Info o mnie.
- przejechane: 182612.49 km
- w tym teren: 66011.10 km
- teren procentowo: 36.15 %
- v średnia: 22.63 km/h
- czas: 334d 09h 24m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1172
do 50 km - 1228
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 240
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 100
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 448
Uphill race - 8
w górach - 304
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 395
wyprawy - 66
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Canyon Endurace



archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
w górach
Dystans całkowity: | 19471.48 km (w terenie 9036.00 km; 46.41%) |
Czas w ruchu: | 1159:51 |
Średnia prędkość: | 16.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 256839 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (94 %) |
Suma kalorii: | 3943 kcal |
Liczba aktywności: | 301 |
Średnio na aktywność: | 64.69 km i 3h 51m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 30 sierpnia 2018 • dodano: 30.08.2018 | Komentarze 6
Start o 11:10. U stóp Karkonoszy nadal przyjemna do aktywności pogoda, chociaż prognoza zapowiadała popołudniowy deszcz (gdy pisałem tą relacyjke po 16-tej to w Karpaczu właśnie padało). Z racji sobotnio-niedzielnego ścigania zaplanowałem dziś max 2h kręcenia - padło na uphillowanie przez Kowary boczną i nieznaną mi szosą na Rozdroże Kowarskie (787 m) i dalej znaną drogą na Okraj (1046 m). Skoro byłem tam na rowerze górskim to wiadomo że powrót musiał być terenowy - padło na hardcorową Tabaczaną Ścieżkę i miłe szuterki prowadzące wprost na ulicę w Karpaczu, na której miałem kwaterę. Relive.
Po powrocie spory niedosyt był, czyli jest dobrze. A na sobotę zapowiadają deszczową aurę i 12°C, oraz 6°C na Śnieżce ...

Klimatyczny wiadukt kolejowy w Kowarach © JPbike

Na Okraj wjeżdżałem boczną szosą. Zawody uphillowe też tędy były © JPbike

Któraś już tam kolejna moja wizytacja na Okraju :) © JPbike

Terenowy powrót, najpierw wspinaczka na wysokość 1100 m i pora na długi zjazd © JPbike

Hardkor na Tabaczanej (fotka wypłaszcza). Proporcja zjeżdżania i sprowadzania wyniosła 50/50 procent © JPbike

Miły szuterek ze Śnieżką w tle © JPbike
Kategoria do 50 km, w górach, wysokie szczyty
Środa, 29 sierpnia 2018 • dodano: 29.08.2018 | Komentarze 3
Zaległy urlopik, zatem bez wahania rower na dach auta i myk w góry.
Ponieważ w sobotę biorę udział w charytatywnym wyścigu "Rowerem na Śnieżkę", a w niedzielę mam kaczmarkowe giga w Zielonej Górze, zatem na kilka dni przed owymi ścigami po górach jeździć trzeba z głową i tak by nie zajechać się, co przy moim zamiłowaniu do dłuższych tras z solidnymi przewyższeniami nie jest sprawą łatwą :)
Tegoż dnia Karpaczu mieliśmy przepiękną pogodę - słonecznie i z idealną temperaturą do wszelakich górskich aktywności. No to start o 10:47 i zaplanowałem pomykanie głównie po karkonoskich i izerskich szuterkach z kulminacją w postaci odwiedzin przy majestatycznej Kopalni Kwarcu "Stanisław", nie brakowało smaczków w postaci prawdziwego MTB, jak i asfalcikowych podjazdów.
Generalnie trasa była udana i dzień dobrze spędzony w górach. Relive.

Urok prawdziwego MTB. Kochasz albo nienawidzisz :) © JPbike

Wysoko w góry mnie wywiało. Dla takich widoczków zawsze warto :) © JPbike

Na wysokości 1080 m. Fragment Kopalni Kwarcu "Stanisław" © JPbike

Widoczek na Karkonosze i Szklarską Porębę z Wysokiego Kamienia © JPbike

Dawno nie zjeżdżałem ze 10 km szlakiem. Tu fragmencik w dolnych partiach, prawie jak w WLKP :) © JPbike

Smakowite, karkonoskie PURE MTB zostawiłem na koniec trasy :) © JPbike
Kategoria do 100 km, w górach, wysokie szczyty
Piątek, 3 sierpnia 2018 • dodano: 03.08.2018 | Komentarze 4
No i nadszedł ostatni dzień moich górskich wakacji z rowerem. Wraz z Dawidem zaplanowałem coś konkretnego i oczywiście MTB - podjechanie na Wielki Stożek (978 m), trochę kręcenia po czeskich szuterkach i atak szczytowy na Czantorię (995 m). Szczegółów nie będę pisał - to co przeżyliśmy to nasze, powiem tylko że dzisiejsza trasa była najlepsza z całego naszego beskidzkiego pobytu :)

Ostatni dzień wakacji w górach - trzeba jakoś się wyszaleć :) © JPbike

W górach jak zwykle pięknie - pogoda nam w 100% dopisała :) © JPbike

To już wysoko, na szczycie Kiczory (989 m) © JPbike

Warunki jakie mieliśmy - w 100% MTB :) © JPbike

Nie wiem co to za skałki, ale fajne są :) © JPbike

To już po czeskiej stronie. Miłe te szuterki Czesi mają © JPbike

Podjazd na Czantorię od czeskiej strony to non stop ściana 12 - 18% :) © JPbike

Przerwa na wiadomo co :) © JPbike

Szczyt Czantorii (995 m). Za dużo tu komercji - szybko zwialiśmy w dół :) © JPbike

Przyzwyczajeni to paskudnych kamienistych szlaków nie omieszkaliśmy zjechać po stoku narciarskim :) © JPbike

Na Przełęczy Szarcula (761 m) spotkaliśmy pięknego klasyka :) © JPbike

Jak widać - BYŁO FAJNIE :) © JPbike
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie
Czwartek, 2 sierpnia 2018 • dodano: 02.08.2018 | Komentarze 2
Skoro zabrałem na wakacje swoje dwa rowery to trzeba wykorzystać nieraz i jeden i drugi. Tegoż bardzo ciepłego dnia (średnia temp całej trasy doszła do 30°C) ruszyłem przed 10-tą na obmyśloną wczoraj trasę zawierającą 4 premie górskie - Kubalonka (758 m), Równica (770 m), Salmopol (934 m) i okrutna ściana 17% w Kamesznicy Górnej (820 m), po drodze m.in było kręcenie po dość ruchliwej drodze krajowej nr 1 i przejazd przez miasto znane z browaru - Żywiec (tym razem wyjątkowo powstrzymałem się od zakupu i spożycia piwa). Upał powodował że picia w bidonach szybko ubywało - aż 4 razy stawałem przy sklepikach na zimne co nieco. Ogólnie udany szosowy trip po górach zrobiony. Natomiast kompan micor udał się na kolejną beskidzką wyrypę do ... Żywca po zapasowy hak :)

Na parkingu pod Równicą (770 m). Musiałem zapytać napotkanego kolarza czy to koniec podjazdu :) © JPbike

W Wiśle nad Wisłą - temperatura w trakcie foto to 27 stopni :) © JPbike

Na Przełęczy Salmopolskiej (934 m) © JPbike

Róg piwnej obfitości w Żywcu :) © JPbike

Okrutna ściana w Kamesznicy - słońce paliło że obiektyw zaparował :) © JPbike

Dla takich widoczków było warto wylać wiaderko potu :) © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska, w górach
Środa, 1 sierpnia 2018 • dodano: 01.08.2018 | Komentarze 7
Tegoż dnia w planach był objazd trasy pierwszego etapu Beskidy MTB Trophy 2018. Wyszło coś innego. Wgrałem track gps do licznika. Do sławnego wśród maratończyków i uczestników kultowej etapówki szczytu Ochodzitej szło spoczko, techniczny zjazd również, zajechaliśmy parę km dalej zgodnie ze śladem gps i się zaczęły problemy nawigacyjne - poruszanie się w terenie i mając najprostszą nawigację bez mapy jest do bani. Było błądzenie, przedzieranie po stromej ścianie, wielokrotne zerkanie na mapę klasyczną i smartfonową. I tak ujechaliśmy kolejne parę km po górach, zaczął mnie dopadać kryzysik w postaci niechęci do dalszej terenowej wyrypy. W sumie nie ma co się dziwić, bo tyle górskich jazd z rzędu zrobiłem. Natomiast Dawid widocznie miał w sobie więcej świeżości do kręcenia MTB, odłączyliśmy się, młodszy kompan udał się zdobyć Wielką Raczę (1236 m), a ja ruszyłem w drogę powrotną, w całości asfaltową. Relive.

Kolejny dzień w górach - pięknie tu :) © JPbike

Szczyt Ochodzitej (895 m) kolejny raz zdobyłem © JPbike

Terenowa nawigacja w moim liczniku jest do bani - znaleźliśmy się w takim miejscu © JPbike

Fragment drogi wojewódzkiej nr 943 © JPbike
Wtorek, 31 lipca 2018 • dodano: 01.08.2018 | Komentarze 2
Na drugi tydzień mojego górskiego urlopu przeniosłem się w Beskid Śląski, do miejscówki znanej z Beskidy MTB Trophy - Istebnej. Po drodze, w Katowicach zgarnąłem Dawida, który przyjechał PKP z Gniezna i właśnie zaczął wakacje. Nazajutrz zaplanowałem porządną beskidzką wyrypę z dodatkiem widoczków (podobną do wyrypy z Drogbasem w 2012 roku). Pogodę jak widać na fotkach mieliśmy świetną. Pomijając niemałe ilości wypychu i sprowadzania na najtrudniejszych fragmentach w górnych partiach szlaków (milion luźnych kamieni), wszystko szło OK, do czasu gdy nagle wysoko w górach Dawidowi pękł hak w Peaku... Zapasowego nie miał, no to poszło telefonowanie i pasujący hak mieli w Bielsku Białej. Decyzja prosta - zamieniamy wyrypę na wyprawę. Najpierw trzeba było terenowo zjechać, wjechać (wejść), zjechać na Przełęcz Salmopolską i stamtąd cały czas asfalcikami do celu. W Szczyrku skończył się zjazd, przy sklepiku znajduję leżący sznurek rolniczy i tak dalej przez przeszło 20 km posłużyłem się jako koń pociągowy - nie było tak źle, chociaż kilka podjeżdzików się znalazło :). Powrót mieliśmy asfaltowy z racji późnej pory i sporego kilometrażu. Generalnie nie ma co narzekać - wyszedł niezły górski trip. Relive.

Zaczynamy długi podjazd zielonym z widoczkami © JPbike

Piękno beskidzkich szlaków i MTB :) © JPbike

Kamienista masakra, trochę wypychu było © JPbike

Na szlaku, na wysokości ok 1100 m © JPbike

Atak szczytowy na Baranią Górę (1220 m) © JPbike

Jest pięknie, tylko nadal za dużo chmur © JPbike

Fragment hardcorowego zjazdu zielonym © JPbike

Piękno beskidzkich szlaków (2) © JPbike

No i w takim miejscu micorowi pękł hak. Zapasowego brak... © JPbike

Dotarliśmy do sklepu rowerowego w Bielsku Białej. Tak wyglądał mój hol :) © JPbike

Skocznie w Szczyrku (Skalite). Na tej prawej chłopaki trenowali © JPbike

Przełęcz Salmopolska (934 m) podjechana, uff... :) © JPbike

Przy sławnej skoczni im. Adama Małysza w Wiśle © JPbike

Ostatni zjazd. Do Istebnej, a tam piwko czeka :) © JPbike
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie, wysokie szczyty
Niedziela, 29 lipca 2018 • dodano: 29.07.2018 | Komentarze 3
Start o 18:40. Podjazd z kwatery na ową Przełęcz (3.5 km), stamtąd super kręty zjazd do Knurowa (6 km) i nawrotka - wszystko oczywiście treningowo. Na szczycie fajnie weszło w nogi - chciałbym mieć takie warunki do trenowania pod domem :)
Relive.

Na Przełęczy Knurowskiej (846 m) © JPbike
Niedziela, 29 lipca 2018 • dodano: 29.07.2018 | Komentarze 6
Plan na ostatni dzień pobytu w Gorcach był ambitniejszy - wyszło jak wyszło.
W piątek, jak robiłem trekking po szlakach to zauważyłem tablice informującą że w okolicy są szczątki amerykańskiego ciężkiego bombowca czterosilnikowego typu Liberator, który rozbił się w grudniu 1944 (zginął dowódca, 9 osób przeżyło, skacząc na spadochronach). No to postanowiłem odwiedzić miejsce rozbicia na Pańskiej Przechybce (995 m).

W drodze do celu. Fajna ta góralska chatka © JPbike
Dotarcie z rowerem do szczątków nie jest łatwe - najpierw skończył się asfalcik, po czym trochę spoczko terenu i pojawiły się spore kamienie, schody, masa korzeni, mostki, wysokie pnie odwadniające, kolejne schody, pełno wypychu i w końcu jest cel, przy którym troszkę posiedziałem, poczytałem i obejrzałem szczegóły.

Szczątki Liberatora "California Rocket" odnalezione © JPbike
Dalej, poruszając się tzw ścieżką edukacyjną dotarłem (konkretny podjazd) na Magurki (1108 m) i na wieżę widokową.

Widoczki tradycyjnie kapitalne :) © JPbike

Pora na zjazd z Magurek © JPbike

Ponieważ zboczyłem ze znakowanej trasy i na zjeździe pojawiło się takie hardcore © JPbike
Jak widać, nie było łatwo pognać w dół - szkody po opadach ogromne. Niemało sprowadzania miałem. Po dotarciu do górnej części Ochotnicy Górnej decyduję się wrócić do noclegowni, ponoć temperatura zbliżała się do upalnych wartości (na wysokości 700 m). No i zdecydowałem że wieczorkiem wybiorę się na krótką szosową przejażdżkę.
GPS ze Stravy i Relive brak - licznik znów szwankował, pora kupić nowy ...
Sobota, 28 lipca 2018 • dodano: 29.07.2018 | Komentarze 4
- po prostu chciałem zobaczyć jakie mają trasy w serii Cyklokarpaty
- dojazd spoczko, w nieco ponad godzinę, po drodze powalające widoczki :)
- zaparkowałem przy stacji PKP, a tu szok - nadjechał skład z parowozem
- rejestracja spoczko i bez kolejki
- po wskoku w teamowe portki stwierdzam że wypasiony licznik nie działa :(
- decyzja taka że jadę bez licznika, bez smartfona (niedoładowany)
- stawka mega i giga niewiele mniejsza ilościowo od kaczmarkowej
- start z czarnej dupy, wszystkie 8 sektorów ruszyli wspólnie
- pierwsze km spokojne, po asfalcie w dół i łagodnie pod górę
- wpadamy w konkretny teren i od razu tłoczno się zrobiło
- podjazd pod Śnieżnicę (1006 m) bardzo ciężki, do tego niemało błotka
- podjeżdżając tędy, powolutku, acz systematycznie wyprzedzam
- końcówka wspinaczki to raczej wypych - stromo i korzenie
- długi zjazd, trochę ślisko i technicznie, kamienie nie ułatwiały sprawy
- przejazd przez polanki, błoto, wioseczki i pierwszy bufet
- po tym powyższym stwierdzam że nie jedzie mi się najlepiej, myślę o mega
- zbyt długi i nudny przelot bocznymi asfalcikami i skręcam na mega
- zaczynamy długi podjazd na Ćwilin (1072 m)
- ów podjazd to masakra, koleiny, błoto, kamienie, a końcówka alpinistyczna
- długi zjazd to kamieniste hardcore najwyższej kategorii - przeżyłem :)
- kolejne przedzieranie się przez błoto i bardzo widokowe polanki
- zostałem wyprzedzony przez zwycięzcę giga (Dariusz Batek), czyli słabo jechałem
- po zjechaniu do Mszany Dolnej drugi bufet (na 36 km trasy)
- no i PECH - nie mam biegów z tyłu - linka pękła :(
- staję i pomysłów na naprawę brak, mimo tego jadę (pcham) dalej
- przed nami ostatni, długi i ciężki podjazd na Lubogoszcz (968 m)
- wspinając się z buta jest mi ciężko, tracę chęci do dalszej jazdy (wspinaczki)
- decyduję się na DNF, zjeżdżam w dół i wracam asfaltem do Kasiny Wielkiej
- droga powrotna jest pod górę, był spacer, a na wypłaszczeniach na twardo kręcenie
- po dotarciu spory niedosyt i niezadowolenie ze słabej jazdy jest ...

Zabójczy profil giga - 69 km i 3100 m podjazdów :) © JPbike

No i po nieudanym wyścigu. Trochę błotka nas oblepiło © JPbike
Kilometry i czas szacunkowe, Relive i GPS ze Stravy brak, bo wiadomo - bez licznika jechałem.
Kategoria dzień wyścigowy, maratony, w górach
Czwartek, 26 lipca 2018 • dodano: 27.07.2018 | Komentarze 3
Tym razem pora na na górskie asfalciki z objazdem trasy Tour de Pologne Amatorów - jeszcze nie startowałem, bo wyścigowy szosowiec ze mnie żaden i nadal nie mam zamiaru tam wystartować.
No to track gps wgrany do licznika, władowałem do plecaka ekwipunek i start o 9:45.

Zjazd z Ochotnicy Górnej do Knurowa to frajda z niezliczoną ilością zakrętasów i widoczków :) © JPbike

Już na trasie TdP. Tu zjeżdzik do Szaflar © JPbike

No :) © JPbike

Most Biały Dunajec - Gliczarów Dolny akurat w remoncie ... © JPbike

Słynny i znany z TdP podjazd do Gliczarowa Górnego © JPbike

Pierwsze spotkanie ze sławnym pomnikiem :) © JPbike

Nachylenie max to 17% - dla mnie, rasowego MTBowca ta ściana nie zrobiła wrażenia :) © JPbike

Na szczycie podjazdu. Będzie padać czy nie? © JPbike

Widoczek z kolejnego zjazdu. Tu w oddali są Tatry, ale znów za dużo chmur nasłali © JPbike

A jednak po zjechaniu z Bukowiny Tatrzańskiej dopadł mnie deszcz. W ruch poszły przeciwdeszczówki © JPbike

Deszczowy biker © JPbike

Na szczycie kolejnego podjazdu przestało padać i pojawiły się fajne klimaty w górach © JPbike

Jest pięknie :) Zjazd do Łapszanki © JPbike
Po zjechaniu wśród podgórskich łąk i wiosek do mieściny Łapsze Wyżne znudziła mnie dalsza jazda po śladach gps (do objechania całości zostało 6 km z kompletnych 60 km), zatem zboczyłem z trasy w stronę Niedzicy i tamtejszego wielkiego zbiornika zaporowego.

Zamek w Niedzicy © JPbike

Kolejny widokowy podjazd (Sromowce Wyżne) © JPbike

W Krościenku nad Dunajcem aktywnie jest © JPbike

W Szczawnicy odwiedziłem znanego mi Janosika i wstąpiłem na spaghetti z oscypkiem :) © JPbike
Po czym już tylko powrót widokową drogą wzdłuż Dunajca i skręt na 15 km łagodny podjazd do Ochotnicy Górnej.
Udany szosowy trip zrobiony. Następnego dnia była ponad 25 km piesza wędrówka po gorczańskich szlakach.
Re-transmisja z górskiego szosowania na Relive - KLIK.
Kategoria ponad 100 km, szoska, w górach