Info o mnie.
- przejechane: 182612.49 km
- w tym teren: 66011.10 km
- teren procentowo: 36.15 %
- v średnia: 22.63 km/h
- czas: 334d 09h 24m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1172
do 50 km - 1228
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 240
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 100
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 448
Uphill race - 8
w górach - 304
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 395
wyprawy - 66
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Canyon Endurace



archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Czerwiec - 9 - 18
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Niedziela, 29 czerwca 2025 • dodano: 03.07.2025 | Komentarze 2
Po przygodzie z awarią napędu podczas mini wyprawy na Rugię wiadomo było że trzeba będzie kupić nowe części - kasetę (11-36), zębatka korby (32) i oczywiście łańcuch (dwie sztuki).
Natomiast dotychczasowa przerzutka - uszkodzona SRAM GX (10s) oczywiście powędrowała na złom i zastąpiłem ją kolejną posiadaną używką - Shimano XT (10s), która dotychczas była zamontowana w poprzednim wyprawowiczu (Scott Scale). SRAM-owską manetkę zastąpiłem XT-owską, jedynie trzeba było pokombinować z podpiłowaniem obejmy by ową manetkę dało się zamontować.
Tak czy siak - majstrowanie niestety zabrało mi dużo więcej czasu, bo prócz powyższego trzeba było wymienić jedną przetartą szprychę i podcentrować tylne koło, jak i zrobić małe zaprawki lakiernicze na tylnym widelcu. To wszystko spowodowało że nici z sobotniego kręcenia, a planowałem fajne MTB-owanie.
Co do tytułowej przejażdżki, by sprawdzić jak działa nówka napęd - ruszyłem dość późno, bo o 12:45, do tego w upalnych (30°C) warunach.
Trasa to kurs na południe, przez Puszczykowo do Mosiny, podjazd na Osową Górę, terenowy fragmencik przez WPN i powrót Greiserówką, oraz przez Komorniki.

Wyprawowy Accent Peak 29 własnej konstrukcji gotowy na Lofoty :) © JPbike
Niedziela, 22 czerwca 2025 • dodano: 03.07.2025 | Komentarze 2
No i ostatni dzień naszej mini wyprawy.
Już sam poranek był bardzo ciepły, co zwiastowało upalny dzionek - faktycznie w szczytowym momencie temp skoczyła do 33°C, o wartościach w pełnym słońcu nie wspomnę...
Po zwinięciu obozowiska ruszamy o 8:49 i obierając kierunek na Szczecin, do którego na nasze (upalne) szczęście mamy "jedynie" lekko ponad 70km plus dokrętka do zaparkowanego na wschodnim obrzeżu miasta auta.

Przemykamy przez Ueckermünde © JPbike

Nie ma to jak niedzielny poranek w takim miejscu :) © JPbike

Jadąc dalej były zarówno miłe boczne asfalciki © JPbike

... jak i fragmencik po starym niemieckim bruku © JPbike

... takie leśne szuterki też były (dawna linia kolejowa biegła tędy) © JPbike

Spotkanie ze strusiami © JPbike

No i wracamy do kraju © JPbike
Teraz już tylko jazda długą prostą asfaltową przez Puszczę Wkrzańską, kilka wiosek na obrzeżu Szczecina, jazda paskudnymi ścieżkami rowerowymi (kiepska kostka i korzonkowe wyboje) w stronę centrum, przekraczamy Odrę i tak już dojeżdżamy do końcowego punktu, ogarniamy siebie z potu, pakujemy sprzęt do auta i jazda do Wielkopolski.
Krótko podsumowując - w cztery dni przejechaliśmy 526km, mimo awarii napędu u mnie (naprawiać i jeździć trzeba umieć), tą mini wyprawę na Rugię można zaliczyć do udanych :)
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia trzeciego, KLIK do dnia pierwszego.
Kategoria do 100 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Sobota, 21 czerwca 2025 • dodano: 30.06.2025 | Komentarze 2
Sprawna pobudka, sprawne śniadanie z kawą, sprawne pakowanie i ruszamy o 8:50 w powrotną trasę.
Oczywiście że chciałoby się objechać Rugię dookoła, na to potrzeba więcej wolnego, czyli okazuje się że długi i czterodniowy weekend dla nas, dwóch twardych sztuk bikerów to za mało na takie fajne wyzwanie :)

Chwilunia nad morzem w Sassnitz © JPbike

Wpadliśmy do U-Boot muzeum, a tam zacumowany brytyjski HMS Otus © JPbike

Dość wysokie te klify w Sassnitz © JPbike

My na najdalszym punkcie wyprawy. Piona kompanie :) © JPbike

Ptactwo ma tam niezłe gniazdo © JPbike

Klimatyczne zabudowania w Sassnitz © JPbike
Po ponownym dokręceniu po swoich śladach do Prora czas pozwiedzać gwóźdź programu wyprawy - nieukończony nazistowski ośrodek wypoczynkowy, który ciągnie się wzdłuż wybrzeża na imponującą długość - aż 4.5 km. Cechą charakterystyczną jest to że każdy pokój ma okna skierowane na nadmorski widok. Obecnie część obiektu jest odnowiona i służy oczywiście jako hotel. My głównie skupiliśmy się na niszczejących ruinach.

Prora - widok na podupadającą część obiektu © JPbike

Z bliska też udało się zerknąć © JPbike

W trakcie budowy tego lasu w ogóle nie było, upływ czasu zrobił swoje © JPbike

Widok ogólny na całość. Wielkość robi wrażenie © JPbike

Te betonowe płyty to technologia taka sama jak Greiserówka w WPN © JPbike

Odnowiona część obiektu © JPbike
No i nadszedł czas na właściwą drogę powrotną w stronę Szczecina, w większości kręciliśmy po swoich śladach. Poza tym pierwotnie planowaliśmy wracać przez Świnoujście, po analizie odległości zrezygnowaliśmy z tego pomysłu.

Putbus. Centrum tegoż miasteczka obfituje w białe elewacje © JPbike

Takie mijane chaty mają swój klimacik © JPbike

Typowa i polna szosa na Rugii © JPbike

Ogromne pole makowe - pierwszy raz w życiu to widzę :) © JPbike

Imponujący wiadukt w Stralsund. Wracamy na stały ląd © JPbike

Miła ta rowerówka, przerwa na napój limited edition też była :) © JPbike

Przed nami ponownie ponad 15-km jazdy po takim bruku © JPbike

Anklam. Charakterystyczne zabudowania © JPbike

Polna sielanka późną porą © JPbike

Ten to ma gadane z krowami, a po drugiej stronie szosy stał byk :) © JPbike

Jest klimacik, tylko korzystać :) © JPbike
Spory kilometraż tegoż dnia wyszedł nam dlatego, bo zależało nam na dotarcie do tej samej miejscówki na obozik, co nocowaliśmy pierwszego dnia. Na miejsce dokręciliśmy o 22-tej, na szczęście czerwcowe widno jeszcze trwało i na spokojnie można było się rozlokować, do tego trafił się nam przyjemny pogodowo wieczór, który trzeba było OBOWIĄZKOWO oblać dobrym browarkiem :)

A tymczasem w nocy odwiedziły nas szopy pracze :) © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia drugiego, KLIK do dnia czwartego.
Kategoria dron, ponad 100 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Piątek, 20 czerwca 2025 • dodano: 29.06.2025 | Komentarze 2
Noc była troszkę chłodna, ja do tego nieprzywyknięty, zatem pierwsze tegoroczne spanie w namiocie wyszło mi mocno średniawo.
No to śniadanie i kawa, zwijanie obozowiska i ruszamy o 8:30 w pięknej słonecznej aurze, chociaż w dalszym ciągu troszkę dokuczał wmordewind, który postanowił towarzyszyć nam do wjazdu na Rugię, gdzie zmieniliśmy kierunek.
Pierwsze km-y dla mnie to przyzwyczajanie się do jednobiegowego napędu, z pasji do rasowego MTB ręka moja aż paliła do zmiany biegów ... :)
Na spokojnie można było pomykać tak między 18 a 24 km/h, a na podjazdach to max 4% dało się podjechać, powyżej tego nachylenia było spacerowanie do szczytu, albo wymyślone po jakimś czasie pchanie mnie przez kompana :)

No to jazda niemiecką rowerówką z wiatrakami w tle © JPbike
No, nawigacja skierowała nas tak że niemały fragment trasy przyszło kręcić drogą wojewódzką, na której ruch aut był spory i niestety... trafili się gazeciarze na niemieckich blachach, czyli możliwe że to koniec opowieści o wzorowych niemieckich kierowcach, albo za kierownicą siedział... (no, nie wiem).

Przerwa na nasz napój z rodzaju limited edition w Anklam :) © JPbike

Ot, taki urok zbaczania z asfaltowych odcinków © JPbike

Nadrzeczne miłe szuterki też były © JPbike

Greifswald. Ładnie tam © JPbike

Fotka wyprawy, w sam raz do oprawienia w ramkę i na ścianę :) © JPbike
Po przejechaniu 91km czas na przerwę obiadową w podupadłym parku z atrakcjami w postaci wybiegów ze zwierzakami.

Trafił się nam najdłuższy dotąd brukowany odcinek - aż ponad 15km © JPbike

Tak dla jasności - spoczko się tędy jechało, bo to stara droga, a obok jest nowa © JPbike

Stralsund. Głowna przeprawa mostowa na Rugię © JPbike

Rowerzyści, jak i kolej jadą tędy © JPbike

Krótka dokumentacja że na Rugii płasko nie jest © JPbike
W miejscowości Putbus robimy postój na zakupy. Jadąc dalej, na przejeździe kolejowym z podziwem patrzymy wielkimi oczami na przejeżdżający i super wypucowany skład z parowozem i wagonami w stylu retro - wrażenia takie że aż zapomnieliśmy cyknąć fotkę :)

Miłe ścieżki rowerowe na wyspie też są © JPbike

Nazistowskie ruiny w Prora, czyli dojechaliśmy do celu © JPbike
Zwiedzenie ruin (niestety są ogrodzone 2m płotem) zostawiamy na następny dzionek.

Dawno mnie nie było w pozycji leżącej na plaży, więc ... :) © JPbike
Na powyższej plaży OBOWIĄZKOWO po browarku - po takim zacnym kilometrażu smakował wyśmienicie :)
Po tym czas szukać miejscówki na rozbicie namiotów - tym razem nie ma lekko, kręcimy parę ładnych km-ów dalej i szukamy, szukamy, w końcu coś wypatrzyliśmy - pas wykoszonego pola tuż obok pasu lasu. Okazuje się że ów miejsce jest całkiem spoczko, no to się lokujemy w swoich płóciennych chatkach i czas spać.

Nasza noclegownia na Rugii © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia pierwszego, KLIK do dnia trzeciego.
Kategoria ponad 100 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Czwartek, 19 czerwca 2025 • dodano: 28.06.2025 | Komentarze 2
Próba sprzętowo - kondycyjna przed wakacyjnym kręceniem po Lofotach.
Długo-weekendową trasę na niemiecką wyspę Rugia zaproponował i zaplanował kompan, a dokładniej wyznaczył cel w postaci dotarcia do nadmorskiej mieściny Prora i zobaczenia bardzo długiego (aż 4.5 km) nieukończonego nazistowskiego budynku, który miał służyć jako ośrodek wypoczynkowy, ponoć obecnie część kompleksu jest odnowiona.
No to najpierw zmotoryzowany dojazd do Szczecina, doczepianie ekwipunku wyprawowego i ruszamy o 12:40 w stronę granicy. Aurę mieliśmy piękną, chociaż jazdę utrudniał nam... centralny wmordewind.

Przedzieramy się wiaduktowo przez centrum Szczecina © JPbike

Chwila przerwy przy pływającym suchym doku © JPbike

Centrum Szczecina jest ładne, a na obrzeżu różnie bywa © JPbike
Do granicy PL - D docieramy po 33km i jazda dalej wg nawigacji u kompana po niemieckich rowerówkach, zarówno asfaltowych, betonowych, brukowanych, jak i szutrowych, do tego boczne szosy też były.

W Niemczech dbają o takie wykoszone pobocza © JPbike

Czasem taki terenowy odcinek się trafił © JPbike

Na takich rowerówkach ależ miło się pomykało © JPbike

Chwilunia przerwy nad Zalewem Szczecińskim © JPbike

Jest fajnie, mimo wmordewinda :) © JPbike
Po dotarciu do Ueckermünde (75km) zaskoczył nas otwarty market, więc robimy małe zakupy. Po tym decydujemy się na poszukiwanie miejscówki na rozbicie obozu.

Nasze wspaniałe rumaki wyprawowe w pełnej krasie © JPbike
Ze znalezieniem miejscówki nie mieliśmy problemów - skręt do lasu, po kilkaset metrach się znalazła miła polanka, tyle że... gdy wrzucałem wyższy bieg to nagle TRACH, czyli urywam hak, a przerzutka grubo się mieli i wkręca w szprychy, o uszkodzeniu łańcucha nie wspominając.
Po dopchaniu na miejsce od razu zabieram się do prymitywnej naprawy - hak zapasowy mam, kilka ogniw łańcucha i spinkę też, a największy problem jest z przerzutką - wózek jest wykrzywiony (udaje się naprostować) i przesunięty w taki sposób, że po rozkręceniu i wielu próbach nie udaje się doprowadzić do stanu używalności, zatem decyduję się stworzyć jednobiegowy napęd za pomocą... sznurka.
I tak w końcu można jechać dalej - ulga, mina i szok u kompana - bezcenne chwile :)

Padło napinanie wózka przerzutki, więc sznurek załatwił sprawę © JPbike

Całkiem spoczko miejscówka na obozowisko © JPbike
TRASA (na stravie).
KLIK do dnia drugiego (w przygotowaniu).
Kategoria do 100 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Niedziela, 15 czerwca 2025 • dodano: 16.06.2025 | Komentarze 2
Ostatnimi czasy w nielicznych wolnych chwilach sporo majstrowałem i w efekcie stworzyłem nowego/starego wyprawowicza na bazie starej ramy Accent Peak 29, która pochodzi z czasów gdy przednie przerzutki i tylne ośki z szybkozamykaczem kończyły swoją przydatność w rowerach do rasowego MTB.
Zakres prac miałem spory - najwięcej czasu zabrało mi szlifowanie i malowanie ramy (konieczne były poprawki), posiadane używki - kierownica, korba i tylny bagażnik odnowiłem w postaci szlifowania, nałożenia podkładu i na koniec malowania.
Z nowych części, jakie wjechały do Peaka 29 to sztywny i solidny widelec, stery, opony, piasty, szprychy w tylnym kole, klocki hamulcowe, linka i pancerz przerzutki, chwyty, przedni bagażnik.
Natomiast cała reszta to przekładka komponentów z zimowego/zapasowego górala (Black Peak), napęd (1x10) to również używka - przynajmniej na razie, bo jeszcze działa.
Jakby ktoś mnie pytał co się stało z dotychczasowym wyprawowym sprzętem (Scott Scale) - jak znajdę czas to zostanie wyremontowany do pierwotnej specyfikacji MTB i będzie miał nową właścicielkę, ale o tym później :)
Końcowy i poranny montaż Peaka 29 tegoż dnia zleciał z opóźnieniem, wszystko przez to że w mojej epoce przedrowerowej byłem fanem motosportu i doskonale pamiętam karierę Roberta Kubicy - to co wyczyniał za kierownicą niefabrycznego Ferrari 499P w legendarnym 24h LeMans powodowało że większość czasu zerkałem na transmisję w TV ... :)
W końcu, popołudniową porą udało się wyjść świeżo złożonym rowerem na próbną i testową przejażdżkę, przeważnie po północnych rewirach - wyszła mi spoczko, mimo dwukrotnego spadnięcia łańcucha z korby (zeskakiwanie z krawężnika w stylu MTB) i wietrzno-upalnych (32°C) warunków.
Teraz tylko montaż bagażników i torby na kierownicę, weekendowa próba przedwyprawowa i wakacyjna jazda za koło polarne, a dokładniej robimy rundę po pięknych Lofotach :)

Odnowiony Accent Peak 29 © JPbike
Sobota, 14 czerwca 2025 • dodano: 15.06.2025 | Komentarze 2
Start o 10:19, w ładnej słonecznej aurze i miłych 23°C.
Ambitnych planów na ten weekend nie miałem, więc obrałem trasę MTB na przydomowych rewirach, czyli ścieżki i dukty w Lasku Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego.

Z cyklu "JPbike w swoim żywiole" © JPbike
Kategoria do 100 km
Sobota, 7 czerwca 2025 • dodano: 08.06.2025 | Komentarze 2
Dawno mnie nie było na swoim rewirze MTB.
Start o 10:39, aura przeważnie pochmurna i 20°C.
Dojazd przez Dębiec, Luboń i jazda nadwarciańskim, oczywiście z inspekcją postępu budowania nowych mostków - ten pierwszy i najdłuższy ma jedynie gotowe betonowe podpory, ten drugi i najkrótszy jest prawie gotowy i szczelnie ogrodzony że musiałem go objechać dookoła, a ten trzeci aktualnie ma zamontowane rusztowania i plastikowe płyty na czas budowy, czyli w sumie nikt nie wie czy owe kładki zrobią na czas.

Podgląd stanu budowy najdłuższej kładki © JPbike

Ten jest zrobiony - prosta i sprawdzona konstrukcja © JPbike
Natomiast po wjechaniu na swój rewir wykonałem przejazd swoją rundą w wersji "normal".
Terenowe warunki w WPN bardzo dobre i po opadach, pozbawione piachu, błotko zdążyło wyschnąć, a ilość spacerującej wiary - bardzo mała. Całość fajnie się pomykało i zajechałem pod dom będąc zdrowo zmęczony :)

Soczysta zieleń w WPN, prawie jak w dżungli © JPbike

Bogactwo WPN-owskiej facelii © JPbike

Z cyklu "JPbike w swoim żywiole" © JPbike

W akcji. Treningu techniki u mnie nigdy dość :) © JPbike
Kategoria do 100 km
Niedziela, 1 czerwca 2025 • dodano: 02.06.2025 | Komentarze 2
Zagadałem się z kompanem na objazd trasy Mistrzostw Polski w maratonie MTB - w tym sezonie odbędą się w Połczynie Zdroju, w pięknym miejscu położonym w równie pięknej Szwajcarii Połczyńskiej z całą masą niezłych pagórów wokół, to wszystko w odległości 70km od Morza Bałtyckiego i ze 200km od Poznania.
Co do wyboru trasy - tradycyjnie obraliśmy najdłuższy dystans - 100km i ponad 2500m up.
Zatem track ze stronki orga ściągnięty, bezproblemowy dojazd na miejsce, wskakujemy w kolarskie portki i ruszamy góralami o 9:55 na trasę.

Pierwsze km-y przebiegły przez połczyński Park Zdrojowy © JPbike

Pagóry zaczęły się właściwie od razu © JPbike

Trasa częściowo jest oznakowana © JPbike

Na trasie maratonu (1) © JPbike

Na trasie maratonu (2) © JPbike
Już po ujechaniu kilku km-ów okazuje się że nierzadko gubimy właściwą ścieżkę, nie brakło przedzierania się przez polne wertepy, jak i kręcenia w przeciwnym kierunku. W pewnym momencie docieramy w w to samo miejsce (w sumie aż 5 razy tam byliśmy), które okazuje się być mijanką i ciężko znaleźć właściwy kierunek.
Wtedy nadjechał nikt inny, jak sama legenda polskiego MTB - Andrzej Kaiser z pomorskiego Bytowa, który wpadł tu na trening. Zagadujemy się i informujemy o gubieniu trasy, a ten wykonuje telefon do znawcy trasy i po chwili kręcimy wspólnie. Kręcąc w towarzystwie takiego wycieniowanego PRO-sa lekko oczywiście nie było :)

Leśne spotkanie z Kaiserem © JPbike

Kręcenie w towarzystwie kogoś z czołówki - wiadomo że lekko nie będzie © JPbike
Po ujechaniu niemałego fragmentu krętego odcinka trasy i ponownym dokręceniu na wspomnianą mijankę Kaiser też sprawdza ślad gps w swoim wypasionym liczniku, czyli w sumie wszyscy mamy problemy z właściwym nawigowaniem, albo track jest kiepski, albo ten odcinek jest przekombinowany.
Koniec końców Andrzej jedzie dalej swoje, a my decydujemy udać się udać się na wschód i poszukać dalszą część trasy, co oczywiście skończyło się na kolejnym błądzeniu, przedzieraniu się przez leśne chaszcze, bagienko, ..., mimo tego fajnie się bawiliśmy, bo byliśmy z dala od cywilizacji i sporo leśnej zwierzyny napotykaliśmy z bliskiej odległości :)

Przeprawa przez bagno © JPbike
Kolejny fragment trasy maratonu udaje nam się odnaleźć, tyle że znów kręciliśmy pod prąd, stromy wypych też był, w końcu po dotarciu na szerszy dukt decydujemy się olać objazd trasy na rzecz przyjemnego kręcenia bez planu i tak zostało do końca wycieczki.

Na brukach podjazdowych © JPbike

Jest fajnie, to widać :) © JPbike

Połczyńskie parasole zaliczone © JPbike

Na wyasfaltowanej dawnej trasie kolejowej do Złocieńca © JPbike
Dystans byłby dłuższy, ale na horyzoncie pojawiły się pokaźne chmury burzowe, które na nasze szczęście dotarły do Połczyna gdy tylko zaczęliśmy się pakować do auta.
A o tym jak mocno lało w trakcie zmotoryzowanej drogi powrotnej - to temat na blog o ekstremalnych sytuacjach pogodowych, GRUBO oczywiście było.
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 31 maja 2025 • dodano: 02.06.2025 | Komentarze 0
Start o 17:56, w ładnej popołudniowej aurze i 23°C.
Trasa głównie blisko domu, czyli ścieżki i dukty w Lasku Marcelińskim, rejon Rusałki i wzdłuż Kierskiego.
Kategoria do 50 km