Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 176632.47 km
- w tym teren: 64163.10 km
- teren procentowo: 36.33 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 322d 16h 44m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1114
do 50 km - 1212
do/z pracy - 276
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 231
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 89
Solid MTB - 30
sprzęt - 44
szoska - 432
Uphill race - 8
w górach - 297
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
-
2024, Wrzesień - 8 - 14
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 30722.04 km (w terenie 9003.42 km; 29.31%) |
Czas w ruchu: | 1503:43 |
Średnia prędkość: | 20.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 102759 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
Suma kalorii: | 1575 kcal |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 80.01 km i 3h 54m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 29 sierpnia 2010 • dodano: 02.09.2010 | Komentarze 3
Dzień po krakowskim maratonie przed odjazdem składu do Poznania postanowiłem się wybrać na przejażdżkę wraz z robinem i jego synem Tadziem po Nowej Hucie.
Tadzio i robin na Łąkach Nowohuckich© JPbike
Kopiec Wandy© JPbike
Ćwiczenia na schodach :)© JPbike
Ekipa nad Zalewem Nowohuckim© JPbike
Po fajnej przejażdżce zostałem zaproszony do domu robina na obiad z podwieczorkiem.
Po posileniu się - jazda w kierunku noclegowni, spakowałem się i ruszyłem na krakowski dworzec, z którego o 14:05 ruszył skład IR do Pyrlandii.
Blisko 7 i pół godzinna podróż EN 57-ką przebiegła spoczko i w domu zameldowałem się o 22-tej.
Krakowski weekend był udany !© JPbike
Sobota, 21 sierpnia 2010 • dodano: 24.08.2010 | Komentarze 7
Mój trzytygodniowy urlop dobiegał końca, a szkoda ...
Zanim wyruszyłem następnego dnia do stolicy Wielkopolski postanowiłem po drodze odwiedzić Monikę.
Wyruszyliśmy po śniadaniu, obierając kierunek bocznymi drogami na Oświęcim.
W roli przewodników miałem oczywiście Elę i Piotrka, w końcu to są ich doskonale znane tereny.
Rowerowy urlop był bardzo udany :)
© JPbike
O tym jak dotarliśmy do Oświęcimia - Ela i Piotrek doskonale opisali i bogato zilustrowali na swoich blogach :)
Na tamtejszym Rynku po krótkim oczekiwaniu zjawił się hose, który zaprowadził mnie do celu, czyli do Łośnia.
Z Józkiem nie widziałem się okrągły rok - mocno i radośnie się przywitaliśmy :)
Ekipa BS na rynku w Oświęcimiu
© JPbike
Po pożegnaniu z Elą i Piotrkiem we dwójkę ruszyliśmy, po drodze przekraczając Wisłę, robiąc postój w Jaworznie, pokonując parę niezłych podjazdów i w końcu bezproblemowo dobiliśmy pod dom Kosmy, u której były kiełbaski z grilla, piwko i pogaduszki :)
Oprócz tego obejrzałem postęp prac remontowych - duży podziw !
Przewyższenie - 390 m
Piątek, 20 sierpnia 2010 • dodano: 23.08.2010 | Komentarze 3
Tegoż piątkowego dzionka planowałem wyjazd powrotny ze wspaniałego pobytu u Eli i Piotrka. No i zamierzałem zjawić się na osławionej Bytomskiej Masie Krytycznej, niestety musiałem zrezygnować, trudno, może innym razem :)
Więc postanowiłem zostać w Kobiernicach jeszcze jeden dzionek. Kajman miał sprawy służbowe, a Ela była w pracy, dość szybko wróciła i zaproponowała mi przed obiadem zdobycie terenem ruin Zamku w Wołku. Zanim wlazłem w kolarskie widzianko, umyłem Treka i doprowadziłem do skuteczności hamulce w Kellysku Eli.
Wspomniane ruiny leżą stosunkowo bliziutko od ich domu, tyle że trzeba wspiąć się do góry przez leśny i jak się okazało dość wymagający teren – bez zastanawiania wsiadłem na bika, a Ela z psem i aparatem foto wybrała się na spacer.
Już na początku zaskoczyła mnie ilość przeróżnych tamtejszych ścieżek, trudnej nawierzchni, sporo błądziłem, zjeżdżałem, wjeżdżałem, jak i czasem wprowadzałem, w końcu dotarłem do ruin.
Na leśnym zjeżdziku© JPbike
Wołek zdobyty w towarzystwie Gero :)© JPbike
Ruiny Zamku na Wołku© JPbike
Ruiny Zamku na Wołku© JPbike
Po zwiedzeniu wszystkiego dookoła Ela z psem poszli z powrotem w dół, by uszykować obiad, a ja wybrałem się poszaleć w okolicznym terenie – raz zgubiłem ścieżkę i w efekcie zjeżdżałem w dół po mocno stromym, iście golonkowym zjeździe, emocje były :)
A po przerwie obiadowej ruszyliśmy w dwuosobowym składzie : niradhara i JPbike do Wielkiej Puszczy, wraz z wjazdem na Przełęcz Targanicką (Beskidek), oraz wypad do Kozubnika.
Ela zasuwa do Wielkiej Puszczy© JPbike
Podczas wjeżdżania do góry nie zabrakło dla mnie przejażdżki przez strumień, jak i spotkania z pędzącym w dół Adamem i jego kumplem z „pszczółkowego” teamu :)
Spotkanie maratończyków :)© JPbike
Podjazd na Beskidek ...© JPbike
Widokowa końcówka podjazdu :)© JPbike
Po bezproblemowym dla mnie wjechaniu na przełęcz, podziwianiu popołudniowych widoków, wspólnej fotce to już jazda spowrotem w dół do Porąbki i kolejny podjazd, tym razem do Kozubnika, gdzie znajduje się podupadający w ruinę ośrodek wypoczynkowy …
Ela w drodze do Kozubnika, w tle Żar© JPbike
Ośrodek wypoczynkowy w Kozubniku, stan na sierpień 2010© JPbike
Ośrodek wypoczynkowy w Kozubniku, stan na sierpień 2010© JPbike
Ośrodek upodobali sobie Paintballowcy© JPbike
Później zjazd, zrobiło się chłodno, po drodze zahaczyliśmy jeszcze o zaporę w Porąbce i myk do domu.
Kolejny wypad połączony z poznawaniem nowych miejsc w Beskidzie Małym udany – dzięki Elu :)
Przewyższenie – 610 m
Czwartek, 19 sierpnia 2010 • dodano: 20.08.2010 | Komentarze 6
Cóż to był za super hiper mega ultra giga arcywidokowy wypad !
To był kulminacyjny punkt mojego urlopu u niezwykle wspaniałej rowerowej pary – Eli i Piotrka :)
Wyruszyliśmy rankiem pakownym autem wraz z rowerami do Słowacji, po drodze niemal bez przerwy zza okien auta i podczas postoju na 1090 metrowej przełęczy podziwialiśmy całą masę zapierających dech w piersiach widoków … :)
Po dotarciu do Liptovsky Hradok (ok. 640 m) i przesiadce na rowery ruszyliśmy pokonać ponad 30 km dość łagodny, w całości asfaltowy podjazd biegnący na 1280 metrową wysokość, który końcówkę ma tuż u stóp graniczących z naszym krajem szczytami, pośrodku Tatrami Zachodnimi, a Wysokimi :)
Zamek w Liptovsky Hradok, stąd zaczynamy jazdę do gory© JPbike
Jazda ...© JPbike
Nad szczytami wisiały ciężkie chmury ...© JPbike
Momentami można było dostrzec skaliste szczyty© JPbike
Chwila postoju© JPbike
Po dokręceniu do mini miejscowości Podbanske zrobiliśmy postój przy tamtejszej mini restauracji, posilając się nieznanym mi do tej pory, ale bardzo smacznym daniem i browarkiem :)
Przy okazji spotkaliśmy bikera z … Poznania :) Daliśmy Mu namiary na BS :)
Od tej chwili jazda wśród wysokogórskich widoczków to sama przyjemność :)© JPbike
Trek i tatrzańskie krajobrazy© JPbike
Pięknie ... :)© JPbike
Ela wśród Tatr :)© JPbike
Nie napiszę jakie niesamowite wrażenia są, jadąc tamtedy :)© JPbike
Pora na wspólny toast w odpowiedniej scenerii :)© JPbike
Dobijamy do celu ...© JPbike
Na 1280 m, Jak widać - dalej to zakaz jazdy ... szkoda :)© JPbike
Po osiągnięciu celu, gdzie skończyła się asfaltowa ścieżka troszkę popadało i po podziwianiu wszystkich szczytów dookoła (m in. Świnicę, 2301 m) w padającym deszczu ruszyliśmy w drogę powrotną – ponad 30 km w dół, zrobiło się zimno, więc …
Tu przeczekaliśmy deszcz© JPbike
Takie robactwo oblepiało nasz sprzęt na sporej wysokości© JPbike
Deszcz na szczęście przestał padać po krótkim czasie i jazda w dół :)
Wracamy po mokrym© JPbike
Zza chmur zaczęło się wyłaniać popołudniowe słońce odsłaniając najwyższe tatrzańskie szczyty – widoki rewelacja, szczęściarze z Nas :)
Piękny widok na słowacki, monstrualny Krivan, 2494 m© JPbike
Ela foci mnie, a ja Ją :)© JPbike
A taki SUPER widok mieliśmy w drodze powrotnej :)© JPbike
Podsumowując trasę – WSPANIAŁA !
Do zaparkowanego auta dotarliśmy naładowani pięknymi, wysokogórskimi widokami pod wieczór i jazda do Kobiernic.
Przewyższenie – ok. 700 m (Kajman poda dokładne)
Środa, 18 sierpnia 2010 • dodano: 18.08.2010 | Komentarze 7
Kolejny wspaniały dzień urlopu w Beskidzie Małym :)
Tegoż dzionka rankiem wyruszyłem wraz z Kubą.
Tym razem plany były ambitne, bo mocno podjazdowe !
Jako pierwszy podjazd do pokonania wzięliśmy Hrobaczą Łąkę (828 m)
Tutaj zaczynamy porządny podjazd ...© JPbike
No, przez jakiś czas wspinaliśmy się blisko siebie, i po chwili cisnąłem do góry i zgubiłem Kubę za plecami :)
Widoczki zmusiły mnie do trzykrotnego zatrzymania :)© JPbike
Przyznam że ten czterokilometrowy podjazd jest niezły, w większości ponad 10% do góry, biegnie po dobrym asfalcie, a na końcówce to już gorsza nawierzchnia … dla mnie to żaden problem :)
Stary, zniszczony asfalt© JPbike
Terenowa końcówka ...© JPbike
Na 10 m przed szczytem przeczekałem na mojego kompana z Andrychowa i w taki oto sposób udało się ustrzelić wspólną fotkę :)
Wspólnie zdobywamy Hrobaczą© JPbike
Kolejny szczyt zdobyty, jak zwykle radośnie obwieściliśmy :)© JPbike
Na szczycie trochę wiało, dobrze że miałem ze sobą długą bluzę, trochę odpoczęliśmy i dalej zdecydowaliśmy się na górski teren, czyli mój i mojego Treka żywioł :)
Zjeżdżamy po masie kamieni© JPbike
Czerwony szlak, po którym się poruszaliśmy nie zawsze pozwalał na jazdę …
Trochę wnoszenia nie zabrakło© JPbike
Ciągle na 800 metrowej wysokości ...© JPbike
Po jakimś czasie skręciliśmy na niebieski w dół, również kamienisty, nie taki straszny, by po zjechaniu na Przełęcz Przegibek (663 m) zarządzić postój.
Postój na colę na Przełęczy Przegibek© JPbike
Dalej nastąpiła asfaltowa zjazdówka z serpentynami aż na most w Międzybrodziu Żywieckim, skąd podziwialiśmy następny cel – Góra Żar (761 m)
Tam do góry się wybieramy :)© JPbike
Po postoju przy sklepie, ponownie przez jakiś czas podjeżdżaliśmy razem, i dalej pomknąłem do góry, podjazd okazał się łagodniejszy od tego na Hrobaczą, ale … dłuższy. W zupełności do pokonania całości ponad 7 km podjazdu wystarczyła środkowa zębatka korby.
Dzielny Kuba na podjeździe :)© JPbike
Widokowa końcówka podjazdu© JPbike
Na szczycie czekał na nas Piotrek, który przyjechał na górę wprost z domu.
Gdy wjechałem z Kubą na Żar - miałem na liczniku 33 km i ponad 1 km w pionie :)
No i ujrzałem w końcu znany mi jedynie z fotek wielki zbiornik wodny od miejscowej elektrowni szczytowo-pompowej.
A najbardziej mnie zauroczyła cała masa tamtejszych arcywidoków na Beskidy :)
Fragment zbiornika wodnego na górze Żar© JPbike
Trzech Bikestatowiczy na Żarze :)© JPbike
Beskidzki arcywidoczek :)© JPbike
Poza podziwianiem widoczków zacięcie obserwowaliśmy zmagania szybowcowe …
Za chwilę szybowiec zacznie swobodny lot© JPbike
I leci ! Fajnie widzieć ze szczytu coś takiego :)© JPbike
Widoczek, gdzieś tam na dole Ela z Piotrkiem mieszkają :)© JPbike
Pora wracać ...© JPbike
Po fajnym i długim zjeździe, z serpentynami oczywiście, po drodze poznałem słynne miejsce zaburzenia grawitacji, dalej kręciliśmy wzdłuż Soły kierunku do domu. Z Kubą pożegnaliśmy się przed Porąbką – jeszcze raz wielkie dzięki za wspaniałą wspólną i górska trasę !
Potem myk z Kajmanem do Kobiernic na obiad, a po południu czeka mnie kolejna wycieczka, tym razem z Elą :)
Puls - max 168, średni 126
Przewyższenie - 1155 m
Środa, 18 sierpnia 2010 • dodano: 20.08.2010 | Komentarze 3
Po mocno podjazdowo-zjazdowym wypadzie, po obiedzie Ela zaproponowała wspólną przejażdżkę po Ziemi Oświęcimskiej.
Czy, zanim ruszyliśmy na wiejską i przyjemną trasę byłem zmęczony po pokonaniu ponad kilometra w pionie ? Ależ skąd :)
Niradhara mknie wśród pól ...© JPbike
Z racji tego że od dawna, nawet bardzo dawna, jeszcze z czasów swojej epoki przedrowerowej jestem miłośnikiem drewnianej architektury, nie mogło zabraknąć na trasie ciekawych budynków zbudowanych z tejże budulca :)
Drewniana chata z 1787 roku ...© JPbike
Kościółek w Starej Wsi© JPbike
Na Rynku w Wilamowicach pora na wspólną fotkę :)
Nie ma to jak miec rowerowych przyjaciół :)© JPbike
Kręcąc wśród wiosek, pól, stawów zatrzymaliśmy się przy Sole - wysłuchałem od Eli skutki niedawnej powodzi ...
Soła jest piękna, ale potrafi być i grożna ...© JPbike
Ela wśród pól i małego lasku :)© JPbike
I ja, jadący podczas zachodu słońca wśród stawów© JPbike
Moja przewodniczka na przyjemnej szosie :)© JPbike
Przy klasztorze franciszkanów w Kętach© JPbike
Oprócz powyższego i okazałego klasztoru zatrzymaliśmy się przy parku lipowym, na którym lipy dopiero zaczęły rosnąć i mam zamiar za 10 lat tutaj wrócić i sprawdzić :)
Wiejska przejażdżka po Ziemi Oświęcimskiej była bardzo sypmatyczna - dzięki Ela :)
Przewyższenie - 168 m
Wtorek, 17 sierpnia 2010 • dodano: 18.08.2010 | Komentarze 7
Na mój drugi dzień pobytu w Kobiernicach u Eli i Piotrka postanowiliśmy wyruszyć w góry. Cel wycieczki - Przełęcz Kocierska (718 m).
Zanim wyruszyliśmy - miałem przyjemność poznać Kubę, na BS znany jako k4r3l z Andrychowa i tak w czwórkę ruszyliśmy.
Od jakiegoś czasu Kajman coś mi opowiadał o super stromym podjeździe - znając siebie wiedziałem że muszę koniecznie osobiście sprawdzić ten podjazd :)
Pogodę mieliśmy o niebo lepszą od wczorajszej - przejrzyste niebo i jak najbardziej sprzyjająca temperatura. Początkowo jechaliśmy podobnie jak wczoraj – wzdłuż malowniczych jezior :)
Góry nad Jeziorem Międzybrodzkim© JPbike
Po lewej widać pierwotne koryto Soły© JPbike
Krótki postój na moście© JPbike
Ela i Piotrek podjeżdżają do Tresnej© JPbike
Widoczek na Jezioro Żywieckie© JPbike
Podziwianie gór Beskidu Śląskiego© JPbike
Następnie przez Łękawicę skierowaliśmy się na drogę wijącą do góry wzdłuż potoku.
Potok Kocierzanka© JPbike
Przyjemnie, wsród gór i w towarzystwie się jedzie :)© JPbike
I tak dokręciliśmy do Kocierza Rychwałdzkiego, gdzie nastąpił postój, spojrzałem na podjazd – rzeczywiście bardzo stromy i co ? Ja z Kubą pomknęliśmy się zmierzyć z nim, a Ela i Piotrek ruszyli na łagodniejszą wspinaczkę :)
Początek bardzo stromego podjazdu© JPbike
Sam dwukilometrowy podjazd ma nachylanie pewnie ponad 20%, czasem sięga aż 30 !
I jak mi poszło ? – pokonałem go, ani razu nie użyłem młynka :) Raz zmuszeni byliśmy się zatrzymać w połowie by auto przepuścić. A na końcówce ogarnęła nas ogromna satysfakcja z podjechania :)
Stromy podjazd ZDOBYTY ! :)© JPbike
Dalej już tylko dokręciliśmy na cel, czyli Przełęcz Kocierską, znajdował się tam kompleks, który pozwiedzałem trochę – pierwszy raz widziałem basen z plażą na sporej wysokości :)
Basen i plaża na wysokości ponad 700 m !© JPbike
Czekając na szczycie na Elę i Piotrka, Kuba musiał wracać, udał się na podobno ciekawy zjazd zielonym szlakiem :) Dzięki Kuba za wspólną jazdę ! :)
W końcu, po jakichś 30 minutach wjechali na przełęcz, udaliśmy się na tamtejszy taras podziwiać rozległe widoki i jazda w dół z serpentynami, na tym zjeździe biegnącym po równiutkim asfalcie osiągnąłem max 69 km/h :)
Widoczek ze zjazdu© JPbike
Po zjechaniu czas na kolejną atrakcję – Łupki Wierzchowskie, coś takiego, zanim wypatrzyłem na blogu niradhary i Kajmana bardzo chciałem zobaczyć.
Po dojechaniu na miejsce odważyłem się nawet zjechać po łupkach dwa metry w dół o nachyleniu 45 stopni :) Przesadziłem na dole, zaliczając koziołka wraz z rowerem :)
Kaskada Rzyczanki© JPbike
Kaskada Rzyczanki© JPbike
Dalej to już jazda powrotna do Kobiernic, wszędzie wokół zaczęło się chmurzyć, momentem drobno popadało.
Spore chmurzyska sie pojawily w drodze powrotnej© JPbike
W końcu udało się dotrzeć bez zmoknięcia i czas na zimne PIWO :)
Kolejna bardzo udana wycieczka – dzięki wszystkim moim towarzyszom :)
V max – 69.66 km/h – mój rekord w Beskidzie Małym :)
Puls – max 163, średni 95 … nieźle :D
Przewyższenie – 733 m
Poniedziałek, 16 sierpnia 2010 • dodano: 17.08.2010 | Komentarze 4
Wreszcie nastała długo oczekiwana chwila, by odwiedzić Elę i Piotrka i ich najbliższe okolice.
Trochę niewyspani, bo spać poszliśmy po 2 w nocy, wyruszyliśmy na trasę przed południem wokół tamtejszych malowniczych jezior tworzących kaskadę Soły.
Wycieczka zaczęła się od najniższego zbiornika - Jeziora Czanieckiego. Piotrek mi tłumaczył jak działają te zapory, w sumie do tej pory nie pamiętam czy w ogóle widziałem na własne oczy kilka zapór w tak bliskiej odległości :)
Jezioro Czanieckie i widok na Porabkę© JPbike
Przyjemnie wsród gór i jezior© JPbike
Zapora w Porąbce© JPbike
Ta powyższa zapora zrobiła na mnie duże wrażenie - zacięcie fociłem tam wszystko wokół :)
Widok z zapory w dół ...© JPbike
Gdy pierwszy raz w życiu ujrzałem tamte widoki - od razu mi przyszło podobieństwo z fiordami :)
Polskie fiordy ?© JPbike
Ekipa BS na zaporze w Porąbce© JPbike
Kolejny cel - Jezioro Międzybrodzkie, gdzie zrobiliśmy postój na fotki i widoczki
Rowery wodne nad Jeziorem Międzybrodzkim© JPbike
Na podjeździe do Tresnej© JPbike
Następny postój - nad Jeziorem Żywieckim, w Tresnej, czyli największym w okolicy. W sumie te wszystkie malownicze jeziora z górami wyrastającymi wprost z brzegów bardzo mi się spodobały :)
Postój w Tresnej© JPbike
....... :)© JPbike
Widok z Zapory w Tresnej, w oddali góra Żar© JPbike
Góra Żar widziana z drogi powrotnej© JPbike
Wracamy do domu, piwko czeka :)© JPbike
Gdy wracaliśmy, na horyzoncie pojawiły się ciemne chmury, było parno, nadchodziła burza. Zdążyliśmy wrócić przed ulewą, otworzyliśmy zimne piwo w plenerze, ledwo wzięliśmy łyka i lunęło, po jakimś czasie spadł grad !
Wycieczka wokół wód i zapór udana :)
Przewyższenie - 197 m
Czwartek, 12 sierpnia 2010 • dodano: 14.08.2010 | Komentarze 4
Kolejny dzień mojego wspaniałego urlopu w górach.
Zanim ruszyłem na trasę, musiałem się przenieść do innej noclegowni – ktoś po prostu wcześniej zarezerwował.
Tegoż dnia umówiłem się z Karoliną na wspólne kręcenie, oczywiście po górach :) No i dodatkowo chciałem zapoznać się z kolejnym fragmentem nowej golonkowej trasy. Pogoda wspaniała – wręcz idealna do urlopowania, chociaż czasem było za gorąco :)
Z Krynicy wyruszyłem o 11-tej, po drodze zahaczyłem o sklep, by napełnić na full picie w bidonach i bukłaku. Po drodze trzeba było pokonać ok. 750 metrową Przełęcz Krzyżówka i stamtąd szybko w dół do Łabowej, gdzie nastąpiło spotkanie z Karlą.
Na miejscu ustaliliśmy że udamy się najpierw niebieskim na Halę Łabową – Karolina w sumie kilka razy tam się wspinała :)
Profesjonalna analiza mapy© JPbike
Jedziemy do góry :)© JPbike
Po drodze mamy same arcywidoczki :)© JPbike
Wpadamy górski teren ...© JPbike
Coraz wyżej ...© JPbike
Bardzo dzielna Karla :)© JPbike
Tutaj jest stromo i młynkowanie obowiązkowe :)© JPbike
Czasem było ciężko ...© JPbike
Dobijamy do schroniska pod Halą Łabowską© JPbike
Widok ogólny :)© JPbike
Na szczycie zrobiliśmy zasłużony i miły odpoczynek, nie zabrakło chwili zaskoczenia – Karolina w pewnym momencie wyciągnęła z plecaka … mini batonik ze świeczką !
A to by uczcić moje urodziny, które miałem w kwietniu :) Szok ! Warto było kilka miesięcy poczekać na osobiste życzenia i to złożone na ponad 1000 metrowej wysokości – jeszcze raz wielkie dzięki Karolinko :*
BS łączy ludzi :)© JPbike
Po tych miłych chwilach pora ruszać dalej, wspięliśmy się na pobliską polankę, by zobaczyć Tatry, było oczywiście widać, chociaż nie najlepiej – głównie zarysy szczytów, no cóż, to też coś :) Nie było dane nam dłużej tam posiedzieć bo zaatakowała nas chmara wysokogórskich much.
Przez Halę Łabowską, czerwonym szlakiem będzie przebiegać trasa dla Gigowców – właśnie tamtędy ruszyłem w kierunku na Runek, a Karolinka udała się w drogę powrotną niebieskim ponownie do Łabowej, tym razem w dół.
Po jakimś czasie się zatrzymałem przy zadaszonej budce dla turystów i smsik od Karli – okazało się że źle mnie zrozumiała, bo myślała że chciałem sam dalej kręcić po górskim terenie – ależ skąd, ze mną można jeździć 24 h na dobę, wiesz Karolinko ja zawsze tempo dostosowuję do każdego i od następnego razu nie pozwolę abyś mi znikła z pola widzenia :)
Fragment czerownego szlaku na Runek© JPbike
Zabawy MTB-owskiej nie mogło zabraknąć :)© JPbike
Początek podjazdu na Runek© JPbike
Do góry, do góry ...© JPbike
Górska serpentynka :)© JPbike
Generalnie ten interwałowy i z jednym solidnym podjazdem na Runek odcinek czerwonego szlaku mi się spodobał, po dokręceniu do krzyżówki z niebieskim dalej to już tylko zjazd w dół tym samym odcinkiem, co wczoraj zjeżdżałem – dzięki temu wypracowałem sobie idealny tor jazdy na sobotę :)
Przyjemnie ... :)© JPbike
Mała panoramka ze zjazdu z widoczkiem na Krynice© JPbike
W okolicach Słotwin zjechałem w dół po polanie w pobliżu kompleksów narciarskich i stamtąd już do noclegowni, po drodze zahaczając o sklep.
Dziękuję Karolinko za wspólne i bardzo górskie kręcenie - do następnego !
Puls – max 158, średni 127 (jazda bez wycisku i częste foto-postoje)
Przewyższenie – 1164 m
Niedziela, 25 lipca 2010 • dodano: 25.07.2010 | Komentarze 10
Za tydzień kolejny golonkowy start w górach - giga tam ma 3 km w pionie !
Na niedzielny trening zebrałem chętnych, czyli Jarekdrogbas i Marc.
Udaliśmy się do WPN poszaleć na tamtejszym terenie.
Trasa podobna, jak we wtorek, czyli wymagająca pętla by JPbike z pominięciem czerwonego wokół Góreckiego (brak czasu).
Kręcąc nadwarciańskim mieliśmy okazję podziwiać takiego oto zwierzaka ze swoją zdobyczą, czyli rybką :)
Kuna na nadwarciańskim© JPbike
Nie wiadomo kiedy naprawią mostek ... tędy przeprawialiśmy się :)
Przeprawa przez rzeczkę© JPbike
Chwila odpoczynku po wspinaczce na 132 metrowe wzniesienie :)
Na podjeżdzie na Osową Górę© JPbike
Jedyny dłuższy postój zaliczyliśmy tradycyjnie przy źródełku w Ludwikowie.
Chłopakom bardzo spodobał się kręty singielek wokół Jarosławieckiego.
Kompletny skład w WPN
Marc, Jarekdrogbas i JPbike© JPbike
Powrót Greiserówką, przez Komorniki, Plewiska, nieźle wiało z boku :)
Było super, dzięki Jarek i Marek, do następnego !
Puls - max 176, średni 141
Przewyższenie - 305 m