Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 176512.89 km
- w tym teren: 64163.10 km
- teren procentowo: 36.35 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 322d 12h 28m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1114
do 50 km - 1212
do/z pracy - 276
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 230
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 89
Solid MTB - 30
sprzęt - 44
szoska - 431
Uphill race - 8
w górach - 297
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Wrzesień - 7 - 12
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
w towarzystwie
Dystans całkowity: | 30722.04 km (w terenie 9003.42 km; 29.31%) |
Czas w ruchu: | 1503:43 |
Średnia prędkość: | 20.43 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 102759 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (82 %) |
Suma kalorii: | 1575 kcal |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 80.01 km i 3h 54m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 25 października 2015 • dodano: 26.10.2015 | Komentarze 3
Na zaproszenie Darii, na tytułową imprezkę MTB bez wahania się skusiłem i w 100% było warto :).
Dojazd do Chodzieży gratisowy, bo ostatnio trafiłem w lotto czwórkę i spoko starczyło na paliwo :). Po drodze zgarnąłem na pokład fury Marcina. Z teamowej paczki na miejscu zjawił się również Paweł.
Powitania, pogaduszki i można było ruszyć na wielkie poznawanie okolicznych terenów i wpadających w oko wzgórzy.
Po przejechaniu niespełna 50km i przeszło 1000m w pionie (!) napiszę w skrócie - było dosłownie wszystko co powinno znajdować się na prawdziwie MTBowskiej trasie, masa podjazdów, zjazdów, singli, zakrętów, technicznych odcinków, uroczych leśnych duktów, itp. Dodajmy do tego piękny jesienny klimat z setką fruwających spod kół liści, doborowe towarzystwo, bufecik na szczycie Gontyńca, no i rewelacyjna Pani przewodnik :). Nawet pochmurna aura, piaszczysta nawierzchnia, jakiej mieliśmy niemało, oraz narastające zmęczenie (w moim przypadku już po 35 km :)) nie były w stanie odebrać przyjemności z jazdy na rowerze górskim, ponoć dawno nie miałem okazji używać całego zakresu przełożeń :).
Po zakończeniu jazdy czułem nogi, był poczęstunek w postaci herbaty i pizzy !
Garść fotek mojego autorstwa i Mirek Sell.
Spora ekipa w komplecie © JPbike
Pogaduszki przed ruszeniem © JPbike
Ruszamy pod dowództwem Darii :) © JPbike
Jak widać, kręciłem po wertepach i cykałem fotki jednocześnie :) © JPbike
Wielkopolska nie jest płaska, też mamy stoki i ratraki :) © JPbike
Zacny singielek wokół Strzeleckiego © JPbike
Były urocze wąwoziki i różne warianty przejazdu tędy © JPbike
Atakujemy najwyższy szczyt ! © JPbike
Trzech ProGoggli na Gontyńcu © JPbike
Końcówka wypasionego zjazdu w stylu enduro © JPbike
Na Gontyniec wspinaliśmy się raptem kilka razy, za każdym razem inną ścieżką © JPbike
Góra, dół, góra, dół, ... :) © JPbike
Piękna jest ta jesień w lesie © JPbike
Kolejna i wymagająca wspinaczka. Lubię to :) © JPbike
Zaraz będzie singielek w dół © JPbike
Same góreczki wokół, ilość płaskich odcinków na trasie ... znikoma :) © JPbike
Jeden z paru postojów na odsapnięcie :) © JPbike
Pełna galeria z mojego aparacika jest TUTAJ.
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Piątek, 9 października 2015 • dodano: 10.10.2015 | Komentarze 0
Zagadałem się z Jarkiem na spotkanie nad Maltą.
Start o 19. Dojazd przez wieczorne centrum Poznania, dawno tędy nie kręciłem.
Na miejscu, na nadmaltańskich trybunach, w chłodku na poziomie 5°C rozsiedliśmy się wygodnie na ławce (trzeba było ją przestawić).
I tak oto na pogaduszkach o tym i tamtym zleciała pewnie godzinka.
W drodze powrotnej były nawet sprinty, w ciemnościach musiałem być skupiony, bo tylna lampka Drogbasa świeci tak mocno jakby to był laserowy celownik :)
Kategoria do 50 km, nocne, w towarzystwie
Niedziela, 13 września 2015 • dodano: 13.09.2015 | Komentarze 8
Spontanicznie zagadałem się z Jarkiem na tytułową wycieczkę.
Zatem dzień dla mnie zaczął się pobudką o 8 rano, wciąłem makaronik i jazda po kompana. Trafiłem punktualnie, a tam Drogbas jeszcze spał, no tak, okazało się że był po nocnych % :). No to poczekałem ze 10 minut i można było wspólnie kręcić. Na początek szybki kurs na Garbary coś załatwić i w końcu myk nad Maltę. Faktycznie, w pobliżu miejsca startu i mety sporo na poznańskich ulicach nakombinowali, barierki, słupki, policjanci, wolnotariusze, itp. Do miasteczka zawodów zajechaliśmy sporo przed zaplanowanym czasem, zatem na luzie można było spożyć kawę, ciacho i popatrzeć wokół co i jak, tu i ówdzie.
Bez komentarza :) © JPbike
Znany kolega z BS, bobiko był zajęty telefonowaniem © JPbike
Jako że dzień wcześniej Asia dała hasło na FB o wspólnym kibicowaniu w Pobiedziskach, to właśnie zaplanowałem tam wpaść, tyle że niespodziewanie. Zatem znad Malty kręciliśmy na wschód częściowo trasą poznańskiego bikemaratonu. Jadąc tędy, na otwartym mieliśmy trochę walki z wiatrem. Na zjeździe w Katarzynkach dobiłem o kamień tylnym kołem i ciśnienie zeszło, mleczko zadziałało, ale dopiero po kilkunastu minutach i dwóch postojach na dopompowanie. Do Pobiedzisk dotarliśmy krótko po 12:20, objechaliśmy całą główną drogę (tam i z powrotem) a tam parasola z Asią nie było widać, telefon i okazało się że jeszcze nie zajęła swojego miejsca. To nic, zatrzymaliśmy się przy wlotówce do miasta, w międzyczasie spożywając drugie śniadanie.
W końcu nadjechał peleton, a właściwie kolejno w ciągu kilkunastu sekund, najwyżej minutki kolejne grupki i grupy.
No to bierzemy się do kibicowania. Tu czołowa grupka © JPbike
Jadą kolejni. Wprawne oko dostrzeże młodzika :) © JPbike
I pognali w siną dal. Tu można dostrzec zbycha741 :) © JPbike
W sumie spędziliśmy tam ze 20-30 minut. Sporo znajomych można było wypatrzeć, niektórzy nas od razu rozpoznali i machali (pozdrówka!) :). Jednej kraksy nie zabrakło - bikerka chyba się zagapiła i po chwili leżała na naszych oczach (na szczęście bez strat). Po tych emocjach czas jechać dalej, w stronę Puszczy Zielonki, do Wronczyna na kolejną dawkę kibicowania. Znów trafiliśmy tam sporo przed czasem przejazdu czołowej grupy. Cenny czas ten został wykorzystany m.in. na spożycie złotego trunku :).
Kibicowanie w wykonaniu Drogbasa (po wczorajszych %) :) © JPbike
Okazało się że to miejsce to 80 km trasy, czas wskazuje średnią ponad 40 km/h ! © JPbike
Liderzy w akcji. Ten drugi to późniejszy zwycięzca 120 km wyścigu © JPbike
Ładne i barwne ujęcie napierających szosonów © JPbike
Młodzik rządzi ! © JPbike
Jak widać, bardzo dobre miejsce do kibicowania mieliśmy (dwa zakręty) © JPbike
Proszę państwa, oto cały blindman w akcji :) © JPbike
Drogbasowi się nudziło, więc wtopił się w peleton, tak ponad 40 km/h :) © JPbike
W trakcie kibicowania prawie niespodziewanie zjawił się Grigor. No prawie, bo skoro byliśmy na jego rowerowych rewirach to można było się spodziewać takiego fajnego i znanego na BS faceta :)
Takich trzech ziomali :) © JPbike
Powrót przebiegł Pierścieniem przez Puszczę Zielonkę © JPbike
Cała droga powrotna nie była łatwa dla nas obu, i to mimo sprzyjającego wiaterku i miłego lasu. Jarek kręcił na oparach, a ja chyba po wczorajszym treningu nie miałem zbyt wiele powera w nogach.
Mimo sporego zmęczenia obaj dotarliśmy do swoich baz zadowoleni, to najważniejsze :).
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie, w roli kibica
Sobota, 22 sierpnia 2015 • dodano: 23.08.2015 | Komentarze 15
W rzeczywistości tytuł miał brzmieć inaczej, ale ...
Od jakiegoś czasu planowałem z Jarkiem realizację 400-tki na trasie Poznań - Przełęcz Karkonoska - Wrocław. Gorzej z czasem na realizację. Gdy ja miałem urlop to kompan był w robocie, a teraz jest na odwrót :). W końcu po długim zastanawianiu się 400-tka odpadła i skróciliśmy trasę do okolic 300-tki, czyli jedziemy na samą sławną kolarsko przełęcz i powrót pkp z Jeleniej Góry.
Drogbas miał komfortowe warunki do przygotowania się na taką trasę, a ja wręcz tragiczne - przetyrany robotą, niewyspany, rower i ekwipunek uszykowałem dopiero w piątek późną porą, dodajmy jeszcze do tego ... kompan jedzie szosówką, a ja na klasycznym sztywnym góralu z balonami 2.0 cali ... :)
Koniec końców ruszyliśmy sobotniego dzionka, gdy akurat zaczęło świtać - krótko po 5 rano.
Pierwsze 40 km były przyjemnie chłodnawe - okolice 10°C. Rękawki wystarczyły na komfort.
Tempo oczywiście nadawał szoson Jarek. Cały czas przez WLKP mknęliśmy tak pod 30 km/h.
Pierwszy postój. Demonstruję Drogbasowi foto-wędkowanie :) © JPbike
Wielkopolski poranek na delikatnym płaskowyżu :) © JPbike
Tak, to moja pierwsza jazda w 100% z nawigacją, dobra sprawa ! © JPbike
Odnośnie jazdy z wgraną trasą - ze względu na szosówkę kompana musiałem poprawiać tracka, bo po powiększeniu okazało się że droga parokrotnie prowadzi terenem. Zresztą w rzeczywistości kilka razy mieliśmy śmieszne sytuacje - raz ślad gps biegł centralnie w pole kukurydzy, raz kazał nam jechać wprost na trawiasty podjazd, idealny do mtb ... :)
Tak czy siak - cały czas jechaliśmy bocznymi asfalcikami - wystarczy wspomnieć zdanie Jarka - "trasa bajka" !
Zabytki we Wschowie © JPbike
Piękny kolor mostu w Głogowie :) © JPbike
Przekraczamy Odrę. Poziom wody - jak widać © JPbike
W Głogowie, po 125 km czas na dłuższą przerwę, mieliśmy nawet do dyspozycji toi-toia :)
Chwila dla ochłody, ale frajda :) © JPbike
Za Głogowem zaczęły się miłe górki :) © JPbike
Bez komentarza :) © JPbike
Przejeżdżaliśmy również przez znany maratończykom Obiszów - 20 września będą tam MP w Maratonie.
No i niestety, po 150 km mocnego parcia (do tego czasu średnia 28-29 km/h) stało się to czego mogłem się spodziewać - nogi zaczęły boleć, power mój spadł. Jarek był wyrozumiały i grzecznie zwolnił. Z racji tego że pociąg powrotny z Jeleniej Góry mieliśmy o 18:40, a funkcja w nawigacji "czas dotarcia do celu" zaczęła pokazywać coraz późniejsze godziny, to trzeba było zrezygnować ze zdobywania Przełęczy Karkonoskiej. Mówi się trudno, przynajmniej jesteśmy bogatsi o cenne doświadczenia i następnym razem musi się udać !
Na Rynku w Chojnowie © JPbike
Najbardziej klimatyczny odcinek wśród wiosek i wzdłuż rzeki Skory © JPbike
W końcu, po ok 200 km się zaczęły góry - urocze Góry Kaczawskie.
Podjeżdżało mi się tak se, max wysokość jaką zaliczyliśmy to 485 m.n.p.m.
To chyba wulkan, taki podobny do Fudzijamy :) © JPbike
Ładne ujęcie. Pogoda troszeczkę się popsuła, ale nie zmokliśmy © JPbike
Kaczawski widoczek z podjazdu © JPbike
Na ostatnim zjeździe do Jeleniej Góry czas na szybki pitstop by wskoczyć w cywilne ciuchy i jazda na rynek, gdzie byliśmy umówieni z Michaliną. Miała być pizza z piwkiem, ale do odjazdu pociągu została nam niecała godzinka, zatem był spacer z pogaduszkami na dworzec. Podróż z przesiadką we Wrocławiu minęła bez większych problemów, w Poznaniu byliśmy krótko po północy.
Na Rynku w Jeleniej Górze oficjalnie zakończyliśmy wycieczkę :) © JPbike
Różnica w km wg licznika i gps wyniosła 10 km - ja to znam od dawna.
Do kilometrażu owej wycieczki nie dodałem tripu dworzec - dom (5 km).
Kategoria w towarzystwie, ponad 200 km
Czwartek, 13 sierpnia 2015 • dodano: 13.08.2015 | Komentarze 0
Start o 18. Najpierw pod drogbasową chatę, zgarnąłem stamtąd kompana i wreszcie ruszyliśmy swoje tyłki na trening mtb, na tytułowe ścieżki. Przejechaliśmy w sumie większość znanych nam odcinków, warunki spoko przejezdne, ze 2-3 razy musieliśmy przenosić rumaki przez zwalone drzewa. Super kręte parcie na ścieżkach poszło nam sprawnie, obaj byliśmy zaskoczeni tym faktem, bo dawno konkretnie nie trenowaliśmy prawdziwego mtb. Temperaturę mieliśmy znośną (25°C), zdrowo i porządnie żeśmy się napocili. Po powrocie nareszcie wróciła przyjemność z kręcenia :)
Kategoria do 50 km, w towarzystwie
Wtorek, 21 lipca 2015 • dodano: 23.07.2015 | Komentarze 4
Kolejny dzień krótkich wakacji nad morzem. Pogoda ponownie mało plażowa. W Pustkowie przebywał również mój wujek z ciotką z Frankfurtu nad Menem, który rano dał mi znać że zamierza pojeździć na swoim fullu. No to bez wahania postanowiłem mu potowarzyszyć. Cel wycieczki - Mrzeżyno. A jakże było moje zdziwienie odnośnie znajomości tamtych ścieżek - wujek poprowadził nas głównie terenem najpierw polami, wzdłuż sławnej wąskotorowej ciuchci, a następnie zboczyliśmy z brukowanej rowerówki na miły i równy szuterek. Po drodze był postój na dzikiej plaży i dopadł nas króciutki deszcz. Po spoczko dotarciu do celu i odpoczynku przy kawiarence czas na drogę powrotną, tą samą z wyjątkiem końcówki. Dla wujka był to najdłuższy dystans w sezonie :)
Garść fotek, tym razem pożyczyłem aparacik foto od taty.
Wujek ma formę, skoro wąskotorowa ciuchcia daleko z tyłu :) © JPbike
Takiego super szuterka bliziutko brzegu morza nie spodziewałem się © JPbike
Pierwszy raz w swoich życiorysach znaleźliśmy się na dzikiej plaży © JPbike
Widok na wschód © JPbike
... i na zachód. Fajnie tam :) © JPbike
Dokręciliśmy do Mrzeżyna. Czas skoczyć na kawę i ciacho © JPbike
Na przystani. Oto mój jedyny foto dokument że byłem z rowerem nad morzem :) © JPbike
Latarnia morska. Wiadomo gdzie :) © JPbike
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 20 czerwca 2015 • dodano: 23.06.2015 | Komentarze 0
Po sprawnym zajechaniu z Pawłem do Sosnówki Górnej i zakwaterowaniu się w hoteliku, od razu ruszyliśmy do Jeleniej Góry niestety autem, bo co jakiś czas popadywało. W Parku Paulinum organizowali "Jelenia Góra Trophy Maja Race". W tym roku owe zawody miały wysoką rangę, tuż przed Pucharem Świata. Kibice dopisali (my też), było co popatrzeć, szczególnie na technicznych odcinkach działo się :).
Szkoda że nie jestem PROzawodnikiem z licencją - wystartowałbym ! :). Swoje wyścigi wygrali nasi najlepsi, odpowiednio Maja Włoszczowska i Marek Konwa.
Parę fotek mojego autorstwa (strzeliłem tam ze 150 zdjęć) :)
Po powrocie do noclegowni szybki wskok w kolarskie portki i jazda zrobić podgórską rozgrzewkę.
Chłodnawo było, ledwo 10°C, zatem obaj odzialiśmy się ciut cieplej i od razu na podjazd.
Wymyśliłem że zrobimy asfaltową pętelkę przez Borowice, Podgórzyn i Sosnówkę.
Przy sławnym tramwaju w Podgórzynie © JPbike
Sosnówka Dolna. Młodzik wymienia dętkę :) © JPbike
Aha ... Paweł nie zabrał na przejażdżkę zapasowej dętki ani łatek, w efekcie 2x wjeżdżałem do góry pod hotelik :)
Kategoria do 50 km, w górach, w roli kibica, w towarzystwie
Piątek, 19 czerwca 2015 • dodano: 19.06.2015 | Komentarze 6
Na teamowym FB rzuciłem tytułowe hasło. W końcu, po kilku przekładkach odnośnie dopasowania terminu udało się zebrać kilku teamowych kumpli. Start o 17:30, najpierw kurs na pierwszą zbiórkę, wiadukt autostradowy na Dębinie, a tam zjawiły się dwie sztuki, czyli josip i ja. I tak we dwóch żeśmy pognali nadwarciańskim i przez Puszczykowo na Osową Górę, po drodze mijaliśmy 3 sztuki Kaczmarków (m.in. Gosia Zellner i szef teamu Pawlak), a na podjeździe na sławną górę bez problemu łyknęliśmy szosona (!) :). Tam, na Polanie Pożegowskiej zjawiła się reszta naszej wiary - duda, krzychuuu86 i z3waza. Powitanie, pogaduszki i można jechać na pętlę mini. Ja, znawca WPN oczywiście grałem rolę przewodnika, przebieg pętli zapamiętałem w minutkę po spojrzeniu na mapkę u Gogola :).
Wspólna fota musi być. Tu jeszcze czyściutcy jesteśmy :) © JPbike
Pierwsze kilometry pętli przebiegły bardzo szybko, na licznikach ponad 30 km/h ...
Pierwszy "podjazd" wszedł spoko i się zaczęły najdłuższe proste z kilkoma zakrętami.
Pomykając przez rejon Puszczykowa Starego zaczęło kropić, po chwili napieraliśmy w ulewie !
Powiem szczerze że mi się podobało - przyjemnie jest poczuć deszczowy chłodek, będąc lekko przepoconym :)
Po skręceniu na szeroki żółty rowerowy - chwilowy pitstopik
Taka tam mini dokumentacja że było mokro :) © JPbike
Chwila w towarzystwie kałuż © JPbike
Ledwo ujechaliśmy ze dwa kilometry dalej, a tam okazuje się że jest sucho ... :)
Po wyjechaniu z lasu w stronę Trzebawia słyszę pierwsze słowa typu "płasko, płasko", no niestety.
Przelot przez wioskę szybko, kilka zmarszczek, myk w stronę Pierścienia Poznańskiego.
Napieramy dalej. Troszkę dynamiczna fotka :) © JPbike
I tak doprowadzam kolegów do ścianki podjazdowej (max 15%) - nie wszyscy podjechali od razu.
Na szczycie. Chwila oddechu i dyskusji (chyba) :) © JPbike
Po tym już tylko finałowy i porządny podjazd na Polanę Pożegowską - tam josip zaatakował na stojąco :)
Parametry pętli mini - 27 km i zaledwie 200 m w pionie. Oj, 28 czerwca to będzie bardzo szybkie mini !
Tak, będzie szybko - my pokonaliśmy pętlę w czasie ... 58 minut, co daje średnią ponad 27 km/h ...
Widać że wspólny objazd mieliśmy UDANY :) © JPbike
Po wspólnym objeździe rozdzieliliśmy się i ponownie z josipem wracałem nadwarciańskim i to w deszczu :)
Po drodze zahaczyłem o myjkę. Zaraz uciekam do Jeleniej Góry kibicować na XC i zaliczyć 79 km giga u Grabka.
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Wtorek, 2 czerwca 2015 • dodano: 02.06.2015 | Komentarze 4
- Krzychu dał cynka o wspólnym kręceniu w WPN
- ustawka o 18:15 na Dębcu, na wiadukcie nad A2
- wiało dziś strasznie, ale ciepło było, zatem myk do lasu
- nadwarciańskim tam - ostro i ze zmianami
- na podjeździe "Puszczykowskie Góry ..." poprawiłem się o 5 sek. :)
- teleportacja nad Góreckie spoko i myk czerwonym wzdłuż jeziora
- dalej czerwonym przez Skrzynkę i do pętelki "Sinusoidy XC"
- podjazd XC strasznie masakryczny, miękki, pełno szyszek i pozarastany ...
- na sinusoidach średni ogień, ale i tak poprawiłem swoje czasy :)
- podjazd do Ludwikowa spox, techniczny zjazd stamtąd zachowawczo
- uphill szuterkiem na Osową Górę - bez napinki, ale i tak nieźle nam poszło
- zjazd DH - szaleńczy, kilka razy hopki wybijały mnie w przestworza :)
- powrót nadwarciańskim - Krzychu tak dowalił do pieca że ma KOM-a, a ja sekundę za nim !
- po dojechaniu na Dębiec każdy w swoją stronę
- po drodze zahaczyłem o Żabkę wypić izotonika i kupić pilznera na wieczór :)
- to był świetny i mocny trening - dzięki Krzychu !
Traska na stravie trochę przesadzona - ta długa linia to zapomniałem zrestartować gps na mecie w Wyrzysku :)
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 31 maja 2015 • dodano: 31.05.2015 | Komentarze 0
W towarzystwie Marcina i sprawdzanie końcówki trasy.
Kategoria do 50 km, w towarzystwie