top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 177585.26 km
- w tym teren: 64441.10 km
- teren procentowo: 36.29 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 11h 30m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1348.77 km (w terenie 666.00 km; 49.38%)
Czas w ruchu:64:23
Średnia prędkość:20.95 km/h
Maksymalna prędkość:67.74 km/h
Liczba aktywności:23
Średnio na aktywność:58.64 km i 2h 47m
Więcej statystyk
  • dystans : 92.06 km
  • teren : 71.00 km
  • czas : 04:06 h
  • v średnia : 22.45 km/h
  • v max : 49.96 km/h
  • rower : TREK 8500
  • Grząsko w WPN i na działke

    Wtorek, 3 lipca 2012 • dodano: 03.07.2012 | Komentarze 5


    Zaplanowałem stówkę mocno terenową - mój żywioł.
    Najpierw na swoją rundę innym (dłuższym i cięższym) wariantem dojazdowym.
    I tak kolejno - nadwarciańskim i po tym podjazd żółtym przez Puszczykowskie Góry. Wszystko szło OK i zgodnie z planem, tylko nie zauważyłem tego że nocno - poranne opady okazały się potężne i już od pierwszych metrów wspomnianego podjazdu tamtejsza ścieżka zrobiła się grząska i co za tym idzie, trzeba było użyć większego powera. Dalej to miałem iście slalomową jazdę z omijaniem niezliczonej ilości kałuż i błota, oraz świeżo ukształtowanych kanałów po deszczowych strumykach. Dość szybko przestałem się tym przejmować, zaczęło się oblepianie i uświnianie siebie i ścigacza :) Nie wspomnę już o ilości tańcowania nie tylko na singlach i tu nawet NN-y niewiele pomagały. Nie zabrakło gleby - na mokrym drewnianym mostku (ślisko jak na lodowisku) omal nie wpadłem do rzeczki :) Aż w końcu, po przejechaniu 45 km złapał mnie kryzys nie tylko przez mocne deptanie po grząskich duktach, ale i z powodu mało kolarskiego śniadania. Więc po odpoczynku przy źródełku w Ludwikowie zdecydowałem skrócić trasę i tak dalej ujechany tym grzęzawiskiem doturlałem się na działkę (75 km) gdzie obiad, deser i piwo znikły w oku mgnienia :) Na ogródku zostałem do kolacji, poza tym umyłem Treka, ale i tak znów go pobrudziłem w drodze powrotnej (17 km) bo wiem że teren jest jego żywiołem ;)

    Puls - max 157, średni 130
    Przewyższenie - 490 m

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 62.21 km
  • teren : 7.00 km
  • czas : 02:15 h
  • v średnia : 27.65 km/h
  • v max : 38.23 km/h
  • rower : Sztywna Biria
  • Wokół WPN

    Poniedziałek, 2 lipca 2012 • dodano: 02.07.2012 | Komentarze 4


    Start w południe i na południe.
    Taki tam rozjazdo - trening.


    Dom - Junikowo - Plewiska - Gołuski - Chomęcice - Konarzewo - Glinki - Dębienko - Stęszew (przez rynek) - Witobel - Łódź - Nowe Dymaczewo - Stare Dymaczewo - Krosinko - Mosina (przez rynek) - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań ...

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 20.92 km
  • teren : 20.00 km
  • czas : 01:13 h
  • v średnia : 17.19 km/h
  • v max : 41.79 km/h
  • rower : TREK 8500
  • XC Mosina

    Niedziela, 1 lipca 2012 • dodano: 01.07.2012 | Komentarze 10


    Nastała pora pościgać się w XC rozgrywanym na moim terenie, czyli po stokach i szczycie Osowej Góry (Mosina/Pożegowo).
    Prognozy pogody nie kłamały – rankiem burza, a następnie upały. Będzie ciężko !
    Po zajechaniu na miejsce napotkałem na micora, pogadaliśmy, załatwiłem formalności startowe i poszedłem zobaczyć jak organizatorzy nakombinowali z przebiegiem trasy. Tylko jedna ścieżka okazała się dla mnie nieznana, do tego podjazdowa i z dodatkiem grząskiej nawierzchni (po burzy). Po krótkiej chwili wdrapałem się na szczyt wieży widokowej i spotkałem tam ryszarda4859 z małżonką i żeśmy pogadali na temat jego stanu zdrowia.
    Po uszykowaniu Treka i wskoku w ciuszki ProGogglowskie udałem się wraz z micorem na objazd mającej ponad 4 km i około 100 m w pionie rundy. Po przejechaniu nieźle się nasapałem i … trochę się rozczarowałem przebiegiem pętli (!).
    Rundę ułożyli tak, że ilość technicznych odcinków była znikoma, „agrafki” przy wieży nie zrobiły na mnie żadnego wrażenia, a spory fragment pętli w rejonie trasy DH poprowadzili odwrotnie niż myślałem, czyli był jeden szybki i długi zjazd, po tym wyjątkowo ciężki podjazd z kilkoma niepodjeżdżalnymi stromiznami. Cóż, nie moja sprawa, ścigać tędy trzeba. Podczas rozgrzewki przedstartowej spotkałem teamowego kolegę - josipa, który jednak z powodu nienajlepszego samopoczucia zdecydował się nie startować.
    W końcu start. Ruszyłem ustawiony w połowie stawki i od razu źle mi poszło, zamiast przesuwać się do przodu straciłem ze 10 pozycji, może dlatego, aby nie wypalić się przez ten upał zdecydowałem się kontrolować tętno. Pierwsze kółko w moim wykonaniu to najgorsze chwile dla mnie podczas tej ściganiny. Sporo czasu straciłem. Wtedy jechałem w ogonie słabej grupki prowadzącej przez Grzesia Napierałę, a powinienem być znacznie wyżej :) Od drugiego kółka zacząłem nabierać swoje tempo i stopniowo odrabiałem stracone pozycje. Również na drugim kółku wypatrzyłem kibicującego MaciejaBrace. Na kolejnych trzech (z pięciu kompletnych) rundach to nie ma co szczegółowo pisać - jechałem tędy sam, kilka pozycji udało się odrobić, nikomu nie dałem się wyprzedzić i na metę wpadłem bez emocji, ważne że bez dubla.

    19/43 – open super masters
    10/18 – masters 1

    Strata do zwycięzcy (Andrzej Widziewicz) – 13 minut i 1 sekunda.
    Zarówno z jazdy na własnym terenie, jak i wyniku jestem średnio zadowolony.
    Największym utrudnieniem okazała się nie trasa, ale wysoka temperatura i duchota – nie moje klimaty.
    W generalce Fortuna Thule Cup XC będzie ciężko powalczyć o szerokie podium, pozostały jeszcze dwa ścigi – 2 września w Jarocinie i finał 7 października we Wrześni.

    Foto by Grażyna Kaźmierczak
    Uff ... ten upał, ale i tak daję z siebie sporo ! © JPbike

    No i jeszcze fotorelacyjka by Pyrcyk Poznań
    Po starcie. Trochę słabo mi poszło ... © JPbike

    Na pierwszym kółku jadę w ogonie grupki ... © JPbike

    Od drugiej rundy to już się rozkręcam © JPbike

    Wyłaniający się z lasu JPbike z trochę dziwną miną :) © JPbike

    To już meta z redaktorem Kurkiem :) © JPbike

    Uff, dojechałem do mety na całkiem przyzwoitym miejscu :) © JPbike

    Puls - max 179, średni 167
    Przewyższenie - 519 m