Info o mnie.
- przejechane: 185785.60 km
- w tym teren: 66988.10 km
- teren procentowo: 36.06 %
- v średnia: 22.58 km/h
- czas: 341d 00h 38m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1198
do 50 km - 1240
do/z pracy - 278
dron - 68
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 290
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 247
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 114
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 456
Uphill race - 8
w górach - 322
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 404
wyprawy - 74
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29
Canyon Endurace
Sztywna Biria
archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Listopad - 7 - 0
2025, Październik - 8 - 0
2025, Wrzesień - 8 - 0
2025, Sierpień - 13 - 23
2025, Lipiec - 12 - 22
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
| Dystans całkowity: | 32327.94 km (w terenie 9179.42 km; 28.39%) |
| Czas w ruchu: | 1588:29 |
| Średnia prędkość: | 20.35 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
| Suma podjazdów: | 115874 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
| Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
| Suma kalorii: | 1575 kcal |
| Liczba aktywności: | 398 |
| Średnio na aktywność: | 81.23 km i 3h 59m |
| Więcej statystyk | |
Niedziela, 21 marca 2010 • dodano: 22.03.2010 | Komentarze 0
Dzień po mocnym treningu z Damianem podczas pobudki sprawdziłem stan swoich nóg - są w porządku, można kręcić :)
Tym razem w piękną i wiosenną pogodę, choć wietrzną postanowiliśmy wybrać się na typowo rodzinną przejażdżkę po okolicznych wioskach.
No, najważniejszą sprawą jest to, że Marcelek zainaugurował sezon rowerowych wycieczek we wspaniałej przyczepce, wraz ze swoimi rodzicami, czyli Sabinką i Damiankiem, oraz oczywiście ze mną - bardzo się cieszył :)
Pogoda piękna, konie się pasą, trzeba Marcelkowi wszystkie atrakcje pokazać

Na trasie spotkaliśmy również Monikę i Piotra, oczywiście na rowerach.
Kompletna ekipa przy najgrubszym drzewie w Polsce

A gdy wróciliśmy pod dom to ... zaczęło padać :)
Zapraszam również do bogato ilustrowanych relacji pozostałych uczestników:
- Marcelka
- Sabinki
- Damiana
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Sobota, 20 marca 2010 • dodano: 20.03.2010 | Komentarze 17
Ten trening z Damianem był zaplanowany od jakiegoś czasu.
Początkowo podobnie jak w zeszłym roku miała być mocno terenowa jazda po Kampinoskim Parku Narodowym, niestety w terenie była błotno-śniegowa masakra, więc Damian zaproponował opcję asfaltową i to 150 km - OK :)
Ruszyliśmy o 9-tej. Pierwsze 50 km pokonaliśmy z wmordewindem.
Zdecydowaliśmy się na zmiany co 1 km - dzięki temu prędkości były niezłe :)

Pierwszy postój nastąpił przy Bazylice Mniejszej w Niepoklanowie.
Sprawdziłem wtedy swoje średnie tętno ... 150, no tak czyli takie, jakie osiągam na maratonach :)
Kolejny postój - przy pałacu w Guzowie
Przerwa po walce z czołowym wiatrem przy pomniku w Bolimowie, na południowym krańcu trasy

No, zaczęła się superszybka jazda z wtyłowindem – grubo ponad 30 km/h i v max :)

Przejeżdżając przez Sochaczew okazuje się że byliśmy szybsi od aut :)
Poza tym zatrzymaliśmy się przy tamtejszych ruinach zamku.
Kościół w Brochowie

Następnie kręciliśmy północnym skrajem Puszczy Kampinoskiej, po drodze robiąc postój przy sklepie – moje bidony były puste po 98 km.
I tak dalej dość szybko dotarliśmy do mostu nad Wisłą – gdzie trzeba było rowery wnieść po schodach.
I tak dokręciliśmy do Twierdzy Modlin – po drodze zaliczając dość trudny błotno-śniegowy teren :)

Twardziele z armatami :)

W tej Twierdzy jeszcze nie byłem – więc nie mogło zabraknąć zwiedzania tamtejszych terenów pomilitarnych

Jak i murów ciekawych budynków wojskowych, oczywiście przy błotnej masakrze

W pewnym momencie zaciekawił mnie niezły zjeżdzik (w prawo obok schodów) – i co ?
Oczywiście pokusiłem się zjechać i GLEBA w krzaki :) A Damian – widać :D

Kręcąc dalej w Twierdzy pokusiliśmy się o ściganie na tamtejszym asfaltowym podjeździku – mieliśmy wtedy przejechane 120 km i złapały mnie skurcze, widać że tempo jazdy było niezwykle mocne.
Damian przejeżdża przez stalowy most nad Wisłą

Ostatnie 25 km to ponownie jazda z wmordewindem – w takich warunkach zmiany są bardzo pomocne.
Po 140 km zaczęło mnie ogarniać zmęczenie, zwolniliśmy troszkę i do domu dotarliśmy spokojnie.
Trening z Damianem był udany – zrobił na mnie duże wrażenie, jest mocny.
Puls - max 177, średni 154
Kategoria w towarzystwie, ponad 100 km
Niedziela, 28 lutego 2010 • dodano: 28.02.2010 | Komentarze 15
Treningowy wypad w okolice Chrzypska był zaplanowany przeze mnie od kilku dni, chętnych nie brakowało - to mnie cieszy. Na miejsce zbiórki zjawiło się 10 osób. Oprócz Jarka i jego teamu zjawił się klosiu (Mariusz), którego osobiście poznałem.
Miała to być spokojniejsza jazda na poziomie 25 km/h, a jednak już pierwsze kilometry pokazały że tempo jazdy będzie mocne, i tak było niemal do końca :)
Pierwsze trzy osoby odłączyły od ekipy po kilku km.
Cała pierwsza połowa trasy to szalona jazda z wiatrem i prędkościami grubo ponad 30 km/h :)

Bikestatowicze - Jarekdrogbas i klosiu :)

Dość ciekawe okolice Nojewa, parę km od celu trasy

Po dotarciu w okolice Chrzypska (jakieś kilka km od krańca zaplanowanej trasy) po mojej dyskusji z szefem Jarka teamu zdecydowaliśmy się na wcześniejszy powrót - powód był jeden: spory wiatr, który znacznie wydłużyłby drogę powrotną. Trudno, następnym razem się uda !
Takiej fotki ekipy nie mogło zabraknąć :)

Cała droga powrotna to jeden wielki wmordewind, dobrze że jechaliśmy blisko obok siebie, co jakiś czas zmieniając się miejscami. A na 15 km przed domem zmęczenie mnie ogarniało coraz bardziej i wróciłem na resztkach sił, ale zadowolony z mocnego treningu.
Dzięki wszystkim za wspólną jazdę :)
Dom - ul.Miodowa - ul.Dąbrowskiego - Kiekrz - Rokietnica - Mrowino - Cerekwica - Pamiątkowo - Szamotuły - Szczepankowo - Ostroróg - Dobrojewo - Binino - Orliczko - Nojewo - krzyżówka na Gnuszyn i powrót tą samą trasą
Puls - max 181, średni 143
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 21 lutego 2010 • dodano: 21.02.2010 | Komentarze 20
W końcu się udało z Jarkiem i jego ekipą wspólnie wyskoczyć na jakiś solidny trening. Wyruszyliśmy o 10-tej spod ul. Miodowej, zebrało się sześć rasowych bikerów i obraliśmy kierunek na południe od Poznania.
W porównaniu z wczorajszą, chlapową aurą - tym razem warunki na szosach były trochę lepsze, było odrobinę chłodniej, niebo pogodne, ale i tak chlapowiska w słonych kałużach nie brakowało :)
Tempo jazdy okazało się MOCNE - nie wiem który z nas narzucał takie spore prędkości, w sumie wszyscy zgodnie kręciliśmy, często zmieniając się miejscami. Nierzadko mieliśmy walkę z wiatrem.
Treningowa setka w rasowej ekipie była udana.
Ostatnie kilometry to jak zwykle - ciężkie były :)
No to jazda !

Ekipa na trasie - luzik :)

Dom - ul.Miodowa (zbiórka ekipy) - ul.Grochowska - ul.Hetmańska - Dolna Wilda - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Rogalinek - Rogalin - Świątniki - Radzewice - Trzykolne Młyny - Czmoniec - Orkowo - Niesłabin - Zbrudzewo - Czmoń - Mieczewo - Świątniki - Rogalin - Rogalinek - Sasinowo - Wiórek - Czapury - Poznań (Starołeka, ul.Hetmańska) - dom
Puls - max 180, średni 150
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 3 stycznia 2010 • dodano: 04.01.2010 | Komentarze 11
W ostatni mój dzień sylwestrowego pobytu na Górnym Śląsku ponownie napadało śniegu i trzeba było chociaż troszkę pojeździć :)
Czasu było niewiele, bo czekała mnie jeszcze 6 godzinna podróż autem do stolicy Wielkopolski ...
Więc Darek z Kosmą wytyczyli małą asfaltową pętelkę.
Zimowa jazda po coraz mniej czarnym asfalcie :)

Po paru kilometrach asfaltowa droga była całkowicie zaśnieżona i śliska, więc zrezygnowaliśmy z planowanej pętelki i skręciliśmy na śnieżny teren do lasu

Moi towarzysze dzielnie radzili na takiej śnieżno-terenowej nawierzchni :)

Zimowy urok lasu ...

W pewnym momencie nastąpiła krótka wojna na śnieżki między ...

... Moniką a Darkiem (ja też rzucałem) - zwycięsko wyszła KOSMA ! :)

Po wyjechaniu z lasu kręciliśmy dalej po śnieżnej szosie w kierunku Helenki, po drodze jakiś wariat w Volvo V40 omal nas nie zepchnął z drogi ...
Zatrzymaliśmy się również się przy zamarzniętym stawie :)
Wycieczka krótka, ale fajna, i to z jakże fajnym towarzystwem :)
Chciałem jeszcze Monice, Anetce, Darkowi, Wiktorowi, Igorkowi, jak i Asiczce, Piotrkowi podziękować za ten wspaniale spędzony czas z Wami - było fantastycznie !!! :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Sobota, 2 stycznia 2010 • dodano: 04.01.2010 | Komentarze 10
Tegoż dnia spadł śnieg :) Dla mnie frajda :D
Niestety, tym razem Asiczka z Młynarzem musieli nas opuścić.
Zanim wyruszyliśmy na zimową wycieczkę na Zabrze, Darkowi naprawiłem hamulce, a przy swoim poprawnie skułem łańcuch.
Zatem w trójkę wyruszyliśmy i po chwili do nas (Kosma, Darek i ja) dołączył Dynio (czyli mój imiennik - Jacek), którego miałem przyjemność poznać i wspólnie pokręcić :)
Powitanie z Dyniem :)

Jazda po zaśnieżonej rowerówce w stronę Mikulczyc

Obejrzałem znane mi dotychczas z fotek wagoniki wbite w ścianę :)

Jak i charakterystyczną, zabytkową zabudowę Zabrza ...

... i stalowy dom :)
Oczywiście sprawdziłem z bliska - rzeczywiście ściany ma ze stali

Kolejną atrakcją był ciekawy skansen Luiza.

W tejże skansenie obejrzeliśmy wojskowe pojazdy, jak i cyknęliśmy wspólną fotkę :)

No ... takiej gigantycznej wieży ciśnień jeszcze nie widziałem :)

Oprócz powyższych atrakcji obejrzałem jeszcze parę innych, wrażenie na mnie zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz zrobił kościół Św. Józefa.
Po zwiedzeniu tegoż kościoła ruszyliśmy w drogę powrotną, a po dotarciu na Helenkę i wstąpieniu do domu Darka ... czas na grzańca :)
Dzięki Darku, jak i reszcie ekipy za fajne i zimowe zwiedzanie Zabrza :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Piątek, 1 stycznia 2010 • dodano: 04.01.2010 | Komentarze 6
Po fantastycznej zabawie sylwestrowej, dla mnie po raz pierwszy w życiu spędzonej w gronie bikestatsowych Przyjaciół nastała pora na wspólny noworoczny wypad.
Pierwsze kilometry w sezonie 2010 pokonałem w tym składzie :
- Asiczka
- Kosma
- Darek
- Piotrek
- Ja :)
Wyruszyliśmy na trasę dość późno i przy zapadającym zmroku, we mgle, na drogach mokro ... no cóż jeździć trzeba !
Już na samym początku pozytywnie mnie zaskoczyło ukształtowanie terenu, czyli co chwila podjazd i zjazd - w sam raz dla mnie :)
Radości z jazdy nawet nie popsuł mi źle skuty łańcuch (co jakiś czas przeskakiwał) :)
Jako cel obraliśmy Świerklaniec. Po dotarciu nad zbiornik Kozłowa Góra było już ciemno i prawie nic nie było widać ... więc zdecydowaliśmy się wrócić na Helenkę.
Po serii wspólnych fotek i śmiechu jazda w drogę powrotną i ... Darek złapał dwa kapcie :)

Noworoczna ekipa BS :)© JPbike
Po naprawie droga powrotna przebiegła spokojnie, z tym że ja i Młynarz wystrzeliliśmy do przodu :)
Wycieczka udana, najważniejsze jest to że byliśmy w świetnych humorach :)
Kategoria do 50 km, nocne, w towarzystwie
Wtorek, 29 grudnia 2009 • dodano: 29.12.2009 | Komentarze 12
Mija niemal dokładnie rok, od chwili, gdy ostatnio wybrałem się na rowerową wycieczkę z tatanką :)
Ponownie zimową porą, tym razem wybraliśmy się do WPN.
Po dotarciu na umówione miejsce w Luboniu ruszyliśmy wspólnie nadwarciańskim szlakiem, na części ścieżki leżała lodowa nawierzchnia - skutek wczorajszego śniegu z deszczem i nocnych mrózów, nie odstraszyło to nas od dalszego kręcenia, a raczej tańcowania.
Reszta szlaku do końca (do Puszczykowa) była przejezdna.
Oto lodowisko na nadwarciańskim ... oczywiście tędy jechaliśmy :)

Tatanka dzielnie radzi na trudnej nawierzchni

Dalej dotarliśmy do Puszczykowa i zaczęliśmy pokonywać niemal całkowicie oblodzony podjazd w rejon Osowej Góry. Każde średnio mocne zakręcenie korbą powodowało kopyto.
Na górę oczywiście wjechaliśmy, bo skorzystaliśmy z mniej śliskiego pobocza.
Zjazd z Osowej nie był straszny, dało się spokojnie zjechać

Urok zimowego Wielkopolskiego Parku Narodowego :)

Przy skutym lodem Kociołku się zatrzymaliśmy na ciepłą herbatkę, batonika i ... :)

Dalej to jazda pięknym, czerwonym szlakiem wzdłuż Skrzynki i Góreckiego.
Dobrze że ten szlak nie był oblodzony.

Pałac, dyrekcja i muzeum WPN, w czasach wojny rezydencja Artura Greisera. Zimowa pora to najlepszy okres, na podziwianie tejże widoku.

Biker nad brzegiem Góreckiego, które nie było w całości zamarznięte

Tegoż dnia brama pałacu była otwarta i ... wpadliśmy obejrzeć :)

Widok na Wyspę Zamkową z przypałacowego ogrodu

Podziwialiśmy również sikory i ich oryginalne karmniki

Natomiast tuż po wyjechaniu z ogrodzenia pałacu zaliczyłem efektowną, lodową glebę i po upadku sunąłem jakieś 5 metrów :)
Poza tym upadkiem mam na koncie kilka bezupadkowych potknięć, a Anka jak wspominała zaliczyła dwa upadki.
Po wyjechaniu z WPN w Trzebawiu zrezygnowaliśmy z dalszej lodowej jazdy po terenie, nie było sensu jechać dalej z prędkością nie przekraczającą 10 km/h, nie wspominając już o walce z utrzymaniem równowagi.
Więc decyzja była prosta - na nieoblodzony asfalt.
I tak pojechaliśmy przez doskonale mi znane rejony: Trzebaw, Rosnówko, Walerianowo, Rosnowo, Chomęcice, Konarzewo, Dopiewiec, Dopiewo, Fiałkowo (pauza), Więckowice, Lusówko, Lusowo, Sady, Kiekrz (pauza i zapadał zmrok), Strzeszyn, Golęcin, Rusałka i po ciemku, przy ujemnej temperaturze wróciliśmy do swoich domów.
Wycieczka z dodatkiem lodowego treningu była udana - dzięki Anka :)
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 5 grudnia 2009 • dodano: 07.12.2009 | Komentarze 18
Nadszedł czas na kolejny mój debiut - tym razem padło na nocne zawody na orientację zwane po prostu Mini Nocną Masakrą, w edycji 2009 rozgrywane były w podwrocławskiej miejscowości Kątna.
A tak szczerze - do udziału w nocnych szaleństwach w zdecydowanej większości zachęciły mnie relacje bikestatowiczy z ubiegłorocznej MNM - wszyscy napisali że świetnie się tam bawili - o to chodzi :)
Na miejsce startu przyjechaliśmy autami - wraz z Jahoo i Młynarzem wprost ze Spotkania Podróżników Rowerowych :)
Natychmiast po zaparkowaniu nastąpiło składanie swoich rowerów i wskok ze zwykłych ciuchów (rozebrałem się do półnaga w temperaturze nie przekraczającej 5 st.C) w ciuchy kolarskie, i jazda po kartę startową (wpisowe 10 zł) i mapę.
Zanim się zapisałem, dosłownie na chwilę przed startem przywitałem się z szefem wszystkich szefów - blase'm (Błażejem), oraz poznałem kolejnego wrocławskiego rowerzystę - Galen'a (Filipa), który czekał na te zawody przez cały rok :)
Gdy tylko gotowy do zdobywania PK-ów na krótko po 18-tej wyszedłem ze stadniny koni (baza zawodów) to prawie wszyscy uczestnicy wystartowali, no prawie, bo ekipa BIKEstats.pl była skupiona w mapy ...

Po chwili jakoś tak wyszło - liczniejsza grupka BS-owiczy: blase, Galen, WrocNam, oraz kilka innych osób, których nie poznałem bliżej odjechała nam ...
Więc w trójkę ruszyliśmy i wspólnie zdecydowaliśmy na zdobywanie PK-ów przeciwnie do ruchu wskazówek zegara.
Niektóre fotki są autorstwa Młynarza :)
Na pierwszy cel poszedł znajdujący się najbliżej bazy punkt, czyli PK 4 - Krzyż, dawne rozdroże. Prowadził Piotrek, i punkt zdobyliśmy bez większych kłopotów, z jednym ultra krótkim nawrotem na asfalciku :)

Po czwórce jechaliśmy na znajdujący się w bliskiej odległości PK 5 - Dwie sosny, wybraliśmy najkrótszą opcję, czyli przejazd przez dość grząskie pole, ciężko się kręciło ... punkt szybko zdobyliśmy :)
Jahoo i Młynarz przy PK 5 :)

Z piątki jazda zdobyć PK 9 - Paśnik. Po bezproblemowym dotarciu do asfaltowej drogi pojechaliśmy kawałek wśród zabudowań w niewłaściwym kierunku (droga się skończyła) - zawróciliśmy na asfalt i po chwili dokładnie spojrzeliśmy na mapę i kompas, obliczyliśmy odległość - tym razem ja przez większość drogi prowadziłem i punkt zdobyty :)

Właśnie podczas MNM w bojowych warunkach testowałem swoją nową czołówkę - oto efekt maximum :)

Po drobniutkim przedzieraniu się przez las poza ścieżką wróciliśmy na żółty szlak pieszy, na którym było mnóstwo kałuż i błotka - zaliczyłem tam ... pierwsze nocne OTB :) Na szczęście już szybując w powietrzu szybko zareagowałem i wylądowałem mocząc w błotnej kałuży jedynie prawą dłoń :) Twardziel :)
Wtedy kręciliśmy zdobyć PK 7 - Ambona. Jechaliśmy absolutnie bezproblemowo ... gdy nagle poczułem miękką tylną oponę i ... złapałem kapcia :)
Wziąłem się do wymiany dętki, Asiczka zatrzymała się obok mnie, a Piotrek pojechał zlokalizować wspomniany PK, oczywiście trafił i wrócił do nas :)
Z pierwszą nocną wymianą dętki uporałem się dość szybko :)

Przy Ambonie, PK 7.

W momencie, gdy ja naprawiałem koło, Jahoo z Młynarzem ustalali trasę na następny punkt, czyli PK 2 - Kamień geodezyjny, który upolowaliśmy niemal prawie bez błądzenia, po drodze mijając innych uczestników.
Moi wierni przyjaciele przy PK 2 :)

Z dwójki to jazda w kierunku PK 6 - Wieża obserwacyjna, ten punkt zdecydowanie najłatwiej zdobyliśmy - leżał tuż przy asfaltowej szosie :)

Niemal podczas całego czasu trwania zawodów zalegała mgła, raz gęsta, raz lżejsza, co dodatkowo dodawało klimatu na trasie, jak np: trudno było dane dostrzec rzeczywistą wysokość tej wieży ... :)

Po zdobyciu szóstki skierowaliśmy się na PK 10 - Wieża geodezyjna. Po drodze mijając, jak i wyprzedzając innych uczestników. W pewnym momencie jadąc wzdłuż brzegu lasu zbyt daleko dokręciliśmy i trzeba było zawrócić. Sam punkt padł łupem dzięki innym zawodnikom, co właśnie go zdobyli :)

Wracając z dziesiątki w kierunku PK 8 - Ambona spotkaliśmy pasącą się nocą krówkę :) A na asfaltowej drodze niezłe tempo narzuciliśmy, dogoniliśmy pewną grupkę, która też tam zmierzała i tak wspólnie punkt zdobyliśmy :)
Jest fajnie :)

Natomiast jadąc z ósemki po PK 3 - Złamana sosna ... ten odcinek szczególnie przez las okazał się niesamowicie trudno przejezdny, ilość błota nierzadko była ... no właśnie taaaka !

Jahoo przy PK 3 - rzeczywiście nieźle złamana ta sosna ... :)

Samą trójkę zdobyliśmy, w końcówce mając troszkę szukania bo za dużo tam było leśnych skrzyżowań ... Pozostał jeszcze jeden cel, czyli PK 1 - Brzeg stawu. W dalszym ciągu błota było mnóstwo, trudno było utrzymać równowagę, dwa razy omal nie doszło do mojej kolizji z Piotrkiem ... Punkt oczywiście zapolowaliśmy, dzięki dokładnemu obliczeniu odległości - w tym Piotrek świetnie się spisał :)
Mamy KOMPLET punktów i jazda do mety !
Na końcówce nieźle cisnęliśmy, kilku wyprzedzając, wpadamy na metę o 22:13, rozglądamy się za pozostałymi bikestatowiczami ... oprócz nas (Jahoo, JPbike, Młynarz) nie ma nikogo z BS więc ... przyjechaliśmy jako pierwsi :)))
Pozostali przyjechali w niewielkich odstępach czasu po godz. 22:32 :)
Wraz z Asiczką i Młynarzem zająłem wspólnie 38 miejsce na 76 startujących na trasie rowerowej :)
Gdy dojechali wszyscy z teamu BIKEstats.pl to wspólnie popijaliśmy ciepłą herbatkę i miło sobie gaworząc :)
Blase obdarował nas fajnymi nalepkami - oczywiście z logo BS (dzięki) :)
Zmasakrowana ekipa BIKEstats.pl po zawodach :)))

Ogólnie - było SUPER, świetna impreza, wspaniałe towarzystwo - dzięki wszystkim za wspólne chwile :)
Jeszcze raz WIELKIE DZIĘKI dla Asiczki i Piotrka za fantastyczny weekend spędzony z Wami :)
Kategoria do 50 km, na orientację, nocne, w towarzystwie
Sobota, 5 grudnia 2009 • dodano: 07.12.2009 | Komentarze 3
Po mojej fantastycznej, ubiegłorocznej wizycie z rowerem we Wrocławiu, podczas której poznałem wspaniałych przyjaciół: Asiczkę i Młynarza wiedziałem że za rok też pojadę i właśnie pojechałem, tym razem na cały weekend i by dodatkowo wzmocnić ekipę BIKEstats.pl na Mini Nocnej Masakrze :)
Po powitaniu z Młynarzem i powspominaniu wspaniałych chwil spędzonych z Nimi podczas Wyprawy Dookoła Polski ... około 1-szej w nocy wskoczyliśmy na swoje rowery i pognaliśmy prawie pustymi ulicami i ścieżkami rowerowymi po Asiczkę, która późno kończyła pracę. Jechało się fajnie, przy temperaturze w okolicy zera ... :)
Gdy tylko się zjawię we Wrocławiu to Jahoo z Młynarzem tak się cieszą :) Ja również :)

Kompletna i gotowa do jazdy ekipa na Moście Milenijnym :)

Następnie w trójkę udaliśmy się w kierunku centrum na trening przed wspomnianymi nocnymi zawodami. Zatrzymaliśmy się na tamtejszym Rynku i poznałem dwa krasnale :)
Jakie są piękne te wrocławskie iluminacje ... :)

Po kręceniu przez starówkę i wśród niezliczonej ilości mostów zadowoleni z treningu wróciliśmy do mieszkanka Jahoo i Młynarza, gdzie nastąpiła nocna biesiada z dużą ilością browarów ... i spać (nie pamiętam o której :D)
Kategoria do 50 km, nocne, w towarzystwie







