top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 172478.38 km
- w tym teren: 62669.10 km
- teren procentowo: 36.33 %
- v średnia: 22.72 km/h
- czas: 314d 13h 15m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156

Zrowerowane Gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

  • dystans : 21.65 km
  • teren : 12.00 km
  • czas : 01:15 h
  • v średnia : 17.32 km/h
  • v max : 28.96 km/h
  • rower : Sztywna Biria
  • Uliczno - terenowa śnieżna godzinka

    Środa, 6 stycznia 2016 • dodano: 06.01.2016 | Komentarze 9


    Start o 13. Mróz zelżał i sypnęło śniegiem. Postanowiłem że walnę półncno-zachodnią pętelkę (przez Kiekrz i Lusowo). Po ruszeniu, jeszcze na moim osiedlu okazało się że śnieg jest kopny, co za tym idzie - będzie bezustanne tańcowanie i trening utrzymania równowagi (na semislickach). Jakby tego było mało - boczne ulice jeszcze nie były odśnieżone, co oznaczało wątpliwość w zrealizowaniu zaplanowanej traski. Natomiast jadąc delikatnie ruchliwymi i słabo odśnieżonymi ulicami bardziej czułem się jednośladowym świrem i hardcorowcem (zapewne mam to we krwi i dobrze m z tym). Wyprzedzający kierowcy byli spoko (nie wiem czy trąbili), poza jednym w bmw, co chciał zaimponować tylnonapędowym poślizgiem. I tak dokręciłem do krzyżówki z Biskupińską i stamtąd zarządziłem powrót rekreacyjną ścieżką Strzeszynek-Rusałka, a tam mijałem aż pięciu pro-bikerów, to rozumiem :).
    Śnieżnej glebki na szczęście nie było, za to kilka podpórek w kopnym śniegu zaliczone.
    Tak czy siak - przynajmniej przez ponad godzinkę uprawiałem outdoorowy sport w wolny zimowy dzionek :)

    Kiepsko z odśnieżaniem bocznych ulic, stąd nie pojeżdziłem wiele
    Kiepsko z odśnieżaniem bocznych ulic, stąd nie pojeździłem wiele © JPbike

    Śnieżne warunki bardziej pod narty niż na rower, chyba że na fatbika :)
    Śnieżne warunki bardziej pod narty niż na rower, chyba że na fatbika :) © JPbike

    Zimówka moja ma ciężkie życie, ale dajemy radę :)
    Zimówka moja ma ciężkie życie, ale dajemy radę :) © JPbike


    Kategoria do 50 km



    Komentarze
    Jarekdrogbas
    | 16:25 sobota, 9 stycznia 2016 | linkuj Haha ten kaszel i te rowery na dachu wymiatają;)
    JPbike
    | 18:45 piątek, 8 stycznia 2016 | linkuj rmk - Oj, to były czasy, tyle się działo :) Zawsze jak kogoś zabierałem na przejażdżkę to było wesoło, niemal wszyscy chwalili w moim egzemplarzu najlepsze fotele do malucha (lotnicze Inter Groclin). Jaka szkoda że sprzedałem to cacko, dziś mógłby być bezcennym klasykiem ... :)

    Poszperałem w swoim archiwum foto i znalazłem fotkę (zeskanowaną) - KLIK :)
    rmk
    | 12:11 piątek, 8 stycznia 2016 | linkuj Hehe Jacek nigdy nie widziałem malucha z rowerami na dachu, masz fotki? Moja pierwsza bryka to też był kaszlak, ale niebieski. Niezapomniany głos silnika na czwartym biegu, takich rzeczy już nie ma ;)
    JPbike
    | 20:12 środa, 6 stycznia 2016 | linkuj Grigori - BMW jest spoko, wszystko zależy od kierowcy :)
    Moim najlepszym samochodem w życiu był i będzie ... zielony maluch kupiony jako nówka sztuka jak miałem 21 lat (!), jechałem nim nawet do Zakopanego z rowerami na dachu :)
    grigor86
    | 19:59 środa, 6 stycznia 2016 | linkuj Dlatego ja jutro do roboty jadę rowerem - mam BMW :-)))
    JPbike
    | 19:58 środa, 6 stycznia 2016 | linkuj Seba - Też dobrą aktywność zapodałeś w śnieżny dzień.
    Ja swojego trenażera nie uruchamiałem ... jeśli dobrze pamiętam ... od dwóch lat :)
    Beny79
    | 17:33 środa, 6 stycznia 2016 | linkuj Ja wybrałem dziś spacer z familią, byłem tym co ciągnie sanki:) A w chacie zapodałem godzinkę trenażerka.
    JPbike
    | 16:58 środa, 6 stycznia 2016 | linkuj rmk - Zaraz tam "narzekaj", to niepodobne do mnie ;)
    rmk
    | 16:12 środa, 6 stycznia 2016 | linkuj Nie narzekaj na uślizgi, bo dam Ci się przejechać moim trekkingiem ze Schwalbe Marathon Racer 1,35" ;) To wyższa szkoły jazdy po śniegu :D
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!