Info o mnie.
- przejechane: 185785.60 km
- w tym teren: 66988.10 km
- teren procentowo: 36.06 %
- v średnia: 22.58 km/h
- czas: 341d 00h 38m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1198
do 50 km - 1240
do/z pracy - 278
dron - 68
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 290
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 247
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 114
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 456
Uphill race - 8
w górach - 322
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 404
wyprawy - 74
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29
Canyon Endurace
Sztywna Biria
archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Listopad - 7 - 0
2025, Październik - 8 - 0
2025, Wrzesień - 8 - 0
2025, Sierpień - 13 - 23
2025, Lipiec - 12 - 22
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
| Dystans całkowity: | 32327.94 km (w terenie 9179.42 km; 28.39%) |
| Czas w ruchu: | 1588:29 |
| Średnia prędkość: | 20.35 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
| Suma podjazdów: | 115874 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
| Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
| Suma kalorii: | 1575 kcal |
| Liczba aktywności: | 398 |
| Średnio na aktywność: | 81.23 km i 3h 59m |
| Więcej statystyk | |
Wtorek, 28 maja 2013 • dodano: 28.05.2013 | Komentarze 4
Wszystko zaczęło się jak tylko wróciłem z pracy i ... widzę kapeć w przednim kole.
Po wymianie dętki (wentyl dead) ruszyłem do Drogbasa i tam od razu gadanina o tym i tamtym, głównie rowerowym . W pewnym momencie mówię Jarkowi że o 19-tej chłopaki robią objazd moraskich ścieżek i od razu zapadła decyzja - jedziemy ! Po dojechaniu na miejsce najpierw my dwaj troszkę poszaleliśmy na technicznej sekcji w pobliżu betonowych ruin. Po opadach na krętych ścieżkach zrobiło się trochę ślisko, moje Racing Ralphy radziły całkiem całkiem. Po tym żeśmy udali się na żółty szlak i po krótkim czasie oczekiwania nadjechał spory peleton, chyba ze ponad 20 osób, niezła frekwencja. Znajomych twarzy było naprawdę sporo, m.in. młodszy Wiktor, bracia Niewiada, josip, krzychuuu86 i jeszcze mnóstwo mniej znanych, jak i nowo poznanych.
Tak się złożyło że od razu tempo było niezłe i wraz z Krzychem znalazłem się w grupce goniącej rasową czołówkę i trwało to do samego końca objazdu. Ćwiczenia techniczne były naprawdę niezłe, sporo razy się gotowałem i stygłem. Mimo nienajlepszej przyczepności niemal wszystko pokonałem sprawnie, wliczając w to zjazd po mokrych kamieniach.
No ... niezłe tempo jazdy, ilość zakrętasów, podjeżdżików, zjeżdzików i masa frajdy spowodowały że ani ja, ani Drogbas nie potrafiliśmy zapamiętać właściwego przebiegu trasy. Bywało tak że zupełnym przypadkiem wjechaliśmy na szczyt Moraskiej Góry i niewiadomo skąd :)
Po wjechaniu na szczyt wodociągów nastąpił koniec objazdu i zajrzałem na licznik - na stosunkowo niewielkim obszarze wyszło 13 km jazdy po krętych ścieżkach i mniej-więcej 450 m w pionie !
Po tych szaleństwach w stylu pure mtb koniecznie musiałem wpaść do chaty Drogbasa na bronka, trochę to potrwało i wróciłem do domu o 23-tej :) To było dobrze spędzone popołudnie i wieczór, więcej takich !
Przewyższenie - 602 m
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Sobota, 18 maja 2013 • dodano: 19.05.2013 | Komentarze 4
Po popołudniowym dotarciu do agronoclegowni w Kozielnie wyruszyliśmy w czteroosobowym składzie (klosiu, MaciejBrace, Marc i ja) do Złotego Stoku i po wizycie w biurze zawodów padło na zrealizowanie pomysłu objechania pętli mini.

Startujemy na długi podjazd w doskonałych humorach :)© JPbike
Podjazd na Jawornik Wielki (870 m) trzech pokonało sprawnie (ja, klosiu i Marc), a zaczynający w tym sezonie górskie jazdy MaciejBrace zawrócił i udał się w drogę do Kozielna.

Końcówka 9 km podjazdu. Ładna stromizna© JPbike

Na szczycie Jawornika Wielkiego nagroda w postaci arcywidoczków :)© JPbike
Natomiast techniczny zjazd czerwonym, chociaż krótki również sprawnie poszedł.
Kawałek dalej zaskoczyły mnie pokaźne koleiny z błotnymi fragmentami, wyrobione przez drwali i trzeba było się skupiać, by nie wyglebić :)

Ano, mnkiemy dalej. Troszeczkę mountain błotka nie brakło :)© JPbike
Po dotarciu do rozjazdu kierującego mini do mety zaskoczył nas stromy, acz krótki zjazd i znów poszło sprawnie, po czym pomknęliśmy w po strzałkach w stronę mety. Po drodze spotykając znajome twarze (m.in ktone). Natomiast na szerokim i luźno posypanym szuterku (3 km zjazdu do mety) zauważyłem że klosiu na dużych kołach rozwijał szalone prędkości, a ja musiałem się skupiać na maxa by nie wpaść w poślizg na zakrętach ...
Po dojechaniu do zaparkowanego auta stwierdziłem że nigdy w życiu nie skuszę się wystartować na mini, strasznie za krótkie dla mnie :)
Przewyższenie - 572 m
Kategoria w górach, w towarzystwie, do 50 km
Niedziela, 5 maja 2013 • dodano: 07.05.2013 | Komentarze 8
Ostatniego dnia naszej górskiej majówki nastąpiła wisienka na torcie, czyli sławne już Rychlebskie ścieżki. Dla mnie to już czwarty wyskok by zażyć prawdziwej frajdy w kolarstwie górskim. W trakcie dojazdu autem do Cernej Vody troszkę popadało i przestało jak tylko zajechaliśmy na miejsce :) Z Mariuszem zdecydowałem że pokonamy je trzykrotnie, a Marek skusił się dwukrotnie.
W porównaniu do zeszłego roku sporo się tam pozmieniało, pojawił się nowy parking, stara chałupa przerobiona na bar i sklep z pamiątkami i akcesoriami, jest nawet darmowa myjka ciśnieniowa. Nie wspomnę już o nowym odcinku zjazdowym o świetnej nazwie "superflow" z fantastycznie wyprofilowanymi zakrętami, hopkami.

Po opadach trochę ciężko się podjeżdżało© JPbike

Techniczna wspinaczka. Fajne kładki :)© JPbike

Podczas podjeżdżania sporo endurowców żeśmy wyprzedzali© JPbike

Na najwyższym punkcie rychlebskich ścieżek. Początek hardcorowego Walesa© JPbike

Wales po deszczu to podwójne hardcore :)© JPbike

Coś nowego - start do superflow !© JPbike

Frajda wręcz nieziemska :)© JPbike

W takie zakręty można wchodzić bez naciskania klamek :)© JPbike

Końcówka najlepszego odcinka. Zaliczyłem tam nawet uślizg z glebką :)© JPbike

Wypasiony parking dla rasowych MTB :)© JPbike

Klasyczna przerwa na czeskiego browarka© JPbike

Kolejny podjazd. Uwielbiam taki widok :)© JPbike

Na klasycznym odcinku© JPbike

Coś ekstra. Sunę po głazie wielkości wieloryba :)© JPbike

Błotka oczywiście nie zabrakło i po zabawie czas umyć rowerki© JPbike
Na koniec wystarczy dodać że świetnie się tam bawiliśmy przez okrągłe 5 godzin :)
Przewyższenie - 1482 m
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Sobota, 4 maja 2013 • dodano: 07.05.2013 | Komentarze 3
Tegoż dnia w końcu się wypogodziło i można było wyskoczyć na upragnioną stówkę z górkami. Trasa została wymyślona przez Mariusza, jako cel wyznaczył południowo-wschodni graniczny kraniec Ziemi Kłodzkiej, na mapie widnieje tam punkt mierzący ponad 1100 m.n.p.m. Lubię TO :)

W drodze do Javornika© JPbike

Dotarliśmy do ruin zamku Rychleby© JPbike

Widok ogólny na dziedziniec zamkowy© JPbike

Ano, jak widać, dobrze się bawimy na majówce w górach :)© JPbike

Ładnie tam. Podjazd czerwonym na Przełęcz Gierałtowską© JPbike

Po górskich polanach też żeśmy pomykali© JPbike

Chwila odpoczynku po długim i przyjemnym podjeździe na czeskiej cyklotrasie© JPbike

Końcówka wspinaczki na żółtym, przez poroztopowe błotko :)© JPbike

Najwyższy punkt trasy - graniczny Smrk (1109 m). Krajobraz świeżo po roztopach© JPbike

Gdzieś wysoko w górach przedzieram się przez graniczne bagno :)© JPbike

Długi zjazd do Bielic, i to z fragmentami śniegu :)© JPbike
I tak zjechaliśmy do Starego Gierałtowa, gdzie nastąpiła przerwa na złocisty napój.
Po tym kolejna wspinaczka, podczas której zgubiliśmy szlak, trochę błądzenia i trafiliśmy na graniczny zielony.

Kolejna wspinaczka. Miny kumpli wskazują na stromy podjazd :)© JPbike

Fragment zielonego granicznego szlaku© JPbike

Na czeskim niebieskim. Stromizna nie do podjechania© JPbike

Na trasie Rychlebskiej 30 MTB© JPbike

Borówkowa jeszcze raz i zjaaazd !© JPbike
Na koniec deser MTB - techniczny zjazd czerwonym. W jednym arcytrudnym i stromym miejscu pousuwałem zwalisko gałęzi i dzięki temu każdy z nas całość zjechał sprawniej i nabrał wprawy na tamtejszy golonkowy ścig (19 maja) :)
Ostatnie kilometry to jazda w dół czeskim czerwonym, przez Bila Voda i do noclegowni.
To był bardzo udany rowerowo dzień !
Przewyższenie - 2195 m !
Kategoria ponad 100 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Czwartek, 2 maja 2013 • dodano: 07.05.2013 | Komentarze 5
Bezpośrednio po maratonie w Murowanej Goślinie i odświeżeniu się, wczesnym wieczorkiem wyruszyliśmy na resztę majówki w trzyosobowym składzie (ja, klosiu i Marc) w jedynym słusznym kierunku - w GÓRY !
A dokładniej do Kozielna, położonego niedaleko Złotego Stoku.
Nazajutrz pogoda nie rozpieszczała, trochę popadało, góry słabo było widać przez mgłę. To nic, wskoczyliśmy w kolarskie portki, rowery nasmarowane i myk na rozjazdową trasę, oczywiście z konkretnymi górkami.

W czeskim Bila Voda. Pogoda średnia, ale można kręcić© JPbike

Miły podjazd. Przyjemnie się grzaliśmy :)© JPbike

Powyżej 450 m zrobiło się mgliście. Fajny klimacik© JPbike

Podjeżdżamy czeskim zielonym© JPbike

Przy Vysokim Kamieniu© JPbike

Wdrapaliśmy się na szczyt (700 m), widoczność okolicy zerowa, ale humory są bo jesteśmy w górach :)© JPbike

Jazda czerwonym na Borówkową. Leśny klimat jak w mrocznym filmie :)© JPbike

Niektóre podjazdy gotowały nie tylko nas, ale i obiektyw mojego aparatu :)© JPbike

Na Borówkowej kulminacyjne chwile - czeski browarek !© JPbike

Pora na techniczny zjazd czerwonym© JPbike

Klosiu testuje swojego 29-era na zjazdowych korzonkach© JPbike
Korzystając z okazji postanowiłem sprawdzić jak zjeżdża i podjeżdża się na dużych kołach.
Tak jak myślałem - łagodniej wybiera korzonkowe nierówności, gorzej ze zwrotnością.

Na mokrych korzonkach Marc wyglebił i trochę przymusowego postoju zleciało© JPbike

Ten patykowaty fragment spowodował że urwałem hak. Zapasowy zawsze ze sobą wożę i po problemie© JPbike

Niezła mgła, ale i tak jest fajnie !© JPbike
Na koniec wjechaliśmy na Przełęcz Jawornicką (750 m) i stamtąd długi zjazd znanym z maratonu duktem do Złotego Stoku. Mknąc w dół po kamyczkach, błotku i kałużach zarówno my, jak i nasze rumaki nabraliśmy konkretnego wyglądu że po zjechaniu pod formacje skalne staliśmy się atrakcją widokową dla jakiejś wycieczki :)
Po chwili już tylko powrót do Kozielna, mycie rowerów i jazda do przygranicznego sklepiku po hektolitry czeskiego pilsa.
Przewyższenie - 1035 m
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Sobota, 20 kwietnia 2013 • dodano: 20.04.2013 | Komentarze 3
Popołudniowa i luzacka jazda z Drogbasem.
Trochę gadania i dodatkowo postój przy brzegu Kierskiego.
Dom - Lasek Marceliński - Rusałka - Strzeszynek - Kiekrz - Smochowice - Lasek Marceliński - Dom
Przewyższenie - 202 m
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Niedziela, 14 kwietnia 2013 • dodano: 14.04.2013 | Komentarze 7
Zagadaliśmy się na wspólny wypad i to mocno terenowy do Puszczy Zielonki.
Zjawiło się pięciu - Jarekdrogbas, jasskulainen, JPbike, klosiu i Marc.
Pogoda wspaniała, słonecznie, kilkanaście stopni i do tego słaby wiaterek, a popołudniem zrobiło się tak ciepło że można już kręcić odzianym na krótko :)

Mkniemy i gaworzymy sobie :)© JPbike
I tak najpierw nadmaltańskim singielkiem, trasą poznańskiego BM do Gortatowa, po drodze robiąc krótki postój nad brzegiem Swarzędzkiego. Korzystając z okazji każdy z nas dosiadł 29'era klosia, moje pierwsze wrażenia - ten rower nie skacze na korzonkach :)

Znany podjazd w Gortatowie okazał się śliskobłotny :)© JPbike

Uśmiech Mariusza potwierdza dobrą zabawę na singlu nad Kowalskim :)© JPbike

Chwila przerwy ...© JPbike
Następnie to już przez cały czas napieraliśmy po duktach Puszczy Zielonki.
Oczywiście nie mogło zabraknąć przerwy na browarki, w Wronczynie nad jeziorem.

Urocza miejscówka na izobroniki :)© JPbike

Tu chyba dumnie prezentujemy (i oblewamy) rowerek klosia :D© JPbike
Po powyższej przerwie Drogbas odłączył od nas (sprawy osobiste).
Dalej we czterech udaliśmy się trasą pierścienia przez Bednary (struś na poboczu :)) i Dąbrówkę Kościelną.

Turystycznego akcentu nie brakło - zainteresował nas pokazowy dzwon przykościelny© JPbike
Następnie skusiliśmy się na parcie po znakowanym na zielono szlaku, po drodze robiąc przerwę nad Jeziorem Miejskim (zdjąłem nogawki) i okrążając singlem jezioro, po czym każdy z nas coraz bardziej czuł w nogach terenowe kilometry.
I w końcu kurs czerwonym na Dziewiczą Górę.

Zielonkowe dukty są spoko. Można napierać© JPbike

Polanka w drodze na Dziewiczą© JPbike
Przed atakiem na szczyt Michał odłączył, trzech pozostałych zdobyło szczyt i zjechało w dół killerem.
W Kicinie Mariusz na moich oczach zaliczył glebę przez pozostawiony pionowo w ziemi jakiś klucz hydrologiczny.
Ostatni odcinek pokonaliśmy już nieźle zmęczeni żółtym w kierunku nad Maltę i napełniliśmy bidony przy źródełku.
Na nadmaltańskiej ścieżce wokół jeziora tłok spacerowiczów niesamowity, i tak szybkim slalomem wydostaliśmy się stamtąd, po tym każdy w swoją stronę.
Kolejny udany dzień w doborowym towarzystwie i z masą terenu. Do następnego !
Puls - max 168, średni 132
Przewyższenie - 791 m
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Sobota, 13 kwietnia 2013 • dodano: 13.04.2013 | Komentarze 6
Po pobudce i spojrzeniu za okno, z wielką chęcią ruszyłem po 10 na trasę.
Najpierw głównie ścieżkami rowerowymi przez miasto na parking pod Dziewiczą.
Akurat zaczynałem robić tamtejszą rundkę XC, trafiłem na idealny moment, zauważyłem około 100 m przede mną charakterystyczną sylwetkę klosia, który również trenował na Dziewiczej, tylko na pierwszy rzut oka coś mi nie pasowało, to oczywiście sprawka tego że Mariusz kręcił na 29'erze marki Canyon :)
No to po jakimś czasie dogoniłem teamowego kolegę i tak wspólnie pokonaliśmy dwa kółka po pętli XC w wersji mlodzika. Pierwsza runda poszła słabo, potrzebowałem czasu na wkręcenie się na obroty, a druga szła troszke lepiej.
Wiem jedno - do zrobienia jakiejś tam formy w góry potrzeba niemało treningów. Długa zima zrobiła swoje ...
Po tym zapadła decyzja o zrobieniu rekonesansu terenowego przez Puszczę Zielonkę i dalej w kierunku na trasę cross country na Morasku. Tamtejsze leśne dukty okazały się przejezdne, chociaż błotnych fragmentów nie brakło.
Przy okazji mogłem podpatrzyć i porównać jak klosiu radzi na 29'erze. O ile na technicznych trasach różnicy sprzętowej nie zauważyłem, to na płaskich odcinkach rzeczywiście widać było ostre parcie i musiałem się sprężać, by dotrzymać Mariuszowi kroku :)

Przerwa w Biedrusku. Ładne kolorystycznie MTB 29" i 26" :)© JPbike
Po wyjechaniu z Zielonki i wizycie w sklepie żeśmy pomknęli z wmordewindem i ze zmianami przez poligon, dalej terenowo - piaszczysto (!) - błotnym skrótem na Morasko, a tam lunął krótki, ale intensywny deszcz i schroniliśmy się na tamtejszym parkingu. W końcu myk na moraskie XC, i to mimo tego że ścieżki były grząskie i śliskie :)
Nie będę szczegółowo pisał, powiem tylko że frajda na superkrętej trasie była przednia !

Spoko, da się jechać :)© JPbike
Po ćwiczeniach techniczno - błotnych nasze rumaki nabrały konkretnego wyglądu, trzeba było skoczyć na myjkę i oblepiające błotko zażegnane. Po tym każdy pomknął do swoich baz. Udany i mocno terenowy trening, oby tak dalej :)
Puls - max 176, średni 147 (nieźle !)
Przewyższenie - 974 m !
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 6 kwietnia 2013 • dodano: 06.04.2013 | Komentarze 8
Po odespaniu szykowałem się na jakiś trening, a tu smsik od Jarka i już jesteśmy zagadani na popołudniowe kręcenie. Pomysł Jarka był taki że padło na rundę wokół WPN. Wyszedłem troszkę wcześniej i pokręciłem sobie rundkę w okolicy Stadionu Miejskiego, przy okazji spróbowałem tereniku w Lasku Marcelińskim, a tam masakra, ścieżki pokryte grubą warstwą roztapiającego śniegu, ujechałem ledwo 10 metrów, zdążyłem lekko namoczyć skarpetki od spodu i nawrotka.
Po spotkaniu ruszyliśmy we dwóch takim tam średnim tempem w kierunku na zachodnie podpoznańskie rejony. W Konarzewie postój przy sklepie i zaopatrzeni w browarki urządziliśmy klasyczny postój na spożycie złocistego trunku przy tamtejszym okazałym i mocno zaniedbanym pałacu, w którym działał nawet dzwonek przy głównym wejściu.
Tematem rozmów były w większości sprawy związane ze zbyt długą zimą, dowiedzieliśmy się od Marka ze Złotego Stoku że tam w nocy znowu napadało śniegu i zaczęliśmy wątpić czy uda się majówka w górach ...
Dalsza jazda to pomykanie non stop przez obrzeże WPN z jedną przerwą na siku w Dymaczewie Starym.
Od Mosiny to już bez większej napinki dokręciliśmy do Lubonia i tam się rozstaliśmy.
W sumie wyszedł taki tam wspólny trening, pogoda dopisała, na końcówce wyszło nawet słońce, a wiaterek nam sprzyjał na znacznej długości trasy, może być :)
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 24 marca 2013 • dodano: 24.03.2013 | Komentarze 12
Zagadałem się z Drogbasem na śnieżne szaleństwo.
Przez ciągle zimową aurę wszystko we mnie zaczyna się rozregulowywać :)
U Jarka podobnie, więc postanowiliśmy poszaleć i to mocno terenowo !
Najpierw kurs na miejsce spotkania, na plaży w Strzeszynku.
I tak najpierw Lasek Marceliński, a tam niespodziewanie natrafiłem na odbywające się duathlonowe zawody. No tak ... 2 km od domu, a ja nic o tym nie wiedziałem :)

Górka w Lasku Marcelińskim. Piękna zimowa sceneria zawodów :)© JPbike

Niektórzy ścigali się w krótkich spodenkach :)© JPbike
Na umówione miejsce zajechałem przed czasem, więc się "poopalałem" na przyplażowej ławeczce.
Faktycznie w słońcu cieplutko jak na alpejskim stoku :)
Po spotkaniu żeśmy obrali kurs głównie trasą Pierścienia na moją działkę.
Momentami tempo jak na ścigantów przystało było szalone.

Napieramy po wertepiastym śniegu. Było przednio :)© JPbike
Po dojechaniu do Sierosławia nastąpiła pora na ciepłą herbatkę i pyszności, oraz ... te 32% :)
Zatem urządziliśmy mini imprezkę na uprzednio odśnieżonym (20cm śniegu) tarasie i to w promieniach słonecznych.


Osobiście obaj wolelibyśmy 32% podjazdy, niż 32% vol. :D© JPbike
Po jakimś czasie pora na powrót, przez Lasy Zakrzewskie, Skórzewo i Lasek Marceliński.

Jadąc tędy mieliśmy śnieżną frajdę, glebki z bananem były :)© JPbike

Wielkanoc tuż, tuż ... :)))© JPbike
W sumie mimo mrozu i masy śniegu to był dobrze zakręcony dzień, więcej takich !
Przewyższenie - 270 m
Kategoria do 100 km, w towarzystwie







