Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 176632.47 km
- w tym teren: 64163.10 km
- teren procentowo: 36.33 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 322d 16h 44m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1114
do 50 km - 1212
do/z pracy - 276
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 231
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 89
Solid MTB - 30
sprzęt - 44
szoska - 432
Uphill race - 8
w górach - 297
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Wrzesień - 8 - 14
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
do 50 km
Dystans całkowity: | 42502.72 km (w terenie 14811.81 km; 34.85%) |
Czas w ruchu: | 1810:43 |
Średnia prędkość: | 23.31 km/h |
Maksymalna prędkość: | 77.51 km/h |
Suma podjazdów: | 121816 m |
Maks. tętno maksymalne: | 174 (98 %) |
Maks. tętno średnie: | 156 (87 %) |
Suma kalorii: | 1814 kcal |
Liczba aktywności: | 1212 |
Średnio na aktywność: | 35.07 km i 1h 30m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 4 sierpnia 2013 • dodano: 05.08.2013 | Komentarze 0
W deszczyku. Kilka sprincików plus 2 kółka XC.
Kategoria do 50 km
Sobota, 3 sierpnia 2013 • dodano: 03.08.2013 | Komentarze 0
Trzeba w końcu się ruszyć po urlopowych wojażach.
Do tego ... jutro finał Thule Cup XC 2013, w tym sezonie dość wczesny.
Upał taki że większość dzisiejszego dzionka spędziłem na działce, gdzie najlepszy był zimny browarek i taplanie się w baseniku o średnicy 2 m :)
Treka również wyczyściłem, założyłem nowy łańcuch i niestety na kasecie skacze.
Więc wieczorkiem wrócił z powrotem stary łańcuch i po tym, o 20-tej można było ruszyć na rozruchową jazdę. I tak Lasek Marceliński, Rusałka, Sołacki, trochę szaleństw na Cytadeli, gdzie trzykrotnie spoko wszedł podjazd pod amfiteatr i powrót przy zapadającym zmroku.
Potrzebowałem przynajmniej 10 km by przerzucić się z taszczenia 40 kg rumaka na ledwo 11 kg ścigacza :)
Przewyższenie - 184 m
Kategoria do 50 km
Poniedziałek, 29 lipca 2013 • dodano: 27.10.2013 | Komentarze 6
Próbując coś pospać na betonowym murku i pod gołym niebem to nie pamiętam niestety czy w ogóle coś zdrzemnąłem czy nie. Wiem tylko że przez ten czas dwie osoby szły po owym murku (obaj łysi) i nic nie robili z naszej obecności.
Bardzo wcześnie pozbieraliśmy się i jazda do centrum Amsterdamu, w poszukiwaniu czynnego sklepu na śniadaniową przekąskę.
Godzina 6:21. Gdzieś tu w pobliżu próbowaliśmy spać :)© JPbike
Przeprawa promowa© JPbike
Poniedziałkowy poranek w Amsterdamie© JPbike
Wśród klimatycznych wąskich uliczek© JPbike
I tak troszkę pokręciliśmy, otwarty sklep znaleźliśmy i czas na śniadanie, gdzieś nad kanałem.
Po najedzeniu Amsterdam właśnie budził się do życia, na ścieżkach rowerowych ruch wzrastał, można było spotkać masę rowerzystów jadących do pracy i elegancko odzianych w koszule, ładne sukienki, no i wizytowe buty … :)
Do odjazdu naszego autokaru zostało jeszcze parę godzin. Po dojechaniu na wspomnianą starą przystań zabraliśmy się do demontowania rowerów i pakowania wszystkiego do ohydnie wyglądających pudeł zrobionych z paru kartonów. Mi robota szła sprawnie, chociaż wątpliwości co do wielkości owego pudła miałem. A Jarek miał spore problemy ze zdjęciem opony drutówki i rozkręcaniu bike’a (o tym jak kompan się … #%^&!!#$!^%!!$ to lepiej nie napiszę). Kilka zużytych części zostało na miejscu, a pięknie wykrzywione tylne koło Drogbas ze wściekłością rzucił do kanału. Jarek powiedział nawet: „koniec z wyprawami”. Cały czas próbowałem go uspokajać, ciężko szło.
Nasz cały bagaż. Wejdzie do autokaru, czy nie ?© JPbike
Po spakowaniu wszystkiego przenieśliśmy się na pobliski parking, będący zarazem miejscem odjazdu autokaru i pozostało nam dość długie i nudne oczekiwanie na odjazd do kraju. Jarek co chwila marudził zdaniami typu: „to nie wejdzie do busa”, „co będzie jak nie wejdzie ?”, „to mój najgorszy dzień w życiu”.
Cóż, to były ciężkie chwile dla nas obu ...
W końcu duży bus nadjechał, kierowca był spoko, Jarek szybko się dogadał, ale i tak za nadbagaż musieliśmy dopłacić, spore pudła weszły do luku bez problemów i po wejściu do klimatyzowanej kabiny można było odetchnąć z ulgą :)
Podróż Eurobusem relacji Amsterdam – Legnica (przesiadka) – Poznań trwała ze 19 godzin, w tym czasie puścili nam 3 fajne filmy, można było sobie zdrzemnąć, ogólnie spoko podróż.
Do Poznania dotarliśmy następnego dnia nazajutrz. Na dworzec autobusowy przyjechał po mnie ojciec. Z Jarkiem przybiliśmy sobie mocną piątkę za udaną ponad dwutygodniową wyprawę i stamtąd już do swoich domów.
Natomiast dwa dni później Jarek z Agą wpadli do mnie i kompan zapytał: „gdzie następna wyprawa” ... :)
Dzień szesnasty, podsumowanie i linki do każdego dnia wyprawy.
Kategoria do 50 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Poniedziałek, 22 lipca 2013 • dodano: 10.09.2013 | Komentarze 4
Drugi i ostatni dzień zwiedzania stolicy Francji. W dalszym ciągu upalnie.
Najważniejszym celem tegoż dnia ma być zdobycie Wieży Eiffla.
Po dość późnej pobudce i śniadaniu zwijamy namiot, który wraz z sakwami sprytnie ukrywamy w krzakach, a my w cywilnych ciuchach ruszamy do centrum, do którego mamy raptem kilka km. Pomykając po paryskich ulicach i rondach zarówno ja i Jarek dość szybko przyzwyczajamy się do poruszania się rowerem w tamtejszych warunkach. Ścieżek rowerowych, a raczej wydzielonych pasów dla rowerów jest sporo.
Typowe paryskie ulice© JPbike
Drogbas zagaduje się z tym spoko gościem (pił browarka) :)© JPbike
A tutaj to próbuję być Paryżaninem na rowerze. Ładne mam łydki, no i te rowerzystki :)© JPbike
Paryskie ronda są tak wielkie że w kadrze ledwo widać fragment :)© JPbike
Masakra, niektóre tamtejsze ronda są wielkości boisk piłkarskich, do tego większość nie ma wydzielonych pasów ruchu, mimo tego kierowcy i rowerzyści poruszają się tędy spoko i bez stłuczek, nie zauważyłem znanego u nas wnerwiania na innych. Normalnie kulturka :)
Nad Sekwaną© JPbike
Główna atrakcja tegoż dnia :)© JPbike
Po dokręceniu pod wieżę rowery przypinamy do stojaka i czas na schodową wspinaczkę widoczkową.
Zanim doszliśmy do klatki schodowej to trzeba było wrócić do rowerów i zostawić moją torbę na kierownicę bo mają tam elektroniczną bramkę, co oznacza że turystów z metalowymi przedmiotami (miałem scyzoryk i multitool), oraz alkoholem (mieliśmy browarki) nie wpuszczają na górę. Faktycznie, niezła jest tam w okolicy zorganizowana ochrona.
Wieżę Eiffla i jej okolice strzegą takie rowerowe patrole© JPbike
W drodze schodami na platformę widoczkową© JPbike
Panoramka z Wieży Eiffla (1)© JPbike
Panoramka z Wieży Eiffla (2)© JPbike
Ten facet pewnie miał hardcorową robotę :)© JPbike
Panoramka z Wieży Eiffla (3)© JPbike
Wspinaczka po schodach kosztuje 5 euro, a wjazd taką windą 20 euro© JPbike
Było fajnie, Wieża Eiffla zdobyta. Złazimy w dół, na piwo :)© JPbike
MY to browarka pijemy nawet w takich wyjątkowych miejscówkach :)© JPbike
Upał taki że sporo czasu zleciało na lenistwie w powyższym miejscu nad wodą. Późnopopołudniową porą zapadła decyzja że jedziemy (ja i Jarek rowerami, a Michalina metrem) do La Defense na zakupy żywnościowe do marketu i wracamy do naszej miejscówki.
Paryskich uliczek c.d.© JPbike
La Defense. Basen, niżej ulica a pod ziemią tunel z główną drogą© JPbike
Po zajechaniu na miejsce i spożyciu pożywnej kolacji czas urządzić imprezę w Paryżu nad stawem i z dużą ilością %.
Do której trwała owa impreza ? Skąd mam wiedzieć, ale wiem że było fajnie :)
A jutro ruszamy w dalszą drogę, do Amsterdamu.
Dzień dziewiąty, dzień jedenasty.
Kategoria wyprawy, w towarzystwie, poza PL, do 50 km
Niedziela, 21 lipca 2013 • dodano: 01.09.2013 | Komentarze 4
Śpiąc tegoż dnia w dusznym i ciasnym korytarzyku zostałem dość wcześnie zbudzony przez dwóch gości, którzy też tam nocowali i właśnie opuszczali mieszkanko. A Jarek mówił mi że spał obok Koreańczyka :) Gospodarz Cedric jeszcze spał, do tego kolejny gostek który dopiero co wrócił chyba z nocnej imprezy coś tam tłumaczył, w sumie nie wiem co. Zarówno mi, jak i Jarkowi to wszystko przestało się podobać i podjęliśmy decyzję że kolejny nocleg poszukamy gdzieś indziej. Śniadanie spożywamy na klatce przed wejściem do owego kiepskiego mieszkanka, sakwy zostawiamy na miejscu, po czym jazda pozwiedzać trochę Paryża i oczywiście gwoźdź naszej wyprawy, czyli kibicowanie podczas finałowego etapu Tour de France.
W Paryżu. Jedziemy zwiedzać i kibicować© JPbike
La Defense. Nowoczesna dzielnica wieżowców© JPbike
A tutaj to się pochwalę że tam byłem :)© JPbike
Ta fotka jest wyjaśnieniem niskiej średniej prędkośći tegoż dnia :)© JPbike
Wieżowce, wiadukty, schody. Trochę tam futurystycznie :)© JPbike
JPbike, rowerowy zdobywca Paryża !© JPbike
Ładny basenik, a pod nim, w tunelu jest główna droga© JPbike
Wiadomo co tam w oddali jest :)© JPbike
Temperatura tegoż niedzielnego dnia zapewne przekroczyła 35 stopni.
Więc na dłuższy czas zatrzymaliśmy się przy owym baseniku w wieżowcowej scenerii :)
Upał straszny i z radochą się tutaj popluskałem :)© JPbike
Zaczynają zjeżdżać na finał TdF przeróżnej maści kolarze© JPbike
Po jakimś czasie trzeba się ruszyć, finał TdF się zbliża ...
Tamtejsze budynki i wieżowce mają przeróżne kształty© JPbike
Architekci to tutaj mają duże pole do popisu :)© JPbike
Z bliska Wielki Łuk to faktycznie jest wielki :)© JPbike
Wydostanie się z La Defense na Pola Elizejskie jest bardzo łatwe i jedzie się w linii prostej :)
Zasłużone gratulacje pod Łukiem Triumfalnym :)© JPbike
Ci kibice TdF stoją tu i tam od wielu ładnych godzin, do tego w upale© JPbike
Tamci w koszulkach SKY chyba czekają na przejazd klosia :D© JPbike
W poszukiwaniu miejsca do kibicowania. Ciężko coś znaleźć© JPbike
Byliśmy bardzo spragnieni. Najdroższe piwko, jakie piliśmy© JPbike
Po długich poszukiwaniach w końcu udało się znaleźć jakieś średnie miejsce do oglądania peletonu.
Zanim tam dotarliśmy (przeciskaliśmy się) to zauważyłem że przy takim niezłym upale brukowano-asfaltowa nawierzchnia wielkiego ronda wokół Łuku Triumfalnego zaczęła się roztapiać, ludzie tam urywali klapki, sandały, a moje opony wręcz się kleiły do nawierzchni :)
Najpierw przejechał długi i barwny korowód sponsorów TdF© JPbike
Barwy Francji. Widowiska czas zacząć :)© JPbike
No i w końcu nadjechał sławny peleton !© JPbike
Ten w żółtym to Froome, a za nim nasz Kwiatkowski !© JPbike
Było co popatrzeć, były ucieczki, zarówno udane i kasowane, żartowałem z Jarkiem coś w stylu "patrz, to grupa Maksa, a tu jedzie z3waza, klosiu, Rodman, josip, a my dwaj na czubie :D".
Po tych wspaniałych emocjach powoli zapadał zmrok i udaliśmy się pod sam Łuk Triumfalny podziwiać niezwykle barwne efekty świetlne, jak i można było popatrzeć na wielkim telebimie momenty dekoracji.
Piękne zwieńczenie setnej edycji Tour de France© JPbike
Po tym wszystkim i spełnionym marzeniu obejrzenia finału TdF na własne oczy zdecydowaliśmy że wrócimy na basenik w La Defense. A tam poza super przyjemnym pluskaniem się w wodzie w tropikalną noc urządziliśmy popijawę z francuskim winem w roli głównej. Michalina, która nam towarzyszyła tegoż dnia, gdzieś znalazła nawet cały karton wafelków do lodów i można było się najeść :)
W końcu trzeba iść spać. Wcześniej przestudiowałem plan miasta i bez problemu znalazłem tereny zielone nad Sekwaną. Więc z Drogbasem udałem się po sakwy do niefajnego mieszkanka i ponownie załadowani żeśmy ruszyli na szukanie miejscówki na rozbicie namiotu. Po krótkich poszukiwaniach i grubo po północy coś znalazłem, między krzakami, nad brudnym stawem, dobrze osłonięte od ulicy i w dodatku obok drogiego kempingu nad Sekwaną.
Rozbicie namiotu, wskok do środka i zaśnięcie poszły sprawnie.
Dzień ósmy, dzień dziesiąty.
Kategoria do 50 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Piątek, 12 lipca 2013 • dodano: 12.07.2013 | Komentarze 10
W końcu udało się wszystko potrzebne na paryską wyprawę sprawnie załadować do sakw, wora transportowego i torby na kierownicę - waga kompletnego bagażu dochodzi do 25 kg, a sam rower z bagażnikiem to jakieś ponad 12 kg.
Po 19:30 ruszyłem, koniecznie w teren - Lasek Marceliński, Rusałka i Strzeszynek.
Wieczorną porą warunki do jazdy świetne, po deszczu, świeżo i nisko wiszące słońce.
Jutro po 7-mej start. Do pokonania wraz z powrotną trasą jest ponad 2000 km :)
Przez ponad 2 tygodnie czeka nas pomykanie głównie po zachodnich asfalcikach.
Nie wiemy jak będzie z dostępem do netu, więc relacje zapewne się pojawią po powrocie.
Zatem do zobaczenia, usłyszenia, jak i zaklikania na BS :)
Kategoria do 50 km
Czwartek, 11 lipca 2013 • dodano: 11.07.2013 | Komentarze 10
Skontrolować jego stan przygotowań na półtora dnia przed wyprawą.
Wszystko u niego jest sprawnie uszykowane i próbne załadowanie też poszło OK.
Poza tym odebrałem wydrukowane mapy - wielkie dzięki dla Agnieszki :)
Trasa do Paryża gotowa, 83 strony, średnio 12-15 km na jedną kartkę A4 :)© JPbike
Jeszcze jutro do pracy i wreszcie upragniony urlop !
No, mam nadzieję że jutro, po zrobieniu zakupów i spakowaniu się uda się coś trzasnąć w terenie :)
Kategoria do 50 km
Sobota, 6 lipca 2013 • dodano: 06.07.2013 | Komentarze 5
Do rodziców, na obiad i czyszczenie Treka.
Wracając, na wysokości Dąbrówki mijałem z przeciwka Jurka.
A jutro wyskok na MP w kolarstwie górskim do Żerkowa.
Kategoria do 50 km
Piątek, 5 lipca 2013 • dodano: 05.07.2013 | Komentarze 2
Wyszedłem na rower bo Jarek zapytał czy dziś jeżdżę.
Wspólna jazda zaczęła się o 18:30 spod centralnej części Rusałki.
Początkowo miała być terenowa Runda Drogbasa, ale Jarek wymyślił skok na XC Morasko. Dokręcając w stronę Jelonka mijaliśmy z przeciwka Krzycha i Michała.
Na moraskich ścieżkach, na najdłuższym i superkrętym singlu tak ostro napieraliśmy że po dokręceniu pod szczyt wodociągów ciekły z nas litry potu ;)
Po tym porządnym przepalanku żeśmy pomknęli na zachodnią część ścieżek, już spokojniej.
W pewnym momencie zaatakowała nas chmara much i robali, zarządziliśmy odwrót.
W drodze powrotnej zaopatrzyliśmy się w Leszka Pilsa, który został spożyty pod wiaduktem, przy torach kolejowych relacji Poznań - Kołobrzeg, a to dlatego bo tam można było uniknąć ataku krwiopijców.
Powrót spoko, przez Rusałkę i Lasek Marceliński.
Przewyższenie - 489 m
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Czwartek, 4 lipca 2013 • dodano: 04.07.2013 | Komentarze 0
Start o 18:50. Standardowa pętla przez WPN.
Pierwsze 17 km przebiegły w przyjemnym letnim deszczu. Po tym zrobiło się jeszcze przyjemniej i klimatycznie. Na Greiserówce spora masa leśnych zapachów :)
Gdyby nie niewyspanie i zmęczenie robotą to walnąłbym takie ze 3 rundki ...
Kategoria do 50 km