top2011

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski
Info o mnie.

- przejechane: 184489.88 km
- w tym teren: 66524.10 km
- teren procentowo: 36.06 %
- v średnia: 22.60 km/h
- czas: 338d 07h 30m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156 tn-IMG-6357

Zrowerowane gminy



Archiwum 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

do 100 km

Dystans całkowity:80983.22 km (w terenie 29444.50 km; 36.36%)
Czas w ruchu:3484:11
Średnia prędkość:23.24 km/h
Maksymalna prędkość:78.64 km/h
Suma podjazdów:357575 m
Maks. tętno maksymalne:179 (103 %)
Maks. tętno średnie:150 (84 %)
Suma kalorii:26238 kcal
Liczba aktywności:1186
Średnio na aktywność:68.28 km i 2h 56m
Więcej statystyk
  • dystans : 91.22 km
  • czas : 03:31 h
  • v średnia : 25.94 km/h
  • v max : 38.43 km/h
  • rower : TREK 8500
  • Zimowy trening

    Sobota, 19 lutego 2011 • dodano: 19.02.2011 | Komentarze 25


    Zimno na jakiś porządny trening, ale cóż zrobić ?
    Mamy zimę, trzeba trenować jeśli ma się założone cele na sezon.
    Wyruszyłem w południe, temperatura poniżej zera, odczuwalna niższa.
    Trochę odczuwam brak zimówki do kilkugodzinnych treningów ...
    Trudno, więc Trekiem pomknąłem, jak się okazało nie było tak źle z oblepianiem go zimowymi świństwami.
    Po drodze zahaczyłem o pocztę i sklep po batoniki, przy okazji wysłałem lotto na 30 milionów, jak wygram to rzucam 10 godzinną harówę i kupuję chatę w górach !
    Zaplanowałem przejazd niedawno wyczajoną swoją setką na południe.
    Po ruszeniu w kierunku WPN większość asfaltów była półsucha i można było cisnąć.
    Natomiast przejazd moją ulubioną szosa przez las o nawierzchni betonowo-asfaltowej również przebiegł spoko i bez większych uślizgów.

    Zimowa Greiserówka © JPbike

    Jadąc powyższą szosą napotkałem na poboczu martwego dzika.
    Po 31 km, podczas chwilowego postoju w Drużynie Poznańskiej na przejeździe kolejowym (przy okazji rozgrzałem stopy) stwierdziłem że rurka od bukłaka zamarzła ... Po tym jadąc dalej z lekkim wiaterkiem w plecy zdecydowałem się na skrócenie trasy, czyli pominięciem ciekawego odcinka z pałacami za Czempiniem.
    Na 50 km jedyny dłuższy postój, przy osłoniętym od lodowatego wiatru przystanku PKS, by napić się izotonika - po prostu łyknąłem z wlewu. Podczas przerwy zdążyłem się wychłodzić, więc po ruszeniu od razu pocisnąłem z lekkim wmordewindem, na jednym podjeżdziku nie dało się zrzucić na środkową tarczę - powód był prosty ...

    Zmrożona przednia przerzutka © JPbike

    Dalsza trasa do końca przebiegła na blacie - generalnie całkiem dobrze się kręciło, przełożeń starczyło, tarcza 42 (zamiast 44) jest więc idealna do mojego stylu jazdy.
    Natomiast wózek przerzutki przy takich minusowych temperaturach został przyozdobiony takimi fantazyjnymi i aerodynamicznymi kształtami o brunatnej barwie ...

    Lodowa osłona wózka ? © JPbike

    W Mosinie ponownie przy przejeździe kolejowym rozgrzewałem stopy, poza tym dłonie w drugiej połowie trasy też zamarzały, wytrzymałem. Wracając również Greiserówką i patrząc na pięknie zaśnieżone tamtejsze ścieżki coraz bardziej myślę o biegówkach, pewnie na przyszły zimowy sezon sobie sprawię.

    Dom - Luboń - Komorniki - jazda Greiserówką - Mosina - Drużyna - Nowinki - Pecna - Stare Tarnowo - Czempiń - Szołdry - Chaławy - Grabianowo - Brodnica - Sulejewo - Żabno - Żabinko - Mosina - jazda Greiserówką - Komorniki - Luboń - Poznań

    Puls - max 161, średni 133
    Przewyższenie - 334 m

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 60.55 km
  • teren : 9.00 km
  • czas : 02:27 h
  • v średnia : 24.71 km/h
  • v max : 40.35 km/h
  • rower : TREK 8500
  • Przed siebie

    Niedziela, 13 lutego 2011 • dodano: 13.02.2011 | Komentarze 30


    Planowałem jakąś setkę, do tego jednak nie doszło bo ...
    - zbudziłem się dość późno
    - po sobotniej terenowo-wietrznej jeździe wolałem drugi raz nie dawać wycisku
    - umyłem Treka, jak zwykle dłużej to trwało niż myślałem :)
    - znów dość niska temperatura i zimny wiatr panowały na zewnątrz
    W końcu ruszyłem, o 13. Początkowo myślałem że udam się pętlą wokół WPN i dalej na działkę przejrzeć części do złożenia miejskiego pomykacza, po drodze zrezygnowałem z tego bo stwierdziłem że nie wziąłem kluczy. Więc po dokręceniu do Starego Dymaczewa udałem się nieznaną ścieżką wprost do WPN ...

    Wywiało mnie w pole ... © JPbike

    Jak i na nieznane leśne interwały © JPbike

    No, pokręciłem trochę po nowych i bardzo rzadko uczęszczanych leśnych ścieżkach, przy tym odkrywając sporą i zalesioną górkę, na którą zamierzałem wjechać, niestety, ścieżka podjazdowa po 50 m się skończyła :(
    Dalsza jazda to znany mi czerwony i niebieski szlak do Kociołka i Góreckiego, jak na niedzielę sporo tam piechurów. Powrót Greiserówką, stopy znów zamarzały.

    Czyściutki Trek chciał zapozować w terenie, więc ... :) © JPbike

    Dom - Luboń - Komorniki - jazda Greiserówką - Mosina - Drużyna - Borkowice - Stare Dymaczewo - leśnymi ścieżkami przez WPN - jazda Greiserówką - Komorniki - Luboń - Poznań ...

    Puls - max 161, średni 132
    Przewyższenie - 315 m

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 90.55 km
  • teren : 55.00 km
  • czas : 04:08 h
  • v średnia : 21.91 km/h
  • v max : 49.96 km/h
  • rower : TREK 8500
  • Poznańskim BM

    Sobota, 12 lutego 2011 • dodano: 12.02.2011 | Komentarze 9


    Gdy tylko budzę się wolnego od pracy dzionka i do tego zza okna widzę piękne bezchmurne niebo to myśli mam jedne - JADĘ W TEREN ! :)
    No i pojechałem - któryś już raz na mocno urozmaiconą trasę poznańskiego bikemaratonu na dystans mega.
    Chłodno było tegoż dnia (okolice zera stopni), ubrałem się odpowiednio, picie do bukłaka, banana, 3 batoniki.
    Po dokręceniu nad Maltę i chwilowego podziwiania narciarzy na tamtejszym stoku nareszcie zaczęła się terenowa jazda, ścieżki w większości były zmrożone, a na otwartej przestrzeni na przemian sucho, grząsko, trochę błotka, no i te nieprzyjemne dziury po kałużach.
    Po wpadnięciu do większego lasu - tamtejsza zmrożona nawierzchnia powodowała że miałem wrażenie jakbym po skalistym podłożu jechał.

    W Parku Krajobrazowym Promno © JPbike

    Nie wszędzie dało się prostym torem jechać - nierzadko opcja slalomowa była pomocna ...

    Trochę błotka ... © JPbike

    Nad Jeziorem Brzostek, po 40 km zarządziłem postój, jak i poćwiczyłem technikę przy brzegu ...

    Zjeżdżam po stwardniałym piachu © JPbike

    Przy okazji okrążyłem jezioro, po drodze znalazłem stromy i liściasty podjeżdżik - udało się podjechać na przełożeniu 26/32 ponad połowę, dalej Hutchinsony Cobra zabuksowały.
    I jazda dalej. Ciekawszy odcinek poznańskiego BM to właśnie ten przez większy las (Park Krajobrazowy Promno), sporo interwałów ...

    Pomykam na podjeżdżiku © JPbike

    Zjazd w wąwozie © JPbike

    Gdy tylko wyjechałem z lasu na powrotnym odcinku to ... zimny WMORDEWIND :/
    Ciężko się kręciło po tamtejszym asfalcie, na poziomie 20-25 km/h i to przy iście moim średnim maratonowym tętnie (ponad 150), raz się zatrzymałem na poboczu by załapać oddech i na batoniki.

    Przez pola, sama nuda i błotne kałuże © JPbike

    Stromy zjazd za Uzarzewem © JPbike

    Największe błoto jakie przyszło mi pokonać to fragment za powyższym zjazdem do asfaltowej szosy.
    Nie pytajcie jak uwaliłem Treka :)
    W Gruszczynie zaskoczyła mnie nowa brukowana rowerówka - właśnie zrozumiałem dlaczego podczas ostatniego ścigania Grabek pominął ten ciekawy fragment - wszystko przez roboty drogowe.
    Droga od Malty do domu spokojna, po dojechaniu i walce z zimnym wiatrem czułem nogi. A w niedzielę ... :)

    Puls - max 165, średni 137
    Przewyższenie - 527 m, nieźle :)

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 54.97 km
  • teren : 3.00 km
  • czas : 02:19 h
  • v średnia : 23.73 km/h
  • v max : 45.64 km/h
  • rower : TREK 8500
  • Przez Poligon

    Sobota, 29 stycznia 2011 • dodano: 29.01.2011 | Komentarze 10


    Weekend, ale ... o 7 rano kolega z pracy przysłał mi sms:
    "Nikt Ci nie powiedział że dzisiaj pracujemy ?"
    No tak, znowu sobota do pracy ? :(
    Do roboty nie poszedłem. Chcę trenować !
    Ruszyłem po 11. Kierunek - pętla przez Poligon. Jak się okazało - to nie był dobry wybór. Prognozy zapowiadały słoneczny dzień, a było pochmurno i lekki mrozik, w rzeczywistości odczuwalna temperatura podczas jazdy była dużo niższa. Asfalty w miarę suche - więc Trek w użyciu.
    Po dokręceniu przez Rusałkę, bezkolizyjną ścieżką rowerową przez północny Poznań, Morasko, Radojewo do Biedruska tuż przed wjazdem na Poligon facet w vanie się zatrzymał i poprosił mnie o pomoc w załadowaniu ściętego pnia o średnicy 40 cm i długości ok 1 m do bagażnika, oczywiście pomogłem, ciężki był, załadowaliśmy, ale ... lekko spuchł mi palec :(
    Dalej podczas postoju na rozgrzanie stóp mijała mnie ciężarówka z żołnierzami.
    No i zaskoczyła mnie trochę nawierzchnia poligonowej szosy ...

    Zimowa droga przez Poligon © JPbike

    Jak widać - na całej długości 6 kilometrowego odcinka leżał na przemian ubity śnieg i lód, prędkość spadła do poziomu 12-18 km/h, każdy ostrzejszy ruch kierownicą oznaczał lodową glebę ...

    Zdradliwy lodowy fragment ... © JPbike

    Na jednym z powyższych lodowych fragmentów upadłem, bez komplikacji.
    Wolne i delikatne tempo jazdy spowodowało że dość szybko zrobiło mi się zimno, stąd średnie tętno niższe. Gdy skończyła się lodowa jazda w Złotnikach, to już tylko szybki powrót przez Strzeszynek i Golęcin do domu.

    Puls - max 164, średni 120
    Przewyższenie - 233 m

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 64.22 km
  • teren : 13.00 km
  • czas : 02:19 h
  • v średnia : 27.72 km/h
  • v max : 54.29 km/h
  • rower : TREK 8500
  • Niedzielny trening

    Niedziela, 23 stycznia 2011 • dodano: 23.01.2011 | Komentarze 8


    Rankiem mikroskopijne ilości śniegu spadły, które szybko się roztopiły. Zamierzałem potrenować zimówką, uszykowałem ją, gdy skończyłem to zza chmur zaczęło się przebijać słońce i szybka decyzja - jadę Trekiem :)
    Wyjazd o 13, czyli po nadrobieniu sennych zaległości.
    Najpierw jazda nad Rusałkę, po drodze zahaczając o sklep po batoniki i stamtąd standardową trasą do Kiekrza, terenową oczywiście, błotka niewiele, resztek śniegu i lodu też niewiele. Odcinek od Kiekrza do Lusówka to trochę wmordewindowo-boczna jazda, tętno wtedy nierzadko przekraczało 150. Na 27 km postój przy belach z siana na rozgrzanie stóp i batonika (temp. na poziomie 1 stopnia i do tego zimny wiatr). Fragment Lusówko - Więckowice to ponownie terenowa jazda. Odcinek od Więckowic do Szreniawy - wiało wtedy w plecy i ponad 30 km/h, nieźle wtedy się rozkręciłem i tak dalej pognałem przez Komorniki i Luboń, a po dotarciu do domu poczułem lekki niedosyt treningu :)

    Dom - Rusałka - Strzeszynek - Kiekrz - Sady - Lusowo - Lusówko - Więckowice - Fiałkowo - Dopiewo - Dopiewiec - Konarzewo - Chomęcice - Szreniawa - Komorniki - Luboń - Poznań ...

    Puls - max 171, średni 143
    Przewyższenie - 246 m

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 54.96 km
  • teren : 22.00 km
  • czas : 02:38 h
  • v średnia : 20.87 km/h
  • v max : 41.79 km/h
  • rower : TREK 8500
  • Przewietrzanie Treka

    Sobota, 22 stycznia 2011 • dodano: 22.01.2011 | Komentarze 19


    Nadszedł czas na jazdę swoim rowerem nr.1 - TREKIEM !
    Głównym powodem tego stanu była sprzyjająca pogoda z temperaturą na poziomie zera. Gdzie jechać ? Do WPN i na tamtejszy teren !
    Zanim ruszyłem w południe - odrobinę trzeba było pomajstrować przy nim, czyli założyć zwykłe koło zamiast trenażerowego i zamontować licznik z czujnikiem.
    Po paru km ... zaliczyłem 2 pitstopy - poprawiałem kierownicę i przedni hamulec.
    Po dokręceniu (trochę wmordewinda) do lasu WPN, na żółtym rowerowym leżało sporo lodu, więc delikatna jazda. Dalej do Góreckiego było już OK.

    Na czerwonym wzdłuż jez. Góreckiego © JPbike

    Dalsza jazda to pomykanie czerwonym - ilość błotka znikoma, jeśli już to zazwyczaj zamarznięte. Przy okazji w końcu mogłem przetestować nowe blaty (42/32/26) - wszystko chodzi z perfekcją :)

    Fajny singiel po skarpie © JPbike

    Wyspa Zamkowa ma się dobrze :) © JPbike

    Którędy jechać ? © JPbike

    Przed Osową Górą postanowiłem podjechać do Ludwikowa i stamtąd zjechać technicznie. Wszystko tamtejsze przejezdne i z masą liści - na stromym zjeździku Hutchinsony się ślizgały :)

    Podjazd do Ludwikowa © JPbike

    Natomiast podjazd na Osową przebiegł spoczko - lód, po którym tydzień temu nie dało się jechać stopniał, choć nie całkowicie. A podczas zjazdu szosą do Puszczykowa zboczyłem z asfaltu na fajną ścieżkę w wąwozie i tak dalej udałem się na brzeg Warty udokumentować jej wysoki poziom ...

    Warta zalała nadwarciański :( © JPbike

    Powrót przy zachodzącym słońcu. Wycieczka albo niby-trening udane.
    Fajnie kręci się po przerwie Trekiem, różnica między nim a Accentem (zimówka) spora :)

    Dom - Luboń - Komorniki - Wiry - żółty rowerowy - kawałek Greiserówki - czerwonym wzdłuż Góreckiego do stóp Osowej - Ludwikowo (podjazd i zjazd) - Osowa Góra - Puszczykowo - brzeg Warty (próbowałem kawałek nadwarciańskim) - Łęczyca - Wiry - Komorniki - Luboń - Poznań ...

    Puls ... (zapomniałem wykasować wartości poprzedniego treningu)
    Przewyższenie ... (j.w.)

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 58.00 km
  • teren : 10.00 km
  • czas : 02:34 h
  • v średnia : 22.60 km/h
  • v max : 54.69 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Troszkę terenu w WPN

    Sobota, 15 stycznia 2011 • dodano: 15.01.2011 | Komentarze 14


    Wreszcie wolna sobota !
    Przed wyjazdem, poprzedniego dnia wymieniłem w zimówce ciężej pracujące stery - słabo uszczelnione od dołu Accent Airplane nie wytrzymały trudów drugiej z rzędu zimy, maszynowe łożyska zardzewiały i przy demontażu całe rozleciały. Teraz mam jedne z najtańszych - na łożyskach kulkowych, które były w zestawie z ramą.

    Zanim ruszyłem, po 12:30, jak zwykle przed każdym treningiem przykręciłem spd-y i po kilometrze stwierdziłem że licznik nie działa ... koło odwrotnie założyłem :)
    Początkowo planowałem asfaltową pętlę wokół obrzeża WPN, a jednak zachciało mi się skręcić z krajowej piątki do Trzebawia i po jakimś czasie asfalt się skończył, to nic, tęsknota za terenem była duża i pojechałem, nie zważając na ilość błotka, lodu, resztek śniegu ...

    Styczniowy teren w WPN © JPbike

    Tak jak się spodziewałem - jechało się trochę ciężej, nie brakło buksowania, jak i krótkiego wprowadzania po lodzie. I tak bez glebki dojechałem do ... Łodzi :)
    Dalej już asfaltem i na miły podjazd do Ludwikowa na krótki postój ...

    Fragment ciekawego architektonicznie szpitala w Ludwikowie © JPbike

    Gdy ruszyłem dalej - znów zachciało mi się terenu, więc zjechałem w dół do Kociołka ...

    Styczniowy WPN © JPbike

    Po chwili, zaczynając podjazd na Osową Górę nie dało się w ogóle jechać po takim lodzie, więc pozostał półkilometrowy bike-walking. Ochraniacze, buty, skarpetki i stopy od razu zamoczyły się.

    Lodowy teren ... © JPbike

    Końcówka podjazdu przejezdna. Do zjazdu wybrałem wariant drogi do Puszczykowa, tamtejszy asfalt też oblodzony i mknąłem w dół po tym błotku - frajda była, fajnie zarzucało na semislickach :)

    Błotko albo lód - nawierzchnia do wyboru :) © JPbike

    Dalsza jazda - powrót Greiserówką i w domu zjawiłem się jak zapadał zmrok.

    Dom - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Walerianowo - Rosnówko - Trzebaw - Łódź - Nowe Dymaczewo - Stare Dymaczewo - Krosinko - Ludwikowo - jez.Kociołek - Osowa Góra - jazda Greiserówką - Komorniki - Luboń - Poznań ...

    Puls - max 165, średni 132
    Przewyższenie - 337 m

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 58.70 km
  • teren : 10.00 km
  • czas : 02:23 h
  • v średnia : 24.63 km/h
  • v max : 35.55 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Ostatni trening w 2010 i krótkie podsumowanie sezonu

    Piątek, 31 grudnia 2010 • dodano: 31.12.2010 | Komentarze 3


    Ostatniego dnia 2010 roku wyskoczyłem na treningową pętlę wokół obrzeża WPN.
    Warunki okropne - od początku do końca chlapa, wróciłem częściowo mokry.
    Ale najważniejsze jest to że wykręciłem dokładnie brakującą ilość km - i takim oto sposobem sezon 2010 zakończyłem mając przejechane ogólnie z BS 30000 km :)

    Dom - Plewiska - Komorniki - Rosnowo - Walerianowo - Rosnówko - Dębienko - Stęszew - Witobel - Łódź - Nowe Dymaczewo - Stare Dymaczewo - Krosinko - Budzyń - Mosina - Puszczykowo - Łęczyca - Luboń - Poznań ...


    Kolejny wspaniały rowerowo rok mija – skromnie podsumuję.
    Jedne cele, jakie sobie założyłem udało się w zrealizować, inne nie, cóż – takie życie.

    - przejechałem ponad 12000 km
    - zaliczyłem 17 startów, dwukrotnie stałem na podium - klik do podsumowania
    - najdłuższy wypad – 262 km do Jeleniej Góry, niestety z bardzo pechowym powrotem
    - odbyłem wiele wspaniałych wycieczek w licznym gronie BS-owiczów
    - przybyło kolejnych znajomych – moja lista jest strasznie długa :)
    - od połowy roku po skasowaniu własnego auta rowerem jeździłem niemal codziennie

    Rowerowe plany na sezon 2011 są proste – przede wszystkim dużo jeździć, nieważne czy to wycieczki, treningi, setki, dwusetki, maratony, wyprawy i czerpać z tego wszystkiego przyjemność - tego samego życzę w Nowym Roku wszystkim czytającym :)


    Puls - max 171, średni 147
    Przewyższenie - 183 m



  • dystans : 62.68 km
  • teren : 10.00 km
  • czas : 03:05 h
  • v średnia : 20.33 km/h
  • v max : 38.39 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Do Lubska

    Poniedziałek, 27 grudnia 2010 • dodano: 29.12.2010 | Komentarze 7


    Dłuższe wolne - więc pora odwiedzić przyjaciół mieszkających ode mnie w odległości pozwalającej pokonywanie z przyjemnością dwusetek :)
    Kogo mam na myśli ... oczywiście Asiczkę i Młynarza !

    Jednak to mocno zimowe warunki panujące u Nas spowodowały że wykonanie wspomnianej dwusetki odpadło i skorzystałem z pomocy kolei. Trochę opóźniony skład EN-ki bez przygód zawiózł mnie i bika do Zielonej Góry i stamtąd już na własnych siłach.
    Z racji trudnych warunków na bocznych drogach bez zastanawiania skierowałem się na krajową 27-tkę, jadąc tamtędy do Nowogrodu Bobrzańskiego (ruch taki sobie) marzyłem właśnie o bocznej drodze ...
    Jako że Asia i Piotrek mieli czas od popołudnia, mogłem spokojniej kręcić i nawet zboczyłem sobie z trasy by podziwiać i focić uroki lubuskiej zimy :)

    Zima w pełni. Oczywiście tędy jechałem © JPbike

    Tu kręciło się ciut lepiej :) No ... na granicy mają Zasieki ;) © JPbike

    Pogoda, jaką miałem - taka sobie, minus 5, przez większość czasu drobno prószyło śniegiem, jak i nie brakowało momentalnych przejaśnień z widocznym zarysem słońca ...

    Zima w lubuskim lesie. Śniegu ponad kolana, sprawdziłem © JPbike

    Nie ma to jak przerwa na ciepłą herbatę :) © JPbike

    W końcu dojechałem do celu i to wręcz punktualnie !
    Przy powitaniu - tradycyjnie mocne uciski :)

    Znajome rowery również miło spędzały czas ;) © JPbike

    Pod wieczór - niespodzianka, zjawili się Kristoffer, Matys i jeszcze parę osób co miałem przyjemność poznać :)
    Oj ... wspólny wieczór i cały następny dzień fantastycznie zleciały !

    Nie zabrakło również wieczornego focenia. Widać ile śniegu napadało ... :)

    Kościół na Rynku w Lubsku zimową porą © JPbike

    Fragment Rynku w Lubsku. Mróz sięgał 10 stopni ... brr ... © JPbike

    Czy ktoś na powyższej fotce dostrzegł Jahoo i Młynarza ? :)

    Kategoria do 100 km


  • dystans : 75.07 km
  • teren : 3.00 km
  • czas : 03:00 h
  • v średnia : 25.02 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Zimowy trening

    Niedziela, 28 listopada 2010 • dodano: 28.11.2010 | Komentarze 7


    Na ten niedzielny dzień nie miałem większych rowerowych planów.
    Przed południem sms od Jarka ... i jedziemy. Zanim dotarłem lekko spóźniony na zbiórkę (o 14:30) musiałem dokończyć wymianę napędu w zimówce. Po wymianie Accent fajnie śmiga, oby wytrzymał całą zimę i masę świństw leżących na drogach i w terenie.

    Początkowo ustaliliśmy że podobnie jak tydzień temu zrobimy asfaltową 50-tkę, tyle że w odwrotnym kierunku.

    Listopadowy zachód słońca z zimowym akcentem © JPbike

    Jak widać na powyższym zdjęciu - po skręceniu na boczną drogę w Sobocie nawierzchnia była oblodzona, a Drogbas jechał na szosówce, zaliczył delikatną glebę ...

    Szosówką na slickach po lodzie ? Szaleństwo ! © JPbike

    Więc po kilku km jazdy po trudnej nawierzchni zdecydowaliśmy o zmianie trasy - udamy się na ruchliwą krajową 11-tkę i dokręcimy do Obornik. Ruch co prawda spory, dzięki szerokim poboczu nie było tak źle. W Obornikach krótki postój, by rozgrzać zamarzające stopy (odwieczny problem) i jazda non stop w drogę powrotną również 11-tką przy zapadającym zmroku. Po dotarciu do Strzeszyna odłączyliśmy sie i już tylko myk, myk do domu po ciemku. Lampki miałem :)

    Kręcąc jedynym terenowym fragmentem trasy po ubitym śniegu nad Rusałką zatrzymałem się by łyknąć izotonika ... prawie zamarzł, więc jechaliśmy przy odczuwalnej temperaturze minus pięć, może więcej.

    Lodowaty izotonik © JPbike

    Trening udany - następny w ekipie za tydzień :)

    V max - 41.39 km/h
    Puls - nie miałem, muszę wymienić baterie w drugim pulsometrze