
Czwartek, 1 maja 2025 • dodano: 06.05.2025 | Komentarze 2
Majówka 2025 - dzień 1/4.
Nareszcie upragnione wolne parę dni, które postanowiłem należycie i z pasją wykorzystać - skoczyłem na klasyczną dla mnie miejscówkę, czyli do fantastycznych przyjaciół mieszkających u podnóża pięknych Gór Opawskich.
Tegoż pierwszomajowego dnia miałem pogodę i waruny do kręcenia jak na zamówienie - słonecznie i miłe 23°C.
Zatem z wielką radochą wybrałem się swoim wypasionym fullem na zacną MTB-owsko górską trasę, do tego dość wymagającą zarówno pod względem kondychy podjazdowej, jak i techniki zjazdowej - mimo upływających mi lat na karku (50), te elementy nadal mam mocno we krwi i nie planuję ich zmieniać :)
A to jak się kręciło i jaką frajdę miałem, o widoczkach nie wspominając - nie napiszę szczegółowo, bo to MOJE :)

Piękna wiosna w Górach Opawskich © JPbike

Czeska sielanka na końcówce zjazdu © JPbike

Ciężki ten podjazd. W tle 2 góry - Biskupia i Srebrna Kopa © JPbike

Czeska Solna Hora (868m) po raz drugi zdobyta © JPbike

Jest pięknie. Tylko korzystać :) © JPbike

Niewyróżniający się Pricny Vrch (975m) kolejny raz zaliczony © JPbike

Czas na zjazdowe Pure MTB w takich górskich klimatach © JPbike

Widokowy szuterek © JPbike

Biskupia Kopa (890m) w polnej perspektywie © JPbike

Frajdę w postaci zjazdu krętymi Złotymi Ścieżkami zostawiłem na koniec :) © JPbike
Poniedziałek, 6 stycznia 2025 • dodano: 10.01.2025 | Komentarze 2
Po pobudce tegoż dnia u stóp Gór Opawskich znikła pokrywa śnieżna, temperatura skoczyła do 7°C.
Start o 11:29, całość w pochmurnej aurze.
W górskim terenie wiadomo - BŁOTO, zatem zaplanowałem pokonać kilka znanych mi i fajnych czeskich asfalcikowych podjazdów, o zjazdach nie wspominając, bo rower tędy sam się toczy :)
I tak po podjechaniu na pierwszą ponad 700m przełęcz i zjechaniu do Petrovic okazało się że tuż za ową wioską leży lód, więc decyzja prosta - modyfikuję trasę, niestety na mniej górzystą, obierając kierunek w przeciwną stronę, by po dokręceniu do Jindrichova skręcić na gładki i wąski asfalcik ze spoczko punktem widokowym i prowadzący do granicy w Pokrzywnej i stamtąd przez Jarnołtówek do bazy.

Od granicy do mieściny Zlate Hory biegnie taka oto nówka rowerówka © JPbike

Czas na dłuższy zjazd. Mknąc w dół - trochę tamtędy chlupało © JPbike

Napotkana lodowa nawierzchnia na podjeżdzie © JPbike

Przygraniczny i wąski asfalcik © JPbike

Na polankowym punkcie widokowym. Tam w oddali to Polska :) © JPbike
I tyle z opawskiego kręcenia w styczniowy weekend, dla mnie spoczko, bo wczorajszego dnia skusiłem się na 18km pieszą i śnieżną wędrówkę po opawskich stokach - wypada dopisać że wtedy na Biskupią Kopę (891m) po raz pierwszy wszedłem pieszo, a rowerem do tej pory wjeżdżałem na ów szczyt ze 30 razy - lubię takie fakty :)
Sobota, 4 stycznia 2025 • dodano: 08.01.2025 | Komentarze 2
Na długi styczniowy weekend skoczyłem do fantastycznych przyjaciół, mieszkających u stóp Gór Opawskich.
Na miejscu spadło trochę śniegu, w ilości pozwalającej by wybrać się góralem w teren i to górski - to lubię :)
Start o 11:49, w słoneczno - pochmurnej aurze i z miłym mrozikiem na poziomie -1°C.
Obrałem trasę przez znane mi tutejsze mountainowe dukty i asfalciki, między innymi przez Jarnołtówek, Pokrzywnę, długi podjazd na Przełęcz Mokrą (tam śniegu ciut więcej) i zjazd szerokim duktem do Jarnołtówka - mnóstwo mijanych i wyluzowanych turystów pewnie dziwiło się że w takich śnieżnych warunach da się jeździć na rowerze :)
Po zjechaniu czas na luzacką jazdę czeskim asfalcikiem do granicy w Podlesiu i stamtąd troszkę kręcenia po trasie maratonu Gold Hill - dojechałbym tędy do Głuchołaz, ale nagle zatrzymała mnie awaria w postaci zerwania łańcucha na stromym podjazdowym fragmencie. Serwisowy pit-stop zleciał spoczko, bo skuwacz i spinkę miałem, tyle że ręce tak uświniłem smarem że mycie ich za pomocą śniegu zmieszanego z błotem okazało się czasochłonnym wyzwaniem, więc po naprawie słuszna decyzja padła - wracam do bazy.
Tak czy siak - pierwszy górski trip w sezonie zaliczam do udanych, zresztą poniższe fotki to potwierdzą :)

Trochę zimowo u stóp Gór Opawskich © JPbike

Śnieżny biker w akcji :) © JPbike

Jak widać - z ilością śniegu róźnie bywało © JPbike

Widoczek z drona na dawną skocznię narciarską w Pokrzywnej © JPbike

Kulminacja wysokościowa (700m) zdobyta w zimowej scenerii © JPbike

Zimowa Srebrna Kopa (785m) w całej okazałości (by dron) © JPbike

Na trasie maratonu Gold Hill © JPbike

Fotka dnia z piękną zimą :) © JPbike