Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 177761.50 km
- w tym teren: 64454.10 km
- teren procentowo: 36.26 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 18h 52m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1125
do 50 km - 1215
do/z pracy - 277
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 233
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 91
Solid MTB - 30
sprzęt - 45
szoska - 439
Uphill race - 8
w górach - 299
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Listopad - 6 - 13
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w miesiącu
Kwiecień, 2010
Dystans całkowity: | 1496.33 km (w terenie 718.00 km; 47.98%) |
Czas w ruchu: | 60:22 |
Średnia prędkość: | 24.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 62.67 km/h |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 62.35 km i 2h 30m |
Więcej statystyk |
Sobota, 17 kwietnia 2010 • dodano: 17.04.2010 | Komentarze 11
Już jakiś czas minął od ostatniego kręcenia na moim terenie - WPN.
Wyruszyłem po 11, słoneczna, choć wietrzna aura sprzyjała wypadzie właśnie do lasu i na tamtejsze pagórki.
W końcu pokusiłem się dotrzeć do granic Parku Narodowego nadwarciańskim szlakiem, wreszcie jest przejezdny, w niektórych nisko położonych fragmentach było błotko, ale dało się przejechać. No i jeden z trzech mostków lekko zapadł - trzeba było go z buta pokonać. Ogólnie po zimowej przerwie tą świetną i krętą ścieżką jechało się fajnie.
Po dotarciu do WPN postanowiłem że pokręcę, a raczej poszaleję na wszelakich technicznych odcinkach - chciałem sprawdzić, czy moja technika przed górskimi maratonami jest w porządku :)
No, zaczynamy - najpierw podjazd asfaltem na Osową Górę i zboczyłem na trasę DH
Po dwukrotnym, bezproblemowym zjechaniu, momentami było ostro, ponownie pokonywałem podjazd na szczyt Osowej, tym razem prostą ścieżką, po której kiedyś kursowały wagoniki
No, ze szczytu tejże wzniesienia w dół po polance, ale wyboiście tam ...
Po chwili - solidny podjazd do Ludwikowa
Na stromym, technicznym zjeździe
Tu już spokojniej, by odpocząć wśród WPN-owskiej natury
Dalej kręciłem czerwonym nad Góreckie i ... kolejne techniczne ćwiczenie
Przyjemny podjeżdżik na równie przyjemnej ścieżce wokół Góreckiego
Wszystkie techniczne szaleństwa pokonałem bez najmniejszych problemów - więc z moją techniką jest OK :)
Dalej kręciłem interwałowo przez tamtejszy las, dokręciłem do Wir, po drodze podziwiałem parową ciuchcię :)
Powrót asfaltem przez Komorniki, Luboń ... trochę wiało.
Puls - max 167, średni 133
Przewyższenie - 520 m
Kategoria do 100 km
Czwartek, 15 kwietnia 2010 • dodano: 15.04.2010 | Komentarze 3
Oczywiście treningowo i solidnie.
Spotkaliśmy się nad Rusałką i ruszyliśmy w czteroosobowym składzie, w którym znajdowali się przedstawiciele czterech kategorii:
M2 - Jarek
M3 - Jacek
M4 - Krzysztof
M5 - Ryszard
Udaliśmy się pokonać dość dobrym tempem dwie rundy przez Rusałkę, Strzeszynek (Ryszard spotkał znajomego i odłączył od nas) i Kiekrz (niezłe interwały, które ćwiczyłem na twardym przełożeniu). Całą trasę jechało mi się świetnie i do domu wróciłem czując niedosyt treningu ... :)
Puls - max 182, średni 136
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Wtorek, 13 kwietnia 2010 • dodano: 13.04.2010 | Komentarze 0
Treningowy wyjazd na Górę Morasko zgodnie z wczorajszym planem. W Strzeszynku spotkałem Jarka, chwila rozmowy i kręciliśmy razem na wspomniane wzniesienie. Po niezłych stokach dwukrotnie przejechaliśmy pętelkę typu XC z technicznymi fragmentami - poszło nam sprawnie.
Pozostała cześć mojego planu treningowego na ten tydzień jest nieaktualna - to wszystko z powodu przełożenia terminu maratonu w Murowanej Goślinie na 4 lipca, więc następny mój start to już w upragnionych GÓRACH :)
Puls - max 176, średni 138
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Poniedziałek, 12 kwietnia 2010 • dodano: 12.04.2010 | Komentarze 2
Pora nakręcać się na kolejny maraton ...
Przed wyjściem miałem problem, którym rowerem się wybrać - no, bo w niedzielę swoje oba rumaki wyczyściłem na błysk, włącznie z demontowaniem napędów ... :)
Zacząłem od przejażdżki standardową trasą, głównie aby sprawdzić jak się ma gojenie rany na lewej łydce po dolskowej glebie - przebiega prawidłowo i można trenować.
Mój plan treningowy:
- wtorek - standard i interwały na stokach Góry Morasko
- środa - interwały na Dziewiczej Górze, kilka rund
- czwartek - do WPN-u i kręcenie po stokach Osowej Góry i Ludwikowa
- piątek i sobota ... ?
No i kolejne bardzo miłe foto-wspomnienie się pojawiło na stronie Wyprawy Dookoła Polski :)
Kategoria do 50 km
Sobota, 10 kwietnia 2010 • dodano: 10.04.2010 | Komentarze 28
W końcu nadszedł długo oczekiwany czas na rozpoczęcie kolejnego sezonu maratonowego – dla mnie drugiego pełnego. Już po pobudce ogarnął mnie lekki stres przedstartowy, na szczęście minął podczas 60 kilometrowej podróży autem do Dolska. Na miejsce zajechałem o 8-mej, złożyłem rower i po chwili przyjechał Damian, obaj byliśmy w humorach i mocno ciekawi swojej formy, ciężko przepracowanej przez zimę. Oprócz Niego przywitałem się z Mariuszem (klosiu) i Zbyszkiem (toadi69).
Pogoda nieciekawa, ledwo 10 stopni, raz słońce, raz spore chmury i do tego nieźle wiało z północy, mimo tego odważyłem się założyć krótkie spodenki i bluzę, oczywiście BIKEstatsową :)
Na godzinę przed startem udałem się na kilkukilometrową rozgrzewkę, i stwierdziłem że końcówka trasy po polnej szosie zrobiła się piaszczysta. Na krótko przed wjazdem do sektora startowego spotkałem debiutanta na giga – Krzysztofa (Maks), przywitałem się z Jarkiem i całym jego teamem, z którym nie raz mam okazję potrenować.
No i start … paręnaście minut po 10-tej. Pierwszy kilometr to podjazd typowo wielkopolski, znając dobrze trasę początkowo zdecydowałem się do wjazdu na dłuższy asfalt kręcić bez szaleństw … ale i tak musiałem trochę przycisnąć, bo większość Gigowców przez leśną szosę jechała dość szybko, a szczególnie Damian zaczął mi się oddalać :) No, to zwiększyłem tempo, tętno osiągnęło wtedy spore wartości, doszedłem Go, i tak jechałem za Nim do wspomnianego wyjazdu na dłuższe fragmenty asfaltowe. Wspomnę jeszcze że trochę się zdziwiłem że mała pętelka, z którą się już zapoznałem wcześniej, została poprowadzona odwrotnie, niż myślałem, ale i tak tamtędy jechało się fajnie, raz pojawiło się niezłe błotko – Damian zszedł z rowerka, a ja przejechałem :) Po chwili wiadomo – nastąpił w większości asfaltowy, północny odcinek trasy, i do tego wmordewind, w takich warunkach najważniejsza jest jazda w grupie i też tak się stało. Gdzieś tam się troszkę zmartwiłem bo Damian mi odjechał i złapał się na ogon pewnej grupy, a ja doczepiłem się do właśnie utworzonej następnej grupy, i tak przez całą północną pętlę kręciliśmy szybko, wspólnie, wzorowo współpracując :) Dodam jeszcze że był taki moment że przez pewien czas z nami jechali zawodowi szosowcy (oczywiście na góralach) z teamu Mróz … na asfalcie narzucili szalone tempo, nie wytrzymaliśmy i „moja” grupa się rozpadła na dwie części. Damiana już nie było widać … no cóż muszę coś z tym zrobić :D Po ponownym wjechaniu w teren, który od tej chwili prawie w całości prowadził do mety, grupka z którą kręciłem zaczęła się kurczyć. Po 50 km zacząłem dublować tych z dystansu mini. Jadąc przez las, odstępy pomiędzy rywalami zrobiły się spore, co jakiś czas kogoś dochodziłem, jak i mnie inni dochodzili, po wyjechaniu na otwartą polną przestrzeń złapał nas przelotny wmordedeszcz, ścigaliśmy się wtedy po piachu, ciężko było. Po przejechaniu przez wiadukt … niezły podjazd i po tym zjazd. I nareszcie końcówka, sorki, nie dla mnie tylko dla Mini i Megowców – znów tam czołowo wiało, opory jazdy były duże, a piach, po którym się rozgrzewałem stwardniał :) Po 65 km – skręt dla Gigowców na dodatkową rundę – tym razem była to Mini. Wtedy moje tempo jazdy nie było już takie, jakbym chciał, jakoś dawałem radę trzymać się komuś na kole, jak i od czasu do czasu kręciłem sam. Na 70 km nastąpiło połączenie trasy z Megowcami – zaczął się wtedy chaos na trasie, znów zrobiło się trochę tłoczno, starałem się utrzymać swoje tempo i często mi się udawało. Natomiast na 77 km w momencie, gdy wyprzedzałem prawidłowo z lewej strony jednego gościa – nagle inny gość nadjechał z mojej lewej … skutek: zderzyłem się z wyprzedzanym zawodnikiem i zaliczyliśmy glebę … kolejna rana na mojej lewej łydce zaliczona … oprócz tego kierownica z mostkiem się obróciła i pół minuty pitstopu. W tym czasie nadjechał Megowiec Krzysiek (Winq), zwolnił i dałem Mu znak że jest OK. Od tego czasu przestałem już szaleć i średnim tempem zmierzałem w kierunku mety. Po ponownym wyjechaniu na otwartą przestrzeń (przejeżdżaną dwukrotnie) dopadł nas … grad ! A później, na kilka km przed metą ciemne chmury i w końcu deszcz, który w połączeniu z wmordewindem i polną szosą okazał się masakryczny. W końcu już bez wariactw i w deszczu dotarłem do mety. Rower nieźle uwaliłem :)
Co do bufetów, zatrzymałem się na dwóch – w obu przypadkach po banana, a picia miałem pod dostatkiem, na mecie spojrzałem zawartość bidonów – drugi był prawie pełny :)
122/201 - open GIGA
40/68 - M3
Strata do zwycięzcy giga (jak i M3, czyli Galińskiego) – 00:36:27
Wynik dla mnie przeciętny, pocieszające jest to, że różnice czasowe były małe.
Damian przyjechał ponad 12 minut wcześniej ode mnie, Mariusz (klosiu) 4 i pół minuty, również przede mną – no cóż, szczerze napiszę - nie przepadam za płaskimi maratonami, sezon dopiero się zaczął i wiele może się zdarzyć, szczególnie na górskich i technicznych trasach, na które czekam :)
A Krzysztof (maks) – nie ukończył maratonu, trudno, następnym razem widzę Go na mecie :)
W bufecie, gdzie serwowali całkiem dobry makaron z sosem, spotkałem również Kingę, oprócz tego niespodziewanie przyjechali moi rodzice :)
O katastrofie prezydenckiego samolotu dowiedziałem się po zawodach, właśnie od rodziców, a to dlatego, bo jestem niesłyszący, zresztą nie wszyscy czytający mojego bloga o tym wiedzą.
Z Damianem przed startem, i w swoim nowym BIKEstatsowym stroju :)
Myk, myk przez las ... :)
MTB Marathon Dolsk 2010© JPbike
Puls – max 178, średni 156
Kategoria maratony, MTB Marathon, dzień wyścigowy
Piątek, 9 kwietnia 2010 • dodano: 09.04.2010 | Komentarze 13
Dziś stuknęła mi 35-ta wiosna w moim życiorysie :)
Jutro dla maratończyków zaczyna się ściganie, więc po pysznym torcie urodzinowym wyruszyłem na przedmaratonowy rozruch wraz z Jarkiem i Sebastianem.
Udaliśmy się spokojnym tempem przez Rusałkę, Strzeszynek i Kiekrz ... po drodze robiąc przerwę na złocisty napój :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Czwartek, 8 kwietnia 2010 • dodano: 08.04.2010 | Komentarze 5
Na kolejne nakręcanie się przed Dolskiem udało mi się wyjść dopiero po 19 ...
I jeszcze do tego przez pierwsze kilka km kręciło mi się ciężko, a po 10 km było już coraz lepiej, dalej cisnąłem i w efekcie wyszła dobra średnia :)
Dom - Rusałka - Golęcin - Strzeszynek - Kiekrz - Sady - Lusowo - Zakrzewo - Dąbrowa - Skórzewo - Marceliński - Dom
Puls - max 167, średni 139
Środa, 7 kwietnia 2010 • dodano: 07.04.2010 | Komentarze 6
Wyjazd po 18. Planowałem dwa razy i szybkim tempem przejechać trasę Rusałka-Strzeszynek-Rusałka. W pewnym momencie doszło do lekkiej kolizji z nastolatkiem, który jechał z przeciwka niewłaściwą stroną szosy i po tym zaliczyłem drobną ranę na kolanie ...
W sumie nic poważnego się nie stało, jutro cisnę znów.
Puls - max 162, średni 144
Kategoria do 50 km
Środa, 7 kwietnia 2010 • dodano: 07.04.2010 | Komentarze 0
Rankiem, chłodno i w zimowych ciuchach, musiałem troszkę pocisnąć, by się nie spóźnić i udało się z kilkuminutowym zapasem czasu dotrzeć :)
Powrót spokojny z odpoczynkiem w Lasku Marcelińskim.
Kategoria do/z pracy
Poniedziałek, 5 kwietnia 2010 • dodano: 05.04.2010 | Komentarze 20
Początkowo lany poniedziałek planowałem przeznaczyć na odpoczynek, a tu nagle zobaczyłem komentarz od Jarka, że planuje objazd trasy golonkowego maratonu w Murowanej Goślinie.
Decyzję o wyjeździe podjąłem zaraz po pobudce - jadę !
Zastanawiałem się również czy po wczorajszym dość ciężkim terenowym treningu dam radę walnąć kolejną setkę, a raczej dotrzymać kroku nieźle wytrenowanemu Jarkowi.
Ustawka nastąpiła o 10:15 na północnych perypetiach Poznania i oprócz Jarka zjawiło się jeszcze kilka młodych bikerów.
No i ruszyliśmy, po drodze dołączył do nas Krzysiek (Winq) i dość szybkim tempem żeśmy pomknęli przez Biedrusko
W Murowanej Goślinie. Rynek osiedla Zielone Wzgórze
No i zostałem tam zaskoczony ilością bikerów i bikerek.
Więc jasne było że będzie to grupowe zapoznanie się z trasą maratonu (dystans mega). Fajnie :)
Po niecałym kilometrze ekipa dzieli się na dwie grupy – jedna wybiera tempo turystyczne, a druga to wycinaki :)
Wpadamy do Puszczy Zielonka, przez którą niemal cała trasa jest poprowadzona
No i zostałem fotografem swojej grupy wycinaków :)
Trasa biegnie raz szerszymi, raz węższymi leśnymi duktami, nawierzchnia jest spoczko, trochę piachu, błotka, trawy, wysychających kolein, liści …
Przewodnik, który posiadał GPS-a i Jarek
Na podjeździku. W rzeczywistości ilość asfaltu na całej trasie jest znikoma
Krzysiek i Jarek na trasie w lesie
Okazuje się że tempo jazdy narzucone przez czołówkę było mocne
Dla mnie robienie zdjęć, przy takim mocnym tempie to nie lada wyzwanie, ale dałem radę prawie za każdym razem po cyknięciu fotki dogonić grupę – kosztowało mnie to niemal maratonowego wysiłku ...
Podczas przerwy na rozjeździe mega/giga. Fotki ze mną nie mogło zabraknąć :)
I jazda dalej – długą prostą przez las
Szeroko, przyjemnie, ale i wyboiście
Odrobinę trudniejszych fragmentów nie brakowało. Jak widać humory dopisywały :)
Myk, myk przez las
Singletrackowej zabawy również nie brakowało
Postój przed kulminacją całej trasy, czyli …
Kilka niezłych i solidnych podjazdo-zjazdów w stylu XC na najwyższy punkt trasy
Końcówka podjazdu na Dziewiczą Górę
Na szczycie tejże 142 metrowej góry
Podczas odpoczynku na tymże szczycie ja z Jarkiem i Krzyśkiem podjęliśmy decyzję o odłączeniu od ekipy, nie było sensu ostatnie kilkanaście km jechać do mety w Murowanej Goślinie, wydłużyłby to nasz powrót do domów. Dla zainteresowanych podaję że kilkunastokilometrowa końcówka trasy to w dalszym ciągu jazda leśnymi duktami bez niespodzianek.
Ale zanim zboczyliśmy na asfaltową drogę powrotną do Poznania …
No … oto początek najsłynniejszego zjazdu z Dziewiczej Góry
Zwanym … KILLEREM ! Jarek w akcji :)
Killer w całej okazałości. Mnóstwo piachu, korzeni … Fotka nie pokazuje rzeczywistej stromizny :)
Każdy z nas bezproblemowo i z odpowiednią techniką zjechał a Jarkowi to nie wystarczyło i postanowił … podjechać i ponownie zjechać :)
Krótki opis trasy – pętla mega, w całości licząca ponad 70 km jest niemal identyczna z zeszłoroczną.
W skrócie - jedna wielka i szybka runda przez Puszczę Zielonkę.
Jedna niewiadoma – to dodatkowa pętla giga, z którą się zmierzę 18 kwietnia.
Dalsza cześć wspólnej jazdy to asfaltowe pomykanie do Grodu Przemysława, raz z wtyłowindem, raz z wmordewindem, pierwszy do domu dotarł Krzysiek, drugi Jarek, a ja oczywiście ostatni, bo miałem najdalej.
Kręcąc już sam ... złapałem kapcia z przodu :)
Tradycyjnie wróciłem zmęczony, ale zadowolony i nieźle czułem nogi.
Dzięki wszystkim za wspólną jazdę :)
No ... 20000 km z BIKEstats wykręcone - poszłem po browarka i na zdrowie !
Puls – max 176, średni 145
Kategoria w towarzystwie, ponad 100 km