top2011

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski
Info o mnie.

- przejechane: 183558.21 km
- w tym teren: 66294.10 km
- teren procentowo: 36.12 %
- v średnia: 22.61 km/h
- czas: 336d 09h 15m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156 tn-IMG-6357

Zrowerowane gminy



Archiwum 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

sprzęt

Dystans całkowity:2368.17 km (w terenie 937.70 km; 39.60%)
Czas w ruchu:101:00
Średnia prędkość:23.40 km/h
Maksymalna prędkość:60.07 km/h
Suma podjazdów:8750 m
Maks. tętno maksymalne:169 (97 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:1759 kcal
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:49.34 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • dystans : 41.35 km
  • teren : 3.00 km
  • czas : 01:44 h
  • v średnia : 23.86 km/h
  • v max : 48.27 km/h
  • podjazdy : 178 m
  • rower : Accent Peak 29
  • Niedzielna przejażdżka

    Niedziela, 29 czerwca 2025 • dodano: 03.07.2025 | Komentarze 2


    Po przygodzie z awarią napędu podczas mini wyprawy na Rugię wiadomo było że trzeba będzie kupić nowe części - kasetę (11-36), zębatka korby (32) i oczywiście łańcuch (dwie sztuki).
    Natomiast dotychczasowa przerzutka - uszkodzona SRAM GX (10s) oczywiście powędrowała na złom i zastąpiłem ją kolejną posiadaną używką - Shimano XT (10s), która dotychczas była zamontowana w poprzednim wyprawowiczu (Scott Scale). SRAM-owską manetkę zastąpiłem XT-owską, jedynie trzeba było pokombinować z podpiłowaniem obejmy by ową manetkę dało się zamontować.
    Tak czy siak - majstrowanie niestety zabrało mi dużo więcej czasu, bo prócz powyższego trzeba było wymienić jedną przetartą szprychę i podcentrować tylne koło, jak i zrobić małe zaprawki lakiernicze na tylnym widelcu. To wszystko spowodowało że nici z sobotniego kręcenia, a planowałem fajne MTB-owanie.

    Co do tytułowej przejażdżki, by sprawdzić jak działa nówka napęd - ruszyłem dość późno, bo o 12:45, do tego w upalnych (30°C) warunach.
    Trasa to kurs na południe, przez Puszczykowo do Mosiny, podjazd na Osową Górę, terenowy fragmencik przez WPN i powrót Greiserówką, oraz przez Komorniki.

    Wyprawowy Accent Peak 29 własnej konstrukcji gotowy na Lofoty :)
    Wyprawowy Accent Peak 29 własnej konstrukcji gotowy na Lofoty :) © JPbike


    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 49.20 km
  • teren : 3.00 km
  • czas : 01:58 h
  • v średnia : 25.02 km/h
  • v max : 41.82 km/h
  • podjazdy : 165 m
  • rower : Accent Peak 29
  • Majstrowanie, trening i test

    Niedziela, 15 czerwca 2025 • dodano: 16.06.2025 | Komentarze 2


    Ostatnimi czasy w nielicznych wolnych chwilach sporo majstrowałem i w efekcie stworzyłem nowego/starego wyprawowicza na bazie starej ramy Accent Peak 29, która pochodzi z czasów gdy przednie przerzutki i tylne ośki z szybkozamykaczem kończyły swoją przydatność w rowerach do rasowego MTB.
    Zakres prac miałem spory - najwięcej czasu zabrało mi szlifowanie i malowanie ramy (konieczne były poprawki), posiadane używki - kierownica, korba i tylny bagażnik odnowiłem w postaci szlifowania, nałożenia podkładu i na koniec malowania.
    Z nowych części, jakie wjechały do Peaka 29 to sztywny i solidny widelec, stery, opony, piasty, szprychy w tylnym kole, klocki hamulcowe, linka i pancerz przerzutki, chwyty, przedni bagażnik.
    Natomiast cała reszta to przekładka komponentów z zimowego/zapasowego górala (Black Peak), napęd (1x10) to również używka - przynajmniej na razie, bo jeszcze działa.

    Jakby ktoś mnie pytał co się stało z dotychczasowym wyprawowym sprzętem (Scott Scale) - jak znajdę czas to zostanie wyremontowany do pierwotnej specyfikacji MTB i będzie miał nową właścicielkę, ale o tym później :)

    Końcowy i poranny montaż Peaka 29 tegoż dnia zleciał z opóźnieniem, wszystko przez to że w mojej epoce przedrowerowej byłem fanem motosportu i doskonale pamiętam karierę Roberta Kubicy - to co wyczyniał za kierownicą niefabrycznego Ferrari 499P w legendarnym 24h LeMans powodowało że większość czasu zerkałem na transmisję w TV ... :)

    W końcu, popołudniową porą udało się wyjść świeżo złożonym rowerem na próbną i testową przejażdżkę, przeważnie po północnych rewirach - wyszła mi spoczko, mimo dwukrotnego spadnięcia łańcucha z korby (zeskakiwanie z krawężnika w stylu MTB) i wietrzno-upalnych (32°C) warunków.
    Teraz tylko montaż bagażników i torby na kierownicę, weekendowa próba przedwyprawowa i wakacyjna jazda za koło polarne, a dokładniej robimy rundę po pięknych Lofotach :)

    Odnowiony Accent Peak 29
    Odnowiony Accent Peak 29 © JPbike


    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 69.15 km
  • teren : 48.00 km
  • czas : 03:24 h
  • v średnia : 20.34 km/h
  • v max : 44.41 km/h
  • hr max : 166 bpm, 97%
  • hr avg : 137 bpm, 80%
  • podjazdy : 636 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • Nareszcie na fullu :)

    Niedziela, 20 kwietnia 2025 • dodano: 21.04.2025 | Komentarze 2


    Udało się w końcu znaleźć czas i chęci na porządne przygotowanie do drugiego pełnego sezonu swojego najlepszego i najdroższego roweru w stajni.
    Zakres prac był niemały - w dwóch miejscach na ramie i na ramionach karbonowej korby wymieniłem podtartą folię zabezpieczającą, jak i dokleiłem ją w kilku kolejnych miejscach - lepiej zapobiegać, niż ...
    Poza tym Orbea Oiz otrzymała nowy napęd w pięknej pomarańczowej tonacji kolorystycznej i co ciekawe - kaseta (10-52) i blacik (34) są polskiej produkcji, przez firmę Garbaruk, która powstała na Ukrainie. Natomiast łańcuch to z kolei tajwański PYC, a kółeczka przerzutki to SunRace (też z Tajwanu), czyli w sumie mam customowy napęd i oczywiście ciekaw jestem jak to będzie się spisywać w trakcie mojej i zapewne ciężkiej eksploatacji w terenie.
    Pozostało mi jeszcze skasowanie luzu w sterach, sprawdzenie wycentrowania kół, zalanie opon świeżym mleczkiem, wtłoczenie ciśnienia do opon i amortyzatorów, napsikanie brunoxem goleni amorków i droppera (sztycy) i wreszcie można ruszać w teren :)

    Start po wielkanocnym i oczywiście niekolarskim śniadaniu, czyli o 11:21, w wymarzonej aurze z pięknym słońcem i rewelacyjnymi 23°C, czyli pierwszy raz w sezonie na krótko.
    Obrana trasa to moja runda w WPN, w wersji "normal" i z dojazdem/powrotem przez Komorniki. Na swoim rewirze warunki do MTB dobre, w kilku miejscach pojawił się piach, którego moje 2.3 calowe oponki z klockami fajnie wgryzały. No i z racji święta i pięknej pogody ilość pieszej wiary była ciut większa.
    A to jak się pomykało na fullu z nowym napędem - bardzo fajnie, nawet wciągająco, kaseta lżejsza od poprzedniej aż o ponad 100g robi robotę, nie wspomnę już o wręcz perfekcyjnej pracy zawieszenia - po wertepach jedzie się tak wygodnie że można kręcić nim cały dzień aż ujedzie się w trupa :)
    No i niestety aż tak kolorowo nie było - okazuje się że łańcuch PYC nie chce współpracować z największą zębatką kasety, ponoć właśnie doczytałem się takiego info na stronie producenta i trzeba będzie kupić łańcuch SRAM-a.


    Piękna leśna wiosna w WPN i mój piękny full :)
    Piękna leśna wiosna w WPN i mój piękny full :) © JPbike

    Wizualna prezentacja nowego napędu
    Wizualna prezentacja nowego napędu © JPbike

    Z cyklu:
    Z cyklu: "JPbike w akcji" (1) © JPbike

    Z cyklu:
    Z cyklu: "JPbike w akcji" (2) © JPbike

    50 lat na karku i takie szaleństwa ... :)
    50 lat na karku i takie szaleństwa ... :) © JPbike


    Kategoria do 100 km, sprzęt


  • dystans : 78.07 km
  • teren : 61.00 km
  • czas : 04:02 h
  • v średnia : 19.36 km/h
  • v max : 44.13 km/h
  • hr max : 163 bpm, 95%
  • hr avg : 134 bpm, 78%
  • podjazdy : 675 m
  • rower : Black Peak
  • MTB w WPN

    Sobota, 30 listopada 2024 • dodano: 02.12.2024 | Komentarze 2


    Ostatnimi dniami przywróciłem do żywych swego starego górala, aluminiowego Black Peaka, który po zakupie karbonowego fulla pełni rolę zimówki/zapasówki MTB.
    Pisałem już że popracowe majstrowanie szło opornie, do tego po ostatnim zimowym sezonie wszelaki terenowy brud wdarł się niemal wszędzie, że nawet obręcze trzeba było rozebrać i na nowo zaplatać, nacentrować, piasty nasmarować, opony zalać świeżym mleczkiem, ...
    Poza tym zrezygnowałem w tymże rowerze z drogiego 12-rzędowego napędu na rzecz starej, sprawdzonej 10-tki - do tego celu zakupiłem sramowską przerzutkę i manetkę (10 biegową), zamontowałem posiadane używki w postaci kasety (11-40) i łańcucha. W amortyzatorze zostały wymienione uszczelki kurzowe (po 5 latach), również suport, tylny przewód hamulcowy i okładziny trzeba było wymienić.

    Ponownie złożony Black Peak w swoim naturalnym środowisku :)
    Ponownie złożony Black Peak w swoim naturalnym środowisku :) © JPbike

    W końcu nastał wolny weekend, z dobrą pogodą na rower, zatem tegoż chłodnego (4°C) sobotniego dnia ruszyłem o 11:03 na dawno nie odwiedzany swój terenowy rewir - WPN.
    Po przesiadce z fulla na tym hardtailu czułem się tak jak po wizycie w strefie serwisowej, w której miękkie i wysokie zawieszenie wymienili na niższe i twardsze :)

    Co do trasy - dojazd przez obrzeże Dębiny i nadwarciańskim, a w WPN pokonałem swoją rundę w wersji "normal". Terenowe warunki fajne, bo twarde, chociaż błotnych fragmentów nie brakło, zdrowo się zmęczyłem, pit-stopik przy sklepiku był, a pod koniec rundy wyszło jesienne słońce i załapałem się również na klimatyczny zachód.

    Nad Wartą w Puszczykowie zawsze pięknie (by dron)
    Nad Wartą w Puszczykowie zawsze pięknie (by dron) © JPbike

    Ostatni listopadowy dzionek w WPN
    Ostatni listopadowy dzionek w WPN © JPbike

    Z cyklu - ja w swoim żywiole
    Z cyklu - ja w swoim żywiole © JPbike

    Pełna dynamika na sinusoidach
    Pełna dynamika na sinusoidach © JPbike

    Fajnie tak wykorzystać i pół dnia na rowerową pasję z takim widokiem :)
    Fajnie tak wykorzystać i pół dnia na rowerową pasję z takim widokiem :) © JPbike


    Kategoria do 100 km, dron, sprzęt


  • dystans : 71.45 km
  • teren : 2.00 km
  • czas : 03:11 h
  • v średnia : 22.45 km/h
  • v max : 35.44 km/h
  • podjazdy : 244 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Zimówka ponownie uruchomiona

    Sobota, 9 listopada 2024 • dodano: 09.11.2024 | Komentarze 2


    Po ostatniej jeździe Sztywna Biria została rozkręcona do ostatniej śrubki i schowana na czas "prze-letniakowania", bo nie wiem jak się pisze letni odpowiednik słowa "przezimowania" :)
    No i nadszedł czas na ponurą i zimną aurę, więc wyciągnąłem z pewnych, ciasnych i trudno dostępnych podziemi ów obecnie 13-letni rower będący już klasycznym sztywnym góralem na 26-calowych kółeczkach.
    Czyszczenie, sprawdzanie każdej części z osobna i składanie wszystkiego do kupy tradycyjnie mnóstwo czasu mi zajęło, ale czego się nie robi dla rowerowej pasji :)
    Parę nowych części trzeba było zakupić - obręcze (w starych pojawiły się pęknięcia), opony, dętka, linka i pancerz tylnego hamulca, suport, sztycę (taka bez offsetu) i okładziny hamulcowe, a po tejże przejażdżce okazuje się że i kasetę + łańcuch też trzeba będzie wymienić, bo dwa najczęściej używane przełożenia przeskakiwały.

    Wreszcie nastał jakiś wolny weekend, nawet wydłużony, zatem tegoż sobotniego dnia z ponurą, półmglistą i zimną (3°C) aurą ruszyłem o 11:34 świeżo złożoną zimówką z pełnymi błotnikami na ponad trzygodzinną przejażdżkę w postaci rundy przez Starołękę, Krzesiny, Kórnik, Radzewice, Rogalin, Puszczykowo i Luboń.
    O ile sprzęt działał jak należy (prócz wspomnianego przeskakiwania napędu), po drodze poprawiałem jedynie położenie siodełka, to dojazd do miasta ze sławnym zamkiem miałem utrudniony przez niesprzyjający i zimny wmordewinderek, że wypada tu dopisać w stylu Trollkinga - średnia nie istniała :)

    Zimówka ponownie uruchomiona i czyściutka :)
    Zimówka ponownie uruchomiona i czyściutka :) © JPbike

    Ponury klimat z listopadowej trasy
    Ponury klimat z listopadowej trasy © JPbike


    Kategoria do 100 km, sprzęt


  • dystans : 43.88 km
  • teren : 10.00 km
  • czas : 01:45 h
  • v średnia : 25.07 km/h
  • v max : 36.31 km/h
  • podjazdy : 106 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Testowo

    Sobota, 18 maja 2024 • dodano: 18.05.2024 | Komentarze 4


    Wyprawowa machina poskładana po zimowaniu i czas ją sprawdzić - wszystko działa, tylko tylne klocki hamulcowe do przeszlifowania albo do wymiany.
    Jak tylko znajdzie się czas to wraz ze starym kompanem ruszamy obładowani turystycznym ekwipunkiem na nowo powstałą trasę wokół jezior mazurskich :)

    Co do dzisiejszej jazdy - rundka asfaltowo-terenowa na zachód i z zaliczeniem objazdu Jeziora Lusowskiego.

    Scott Scale w gołej wersji (bez bagażników) ładnie się prezentuje :)
    Scott Scale w gołej wersji (bez bagażników) ładnie się prezentuje :) © JPbike


    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 43.46 km
  • teren : 3.00 km
  • czas : 01:39 h
  • v średnia : 26.34 km/h
  • v max : 38.04 km/h
  • podjazdy : 99 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Do kompana z kompanem

    Piątek, 19 kwietnia 2024 • dodano: 20.04.2024 | Komentarze 2


    Start o 16:36, chłodno (6°C) i w warunkach przelotnych deszczów, zatem w użyciu znów zimówka z pełnymi błotnikami, a miałem ją już rozkręcać i składać wyprawowego Scotta Scale ...
    Drogbas załatwiał sprawkę w Poznaniu i gdy ruszyliśmy wspólnie to kompan mówił że jest zaskoczony sporym zakorkowaniem stolicy Wielkopolski w godzinach szczytu. W Batorowie dopadł nas mocny przelotny deszcz - przeczekaliśmy w wiacie przystankowej, po czym jazda dalej do Szamotuł przez Lusowo, Tarnowo Podgórne, Górę, Dolne Pole, Kaźmierz, Radzyny i Piaskowo.
    W chacie kompana dokończyliśmy składanie nowego rumaka MTB - robota zleciała sprawnie, próbna jazda odbyta i teraz już tylko robić na nim dobre tripy MTB :)
    Natomiast powrót do domu przebiegł już wozem technicznym w okolicach północy.

    No i tegoż dnia swój żywot zakończyła najdłużej posiadana i użytkowana opona w mojej stajni - 26 calowa drutówka Schwalbe Hurricane, zakupiona w 2009 i w trakcie wypraw z sakwami widziała m.in. Paryż, Amsterdam, Alpy i Rzym ...

    Koniec pięknego żywota 15-letniej oponki
    Koniec pięknego żywota 15-letniej oponki © JPbike




  • dystans : 72.44 km
  • teren : 53.00 km
  • czas : 03:39 h
  • v średnia : 19.85 km/h
  • v max : 44.03 km/h
  • hr max : 155 bpm, 90%
  • hr avg : 125 bpm, 72%
  • podjazdy : 550 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • WPN - jesienny mix szlakowy

    Piątek, 10 listopada 2023 • dodano: 10.11.2023 | Komentarze 3


    Wolny piątek, chyba za jutrzejsze Święto Niepodległości, które przypada w sobotę.
    Start o 11:50, aura pochmurna i troszkę chłodna (10°C), mimo tego jadę z odkrytymi łydkami, podkoszulkiem z długim, krótką koszulką kolarską i na to kamizelkę wiatrówkę - dla mnie to idealny zestaw na takie wypady MTB do lasu i poproszę takie temperatury do wiosny :)
    Obrana trasa to oczywiście kurs na swój stary rewir MTB. Przejeżdżając przez pogranicze Dębiny mijałem bikestatsowego znajomego - Trollkinga, który pewnie wybierał się do pracy.
    Pomykanie całkiem pustym nadwarciańskim - sama frajda, szczególnie w zaawansowanych już barwach jesieni - dominowały odcienie żółci i brązu. Po wjechaniu do WPN czas wykonać swoją rundę w wersji "short" z kilkoma modyfikacjami - które początkowo okazały się niezbyt dobrym pomysłem. Otóż korzystając ze znikomej ilości spacerującej wiary postanowiłem objechać fajną ścieżką dookoła Jeziora Jarosawieckiego, przy jednej skarpie się zatrzymałem by zrobić sobie zjazdowe ujęcie foto i niespodziewanie nadjechało auto (Suzuki Vitara) ze straży parku (celowo piszę małą literą, bo ich nie lubię), skończyło się na krótkiej rozmowie typu "nie wolno" i pojechałem z powrotem na właściwą swoją rundę.
    Reszta trasy to oczywiście sama przyjemność z pomykania MTB w jesiennych klimatach. Przy okazji odwiedziłem zapomniany już podjazdowy fragment znany z Sinusoid XC by JPbike - właściwie wszystko tam zarosło i kilka razy musiałem rower przenosić przez zwalone drzewa. Końcówkę mej rundy lekko skróciłem, bo czas zimowy i szybko zapadający zmrok to nie moje klimaty. Tak czy siak - spoko trip mi wyszedł :)

    W WPN piękna i zaawansowana już jesień
    W WPN piękna i zaawansowana już jesień © JPbike

    Dla mnie takich treningów z hopkami nigdy dość :)
    Dla mnie takich treningów z hopkami nigdy dość :) © JPbike

    No i na ramie karbonowego fulla zaczęły pojawiać się pierwsze ryski, co przy moim zamiłowaniu do rasowego MTB-owania nietrudno o takie przygody. Fabrycznie Orbea Oiz ma naklejoną folię pod spodem ramy, zatem postanowiłem ją zabezpieczyć najlepiej jak się da - w kilku miejscach nakleiłem kawałki bezbarwnej folii samoprzylepnej.
    Robota zleciała sprawnie i liczę na jak najdłuższe i bezawaryjne użytkowanie mojego najlepszego i najdroższego roweru w stajni :)

    Lepiej zapobiegać, niż ...
    Lepiej zapobiegać, niż ... © JPbike


    Kategoria do 100 km, sprzęt


  • dystans : 37.06 km
  • teren : 29.00 km
  • czas : 01:45 h
  • v średnia : 21.18 km/h
  • v max : 39.05 km/h
  • podjazdy : 213 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • Sprzętowe marzenie spełnione - karbonowy full :)

    Wtorek, 19 września 2023 • dodano: 20.09.2023 | Komentarze 4


    Oczywiście, o takim sprzęcie do rasowego MTB-owania od jakiegoś czasu marzyłem. Po paru latach odkładania kasy, przeglądania ofert, zastanawiania się wszystkiego za i przeciw - w końcu sprawiłem sobie takie oto rowerowe cudo techniki - karbonowy full hiszpańskiej marki Orbea, model Oiz M20 2023 - nie najwyższy, raczej ze średniej półki :)

    Gdy tylko ów super sprzęt dotarł w dużym kartonie do mnie to od razu zabrałem się do złożenia i uszykowania pod moje preferencje i następnego dnia po powrocie z pracy czas na pierwszą przejażdżkę i to dość późną porą (o 17:19), więc i krótką trasę po wertepach w Lasku Marcelińskim, nad Rusałką i zahaczyłem o brzeg Kierskiego, a tam miłe wrześniowe słońce zachodziło i trzeba było wracać. Reszta frajdy na nowym sprzęcie będzie w weekend ... :)

    Ilość fajnych bajerów jakie mój Oiz posiada jest kilka:
    - dopracowana karbonowa rama z wewnętrznymi linkami
    - powietrzne amorki z 120mm skoku (siedzi się wyżej)
    - regulowana sztyca (dropper) - przyda się na długich zjazdach
    - manetka blokady skoku i droppera fajnie dopracowana
    - napęd to mój stary dobry znajomy SRAM GX Eagle, z kasetą 10-52
    - opony o szerokości 2.35 - w sam raz na każde warunki

    Karbonowy full, czyli spełnione marzenie rasowego MTB-owca :)
    Karbonowy full, czyli spełnione marzenie rasowego MTB-owca :) © JPbike

    Zacnie dopracowany kokpit. Wszystkie linki wchodzą w główkę ramy
    Zacnie dopracowany kokpit. Wszystkie linki wchodzą w główkę ramy © JPbike

    No i wrażenia z pierwszej przejażdżki. Kręciłem z plecakiem zawierającym imbusy i pompkę do amortyzatorów, zaliczyłem poprawki wysokości siodełka i dwa razy wtłaczałem ciśnienie do dampera, bo było za mięciutko. Po wjechaniu na plac budowy z wysuszonym błotem (obok lotniska) zaskoczyło mnie płynne wybieranie tzw k****dołków po sprzęcie budowlanym - szacun dla konstruktorów takiego zawieszenia :)
    Przyzwyczajenia wymagały: inny kąt główki ramy (bardziej płaski) i manetka blokady zawieszenia (działa odwrotnie).

    Dalsza jazda to oczywiście sama przyjemność z wybierania nierówności. Z racji braku czasu i coraz krótszych dni jedynie kilka technicznych fragmencików zaliczyłem - powiem tyle ten rower z pełnym zawieszeniem jest wręcz do tego stworzony, czyli coś dla mnie i ... czekam na wolne weekendy, długie weekendy, urlopy i takie tam ... :)


    Kategoria sprzęt, do 50 km


  • dystans : 39.71 km
  • teren : 12.00 km
  • czas : 01:49 h
  • v średnia : 21.86 km/h
  • v max : 36.60 km/h
  • podjazdy : 178 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Testowa przejażdżka

    Piątek, 26 maja 2023 • dodano: 26.05.2023 | Komentarze 3


    - mój stary góral Scott Scale 740 przeszedł remont kapitalny
    - rower oczywiście powstał z myślą o kolejnych wyprawach z sakwami
    - większość komponentów jest stara i sprawna
    - nowe są: sztywny widelec, klamka hamulca, klocki hamulcowe, opony i pedały
    - elementy napędu też wymienione - tarcza, łańcuch, kaseta i kółeczka przerzutki
    - cała robota od początku do końca zrealizowana samodzielnie - jestem dumny :)
    - po powyższym czas go przetestować - start o 19:12 i średnio 15°C
    - trasa to północno-zachodnie okolice zarówno po asfalcie, jak i w terenie
    - po ruszeniu sztywny i lekki przód w rowerze MTB wymaga przyzwyczajenia
    - kolejne km-y całkiem spoczko zlatywały - wszystko w rowerze działało jak należy
    - a w terenie - jedzie się jak na MTB - oczywiście sztywny przód daje o sobie znać :)
    - po zamontowaniu przedniego bagażnika i torby na kierownicę - czas na próbę przedwyprawową

    Scott Scale 740 po remoncie kapitalnym, kolor ramy - żółty piaskowy
    Scott Scale 740 po remoncie kapitalnym, kolor ramy - żółty piaskowy © JPbike

    Szlifowanie na mokro starej powierzchni
    Szlifowanie na mokro starej powierzchni © JPbike

    Dokumentacja że lakierowanie wykonałem samodzielnie
    Dokumentacja że lakierowanie wykonałem samodzielnie © JPbike

    Trzeba to poskładać - prawie jak Lego Technic :)
    Trzeba to poskładać - prawie jak Lego Technic :) © JPbike

    Tylny bagaznik zamontowany za pomocą adaptera i obejm
    Tylny bagażnik zamontowany za pomocą adaptera i obejm © JPbike


    Kategoria do 50 km, sprzęt