top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 177761.50 km
- w tym teren: 64454.10 km
- teren procentowo: 36.26 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 18h 52m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

w górach

Dystans całkowity:19196.04 km (w terenie 8978.00 km; 46.77%)
Czas w ruchu:1144:36
Średnia prędkość:16.74 km/h
Maksymalna prędkość:83.56 km/h
Suma podjazdów:251136 m
Maks. tętno maksymalne:179 (102 %)
Maks. tętno średnie:166 (94 %)
Suma kalorii:3943 kcal
Liczba aktywności:296
Średnio na aktywność:64.85 km i 3h 52m
Więcej statystyk
  • dystans : 65.10 km
  • teren : 63.00 km
  • czas : 04:29 h
  • v średnia : 14.52 km/h
  • v max : 56.62 km/h
  • hr max : 166 bpm, 96%
  • hr avg : 142 bpm, 82%
  • podjazdy : 2239 m
  • rower : Black Peak
  • Strefa MTB Trophy - etap 3

    Sobota, 10 czerwca 2023 • dodano: 15.06.2023 | Komentarze 2


    Czas na królewski etap, poprowadzony w Górach Sowich, z trasą trochę mi znaną z tutejszych maratonów, jak i z etapówki Sudety MTB Challenge.

    Tegoż dnia po wczorajszym deszczowym dniu wyszło słońce, a wysokie partie gór były lekko spowite w chmurach - to dodawało super klimatu, szczególnie jak się wjeżdżało tam wysoko.

    Punkt 10-ta startujemy. Znając swoją obecną formę ruszam tradycyjnie z drugiej połowy stawki. Na początek długi, szeroki podjazd na którym każdy jedzie swoje i powoli następuje selekcja, troszkę udaje mi się powyprzedzać. Krótki, acz błotny zjazd do Rzeczki - lekko wyglebiłem, bo przy sporej prędkości nie zauważyłem przeszkody do ominięcia (zwalone gałęzie).
    No i zaczynamy najcięższy podjazd - na Wielką Sowę (1015m) - od razu stroma ściana, nachylenie często przekracza 15%, a na najstromszym fragmencie niemal wszyscy butują, a ja jadę - to dla mnie były fajne chwile (choć wyczerpujące).

    Na szczycie leciutka mgła, miły chłodek i trochę turystów, w tym grupa głośnych kibiców - jeden gość do wydawania hałasu użył akumulatorowej wiertarki :)
    Czas na zjazd - grube hardcore, jest wąsko, stromo, kręto, pełno pokaźnych i mokrych korzeni i kamieni - obyło się bez gleby, za to zaliczyłem tam sporą ilość podpórek i dwa fragmenty musiałem zbutować w dół, a na niższych i nadal stromych partiach tegoż zjazdu ręce aż bolały od mocnego zaciskania klamek hamulcowych.
    Po zjechaniu zrobiło się pochmurno i mamy kolejny długi podjazd - szeroki i przyjemny. Po podjechaniu, na 19km trasy osiągnęliśmy 1000m przewyższenia - grubo i taki jest urok Pure MTB :)

    Mijamy bufet i się zaczęła seria super zjazdów, dość długich i wymagających, a ten prowadzący na najniższy punkt trasy zapadł mi w pamięci - fajny i kręty singielek poprowadzony w lesie z jesiennym klimatem (duża ilość liści).
    Po tym oczywiście trzeba podjeżdżać, znów długo i na sporą wysokość - sił u mnie już ciut mniej, ale daję radę kręcić prawie bez utraty pozycji.
    No i żałowałem że przed wyjazdem na ową etapówkę nie zamontowałem mniejszej tarczy w korbie (32 zamiast 34), bo po drodze mieliśmy dwie strome ściany do pokonania (z buta niestety).
    Po wspięciu się na ponad 900m ponownie jazda w chmurzastych klimatach, raz na krótko spadł deszczyk, po czym wypogodziło się, niedługi zjazd i miłe spotkanie z kibicującym kolegą rówieśnikiem Darkiem z teamu STS - przybijamy piątaka :)

    Bufet, jeszcze trochę wspinaczki i czas na długi, widokowy zjazd do Sokolca, po czym asfaltowy podjazd do Rzeczki, skręt na stok narciarski, oczywiście mocno podjazdowy.
    Po wjechaniu została już tylko długa i przyjemna jazda lekko w dół po widokowej polance i przez las po półpłaskim i w końcu szybki, szutrowy zjazd wprost do mety w Głuszycy.
    A gdy tylko posiliłem się na bufecie przy mecie i podjechałem do auta to zaczęło padać...

    83/130 - open classic
    33/52 - M4

    Foto powered by BIKELIFE.
    Ale tam widokowo, czyli kolarstwa górskiego smak najlepszy :)
    Ale tam widokowo, czyli kolarstwa górskiego smak najlepszy :) © JPbike

    Niezłe i mocne są te podjazdy po stoku narciarskim
    Niezłe i mocne są te podjazdy po stoku narciarskim © JPbike




  • dystans : 53.52 km
  • teren : 46.00 km
  • czas : 03:22 h
  • v średnia : 15.90 km/h
  • v max : 57.00 km/h
  • hr max : 157 bpm, 91%
  • hr avg : 135 bpm, 78%
  • podjazdy : 1793 m
  • rower : Black Peak
  • Strefa MTB Trophy - etap 2

    Piątek, 9 czerwca 2023 • dodano: 14.06.2023 | Komentarze 2


    Drugiego dnia tejże etapówki pogodynki nie kłamały - deszcz, deszcz, ...

    Po wskoku na górala najpierw i w ramach rozgrzewki dojazd z Głuszycy do sąsiadującej Łomnicy, gdzie ulokowali start 2 etapu.

    Punkt 10-ta start, w deszczu oczywiście, dobrze że temperatura jest dobra do ścigania - średnio 15°C i można jechać, będąc odzianym na krótko.
    Na początek ze 3km asfaltowy podjazd, na którym stopniowo przesuwam się do przodu, w stronę swojego miejsca w stawce, po czym wpadamy w górski teren i wszyscy powoli nabieramy błotnistego wyglądu :)
    Dość szybko przekonuję się że tegoż dnia nie jedzie mi się tak jak chciałbym - wyprzedzanie idzie opornie, tętno jest troszkę niższe od zakładanego, zatem decyduję się resztę trasy przejechać zachowawczo, byle zachować jakieś siły na jutrzejszy królewski etap.

    Na pierwszej części trasy, która na sporym fragmencie pokrywa się ze wczorajszym etapem kręcimy w sporych grupach, każdy robi swoje (to lubię), gdy pojawia się singlowe zwężenie to oczywiście tworzą się koreczki, jeden stromy odcinek musimy z buta pokonać (bo ktoś z przodu za wolno podjeżdżał). Ciągły, ale nie intensywny deszcz dla nas nie jest problemem na podjazdach. W górnych partiach, na poziomie powyżej 700m zrobiło się półmgliście i klimatycznie.
    Pierwsze zjazdy powodują selekcję - na mokrych szutrach z kałużami jedni mkną w dół wolniej, a drudzy (w tym ja) szybciej, przy dużych prędkościach co chwilę trzeba wycierać szybko ochlapujące się okulary. Na krótkim, stromym i technicznym zjeździe nie miałem jak wytrzeć zamazanych okularów, zmuszony byłem stanąć i zejść w dół po troszkę śliskim błotku.

    I tak mijają kolejne górskie kilometry, raz troszkę długo pod górę, raz troszkę szybko w dół, hardcorowych zjazdów tym razem nie było, przy tym ilość błota jest coraz większa, moje opony nie bardzo nadawały się na takie warunki, co za tym idzie - na szybkich łukach i zakrętach ślizganie było.

    Z ciekawych odcinków na drugiej części trasy to mieliśmy do pokonania znany mi długi, kręty, wąski i wymagający singielek lekko zjazdowy, poprowadzony po stromym zboczu.
    Natomiast co do rywalizacji - całą drugą połowę przejechałem swoje i to tak by nie zajechać się i dodam małe „niestety“ bo kilka pozycji straciłem.
    A metę ulokowali nietypowo, bo poprzedzoną krótkim, acz dającym w kość podjeździe pod obiekt restauracyjny.

    78/134 - open classic
    31/54 - M4

    Foto powered by BIKELIFE.
    Zjazdy, zjazdy, błotne zjazdy
    Zjazdy, zjazdy, błotne zjazdy, ... © JPbike

    Takie dugie i wąskie singielki są SUPER
    Takie długie i wąskie singielki są SUPER © JPbike

    No, lekko nie było, ale to po prostu jest Trophy MTB :)
    No, lekko nie było, ale to po prostu jest Trophy :) © JPbike




  • dystans : 59.62 km
  • teren : 55.00 km
  • czas : 03:46 h
  • v średnia : 15.83 km/h
  • v max : 54.33 km/h
  • hr max : 165 bpm, 95%
  • hr avg : 149 bpm, 86%
  • podjazdy : 1887 m
  • rower : Black Peak
  • Strefa MTB Trophy - etap 1

    Czwartek, 8 czerwca 2023 • dodano: 14.06.2023 | Komentarze 2


    Kolejny w mojej amatorskiej karierze start w etapówce MTB.
    W tym sezonie padło na Strefę MTB Trophy z bazą w Głuszycy, organizowaną przez starego znajomego Grzegorza Golonko - kto u niego jeździł, ten wie jakie zacne trasy MTB robi.

    Dojazd solo poprzedniego dnia wieczorkiem, odbiór pakietu startowego i myk na swoją kwaterę, w Jedlinie-Zdrój, oddaloną od zawodów o 8km.

    Nazajutrz, w górach wita nas piękna słoneczna pogoda z całkiem miłą temperaturką na poziomie 23°C - tylko pomykać, i to z pasją MTB :)

    Przed startem krótka rozgrzewka zrobiona, zamieniam parę zdań z częstym bywalcem etapówek (Piotrem „Pyra“) i punkt 10-ta ruszają wspólnie oba dystanse - krótszy Adventure i dłuższy (mój) Classic.

    Startuję (tradycyjnie) z tyłów. Na początek dość długi i całkiem szeroki podjazd - samopoczucie mam dobre, powoli łapię swój rytm i stopniowo wyprzedzam kolejnych. Gdy tylko pojawiają się zwężenia i singielki to od razu się korkuje, nic dziwnego bo wszyscy jadą na świeżaka, a czas na selekcję przyjdzie - wiedziałem że tak będzie i tak było.

    Trasa oczywiście trzyma się golonkowego poziomu - jest wszystko czego się spodziewałem, czyli długie podjazdy, piękne widoczki na polankach w górnych partiach, kręte single, dzikie odcinki po trawie, kamienie, korzenie, no i hardcorowe zjazdy - na tych ostatnich bawiłem się przednio :)

    Pierwsza cześć trasy w moim wykonaniu przebiegła w towarzystwie dość dużej ilości współrywali - większość pokonałem, a druga to popis swoich tegorocznych możliwości, do tego ze świetnym samopoczuciem - co mnie dziwiło :)
    To właśnie na drugiej i dość wymagającej części trasy cały czas stopniowo doganiałem i wyprzedzałem kolejnych rywali, a na grubych i stroooomych zjazdach wymagających wychylania dupy za siodełko wręcz wymiatałem i to z uśmiechem - moja stara szkoła MTB :)

    Aż tak kolorowo nie było - na końcówce ostatniego podjazdu czułem narastające zmęczenie i troszkę zwolniłem, przy tym kontrolując sytuację. A na ostatnim zjeździe (asfaltowo - trawiastym) odpuściłem ostre pomykanie, bo jeszcze trzy etapy zostały do przejechania - siły muszą być. I tak już spoko dotarłem do mety ulokowanej na stadionie w Głuszycy

    76/140 - open classic
    30/56 - M4

    Fotki autorstwa najlepszych fotografów MTB - chłopaków z BIKELIFE.
    No to START!
    No to START! © JPbike

    Ja w akcji, czyli stay wyjadacz cieżkich tras MTB :)
    Ja w akcji, czyli stary wyjadacz cieżkich tras MTB :) © JPbike




  • dystans : 45.31 km
  • czas : 02:12 h
  • v średnia : 20.60 km/h
  • v max : 53.60 km/h
  • hr max : 142 bpm, 82%
  • hr avg : 113 bpm, 65%
  • podjazdy : 937 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Opawskie, szosowe podjazdy i zjazdy

    Niedziela, 7 maja 2023 • dodano: 09.05.2023 | Komentarze 2


    - na ostatni dzień mojej majówki w górach pogoda się popsuła
    - aż tak źle nie było, kilkustopniowy chłodek, wiatru brak i szczyty w chmurach
    - start o 12:28, kurs jak w tytule, większość trasy jest po czeskiej stronie
    - kolejno - Jarnołtówek, Zlaté Hory, podjazd na 708m i zjazd do wioski Petrovice
    - po zjechaniu ponowna wspinaczka, na ponad 750m, do wioski Heřmanovice
    - krótki zjazd i ostatnie, ze 3 km podjeżdżanie na 780m - na górze mglisty klimat
    - na długim zjeździe do Dolní Údolí zrobiło mi się zimno, szczególnie w dłonie i stopy
    - po zajechaniu do Zlatych Hor wracam do bazy po swoich śladach
    - podsumowanie majówki - 5 dni i przejechałem w sumie 362km i 6050m podjazdów

    Ci czescy ziomale jak zwykle dopisują :)
    Ci czescy ziomale jak zwykle dopisują :) © JPbike

    Pierwszy długi podjazd pokonany, czas na zjazd po fajnym i gładkim asfalciku
    Pierwszy długi podjazd pokonany, czas na zjazd po fajnym i gładkim asfalciku © JPbike

    Lubię takie górskie klimaty
    Lubię takie górskie klimaty © JPbike

    Ładnie tam w górach
    Ładnie tam w górach © JPbike

    Na prawie 800m szczycie podjazdu takie mgliste klimaty zastałem
    Na prawie 800m szczycie podjazdu takie mgliste klimaty zastałem © JPbike




  • dystans : 47.83 km
  • teren : 30.00 km
  • czas : 02:44 h
  • v średnia : 17.50 km/h
  • v max : 49.39 km/h
  • hr max : 154 bpm, 89%
  • hr avg : 123 bpm, 71%
  • podjazdy : 997 m
  • rower : Black Peak
  • Trening na rundzie Gold Hill

    Sobota, 6 maja 2023 • dodano: 07.05.2023 | Komentarze 3


    - po pobudce tegoż dnia w Górach Opawskich troszkę popadało
    - ruszyłem gdy deszczyk zamienił się w mżawkę, o 12:44, w 9°C chłodku
    - w planie odjazd znanej mi rundy maratonu Gold Hill MTB
    - najpierw dojazd przez Zlate Hory do południowego krańca trasy
    - no i elegancko zaczęło się wypogadzać i robić coraz cieplej (do 16°C)
    - na wspomnianej rundzie jest wszystko do rasowego MTB-owania
    - przy jednej posesji znów spotykam znajome mi koty :)
    - błotka na trasie oczywiście nie brakowało, ale bez przesady
    - jedna gleba na zjeździe zaliczona (drobne szlify), i to na oczach turystów
    - na rundzie bawiłem się fajnie, po tym czas na powrót, czeską cyklotrasą

    Pół-mżawkowy klimacik u stóp Biskupiej Kopy
    Pół-mżawkowy klimacik u stóp Biskupiej Kopy (spowitej w chmurze) © JPbike

    Zjazd na drodze krzyżowej - przystanek XI
    Zjazd na drodze krzyżowej - przystanek XI "Jezus przybity do krzyża" © JPbike

    Techniczna uczta zjazdowa
    Techniczna uczta zjazdowa © JPbike

    Na Złotych Ścieżkach. Ale FAJNIE się tędy pomyka :)
    Na Złotych Ścieżkach. Ale FAJNIE się tędy pomyka :) © JPbike

    Wysokie loty zaliczone :)
    Wysokie loty zaliczone :) © JPbike

    Chwila na łyka, przy kładce w Głuchołazach Zdroju
    Chwila na łyka, przy kładce w Głuchołazach Zdroju © JPbike

    Bez błota nie ma zabawy MTB
    Bez błota nie ma zabawy MTB © JPbike

    Na obrzeżu lasu. Pięknie tam
    Na obrzeżu lasu. Pięknie tam © JPbike

    Ale ładnie się wypogodziło, do tego tyle mniszka skąpanego w słońcu
    Ale ładnie się wypogodziło, do tego tyle mniszka skąpanego w słońcu © JPbike


    Kategoria do 50 km, w górach


  • dystans : 110.20 km
  • teren : 41.00 km
  • czas : 06:22 h
  • v średnia : 17.31 km/h
  • v max : 66.00 km/h
  • podjazdy : 2607 m
  • rower : Black Peak
  • Wyrypa MTB na Pradziada

    Czwartek, 4 maja 2023 • dodano: 05.05.2023 | Komentarze 2


    - ten terenowy trip na 1492m górę już jakiś czas temu zaplanowałem
    - start o 10:01, piękna wiosenna aura i zmienna temp. od 8°C do 19°C
    - spod bazy do granicy PL-CZ fragmentem trasy maratonu Gold Hill
    - się zaczęła niezła wspinaczka bocznym asfaltem i terenem do Rejviz
    - od Rejviz kurs na południe, przeważnie przez las i to na sporej wysokości
    - nawierzchnia jest zmienna, raz stary asfalt, raz górski szuter, raz tłuczeń
    - no i nie brakowało niezbyt długiego wypychu po stromym szlaku... pieszym
    - chyba źle wyznaczyłem trasę - bo pojawiło się drugie strome podejście
    - zatem zmodyfikowałem trasę - cylkotrasą dotarłem na Červenohorské sedlo
    - powyższe spowodowało że troszke nieplanowanych km-ów wesżło
    - im nabierałem wysokości, tym pojawiało się coraz więcej płatów śniegu
    - w końcu dotarłem na szczyt - wysżło 58km i 2110m up - GRUBO :)
    - na szczycie Pradziada 12°C, odpoczynek i lot dronem zaliczone
    - wyrypa i nadłożenie drogi sporo sił i czasu mi zabrały - więc powrót asfaltowy
    - na bardzo szybkim zjeżdzie ze szczytu odczuwalna temp to 8°C
    - dalsza jazda powrotna przebiegła znanymi mi czeskimi i fajnymi asfalcikami
    - zjazdy oczywiście są dość dugie, no i po drodze 3 wspinaczki zaliczone
    - do bazy dotarłem po... 8h i 24min spędzonych na wymagającej trasie
    - ależ to była wyrypa, mimo że ciężka, to podobała mi się, no i te piękne widoczki :)

    Piękna wiosna. Przekraczam granicę PL-CZ
    Piękna wiosna. Przekraczam granicę PL-CZ © JPbike

    Jest pięknie, tylko kręcić
    Jest pięknie, tylko kręcić © JPbike

    Jak widać - wolę teren
    Jak widać - wolę teren © JPbike

    Stary czeski asfalcik na sporej wysokości
    Stary czeski asfalcik na sporej wysokości © JPbike

    Leśny i słoneczny klimacik w górach
    Leśny i słoneczny klimacik w górach © JPbike

    Kolejny stary asfalcik i rzeźbienie łydek :)
    Kolejny stary asfalcik i rzeźbienie łydek :) © JPbike

    Fragment żółtego szlaku pieszego
    Fragment żółtego szlaku pieszego © JPbike

    Tak, tędy jechałem. W oddali cel wyrypy
    Tak, tędy jechałem. W oddali cel wyrypy (by dron)  © JPbike

    W górnych partiach takie odcinki mają swój klimacik (by dron)
    W górnych partiach takie odcinki mają swój klimacik (by dron) © JPbike

    Cel wyrypy tuż, tuż
    Cel wyrypy tuż, tuż © JPbike

    Po takim tłuczniu średnio sie podjeżdżało
    Po takim tłuczniu średnio się podjeżdżało © JPbike

    Śniegowe ostatki na stoku narciarskim
    Śniegowe ostatki na stoku narciarskim © JPbike

    To już dość wysoko i takich śnieźnych przepraw nie brakowało
    To już dość wysoko i takich śnieżnych przepraw nie brakowało © JPbike

    Pradziad kolejny raz zdobyty
    Pradziad kolejny raz zdobyty © JPbike

    Dronowy widoczek na wieżę RTV
    Dronowy widoczek na wieżę RTV © JPbike

    Sielanka w drodze powrotnej
    Sielanka w drodze powrotnej © JPbike

    Fajne momenty mijane na trasie :)
    Fajne są takie momenty mijane na trasie :) © JPbike




  • dystans : 21.09 km
  • teren : 14.00 km
  • czas : 01:26 h
  • v średnia : 14.71 km/h
  • v max : 45.03 km/h
  • hr max : 158 bpm, 91%
  • hr avg : 132 bpm, 76%
  • podjazdy : 749 m
  • rower : Black Peak
  • Opawska rozgrzewka

    Środa, 3 maja 2023 • dodano: 03.05.2023 | Komentarze 2


    - na resztę majówki skoczyłem w Góry Opawskie, do przyjaciół
    - tegoż dnia krótsza jazda przed planowanymi górskimi wyrypami :)
    - start o 16:33, aura przeważnie słoneczna z niegroźnymi chmurami
    - na początek długi podjazd na Srebrną Kopę (785m), na szczycie 9°C
    - następnie wspinaczka na sąsiednią Biskupią Kopę (890m)
    - na koniec mocno techniczny i stromy zjazd czerwonym w stylu Pure MTB

    Wszędzie piękna wiosna - tylko kręcić
    Wszędzie piękna wiosna - tylko kręcić © JPbike

    Radocha na Srebrnej Kopie :)
    Radocha na Srebrnej Kopie :) © JPbike

    Zjazd ze Srebrnej Kopy
    Zjazd ze Srebrnej Kopy © JPbike

    Arcywidokowo tam. Atakuję stromą ścianę na Biskupią Kopę
    Arcywidokowo tam. Atakuję stromą ścianę na Biskupią Kopę © JPbike


    Kategoria do 50 km, w górach


  • dystans : 66.67 km
  • czas : 03:13 h
  • v średnia : 20.73 km/h
  • v max : 54.04 km/h
  • hr max : 159 bpm, 92%
  • hr avg : 124 bpm, 72%
  • podjazdy : 1055 m
  • rower : Black Peak
  • Po czesko - polskich bocznych asfalcikach

    Sobota, 7 stycznia 2023 • dodano: 11.01.2023 | Komentarze 2


    - pod koniec wczorajszego MTB-owania tylny hamulec też osłabł
    - do dyspozycji została mi połowiczna skuteczność hamowania
    - potrzebne narzędzia zostały w Poznaniu, zatem tegoż dnia będzie asfaltowa trasa
    - pogoda przepiękna, aż za dobra na styczniowy rower - słonecznie i bez wiatru
    - start o 11:28, fajna temperaturka na poziomie 9°C
    - mimo niesprawnych hamulców robię troszkę górską trasę - trza umieć jeździć
    - na początek Zlate Hory, niezły podjazd na ponad 700m i skręt na boczny asfalcik
    - od tego momentu mam samą sielankę - jest pusto, są widoczki, świeci słońce :)
    - zjazd do Petrovic, podjazd ponownie na ponad 700m i w dół w stronę granicy
    - po powrocie do kraju kolejno Jarnołtówek, Charbielin, Stary Las - polne klimaty
    - nie było problemu spotkać w wiosce lokalesa odzianego na krótko - szedł do sklepu :)
    - powrotne km-y przez Nowy Świętów, Gierałcice i do Głuchołaz (góra-dół)
    - hamulec już przestał działać, jedna gorąca chwila była (kierowca nie włączył kierunków)
    - ostatnie km-y do bazy na szczęście miałem lekko pod górkę - udany trip zaliczony :)

    Na czeskim bocznym asfalciku podjazdowym
    Na czeskim bocznym asfalciku podjazdowym © JPbike

    Tam w oddali Pradziad (1491m)
    Tam w oddali Pradziad (1491m) © JPbike

    Odnalazłem troszkę zimy
    Odnalazłem troszkę zimy © JPbike

    Górska klasyka - czyli porcja widoczków
    Górska klasyka - czyli kolejna porcja widoczków © JPbike

    Przejazd przez czeskie Petrovice
    Przejazd przez czeskie Petrovice © JPbike

    Konkretne % pod górkę - coś dla mnie :)
    Konkretne % pod górkę - coś dla mnie :) © JPbike

    Natomiast trzeciego i ostatniego dnia długiego weekendu wraz z Piotrem wybrałem się przed świtem na pieszą wędrówkę, na Srebrną Kopę (785m) by pierwszy raz w życiu zobaczyć górski wschód słońca. Oj, było pięknie, po jednej stronie pełny Księżyc, po drugiej wschodzące Słońce i cały spektakl barw i chmur - tylko korzystać z takich chwil :)

    Przed zimowym wschodem słońca na Srebrnej Kopie (785m)
    Przed zimowym wschodem słońca na Srebrnej Kopie (785m) © JPbike

    Jest pięknie :)
    Jest pięknie :) © JPbike




  • dystans : 52.96 km
  • teren : 38.00 km
  • czas : 03:38 h
  • v średnia : 14.58 km/h
  • v max : 50.28 km/h
  • hr max : 171 bpm, 99%
  • hr avg : 131 bpm, 76%
  • podjazdy : 1520 m
  • rower : Black Peak
  • Pure MTB w Górach Opawskich

    Piątek, 6 stycznia 2023 • dodano: 10.01.2023 | Komentarze 2


    - nareszcie długi weekend - na 3 dni uciekłem w Góry Opawskie
    - mamy styczeń, a tam w górach śniegu brak i jest klimat wczesno-wiosenny
    - na początek jak zwykle uderzam z grubej rury - jak w tytule :)
    - start o 10:25, aura pochmurna, 7°C i chyba bez wiatru - tylko pomykać
    - najpierw Żabie Oczko, po drodze jedna glebka zaliczona - wina błotka
    - zjazd do Pokrzywnej, wspinaczka żółtym i czerwonym na Srebrną Kopę (785m)
    - następnie kultowa (i tłoczna) Biskupia Kopa (890m) - wjechałem i zwiałem
    - okazuje się że hamulec z przodu padł - zapowietrzony i klocki zużyte
    - no to zjeżdżam w dół "łagodnym" czeskim asfaltem do mieściny Zlate Hory
    - kieruję się wzdłuż granicy, w stronę południowego krańca rundy maratonu Gold Hill
    - teraz czas pokonać znaną mi rundę maratonu w Głuchołazach
    - jeden sprawny hamulec (tylny) to dla mnie żaden problem - trza umieć jeździć :)
    - w jednym miejscu spotykam znajomego mi czarnego kota - fajna sprawa :)
    - po zjechaniu do Głuchołaz-Zdroju powoli zapada zmrok, no to skracam trasę
    - nie wspomnę że czasem trafiała mi się paskudna błotna nawierzchnia (urok MTB)
    - i tak po dokręceniu do Podlesia skręcam i kieruję się do bazy
    - ależ tegoż dnia fajnie się ujechałem - brakowało mi tego :)

    JPbike, rasowy biker MTB w swoim żywiole :)
    JPbike, rasowy biker MTB w swoim żywiole :) © JPbike

    Nad Żabim Oczkiem
    Nad Żabim Oczkiem © JPbike

    Wspinaczka na Srebrną Kopę (785m)
    Wspinaczka na Srebrną Kopę (785m) © JPbike

    Pozdrowienia ze Srebrnej Kopy (by dron) :)
    Pozdrowienia ze Srebrnej Kopy (by dron) :) © JPbike

    Zjazd czeskim asfalcikiem
    Zjazd czeskim asfalcikiem © JPbike

    Widoczki z mej trasy też były
    Widoczki z mej trasy też były © JPbike

    Klimatyczny kościółek na Przedniej Kopie (495m)
    Klimatyczny kościółek na Przedniej Kopie (495m) © JPbike

    Czas na frajdę MTB - myk w dół po krętych Złotych Ścieżkach
    Czas na frajdę MTB - myk w dół po krętych Złotych Ścieżkach © JPbike

    Fajny i wąski mostek
    Fajny i wąski mostek © JPbike

    Końcówka trasy - w Głuchołazach-Zdroju
    Końcówka maratonowej trasy - w Głuchołazach-Zdroju © JPbike


    Kategoria do 100 km, w górach


  • dystans : 20.85 km
  • teren : 13.00 km
  • czas : 01:18 h
  • v średnia : 16.04 km/h
  • v max : 49.24 km/h
  • podjazdy : 583 m
  • rower : Black Peak
  • Jesienna rozjazdówka

    Niedziela, 9 października 2022 • dodano: 15.10.2022 | Komentarze 2


    - po maratonie w Sobótce wpadłem do przyjaciół u podnóża Gór Opawskich
    - start o 10:39, piękna, jesienna i słoneczna aura z miłym górskim chłodkiem (13°C)
    - czasu na rower mało, bo trzeba wrócić do WLKP na urodziny mamy :)
    - udałem się na Srebrną Kopę (785m), obadać trasę na kolejną próbę Everestingu
    - parametry podjazdu na szczyt - 6.5km i 440m up, na Everest będzie 21 wjazdów
    - natomiast zjazd przebiegł głównie szerokim szutrem do Pokrzywnej
    - trip krótki, ale fajny, rzadko mam okazję pokręcić po górach w październiku

    Na polnej dojazdówce wśród październikowej kukurydzy
    Na polnej dojazdówce wśród październikowej kukurydzy © JPbike

    Barwy jesieni w górach. Jest pięknie :)
    Barwy jesieni w górach. Jest pięknie :) © JPbike

    Fajna szopa na Srebrnej Kopie
    Fajna szopa na Srebrnej Kopie © JPbike

    Pora na widokowy (i wymagający) zjazd
    Pora na widokowy (i wymagający) zjazd © JPbike


    Kategoria do 50 km, w górach