top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 176512.89 km
- w tym teren: 64163.10 km
- teren procentowo: 36.35 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 322d 12h 28m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

w towarzystwie

Dystans całkowity:30722.04 km (w terenie 9003.42 km; 29.31%)
Czas w ruchu:1503:43
Średnia prędkość:20.43 km/h
Maksymalna prędkość:83.56 km/h
Suma podjazdów:102759 m
Maks. tętno maksymalne:177 (100 %)
Maks. tętno średnie:148 (82 %)
Suma kalorii:1575 kcal
Liczba aktywności:384
Średnio na aktywność:80.01 km i 3h 54m
Więcej statystyk
  • dystans : 69.24 km
  • teren : 60.00 km
  • czas : 04:47 h
  • v średnia : 14.48 km/h
  • v max : 57.37 km/h
  • hr max : 173 bpm, 96%
  • hr avg : 141 bpm, 78%
  • podjazdy : 2244 m
  • rower : Scott Scale 740
  • MTB Złoty Stok i czeskie szuterki

    Niedziela, 17 kwietnia 2016 • dodano: 17.04.2016 | Komentarze 9


    Wreszcie wyskok w GÓRY !

    W końcu udało się zagadać z kompanem na porządny trening w górach z elementami przyjemnościowymi (oddawanie się pasji MTB i takie tam). Do sobotniego wieczoru nie byliśmy pewni wyjazdu, a to przez różne prognozy pogody - do tego się ma miejscowych znajomych, wystarczył telefon do Marka A. i nazajutrz o 6 rano można było wpakować rowery do drogbasowej fury i myk z radochą do Złotego Stoku. Jedyne obawy miałem takie - czy dotrzymam kroku na długich podjazdach systematycznie trenującemu Jarkowi (w tym roku wykręcił już 4800 km, a ja "zaledwie" 2350 km ... :).

    Postanowiliśmy że pokonamy połączenie trasy golonkowego mega z czeską Rychlebską 30 MTB i musi być minimum 2000 m w pionie.

    Po ruszeniu od razu mamy długi podjazd. Pięknie tam :)
    Po ruszeniu od razu mamy długi podjazd. Pięknie tam :) © JPbike

    Na znanym z GG podjeżdzie na Jawornik Wiekli zrobili taki oto gładki szuterek
    Na znanym z GG podjeździe na Jawornik Wielki zrobili taki oto gładki szuterek © JPbike

    Jak dobrze znów wybrać się w góry :)
    Jak dobrze znów wybrać się w góry :) © JPbike

    W górnych patriach to już pure MTB i można było obcować się z efektami potęgi sił natury
    W górnych partiach to już pure MTB i można było obcować się z efektami potęgi sił natury © JPbike

    Fragment zjazdu technicznym czerwonym do Orłowca. Poszło sprawnie :)
    Fragment zjazdu technicznym czerwonym do Orłowca. Poszło sprawnie :) © JPbike

    Kolejny długi podjazd. Trochę klimatycznego błotka się znalazło
    Kolejny długi podjazd. Trochę klimatycznego błotka się znalazło © JPbike

    Uphillując tegoż dnia, starałem się dotrzymać kroku Drogbasowi, nie było łatwo :)
    Uphillując tegoż dnia, starałem się dotrzymać kroku Drogbasowi, nie było łatwo :) © JPbike

    Taki tam kwietniowy widoczek z górkami i kościółkiem
    Taki tam kwietniowy widoczek z górkami i kościółkiem © JPbike

    Pora na konkretną wspinaczkę na Borówkową. Podjechane w całości :)
    Pora na konkretną wspinaczkę na Borówkową. Podjechane w całości :) © JPbike

    Nie ma to jak czeski browarek na wysokości 900 m.n.p
    Nie ma to jak czeski browarek na wysokości 900 m.n.p.m. © JPbike

    Fragmencik zjazdu z Borówkowej. Dla Drogbasa były to pierwsze górskie przeżycia na Canyonie :)
    Fragmencik zjazdu z Borówkowej. Dla Drogbasa były to pierwsze górskie przeżycia na Canyonie :) © JPbike

    Ach te czeskie i gładkie asfalciki. Trzeba będzie tu pokręcić szoską :)
    Ach te czeskie i gładkie asfalciki. Trzeba będzie tu pokręcić szoską :) © JPbike

    Zamek Jansky Vrch w Javorniku
    Zamek Jansky Vrch w Javorniku © JPbike

    Super punkt widokowy na trasie Rychlebskiej 30 MTB
    Super punkt widokowy na trasie Rychlebskiej 30 MTB © JPbike

    W końcu, po pokonaniu 55 km i osiągnięciu planowanych ponad 2000 m w pionie, tuż przed ostatnim i stromym atakiem na szczyt Borówkowej (tak, dziś dwa razy tą górę zdobywaliśmy) nogi moje utraciły powera i zmuszony byłem pospacerować na odcinkach z nachyleniem od 13% wzwyż. Na szczęście kryzysu nie było (mimo słabego śniadania). Zdecydowaliśmy że po zjechaniu z Borówkowej wracamy, a zaplanowany wcześniej ostatni ciężki podjazd wraz długim zjazdem na rynek w Złotym Stoku odpuszczamy.
    Czyli przede mną czeka trochę pracy, by na lipcowym Sudety MTB Challenge w miarę dobrze wypaść :)

    Na rockgardenie z Borówkowej wręcz zaszalałem :)
    Na rockgardenie z Borówkowej wręcz zaszalałem :) © JPbike

    Końcówka czewonego z Borówkowej. Mina Drogbasa mówi wszystko :)
    Końcówka czerwonego z Borówkowej. Mina Drogbasa mówi wszystko :) © JPbike

    No i 70 km po górach pokręcone. Zadowolenie pełne, tak trzymać !
    No i 70 km po górach pokręcone. Zadowolenie jest, tak trzymać ! © JPbike

    W sumie udany górski wypad spowodował że trzeba będzie częściej robić takie tripy z dużym przewyższeniem :)





  • dystans : 45.03 km
  • teren : 40.00 km
  • czas : 02:28 h
  • v średnia : 18.26 km/h
  • v max : 49.51 km/h
  • podjazdy : 765 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Rozpoczęcie sezonu MTB w Chodzieży

    Niedziela, 3 kwietnia 2016 • dodano: 03.04.2016 | Komentarze 9


    Tak jak jesienią, i wiosną ponownie wybrałem się do Chodzieży na super trip MTB po pokaźnych tamtejszych pagórach. Na miejscu sporo znajomych twarzy, powitania, pogaduszki, uśmieszki i jazda :). Główną atrakcją tegoż kręcenia był rekonesans trasy chodzieskiego maratonu, który odbędzie się 1 maja. Po zajechaniu w okolice Jeziora Strzeleckiego (baza zawodów) ekipa podzieliła się na dwie grupy.
    Cóż więcej mam napisać na temat wrażeń z trasy - powiem tylko tyle że 1 maja będzie co robić z podjazdami, zjazdami, zakrętasami, szybkimi sekcjami, czyli po prostu pełne wielkopolskie MTB z dobrym przewyższeniem :).

    Ekipa z przewodnikami skompletowana, można ruszać
    Ekipa z przewodnikami skompletowana, można ruszać © JPbike

    Od razu skeciliśmy w stronę pure MTB Wielkopolska
    Od razu skręciliśmy w stronę pure MTB Wielkopolska © JPbike

    Kompletny skad uczestników na chodzieskim stoku narciarskim
    Kompletny skład uczestników na chodzieskim stoku narciarskim © JPbike

    Podjazdy, podjazdy - podstawa kolarstwa górskiego :)
    Podjazdy, podjazdy - podstawa kolarstwa górskiego :) © JPbike

    Krajobraz taki że nie wiem czy to Beskidy czy Wielkopolska :)
    Krajobraz taki że nie wiem czy to Beskidy czy Wielkopolska :) © JPbike

    Nie minęła godzinka kręcenia, w ruch poszło zdejmowanie grubszych warstw odzieży
    Nie minęła godzinka kręcenia, w ruch poszło zdejmowanie grubszych warstw odzieży © JPbike

    Gontyniec wzięliśmy z grubej rury, czyli chyba 22% do góry :)
    Gontyniec wzięliśmy z grubej rury, czyli chyba 22% do góry :) © JPbike

    Pamiątkowa fota na 192m szczycie
    Pamiątkowa fota na 192m szczycie © JPbike

    Fotek z SUPER zjazdu z Gontyńca nie ma - frajdę jaką przeżyłem - to moje ! :)

    Nie brakowało takich szybkich i peletonikowych odcinków
    Nie brakowało takich szybkich i peletonikowych odcinków © JPbike

    Całkiem ładna przestrzeń tam jest :)
    Całkiem ładna przestrzeń tam jest :) © JPbike

    Pokonujemy kolejne wielkopolskie mountainy
    Pokonujemy kolejne wielkopolskie mountainy © JPbike

    Chwila postoju. Zrobiło się przyjemnie ciepło i picia ubywało :)
    Chwila postoju. Zrobiło się przyjemnie ciepło i picia ubywało :) © JPbike

    Jeszcze raz pure MTB Wielkopolska :)
    Jeszcze raz pure MTB Wielkopolska :) © JPbike

    Czas wracać do Chodzieży. Było super fajnie :)
    Czas wracać do Chodzieży. Było super fajnie :) © JPbike

    Pełna galeria 60 fotek z mojego aparacika (byłem jedynym fotografem) - jest tutaj.





  • dystans : 48.25 km
  • teren : 30.00 km
  • czas : 02:05 h
  • v średnia : 23.16 km/h
  • v max : 37.52 km/h
  • podjazdy : 261 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Niedzielne kręcenie 2

    Niedziela, 27 marca 2016 • dodano: 27.03.2016 | Komentarze 0


    Po przerwie obiadowej (rosołek z makaronem) ruszyłem ponownie pokręcić. Najpierw do Drogbasa, z którym rano się zagadałem. U kompana mały serwis i można wspólnie kręcić. Postanowiłem pokazać Jarkowi moją wersję Rundy Drogbasa - a ten nierzadko stosował swoje słynne szarpane tempo, niemal na każdym podjeżdziku sprawdzał nogę - oczywiście te sytuacje spowodowały częste mocne sprężanie u mnie i chwilowe problemy z łapaniem oddechu, nie wspominając już o poprawianiu czasów na stravie :) Całej Rundy nie przejechaliśmy, bo Drogbas informował mnie że czuje nogi po wczorajszych ponad 180 km, zatem mieliśmy opalanko z pogaduszkami :).
    Natomiast droga powrotna okazała się dla mnie wmordewindową masakrą.





  • dystans : 139.17 km
  • czas : 04:31 h
  • v średnia : 30.81 km/h
  • v max : 48.78 km/h
  • podjazdy : 343 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Wytrzymałościówka wokół Puszczy Noteckiej

    Niedziela, 14 lutego 2016 • dodano: 14.02.2016 | Komentarze 10


    Zagadałem się z Drogbasem na tytułowy trip. Trochę chłodnawo było. Dojazd do Wronek zmotoryzowany i stamtąd po 12:30 nastąpił start według tracka mojego autorstwa. Tempo od pierwszych km mieliśmy konkretne, by po 75 km mocnego parcia ze zmianami osiągnąć avs 34 km/h. Po skręceniu na powrotny odcinek z nieznacznie gorszym asfaltem (nie takim złym na szoskę) tempo jazdy troszkę siadło. Po osiągnięciu stówki zgodnie z przewidywaniem zacząłem czuć nogi i od tego momentu grzecznie usiadłem na kole regularnie trenującemu kompanowi. Mimo owego "słabszego" tempa średnia nasza nie chciała spaść poniżej 30 km/h - to chyba dobry prognostyk.
    Najlepsze jest to że niemal cała trasa biegła przez piękny i klimatyczny las, ruch aut znikomy, sporo jezior mijaliśmy, czego chcieć więcej - jedynie wyższej temperatury :)

     Nie ma to jak od razu ruszyć bocznymi szosami. Po lewej płynie Warta
    Nie ma to jak od razu ruszyć bocznymi szosami. Po lewej płynie Warta © JPbike

    Nareszcie jakis konkretny trip będzie :)
    Nareszcie jakis konkretny trip będzie :) © JPbike

    Cała nasza trasa to las, las, las, ... :)
    Cała nasza trasa to las, las, las, ... :) © JPbike

    Testuję szosowe sprinty
    Testuję szosowe sprinty © JPbike

    Przerwa na uzupełnienie elektrolitów :)
    Przerwa na uzupełnienie elektrolitów :) © JPbike

    Pięknie prawda ? :)
    Pięknie prawda ? :) © JPbike

    Trafiły się nam 3 krótkie brukowane odcinki a'la Paris - Roubaix :)
    Trafiły się nam 3 krótkie brukowane odcinki a'la Paris - Roubaix :) © JPbike

    Druga przerwa w klimatycznych osobliwościach przyrody
    Druga przerwa w klimatycznych osobliwościach przyrody © JPbike

    Ostatnie km to gonilismy (raczej ja goniłem siłą woli) resztki widna
    Ostatnie km to goniliśmy (raczej ja goniłem siłą woli) resztki widna © JPbike





  • dystans : 91.05 km
  • czas : 03:21 h
  • v średnia : 27.18 km/h
  • v max : 53.64 km/h
  • hr max : 173 bpm, 96%
  • hr avg : 137 bpm, 76%
  • podjazdy : 445 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Wytrzymałościówka z kompanem

    Sobota, 16 stycznia 2016 • dodano: 16.01.2016 | Komentarze 3


    Start o 10:30. Temperatura na poziomie zera i znośny wiaterek.
    Najpierw kurs po Drogbasa, po tym myk na wspólny tytułowy trening. Trasa autorstwa Jarka (u niego jest ślad ze stravy). Tempo mieliśmy przez cały czas niezłe, współpraca na zmianach wzorowa, no i troszkę pagórków się znalazło (w Obornikach był uphill pod 11%). Generalnie konkretny trening zrobiony, nogi zaczęły boleć w okolicach 3h jazdy, czyi u mnie jest dobrze :)

    Typowy krajobrazik z naszej trasy
    Typowy krajobrazik z naszej trasy © JPbike

    Z cyklu
    Z cyklu "wielkoposkie mountainy" :) © JPbike

    Atrakcje zapachowe się znalazły :)
    Atrakcje "zapachowe" się znalazły :) © JPbike




  • dystans : 24.64 km
  • teren : 20.00 km
  • czas : 01:20 h
  • v średnia : 18.48 km/h
  • v max : 29.91 km/h
  • rower : Sztywna Biria
  • Noworoczne spotkanie rowerzystów

    Piątek, 1 stycznia 2016 • dodano: 01.01.2016 | Komentarze 9


    Tradycyjne, bo już 16-te (dla mnie 3-cie) tytułowe powitanie Nowego Roku na rowerach organizowane przez redaktora Kurka.
    Po sylwestrowej nocy (spędzonej na szczycie Wodociągów) pobudka o 11, a zza oknem biało i mróz. Takie warunki ani na sekundę mnie nie zniechęciły do wyjścia na rower, wręcz przeciwnie - będzie frajda z jazdy, będą efektowne poślizgi i trening techniki :). Nad Rusałkę dokręciłem sprawnie i punktualnie o 13. Sporo znanych i mniej znanych twarzy się zjawiło. Powitania, życzenia i takie tam miło zleciały, po tym wspólny przejazd wokół jeziora. Ponieważ nie przepadam za długim staniem w mrozie, więc z Maciejem zrobiliśmy zimową rundkę w stronę Strzeszynka, Woli, Ławicy i wróciliśmy do swoich baz przez Lasek Marceliński.

    W końcu i do Poznania zawitała zima
    W końcu i do Poznania zawitała zima © JPbike

    Pozowanie z Maciejem. A gdzie się podziała reszta ProGoggli ?
    Pozowanie z Maciejem. A gdzie się podziała reszta ProGoggli ? © JPbike

    Sporo rowerowych maniaków się zjawiło, to bardzo miłe jak na zimową aurę :)
    Sporo rowerowych maniaków się zjawiło, to bardzo miłe jak na zimową aurę :) © JPbike

    Była okazja pogadać i zapozować z Gogolem :)
    Była okazja pogadać i zapozować z Gogolem :) © JPbike

    Czas objechać honorowo Rusałke
    Czas objechać honorowo Rusałke © JPbike

    Tego pana nie trzeba przedstawiać :)
    Tego pana nie trzeba przedstawiać :) © JPbike

    Ilu w sumie nas tu było ? Podobno ponad 300 sztuk !
    Ilu w sumie nas tu było ? Podobno ponad 300 sztuk ! © JPbike

    Powiadają że jaki Nowy Rok, taki cały rok. My dobrze zaczęliśmy sezon :)
    Powiadają że jaki Nowy Rok, taki cały rok. My dobrze zaczęliśmy sezon :) © JPbike

    Wiadomo - zima w pełni
    Wiadomo - zima w pełni © JPbike

    Maciej pokazał w Lasku Marcelińskim takie fajne ścieżki. Że mnie tu jeszcze nie było ?
    Maciej pokazał w Lasku Marcelińskim takie fajne ścieżki. Że mnie tu jeszcze nie było ? © JPbike




  • dystans : 149.24 km
  • czas : 05:21 h
  • v średnia : 27.90 km/h
  • v max : 52.45 km/h
  • podjazdy : 479 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Szosowanie z Drogbasem

    Poniedziałek, 28 grudnia 2015 • dodano: 28.12.2015 | Komentarze 8


    Pierwszy wspólny trening z Jarkiem pod kątem przygotowań do przyszłorocznego wyzwania (Sudety MTB Challenge) zaliczony. Zagadałem się z kompanem na dłuższe szosowanie. Trasę wymyślił Drogbas - większość to dobrze znane jemu rejony. Obawy miałem tylko do tego czy uda się całość pokonać za widna (nie udało się), ponoć spod domu ruszyłem przed 12. Od Murowanej Gośliny do samych Wronek to w większości wmordewindowa jazda - to kompan nadawał tempo, ponoć tegoż dnia robił wytrzymałość, a mi pozostało tlenowe napieranie i nabieranie szosowych nawyków jazdy na kole (powiem Wam że nigdy nie będę rasowym szosonem). Trasa całkiem spoko (poza ruchliwym odcinkiem do Obornik), m.in. mijaliśmy wioski co się nazywały "Zielonagóra", "Nowy Kraków", "Piła" :). Na zaledwie kilka km przed Wronkami awaria - u mnie z tyłu kapcioszek, pit stop poszedł sprawnie i szybko, mimo że pompka moja ma zaledwie 14 cm długości. Po osiągnięciu celu niestety nie mieliśmy żadnego czasu na chociaż małe zwiedzanko i od razu nastąpił szybki powrót przez Szamotuły. Wtedy w Pamiątkowie zapadł zmrok, Jarek skierował się w stronę chaty, a ja w drugą stronę, do Przeźmierowa (nie dojechałem tam). No i w moim przypadku zaczęło się kombinowanie jak bezpiecznie dotrzeć do domu, no bo lampek nie zabrałem. Dojechałem, ale innym (dłuższym) wariantem, to była przełajowa jazda głównie po chodnikach, nie brakło przedzierania się w ciemnościach ścieżką wzdłuż Kierskiego (uff, bez strat). W efekcie ostatnie 35 km całkowicie zepsuły mi dobrą szosową średnią (po 110 km było ponad 30 km/h).


    Hej Drogbas, dawaj uśmieszek :)
    Hej Drogbas, dawaj uśmieszek :) © JPbike

    My to mamy się OK. Tu przy torze motocrossowym (XC też tu było) w Obornikach
    My to mamy się OK. Tu przy torze motocrossowym (XC też tu było) w Obornikach © JPbike

    Tak wyglądała moja perspektywa niemal na całej trasie. Nuda, ale kręcić trzeba póki wolne
    Tak wyglądała moja perspektywa niemal na całej trasie. Nuda, ale kręcić trzeba póki wolne © JPbike

    To dopiero moja czwarta jazda na szosce i kapcioszek już złapany :)
    To dopiero moja czwarta jazda na szosce i kapcioszek już złapany :) © JPbike





  • dystans : 61.83 km
  • teren : 31.00 km
  • czas : 02:50 h
  • v średnia : 21.82 km/h
  • v max : 46.68 km/h
  • podjazdy : 396 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Ustawka teamowa w Wigilię

    Czwartek, 24 grudnia 2015 • dodano: 24.12.2015 | Komentarze 3


    Dawid rzucił na wigilijny dzionek tytułowe hasło na FB. Na miejscu zbiórki zjawiło się nas sześciu - prócz mnie i Dawida byli Jarek, Michał, Paweł i Zbigniew.
    Aurę mieliśmy mglistą. Na początek myk na północny nadwarciański, tam delikatnego błotka nie brakło, ale i tak było fajnie. Po dokręceniu do Biedruska Drogbas odłączył od nas i ruszył w stronę chaty, a my do Puszczy Zielonki. Pomykając przez kilmatyczny las skierowaliśmy się na kultową tamtejszą górę - Dziewiczą Górę. Tak się złożyło że ja i mlodzik postanowiliśmy sprawdzić swoją formę na tamtejszej rundce XC, spowodowało to że zgubiliśmy swoich towarzyszy. Chwila czekania na dole killera i pada decyzja że wracamy we dwóch, bo stygnięcie w temperaturze 5°C nie należy do zdrowych nawyków. Gdy kręciliśmy już w granicach Poznania to wyszło słońce.
    Krótko podsumowując - miły wypad mtb :)

    Mglisty klimacik przy amfiteatrze na Cytadeli
    Mglisty klimacik przy amfiteatrze na Cytadeli © JPbike

    Kompletny skład ekipy
    Kompletny skład ekipy © JPbike

    Pomykanie nadwarciańskim
    Pomykanie nadwarciańskim © JPbike

    Skoro mamy astronomiczną zimę, to musi być coś białego (tu szprychy) :)
    Skoro mamy astronomiczną zimę, to musi być coś białego (tu szprychy) :) © JPbike

    Teleportacja po twardym z nadwarciańskiego do Zielonki
    Teleportacja po twardym z nadwarciańskiego do Zielonki © JPbike

    W Puszczy Zielonka wypogodziło się. Chłopaki w akcji :)
    W Puszczy Zielonka wypogodziło się. Chłopaki w akcji :) © JPbike



    WESOŁYCH ŚWIĄT dla wszystkich zaglądających mojego bloga :)




  • dystans : 42.94 km
  • teren : 30.00 km
  • czas : 01:57 h
  • v średnia : 22.02 km/h
  • v max : 37.29 km/h
  • podjazdy : 311 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Listpadowy teścik 3

    Sobota, 14 listopada 2015 • dodano: 14.11.2015 | Komentarze 2


    Ostatni testowy przejazd odświeżoną treningową rundą.
    Tak fajnie się złożyło, gdy dojechałem do krzyżówki z Lutycką by włączyć gps, nadjechał daVe, zatem pierwszy teamowy przejazd zaliczony. No to pomknęliśmy, bez napinki oczywiście, bo budowanie formy na przyszły sezon powoli czas zaczynać. Jak dla mnie runda spoko, po zastąpieniu kilku mało mtbowskich odcinków krętymi singlami przyjemność z jazdy na góralu wzrosła. Teraz już tylko trenować, ponoć debiutancki sezon w kategorii M4 zobowiązuje ! :)





  • dystans : 35.39 km
  • teren : 15.00 km
  • czas : 01:47 h
  • v średnia : 19.84 km/h
  • v max : 37.98 km/h
  • podjazdy : 180 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Nadgraniczna wycieczka

    Środa, 11 listopada 2015 • dodano: 12.11.2015 | Komentarze 7


    Moja 24 godzinna wizyta w Żarach, u rowerowych (nie tylko) przyjaciół.

    Zanim popołudniową porą ruszyliśmy na tytułową wycieczkę, to wcześniej, bo po śniadaniu mieliśmy emocjonujące chwile, Kornelia (3 latka), córka Asiczki i Piotrka właśnie zaliczała swoje pierwsze zawody biegowe, zorganizowane z okazji dnia niepodległości. Przebiegła na bieżni żagańskiego stadionu 200 m, na finiszu dostała oklaski i po tym fantastyczny medal !

    Zatem dojazd do wsi Siedlec, przy granicznej Nysie Łużyckiej z racji krótkiego dnia i braku czasu mieliśmy zmotoryzowany. Najpierw Młynarz zaciągnął mnie na świetną ścieżkę rowerową, powstałą na miejscu starego torowiska. I tak dojechaliśmy w przyjemnych osobliwościach przyrody i po miłych nasypach ze 20 km do Łęknicy, po drodze podziwiając kilka atrakcji z terenem dawnej kopalni węgla brunatnego w roli głównej. Po wjechaniu do Niemiec zapadł zmrok, nie stanowiło dla nas to problemu, bo po pierwsze - lampki mieliśmy. po drugie - kręciliśmy po gładkiej i świetnie oznaczonej rowerówce wzdłuż rzeki. Jak to u zachodnich sąsiadów bywa - wszędzie czysto, zadbane posesje i okolice, nawet obecność zwierzaków tuż przy drodze to nic nadzwyczajnego :). Jedynie w kilku miejscach trza było się skupiać na jeździe z powodu mokrych liści. I tak elegancko dokręciliśmy do pieszo - rowerowego mostu i stąd już tylko do auta. Było fajnie :).

    Jak dobrze znów pokręcić z Młynarzem :)
    Jak dobrze znów pokręcić z Młynarzem :) © JPbike

    Rewelacja rowerówka. Kiedyś tędy biegło torowisko
    Rewelacja rowerówka. Kiedyś tędy biegło torowisko © JPbike

    Ciekawe obiekty pomilitarne
    Ciekawe obiekty pomilitarne © JPbike

    Dawna kopalnia węgla brunatnego. Fajny kolor zbiornika
    Dawna kopalnia węgla brunatnego. Fajny kolor zbiornika © JPbike

    Atrakcja wycieczki. Wieża widokowa na wysokości 148 m.n.p.m
    Atrakcja wycieczki. Wieża widokowa na wysokości 148 m.n.p.m © JPbike

    Na szczycie wieży. Widoki ładne
    Na szczycie wieży. Widoki ładne © JPbike

    Nie bylibyśmy sobą, gdyby nie sławna
    Nie bylibyśmy sobą, gdyby nie sławna "Seria super wygłupów" :) © JPbike

      W Bad Muskau. Wszędzie czysto, asfalt gładziutki
    W wieczornym Bad Muskau. Wszędzie czysto, asfalt gładziutki ... © JPbike