top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 176463.50 km
- w tym teren: 64128.10 km
- teren procentowo: 36.34 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 322d 10h 16m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

  • dystans : 148.86 km
  • teren : 5.00 km
  • czas : 07:23 h
  • v średnia : 20.16 km/h
  • v max : 42.58 km/h
  • podjazdy : 785 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Mazursko - bałtycki spontan. Dzień 4

    Poniedziałek, 15 lipca 2024 • dodano: 04.08.2024 | Komentarze 2


    Klasyczna już pobudka, kawa, śniadanie, sprawne zwijanie obozowiska i ruszamy o 8:45 na dalszą trasę z zamiarem dotarcia nad morze, a dokładniej nad Zatokę Gdańską.
    W skrócie - ten asfaltowy odcinek od Prosny (noclegownia) do Fromborka to prócz miłych pagórków i bliskości z ruską granicą etap głównie przelotowy.

    Pierwsze kilka km-ów pokonywaliśmy po paskudnym asfalcie
    Pierwsze kilka km-ów pokonywaliśmy po paskudnym asfalcie © JPbike

    W Spytajnach dopadł nas deszcz i niespełna pół godz. stopu na przystanku
    W Spytajnach dopadł nas deszcz i niespełna pół godz. stopu na przystanku © JPbike

    Kręcimy po mokrym. Generalnie nuda, ale bez przesady
    Kręcimy po mokrym. Generalnie nuda, ale bez przesady © JPbike

    Na stadionie w Pieniężnie rozegraliśmy kunkursik rzutu karnego :)
    Na stadionie w Pieniężnie rozegraliśmy konkursik rzutu karnego :) © JPbike

    Pozostałości po niedoszłej autostradzie do Królewca
    Pozostałości po niedoszłej autostradzie do Królewca © JPbike

    Ostatnia długa prosta i podjazdowa do Fromborka
    Ostatnia długa prosta i podjazdowa do Fromborka © JPbike

    Katedra we Fromborku, która wygląda jak zamek
    Katedra we Fromborku, która wygląda jak zamek © JPbike

    Na deptaku we Fromborku decydujemy się na jedyny na wyprawie i sławny "paragon grozy" w postaci: 100g frytek, porcja surówek i 3 małe kawałki dorsza za 55zł + piwo za 12zł. Może i drogo, ale przynajmniej cywilizowany obiadek zjedliśmy :)
    W trakcie tejże przerwy było gadanie odnośnie przeprawienia się przez Zalew Wiślany, po spojrzeniu w necie na godziny kursowania statków z pobliskiego Tolkmicka wychodziło na to że przyjdzie nam przenocować gdzieś w pobliżu i rano rejs.
    Wskakujemy na swoje obładowane rowery i na luzie jedziemy zobaczyć fromborski port, a tam niespodzianka - stoi tramwaj wodny i facet który czeka na pasażerów, zagadujemy się i za 50zł od osoby wsiadamy na pokład i tak mamy rejs do Piasków. Fajna sprawa i cel tegoż dnia będzie osiągnięty :)

    Słoneczny rejs po wielkim Zalewie Wiślanym
    Słoneczny rejs po wielkim Zalewie Wiślanym © JPbike

    W porciku w Piaskach. Skomplikowana procedura wyładunku naszego sprzętu :)
    W porciku w Piaskach. Skomplikowana procedura wyładunku naszego sprzętu :) © JPbike

    Granica z ruskimi na Mierzei Wiślanej zaliczona
    Granica z ruskimi na Mierzei Wiślanej zaliczona © JPbike

    Przygraniczna plaża, cel dnia osiągnięty. Małpki też spożyte :)
    Przygraniczna plaża, cel dnia osiągnięty. Małpki też spożyte :) © JPbike

    Jazda dalej na zachód miłą nadmorską rowerówką
    Jazda dalej na zachód miłą nadmorską rowerówką © JPbike

    Szybka dokumentacja jak wygląda tłok w nadmorskim kurorcie - tu Krynica Morska
    Szybka dokumentacja jak wygląda tłok w nadmorskim kurorcie - tu Krynica Morska © JPbike

    W Krynicy Morskiej czas zrobić zakupy żywnościowe w bardzo tłocznym markecie, ale obsługa przy kasie była super sprawna i szybko poszło :)

    Taka kąpiel, po prawie 150km rowerowania z sakwami to sama FRAJDA :)
    Taka kąpiel, po prawie 150km rowerowania z sakwami to sama FRAJDA :) © JPbike

    No i czas szukać miejscówki do przenocowania. Drogbas te rejony troszkę znał, bo kręcił tędy dwukrotnie i proponował skrawek ziemi między rowerówką a plażą. Po drobnych poszukiwaniach coś się znalazło, tylko gryzące owady nie ułatwiały sprawy w sprawnym rozbiciu obozika. Gdy już się udało to szybko wskoczyliśmy do swoich płóciennych domków, kolacyjka i czas spać.

    TRASA (na stravie).
    KLIK do dnia trzeciego, KLIK do dnia piątego.





    Komentarze
    JPbike
    | 22:55 wtorek, 6 sierpnia 2024 | linkuj T-king - Dzięki :)
    Ano, chociaż biegania nie było, za to plażowe pchanie rowerów było :)
    Trollking
    | 23:44 niedziela, 4 sierpnia 2024 | linkuj Hehe, to więcej niż triathlon, bo z harataniem w gałę gratis :)

    Fajna relacja, brawo!
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!