Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 176632.47 km
- w tym teren: 64163.10 km
- teren procentowo: 36.33 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 322d 16h 44m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1114
do 50 km - 1212
do/z pracy - 276
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 231
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 89
Solid MTB - 30
sprzęt - 44
szoska - 432
Uphill race - 8
w górach - 297
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Wrzesień - 8 - 13
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 30722.04 km (w terenie 9003.42 km; 29.31%) |
Czas w ruchu: | 1503:43 |
Średnia prędkość: | 20.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 102759 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
Suma kalorii: | 1575 kcal |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 80.01 km i 3h 54m |
Więcej statystyk |
Sobota, 5 listopada 2011 • dodano: 05.11.2011 | Komentarze 9
Dzień wcześniej Mariusz rzucił pomysł na popołudniowo-nocną jazdę.
Na miejscu spotkania, przy osławionym źródełku nad Maltą zjawiło się dwóch najwytrwalszych - oprócz pomysłodawcy trasy pojawił się zatwardziały miłośnik jazdy terenowej niezależnie od panujących warunków (JA we własnej osobie) :)
No to jazda, przy fajnie zachodzącym słońcu i do tego temperatura przez całą trasę była bardzo sprzyjająca. Na początek jechaliśmy trasą poznańskiego BM w odwrotnym kierunku, jeszcze tędy nie jechałem, więc coś nowego dla mnie, włącznie ze stromym podjazdem za Uzarzewem, którego pokonałem bez najmniejszych problemów na przełożeniu 26/26. Po krótkim postoju, podczas którego zmuszony byłem poprawić przesunięte siodełko przez ostre wpadnięcie w koleinę nastąpiła jazda w kierunku osławionego przez klosia singielka wzdłuż Jeziora Kowalskiego, którego nie znałem i w końcu się doczekałem :) Udało się go zaliczyć jeszcze za widna, choć przy coraz bardziej zapadającym zmroku. Sam ponad 4 kilometrowy singiel jest naprawdę wypas, nie jest łatwy, dość wąski, kręty, sporo korzeni (na jednym wyglebiłem :)). Po singielkowych emocjach pora na odpalenie lampek, w moim przypadku CatEye Hl-EL520, a u Mariusza to bocialarka. I wtedy nastąpiła nocna jazda przez Puszczę Zielonka, najpierw zgodnie z oznaczeniami Pierścienia. Na odcinku za Bednarami spora ilość liści wtargnęła się w napęd, zarówno mi, jak i klosiowi spowodowało to przeskakiwanie lub nierówną pracę niektórych biegów. No cóż, na sprzęcie znamy się dość dobrze i równie dość szybko usunęliśmy "liściastą usterkę w napędzie" :) Jadąc tamtędy sporo leśnej zwierzyny przebiegało wtedy przez jezdnię w blasku naszych lampek. Po dojechaniu do Rakowni zboczyliśmy z oznaczeń Pierścienia i jazda w rejon jeziora Karpnik i dalej do Bolechowa, fajnie się tędy, jak i na całym nocnym odcinku jechało w blasku księżyca i świetle rowerowych lampek. W Promnicach przekroczyliśmy Wartę i myk północnym nadwarciańskim. Jechałem tędy z przodu i chyba za szybko :) Po dojechaniu do Naramowic spojrzałem na licznik - będzie stówka :) W pobliżu Cytadeli rozdzieliliśmy się i tak dalej już sam przez ścieżki Cytadeli, Parku Sołackiego, Rusałki i Lasku Marcelińskiego dotarłem do domu.
Jazda terenem nocą przez las to zupełnie inne klimaty, niż za dnia, wszystko wygląda inaczej.
Nie wiem czyja to sprawka bo tą stówkę trzasnąłem bez żadnego większego zmęczenia :)
Dzięki Mariusz za wspólną jazdę, pomysł popołudniowo-nocnej jazdy był niezły i do następnego szaleństwa :)
Kategoria nocne, ponad 100 km, w towarzystwie
Sobota, 22 października 2011 • dodano: 22.10.2011 | Komentarze 23
Jakiś czas temu wpadłem na pomysł przejechania ponad 200 km najpierw Zachodnim Szlakiem Nadwarciańskim i powrót Szlakiem Stu Jezior, jako ciekawą alternatywę dla Pierścienia Dookoła Poznania - teraz, po zrealizowaniu trasy, chociaż nie całkowitej napiszę że pomysł był trefny.
W końcu skompletowałem chętnych na takowe wyzwanie - ostatecznie na miejscu spotkania zjawiło się trzech zatwardziałych Gigowców - klosiu i mlodzik, oraz oczywiście JA :)
Wszystko zaczęło się ciężkim dla mnie zbudzeniem o 7 rano i wyskokiem z ciepłego wyrka, po czym posiliłem się michą makaronu, bananem oraz kawą. Chłodno było, kilka stopni, sporo przejaśnień - ubrany byłem na temperaturę w okolicach 10 stopni plus buff na szyję - przydał się w częściowym zakrywaniu twarzy na zimną końcówkę trasy. Po spotkaniu na Cytadeli z kumplami ruszyliśmy wspólnie przed 9 i jazda na nadwarciański szlak, po drodze zaliczyłem głupią glebkę przy prędkości niższej od ludzkiego chodu :)
Tempo dość ostre - pewnie okres roztrenowania to dla nas jakaś ściema - widocznie każdy z nas chce ... jeździć ! :)
Po wyjechaniu na asfalt prowadzący do Obrzycka nastąpiła wzorowa jazda ze zmianami co 1 km. Przy starym wiadukcie za Stobnicą urządziliśmy dłuższą przerwę i popas. Odcinek za Obrzyckiem aż do krańca naszej trasy to nowo poznawany najpierw spory teren, później asfalt. We Wronkach wizyta w sklepie spożywczym - kefir i baterie do aparatu kupiłem. Po dojechaniu do Chojna była w planach atrakcja - przeprawa promem, niestety nieczynny :( Za to alternatywa, czyli żółty szlak okazał się fajny i pagórkowaty, czasem wymagający jak na michałkowym maratonie :) W Sierakowie popas i jazda w drogę powrotną. Początkowo w planach było dotarcie do Międzychodu - wszyscy trzej z tego pomysłu zrezygnowaliśmy, słusznie, bo chłodnawa część dnia się zbliżała. Przez Chrzypsko Wielkie dokręciliśmy podjazdem dnia (tradycyjnie pocisnąłem :)) na punkt widokowy w Łężeczkach, gdzie był najdłuższy postój z dodatkiem browarka. Dalsza jazda przebiegła znanym mi częściowo Szlakiem Stu Jezior, na którym tempo było niższe, choć wciąż z przyzwoitymi prędkościami. Po 150 km coraz bardziej czułem nogi i narastające zmęczenie. W Pamiątkowie wypita puszka Coca-Coli częściowo mi dodała sił. Po dojechaniu do Rokietnicy pora na założenie lampek - w moim przypadku czołówkę. Na odcinku Strzeszynek - Rusałka, w ciemnościach pękła mi dwunasta w życiorysie dwusetka :) Wtedy byłem już w 90% zmęczony i ujechany. Nad Rusałką odłączyłem od klosia i mlodzika - i tak do domu wróciłem już spacerowym tempem o 19.
Dzięki chłopaki, daliśmy radę i do następnej dwusetki :)
Muzeum Uzbrojenia na poznańskiej Cytadeli. Stąd wspólnie ruszyliśmy© JPbike
Od razu ostro ! Miałem spore problemy z załapaniem ostrości :)© JPbike
Moje ulubione zajęcie - uciekanie na maxa na podjazdach i fotka na górze :D© JPbike
Terenu było dużo ...© JPbike
Na asfalciaku Łukowo - Obrzycko zmiany były wzorowe© JPbike
Dobijamy do atrakcji - stary wiadukt kolejowy w Brączewie© JPbike
Podejścia po niepodjeżdżalnej skarpie nie zabrakło :)© JPbike
Kompletny skład nadwarciańskich dwusetkowców :)© JPbike
Wiadukt zwiedziliśmy niemal z każdej strony :)© JPbike
Piękny nadwarciański krajobraz widziany z perspektywy rowerzysty :)© JPbike
Dojechaliśmy do promu w Chojnie, tylko gdzie kapitan ?© JPbike
Prom nie działał, więc wybraliśmy żółty szlak - całkiem fajny© JPbike
Chociaż momentami było ciężko ...© JPbike
Przerwa w Sierakowie, na Rynku. W oddali krwiobus© JPbike
Jesienny klosiu na podjeżdzie :)© JPbike
Mlodzik :)© JPbike
Przerwa w widokowym miejscu, w Łężeczkach© JPbike
Browara nie zabrakło - klosiu pije :)© JPbike
Żeby nie było - ja też piłem, NA ZDROWIE !© JPbike
Póżnopopołudniowy teren powrotny© JPbike
Slalomu specjalnego między pachołkami nie brakowało :)© JPbike
Kategoria ponad 200 km, w towarzystwie
Sobota, 8 października 2011 • dodano: 08.10.2011 | Komentarze 9
Na weekend przyjechał do mojej rodziny wujek Andrzej mieszkający we Frankfurcie nad Menem.
W piątek, zaraz po robocie ochoczo zabrałem się na dokładny przegląd i serwis fulla - po robocie rumak wujka jest w stu procentach sprawny i następnego dnia wspólnie wyruszyliśmy na wycieczkę do WPN.
W końcu dla mnie nastała pora, by pokazać wujkowi moje tereny w wersji "The best of WPN" :)
Pogoda tegoż październikowego dnia niezbyt dopisała - po deszczu, pochmurno, czasem słonecznie i temperatura spadła w okolice 10 stopni, więc z szafy po dość długim czasie wygrzebałem długie portki kolarskie.
Ruszamy spod domu. Foto cyknął mój tata :)© JPbike
Przejazd przez fajne mostki ...© JPbike
Na nadwarciańskim szlaku ...© JPbike
Podjazd na Osową Górę ...© JPbike
Jak mój 67 letni wujek radzi na podjazdach - DZIELNIE brnie do góry !
Jesiennie na stoku Osowej Góry© JPbike
Atrakcja. Przejazd przez opuszczoną stację kolejową© JPbike
Postój nad Kociołkiem. Pić trzeba !© JPbike
Przejazd wzdłuż Skrzynki. Chwilę wczesniej wujek efektownie wyglebił :)© JPbike
Październikowa Wyspa Zamkowa© JPbike
Super singiel wzdłuż Góreckiego© JPbike
Zaliczyłem również rundkę XC w Wielspinie :)© JPbike
Wracając, w drugiej połowie trasy dopadł nas przelotny deszcz i jasne że swoje rumaki oblepiliśmy czymś pseudo-błotnym, więc wizyta na myjni była konieczna :)
Oprócz tego był postój na stacji benzynowej w Luboniu na kawę.
Wycieczka bardzo udana - wujkowi bardzo się podobały moje terenowe rejony, a najbardziej techniczne zjeżdziki - radził na nich tak świetnie że niejeden zawodowiec oniemiałby z wrażenia !
Jak wróciliśmy to usłyszałem od wujka że jechał przez WPN jak na wyścigu, a ja jak na spacerze :)
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 3 września 2011 • dodano: 03.09.2011 | Komentarze 13
... z wiadomych względów :)
Późnopopołudniowa, spokojna jazda przez miasto i tereny rekreacyjne w towarzystwie Macieja, który również startuje.
Ładny numerek mi przydzielili - te dwie ostatnie cyferki to mój wiek :)
JPbike wraca do ścigania !© JPbike
Samo załatwienie spraw startowych to czysta formalność, żadnej większej kolejki, bardzo miła obsługa. A sektory startowe w porównaniu do poprzednich edycji dość szerokie. Chyba Grabek podniósł poziom, zresztą zobaczymy jak będzie jutro podczas maratonu.
Gotowi. Trek i poznański BM nad Maltą© JPbike
Powrót również spokojny, piękna pogoda, sporo spacerowiczów, jak i przeróżnych imprez w Poznaniu, np. nad Wartą jakiś spływ kajakowy, nad Maltą tradycyjnie tłumy o tej porze, nad Rusałką jakaś imprezka z pieskami i muzą oraz zielony balon podrywający się do lotu.
Kategoria w towarzystwie, do 50 km
Środa, 24 sierpnia 2011 • dodano: 24.08.2011 | Komentarze 3
Tytułowy trening to 3 kółka na tamtejszej pętli XC po 4 km i 150 m w pionie każda.
Kręciłem w towarzystwie josipa, klosia i mlodzika.
Forma jest :) Więc w Międzygórzu jadę na GIGA i już postanowione.
Zaraz ... tylko skąd stówkę trzasnąłem ?
Otóż ruszyłem po 14 na działkę, do rodziców na obiad, skąd trzeba było pokonać 50 km na umówione miejsce spotkania, czyli przy wieży na Dziewiczej Górze, ponoć ostatnio tam byłem ... w kwietniu podczas golonkowego ścigania. Zjawiłem się na miejscu troszkę wcześniej by odpocząć, chłopaki się spóźnili, więc jeszcze bardziej odpocząłem. W tamtejszym rejonie trochę parno było. Daliśmy radę. Była już późna pora, a ja do domu mam stamtąd ponad 20 km przez miasto i do tego bez lampek, więc po 3-cim kółku odłączyłem od kumpli i myk do bazy.
I w taki sposób stówkę mam :)
Dom - Lasek Marceliński - Skórzewo - Dąbrówka - Sierosław (obiad) - Lusówko - Lusowo - Sady - Kiekrz - Strzeszynek - Strzeszyn - most Lecha - Czerwonak - Kicin - Dziewicza Góra - 3 rundki XC - Czerwonak - Ostrów Tumski - Rusałka - Dom
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 7 sierpnia 2011 • dodano: 08.08.2011 | Komentarze 6
Weekend w Karkonoszach - vol.3
Podobnie jak w Głuszycy, na Uphill Race Śnieżka wybrałem się w roli kibica i fotografa, tym razem bez roweru. Towarzystwa dotrzymywał mi Jarek.
Trochę pośpiechu było by zdążyć na Śnieżkę - nie wiedziałem że start jest o 10, a nie o 12 jak 2 lata temu, więc skorzystaliśmy z wyciągu krzesełkowego na Kopę.
Tegoż dnia Śnieżka spowita była w chmurze i nieźle wiało© JPbike
Czołówka napiera - Tecław i Kaiser cisną :)© JPbike
Jadą kolejni z czołówki ...© JPbike
Zwyciężczyni - Magda Hałajczak :)© JPbike
Dojeżdżają kolejni ...© JPbike
Drogbas podziwia faceta na rowerze crossowym ...© JPbike
Damian w akcji :)© JPbike
To już wysoko, w chmurach ...© JPbike
Widoczność słaba i do tego wiatr ...© JPbike
Ekscytująca, z kibicami i ostra końcówka :)© JPbike
Szczyt Śnieżki spowity w chmurze© JPbike
Kolejni docierają do mety© JPbike
Wielki szacunek dla tego Gościa - wjechał na metę bez wprowadzania !© JPbike
Po jakimś czasie się rozpogodziło i arcywidoczki zagwarantowane :)© JPbike
Darek ! Wielkie brawa za zdobycie Śnieżki !© JPbike
Doskonałego humoru na szczycie z braćmi djk71 i DMK77 nie brakowało :)© JPbike
Pora zejsć w dół. Szczyt ponownie skrywa chmura ...© JPbike
Jeden z ostatnich Uphillowców - ważny jest udział :)© JPbike
Podsumowując : zdecydowanie wolałbym wystartować :)
Kategoria w roli kibica, w górach, w towarzystwie
Sobota, 6 sierpnia 2011 • dodano: 08.08.2011 | Komentarze 4
Weekend w Karkonoszach - vol.2
Tytuł wpisu jest celowy bo zjazdy zeszły na dalszy plan z wyjątkiem jednego :)
W końcu, po długim oczekiwaniu spowodowanym kontuzją udało się wybrać pokręcić po górskich szlakach. Weekendowy wyjazd w Karkonosze z Jarkiem był spontaniczny.
Trasę dość szybko i po przestudiowaniu mapy obmyśliłem - jedziemy w okolice Przełęczy Okraj, ponoć przez tamte rejony przejeżdżałem jedynie raz.
Ruszyliśmy z campingu w Miłkowie po porządnym śniadaniu.
Do góry przez Ściegny. Pierwsze kilometry przebiegły po mokrym ...© JPbike
Korzystając z okazji chcieliśmy zbadać Tabaczaną Ścieżkę (znaki zielone), ponoć tamtędy miał przebiegać golonkowy ścig w tegorocznej konfiguracji ...
Niezły podjazd na czarnym szlaku biegnącym do Tabaczanej Ścieżki© JPbike
Coraz wyżej. Przerwa przy budce na Tabaczanej.© JPbike
Tutaj, po przeprawieniu strumyka nie dało się podjechać ...© JPbike
Na golonkowym forum naczytałem się o trudności planowanego kilkusetmetrowego zjazdu po tejże ścieżce - na poniższej fotce tak właśnie w rzeczywistości wygląda ...
My tamtędy ... podchodziliśmy, jest stromo, no i ta ilość kamieni ...
Da się zjechać ? Da się, trzeba tylko umieć zjeźdać :)
Najtrudniejszy fragment Tabaczanej Ścieżki. Hardcore :)© JPbike
Górna cześć Tabaczanej jest spoczko do MTB :)© JPbike
Jadąc tamtędy pogoda nas nie rozpieszczała, raz krótko popadało, raz pochmurno, raz słonecznie. Dobrze że wziąłem ze sobą pelerynkę. Po dojechaniu na graniczną Przełęcz Okraj zgodnie ustaliliśmy że jedziemy dalej czeskimi szlakami w okolice Śnieżki ...
Na czeskim żółtym szlaku. Ostatnie 2 km na szczyt dały nam w kość ...© JPbike
Przerwa przy schronisku Jelenka na 1260 m© JPbike
Dalej to planowaliśmy udać się czeskim trawersem do stóp Śnieżki, niestety zarówno widoczny znak zakazujący jazdę rowerem i pracownicy parku w terenówce nie pozwoliły nam na realizację pomysłu. To nic, wybraliśmy powrót na Okraj czerwonym szlakiem.
Jest OK :) Na czerwonym, tuż przed Sowią Przełęczą (1164 m)© JPbike
Po dojechaniu w pobliże Okraju ponownie poruszaliśmy się Tabaczaną, by po krótkim czasie udać się na zjazd niebieskim do Białego Żródła.
Długi, trochę kamienisty i łagodny ten zjazd© JPbike
Po zjechaniu do krzyżówki przy Białym Źródle i po analizie mapy udaliśmy sie dalej w dół szlakiem ER2, po drodze przejeżdżając przez Western City w Ściegnach, po dotarciu do Karpacza Jarek wygłodniał, więc jazda do knajpy na obiad, gdzie spożyliśmy syty obiad w towarzystwie motocyklisty na Harleyu, w tym czasie przeczekaliśmy deszcz.
Następny i ostatni cel - Droga Chomontowa w całości i długi zjazd na camping, który znajdował się na samym dole :)
No ... trzeba było zmienić plany bo Jarek zaczął coraz bardziej tracić siły na podjazdach, coraz częściej zostawał mi z tyłu poza polem widzenia, zbyt długi okres niejeżdżenia przez masę pracy zrobił swoje. A ja - jakoś jeszcze się trzymałem. Więc po podjechaniu Chomontową na Jeleniec (905 m) nastąpił długi odpoczynek na skałkach z browarkiem i arcywidoczkami ...
Uwielbiam takie chwile :)© JPbike
W końcu nastała pora na zjazd ... zielonym szlakiem do Borowic !
Ci co jechali na golonkowym maratonie wiedzą o co chodzi.
Nie wiem co właściwie mnie pokusiło aby tędy zjechać, a miałem unikać ostrego terenu ... Taki już jestem :)
Jasne, zjechaliśmy cały ten szlak do asfaltu bez większych problemów, poza kilkoma podpórkami na ostrych fragmentach, a podczas maratonu bez żadnej podpórki zjechałem tamtędy :)
Drogbas zaliczył wywrotkę na bok po zatrzymaniu się przy głazie i ucierpiał lakier na jego amortyzatorze SiD :(
O ostatnich asfaltowych kilometrach przez Borowice, Sosnówkę i do Miłkowa nie ma co rozpisywać.
Po takim mocno podjazdowym wypadzie, który sporo sił z nas wykrzesał i odświeżeniu się nastąpiła pora na browarkowanie !
Mam tylko nadzieję że lekarz który kontroluje zrastanie nie czyta mojego bloga :D
Zdjęcia są gorszej jakości bo robione telefonami - ja ze względów obojczykowych ani plecaka ani aparatu nie zabrałem, natomiast Jarek zapomniał swojej cyfrówki zabrać w góry.
Przewyższenie - spore :)
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie
Piątek, 5 sierpnia 2011 • dodano: 07.08.2011 | Komentarze 3
Weekend w Karkonoszach - vol.1
Po dotarciu i rozbiciu się na polu namiotowym w Miłkowie, wraz z Drogbasem pod wieczór ruszyłem się rozgrzać przed sobotnim i to mocno podjazdowym wypadem.
Oprócz rozgrzewki trzeba było wpaść do sklepu w Karpaczu po coś tam do żarcia.
Po powrocie na camping - obowiązkowo wspólne browarkowanie !
Miłków - Ściegny - Karpacz - Miłków
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie
Środa, 3 sierpnia 2011 • dodano: 03.08.2011 | Komentarze 2
Przed wyjazdem mostek w Treku wrócił do swojego sportowego położenia.
Ruszyłem o 13. Najpierw udałem się na dawno nie uczęszczany przeze mnie szlak nadwarciański do Puszczykowa, po czym powspinałem się na Osową Górę i zjechałem stamtąd terenowo.
Dalsza jazda to na działkę, oczywiście na obiad i po godzinie myk dalej, na umówione miejsce, do Drogbasa. Jarek ostatnio wyczaił swoją nową pętlę treningową przebiegającą w okolicach Strzeszynka, Kiekrza i Rusałki. Wspomniana pętla licząca około 40 km i prawie w całości terenowa aż mnie mocno i pozytywnie zaskoczyła - same super single, leśne dukty, podjazdy, zjazdy, czasem techniczne odcinki ... Szczerze to nie wiedziałem że tyle możliwości do solidnego trenowania w terenie i to na golonkowym poziomie mam tak blisko domu :)
Najfajniejsze dla mnie jest to że na całej trasie nie czułem odznak większego zmęczenia i do tego pierwszą ponad stówkę z dużą ilością terenu po czerwcowym wypadku zaliczyłem.
Na koniec wspólnej jazdy - browarkowanie na trybunach stadionu lekkoatletycznego na poznańskim Golęcinie :)
Powrót grubo po 20-tej.
Dom - Luboń - jazda nadwarciańskim - Puszczykowo - Osowa Góra - Jeziory - Trzebaw - Glinki - Konarzewo - Dopiewiec - Sierosław (obiad) - Lusówko - Lusowo - Sady - Kiekrz - Strzeszynek - Strzeszyn (spotkanie z Jarkiem) - jazda nową pętlą Drogbasa - Rusałka (postój na stadionie) - powrót uliczny do domu
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 24 lipca 2011 • dodano: 26.07.2011 | Komentarze 4
Weekend u Jahoo81 i Młynarza - część 3 :)
Tym razem po długim odespaniu i dojściu do siebie po wczorajszym, w tym samym składzie co wczoraj udaliśmy się pozwiedzać najbliższe okolice Lubska.
Trochę atrakcji na trasie było :
- przejazd przez kałuże po osie :)
- piękny szachulcowy kościółek w Chociczy (wspólna fotka)
- zawody w rzucaniu kłodą
- przejazd przez lubuskie lasy i wioski
- spotkanie ze stadem koni na drodze
- bezskuteczne poszukiwanie krzyża pokutnego na czerwonym szlaku
- ruiny dworu w Osieku
Wielkie dzięki zarówno Gospodarzom za wspaniałą gościnę jak i wszystkim za miło spędzony czas i ... wodne szaleństwa na rowerze :)
Przewyższenie - 150 m
Kategoria do 50 km, w towarzystwie