Info o mnie.
- przejechane: 185785.60 km
- w tym teren: 66988.10 km
- teren procentowo: 36.06 %
- v średnia: 22.58 km/h
- czas: 341d 00h 38m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1198
do 50 km - 1240
do/z pracy - 278
dron - 68
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 290
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 247
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 114
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 456
Uphill race - 8
w górach - 322
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 404
wyprawy - 74
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29
Canyon Endurace
Sztywna Biria
archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Listopad - 7 - 0
2025, Październik - 8 - 0
2025, Wrzesień - 8 - 0
2025, Sierpień - 13 - 23
2025, Lipiec - 12 - 22
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
| Dystans całkowity: | 32327.94 km (w terenie 9179.42 km; 28.39%) |
| Czas w ruchu: | 1588:29 |
| Średnia prędkość: | 20.35 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
| Suma podjazdów: | 115874 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
| Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
| Suma kalorii: | 1575 kcal |
| Liczba aktywności: | 398 |
| Średnio na aktywność: | 81.23 km i 3h 59m |
| Więcej statystyk | |
Niedziela, 1 maja 2011 • dodano: 05.05.2011 | Komentarze 28
O istnieniu czegoś takiego co w pełni pozwala poczuć prawdziwy smak kolarstwa górskiego pomijając golonkowe starty dowiedziałem się dzięki wpisowi samego Błażeja, czyli naszego wspaniałego admina bikestats :)
Jedno co miałem wtedy na myśli - MUSZĘ TAM SIĘ WYBRAĆ !
Korzystając z tego że majówkę połączoną ze startem w Złotym Stoku spędzałem w dość bliskiej odległości od tychże wspaniałych ścieżek, w końcu wraz z liczną ekipą poznańskich maratończyków, ruszyłem zażyć esencji MTB :)
Początkowo tegoż dnia miał być ... zwykły rozjazd po wczorajszym maratonie.
A jednak chęć zaliczenia rychlebskich ścieżek była niesamowicie silna :)
Trochę chłodno było, więc wszyscy ruszyliśmy odziani na długo w kolorowe stroje.
Ekipa liczyła sześciu członków - JA, Jacgol, klosiu, Maks, mlodzik i toadi69.
No to jazda !
Uwaga - ilość fotek ... 60 z 290 cykniętych tamtego dnia :)

Narada ... nie wiem na jaki temat :)© JPbike

Mkniemy w stronę czeskiej granicy© JPbike

Już w Czechach ... coś takiego nas kusiło :)© JPbike

Dobijamy do Javornika. W tle widoczny Zamek© JPbike

Ekipa na przyzamkowym tarasie widokowym :)© JPbike

Kręcimy dalej, podziwiając czeskie krówki :)© JPbike

Daje znać że jest OK :)© JPbike

Wiosennie ...© JPbike

W stronę gór ...© JPbike

Humory na trasie doskonałe :)© JPbike

W pewnym momencie mnie i mlodzika skusil stromy podjazd, więc ... :)© JPbike

Wjechaliśmy, chociaż do połowy. Też coś :)© JPbike

Downhillowiec JPbike :)© JPbike

Dojechalismy do Cernej Vody, skąd zaczynają się i kończą wspomniane ścieżki© JPbike

Niespodziewanie spotkaliśmy mambę i Artura :)© JPbike

Na początek - troszkę oznakowanego asfaltu© JPbike

Peletonik zaczyna podjeżdżać terenowo ...© JPbike

Coraz wyżej ...© JPbike

Sporo bikerów - okazało się że Ci za nami to też wczorajsi maratończycy :)© JPbike

Singletrackowa zabawa się zaczeła :)© JPbike

Najpierw trzeba się trochę namęczyć na zawijasowych podjazdach© JPbike

Takich mostków jest sporo ...© JPbike

Uśmiech mlodzika mówi wszystko :)© JPbike

Dzielny Maks ...© JPbike

Fajne serpentynki z mostkami :)© JPbike

Technicznie do góry, do góry :)© JPbike

Niezłe wrażenia są jadąc tamtędy :)© JPbike

Krótka pauza, by skompletować ekipę :)© JPbike

Niektórym było cieżko ...© JPbike

Artur w akcji :)© JPbike

mamba :)© JPbike

Kamienista końcówka podjazdu© JPbike

W końcu, na ponad 800 m - początek zjazdu :)© JPbike

Arcywidokowo i przemyślne kładki :)© JPbike

Jazda tędy na HT to już wyższa szkoła techniki :)© JPbike

Górna cześć zjazdu to istne hardcore :)© JPbike

Dzięki takiej nawierzchni ryzyko zgubienia ścieżki jest znikome© JPbike

Końcówka najtrudniejszego fragmentu. Chłopaki dają radę :)© JPbike

Następny etap - troszkę mniej trudniejszy, co nie znaczy że łatwy© JPbike

Zbyszek napiera po kamolcach jak pro :)© JPbike

Klosiu, the professional ? :)© JPbike

Chwilka postoju na ostrym zakręcie© JPbike

Solidny trening techniki w wykonaniu Maksa :)© JPbike

Im niżej, tym łatwiej ...© JPbike

A jednak i w niższych patriach są i takie głazy do pokonania :)© JPbike

No ... :)))© JPbike

Końcówka nadal bardzo fajna :)© JPbike

Super singielek :)© JPbike
Ale fajnie było ... czuliśmy niedosyt :)
I tak zjechaliśmy w dół, do Cernej Vody, gdzie na tamtejszym parkingu po rozmowie z mambą i Arturem zdecydowaliśmy się jeszcze pokonać w połowie łatwiejszy odcinek z mniejszą sumą przewyższeń.
Zanim ruszyliśmy dalej ... wstąpiliśmy na CZESKI BROWAR :)

Przerwa ... :)© JPbike

Ruszamy dalej, na północ ...© JPbike

Oto fragment łatwiejszej pętli© JPbike

Górski strumień też można podziwiać© JPbike

Ale fajnie :) Kręciłem tamtędy tak szybko że walnąłem w jedno drzewo i nabawiłem się ranki na ramieniu :)© JPbike

Kumple też nieźle napierali :)© JPbike

Srepentynka i lekko do góry© JPbike

Fajne ujęcie mknącego klosia i mlodzika :)© JPbike

Czesi to mają pomysły ... :)© JPbike

Genialny sposób na ominięcie bagna© JPbike
W końcu, naładowani MTB-owską adrenaliną po dotarciu na północny fragment łatwiejszej ścieżki skierowaliśmy się asfaltami w stronę polskiej granicy ...

Peletonik w drodze powrotnej ...© JPbike
Krótko podsumowując - JESZCZE TAM WRÓCĘ !

Niebiosa zdają sie mówić, abym cześciej w góry sie wybierał :)© JPbike
Przewyższenie - 1235 m
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Poniedziałek, 25 kwietnia 2011 • dodano: 25.04.2011 | Komentarze 36
Przygotowując się do maratonu w Złotym Stoku postanowiłem z Jarkiem walnąć w lany poniedziałek mocno urozmaicony Pierścień Poznański i to mocnym tempem !
Dla mnie było to trzecie starcie z ringiem, a drugie wraz z Drogbasem.
Kierunek jazdy - przeciwnie do ruchu wskazówek zegara, poczynając od Kiekrza.
Już po ruszeniu spod domu o 7:30, mając pochmurną pogodę i jakieś 12 stopni stwierdziłem że prędkościomierz nie działa - zapomniałem ustawić magnes, a to dlatego że Trekiem nie jeździłem od maratonu w Murowanej Goślinie. Na miejsce spotkania, przy pomoście w Strzeszynku zajechałem leciutko spóźniony. To nic :)
No i ruszyliśmy, od razu ostro ...

Na betonowych płytach w drodze do Sad© JPbike
Już pierwszy skręt w teren spowodował że trzeba było mocno deptać w pedały i szybko zaczęliśmy się grzać ...

Jak sie okazało - z piachem zmagaliśmy się na niemal każdym terenowym odcinku ...© JPbike

Teren terenem, więc ciśniemy dalej !© JPbike

Na trasie wzdłuż Jeziora Niepruszewskiego© JPbike
Pierwszą i dość krótką przerwę zarządziliśmy przy źródełku.

Fragment Treka przy żródełku Żarnowiec© JPbike

Drogbas na pagórkach za Tomicami© JPbike

To już w WPN-ie :)© JPbike

Po podjechaniu na Osową Górę© JPbike

Przejazd przez mostek za Mosiną© JPbike
Jazda całym południowym odcinkiem od Mosiny do Kórnika przebiegła z wmordewindem, dzięki częstym zmianom napieraliśmy non stop OSTRO !
Przed Kórnikiem postój przy sklepie i w połowie trasy nastąpiła dłuższa przerwa przy tamtejszym zamku.
No ... pierwszego lodzika w sezonie zaliczyłem :)

Wypasione rumaki przy kórnickiej fosie przyzamkowej© JPbike
Ruszając dalej zaczęło wychodzić zza chmur słońce. Miło :)
Jadąc najnudniejszym, wschodnim odcinkiem biegnącym prawie w całości przez otwarte przestrzenie okazało się że wind znów nam utrudniał jazdę ...

Piach, piach ... najbardziej znienawidzony wschodni fragment Pierścienia© JPbike

Wschodnie krańce Pierścienia© JPbike

Fragmentu błotka nie zabrakło :)© JPbike

Prawie jak na górskim szlaku :)© JPbike

Po 130 km całkiem dobrze mi się podjeżdżało :)© JPbike
Dalsza jazda to najpierw przejazd przez Puszczę Zielonkę. Cały czas tempo nadal mieliśmy mocne, nadal zmagaliśmy się piachem. Za Dąbrówką Kościelną zgubiliśmy na krótko szlak i w środku lasu się zatrzymaliśmy na resztki jedzenia. Po 150 km zacząłem nie nadążać za będącym lepiej wypoczętym Jarkiem i od tego momentu do końca jechałem za Nim. Ogólnie nie było tak źle, dałem radę. Przejeżdżając przez poligon lewe kolano zaczęło mnie trochę pobolewać, zresztą nie pierwszy raz. W końcu nadal mocno deptając w pedały dokręciliśmy do Kiekrza, dalej do Strzeszynka gdzie nastąpił czas na wspólny browarek i stamtąd już do swoich domów.
W sumie tak szybko na takiej mocno urozmaiconej trasie jeszcze nie jechałem :)
Puls - ... pulsometr wariował, nierzadko pokazywał ponad 200 :)
Przewyższenie - 858 m
Kategoria ponad 200 km, w towarzystwie
Sobota, 9 kwietnia 2011 • dodano: 09.04.2011 | Komentarze 13
Autor tego bloga równo 36 wiosen temu przyszedł na świat :)
Na dzień przed maratonową inauguracją wybrałem się na rozgrzewkę do Murowanej Gośliny (32 km od domu).
Towarzystwa dotrzymali mi Jarekdrogbas i Winq.
Nieźle wiało głównie z północy. Na miejsce myśmy zajechali punktualnie jak otworzyli biuro, w którym sprawdziłem swojego chipa, działa :) Natomiast Jarek odebrał swój numer startowy. Na tamtejszym ryneczku orgi zaczęli się urządzać.
Następnie koniecznie udaliśmy się sprawdzić stan piaszczystego odcinka, piachu nadal sporo, podpórki były, ogólnie da się przejechać. Po przekroczeniu szosy kusiło nas dalsze zapoznanie z trasą (pętla mini do Dziewiczej) - zgodnie z tego zrezygnowaliśmy, szkoda sił :)
Tuż przed ruszeniem w drogę powrotną niespodziewanie spotkaliśmy Dorotę i Artura - fajnie spotkać znajomych po zimowej przerwie :)
Kilka zdjęć pstryknąłem, ale moja stara i prądożerna cyfrówka (Olympus C-310) chyba kończy swój żywot - od jakiegoś czasu robi fotki mocno zabielone i z poziomymi kreskami ...
Dom - Rusałka - Strzeszyn - Suchy Las - Morasko - przez Poligon - Biedrusko - Promnice - Bolechowo Osiedle - Murowana Goślina (Zielone Wzgórze) - Bolechowo - Bolechowo Osiedle - Promnice - Biedrusko - przez Poligon - Złotniki - Suchy Las - Strzeszyn - Rusałka - Lasek Marceliński - dom
V max - 49.96 km/h
Puls - nie wziąłem bo to rozgrzewka :)
Przewyższenie - 354 m
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Środa, 6 kwietnia 2011 • dodano: 06.04.2011 | Komentarze 10
... z samym Drogbasem :)
Szczegóły treningu - TOP SECRET !
V max - 47.95 km/h
Puls - max 179, średni 141
Przewyższenie - 270 m
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 27 marca 2011 • dodano: 27.03.2011 | Komentarze 24
Dość późno wyskoczyłem Trekiem na trasę - po 13.
Zmiana czasu i zaległości senne zrobiły swoje :)
Mój poziom tęsknoty za terenem osiągnął szczyt !
Początkowo myślałem że udam się na rundę mega poznańskiego bikemaratonu, po dotarciu do Malty (ale tam tłumy) i dokręceniu trasą BM do Gruszczyna zmieniłem zdanie i skręciłem w kierunku Puszczy Zielonki by zapoznać się ze stanem tamtejszych leśnych duktów i potrenować kilka razy rundkę XC wokół Dziewiczej Góry, mimo że wariantu tamtejszej traski nie znałem ...

Teren i strumyk w drodze do Puszczy Zielonki© JPbike

W Puszczy. Nawierzchnia spoczko i można pomykać !© JPbike

Na rundce XC na Dziewiczą Górę (142 m)© JPbike
Oczywiście, już po pierwszym podjechaniu na szczyt tętno osiągnęło moje maratonowe wartości. Oj, dawno mnie tam nie było. Pierwszy zjazd z killera wywołał uśmiech na twarzy - niczego ze swoich wspaniałych umiejętności zjazdowych nie straciłem :)

Osławiony KILLER© JPbike
Jako że tamtejszej rundki XC nie znałem, zacząłem podjeżdżać a tu nagle z przeciwka zjeżdża znajoma sylwetka - to był sam klosiu ! Fajnie się złożyło i dalej pomknęliśmy wspólnie jak na kolegów z teamu przystało :)
Rundkę XC pokonałem z Nim dwukrotnie, Mariusz rzeczywiście zrobił postępy w technice.
Raz na killerze, na którym za każdym razem wybierałem trudniejszy tor zjazdu wypadł mi z plecaka aparat a z niego bateryjki i trzeba było je szukać :)
Podczas kolejnego podjeżdżania na szczyt osiągnąłem swoje maximum pulsu - 185 :)

Klosiu napiera ... :)© JPbike

i nadal napiera ... :)© JPbike
Następnie udaliśmy się w kierunku tamtejszych leśnych duktów, w sumie przejechaliśmy kilkanaście leśnych km-ów - wszędzie można napierać, ilości piachu są minimalne, momentami występowały wysuszone koleiny.
Mój pulsak czasem wariował, puls mi wtedy raz doszedł do 213 :)
Wspólnie dojechaliśmy na parking przy Dziewiczej i stamtąd już asfaltami do Mostu Lecha i tam się rozstaliśmy.
Jadąc do domu dopadł mnie kryzysik głodowy i zrobiłem postój, dobrze że miałem jeszcze dwa batoniki.
Niespodziewanie wspólny trening w terenie udany - dzięki Mariusz !
Trek nie był czyszczony od ... niewiem kiedy, więc pora go dobrze i całego umyć na błysk :)
Stwierdziłem że wrzucanie wyższych biegów chodzi troszkę ciężej w porównaniu z tymi nowymi i identycznymi w sztywniaku, chyba coś z pancerzami.
V max - 44.20 km/h
Puls - max 185, średni 143
Przewyższenie - 619 m
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Czwartek, 24 marca 2011 • dodano: 24.03.2011 | Komentarze 9
Ruszyłem o 18:30 z Markiem na moją wieczorną pętlę przez WPN.
Marc, który w zimie złamał rękę zaskakująco szybko wraca do sprawności i co oczywiste - do treningów :)
Tempo jazdy odpowiednio dostosowaliśmy, mieliśmy na większości trasy sprzyjający wiatr, który przez cały dzień hulał a pod wieczór osłabł. Fajnie się kręciło wspólnie w ciemnościach na Greiserówce i w świetle lampek - Marek dysponował znacznie mocniejszym snopem światła od mojej lampki ... baterie chyba mi zdychają.
Nocny wypad udany i trzeba powtórzyć !
V max - 53.64 km/h
Puls - max 147, średni 120
Przewyższenie - 160 m
Kategoria do 50 km, nocne, w towarzystwie
Sobota, 12 marca 2011 • dodano: 12.03.2011 | Komentarze 3
Trochę ograniczony byłem czasowo tegoż dnia.
Umówiłem się z Jarkiem na jego ulubioną 50-tkę.
Tempo, jakie pokonywaliśmy wspólnie - MOCNE i z avs-em ponad 30 km/h !
Nogi nieźle podawały, nieźle mi szło na wysokich obrotach serducha, nawet przy takim tempie dawaliśmy radę pogadać na przeróżne tematy :)
Nie obyło się bez jazdy pod średni wiatr - dla mnie w większości taka jazda przebiegła do samego końca od Kiekrza, gdzie się rozdzieliliśmy bo pognałem na działkę i byłem tam pomocny rodzicom by przesadzić ładny iglak i był grill w rodzinnym gronie, nawet Oliwka pojeździła na trójkołowcu :)
Niezła średnia uwzględnia pięciokilometrową jazdę po terenowych działkowych alejkach i to w większości świeżo po roztopach ... :)
Początkowo na ten trening planowałem wyskoczyć na powstającym właśnie sztywniaku, po prostu w tygodniu brakło czasu na złożenie.
Dom - Golęcin - Strzeszyn - Suchy Las - Złotniki - Sobota - Golęczewo - Zielątkowo - Wargowo - Kowalewko - Nieczajna - Lulin - Pamiątkowo - Przecław - Żydowo - Rostworowo - Rokietnica - Kiekrz - Sady - Lusowo - Lusówko - Sierosław (przerwa) - Zakrzewo - Dąbrówka - Skórzewo - Lasek Marceliński - dom
V max - 46.60 km/h
Puls - max 173, średni 150
Przewyższenie - 244 m
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 16 stycznia 2011 • dodano: 16.01.2011 | Komentarze 20
Drugi w tym sezonie trening w ekipie.
Najpierw krótko po 10 Jarek podjechał po mnie i dalej razem udaliśmy się nad Maltę po drodze podziwiając wysoki poziom Warty ...

Drogbas nad Wartą© JPbike
Nad Maltą, przy źródełku spotkaliśmy się z Mariuszem i jazda.
No - jak widać, lód na terenowej ścieżce jeszcze mocno się trzymał ...

Klosiu na slickach ... :) A Drogbas driftuje :)© JPbike
Kawałek zmuszeni byliśmy pospacerować i kręcić skrajem ścieżki do głównej drogi i od tego momentu ruszyliśmy w kierunku Tulec, po drodze mając takie przeszkody ...

Przejazd przez podtopienia ...© JPbike
W Tulcach zjawił się Bikestatowicz z Kórnika i pomysłodawca trasy - Tomek - czyli kompletny skład niedzielnego treningu. Mieliśmy również zamiar wyciągnąć na trening mieszkańca Tulec - Rodmana, zatrzymały Go obowiązki rodzinne. Przynajmniej mieliśmy okazję się z Nim spotkać ...

Spragniony Rodman :)© JPbike

Ciśniemy wzdłuż A2© JPbike

Przy 35 km/h robienie takich zdjęć to sztuka ...© JPbike

Turystykę rowerową można uprawiać cały rok !© JPbike
Po dotarciu do Środy Wielkopolskiej Jarek musiał wracać.
I tak dalej ruszyliśmy w trójkę, w tymże mieście napotykając bardzo ciekawy, choć podupadający dom lub zameczek

Zameczek w Środzie Wlkp© JPbike
Odcinek Środa Wlkp - Śrem to wmordewindowa jazda.
Po 65 km zarządziliśmy postój na parkingu leśnym.
W Śremie na moście - kontrola stanu oblodzenia i poziomu Warty ...

Chłopaki podziwiają Wartę ...© JPbike

Sprint zjazdowy :)© JPbike
I tak we trzech dokręciliśmy niezłym tempem do Mosiny, gdzie nastąpił ostatni postój. Tomek stamtąd udał się do Kórnika, a dwóch pozostałych pomknęło do Poznania przez Puszczykowo - sporo tam rozlewisk Warty ...
W Luboniu rozłączyliśmy się i ostatnie kilka km do domu pokonałem na kryzysie głodowym, ale zadowolony z długiej i fajnej trasy. Całą trasę jechałem na jednym bidonie i dwóch batonach, w Mosinie Tomek mnie troszkę podratował resztkami picia i batoniczkiem :)
W sumie weekend był intensywny treningowo - sobota 58 km i wieczorem pływanie, a w niedzielę 131 km :)
Dom - ul.Hetmańska - Malta - Darzybór - Michałowo - Tulce - Krzyżowniki - Nagradowice - Kleszczewo - Bugaj - Krerowo - Bieganowo - Topola - Środa Wielkopolska - Zaniemyśl - Śrem - Psarskie - Manieczki - Grabianowo - Brodnica - Żabno - Żabinko - Mosina - Puszczykowo - Łeczyca - Luboń - Poznań ...
Puls - max 182, średni 135
Przewyższenie - ok 250 - 300 m
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 9 stycznia 2011 • dodano: 09.01.2011 | Komentarze 18
Nastała pora na solidne treningi i to w ekipie.
W końcu dodatnia temperatura sięgająca 8 stopni pozwoliła na to, co lubię - dłuższy wyjazd :)
Głównym pomysłodawcą trasy był Jarek. Poprzedniego dnia wieczorem poinformowałem o tym Mariusza i tak wybraliśmy się w trójkę zaliczyć pierwszą setkę w sezonie. Na miejsce zbiórki zajechałem leciutko spóźniony, a to dlatego bo po drodze zahaczyłem o sklep po Powerade i do tego przejazd przez Rusałkę i Golęcin to walka z topniejącym śniegiem i koleinami nie pisząc już o chlapie.

Wielkopolscy MOCARZE :)© JPbike
No i jazda - aż do Obrzycka jechało się fajnie, szybko, wiatr nam sprzyjał ...

Trzech pomykaczy na góralach :)© JPbike

Klosiu i JPbike - zdobywcy michałkowego podium :)© JPbike
W Obrzycku skręt na boczną drogę do Obornik - przyjemną, bo mało ruchliwą i biegnącą po jednej stronie wzdłuż Warty a po drugiej wzdłuż skraju Puszczy Noteckiej. Tym razem podczas odwilży tamtędy jechało się trochę ciężej, na drodze sporo roztapiających się kolein i masa chlapowiska. Po 60 km zarządziliśmy przerwę i Jarek stwierdził że w którejś oponie ubywa powietrza - okazało się że w mojej tylnej, ponoć dętka była łatana ze 10 razy :) Jak na maratończyka przystało - dość szybko poradziłem ze zmianą w tym brudzie. Pompowanie również przebiegło ekspresowym tempem ...

Pompowanie na trzy zmiany :)© JPbike
Przy okazji na krótko zatrzymaliśmy się przy brzegu Warty, po której dryfowała masa lodowych kółeczek przeróżnej wielkości - to trzeba podziwiać :)

Krótka przerwa nad brzegiem Warty© JPbike
Po dotarciu do Obornik na dobre wyszło popołudniowe słońce, iście wiosennie się zrobiło, skręciliśmy wtedy na krajową 11-tkę, która miała nawet dawno nie widziany suchy asfalt, jadąc tamtędy zmagaliśmy się z czołowo-bocznym wiatrem - w takich warunkach bardzo pomocne są zmiany i tak właśnie pomykaliśmy.
W Suchym Lesie klosiu odłączył od nas, a następnie w Strzeszynie Jarekdrogbas i tak dalej już samotnie, zadowolony ze wspólnego treningu wróciłem do domu. Forma dobrze się trzyma :)
Nieźle nabrudziłem się tym chlapowiskiem, najgorzej ze stopami (całe mokre) - moje neoprenowe ochraniacze coraz bardziej się zużywają i pewnie zainwestuję w zimowe SPD-y.
Dom - Rusałka - Golęcin - Strzeszynek - Kiekrz - Rokietnica - Mrowino - Cerekwica - Piaskowo - Kępa - Szamotuły - Gaj Mały - Obrzycko - Zielonagóra - Stobnicko - Stobnica - Kiszewko - Kiszewo - Bąblinek - Bąblin - Słonawy - Oborniki - Bogdanowo - Ocieszyn - Złotniki - Jelonek - Suchy Las - Strzeszyn - Golęcin - Dom
Dzięki Panowie i do następnego !
Puls - max 167, średni 140
Przewyższenie 386 m
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 28 listopada 2010 • dodano: 28.11.2010 | Komentarze 7
Na ten niedzielny dzień nie miałem większych rowerowych planów.
Przed południem sms od Jarka ... i jedziemy. Zanim dotarłem lekko spóźniony na zbiórkę (o 14:30) musiałem dokończyć wymianę napędu w zimówce. Po wymianie Accent fajnie śmiga, oby wytrzymał całą zimę i masę świństw leżących na drogach i w terenie.
Początkowo ustaliliśmy że podobnie jak tydzień temu zrobimy asfaltową 50-tkę, tyle że w odwrotnym kierunku.

Listopadowy zachód słońca z zimowym akcentem© JPbike
Jak widać na powyższym zdjęciu - po skręceniu na boczną drogę w Sobocie nawierzchnia była oblodzona, a Drogbas jechał na szosówce, zaliczył delikatną glebę ...

Szosówką na slickach po lodzie ? Szaleństwo !© JPbike
Więc po kilku km jazdy po trudnej nawierzchni zdecydowaliśmy o zmianie trasy - udamy się na ruchliwą krajową 11-tkę i dokręcimy do Obornik. Ruch co prawda spory, dzięki szerokim poboczu nie było tak źle. W Obornikach krótki postój, by rozgrzać zamarzające stopy (odwieczny problem) i jazda non stop w drogę powrotną również 11-tką przy zapadającym zmroku. Po dotarciu do Strzeszyna odłączyliśmy sie i już tylko myk, myk do domu po ciemku. Lampki miałem :)
Kręcąc jedynym terenowym fragmentem trasy po ubitym śniegu nad Rusałką zatrzymałem się by łyknąć izotonika ... prawie zamarzł, więc jechaliśmy przy odczuwalnej temperaturze minus pięć, może więcej.

Lodowaty izotonik© JPbike
Trening udany - następny w ekipie za tydzień :)
V max - 41.39 km/h
Puls - nie miałem, muszę wymienić baterie w drugim pulsometrze
Kategoria do 100 km, w towarzystwie







