top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 177685.47 km
- w tym teren: 64443.10 km
- teren procentowo: 36.27 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 15h 28m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

do 100 km

Dystans całkowity:76689.22 km (w terenie 27879.50 km; 36.35%)
Czas w ruchu:3282:01
Średnia prędkość:23.37 km/h
Maksymalna prędkość:78.64 km/h
Suma podjazdów:329074 m
Maks. tętno maksymalne:179 (103 %)
Maks. tętno średnie:150 (84 %)
Suma kalorii:26238 kcal
Liczba aktywności:1124
Średnio na aktywność:68.23 km i 2h 55m
Więcej statystyk
  • dystans : 70.78 km
  • teren : 7.00 km
  • czas : 03:01 h
  • v średnia : 23.46 km/h
  • v max : 37.28 km/h
  • hr max : 157 bpm, 88%
  • hr avg : 126 bpm, 71%
  • podjazdy : 242 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Sobotnie trzy godzinki

    Sobota, 27 stycznia 2018 • dodano: 27.01.2018 | Komentarze 7


    Start o 11:21. Pochmurno z leciutką mżawką i 5°C, do tego słabiutki wiaterek - więc kurs rowerem z pełnymi błotnikami na otwarte zachodnie rewiry i w planie 3h trening głównie tlenowy bo cosik dziś motywacja do mocnego parcia słabsza.

    Przebieg trasy w pełni spontaniczny (video na relive). Wyszło tak że na niektórych fragmentach kręciłem pierwszy raz, atrakcji zarówno nawierzchniowych jak i krajobrazowo-turystycznych nie brakowało - lubię to :)

    Nad Jeziorem Lusowskim. Wody sporo, ale klimatycznie
    Nad Jeziorem Lusowskim. Wody sporo, ale klimatycznie © JPbike

    Terenik był. Świeżo po roztopach i mżawce
    Terenik był. Świeżo po roztopach i po mżawce © JPbike

    Klimacik nad Jeziorem Niepruszewskim przy opuszczonym obiekcie hydro
    Klimacik nad Jeziorem Niepruszewskim przy opuszczonym obiekcie hydro © JPbike

    Rzadkość w moich okolicach - stary i zarastający asfalcik (Cieśle)
    Rzadkość w moich okolicach - stary i zarastający asfalcik (Cieśle) © JPbike

    Na koniec wyszło słońce. Ten punkt poboru opłat przy A2 wolę omijać z daleka :)
    Na koniec wyszło słońce. Jadąc autem - ten punkt poboru opłat przy A2 wolę omijać z daleka :) © JPbike



    Kategoria do 100 km


  • dystans : 65.53 km
  • czas : 02:32 h
  • v średnia : 25.87 km/h
  • v max : 52.45 km/h
  • hr max : 167 bpm, 94%
  • hr avg : 133 bpm, 75%
  • podjazdy : 276 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Niedzielne dwie i pół godzinki

    Niedziela, 21 stycznia 2018 • dodano: 21.01.2018 | Komentarze 7


    Rano po zbudzeniu i wyjrzeniu zza okna zauważyłem że w nocy troszkę dosypało śniegu - myślę że może by tak skoczyć na Scale pokręcić po śniegu, nawet wziąłem się do uszykowania górala, a tu okazało się że korba kręci z oporem, no to wymieniłem jedno łożysko (używkę, z zapasu), pokusiłem się również o zamianę nieźle rozciągniętego łańcucha - jak zwykle owo majstrowanie mnie wciągnęło i trochę czasu zleciało, wraz z tym temperatura na dworze wzrosła do dodatniej wartości i nastąpiła chlapa. To nic, jadę Sztywną Birią z pełnymi błotnikami zrobić tytułowy trening po szosach. Ruszyłem na krótko przed 12, słaby wiaterek pozwolił mi zapuścić się najpierw na otwarte zachodnie rewiry (warunki tam półmokre), a następnie myk południowym obrzeżem WPN (niezła tam chlapa), no i dodałem bonusik w postaci podjazdu ul. Spacerową na Osową Górę (na szczycie straszne lodowisko), na koniec kurs moim ulubionym odcinkiem - pięknie zaśnieżoną (otoczenie, a nie nawierzchnia) Greiserówką (byłoby pięknie, gdyby nie to że spory tam ruch aut). Na ostatnich km oczywiście czułem nóżki, myjkę również zaliczyłem. Jakby co - przebieg video trasy jest na relive.

    Taką i fotogeniczną zimę to ja rozumiem :)
    Taką i fotogeniczną zimę to ja rozumiem :) © JPbike

    Podjazd na Osową Górę (ul. Spacerowa) - warunki półśliskie
    Podjazd na Osową Górę (ul. Spacerowa) - warunki półśliskie © JPbike



    Kategoria do 100 km


  • dystans : 94.37 km
  • czas : 03:51 h
  • v średnia : 24.51 km/h
  • v max : 50.17 km/h
  • hr max : 155 bpm, 87%
  • hr avg : 129 bpm, 72%
  • podjazdy : 483 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Reaktywacja Sztywnej Birii + trening 4h

    Sobota, 20 stycznia 2018 • dodano: 20.01.2018 | Komentarze 7


    Po przeszło pół roku nieużywania swojego wielozadaniowego i sentymentalnego roweru (bo kręciłem na nim w sporych mrozach, byłem w Paryżu, w Amsterdamie, w Alpach, w Rzymie, w ...) w końcu udało się Sztywną Birię przywrócić do dalszego użytkowania we wszelakich warunkach pogodowych.
    Po przejechaniu udokumentowanych 25283 km (od listopada 2011) zużycie komponentów, głównie tych ruchomych było spore i czas na wymianę:

    - obręcze (w starych pojawiły się niezłe rowki od v-brake)
    - piasty (stare przestały pracować jak należy)
    - blacik (44) - obowiązkowo stalowy
    - łańcuch, kaseta (11-32) i kółeczka przerzutki
    - komplet linek i pancerzy
    - okładziny hamulcowe
    - stery (najtańsze i na łożyskach kulkowych)
    - chwyty
    - pełne błotniki (stare popękały po 6 sezonach)
    - dętki, a co ciekawe - stare opony (drutówki Schwalbe Hurricane) mają się dobrze

    Złożenie tego wszystkiego zajęło mi ze spokojem trzy wieczory + 5 browarków.
    Wspominałem że mam problem z przechowywaniem w domu 3 rowerów - nadal się głowię ... :)

    Sobotniego dnia, po odespaniu pora przetestować i zrobić ze 4h trening. Start o 12:10, pochmurno, słaby wiaterek i okolice zera stopni. Warunki na ulicach i szosach roztopowe, czyli dobre do kręcenia z pełnymi błotnikami. Trasę obrałem spontanicznie i prowadzącą przez pofałdowane (nie ma lipy na podjazdach) północne rewiry. Na pierwszych paru km kilka postojów na podregulowanie i dokręcenie śrubek zaliczone, a dalej to już tylko myk, myk. Przed Obornikami zaczęło prószyć śniegiem. Równo po 3h kręcenia poczułem głód i pitstop przy sklepiku w Radojewie zaliczony. Ogólnie udany trening, przebieg trasy na relive. Sztywna Biria działa i miło pomyka. Wróciłem pod dom już po zmierzchu i tuż przed lotami ostatniej dziesiątki MŚ w lotach narciarskich :)

    Nie ma to jak rowerowe zakupy :)
    Nie ma to jak rowerowe zakupy :) © JPbike

    Mini dokumentacja że od początku do końca majstruję sam :)
    Mini dokumentacja że od początku do końca majstruję sam :) © JPbike

    No, zimówka-treningówka gotowa (jeszcze czysta) :)
    No, zimówka-treningówka gotowa (jeszcze czysta) :) © JPbike

    Na takie roztopowe warunki mam odpowiedni rower :)
    Na takie roztopowe warunki mam odpowiedni rower :) © JPbike

    Fajna
    Fajna "struktura drewna" chwytów © JPbike

    W sobotę odwiedziłem Sobotę :)
    W sobotę odwiedziłem Sobotę :) © JPbike

    Mini panoramka na Oborniki (11% w dół) :)
    Mini panoramka na Oborniki (11% w dół) © JPbike

    Jeden z moich ulubionych mostów (wąski i z drewnianym podłożem)
    Jeden z moich ulubionych mostów (wąski i z drewnianym podłożem) © JPbike

    Tor motocrossowy w Obornikach. Też tu się ścigałem w XC :)
    Tor motocrossowy w Obornikach. Też tu się ścigałem w XC :) © JPbike

    Nad Wartą przed Biedruskiem
    Nad Wartą przed Biedruskiem © JPbike

    Trasę miałem nieźle pofałdowaną. Tu zjazd do Suchego Lasu i widoczek na zamglony Poznań
    Trasę miałem nieźle pofałdowaną. Tu zjazd do Suchego Lasu i widoczek na zamglony Poznań © JPbike



    Kategoria do 100 km, sprzęt


  • dystans : 83.42 km
  • czas : 03:01 h
  • v średnia : 27.65 km/h
  • v max : 43.31 km/h
  • hr max : 155 bpm, 87%
  • hr avg : 135 bpm, 76%
  • podjazdy : 282 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Niedzielne i zimne trzy godzinki

    Niedziela, 14 stycznia 2018 • dodano: 14.01.2018 | Komentarze 3


    Start o 10:35, pochmurno i mróz na poziomie -2°C, oraz wschodni wiatr.
    Najpierw planowałem trerenowo po WPN, ale organizowali tam zawody biegowe, późnej wymyśliłem długi terenowy tlen po Puszczy Zielonka - po pobudce ten wariant też odpadł bo nie lubię przebijać się w mrozie na mtb przez miasto, zwłaszcza jak jestem zajechany na końcówce. Ostatecznie wybrałem szosowanie. Nietypowy kierunek zimnego wiatru był głównym powodem do ustalenia trzygodzinnej i tlenowej (nieplanowane górnotlenowe akcenty też były) trasy prowadzącej głównie przez południowe rewiry. Pierwsze 28 km do Kórnika były dość męczące, na światłach brr, przy starołęckim przejeździe kolejowym brr, no i ten lodowaty wmordewind. Po tym, aż do Stęszewa szybko i miło się pomykało (kilka Personal Record poprawione), natomiast od tegoż miasteczka aż pod dom (ponad 20 km) to zmaganie się z bocznym wiatrem i narastającym zmęczeniem nóg. Niemniej trzygodzinne kręcenie zrobione, można łyknąć dobry browarek :)



    Kategoria do 100 km, szoska


  • dystans : 65.66 km
  • teren : 25.00 km
  • czas : 03:50 h
  • v średnia : 17.13 km/h
  • v max : 38.72 km/h
  • podjazdy : 355 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Kaliska integracja

    Sobota, 6 stycznia 2018 • dodano: 08.01.2018 | Komentarze 3


    Wszystko zaczęło się na krótko po tym jak zostałem członkiem teamu Unit Martombike Team - kilka kolegów z tegoż teamu mieszka właśnie w Kaliszu, mieście którego nie miałem okazji odwiedzić i pozwiedzać. No to w końcu udało się znaleźć wolne dwa dni, wrzutka roweru i siebie do fury, poranny myk (2h) prawie pustawymi drogami i jestem na miejscu. Tegoż dnia do wyboru były dwie opcje - albo ścig XC, albo turystyczny trip na ognisko z kaliskimi rowerzystami - wraz z Przemysławem zdecydowaliśmy na drugą opcję (nietypowo dla mnie, bo wiadomo że lubię XC, ale przyjechałem pozwiedzać nowe okolice). Cóż więcej tu napisać, pogoda jak najbardziej dopisała (max 8°C i słonecznie), a resztę co widziałem to opowiedzą poniższe fotki.

    No to ruszamy na integracyjne ognisko
    No to ruszamy na integracyjne ognisko © JPbike

    Trasa jest dość ciekawa turystycznie
    Trasa jest dość ciekawa turystycznie © JPbike

    Biesiadę z ogniskiem, kiełbaskami czas zacząć
    Biesiadę z ogniskiem i kiełbaskami czas zacząć © JPbike

    Dwóch Unitów Martomów ruszyło dalej. Po torach wąskotorówki :)
    Dwóch Unitów Martomów ruszyło dalej. Po torach wąskotorówki :) © JPbike

    Ku mojej uciesze Przemek zadbał o terenowe atrakcje MTB :)
    Ku mojej uciesze Przemek zadbał o terenowe atrakcje MTB :) © JPbike

    Nasz cel wycieczki - wieża RTV w Chełmcach (176 m.n.p.m)
    Nasz cel wycieczki - wieża RTV w Chełmcach (176 m.n.p.m) © JPbike

    Podjazd typowo wielkopolski
    Podjazd typowo wielkopolski © JPbike

    No i podjechane :)
    No i podjechane :) © JPbike

    Moje kolejne mountain wielkopolska zdobyte :)
    Moje kolejne mountain wielkopolska zdobyte :) © JPbike

    Wracamy przez tamę na Zbiorniku Szałe
    Wracamy przez zaporę nad Jeziorem Pokrzywnickim © JPbike

    Pozwiedzałem trochę Kalisza. Tu mury obronne
    Pozwiedzałem trochę Kalisza. Tu mury obronne © JPbike

    Pozostałości fundamentów Zamku Kaliskiego
    Pozostałości fundamentów Zamku Kaliskiego © JPbike

    Na koniec Przemek pokazał mi swoje treningowe rewiry blisko domu
    Na koniec Przemek pokazał mi swoje treningowe rewiry blisko domu © JPbike

    Pod wieczór czas na imprezę integracyjną, zjawił się komplet kaliskich Unitów Martomów i % były :)
    U Przemka w chacie nie ma telewizora, a SUPER sukces Kamila Stocha na TCS oglądaliśmy na laptopiku, w dodatku były problemy z przełączeniem na tryb pełnoekranowy i całe skoki pozostało nam śledzić z bliskiej odległości i w okienku :)

    Skoro mowa o szczęśliwym dla nas, Polaków austriackim Bischofshofen to pochwalę się że tam byłem :)
    W Bischofschofen. Kolejna skocznia zdobyta :)





  • dystans : 52.81 km
  • teren : 24.00 km
  • czas : 02:24 h
  • v średnia : 22.00 km/h
  • v max : 37.73 km/h
  • podjazdy : 303 m
  • rower : Scott Scale 740
  • The Rapha #Festive500 (8/8) - zrobione :)

    Niedziela, 31 grudnia 2017 • dodano: 31.12.2017 | Komentarze 7


    Start o 11:54, najpierw słonecznie później pochmurno i na koniec deszcz. Temperatura która skoczyła aż do 8°C zrobiła swoje - po wczorajszym mroziku nie było śladu, wszędzie kałuże i solidne błoto. Co do trasy to mieszanka asfalcików z WPN-owskim terenem. Zatem od Wigilii do Sylwestra wykręcone 522 km, może być :)



    Warunki jak warunki, kręcić trzeba :)
    Warunki jak warunki, kręcić trzeba :) © JPbike

    No i pierwsze #Festive500 zrobione, za rok powtórka ? :)
    No i pierwsze #Festive500 zrobione, za rok powtórka ? :) © JPbike


    Sezon 2017 w moim wykonaniu był spoko. Przejechałem z bikestats.pl 8920 km, zaliczyłem 19 wyścigów (sukcesiki to 1 wygrana w kategorii (Rowerem przez Karkonosze), 6 miejsce w generalce M4 u Kaczmarka, zejście poniżej 4h na michałkowym giga). Kręceniem sezonu było oczywiście wakacyjne pomykanie po alpejskich szlakach.
    Plany na 2018 są proste - dużo jeździć i czerpać z tego same przyjemności, a po każdym udanym tripie łyknąć dobry, schłodzony browar :)

    SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO I SPORTOWEGO ROKU !




  • dystans : 70.85 km
  • teren : 38.00 km
  • czas : 03:39 h
  • v średnia : 19.41 km/h
  • v max : 40.11 km/h
  • podjazdy : 525 m
  • rower : Scott Scale 740
  • The Rapha #Festive500 (7/8)

    Sobota, 30 grudnia 2017 • dodano: 30.12.2017 | Komentarze 9


    Na ten piękny, słoneczny, choć delikatnie mroźny dzionek podsunąłem Dawidowi taki luźny pomysł by wspólnie pokręcić po jego pod-gnieźnieńskich terenowych rewirach, a ten bez zastanawiania przystał na propozycje. No to pobudka o 7:20, kolarskie śniadanko, wpakowanie Scotta do auta, myk A2 i S5 do Gniezna i po dojechaniu można wspólnie kręcić. Po chwili dołączył do nas Kuba i wraz z upływem kolejnych km-ów chłopaki pokazywali mi ciekawe i mocno ukształtowane terenowo (masa pagórów) miejscówki. Było fajnie, zero nudy. W Trzemesznie kubolsky pognał w swoją stronę, a ja z micorem kręciliśmy dalej by zdobyć gwoźdź programu - wieża widokowa w Dusznie na Wale Wydartowskim (167 m.n.p.m). Po tym jeszcze trochę atrakcji terenowych i czas na boczno-asfaltowy powrót przerwany postojem w Gołąbkach na złocisty trunek (w moim przypadku była "lemoniada"). Udany trip, dzięki koledzy za oprowadzenie mnie :)



    Zawitałem z uśmiechem na plażę w Jankowie Dolnym :)
    Zawitałem z uśmiechem na plażę w Jankowie Dolnym :) © JPbike

    Fajny ten singielek po wierzbiczańskiej skarpie
    Fajny ten singielek po wierzbiczańskiej skarpie © JPbike

    Spore to Jezioro Wierzbiczańskie, do tego fantastyczna pogoda
    Spore to Jezioro Wierzbiczańskie, do tego fantastyczna pogoda © JPbike

    Moi przewodnicy w drodze do Trzemeszna
    Moi przewodnicy w drodze do Trzemeszna © JPbike

    Kręcimy w stronę Duszna
    Kręcimy w stronę Duszna © JPbike

    Teren tutaj mają rozległy i mocno pofałdowany
    Teren tutaj mają rozległy i mocno pofałdowany © JPbike

    Długo czekałem aż zdobędę ten punkt widokowy i doczekałem się :)
    Długo czekałem aż zdobędę ten punkt widokowy i doczekałem się :) © JPbike

    Widoki z wieży są spoczko. Tu w stronę północy i lekko na zachód
    Widoki z wieży są spoczko. Tu w stronę północy i lekko na zachód © JPbike

    Bez komentarza :)
    Bez komentarza :) © JPbike

    Hardcorowy zjazd. Dobrze że to błotko pozamarzało
    Hardcorowy zjazd. Dobrze że to błotko pozamarzało ... © JPbike

    Najcięższy i dziki podjazd za nami. Chwila na odsapnięcie
    Najcięższy i dziki podjazd za nami. Chwila na odsapnięcie © JPbike

    Pola (chyba) gazowe
    Pola (chyba) gazowe © JPbike

    Droga powrotna do głównie boczne asfalty. Zimny zmordewind dawał we znaki, ale trip był spoko :)
    Droga powrotna do głównie boczne asfalty. Zimny wmordewind dawał we znaki, ale trip był spoko :) © JPbike




  • dystans : 70.33 km
  • czas : 02:37 h
  • v średnia : 26.88 km/h
  • v max : 45.91 km/h
  • hr max : 166 bpm, 93%
  • hr avg : 138 bpm, 77%
  • podjazdy : 217 m
  • rower : Canyon Endurace
  • The Rapha #Festive500 (6/8)

    Piątek, 29 grudnia 2017 • dodano: 29.12.2017 | Komentarze 2


    Start o 11, pochmurno, 2°C, suche asfalty - więc szosowanie.
    Zachodnie rewiry (wmordewindowe) + południe WPN + wschód od Warty.
    Bonusik był w postaci podjeżdzika i zjeżdzika do/z Ludwikowa.





  • dystans : 78.35 km
  • teren : 42.00 km
  • czas : 03:45 h
  • v średnia : 20.89 km/h
  • v max : 35.61 km/h
  • hr max : 163 bpm, 91%
  • hr avg : 133 bpm, 74%
  • podjazdy : 395 m
  • rower : Scott Scale 740
  • The Rapha #Festive500 (4/8)

    Środa, 27 grudnia 2017 • dodano: 27.12.2017 | Komentarze 3


    Start o 11:03. Pogoda podobna do wczorajszej, tylko odrobinke chłodniej. Zatem tegoż dnia ponownie uderzam w teren. Tym razem udałem się na północny nadwarciański, zarówno ten oznakowany i nieoznakowany oraz troszeczkę Puszczy Zielonki wraz z Dziewiczą Górą. W roli głównej była dziś duża ilość bagnisto-błotnej nawierzchni, ale takiej odmiany jaką lubię bo bardziej oblepiała rower aniżeli mnie :). Kilka razy musiałem robić nawrotki i jazdę wokół, tańcowania i slalomowej jazdy nie brakło. No i gleba przy przeprawie strumyczka zaliczona. Generalnie udany terenowy trip wyszedł. A jutro ma cały dzień padać ...



    Im bliżej Warty tym pozalewało ścieżki
    Im bliżej poziomu Warty tym pozalewało ścieżki © JPbike

    Jazda naokoło ma plusy w postaci takich atrakcji (Fort 4a)
    Jazda naokoło ma plusy w postaci takich atrakcji (Fort 4a) © JPbike

    Mieszane klimaty
    Mieszane klimaty ... © JPbike

    Błotno-bagnistej przeprawy c.d.
    Błotno-bagnistej przeprawy c.d. © JPbike

    Na oznakowanym nadwarciańskim kręciło się spoczko
    Na oznakowanym nadwarciańskim kręciło się spoczko © JPbike

    Uphillujemy na Dziewiczą Górę
    Uphillujemy na Dziewiczą Górę © JPbike

    Killer musi być !
    Killer musi być ! © JPbike




  • dystans : 74.95 km
  • teren : 53.00 km
  • czas : 03:43 h
  • v średnia : 20.17 km/h
  • v max : 52.24 km/h
  • hr max : 164 bpm, 92%
  • hr avg : 135 bpm, 75%
  • podjazdy : 456 m
  • rower : Scott Scale 740
  • The Rapha #Festive500 (3/8)

    Wtorek, 26 grudnia 2017 • dodano: 26.12.2017 | Komentarze 5


    Start o 10:30, dużo słońca, troszkę wiatru i grudniowe 6°C.
    Miał być wypad w teren i w 100% był. Żaden inny niż tylko mój WPN :)
    Dojazd do nadwarciańskiego zimnowmordewindowy, po tym full radocha z kręcenia w terenie. Z racji świątecznego dnia i niemałej ilości spacerowiczów na popularnych szlakach, postanowiłem zapuścić się na słabo uczęszczane ścieżki i dukty WPN-u, oraz jego obrzeża. Po trzech godzinach takiego pomykania po wertepach poczułem klasyczne zmęczenie i czas wracać. W drodze powrotnej (również nadwarciańskim) nie brakło niefajnych przygód z piechurami - raz facet z pieskami zagapiony w smartfona trzymał smycz tak że zauważyłem sznur w ostatniej chwili i było gwałtowne hamowanie, drugi raz to przy drewnianym szlabanie rodzinka stała sobie tuż przy wąskim przejeździe i prawie nic nie robiąc by mnie przepuścić, ... cóż, szybko mi to przeszło bo są święta i wiara ma full luz.



    Nad Wartą. Sporo wody że zatopiło mój ulubiony półwysep
    Nad Wartą. Sporo wody że zatopiło mój ulubiony półwysep © JPbike

    Uphill
    Uphill "Hansa Klossa" :) © JPbike

    Lubię takie klimaty :)
    Lubię takie klimaty :) © JPbike

    Jutro 99 rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego. Odwiedziłem miejsce uświęcone męczeństwem Wielkopolan
    Jutro 99 rocznica wybuchu Powstania Wlkp. Odwiedziłem miejsce uświęcone męczeństwem Wielkopolan © JPbike

    Stary, trochę zapomniany wiadukt
    Stary, trochę zapomniany wiadukt © JPbike

    Zgodnie z nazwą
    Zgodnie z nazwą "Bagno Dębienko" nie brakło ciężkiego podłoża © JPbike

    Podmokły teren jest ciężki. Nie ma to jak boska chwila oddechu w lesie :)
    Podmokły teren jest ciężki. Nie ma to jak boska chwila oddechu w lesie :) © JPbike

    Mountain Osowa Góra zostawiłem na koniec. Czas wracać
    Mountain Osowa Góra zostawiłem na koniec. Czas wracać © JPbike