Info o mnie.
- przejechane: 185785.60 km
- w tym teren: 66988.10 km
- teren procentowo: 36.06 %
- v średnia: 22.58 km/h
- czas: 341d 00h 38m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1198
do 50 km - 1240
do/z pracy - 278
dron - 68
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 290
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 247
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 114
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 456
Uphill race - 8
w górach - 322
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 404
wyprawy - 74
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29
Canyon Endurace
Sztywna Biria
archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Listopad - 7 - 0
2025, Październik - 8 - 0
2025, Wrzesień - 8 - 0
2025, Sierpień - 13 - 23
2025, Lipiec - 12 - 22
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
| Dystans całkowity: | 32327.94 km (w terenie 9179.42 km; 28.39%) |
| Czas w ruchu: | 1588:29 |
| Średnia prędkość: | 20.35 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
| Suma podjazdów: | 115874 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
| Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
| Suma kalorii: | 1575 kcal |
| Liczba aktywności: | 398 |
| Średnio na aktywność: | 81.23 km i 3h 59m |
| Więcej statystyk | |
Czwartek, 28 maja 2009 • dodano: 28.05.2009 | Komentarze 4
Tegoż dnia do Szczawnicy przyjechał na wspólne kręcenie ze mną Robert znany na BS jako robin z Krakowa. Pobudka o 7, szybkie śniadanie i już 40 minut później po powitaniu z Nim w centrum Szczawnicy kręciliśmy razem. Ruszyliśmy najpierw do granicy ze Słowacją piękną ścieżką biegnącą wzdłuż Dunajca, o tak wczesnej porze była pusta, więc fajnie się nam kręciło wśród Pienin. Po przekroczeniu granicy obraliśmy kierunek na Lesnicę, a następnie po pokonaniu niezłego podjazdu (12%) odpoczęliśmy na przełęczy (720m) i ostro zjechaliśmy w dół. Po dotarciu przez Haligovce do Czerwonego Klasztoru, gdzie zrobiliśmy postój na fotki, ruszyliśmy na czerwony szlak – wspomnianą ścieżkę wzdłuż Dunajca, pięknie tam :)
Po powrocie do Szczawnicy zatrzymaliśmy się przy Dunajcu na kawę, robinowi zostało jeszcze trochę czasu, więc postanowiłem zaciągnąć do rezerwatu Biała Woda, gdzie byłem dnia poprzedniego. Robertowi się spodobało i zapewne jeszcze tam wróci. Na koniec jeszcze raz przejechaliśmy fragment ścieżki wzdłuż Dunajca, zaczynał się wtedy ruch, jak i spływy flisackie. Zwieńczeniem wycieczki były lodziki :)
Na granicy ze Słowacją

Robin i JPbike :)

W Słowacji

Na mnie taki znak nie zrobił większego wrażenia ... a na robinie - widać :)

Pięknie ... :)

Początek zjazdu na którym wycisnęliśmy v-max

W Czerwonym Klasztorze. Widok na Trzy Korony

Dunajec w pełnej krasie

Wodospadzik :)

Dzięki Robercie za wizytę w Szczawnicy, miło było Cię poznać, pokręcić wspólnie i do następnego !
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Wtorek, 26 maja 2009 • dodano: 26.05.2009 | Komentarze 5
W ten prawdziwie piękny, prawie letni dzionek nadszedł dla mnie czas na pokręcenie z Karoliną, znaną nam wszystkim jako karla76 :)
Po dotarciu na umówione miejsce w Nowym Sączu nastąpiło sympatyczne powitanie z Nią, włączyłem pulsometr - od razu tętno 200 - co się dzieje ? Chyba bikerki tak na mnie działają :) Ruszyliśmy i obieramy kierunek na Ptaszkową, po drodze sobie mile gaworząc, humory nam dopisywały :) Później nastąpił skręt w teren, a tu nagle pojawił się bardzo stromy podjazd po stoku narciarskim z wyciągiem – bez większych problemów wjechałem, a Karla, która przez część trawiastego podjazdu wprowadzała Centusia (kręciła po chorobowym, więc zrozumiałe) dała mi brawa na górze – to miłe i bardzo cieszy :) Skąd ja mam tyle siły ? Przecież jestem z półpłaskiej Wielkopolski ... Od tego górnego punktu stoku zaczęła się terenowa jazda po przyjemnym szuterku do góry na Jaworze, jechało się super, miałem nawet czas na robienie fotek Karolinie. Po wjechaniu na szczyt weszliśmy na metalową wieżę widokową – super tam widoczki :) Po odpoczynku nadszedł czas na zjazd niebieskim szlakiem, dość stromy, usiany kamieniami, wąwozikami, liśćmi, korzeniami, powalonymi gałęziami – te przeszkody spowodowały, że nie dało się w całości zjechać. Karla zaliczyła niegroźną glebkę i wylądowała w liściach :) Następnie to już szybki zjazd asfaltem, po jakimś czasie Karla się zatrzymuje i pyta mnie czy chcę jeszcze na podjazd – mówię TAK i jak szalony pognałem do góry (niezła stromizna), zatrzymałem się przy przydrożnej kapliczce na fotkę. Po osiągnięciu kulminacji podjazdu już tylko fajny zjazd do miejsca, gdzie stało moje autko. Zanim wyruszyłem do Szczawnicy to wpadliśmy jeszcze obowiązkowo na lodziki :)
Karla76 i JPbike - jak widać humory mieliśmy świetne :)

Pozazdrościć ... (wiadomo komu) :D

Karla atakuje podjazd po stoku narciarskim :)

Na górze koniecznie trzeba było uczcić wjazd taką oto fotką :)

Początek podjazdu na Jaworze ...

Karolina świetnie daje radę - prawdziwie górska bikerka :)

Oj … jak fajnie mi się z Tobą jechało :)

Na wieży widokowej w Jaworzu :)

Właśnie po to się jeździ w góry !

Na dość stromym zjeździe z Jaworza

Przeszkody też były ...

Karolina podjeżdża na solidnym i pięknie widokowym podjeździe ...

... i nadal podjeżdża :)

Wielkie dzięki Karolinko za taką arcyfajną wycieczkę w góry – chcę więcej takich :)
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie
Poniedziałek, 25 maja 2009 • dodano: 25.05.2009 | Komentarze 4
Pierwszego dnia mojego urlopu w Szczawnicy postanowiłem wybrać się z Darkiem - na BS znany jako GraLo z Nowego Sącza. Na miejsce spotkania w Gołkowicach Dolnych zajechałem dość szybko drogą wzdłuż Dunajca (37 km i 1:18 godz). Ruszyliśmy do góry, początkowo niezbyt stromo, robiąc krótką przerwę na parkingu w Gaboniu, odtąd zrobiło się dość stromo, a po dotarciu do Doliny Jaworzynki (880m) Darek powoli zaczął mi zostawać w tyle. Nogi nieźle podawały do góry - to cieszy :) Po przekroczeniu 1000m zwolniłem troszkę, nie było sensu szaleć i znów kręciliśmy razem, by po chwili, na końcowym fragmencie ponownie odskoczyć koledze :) I tak wjechaliśmy, przy schronisku odpoczynek. Następnie po spojrzeniu na mapę z trasą sobotniego maratonu ruszyliśmy na zjazd niebieskim szlakiem do Rytra. Oj działo się, co mam napisać na temat wrażeń z tego zjazdu – dla prawdziwych twardzieli, tyle sporych kamieni, nieźle trzęsło kierownicą, niesamowita stromizna, strasznie wąsko ... Prawe kolano lekko obtarłem, aż sam byłem zaskoczony ! Zjeżdżałem tędy na semislickach ! Gdy pojawił się szeroki szuter prowadzący do Rytra to od tej chwili droga powrotna przebiegła spoko i dojechaliśmy do ronda przed Nowym Sączem i tam każdy w swoją drogę. Po drodze zatrzymałem się na lodzika i pepsi.
JPbike i GraLo na parkingu w Gaboniu :)

Chwilowy postój. Darek napełnia bidon wodą ze źródełka

Dawaj GraLo ... szczyt tuż, tuż :)

Nasze rumaki podczas odpoczynku przy schronisku na Przechybie

Na pięknym widokowo fragmencie trudnego zjazdu niebieskim szlakiem :)

Tu, przy tym mostku skończył się trudny zjazd ...
Zadowoleni zatrzymaliśmy się na wymianę wrażeń, jak i zmyłem w strumyku lekko obtarte prawe kolano :)

Po szybkim zjeździe ukazał się taki oto widok na zamek w Rytrze

Przerwa podczas drogi powrotnej do Szczawnicy ...
Widok z mostu nad Dunajcem - ta wieżyczka w oddali to oczywiście Przechyba :)

Wielkie dzięki Darku za wspólną wycieczkę i do następnego !
Puls – pulsometr zwariował, pokazał max 227, a na płaskim czasem 209 :)
Kategoria ponad 100 km, w górach, w towarzystwie
Niedziela, 24 maja 2009 • dodano: 25.05.2009 | Komentarze 13
Po wspaniałym wieczorze (i nocce) spędzonym na zabrzańskiej Helence u Darka (djk71) i jego sypmatycznej rodzinki wyruszyliśmy w składzie: Ja, Monika i Darek
Zanim wyjechaliśmy z Darka domku to przez jakiś czas szukaliśmy moich okularów – znalazły się w końcu – za drzwiami wejściowymi – to pewnie wina ilości wypitych browarów tamtego wieczoru :D
Kompletna ekipa w ... Dolomitach :D

Następnie Darek pokazał mi fajne widokowo tereny - wrócę tam jeszcze kiedyś :)
Monika podczas szutrowego zjazdu ... :)

Później po podziwianiu z zewnątrz Kopalni Srebra kierujemy się do Tarnowskich Gór i przypadkiem tuż przy rynku odnajduję "moją" ulicę :)))

JPbike przy tarnogórskiej studzience :)
Serdeczne pozdrowionka dla Karolinki :)

Następny kierunek: pałac w Nakle Śląskim :)

Dalej to jazda ruchliwą szosą do Piekar Śląskich, po drodze mijaliśmy kopiec ... Darku musimy tam się wybrać kiedyś na mini uphill :)
W Piekarach zwiedziliśmy Kalwarię - ilość kaplic w jednym miejscu robi wrażenie ...
Widok na jedną z nich

Po zwiedzeniu Kalwarii nadszedł czas na rozstanie z Darkiem ...
A ja i kosma pokręciliśmy mniej ruchliwą drogą w kierunku Dąbrowy Górniczej.
Tam zostałem przez Nią mile zaskoczony podjazdem na Wzgórze Doroty ...
Kosma na podjeździe - nieźle dawała radę :)

Niezły widok prawie ze szczytu Wzgórza Doroty ... :)

No i znalazło się coś specjalnego dla mnie - dzięki Monika :)

Na zielonej odwiedziliśmy mini zoo ... :)

I na koniec zaliczyliśmy przejażdżkę wzdłuż Pogorii IV
Dla mnie, Poznaniaka ta Pogoria IV jest odrobinę podobna do poznańskiej Malty :)

Następnie to już na Mydlice, gdzie zjedliśmy pizzę i wypiliśmy coś ... :)
A o 17-tej wyruszyłem swoim autkiem do Szczawnicy, gdzie zajechałem przed 21-tą i taki górski zachód słońca podziwiałem, raczej zapadający zmrok ... :)

Wielkie dzięki dla Darka, Anetki, Wiktorka, Igorka i oczywiście Moniki za super spędzony czas z Wami :)
V max – 46.17 km/h
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 23 maja 2009 • dodano: 25.05.2009 | Komentarze 2
Jako że zaczął mi się tygodniowy urlop, który perfekcyjnie zaplanowałem, rowerowo oczywiście - nadszedł dla mnie w końcu czas na osobiste poznanie i pokręcenie z Moniką, doskonale znaną nam wszystkim jako kosma100
Po solidnym śniadaniu (bez tego ani rusz na rower) wskoczyliśmy na swoje wspaniałe maszyny zdrowo napędzane siłą mięśni :)
Pierwsze, co mnie mile zaskoczyło na temat zaplanowanej przez Nią trasy to: profil, czyli będą podjazdy i zjazdy – Kosma w planowaniu tras jest rewelacyjna :)
Zanim wyruszyliśmy, w jej rowerku trzeba było założyć załataną dętkę i wyregulować v-braki – fachowo jej pomogłem. Poza tym, szykując się do urlopowego wyjazdu, jeszcze w Poznaniu w moim rowerku nr.1 założyłem semislicki.
Początkowe kilometry dość szybko pokonywaliśmy – wiaterek nam sprzyjał, przez jakiś czas odrobinę popadało, później już było pogodnie z chmurkami, choć wietrznie.
Dla mnie, poznańskiego bikera który w jej rejonach do tej pory nigdy nie rowerował, każdy kilometr był przyjemnie pokonywany wśród pięknych, półgórskich terenów doskonale nadających się do rowerowych wycieczek – jak dobrze mieć takich znajomych i mocno zakręconych ludzi :)
Najpierw - o dziwo Monika skierowała się do ... salonu Mazdy - jak to ? :)
Zostałem obdarowany przez Nią pięknym upominkiem (dzięki bardzo) i ruszyliśmy najpierw do Strzemieszyc i do Sławkowa, później skręciliśmy na czerwony szlak (fajny) prowadzący do Okradzionowa, a następnie przez Rudy, Łazy Błędowskie, Błędów, Chechło dotarliśmy na pustynię ... :)
Planowanie dalszej trasy ...
Muszę przyznać że Kosma w tym jest genialna :)

Pustynia Błędowska ... oj pierwszy raz na własne oczy widziałem coś pustynnopodobnego :)

Początkowo myślałem że terenu będzie niewiele ... a jednak Kosma wiedziała że lubię teren :)

Ciekawostka - ilość gleb na terenie:
kosma100 - zero
JPbike - dwie
Nawet znalazły się techniczne fragmenty ... :)

Monika, mimo że jechała na Kellysku - dzielnie radziła w terenie :)

Na czarnym szlaku w drodze do Ogrodzieńca ... jadąc tędy można było poczuć górski szlak :)

JPbike na skałkach :)
Tutaj zrobiliśmy przerwę na wyjątkowy napój :D

By w końcu poprzez fajny pagórkowaty teren dotrzeć do ...

... Zamku w Ogrodzieńcu - imponujący :)

Następnie w Podzamczu obowiązkowo wcinamy lodziki :)
Później jadąc asfaltem kierunkiem obranym przez Monikę zostałem mile zaskoczony najpierw niezłym podjazdem a po chwili tymi skałkami w Niegonowicach :)

Stąd z Okrąglicy (430m) rozpościera się piękny widok ... :)

Po zjeździe ze skałek zatrzymując się przy sklepie odbieram smsika od Młynarza z zapytaniem:
"Czy kosma jest grzeczna ?" :D
Następnie odwiedzamy cmentarz i kierujemy się na osławioną przez kosmę Pogorie - najpierw przejeżdżamy wzdłuż torów obok jedynki, a następnie zaliczamy trójkę.
JPbike - kolejny bikestatowicz ściągnięty przez kosmę na Pogorie :)))

Po szybkim obiadku, przy zachodzącym słonku udaliśmy się na Będzin ...

... i dalej dotarliśmy na zabrzańską Helenkę, gdzie spędziliśmy miły wieczór ... :)
Bardzo piękna wycieczka była – wielkie dzięki kosma100 :)
V max – 43.38 km/h
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 10 maja 2009 • dodano: 11.05.2009 | Komentarze 18
...
Po bikemaratonie w Boguszowie-Gorce teleportowałem się na Ziemię Lubuską do swojego wujka, też bikera - zresztą to ja zaraziłem Go cyklozą :)
W niedzielę po śniadaniu wybraliśmy się w pełni rekreacyjnie na wypadzik wokół pięknych leśnych jezior leżących w Puszczy Rzepińskiej. Niemal cała szosa biegła przez las, wśród zalesionych pagórków - bardzo przyjemnie się kręciło :)
OK, zaraz wyruszamy :)

Taką leśną szosą w lesie i wśród jezior jechaliśmy ...

Przeprawka przez ... :)

Impresja pomostowa :)

Kręcimy dalej ...
Spokojne tempo jazdy pozwalało mi robić mnóstwo fotek :)

Patrząc na tą fotkę ... Młynarz na pewno wyczuje lubuskie leśne klimaty :)))
Nierzadko zbaczałem sobie z szosy na leśne podjeżdziki :)

Urocze miejsce na odpoczynek ... :)

Osobiście wypróbowałem na podjeżdżiku ważącą 17 kg kozę wujka - faktycznie od razu czuć te kilogramy, a więcej problemów mi sprawiło wpięcie w pedały z noskami ... :)

Na koniec - mój ulubiony leśny klimat :)

No i ... 10000 km z BikeStats wykręcone :)))
V max - 35.89 km/h
Puls - ... rekreacyjna jazda :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Sobota, 25 kwietnia 2009 • dodano: 25.04.2009 | Komentarze 10
Najpierw w południe przejechałem się swoim standardem (29 km).
A popołudniu miałem przyjemność poznać i potrenować z Jarkiem (na BS jako Jarekdrogbas) :)
Jarek to świetny zawodnik - wystarczy napisać że w Murowanej Goślinie zajął czwarte miejsce na dystansie mini ... (klik do jego maratonowego wpisu).
Trasę ja zaplanowałem - do WPN, Jarek do tej pory kręcił tam ... raz :)
Dużo było jazdy po krętym terenie, obowiązkowo podjazd na Osową Górę, do Ludwikowa, na Wyspę Zamkową, wąskie i bardzo kręte singletracki ...
Na całej trasie daliśmy sobie niezły wycisk - średnie tętno miałem niemal takie, jakie osiągam podczas zawodów ... zresztą obaj startujemy w Karpaczu.
Dom - Luboń (niezły wmordewind, mimo tego szybko zasuwaliśmy) - jazda nadwarciańskim - Puszczykowo - Mosina (pauza przy sklepie) - Osowa Góra (na podjeździe Jarek mi odskoczył ... uff nie aż tak daleko, a na jednym zjeździe zaliczyłem glebkę na piachu) - zjazd z Osowej Góry - stromy podjazd do Ludwikowa - rundka w Ludwikowie - stromy zjazd z Ludwikowa - Jezioro Kociołek - czerwonym szlakiem po skarpie wzdłuż Jeziora Góreckiego - pauza z widokiem na Wyspę Zamkową - czerwonym szlakiem wokół Jeziora Góreckiego - kawałek Greiserówki - Jezioro Jarosławieckie (rundka wokół jeziora - niesamowicie kręty singletrack) - żółty szlak (przez rezerwat Pojniki) - Puszczykowo - jazda nadwarciańskim (w połowie pauza na batonika, krówki, czekoladę i rowerowe pogaduszki) - Luboń - Poznań ... :)
JPbike i Jarekdrogbas przy mostku :)

Jarek w akcji na super krętym singletracku ...

Dzięki Jarek za wspólny trening i do następnego :)
Puls - max 178, średni 153
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 18 kwietnia 2009 • dodano: 18.04.2009 | Komentarze 6
... startowy do Murowanej Gośliny :)
Na dziś umówiłem się z Dawidem na wspólny i spokojny wypad.
Po dotarciu na miejsce spotkania poznałem również kolejnych bikestatowiczów - Krzyśka i Andrzeja, którzy wybierali się tam autem.
Do Murowanej Gośliny (31 km) dotarliśmy na krótko po otwarciu biura zawodów, bez większej kolejki odebraliśmy swoje numery, cyknęliśmy wspólną fotkę na linii start/meta i myk z powrotem tą samą drogą, po drodze robiąc małą rundkę (jeden fajny podjazd) po Koziegłowach, gdzie Dawid mieszka i ruszyłem do domu przez centrum Poznania.

Puls - max 170, średni 126
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Poniedziałek, 30 marca 2009 • dodano: 30.03.2009 | Komentarze 2
Po wczorajszych 180 km dziś "odpoczywałem", korzystając z zaległego urlopu :)
Słoneczne popołudnie silnie skusiło mnie ... :)))
Więc udałem się najpierw do Macieja obejrzeć (jako znawca rowerków) jego nowy rower marki KTM - całkiem dobry sprzęt :)
Po chwili udaliśmy się moim standardem spokojnym tempem - ja oszczędzałem się, a RoF zaliczał pierwszą jazdę w tym sezonie, po drodze i na postojach sporo sobie gaworzyliśmy.
Pełny relaks :)

Dość wysoki poziom wody nad Rusałką
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Sobota, 21 marca 2009 • dodano: 22.03.2009 | Komentarze 22
Wielki trening w terenie po Kampinoskim Parku Narodowym
Na weekend wybrałem się do Damiana, Sabinki i ich synka Marcelka, oraz ich fajniutkiej psinki Nuki - fantastycznej rodzinki :)
Na sobotę Damian zaplanował przejechanie prawie setki, niemal w całości po terenie przez Kampinoski Park Narodowy - od razu się ucieszyłem :)
Po raz pierwszy w tym sezonie wyruszyłem na trasę Accentem nr.1.
Wyjeżdżamy o 11-tej, chwila oczekiwania pod domem i dołączają do nas miejscowi bikerzy - z przyjemnością poznałem Czarka, Rafała, i Janka
Niemal w całości jeździliśmy po oznakowanych szlakach ... czerwonym, zielonym, niebieskim, żółtym.
Ekipa prawie w komplecie :)
No prawie bo zabrakło Janka, który odłączył od Nas po 12 km ... :)

Pierwszy postój po pokonaniu stromego podjazdu, fajnego :)
Czekamy na Janka ...

Czarek i Damian atakują górki Damiana

A ja chwilkę się zatrzymuję na taką fotkę, zauroczony Kampinoskimi klimatami i podjeżdżikami :)

Następna przerwa w oczekiwaniu na Janka (prowadzi rowerek) :)

Zjaaazd, interwałowy

Jak widać, humory podczas postojów mieliśmy świetne :)

Pod Sosną Powstańców, ponoć na tym powalonym drzewie wieszali Bohaterów - uczestników Powstania Styczniowego w 1863 r. ...

Ciekawa, postojowa pozycja Damiana :)

Jedziemy dalej ...

Chata Kampinoska w Granicy, gdzie zaliczyliśmy przerwę na popasik

Miejsce spoczynku 800 żołnierzy Armii Poznań i Pomorze

Ten mostek mi się spodobał i Damian mi zdobił fajną fotkę :)

Na niebieskim szlaku - po pokonaniu tego wąskiego, krętego, biegnącego po szczytach zalesionych górek mówię Czarkowi: "Zupełnie jak na prawdziwym Maratonie" :)
Rafał odpuścił niebieski i wybrał asfalt.
A Damian po jakimś czasie też zboczył z niebieskiego :)

Na Kanale Łasica napotkaliśmy na kajakarzy

Wiersze, miejsce spoczynku żołnierzy AK z grupy "Kampinos" poległych w walce z hitlerowcami

Na ten stromy, choć króciutki podjazd (fotka niezbyt dobrze odzwierciedla rzeczywiste nachylenie) dałem radę wjechać do połowy ... (więcej info u Damiana)

Mogiła Powstańców Styczniowych

Cmentarz w Palmirach, imponujący

Moje picie (dwa bidony) skończyło się po 65 km ...
Zmęczenie daje się we znaki (oprócz Czarka) ... coraz częściej odstępy pomiędzy Czarkiem, mną, Damianem i Rafałem są coraz większe ...
Na ok 90 kilometrze w końcu udaje się Nam wypatrzyć gromadkę ŁOSI !!! - dla mnie było to pierwsze takie spotkanie, co mnie bardzo ucieszyło :)
A dzień wcześniej mówiłem Damianowi że do tej pory nigdy ich nie widziałem ...
Niestety z powodu odległości i zapadającego zmroku nie udało się zrobić wyraźnej fotki.
Jeden z ostatnich postojów - w Debłach

Damianowi również skończyło się picie w bukłaku, ratunkiem był Rafał :)

W Lesznie, ostatni postój w oczekiwaniu jak zwykle na Rafała :)

Ogólnie terenowe kręcenie po KPN-ie w fajnym towarzystwie bardzo mi się podobało - zapewne tam jeszcze nie raz pojeżdżę :)
I jeszcze coś: bardzo dziękuję Sabince, Damianowi, Marcelkowi i Nuce za wspaniały i fantastycznie spędzony u Was weekend :)
Dzięki również Czarkowi, Rafałowi i Jankowi za wspólną jazdę :)
Puls - max 185, średni 146, spalone kalorie: 3827
Kategoria do 100 km, w towarzystwie







