Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 180899.57 km
- w tym teren: 65565.10 km
- teren procentowo: 36.24 %
- v średnia: 22.65 km/h
- czas: 330d 23h 13m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1158
do 50 km - 1223
do/z pracy - 278
dron - 62
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 237
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 92
Solid MTB - 30
sprzęt - 47
szoska - 441
Uphill race - 8
w górach - 301
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 390
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Canyon Endurace



archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Kwiecień - 5 - 13
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
ponad 100 km
Dystans całkowity: | 29129.98 km (w terenie 4679.00 km; 16.06%) |
Czas w ruchu: | 1260:31 |
Średnia prędkość: | 23.11 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 87587 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (86 %) |
Liczba aktywności: | 237 |
Średnio na aktywność: | 122.91 km i 5h 19m |
Więcej statystyk |
Sobota, 16 lipca 2016 • dodano: 16.07.2016 | Komentarze 0
Start o 12. Trasa spontaniczna przez południowo-zachodnie rewiry.
Bez przygód, bez batoników, jeden postój w Czempiniu (przy pałacu).
Kategoria ponad 100 km, szoska
Niedziela, 19 czerwca 2016 • dodano: 19.06.2016 | Komentarze 2
Zaraz po powrocie z mosińskiego maratonu sprawnie ogarnąłem się do kolejnego rowerowania tego samego dnia. Wszystkiemu winna jest malutka Zuzia (córka siostrzeńca), która niedawno przyszła na świat, a u mnie ciągły brak dłuższego wolnego spowodował że wreszcie nadarzyła się okazja na pierwszą wizytę wujka "dziadka", oczywiście rowerem, a co ? :). Ruszyłem po 14:30 i sprawnie dojechałem na miejsce (52 km), jedynie jazda ruchliwą 307-tką na odcinku Zakrzewo - Opalenica nie należała do przyjemnych - m.in. jeden tir wyprzedzał mnie na gazetę, zresztą to kwestia odporności psychicznej. Po miło spędzonym czasie w towarzystwie powiększonej rodziny nadszedł czas na powrót (po 18:30). Troszkę wiaterek przeszkadzał, no i zgodnie z przewidywaniem zacząłem czuć nogi, ale i tak dotarłem do domu zadowolony z aktywnej rowerowo niedzieli :).

Atrakcja w Opalenicy - który rumak ładniejszy ? © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Czwartek, 26 maja 2016 • dodano: 26.05.2016 | Komentarze 5
Jakiś czas temu na teamowym FB dostaliśmy zawiadomienie o ślubie Sylwii z Dawidem. No to po zagadaniu się i wgraniu tracka gps, na miejscu ustawki przy stadionie Lecha zjawiło się nas trzech - ja, Marcin (na szoskach) i Wojtek (na góralu), czyli to nie sprzęt sam jeździ :). Pogodę tegoż dnia mieliśmy ani dobrą, ani złą - pochmurno, jakieś 15°C i niesprzyjający wiaterek. Pierwsze 100 km przebiegły spoko i ze zmianami, josip na góralu dawał radę mocno pomykać. Mijane krajobrazy mieliśmy typowo wielkopolskie i odrobinę lubuskie - pełno zieleni, dużo pól, troszkę wiosek i fragmenty lasów. Po tym dystansie Wojtek zaczął nam odstawać, zatem z Marcinem kręciliśmy swoje i tak szybko, by po dojechaniu do rogatek Zielonej Góry poczuć nogi w ramach solidnego treningu :). Jak to na teamowych kompanów przystało - na każdej krzyżówce cierpliwie czekaliśmy na Wojtka. Jadąc już po Zielonej Górze w stronę kościoła, pojawiły się całkiem solidne podjazdy :). I tak do celu dokręciliśmy bezproblemowo, a tam spotkanie z Asią i myk na pizzę z piwkiem, po tym na ślub. Powrót do Poznania zamiast planowanego pkp mieliśmy zmotoryzowany.
W sumie to był kolejny udany rowerowo dzień, każdy dzisiejszy kilometr dedykuję Młodej Parze :)

Całkiem mocno i ze zmianami napieraliśmy © JPbike

Trafiły nam się dwie blokady procesyjne © JPbike

Czas na przerwę. Pałac w Wąsowie © JPbike

Szacunek dla Wojtka - dał radę ponad 100 km na góralu pomykać pod wiatr z avs>30 km/h © JPbike

Przekraczamy Odrę starym mostem © JPbike

Dotarliśmy. Jest i nasza wspaniała Asia :) © JPbike

Bez komentarza. Było super ekstra miło :) © JPbike

Pan Młody znalazł cenną chwilę na przejażdżkę MTB :) © JPbike

Więc jak? Oblewamy? :) © JPbike
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie, szoska
Sobota, 14 maja 2016 • dodano: 14.05.2016 | Komentarze 5
- start o 11:40, pogoda znakomita choć wietrzna - do lasu !
- w planie minimum 4h mocno terenowego parcia - wykonane :)
- dojazd przez Szachty, Luboń i myk do WPN nadwarciańskim
- na początek 20 km rundka, po tym moja Runda z kilkoma modyfikacjami
- napierałem głównie interwałowo, czyli na przemian dojazdówki i OS-y
- przez cały czas nieźle się kręciło - samopoczucie tegoż dnia miałem świetne
- nie zabrakło momentów - dwa razy omal nie przejechałem ... węży (!)
- jedno techniczne potknięcie zaliczone - na OS Pojniki zrzuciło mnie ze skarpy
- po 3h napierania w obu bidonach pusto, więc wizyta w sklepiku była
- powrót nadwarcianskim i ponownie Szachty, wmordewind tędy dał popalić
- a na stravie uzbierałem rekordowe dotąd 18 pucharków - dobre i to :)
- no i powiem Wam że takie treningi są moimi ulubionymi - kocham MTB i już :)

Sinusoidy © JPbike

Singiel "energetyk" © JPbike

Czerwony przy Góreckim © JPbike
Kategoria ponad 100 km
Niedziela, 14 lutego 2016 • dodano: 14.02.2016 | Komentarze 10
Zagadałem się z Drogbasem na tytułowy trip. Trochę chłodnawo było. Dojazd do Wronek zmotoryzowany i stamtąd po 12:30 nastąpił start według tracka mojego autorstwa. Tempo od pierwszych km mieliśmy konkretne, by po 75 km mocnego parcia ze zmianami osiągnąć avs 34 km/h. Po skręceniu na powrotny odcinek z nieznacznie gorszym asfaltem (nie takim złym na szoskę) tempo jazdy troszkę siadło. Po osiągnięciu stówki zgodnie z przewidywaniem zacząłem czuć nogi i od tego momentu grzecznie usiadłem na kole regularnie trenującemu kompanowi. Mimo owego "słabszego" tempa średnia nasza nie chciała spaść poniżej 30 km/h - to chyba dobry prognostyk.
Najlepsze jest to że niemal cała trasa biegła przez piękny i klimatyczny las, ruch aut znikomy, sporo jezior mijaliśmy, czego chcieć więcej - jedynie wyższej temperatury :)

Nie ma to jak od razu ruszyć bocznymi szosami. Po lewej płynie Warta © JPbike

Nareszcie jakis konkretny trip będzie :) © JPbike

Cała nasza trasa to las, las, las, ... :) © JPbike

Testuję szosowe sprinty © JPbike

Przerwa na uzupełnienie elektrolitów :) © JPbike

Pięknie prawda ? :) © JPbike

Trafiły się nam 3 krótkie brukowane odcinki a'la Paris - Roubaix :) © JPbike

Druga przerwa w klimatycznych osobliwościach przyrody © JPbike

Ostatnie km to goniliśmy (raczej ja goniłem siłą woli) resztki widna © JPbike
Kategoria szoska, ponad 100 km, w towarzystwie
Poniedziałek, 28 grudnia 2015 • dodano: 28.12.2015 | Komentarze 8
Pierwszy wspólny trening z Jarkiem pod kątem przygotowań do przyszłorocznego wyzwania (Sudety MTB Challenge) zaliczony. Zagadałem się z kompanem na dłuższe szosowanie. Trasę wymyślił Drogbas - większość to dobrze znane jemu rejony. Obawy miałem tylko do tego czy uda się całość pokonać za widna (nie udało się), ponoć spod domu ruszyłem przed 12. Od Murowanej Gośliny do samych Wronek to w większości wmordewindowa jazda - to kompan nadawał tempo, ponoć tegoż dnia robił wytrzymałość, a mi pozostało tlenowe napieranie i nabieranie szosowych nawyków jazdy na kole (powiem Wam że nigdy nie będę rasowym szosonem). Trasa całkiem spoko (poza ruchliwym odcinkiem do Obornik), m.in. mijaliśmy wioski co się nazywały "Zielonagóra", "Nowy Kraków", "Piła" :). Na zaledwie kilka km przed Wronkami awaria - u mnie z tyłu kapcioszek, pit stop poszedł sprawnie i szybko, mimo że pompka moja ma zaledwie 14 cm długości. Po osiągnięciu celu niestety nie mieliśmy żadnego czasu na chociaż małe zwiedzanko i od razu nastąpił szybki powrót przez Szamotuły. Wtedy w Pamiątkowie zapadł zmrok, Jarek skierował się w stronę chaty, a ja w drugą stronę, do Przeźmierowa (nie dojechałem tam). No i w moim przypadku zaczęło się kombinowanie jak bezpiecznie dotrzeć do domu, no bo lampek nie zabrałem. Dojechałem, ale innym (dłuższym) wariantem, to była przełajowa jazda głównie po chodnikach, nie brakło przedzierania się w ciemnościach ścieżką wzdłuż Kierskiego (uff, bez strat). W efekcie ostatnie 35 km całkowicie zepsuły mi dobrą szosową średnią (po 110 km było ponad 30 km/h).

Hej Drogbas, dawaj uśmieszek :) © JPbike

My to mamy się OK. Tu przy torze motocrossowym (XC też tu było) w Obornikach © JPbike

Tak wyglądała moja perspektywa niemal na całej trasie. Nuda, ale kręcić trzeba póki wolne © JPbike

To dopiero moja czwarta jazda na szosce i kapcioszek już złapany :) © JPbike
Kategoria szoska, ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 20 grudnia 2015 • dodano: 20.12.2015 | Komentarze 10
Po wczorajszym terenowym tripie dziś pora na inną jazdę - szosowanie. Plan był prosty - ponad 3h kręcenia w tlenie. Padło na kurs do Śremu. Słoneczna pogoda nas, rowerzystów miło zaskoczyła - sporo kolarskiej wiary mijałem.
Pierwsze ponad 45 km nie były łatwe - przez niesprzyjający wiaterek. Po drodze z konieczności (remont) nie zabrakło terenika. W Śremie troszkę pokręciłem pooglądać parę zabytków wraz z taką se starówką. Powrót ze sprzyjającym wiaterkiem, tyle że po niespełna 3h jazdy dopadł mnie kryzys głodowy i konieczny był postój przy Żabce na Starołęce. Gdy do domu zostało zaledwie parę km, to przy zachodzącym słońcu traske troszkę wydłużyłem i w końcu trzasnąłem sobie grudniową stówkę :)

Na szoskach miłe warunki do jazdy (oprócz wmordewinderka) © JPbike

Nisko wiszące grudniowe słońce dawało fajne proporcje cienia :) © JPbike

Rowerowy akcent na rondzie w Śremie © JPbike

Ponadstuletnia wieża ciśnień w Śremie (z możliwością zwiedzenia) © JPbike

Warta w Śremie, widok na północ © JPbike
Kategoria szoska, ponad 100 km
Niedziela, 13 września 2015 • dodano: 13.09.2015 | Komentarze 8
Spontanicznie zagadałem się z Jarkiem na tytułową wycieczkę.
Zatem dzień dla mnie zaczął się pobudką o 8 rano, wciąłem makaronik i jazda po kompana. Trafiłem punktualnie, a tam Drogbas jeszcze spał, no tak, okazało się że był po nocnych % :). No to poczekałem ze 10 minut i można było wspólnie kręcić. Na początek szybki kurs na Garbary coś załatwić i w końcu myk nad Maltę. Faktycznie, w pobliżu miejsca startu i mety sporo na poznańskich ulicach nakombinowali, barierki, słupki, policjanci, wolnotariusze, itp. Do miasteczka zawodów zajechaliśmy sporo przed zaplanowanym czasem, zatem na luzie można było spożyć kawę, ciacho i popatrzeć wokół co i jak, tu i ówdzie.

Bez komentarza :) © JPbike

Znany kolega z BS, bobiko był zajęty telefonowaniem © JPbike
Jako że dzień wcześniej Asia dała hasło na FB o wspólnym kibicowaniu w Pobiedziskach, to właśnie zaplanowałem tam wpaść, tyle że niespodziewanie. Zatem znad Malty kręciliśmy na wschód częściowo trasą poznańskiego bikemaratonu. Jadąc tędy, na otwartym mieliśmy trochę walki z wiatrem. Na zjeździe w Katarzynkach dobiłem o kamień tylnym kołem i ciśnienie zeszło, mleczko zadziałało, ale dopiero po kilkunastu minutach i dwóch postojach na dopompowanie. Do Pobiedzisk dotarliśmy krótko po 12:20, objechaliśmy całą główną drogę (tam i z powrotem) a tam parasola z Asią nie było widać, telefon i okazało się że jeszcze nie zajęła swojego miejsca. To nic, zatrzymaliśmy się przy wlotówce do miasta, w międzyczasie spożywając drugie śniadanie.
W końcu nadjechał peleton, a właściwie kolejno w ciągu kilkunastu sekund, najwyżej minutki kolejne grupki i grupy.

No to bierzemy się do kibicowania. Tu czołowa grupka © JPbike

Jadą kolejni. Wprawne oko dostrzeże młodzika :) © JPbike

I pognali w siną dal. Tu można dostrzec zbycha741 :) © JPbike
W sumie spędziliśmy tam ze 20-30 minut. Sporo znajomych można było wypatrzeć, niektórzy nas od razu rozpoznali i machali (pozdrówka!) :). Jednej kraksy nie zabrakło - bikerka chyba się zagapiła i po chwili leżała na naszych oczach (na szczęście bez strat). Po tych emocjach czas jechać dalej, w stronę Puszczy Zielonki, do Wronczyna na kolejną dawkę kibicowania. Znów trafiliśmy tam sporo przed czasem przejazdu czołowej grupy. Cenny czas ten został wykorzystany m.in. na spożycie złotego trunku :).

Kibicowanie w wykonaniu Drogbasa (po wczorajszych %) :) © JPbike

Okazało się że to miejsce to 80 km trasy, czas wskazuje średnią ponad 40 km/h ! © JPbike

Liderzy w akcji. Ten drugi to późniejszy zwycięzca 120 km wyścigu © JPbike

Ładne i barwne ujęcie napierających szosonów © JPbike

Młodzik rządzi ! © JPbike

Jak widać, bardzo dobre miejsce do kibicowania mieliśmy (dwa zakręty) © JPbike

Proszę państwa, oto cały blindman w akcji :) © JPbike

Drogbasowi się nudziło, więc wtopił się w peleton, tak ponad 40 km/h :) © JPbike
W trakcie kibicowania prawie niespodziewanie zjawił się Grigor. No prawie, bo skoro byliśmy na jego rowerowych rewirach to można było się spodziewać takiego fajnego i znanego na BS faceta :)

Takich trzech ziomali :) © JPbike

Powrót przebiegł Pierścieniem przez Puszczę Zielonkę © JPbike
Cała droga powrotna nie była łatwa dla nas obu, i to mimo sprzyjającego wiaterku i miłego lasu. Jarek kręcił na oparach, a ja chyba po wczorajszym treningu nie miałem zbyt wiele powera w nogach.
Mimo sporego zmęczenia obaj dotarliśmy do swoich baz zadowoleni, to najważniejsze :).
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie, w roli kibica
Poniedziałek, 20 lipca 2015 • dodano: 23.07.2015 | Komentarze 5
Pogoda nad Bałykiem tegoż dnia nie była plażowa, wiało od morza, więc ... na rower !
Starzy wmawiali mi abym na powrót do Poznania zdecydował się na PKP. No to postanowiłem skoczyć nadmorskimi duktami z Pustkowa do Kołobrzegu i po dotarciu do celu sprawdzić na tamtejszym dworcu godziny kursowania składów i być może kupię bilet (jeszcze nie mam smartfona, a internet w kwaterze był słabiutki).
W skrócie - o ile miło się pomykało (tam i z powrotem) na odcinku rowerówki na wojskowym terenie (Pogorzelica - Mrzeżyno), to resztę trasy nie zaliczę do przyjemności, wiadomo - tłumy wczasowiczów, duży tłok, na "ścieżkach rowerowych" musiałem setki razy slalomować, wyluzowani piechurzy niemal nie ustępowali miejsca.
A w samym Kołobrzegu jeszcze większa masakra - korki, tłumy niewyobrażane (ostatnia fotka), a na dworcu kolejowym szok - kolejka do kasy sięgała poza budynek, więc natychmiast zarządziłem ewakuację do Pustkowa, bo to nie miejsce dla mnie.
Zdecydowałem również że do Poznania będę... wracał rowerem :)
Fotek malutko, bo mój aparacik za dwie stówki padł (optyka), ostatnia fota z telefonika.

Stary wojskowy bruk nad morzem, podobna nawierzchnia jest podczas Uphilla na Śnieżkę :) © JPbike

Są jeszcze dzikie i niemal bezludne plaże nad Bałtykiem © JPbike

Miły nadmorski szuterek :) © JPbike

Z cyklu - byłem w Kołobrzegu (tłocznym) i spadam stąd, do wioski na piwo © JPbike
Pustkowo - Trzęsacz - Rewal - Niechorze - Pogorzelica - Mrzeżyno - Rogowo - Dźwirzyno - Kołobrzeg - i na odwrót
Kategoria ponad 100 km
Niedziela, 7 grudnia 2014 • dodano: 07.12.2014 | Komentarze 11
Trzecie z kolei zawody organizowane przez Asię i Marcina oraz Sebę.
Również trzeci raz z rzędu postanowiłem dojechać na miejsce rowerem (40 km). Jadąc, w okolicy Cytadeli natrafiłem na Jurka, Remika i tak razem dojechaliśmy na Śródkę, po czym kompani udali się dalej po twardym, a ja na miejsce ustawki przy żródełku nad Maltą. Na miejscu prócz mnie zjawił się Dawid. We dwóch kręciliśmy terenowo-asfaltowo do miasteczka zawodów nad urocze Jezioro Brzostek, nierzadko niezłym tempem, ale co zrobić skoro nas obu ciągnęło naprzód ... :)
Na miejsce spod Malty dojechaliśmy równo w godzinę i na godzinę przed startem.
W międzyczasie zjawiali się kolejni uczestnicy. Poziom organizacyjny wysoki !

Super klimatyczne miasteczko zawodów :) © JPbike

Rumaki ponumerowane i gotowe do grudniowej przepałki © JPbike

Grupowe magazynowanie cennego ciepełka :) © JPbike

Ekipa ProGoggli ma się dobrze © JPbike

Sygnalizacja pełnej gotowości przed rozgrzewkową rundką © JPbike
Po zapoznawczym okrążeniu odliczanie do startu, zrzucam kamizelkę i wcinam batonika.
No to START !
1 okrążenie - ruszam spokojnie, paru mnie wyprzedza, w pierwszy zakręt wjeżdżam na 7 pozycji. Po chwili wyprzedza mnie josip. No to zaczynam zwiększać tempo i już po 2-3 km przesuwam się na czwartą pozycję, za Sebą, josipem i Jurkiem N. Seba widocznie tegoż dnia jest w znakomitej dyspozycji i zaczyna się oddalać.

Koniec 1 okrążenia. Mądrze jadący Jurek N. sporo namieszał w czołówce ! © JPbike
2 okrążenie - pierwsze pół rundki w dalszym ciągu jadę jako czwarty i mając z bliskiej odległości josipa i Jurka N, po czym wyprzedzam najpierw pierwszego, a następnie drugiego i dość szybko uzyskuję nad nimi ze 10 sek przewagi. Próbuję również szybciej jechać by dogonić majaczącego w oddali przede mną Sebę. Bez skutku i zaczynam tracić siły.
3 okrążenie - Ubytek powera w nogach widocznie daje znać i pozostaje mi kontrolowanie sytuacji i utrzymanie 2 pozycji. Idzie naprawdę ciężko zwłaszcza na ściankach podjazdowych sporo tracę. Łapią mnie nawet skurcze w nowych miejscach. Na ostatniej szybkiej prostej wyprzedza mnie Jurek N. a josip też mnie dogania. Na koniec techniczna szykana góra-dół, zrównujemy się. Na zjeździe desperackim atakiem wyprzedza mnie josip, który po chwili spina się z Jurkiem N, a ja wykorzystuję ich błąd i wicemistrzostwo obronione :)
Ilustrowana dokumentacja naszej walki na finiszu nawet jest !

Zażarta walka o 2 miejsce na ostatnich metrach © JPbike

"Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta" - tak wygrałem finisz :) © JPbike

Całkiem zadowolony ja, było naprawdę ciężko © JPbike

Czas na coś takiego :) © JPbike

Podium facetów. Wicemistrzostwo obronione © JPbike
Wypada wspomnieć że w tegorocznej edycji startowały również bikerki i to dwie !

Tombola też była © JPbike
I tak po najedzeniu, ogrzaniu się i bardzo miło spędzonym czasie w doborowym towarzystwie czas na drogę powrotną. Tym razem już samotnie. Jakoś ciężkawo się kręciło w stronę domu, nogi bolały, dwa razy musiałem przystopować na banana i suszone daktyle. Do końcowego celu zajechałem już po zmierzchu trochę zmęczony ale zadowolony.
No i stówka jest !

Wyjątkowe i cenne trofeum. Zadbałem o takie tam efekty świetlne :) © JPbike
Dzięki wszystkim i do następnego !
Kategoria bikestatsowe zawody, podium, te szerokie też, ponad 100 km, w towarzystwie, XC