Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 177761.50 km
- w tym teren: 64454.10 km
- teren procentowo: 36.26 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 18h 52m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1125
do 50 km - 1215
do/z pracy - 277
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 233
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 91
Solid MTB - 30
sprzęt - 45
szoska - 439
Uphill race - 8
w górach - 299
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Listopad - 6 - 13
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Poniedziałek, 20 września 2021 • dodano: 20.09.2021 | Komentarze 0
Start o 17:07 (12°C). "Zapętlona" południowa pętla.
Niedziela, 19 września 2021 • dodano: 20.09.2021 | Komentarze 2
- maraton MTB na domowym podwórku - w 100% jadę :)
- trasy nie trzeba przedstawiać - jest Maximus i Dziewicza Góra
- dojazd do Owińsk solo, na miejscu pogoda pochmurna i chłodna
- rozgrzewka z Pawłem, spotykamy również Wojtka
- start mam z licznego 2 sektora, jak zwykle - z samych tyłów
- po ruszeniu wszyscy z mini/mega/giga gnają tak pod 35 - 40 km/h ...
- dość szybko wpadamy na maximusowe single
- cały czas góra-dół, lewo-prawo, między drzewami, wertepy, dropiki, ...
- tłok spory, nie napiszę jak mnie długo blokowali ...
- dość długo trzeba było czekać na szersze fragmenty by wyprzedzić
- wreszcie trochę się zluzowało, ale wiem że sporo czasu straciłem ...
- wpadamy na szersze dukty w stronę Dziewiczej, od razu jadę swoje na maxa
- zostało nas czterech, w tym weteran Witkiewicz
- na zawijasach po stokach Dziewiczej bez problemu wyprzedzam kolegów
- równie szybko doganiam i stopniowo wyprzedzam kolejnych
- na 28 km docieramy do skrętu na 2 rundę giga
- przed nami ponownie 15 km runda w rejonie Dziewiczej Góry
- w dalszym ciągu po stokach owej góry jedzie mi się dobrze
- wyprzedzania tych z mega (z dalszych sektorów) nie brakowało
- skręt na odcinek prowadzący do mety, przed nami ponownie Maximus
- i tak 10 km góra-dół, lewo-prawo, między drzewami, wertepy, dropiki, ...
- oj, nie powiem jak strasznie się tam męczyłem, ale o poddaniu nie ma mowy!
- w końcu wjeżdżamy na 3 km i dość szybki odcinek w stronę mety
- docieram do mety porządnie ujechany - tego mi brakowało :)
16/27 - open giga
5/10 - M4
Strata do zwycięzcy (Hubert Semczuk) - 30:29 min, do M4 (Przemysław Papież) - 15:39 min
Fotki by Agnieszka Szatkowska, Katarzyna Krzycka, Jarosław Kasperczak
Na pierwszych km jak zwykle szybko i tłoczno © JPbike
Szaleństwa na Maximusie, ja to lubię :) © JPbike
Końcówka trasy - tu to jestem już nieźle ujechany © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, maratony, Solid MTB
Sobota, 18 września 2021 • dodano: 18.09.2021 | Komentarze 2
- od poniedziałku do piątku zero treningu u mnie - praca mnie pokonała :(
- najpierw upragnione odsypianie, po pobudce niefajna pogoda na rower
- trzeba w końcu ruszyć, jutro Solid MTB w Owińskach (super trasę mają)
- start o 13:02, warunki półmokre, grube chmury i chłodek na poziomie 11°C
- dojazd nadwarciańskim, w WPN moja i lekko skrócona runda
- mżawka, jak i deszczyk mnie dopadły, ale i tak spoczko się pomykało i już
- myjka (nówka w Komornikach) zaliczona i powrót do domu asfaltowy
Na nadwarciańskim robi się jesiennie © JPbike
MTB nad Wartą w Puszczykowie © JPbike
Troszkę tam popadało na czarnym dymaczewskim © JPbike
Mataton MTB na mojej rundzie - marzenie :) A tak na serio to jakieś zawody biegowe © JPbike
Tu mnie jeszcze nie było - obok janosika jest wyraźny ślad po stoku narciarskim © JPbike
Kategoria do 100 km
Niedziela, 12 września 2021 • dodano: 15.09.2021 | Komentarze 2
- wczoraj udane dla mnie Mistrzostwa Polski w maratonie MTB, więc czas na rozjazd
- weekend nocowałem u stóp Gór Opawskich, zatem jadę zdobyć najwyższy szczyt
- znana Biskupia Kopa (890m) owszem jest najwyższym, ale po polskiej stronie
- zatem celem jest czeski Pricny Vrch (Góra Poprzeczna) i mierzy 975m
- trasę obrałem po rozmowie z Asią - wczoraj ze swoją córką tam byli na piechotę
- start o 10:23, okolice 20°C, na niebie niegroźne chmury (parę razy pokropiło)
- najpierw klasyczny dla mnie podjazd na Biskupią Kopę - trochę turystów mijałem
- malutka awaria zaliczona - z tyłu pękła szprycha, ale dało się dalej jechać bez bicia
- zjazd z Biskupiej zielonym i od przełęczy jazda dalej żółtym, chwilami stromym
- na żółtym szlaku trafiły się nieprzejezdne fragmenty (skałki i bardzo wąsko)
- widoczki pierwsza klasa - patrz fotki :)
- następnie po przekroczeniu szosy wjazd na czerwony - początkowo bardzo stromy, ale dało się jechać
- w górnych partiach nachylenie mniejsze i cel zdobyty, chociaż szczyt niestety jest zalesiony
- powrót niebieskim i żółtym (droga krzyżowa) - zjazd bez technicznych fajerwerków
- ostatnie km ponownie niebieskim po rozległej czeskiej polanie z widokami i krówkami
- w sumie wyszedł udany tytułowy trip - do powtórzenia z wydłużeniem trasy :)
Na zielonym zjazdowym z Biskupiej Kopy. Ależ widoczki © JPbike
Skalisty i nieprzejezdny fragmencik żółtego szlaku © JPbike
Żółty szlak którym jechałem i widok na Góry Opawskie (by dron) © JPbike
Widokowy zjazd - lubię takie klimaty © JPbike
Ten żółty szlak chwilami jest wymagający do pure MTB, coś dla mnie :) © JPbike
Jest pięknie :) © JPbike
Na czerwonym szlaku, trochę stromo i hardcorowo tu © JPbike
Pricny Vrch (975m) zdobyty, chociaż zalesiony, więc odpaliłem drona © JPbike
Pricny Vrch - widok na zachód z pokładu drona. Ta kreska między drzewami to czerwony szlak © JPbike
Widoczek na Jesioniki. Pradziada też można dostrzec © JPbike
Jak tu ładnie na tej Górze Poprzecznej. Czas na długi zjazd © JPbike
Ostatnio nierzadko spotykam beżowe krówki © JPbike
Tuż przed granicą z PL poznałem technikę budowy czeskich asfalcików (grubość warstw - 1m) © JPbike
Sobota, 11 września 2021 • dodano: 14.09.2021 | Komentarze 4
- Mistrzostwa Polski w maratonie MTB, zatem trzeba być :)
- nocowałem u przyjaciół, zatem dojazd przyjemniejszy (1.5h)
- czasu na rozgrzewkę miałem ze 30 min, spoczko wykorzystałem
- napotkałem na Maję Włoszczowską i Kasię Solus-Miśkowicz (!)
- przybicie piątki z Basią Borowiecką zaliczone :)
- po wjechaniu do sektora giga ... a tam zjawiło się aż 228 osób (!)
- startowałem niestety z samych tyłów (później okaże się że nie było tak źle)
- pierwsze 4 km to podjazd asfaltowo-brukowany przez Srebrną Górę
- samopoczucie mam dobre i dość szybko jestem w swoim miejscu
- mimo sporej ilości wiary na giga nie ma blokowania, można robić swoje
- wpadamy na wiadukt i teren kojarzony mi z etapu Sudety MTB Challenge
- przebijając się do przodu, sporo dziewczyn wyprzedzam - wszystkie ładnie walczą
- wpadamy na świetny singiel - Pętlę Wilczą z sieci Singletrack Glacensis
- po krętej ścieżce pomyka się fajnie, nie ma blokowania mimo tłoku
- widocznie wszyscy prezentują wysoki poziom ścigania - tak trzymać!
- po zjechaniu podjazd, dość szeroki - wyprzedzam kolejnych, jest dobrze :)
- dogania mnie Paweł, mamy przeplatankę szerokich i wąskich szutrów zjazdowych
- wraz z Darkiem i Pawłem (obaj z STS) docieramy do premii przy Hotelu Bardo
- do pokonania mamy tam przeszkodę z drewnianych bali w stylu XC - fajnie :)
- półpłaskie single - wyprzedzamy Ktystiana (STS), a Paweł cosik zwolnił (?)
- się zaczęła jazda po szerokich szutrach, z fajnymi klimatami i widokami
- od tędy zacząłem dobrze jechać - wszystkich wspomnianych kolegów wyprzedziłem
- ku mojemu zdumieniu (1) bez problemu doganiam kolejnych rywali i jakieś grupki
- ku mojemu zdumieniu (2) wyprzedzam niemało znanych mi kolegów z M4
- łączymy się z Classicem i znów tłoczno się zrobiło
- czas na podjazd, do Srebrnej Góry, zauważam że Krystian odżył i dogonił mnie
- wjeżdżamy na kręty singiel podjazdowy z sieci Trasy Enduro Srebrna Góra
- podjeżdżając po paskudnej nawierzchni (dużo korzeni) zaczynam czuć zmęczenie
- walczę jak mogę, na górnej partii łapie mnie niestety kolka, muszę zwolnić
- kilku rywali puszczam przodem, przed nami jazda na ok 800m typu góra-dół po grzbiecie
- wpadamy na odcinek przeznaczony wyłącznie dla gigowców
- Paweł ponownie mnie dogonił (później wspominał coś o skurczach)
- mijamy ostatni bufet, a tam sporo wiary teamowo - serwisowo - bufetowej
- czas pokonać najstromszy i z zawijasami singiel podjazdowy - oj, ciężko było
- po tym stromy i mocno techniczny zjazd - poszło sprawnie, ale Paweł mi uciekł...
- po zjechaniu pora na ostatni, dość długi i szeroki podjazd, na prawie 800m
- czuję już zmęczenie, ale twardo kręcę pod górę, do tego kilku udaje mi się wyprzedzić
- wyprzedza mnie kolejny Paweł (z STS), z którym kilka razy się tasowałem
- na szczycie ponownie łączymy z Classicem, spotykam tam Gosię
- w końcu czas na ostatni i długi zjazd, początkowo szeroko i niezbyt szybko
- wjeżdżamy na emocjonujący, kręty i wyprofilowany singiel zjazdowy w stylu enduro
- mknąc po zakrętasach i bandach w dół - oczywiście troszkę zaszalałem
- i tak już spoczko docieram do mety, mimo zmęczenia wmawiam sobie że podobało mi się :)
117/214 - open giga
20/48 - M4
Strata do zwycięzcy open - Filip Helta (na pudle stałem z nim 5 lat temu) - 1:05:45 godz
Strata do zwyciężczyni - Mai Włoszczowskiej (w końcu doczekałem się starcia z mistrzynią) - 39:44 min
Strata do zwycięzcy M4 - Andrzej Kaiser (staliśmy na pudle 11 lat temu) - 47:36 min
Foto by Kasia Rokosz, Grzegorz Drosiński
W akcji, na Trasach Enduro Srebrna Góra © JPbike
Od startu do mety rywalizacja była zacięta - to widać © JPbike
Kategoria Bike Maraton, dzień wyścigowy, maratony, w górach
Środa, 8 września 2021 • dodano: 09.09.2021 | Komentarze 2
- start o 17:36, idealna pogoda na rower i 19°C
- ścieżki i dukty w Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego
- wracając zahaczyłem o myjkę bo troszkę karkonoskiego błota było
- w sobotę Mistrzostwa Polski w maratonie (Srebrna Góra) :)
Kategoria do 50 km
Wtorek, 7 września 2021 • dodano: 09.09.2021 | Komentarze 3
Start o 18:49 (16°C). Wydłużona o Lusówko zachodnia pętla.
Szosowe klimaty tuż po zachodzie słońca © JPbike
Niedziela, 5 września 2021 • dodano: 09.09.2021 | Komentarze 2
- najpierw indywidualnie ze szczytu Śnieżki do Domu Śląskiego
- czas na bufet, jest dość przyjemnie i jakieś 15°C (w słońcu więcej)
- po jakimś czasie czas na zjazd do Karpacza w pilotowanej kolumnie
- tempo zjeżdżania dość wolne, co najwyżej średnie
- często trzeba hamować że... czuć zapach palonych klocków
- było nas ok 300 osób - dla turystów to atrakcja, oklaski i fotki były :)
- po wjechaniu na asfalt w Karpaczu spory ruch, raz natrafiliśmy na korek
- dojechałem do zaparkowanego auta i niestety czas na powrót do Poznania
Tłoczno tam pod Domem Śląskim © JPbike
Kategoria do 50 km, w górach, wysokie szczyty
Niedziela, 5 września 2021 • dodano: 09.09.2021 | Komentarze 2
Trzeci start w tym charytatywnym wyścigu, organizowanym przez Rotary Club.
W tym sezonie start do wspinaczki na Śnieżkę zaplanowali już o 9 rano - nie dla mnie, trudno. Pakiet startowy odebrałem wczoraj, ale i tak presja czasowa była - na miejsce dotarłem ciut za późno i ledwo byłem gotów na zaledwie 15 minut przed ruszeniem stawki.
Pogoda w Karpaczu i całych Karkonoszach zafundowała nam niespodziankę - niemal idealne warunki na podjazdowe grzanie z dodatkiem super widoków, czyli słonecznie, okolice 15°C, do tego słaby wiaterek :)
Przed ruszeniem pilotowanej kolumny ucinam pogawędkę z Patrykiem i jazda na miejsce startu - obok Bachusa, czyli tym razem nie będzie przejazdu przez deptak, a od razu wpadamy na główną ulicę.
Jakoś tak wyszło że przyszło mi startować gdzieś z tyłów z prawie 300 osobowego peletonu. Rozgrzewki u mnie brak, myślałem głównie o tym czy uda się poprawić swój najlepszy czas wjazdu sprzed dwóch lat. Jest ciepło, na 2 minuty przed ruszeniem zdejmuję rękawki - od razu lepiej.
No i start. Na początek ze 5 km asfaltowy podjazd główną ulicą ze skrętem w stronę Orlinka, miejscem zaburzenia grawitacji i krótkim zjazdem - podjeżdżało mi się całkiem, całkiem i o dziwo - dość szybko złapałem swój podjazdowy rytm. Bez problemu na tym odcinku powyprzedzałem ze ponad setkę osób i równie szybko znalazłem się w rozciągniętej części stawki, ale i tak swojego punktu odniesienia nie znałem. No i przed Wangiem wjeżdżamy na te sławne, nierówne i dość paskudne bruki prowadzące na sam szczyt. Podjeżdżając tędy, aż do odcinka z krótkim zjazdem do Domu Śląskiego wspina mi się dość ciężko, cosik czuję że w nogach brakuje mocy takiej jaką bym chciał. Mimo tego samopoczucie cały czas mam dobre, „młynka“ (34/50) używam wyłącznie na najstromszych fragmentach, jeszcze do tego stopniowo i z bardzo małą różnicą prędkości udaje mi się wyprzedzić w sumie jakieś kilkanaście rywali - wszyscy mieli na twarzach wolę walki (tak trzymać!). No i mijani turyści dopisują - nie brakowało dopingujących oklasków. Po minięciu Domu Śląskiego czas na decydujący i 2 km atak szczytowy. Za mną brak zagrożenia wyprzedzeniem, a przede mną w zasięgu wzroku kilka osób. Patrzę na licznik, na swój czas - nie jest najlepiej, poprawy czasu chyba nie będzie. Widocznie wspomniany brak lepszego powera daje o sobie znać na tym końcowym podjeździe, ale i tak nie odpuszczam, walczę jak mogę, na ok 500m przed szczytem udaje mi się dojść poprzedzającego rywala - okazuje się że to Szymon Mikler (brat znanego w kolarskim światku Bartka), no i niestety zauważam że nie poprawię czasu, tracę chęci na pociśnięcie paskudnej nawierzchniowo końcówki na całego i w efekcie bez spiny wjeżdżam na metę, kilkanaście sekund za Szymonem. Czas na końcowej kresce miałem o ponad 3 minuty gorszy od osobistego rekordu.
Mimo wszystko dla mnie to był udany i fajny uphill, zajęte miejsca zarówno open, jak i M4 mnie całkiem zadowoliły :)
28/272 - open
11/92 - M4
Strata do zwycięzcy (Paweł Kwiatkowski) - 18:44 min, do M4 (Adam Porada) - 11:16 min
W akcji na tych paskudnych brukach - dawaj pod górę! © JPbike
Finiszuje z dodatkiem oklasków :) © JPbike
Niezależnie od ilości wjazdów na Śnieżkę - dla mnie to ulubione chwile :) © JPbike
Trochę tłoczno i rowerowo na szczycie + widoki © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Uphill race, w górach, wysokie szczyty
Sobota, 4 września 2021 • dodano: 06.09.2021 | Komentarze 3
Po zajechaniu do hotelu na obrzeżu Jeleniej Góry, na dzień przed wyścigiem "Rowerem na Śnieżkę" udałem się popołudniową porą do Karpacza odebrać pakiet startowy. Trasę dojazdową obrałem bez kombinowania i przeważnie asfaltową przez Cieplice, Podgórzyn, Borowice, troszkę górskiego i znanego mi terenu wprost do Karpacza, a tam jak zwykle - tłoczno w centrum.
Po wizycie w biurze zawodów stwierdziłem że mało mi górskiego kręcenia, zatem jazda do Karpacza Górnego, dalej na Drogę Chomontową, troszkę singli z Pasma Rowerowego Olbrzymy, no i z racji późnej pory, powoli zapadającego zmroku trzeba było wracać, przez Przesiekę i dalej po swoich śladach.
Bym zapomniał - tegoż dnia sprawdzałem w Black Peaku nówkę napęd, z nową przerzutką i większym blacikiem (34 zamiast 32) - wszystko działa jak należy, biegi wchodzą na pyk :)
Numerek odebrany, czas na widoczki © JPbike
Na singlu w Paśmie Rowerowym Olbrzymy (by dron) © JPbike