Info o mnie.
- przejechane: 185495.88 km
- w tym teren: 66870.10 km
- teren procentowo: 36.05 %
- v średnia: 22.59 km/h
- czas: 340d 09h 12m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1195
do 50 km - 1238
do/z pracy - 278
dron - 67
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 290
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 247
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 112
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 456
Uphill race - 8
w górach - 319
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 404
wyprawy - 74
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Accent Peak 29
Canyon Endurace
Sztywna Biria
archiwum
Scott Scale 740
TREK 8500
Kross Action
Accent Tormenta 1
Accent Tormenta 2
Accent Tormenta 3
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Listopad - 2 - 0
2025, Październik - 8 - 0
2025, Wrzesień - 8 - 0
2025, Sierpień - 13 - 23
2025, Lipiec - 12 - 20
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
do 100 km
| Dystans całkowity: | 81585.27 km (w terenie 29747.50 km; 36.46%) |
| Czas w ruchu: | 3515:37 |
| Średnia prędkość: | 23.21 km/h |
| Maksymalna prędkość: | 78.64 km/h |
| Suma podjazdów: | 362533 m |
| Maks. tętno maksymalne: | 179 (103 %) |
| Maks. tętno średnie: | 150 (84 %) |
| Suma kalorii: | 26238 kcal |
| Liczba aktywności: | 1195 |
| Średnio na aktywność: | 68.27 km i 2h 56m |
| Więcej statystyk | |
Poniedziałek, 14 lipca 2025 • dodano: 02.10.2025 | Komentarze 0
Zgodnie z planem ustalonym wczorajszego dnia - tegoż pięknego poniedziałkowego dnia wstajemy dość wcześnie, o 7 rano, zwijamy skaliste i piękne widokowo obozowisko, jazda do marketu na solidne zakupy żywnościowe, dodatkowo spieszyło nam się by zakończyć pewną dwudniową abstynencję ... :)

Słoneczny poranek w Svolvær © JPbike

Ujechaliśmy ze 3km i czas na przerwę śniadaniową z dodatkiem ... :) © JPbike

Jazda dalej. Pięknie tam :) © JPbike
Po przejechaniu 16km skręcamy na boczną drogę prowadzącą do urokliwej wioski Henningsvær, z fajnie położonym stadionem piłkarskim.
Z racji wakacyjnego szczytu ruch turystyczny na tejże wąskiej drodze był spory, co oczywiście troszkę odbierało nam przyjemność z jazdy, a kompan kilka razy chciał zawracać i wyraźnie nie miał ochoty na dodatkowe km-y (w sumie 17km kręcenia tam i nawrotka), koniec końców udało mi się go namówić na zrealizowanie zaplanowanego celu.

Typowa boczna droga na krańcach Lofotów © JPbike

Port w Henningsvær © JPbike

Cel dnia osiągnięty - stadion w Henningsvær (by dron) © JPbike

Natomiast widok na stadion z wysokości oczu nie jest już tak ładny :) © JPbike

Czas wracać na główną szosę. Przed nami wahadełko i wąski wiadukt © JPbike

Takie widoczki na spore góry są wręcz rewelacyjne, zwłaszcza w pełnym słońcu :) © JPbike

Pięknie tam (2) :) © JPbike

Ponownie mkniemy główną szosą E10 © JPbike

Przerwa na przekąski. Wiało nieźle i właśnie tak się schowaliśmy :) © JPbike

Przed nami most na wyspę Gimsøya. Siła bocznego wiatru - 9m/s :) © JPbike

Kolejny most za nami i jesteśmy na wyspie Vestvågøya © JPbike

Widokowa długa prosta - tylko kręcić tędy :) © JPbike

Pięknie tam (3) :) © JPbike

Nierzadko przyszło nam pomykać tak bliziutko czystej wody © JPbike

Muzeum Wikingów w Bøstad © JPbike

Takie ścieżki rowerowe na Lofotach są głównie w pobliżu miast © JPbike

W Leknes coś takiego się nam trafiło :) © JPbike
Po dotarciu do powyższego i niewyróżniającego się miasta (leży w sporej kotlinie) czas zrobić zakupy i bez pośpiechu można szukać miejscówki na rozbicie namiotów.
I tak sobie kręciliśmy dalej szosą E10, by po 4km wypatrzyć rozległą polanę z małymi wzniesieniami, na które trzeba było się wdrapać poprzez pchanie obładowanych rumaków - podłoże tam jest dość miękkie, ważne że suche.

Lekko oczywiście nie było, ale dla takich widoczków warto :) © JPbike

Obozowisko gotowe, widoczki wokół zacne, zatem czas na piwko :) (by dron) © JPbike

W pewnym momencie przyszło nam dokarmiać te mewy, sporo ich się zebrało :) © JPbike

Piękna fotka z kompanem na koniec tegoż dnia :) © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia piątego, KLIK do dnia siódmego.
Niedziela, 13 lipca 2025 • dodano: 22.09.2025 | Komentarze 2
Dość wcześnie wstałem - o 6 rano, a właściwie to szybko nagrzewające się wnętrze namiotu od ostrych i polarnych promieni słonecznych zmusiło nas do wczesnego zbierania się do dalszej jazdy - startujemy o 9:15.
A tak szczerze - obaj byliśmy ultra-miło zaskoczeni fantastyczną słoneczną pogodą na Lofotach - widoczki takie że będzie co wspominać do końca życia :)

Tegoż dnia od samego początku mieliśmy takie widoczki. Tylko kręcić tędy :) © JPbike

Pięknie tam :) © JPbike

Na trasie pokonywaliśmy 2 tunele, w tym jeden podmorski - mocne wrażenia :) © JPbike

By stworzyć taką widokową drogę, trzeba było te skałki wysadzić © JPbike

Imponujący i bardzo wysoki wodospad © JPbike

Pięknie tam (2) :) © JPbike

Przerwa na kawusię © JPbike
W trakcie powyższej przerwy, mijaliśmy dwóch bikepackingowców na wypasionych kolarkach/gravelach i z równie wypasionym sprzętem turystycznym - w tym momencie Drogbas spojrzał na mój sakwiarski rumak i coś tam wmawiał "że jest ciężki", dodał jeszcze coś w rodzaju "przerzuciłbyś się na lekki bikepacking" - od razu się uśmiechnąłem i stwierdziłem że wolę sakwiarską klasykę i nie planuję zmieniać sprzętu, a jeśli coś nie tak, to droga wolna i możesz gnać szybko przede mną :)
Poza tym w trakcie mycia garów po kawie w zatoczce przyfiordowej - pierwszy raz w życiu doświadczyłem mocno zasolonej wody, że jej smak jeszcze czułem przez parę godzin :)

Jazda dalej z kolejną porcją arcywidoczków © JPbike

Imponująca jest wielkość tych gór. Ten malutki punkt na szosie to kompan :) © JPbike

Pięknie tam (3) © JPbike

Pozdrowiłem z podziwem ową norweską rowerową rodzinkę :) © JPbike

Jak widać - główna droga na Lofotach to inżynieryjny kunszt :) © JPbike

Nic, tylko pomykać tędy :) © JPbike

Dojechaliśmy do Svolvær i czas na wylegiwanie, tylko piwa brak ... © JPbike

Port w Svolvær © JPbike
Z racji niedzielnego dnia, braku piwa i pozamykanych sklepów zapada decyzja że resztę tegoż dnia, wraz z przenocowaniem zostaniemy w tymże mieście, które okazuje się być stolicą Lofotów.

Przerwa obiadowa w stadionowej budce komentatorskiej © JPbike

W takim pięknym miejscu robiliśmy odpoczynkową ciszę poobiednią :) © JPbike
W powyższym i czyściutkim jeziorze Nedre Svolværvatnet próbowaliśmy się wykąpać, a woda tak lodowata że po wyjściu z niej nasze ciała szybko zabarwiły się na czerwono :)
Po przerwie czas poszukać miejscówki na obozik - najpierw mamy terenową wspinaczkę na powstający kompleks narciarski, a tam nic równego i suchego nie znalazło się, więc wracamy do miasteczka ...

Tutejsza woda w potokach jest tak czysta że ... :) © JPbike
I tak kompan poprowadził nas przez zabudowania firmowo/magazynowe na południowy kraniec Svolvær, zresztą będący skalistym półwyspem, wspinamy się na wzniesienie i jest fantastyczne miejsce na nasz obóz, do tego z arcywidoczkami :)

Miejscówka znaleziona, czas na kawusie z kawiarki :) © JPbike

Jak i podziwianie takich widoczków :) © JPbike

No i czas spać. Jest godzina 22:43 © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia czwartego, KLIK do dnia szóstego.
Kategoria do 100 km, poza PL, w górach, w towarzystwie, wyprawy
Wtorek, 8 lipca 2025 • dodano: 29.07.2025 | Komentarze 1
Dzień przed wyruszeniem na wyprawę z sakwami trzeba zrobić okoliczny trip rozgrzewkowy.
Po analizie mapy stwierdzam że daleko na północy Norwegii nie jest łatwo zrobić jakąś okrężną rundę, po prostu większość tutejszych i bocznych dróg prowadzi głównie do posesji, albo do jakichś obiektów i na tym droga się kończy.
No to robimy kręcenie tam i nawrotka po swoich śladach. Jako cel obraliśmy zwiedzenie całkiem pokaźnej wyspy Sandhornøya.

No to jedziemy. Wszędzie woda i góry :) © JPbike

Takie mosty są elegancko wkomponowane w skandynawskie klimaty © JPbike

Jest pięknie :) © JPbike

Na bocznej drodze i tuż przy brzegu Nordfjorden © JPbike

To już w głębi wyspy. Widoczki robią wrażenie :) © JPbike

Fajna miejscówka nad Morzem Norweskim, do tego czysta woda © JPbike

Piona kompanie :) © JPbike

Imponujące są te formacje skalne © JPbike

Na północnym krańcu wyspy trafił się taki fajny szuterek :) © JPbike

Ten mały punkcik na szutrze to ja :) © JPbike

Tutaj, na opuszczonej przystani skończyła się nam droga © JPbike

No to chwila na odpoczynek. Zgniłe te deski © JPbike

Wracamy po swoich śladach © JPbike

Taki widok kamperów będzie nam towarzyszył do końca wyprawy © JPbike
TRASA - na stravie.
KLIK do podsumowania, KLIK do dnia pierwszego.
Kategoria do 100 km, poza PL, w górach, w towarzystwie
Niedziela, 22 czerwca 2025 • dodano: 03.07.2025 | Komentarze 3
No i ostatni dzień naszej mini wyprawy.
Już sam poranek był bardzo ciepły, co zwiastowało upalny dzionek - faktycznie w szczytowym momencie temp skoczyła do 33°C, o wartościach w pełnym słońcu nie wspomnę...
Po zwinięciu obozowiska ruszamy o 8:49 i obierając kierunek na Szczecin, do którego na nasze (upalne) szczęście mamy "jedynie" lekko ponad 70km plus dokrętka do zaparkowanego na wschodnim obrzeżu miasta auta.

Przemykamy przez Ueckermünde © JPbike

Nie ma to jak niedzielny poranek w takim miejscu :) © JPbike

Jadąc dalej były zarówno miłe boczne asfalciki © JPbike

... jak i fragmencik po starym niemieckim bruku © JPbike

... takie leśne szuterki też były (dawna linia kolejowa biegła tędy) © JPbike

Spotkanie ze strusiami © JPbike

No i wracamy do kraju © JPbike
Teraz już tylko jazda długą prostą asfaltową przez Puszczę Wkrzańską, kilka wiosek na obrzeżu Szczecina, jazda paskudnymi ścieżkami rowerowymi (kiepska kostka i korzonkowe wyboje) w stronę centrum, przekraczamy Odrę i tak już dojeżdżamy do końcowego punktu, ogarniamy siebie z potu, pakujemy sprzęt do auta i jazda do Wielkopolski.
Krótko podsumowując - w cztery dni przejechaliśmy 526km, mimo awarii napędu u mnie (naprawiać i jeździć trzeba umieć), tą mini wyprawę na Rugię można zaliczyć do udanych :)
TRASA - na stravie.
KLIK do dnia trzeciego, KLIK do dnia pierwszego.
Kategoria do 100 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Czwartek, 19 czerwca 2025 • dodano: 28.06.2025 | Komentarze 2
Próba sprzętowo - kondycyjna przed wakacyjnym kręceniem po Lofotach.
Długo-weekendową trasę na niemiecką wyspę Rugia zaproponował i zaplanował kompan, a dokładniej wyznaczył cel w postaci dotarcia do nadmorskiej mieściny Prora i zobaczenia bardzo długiego (aż 4.5 km) nieukończonego nazistowskiego budynku, który miał służyć jako ośrodek wypoczynkowy, ponoć obecnie część kompleksu jest odnowiona.
No to najpierw zmotoryzowany dojazd do Szczecina, doczepianie ekwipunku wyprawowego i ruszamy o 12:40 w stronę granicy. Aurę mieliśmy piękną, chociaż jazdę utrudniał nam... centralny wmordewind.

Przedzieramy się wiaduktowo przez centrum Szczecina © JPbike

Chwila przerwy przy pływającym suchym doku © JPbike

Centrum Szczecina jest ładne, a na obrzeżu różnie bywa © JPbike
Do granicy PL - D docieramy po 33km i jazda dalej wg nawigacji u kompana po niemieckich rowerówkach, zarówno asfaltowych, betonowych, brukowanych, jak i szutrowych, do tego boczne szosy też były.

W Niemczech dbają o takie wykoszone pobocza © JPbike

Czasem taki terenowy odcinek się trafił © JPbike

Na takich rowerówkach ależ miło się pomykało © JPbike

Chwilunia przerwy nad Zalewem Szczecińskim © JPbike

Jest fajnie, mimo wmordewinda :) © JPbike
Po dotarciu do Ueckermünde (75km) zaskoczył nas otwarty market, więc robimy małe zakupy. Po tym decydujemy się na poszukiwanie miejscówki na rozbicie obozu.

Nasze wspaniałe rumaki wyprawowe w pełnej krasie © JPbike
Ze znalezieniem miejscówki nie mieliśmy problemów - skręt do lasu, po kilkaset metrach się znalazła miła polanka, tyle że... gdy wrzucałem wyższy bieg to nagle TRACH, czyli urywam hak, a przerzutka grubo się mieli i wkręca w szprychy, o uszkodzeniu łańcucha nie wspominając.
Po dopchaniu na miejsce od razu zabieram się do prymitywnej naprawy - hak zapasowy mam, kilka ogniw łańcucha i spinkę też, a największy problem jest z przerzutką - wózek jest wykrzywiony (udaje się naprostować) i przesunięty w taki sposób, że po rozkręceniu i wielu próbach nie udaje się doprowadzić do stanu używalności, zatem decyduję się stworzyć jednobiegowy napęd za pomocą... sznurka.
I tak w końcu można jechać dalej - ulga, mina i szok u kompana - bezcenne chwile :)

Padło napinanie wózka przerzutki, więc sznurek załatwił sprawę © JPbike

Całkiem spoczko miejscówka na obozowisko © JPbike
TRASA (na stravie).
KLIK do dnia drugiego.
Kategoria do 100 km, poza PL, w towarzystwie, wyprawy
Sobota, 14 czerwca 2025 • dodano: 15.06.2025 | Komentarze 2
Start o 10:19, w ładnej słonecznej aurze i miłych 23°C.
Ambitnych planów na ten weekend nie miałem, więc obrałem trasę MTB na przydomowych rewirach, czyli ścieżki i dukty w Lasku Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego.

Z cyklu "JPbike w swoim żywiole" © JPbike
Kategoria do 100 km
Sobota, 7 czerwca 2025 • dodano: 08.06.2025 | Komentarze 2
Dawno mnie nie było na swoim rewirze MTB.
Start o 10:39, aura przeważnie pochmurna i 20°C.
Dojazd przez Dębiec, Luboń i jazda nadwarciańskim, oczywiście z inspekcją postępu budowania nowych mostków - ten pierwszy i najdłuższy ma jedynie gotowe betonowe podpory, ten drugi i najkrótszy jest prawie gotowy i szczelnie ogrodzony że musiałem go objechać dookoła, a ten trzeci aktualnie ma zamontowane rusztowania i plastikowe płyty na czas budowy, czyli w sumie nikt nie wie czy owe kładki zrobią na czas.

Podgląd stanu budowy najdłuższej kładki © JPbike

Ten jest zrobiony - prosta i sprawdzona konstrukcja © JPbike
Natomiast po wjechaniu na swój rewir wykonałem przejazd swoją rundą w wersji "normal".
Terenowe warunki w WPN bardzo dobre i po opadach, pozbawione piachu, błotko zdążyło wyschnąć, a ilość spacerującej wiary - bardzo mała. Całość fajnie się pomykało i zajechałem pod dom będąc zdrowo zmęczony :)

Soczysta zieleń w WPN, prawie jak w dżungli © JPbike

Bogactwo WPN-owskiej facelii © JPbike

Z cyklu "JPbike w swoim żywiole" © JPbike

W akcji. Treningu techniki u mnie nigdy dość :) © JPbike
Kategoria do 100 km
Niedziela, 1 czerwca 2025 • dodano: 02.06.2025 | Komentarze 2
Zagadałem się z kompanem na objazd trasy Mistrzostw Polski w maratonie MTB - w tym sezonie odbędą się w Połczynie Zdroju, w pięknym miejscu położonym w równie pięknej Szwajcarii Połczyńskiej z całą masą niezłych pagórów wokół, to wszystko w odległości 70km od Morza Bałtyckiego i ze 200km od Poznania.
Co do wyboru trasy - tradycyjnie obraliśmy najdłuższy dystans - 100km i ponad 2500m up.
Zatem track ze stronki orga ściągnięty, bezproblemowy dojazd na miejsce, wskakujemy w kolarskie portki i ruszamy góralami o 9:55 na trasę.

Pierwsze km-y przebiegły przez połczyński Park Zdrojowy © JPbike

Pagóry zaczęły się właściwie od razu © JPbike

Trasa częściowo jest oznakowana © JPbike

Na trasie maratonu (1) © JPbike

Na trasie maratonu (2) © JPbike
Już po ujechaniu kilku km-ów okazuje się że nierzadko gubimy właściwą ścieżkę, nie brakło przedzierania się przez polne wertepy, jak i kręcenia w przeciwnym kierunku. W pewnym momencie docieramy w w to samo miejsce (w sumie aż 5 razy tam byliśmy), które okazuje się być mijanką i ciężko znaleźć właściwy kierunek.
Wtedy nadjechał nikt inny, jak sama legenda polskiego MTB - Andrzej Kaiser z pomorskiego Bytowa, który wpadł tu na trening. Zagadujemy się i informujemy o gubieniu trasy, a ten wykonuje telefon do znawcy trasy i po chwili kręcimy wspólnie. Kręcąc w towarzystwie takiego wycieniowanego PRO-sa lekko oczywiście nie było :)

Leśne spotkanie z Kaiserem © JPbike

Kręcenie w towarzystwie kogoś z czołówki - wiadomo że lekko nie będzie © JPbike
Po ujechaniu niemałego fragmentu krętego odcinka trasy i ponownym dokręceniu na wspomnianą mijankę Kaiser też sprawdza ślad gps w swoim wypasionym liczniku, czyli w sumie wszyscy mamy problemy z właściwym nawigowaniem, albo track jest kiepski, albo ten odcinek jest przekombinowany.
Koniec końców Andrzej jedzie dalej swoje, a my decydujemy udać się udać się na wschód i poszukać dalszą część trasy, co oczywiście skończyło się na kolejnym błądzeniu, przedzieraniu się przez leśne chaszcze, bagienko, ..., mimo tego fajnie się bawiliśmy, bo byliśmy z dala od cywilizacji i sporo leśnej zwierzyny napotykaliśmy z bliskiej odległości :)

Przeprawa przez bagno © JPbike
Kolejny fragment trasy maratonu udaje nam się odnaleźć, tyle że znów kręciliśmy pod prąd, stromy wypych też był, w końcu po dotarciu na szerszy dukt decydujemy się olać objazd trasy na rzecz przyjemnego kręcenia bez planu i tak zostało do końca wycieczki.

Na brukach podjazdowych © JPbike

Jest fajnie, to widać :) © JPbike

Połczyńskie parasole zaliczone © JPbike

Na wyasfaltowanej dawnej trasie kolejowej do Złocieńca © JPbike
Dystans byłby dłuższy, ale na horyzoncie pojawiły się pokaźne chmury burzowe, które na nasze szczęście dotarły do Połczyna gdy tylko zaczęliśmy się pakować do auta.
A o tym jak mocno lało w trakcie zmotoryzowanej drogi powrotnej - to temat na blog o ekstremalnych sytuacjach pogodowych, GRUBO oczywiście było.
Kategoria do 100 km, w towarzystwie
Sobota, 24 maja 2025 • dodano: 25.05.2025 | Komentarze 2
Start późny. bo dopiero o 18:12 i średnio 15°C.
Trasa jak w tytule - skierowałem się w całości na zachodnie asfalciki, głównie wśród pól i wiosek.
Finalnie wyszła całkiem fajna i spokojna runda z dodatkiem klimatu z nisko wiszącym słońcem.
Niedziela, 18 maja 2025 • dodano: 19.05.2025 | Komentarze 2
Poranek i południe deszczowe, po czym następuje poprawa aury i o 14:35 ruszam fullem w troszkę błotny teren. Panujący chłodek (10°C) zmusił mnie do założenia zimowej kurtki, ach te "globalne ocieplenie" ... :)
Trasa to przydomowa i wielokrotnie pokonywana runda w rejonie Lasku Marcelińskiego, Rusałki, Strzeszynka i wokół Kierskiego ze skarpami w roli głównej.
Mimo chłodku i mokrych warunów fajnie się kręciło - czyli kolejna radocha na MTB zaliczona, zapewne to wina genialnego roweru z pełnym zawieszeniem :)
Wróciłem oczywiście ładnie uwalony, mycie fulla na 1 km przed domem zaliczone, piwko wypite i już czekam z utęsknieniem na kolejną wyrypę MTB ... :)

Fotka dnia z pięknym widokiem na Jezioro Kierskie © JPbike

Takie podeszczowe waruny to dla mnie nic szczególnego :) © JPbike
Kategoria do 100 km







