Info o mnie.
- przejechane: 184330.57 km
- w tym teren: 66484.10 km
- teren procentowo: 36.07 %
- v średnia: 22.60 km/h
- czas: 338d 00h 31m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1184
do 50 km - 1233
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 245
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 109
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 455
Uphill race - 8
w górach - 316
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 401
wyprawy - 71
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29



archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Wrzesień - 3 - 0
2025, Sierpień - 13 - 19
2025, Lipiec - 9 - 16
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 32056.11 km (w terenie 9179.42 km; 28.64%) |
Czas w ruchu: | 1573:51 |
Średnia prędkość: | 20.37 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 113009 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
Suma kalorii: | 1575 kcal |
Liczba aktywności: | 395 |
Średnio na aktywność: | 81.15 km i 3h 59m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 21 lutego 2010 • dodano: 21.02.2010 | Komentarze 20
W końcu się udało z Jarkiem i jego ekipą wspólnie wyskoczyć na jakiś solidny trening. Wyruszyliśmy o 10-tej spod ul. Miodowej, zebrało się sześć rasowych bikerów i obraliśmy kierunek na południe od Poznania.
W porównaniu z wczorajszą, chlapową aurą - tym razem warunki na szosach były trochę lepsze, było odrobinę chłodniej, niebo pogodne, ale i tak chlapowiska w słonych kałużach nie brakowało :)
Tempo jazdy okazało się MOCNE - nie wiem który z nas narzucał takie spore prędkości, w sumie wszyscy zgodnie kręciliśmy, często zmieniając się miejscami. Nierzadko mieliśmy walkę z wiatrem.
Treningowa setka w rasowej ekipie była udana.
Ostatnie kilometry to jak zwykle - ciężkie były :)
No to jazda !

Ekipa na trasie - luzik :)

Dom - ul.Miodowa (zbiórka ekipy) - ul.Grochowska - ul.Hetmańska - Dolna Wilda - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice - Trzykolne Młyny - Czmoniec - Orkowo - Niesłabin - Zbrudzewo - Czmoń - Mieczewo - Świątniki - Rogalin - Rogalinek - Sasinowo - Wiórek - Czapury - Poznań (Starołeka, ul.Hetmańska) - dom
Puls - max 180, średni 150
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 3 stycznia 2010 • dodano: 04.01.2010 | Komentarze 11
W ostatni mój dzień sylwestrowego pobytu na Górnym Śląsku ponownie napadało śniegu i trzeba było chociaż troszkę pojeździć :)
Czasu było niewiele, bo czekała mnie jeszcze 6 godzinna podróż autem do stolicy Wielkopolski ...
Więc Darek z Kosmą wytyczyli małą asfaltową pętelkę.
Zimowa jazda po coraz mniej czarnym asfalcie :)

Po paru kilometrach asfaltowa droga była całkowicie zaśnieżona i śliska, więc zrezygnowaliśmy z planowanej pętelki i skręciliśmy na śnieżny teren do lasu

Moi towarzysze dzielnie radzili na takiej śnieżno-terenowej nawierzchni :)

Zimowy urok lasu ...

W pewnym momencie nastąpiła krótka wojna na śnieżki między ...

... Moniką a Darkiem (ja też rzucałem) - zwycięsko wyszła KOSMA ! :)

Po wyjechaniu z lasu kręciliśmy dalej po śnieżnej szosie w kierunku Helenki, po drodze jakiś wariat w Volvo V40 omal nas nie zepchnął z drogi ...
Zatrzymaliśmy się również się przy zamarzniętym stawie :)
Wycieczka krótka, ale fajna, i to z jakże fajnym towarzystwem :)
Chciałem jeszcze Monice, Anetce, Darkowi, Wiktorowi, Igorkowi, jak i Asiczce, Piotrkowi podziękować za ten wspaniale spędzony czas z Wami - było fantastycznie !!! :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Sobota, 2 stycznia 2010 • dodano: 04.01.2010 | Komentarze 10
Tegoż dnia spadł śnieg :) Dla mnie frajda :D
Niestety, tym razem Asiczka z Młynarzem musieli nas opuścić.
Zanim wyruszyliśmy na zimową wycieczkę na Zabrze, Darkowi naprawiłem hamulce, a przy swoim poprawnie skułem łańcuch.
Zatem w trójkę wyruszyliśmy i po chwili do nas (Kosma, Darek i ja) dołączył Dynio (czyli mój imiennik - Jacek), którego miałem przyjemność poznać i wspólnie pokręcić :)
Powitanie z Dyniem :)

Jazda po zaśnieżonej rowerówce w stronę Mikulczyc

Obejrzałem znane mi dotychczas z fotek wagoniki wbite w ścianę :)

Jak i charakterystyczną, zabytkową zabudowę Zabrza ...

... i stalowy dom :)
Oczywiście sprawdziłem z bliska - rzeczywiście ściany ma ze stali

Kolejną atrakcją był ciekawy skansen Luiza.

W tejże skansenie obejrzeliśmy wojskowe pojazdy, jak i cyknęliśmy wspólną fotkę :)

No ... takiej gigantycznej wieży ciśnień jeszcze nie widziałem :)

Oprócz powyższych atrakcji obejrzałem jeszcze parę innych, wrażenie na mnie zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz zrobił kościół Św. Józefa.
Po zwiedzeniu tegoż kościoła ruszyliśmy w drogę powrotną, a po dotarciu na Helenkę i wstąpieniu do domu Darka ... czas na grzańca :)
Dzięki Darku, jak i reszcie ekipy za fajne i zimowe zwiedzanie Zabrza :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Piątek, 1 stycznia 2010 • dodano: 04.01.2010 | Komentarze 6
Po fantastycznej zabawie sylwestrowej, dla mnie po raz pierwszy w życiu spędzonej w gronie bikestatsowych Przyjaciół nastała pora na wspólny noworoczny wypad.
Pierwsze kilometry w sezonie 2010 pokonałem w tym składzie :
- Asiczka
- Kosma
- Darek
- Piotrek
- Ja :)
Wyruszyliśmy na trasę dość późno i przy zapadającym zmroku, we mgle, na drogach mokro ... no cóż jeździć trzeba !
Już na samym początku pozytywnie mnie zaskoczyło ukształtowanie terenu, czyli co chwila podjazd i zjazd - w sam raz dla mnie :)
Radości z jazdy nawet nie popsuł mi źle skuty łańcuch (co jakiś czas przeskakiwał) :)
Jako cel obraliśmy Świerklaniec. Po dotarciu nad zbiornik Kozłowa Góra było już ciemno i prawie nic nie było widać ... więc zdecydowaliśmy się wrócić na Helenkę.
Po serii wspólnych fotek i śmiechu jazda w drogę powrotną i ... Darek złapał dwa kapcie :)

Noworoczna ekipa BS :)© JPbike
Po naprawie droga powrotna przebiegła spokojnie, z tym że ja i Młynarz wystrzeliliśmy do przodu :)
Wycieczka udana, najważniejsze jest to że byliśmy w świetnych humorach :)
Kategoria do 50 km, nocne, w towarzystwie
Wtorek, 29 grudnia 2009 • dodano: 29.12.2009 | Komentarze 12
Mija niemal dokładnie rok, od chwili, gdy ostatnio wybrałem się na rowerową wycieczkę z tatanką :)
Ponownie zimową porą, tym razem wybraliśmy się do WPN.
Po dotarciu na umówione miejsce w Luboniu ruszyliśmy wspólnie nadwarciańskim szlakiem, na części ścieżki leżała lodowa nawierzchnia - skutek wczorajszego śniegu z deszczem i nocnych mrózów, nie odstraszyło to nas od dalszego kręcenia, a raczej tańcowania.
Reszta szlaku do końca (do Puszczykowa) była przejezdna.
Oto lodowisko na nadwarciańskim ... oczywiście tędy jechaliśmy :)

Tatanka dzielnie radzi na trudnej nawierzchni

Dalej dotarliśmy do Puszczykowa i zaczęliśmy pokonywać niemal całkowicie oblodzony podjazd w rejon Osowej Góry. Każde średnio mocne zakręcenie korbą powodowało kopyto.
Na górę oczywiście wjechaliśmy, bo skorzystaliśmy z mniej śliskiego pobocza.
Zjazd z Osowej nie był straszny, dało się spokojnie zjechać

Urok zimowego Wielkopolskiego Parku Narodowego :)

Przy skutym lodem Kociołku się zatrzymaliśmy na ciepłą herbatkę, batonika i ... :)

Dalej to jazda pięknym, czerwonym szlakiem wzdłuż Skrzynki i Góreckiego.
Dobrze że ten szlak nie był oblodzony.

Pałac, dyrekcja i muzeum WPN, w czasach wojny rezydencja Artura Greisera. Zimowa pora to najlepszy okres, na podziwianie tejże widoku.

Biker nad brzegiem Góreckiego, które nie było w całości zamarznięte

Tegoż dnia brama pałacu była otwarta i ... wpadliśmy obejrzeć :)

Widok na Wyspę Zamkową z przypałacowego ogrodu

Podziwialiśmy również sikory i ich oryginalne karmniki

Natomiast tuż po wyjechaniu z ogrodzenia pałacu zaliczyłem efektowną, lodową glebę i po upadku sunąłem jakieś 5 metrów :)
Poza tym upadkiem mam na koncie kilka bezupadkowych potknięć, a Anka jak wspominała zaliczyła dwa upadki.
Po wyjechaniu z WPN w Trzebawiu zrezygnowaliśmy z dalszej lodowej jazdy po terenie, nie było sensu jechać dalej z prędkością nie przekraczającą 10 km/h, nie wspominając już o walce z utrzymaniem równowagi.
Więc decyzja była prosta - na nieoblodzony asfalt.
I tak pojechaliśmy przez doskonale mi znane rejony: Trzebaw, Rosnówko, Walerianowo, Rosnowo, Chomęcice, Konarzewo, Dopiewiec, Dopiewo, Fiałkowo (pauza), Więckowice, Lusówko, Lusowo, Sady, Kiekrz (pauza i zapadał zmrok), Strzeszyn, Golęcin, Rusałka i po ciemku, przy ujemnej temperaturze wróciliśmy do swoich domów.
Wycieczka z dodatkiem lodowego treningu była udana - dzięki Anka :)
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 5 grudnia 2009 • dodano: 07.12.2009 | Komentarze 18
Nadszedł czas na kolejny mój debiut - tym razem padło na nocne zawody na orientację zwane po prostu Mini Nocną Masakrą, w edycji 2009 rozgrywane były w podwrocławskiej miejscowości Kątna.
A tak szczerze - do udziału w nocnych szaleństwach w zdecydowanej większości zachęciły mnie relacje bikestatowiczy z ubiegłorocznej MNM - wszyscy napisali że świetnie się tam bawili - o to chodzi :)
Na miejsce startu przyjechaliśmy autami - wraz z Jahoo i Młynarzem wprost ze Spotkania Podróżników Rowerowych :)
Natychmiast po zaparkowaniu nastąpiło składanie swoich rowerów i wskok ze zwykłych ciuchów (rozebrałem się do półnaga w temperaturze nie przekraczającej 5 st.C) w ciuchy kolarskie, i jazda po kartę startową (wpisowe 10 zł) i mapę.
Zanim się zapisałem, dosłownie na chwilę przed startem przywitałem się z szefem wszystkich szefów - blase'm (Błażejem), oraz poznałem kolejnego wrocławskiego rowerzystę - Galen'a (Filipa), który czekał na te zawody przez cały rok :)
Gdy tylko gotowy do zdobywania PK-ów na krótko po 18-tej wyszedłem ze stadniny koni (baza zawodów) to prawie wszyscy uczestnicy wystartowali, no prawie, bo ekipa BIKEstats.pl była skupiona w mapy ...

Po chwili jakoś tak wyszło - liczniejsza grupka BS-owiczy: blase, Galen, WrocNam, oraz kilka innych osób, których nie poznałem bliżej odjechała nam ...
Więc w trójkę ruszyliśmy i wspólnie zdecydowaliśmy na zdobywanie PK-ów przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
Niektóre fotki są autorstwa Młynarza :)
Na pierwszy cel poszedł znajdujący się najbliżej bazy punkt, czyli PK 4 - Krzyż, dawne rozdroże. Prowadził Piotrek, i punkt zdobyliśmy bez większych kłopotów, z jednym ultra krótkim nawrotem na asfalciku :)

Po czwórce jechaliśmy na znajdujący się w bliskiej odległości PK 5 - Dwie sosny, wybraliśmy najkrótszą opcję, czyli przejazd przez dość grząskie pole, ciężko się kręciło ... punkt szybko zdobyliśmy :)
Jahoo i Młynarz przy PK 5 :)

Z piątki jazda zdobyć PK 9 - Paśnik. Po bezproblemowym dotarciu do asfaltowej drogi pojechaliśmy kawałek wśród zabudowań w niewłaściwym kierunku (droga się skończyła) - zawróciliśmy na asfalt i po chwili dokładnie spojrzeliśmy na mapę i kompas, obliczyliśmy odległość - tym razem ja przez większość drogi prowadziłem i punkt zdobyty :)

Właśnie podczas MNM w bojowych warunkach testowałem swoją nową czołówkę - oto efekt maximum :)

Po drobniutkim przedzieraniu się przez las poza ścieżką wróciliśmy na żółty szlak pieszy, na którym było mnóstwo kałuż i błotka - zaliczyłem tam ... pierwsze nocne OTB :) Na szczęście już szybując w powietrzu szybko zareagowałem i wylądowałem mocząc w błotnej kałuży jedynie prawą dłoń :) Twardziel :)
Wtedy kręciliśmy zdobyć PK 7 - Ambona. Jechaliśmy absolutnie bezproblemowo ... gdy nagle poczułem miękką tylną oponę i ... złapałem kapcia :)
Wziąłem się do wymiany dętki, Asiczka zatrzymała się obok mnie, a Piotrek pojechał zlokalizować wspomniany PK, oczywiście trafił i wrócił do nas :)
Z pierwszą nocną wymianą dętki uporałem się dość szybko :)

Przy Ambonie, PK 7.

W momencie, gdy ja naprawiałem koło, Jahoo z Młynarzem ustalali trasę na następny punkt, czyli PK 2 - Kamień geodezyjny, który upolowaliśmy niemal prawie bez błądzenia, po drodze mijając innych uczestników.
Moi wierni przyjaciele przy PK 2 :)

Z dwójki to jazda w kierunku PK 6 - Wieża obserwacyjna, ten punkt zdecydowanie najłatwiej zdobyliśmy - leżał tuż przy asfaltowej szosie :)

Niemal podczas całego czasu trwania zawodów zalegała mgła, raz gęsta, raz lżejsza, co dodatkowo dodawało klimatu na trasie, jak np: trudno było dane dostrzec rzeczywistą wysokość tej wieży ... :)

Po zdobyciu szóstki skierowaliśmy się na PK 10 - Wieża geodezyjna. Po drodze mijając, jak i wyprzedzając innych uczestników. W pewnym momencie jadąc wzdłuż brzegu lasu zbyt daleko dokręciliśmy i trzeba było zawrócić. Sam punkt padł łupem dzięki innym zawodnikom, co właśnie go zdobyli :)

Wracając z dziesiątki w kierunku PK 8 - Ambona spotkaliśmy pasącą się nocą krówkę :) A na asfaltowej drodze niezłe tempo narzuciliśmy, dogoniliśmy pewną grupkę, która też tam zmierzała i tak wspólnie punkt zdobyliśmy :)
Jest fajnie :)

Natomiast jadąc z ósemki po PK 3 - Złamana sosna ... ten odcinek szczególnie przez las okazał się niesamowicie trudno przejezdny, ilość błota nierzadko była ... no właśnie taaaka !

Jahoo przy PK 3 - rzeczywiście nieźle złamana ta sosna ... :)

Samą trójkę zdobyliśmy, w końcówce mając troszkę szukania bo za dużo tam było leśnych skrzyżowań ... Pozostał jeszcze jeden cel, czyli PK 1 - Brzeg stawu. W dalszym ciągu błota było mnóstwo, trudno było utrzymać równowagę, dwa razy omal nie doszło do mojej kolizji z Piotrkiem ... Punkt oczywiście zapolowaliśmy, dzięki dokładnemu obliczeniu odległości - w tym Piotrek świetnie się spisał :)
Mamy KOMPLET punktów i jazda do mety !
Na końcówce nieźle cisnęliśmy, kilku wyprzedzając, wpadamy na metę o 22:13, rozglądamy się za pozostałymi bikestatowiczami ... oprócz nas (Jahoo, JPbike, Młynarz) nie ma nikogo z BS więc ... przyjechaliśmy jako pierwsi :)))
Pozostali przyjechali w niewielkich odstępach czasu po godz. 22:32 :)
Wraz z Asiczką i Młynarzem zająłem wspólnie 38 miejsce na 76 startujących na trasie rowerowej :)
Gdy dojechali wszyscy z teamu BIKEstats.pl to wspólnie popijaliśmy ciepłą herbatkę i miło sobie gaworząc :)
Blase obdarował nas fajnymi nalepkami - oczywiście z logo BS (dzięki) :)
Zmasakrowana ekipa BIKEstats.pl po zawodach :)))

Ogólnie - było SUPER, świetna impreza, wspaniałe towarzystwo - dzięki wszystkim za wspólne chwile :)
Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI dla Asiczki i Piotrka za fantastyczny weekend spędzony z Wami :)
Kategoria do 50 km, na orientację, nocne, w towarzystwie
Sobota, 5 grudnia 2009 • dodano: 07.12.2009 | Komentarze 3
Po mojej fantastycznej, ubiegłorocznej wizycie z rowerem we Wrocławiu, podczas której poznałem wspaniałych przyjaciół: Asiczkę i Młynarza wiedziałem że za rok też pojadę i właśnie pojechałem, tym razem na cały weekend i by dodatkowo wzmocnić ekipę BIKEstats.pl na Mini Nocnej Masakrze :)
Po powitaniu z Młynarzem i powspominaniu wspaniałych chwil spędzonych z Nimi podczas Wyprawy Dookoła Polski ... około 1-szej w nocy wskoczyliśmy na swoje rowery i pognaliśmy prawie pustymi ulicami i ścieżkami rowerowymi po Asiczkę, która późno kończyła pracę. Jechało się fajnie, przy temperaturze w okolicy zera ... :)
Gdy tylko się zjawię we Wrocławiu to Jahoo z Młynarzem tak się cieszą :) Ja również :)

Kompletna i gotowa do jazdy ekipa na Moście Milenijnym :)

Następnie w trójkę udaliśmy się w kierunku centrum na trening przed wspomnianymi nocnymi zawodami. Zatrzymaliśmy się na tamtejszym Rynku i poznałem dwa krasnale :)
Jakie są piękne te wrocławskie iluminacje ... :)

Po kręceniu przez starówkę i wśród niezliczonej ilości mostów zadowoleni z treningu wróciliśmy do mieszkanka Jahoo i Młynarza, gdzie nastąpiła nocna biesiada z dużą ilością browarów ... i spać (nie pamiętam o której :D)
Kategoria do 50 km, nocne, w towarzystwie
Sobota, 5 grudnia 2009 • dodano: 07.12.2009 | Komentarze 6
W tejże grudniowe sobotnie popołudnie postanowiłem potowarzyszyć Jahoo i Młynarzowi na I-szym Wrocławskim Spotkaniu Podróżników Rowerowych.
Po raz pierwszy w życiu pojawiłem się na takiego typu spotkaniu, z czego bardzo się cieszę - było co oglądać ... :)
Przy okazji poznałem WrocNam'a (Michała) - fajnego wrocławskiego rowerzystę, który również przybył na spotkanie, oraz mdudi (Magdę) z Golkowic.
To co Asiczka z Piotrkiem prezentowali - większość z Was, czytających bloga doskonale wie :)
Moi przyjaciele zaczynali niezwykle barwną prezentację jako pierwsi :)

Nawet przez chwilę mogłem poczuć się supergwiazdą ... :D

Jak i sam twórca bikestats.pl - blase też jest sławny :)

Widownia dosłownie pękała w szwach, zaczynało brakować miejsc siedzących ...
Widać rosnącą popularność tego typu podróżowania na rowerze :)
Po niesamowitej, naszej prezentacji nastąpiła pora na nagrodzenie Asiczki i Piotrka :)

Z innych prezentacji, z których mieliśmy przyjemność obejrzeć, duże wrażenie na nas zrobiła wyprawa Artura Lorenca z Konina do Dakaru - przeznaczył na coś takiego i niezwykłego aż 3 miesiące.
Ogólnie było to bardzo fajne spotkanie. A zatem ... brać się do planowania, pakowania się, wsiadać na siodełko i jazda !
W sumie wraz z naszą wyprawą obejrzeliśmy cztery prezentacje, na więcej nie starczyło czasu bo ... jazda na MNM :)
Kategoria w towarzystwie
Niedziela, 29 listopada 2009 • dodano: 29.11.2009 | Komentarze 15
Ostatnio zaproponowałem Jarkowi treningową setkę, czyli przejazd nowym, zachodnim odcinkiem nadwarciańskiego szlaku. Od razu odpowiedział że jedzie :)
Spotkaliśmy się o 8:30 na Dworcu Głównym i oprócz nas zjawiło się jeszcze czterech bikerów - koledzy Jarkadrogbasa z teamu, w którym startuje na maratonach. Łącznie sześć sztuk :)
Skład EN-ki ruszył o 8:50 i obrał kierunek do Puszczy Noteckiej.
W pociągu. Niemal wszystkie nasze rumaki to wypasione modele ...

Po 50 minutach podróży na tej stacji, położonej na skraju wielkiej Puszczy Noteckiej wysiedliśmy.

I ruszyliśmy w kierunku Wronek, od razu bezproblemowo odnajdując oznakowania szlaku. Początkowo asfaltem ...

... by po paru km skręcić we wsi Nowy Kraków na teren. Trochę piachu było ...

W Puszczy Noteckiej. Na zdrowie ! :)

Tuż przed Obrzyckiem stwierdziliśmy, że kilka km jechaliśmy nie tym co trzeba oznakowaniem ... ale co tam :)
W Stobnicy zboczyliśmy z trasy, by zwiedzić stary most kolejowy.

Kompletna ekipa na moście :)

Torów na moście i na nasypie nie było ...

Kręcąc asfaltowym odcinkiem między Obrzyckiem a Obornikami niektórzy (w tym ja) narzucili ostre tempo - grubo ponad 30 km/h ... no cóż, trzeba solidnie potrenować. Były momenty że czasem nie dawałem rady dotrzymać kroku ... :)
Jazda przez okolice Murowanej Gośliny - ponownie po terenie.

Jest OK ! - wszyscy to potwierdzają :)

Na koniec był przejazd dość wymagającym odcinkiem szlaku między Biedruskiem a Naramowicami.

Kręcąc już przez Poznań urządziliśmy sobie niezłe sprinty na ... trzypasmówce :)
I tak zadowoleni z treningu dotarliśmy do bazy Jarka teamu, na ul. Miodową, mając na liczniku setkę i każdy w swoją stronę.
Kolejny wspólny trening był udany - dzięki Jarku i reszcie mocnej ekipy :)
Puls - max 185, średni 137
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 13 września 2009 • dodano: 13.09.2009 | Komentarze 14
... w końcu przejechany :)
Wczoraj zagadałem się z Jarkiem na wspólny wypad trasą Pierścienia Dookoła Poznania. Co prawda, fragmenty trasy zarówno krótsze, jak i dłuższe wielokrotnie pokonywałem, ale nigdy nie przejechałem całośći za jednym zamachem ...
Więc w końcu udaliśmy się pokonać liczącą ponad 170 km pętlę plus dojazd i powrót do domku, wystartowaliśmy wspólnie po 8-mej rano ze Strzeszynka i zdecydowaliśmy się pokonać pętlę zgodnie z ruchem wskazówek zegara :)
Kręcąc przez Poligon, który Jarek znał dobrze zboczyliśmy z trasy, by zobaczyć urocze leśne jeziorko :)

Następnie przez Biedrusko, most nad Wartą, Promnice, Murowaną Goślinę i przed wjazdem do Puszczy Zielonki zatrzymaliśmy się przy sklepie na uzupełnienie prowiantu ...
Już w Puszczy ...

... przez którą przejechaliśmy prawie maratonowym tempem :)

Dalej przez Bednary, Wronczyn, Gorzkie Pole, Górę ...
... dotarliśmy do wschodniego krańca pętli - w całości biegnącą wśród pól

Typowo wielkopolskich podjazdów nie brakowało :)

Po dotarciu do Kostrzyna Wlkp. w tymże mieście zgubiliśmy oznakowanie, i skierowaliśmy się na 434-tkę, by po kilku km odnaleźć znaki Pierścienia, zrobiliśmy tam również przerwę. Następnie pogoda zaczęła się psuć - wmordewind i zaczęło kropić ... Po dojechaniu do Gowarzewa znów zgubka - przez słabe oznakowanie i w efekcie zrobiliśmy niezłą pętelkę ... prawie 10 kilometrową :) Po tej "zgubkowej przygodzie" zdecydowaliśmy się udać asfaltową 434-tką do Kórnika - wmordewind i deszczyk nam tędy towarzyszył ...
W Kórniku (przestało kropić) - przerwa na batonika przy kórnickim zamku :)

Dalej jechaliśmy zgodnie z oznakowaniem - bo tamtejszą trasę doskonale znałem :)
Przez moment spadł deszcz - na szczęście krótkotrwale ...
Ekipa przy rzymskokatolickim kościele w Rogalinie :)

Pałac w Rogalinie - w końcu wyremontowany :)

Po dotarciu przez Rogalinek do Mosiny - zacząłem czuć zmęczenie i wpadłem do Żabki po bułeczkę z czekoladą i Powerade - pomogło i znów spadł krótkotrwały deszczyk :)
Po chwili pokonywaliśmy prawdziwy podjazd na Osową Górę - nieźle pocisnęliśmy jak na górskich wyjadaczy przystało :)
A teraz przejazd przez piękny terenowo WPN :)))

Po wyjechaniu z WPN-u powoli zarówno ja i Jarek czujemy że ubywa nam sił ... no cóż, znaczna ilość terenu, jazdy z wiatrem w twarz zrobiła swoje - a jednak jak na twardzieli przystało kręciliśmy dalej i to mocno :)
Dalej przez Stęszew, Krąplewo, Mirosławki, Tomice ...
... zrobiliśmy ostatni postój na batonika przy Źródełku Żarnowiec :)

Przejazd przez szutrowy wiadukt nad A2 :)

Takie chmury deszczowe nam towarzyszyły w okolicach Lusówka ...

W końcu przez Lusowo, Sady dotarliśmy do Kiekrza, gdzie zaczynaliśmy pętlę :)
Kręcąc na trasie Strzeszynek - Rusałka stuknęła nam dwusetka - dla mnie kolejna, a dla Jarka pierwsza !!! :)
Nad Rusałką się rozdzieliliśmy i każdy w swoją stronę ...
Do domciu dotarłem na resztkach sił - ale zadowolony z pokonania Pierścienia :)
Linki do moich wcześniejszych wypadów fragmentami Pierścienia:
- część wschodnia KLIK
- część zachodnia KLIK
Puls - max 164, średni 126
Przewyższenie - 878 m
Kategoria ponad 200 km, w towarzystwie