Info o mnie.
- przejechane: 184330.57 km
- w tym teren: 66484.10 km
- teren procentowo: 36.07 %
- v średnia: 22.60 km/h
- czas: 338d 00h 31m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1184
do 50 km - 1233
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 245
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 109
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 455
Uphill race - 8
w górach - 316
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 401
wyprawy - 71
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29



archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Wrzesień - 3 - 0
2025, Sierpień - 13 - 19
2025, Lipiec - 9 - 16
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
do 100 km
Dystans całkowity: | 80874.46 km (w terenie 29404.50 km; 36.36%) |
Czas w ruchu: | 3479:13 |
Średnia prędkość: | 23.25 km/h |
Maksymalna prędkość: | 78.64 km/h |
Suma podjazdów: | 356952 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (103 %) |
Maks. tętno średnie: | 150 (84 %) |
Suma kalorii: | 26238 kcal |
Liczba aktywności: | 1184 |
Średnio na aktywność: | 68.31 km i 2h 56m |
Więcej statystyk |
Czwartek, 24 grudnia 2015 • dodano: 24.12.2015 | Komentarze 3
Dawid rzucił na wigilijny dzionek tytułowe hasło na FB. Na miejscu zbiórki zjawiło się nas sześciu - prócz mnie i Dawida byli Jarek, Michał, Paweł i Zbigniew.
Aurę mieliśmy mglistą. Na początek myk na północny nadwarciański, tam delikatnego błotka nie brakło, ale i tak było fajnie. Po dokręceniu do Biedruska Drogbas odłączył od nas i ruszył w stronę chaty, a my do Puszczy Zielonki. Pomykając przez kilmatyczny las skierowaliśmy się na kultową tamtejszą górę - Dziewiczą Górę. Tak się złożyło że ja i mlodzik postanowiliśmy sprawdzić swoją formę na tamtejszej rundce XC, spowodowało to że zgubiliśmy swoich towarzyszy. Chwila czekania na dole killera i pada decyzja że wracamy we dwóch, bo stygnięcie w temperaturze 5°C nie należy do zdrowych nawyków. Gdy kręciliśmy już w granicach Poznania to wyszło słońce.
Krótko podsumowując - miły wypad mtb :)

Mglisty klimacik przy amfiteatrze na Cytadeli © JPbike

Kompletny skład ekipy © JPbike

Pomykanie nadwarciańskim © JPbike

Skoro mamy astronomiczną zimę, to musi być coś białego (tu szprychy) :) © JPbike

Teleportacja po twardym z nadwarciańskiego do Zielonki © JPbike

W Puszczy Zielonka wypogodziło się. Chłopaki w akcji :) © JPbike
WESOŁYCH ŚWIĄT dla wszystkich zaglądających mojego bloga :)
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 19 grudnia 2015 • dodano: 19.12.2015 | Komentarze 7
Przeprosiłem się z góralem i z radochą wyskoczyłem na swój żywioł - w teren :)
Aura tegoż grudniowego dnia bardziej wiosenna, smaczku mtbowskiego dodawały błotne podkłady po wczorajszym całodniowym deszczyku. Tak się złożyło że postanowiłem obadać kolejny wariant dojazdu do Lubonia, wszystko po to by uniknąć nudnych przejazdów ulicami. Mianowicie objechałem Szachty (moje rowerowe podwórko z czasów podstawówki (na Wigry 3 :))) od Junikowa do samego Lubonia - rewelacja, same ścieżki, wokół woda i tylko dwie boczne uliczki, o eleganckim i śliskim błotku nie wspomnę :). Zatem od dziś trasa tędy będzie moim standardowym dojazdem (powrotem też) do WPN.
Natomiast pomykanie z pasją po szlakach i ścieżkach WPN - to moje !
Powrót nadwarciańskim i ponownie przez Szachty - kryzysiku nie było (makaronik na śniadanie był).

Nowy wariant dojazdu do Lubonia - po obu stronach wodne zbiorniki © JPbike

Punkt widokowy na Szachty, ponoć mają postawić wieżę widokową © JPbike

Blotka dziś nie brakło, ale bez przesady :) © JPbike

Klimatyczna ex-stacyjka pkp "Osowa Góra" © JPbike

W 100% naturalny WPN © JPbike

Niech MOC będzie z sinusoidami :) © JPbike
Kategoria do 100 km
Sobota, 12 grudnia 2015 • dodano: 12.12.2015 | Komentarze 0
Start o 12. Chłodek (5°C), chmury z przejaśnieniami i znów mocny wiatr.
Zatem myk na swoją standardową pętlę przez WPN, pokonywaną dwukrotnie.
Kategoria do 100 km
Niedziela, 6 grudnia 2015 • dodano: 06.12.2015 | Komentarze 22
No, po wielu miesiącach (raczej latach) zastanawiania się czy kupić szosówkę, w końcu sprawiłem sobie to coś do szybkiego pomykania po twardym. Jak na rasowego MTB-owca przystało wybór padł na model bez szaleństw zarówno sprzętowych jak i cenowych. I tak zostałem posiadaczem Canyona Endurace AL 6.0.
Wypada napisać że od potwierdzenia wpłaty do dostarczenia wielkiej paczki czekałem ponad miesiąc, wszystko przez to że w fabryce Canyona trwały modernizacje. Późny termin dostawy znałem, ale wymagało to cierpliwości, pisania maili, itp. Koniec końców mam upragniony rower.
Rozpakowanie, złożenie i przygotowanie do jazdy to dla mnie pestka. Najbardziej zszokowała mnie waga - 8.4 kg, nieźle jak na aluminum. Aha, rower z kierownicą "baranek" i wąskimi oponkami nie jest dla mnie nowością - przez 12 lat miałem Rometa Meteor Sport w wypasionym fioletowym kolorze :)
Tegoż niedzielnego i zarazem mikołajkowego dnia pora na pierwsze szosowanie. Asfalty suchutkie, 10°C, słoneczko ładnie świeciło, tylko ten dość silny wiatr. Trasa spontaniczna, z dodatkiem Greiserówki, podjazdów i zjazdów na Osowej Górze, na koniec tlenik przez Kórnik.

Ładna kombinacja kolorystyczna mojej szoski © JPbike
Gdy po raz pierwszy wsiadłem na siodełko to zaskoczyła mnie dość wyprostowana pozycja w górnym chwycie, zastanawiałem się czy nie wybrałem za mały rozmiar (S, na stronie Canyona można dokładnie dopasować, wpisując centymetry długości ciała, nóg, rąk, barku, itp.), również kierownica o szerokości "zaledwie" 400 mm sprawiała dziwne wrażenie. Obsługa obcych dotąd dla mnie szosowych klamkomanetek wymagała przyzwyczajania (zamiast wyższego biegu nacisnąłem hamulec, nie brakowało momentów poszukiwania dźwigni redukcji biegów :)). Pierwsze kilometry - ów Canyon bardzo fajnie przyspiesza, póki nie trafił mi się upierdliwy dziś wmordewind. Rower ten bardziej lubi jazdę na wprost od zakrętów. Minęło kilkanaście km-ów, dość szybko przekonałem się że to inna jazda niż na góralu, wspomniana pozycja okazuje się być komfortową, niezależnie w którym miejscu trzymałem baranka. Podjazdy i zjazdy wchodzą spoko. Po trzech godzinach jazdy wróciłem zadowolony, chociaż troszkę ujechany przez wiatr :)

Testy podjazdowe. Nie wiem czy tu pasuję na szosona :) © JPbike

Nie byłbym sobą, gdyby nie próba terenowa na wąskich :) © JPbike

Klimatyczny lansik na nadwarciańskim moście © JPbike

Kilometry szybko upływały, czas na fotkę rzymskiej architektury się znalazł © JPbike
Mapka trasy. Na szosowe KOMy nie liczę, bo to nie moja bajka.
Niedziela, 22 listopada 2015 • dodano: 22.11.2015 | Komentarze 4
Wczoraj imprezka teamowa w kameralnym, 6 osobowym składzie. W pubie w którym byliśmy, ilość rodzajów piw przyprawiała o zawrót głowy, ciężko było samemu coś wybrać. M.in. gdy zapytałem o ciemny browarek, barmanka zaproponowała mi takie jedne piwko o lekkim zapachu kawy :)
Na szczęście, po powyższym nie władowałem do siebie dużej ilości % :). Nazajutrz makaronik i można ruszać (po 11-tej). Pogoda paskudna, zimnawo na poziomie 2°C, do tego równie zimny wiaterek, ale co z tego ? Jeździć trzeba póki wolne.
W planach była asfaltowa pętla wokół WPN. Po dokręceniu do Rosnówka przez otwarte i z niesprzyjającym wiatrem zachodnie rejony, miałem dość zimnych i hamujących powiewów. I tak od razu skusiłem się na terenowy przelot przez Jarosławieckie, Trzebaw i Łódź do południowej szosy. Błotka i uślizgów na semislickach nie brakowało. W Krosinku znów zmiana planów - skręciłem na miły podjazd do Ludwikowa, po tym znów troszkę przyjemnego (termicznie) terenu wraz z wspinaczką na Osową Górę i w końcu powrót, Greiserówką w deszczyku.
Po 2 godz kręcenia sił już brakło, nic dziwnego :).

Stary wiadukt w Rosnówku. Lubię takie klimaty © JPbike

W Łodzi. W oddali fragment Dymaczewskiego © JPbike

Stylówa w Ludwikowie © JPbike

Liście już opadły i są leśne widoki. Na dole Kociołek © JPbike

2°C i krótkie spodenki ? :) © JPbike

Deszczykowa Greiserówka © JPbike
Kategoria do 100 km
Sobota, 21 listopada 2015 • dodano: 21.11.2015 | Komentarze 0
Start o 13. Pochmurna i mokra aura - do tego się ma pełne błotniki w treningówce.
Trasa to mój klasyk tlenowy, bez odbicia przez Babki. Sprawdzałem również gdzie stoję z formą, faktycznie jak na końcówkę listopada jest dość słaba, w drugiej połowie pętli gorzej się kręciło, a zwłaszcza w połączeniu ze słabym kolarsko śniadaniem. Zatem już czas wziąć się do roboty, jak zwykle będzie ciężko (przez pracę i związane z tym niewyspanie, przetyranie itp.), chyba że w lotto wygram :)
Kręcąc uroczą o każdej porze roku Greiserówką zauważyłem że gruntową ścieżkę wzdłuż szosy oczyścili z liści (!), fajnie że ludzie z WPN dbają o miejscową turystykę. A tymczasem nad brzegiem Warty ...

W Wiórku nad Wartą coś się dzieje © JPbike
Kategoria do 100 km
Niedziela, 8 listopada 2015 • dodano: 08.11.2015 | Komentarze 7
Podobnie jak tydzień temu, tegoż dnia ruszyłem poskładać końcową wersję pętelki treningowej na sezon 2016 w rejonie Strzeszynka i Kiekrza.
Wietrzny dzionek, piękne jesienne słońce i temperatura niemal 15°C tylko zachęcały do żywiołowego kręcenia mtb w lesie :).
Udało się w końcu coś ułożyć pod moje preferencje, najtrudniej szły poszukiwania i kombinowania wariantu ominięcia nudnej długiej prostej wzdłuż torów, a to z powodu braku ciekawych ścieżek, albo za każdym razem wpadałem na piaszczyste dróżki pożarowe. Aha, w kilku miejscach musiałem posprzątać zwaliska gałęzi. Przejazd oficjalny i ślad gps będzie jak tylko znajdę na to czas.

Byłem tu wczoraj z piłą i udrożniłem fajny singiel © JPbike

By nie zapomnieć przebiegu ścieżki sam ją oznaczyłem © JPbike

Nad Kierskim wiało nieźle, to widać :) © JPbike

W rejonie Hipodromu Wola przejechałem się fragmentami pętelki wczorajszego Runmageddonu © JPbike

Tak blisko domu, teren ma potencjał na XC lub CX ... © JPbike

Tu można ćwiczyć whipy takie jakie robi Nino Schurter :) © JPbike
Kategoria do 100 km
Sobota, 31 października 2015 • dodano: 31.10.2015 | Komentarze 4
Kolejny fun-owy jesienny wyjazd. Na swój rewir treningowy.
Ruszyłem późno, po odespaniu (wreszcie) ciężkiego tygodnia.
Piękna jesienna pogoda - to każdy z Was wie :).
W WPN zaawansowana jesień, z przewagą żółci.

A jakże miło pokręcić gołymi łydkami jesienią :) © JPbike

Jesienny autoportrecik bikera © JPbike

Taki tam klimacik. Trochę jesiennej zieleni made by WPN © JPbike

Z tęsknoty za Pure MTB ... :) © JPbike

Nad Wartą jest spoko © JPbike
Kategoria do 100 km
Poniedziałek, 21 września 2015 • dodano: 22.09.2015 | Komentarze 2
- start o 17:40, po pracy póki widno - w teren !
- rozkrętka słaba, w brzuchu jeszcze niestrawiony obiad
- na żółtym od Wir odzyskałem KOMa (trochę spiny i nóżki bolały)
- następnie mix szlakowo-ścieżkowy z paroma mocnymi akcentami
- podjazd na szczyt Osowej mocno, wyszło poniżej oczekiwań
- po tym powolutku zaczęło się robić szaro, czas na odwrót, a szkoda ...
- Janosik (dojazdówka i uphill) - poprawione czasy na stravie :)
- na zjeździe do Kociołka dobiłem tylnym kołem, minie paręnaście sekund i guma złapana :(
- winne jest uszkodzenie mechaniczne* opony w miejscu styku z obręczą, mleczko bez szans
- no to zakładam dętkę, używam CO², elegancko weszło ciśnienie, tyle że ledwo 1 bar
- no to pompuję swoją mikro pompką, a tu nagle coś nie gra i powietrze zeszło do zera :(
- szlag mnie trafił, do tego szybko zaczęło się ściemniać, a ja w środku lasu i bez lampek ...
- za długo to trwało, olewam dalsze pompowanie mikro pompką i idę piechotą do Pożegowa
- dlaczego tam ? (poniższa fotka w 100% wyjaśni, sorry za jakość)

Stacja serwisowa w Mosinie (Pożegowo) © JPbike
- jestem uratowany :) można wracać, tylko jak jechać po ciemku bez lampek 20 km ?
- nie zdecydowałem się wezwać wozu technicznego jak na twardziela przystało :)
- powrót przebiegł po prostu oświetlonymi ulicami i głównie chodnikami, bez przygód.
- kilometraż i czas uwzględniają wspomniany spacer do serwisu (3 km) :)
* owe uszkodzenie w oponie pojawiło się ponad tydzień temu, też dobiłem na zjeździe (kamień), wtedy po długim czasie mleczko ledwo uszczelniło, natomiast na Michałkach, na stadionowym finiszu (przegranym) ponownie zeszło ciśnienie. Po tym zdemontowałem oponę, założyłem łatkę od wewnątrz, zalałem świeżym mleczkiem, napompowałem i było niby ok, ale uszkodzenie (mini balonik) nadal było widoczne (...). Zatem tylna opona chyba zakończy żywot po sezonie, póki na razie trzyma się z dętką. Po tych defektach widocznie bezdętki też mają wady, no nie wiem ...
Sobota, 12 września 2015 • dodano: 12.09.2015 | Komentarze 0
- w planach 4 godz treningu z masą terenu, niezrealizowane
- pogoda piękna rowerowo, chociaż wiaterek na otwartym był
- samopoczucie na pierwszych km średnie, słabo szło rozkręcanie
- dojazd do WPN nadwarciańskim
- dwa razy stawałem bo nawalały wskazania pulsaka (muszę to sprawdzić)
- już pierwszy dłuższy podjazd dał mi zrozumienia że nie jestem w formie
- dalej szło takoś jakoś ...
- odnośnie trasy to w dużej mierze moja odwrócona runda z modyfikacjami
- nie brakło przedzierania przez piach i chaszcze - badałem różne ścieżki
- w końcu po 2.5 godz jazdy power w nogach zaczął słabnąć ...
- po dokręceniu w rejon Jarosławieckiego zrezygnowałem i wracam do chaty
- suma sumarum - na michałkowych 100 km będzie mi ciężko - to pewne
Kategoria do 100 km