Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 177234.97 km
- w tym teren: 64392.10 km
- teren procentowo: 36.33 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 323d 19h 08m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1120
do 50 km - 1213
do/z pracy - 277
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 232
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 89
Solid MTB - 30
sprzęt - 44
szoska - 435
Uphill race - 8
w górach - 297
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Październik - 7 - 13
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w kategorii
w górach
Dystans całkowity: | 19097.61 km (w terenie 8931.00 km; 46.77%) |
Czas w ruchu: | 1138:25 |
Średnia prędkość: | 16.74 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 248850 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (94 %) |
Suma kalorii: | 3943 kcal |
Liczba aktywności: | 294 |
Średnio na aktywność: | 64.96 km i 3h 53m |
Więcej statystyk |
Piątek, 6 sierpnia 2021 • dodano: 10.08.2021 | Komentarze 2
- przez noc w okolicy padało, nazajutrz aura pochmurna
- przed startem orgi informują o skróceniu trasy (potok na zjeździe)
- startujemy po 11, najpierw asfaltem w dół i czas na podjazd
- sprawna wspinaczka na 600m, przesuwam się na swoje miejsce
- zjazd asfaltem w dół, przekraczamy szeroki Dunajec
- tak się złożyło że z kolegą dogoniliśmy... czołową grupę
- zaczynamy porządną 6km wspinaczkę na Koziarz (943m)
- grupa szybko się rozciągnęła, ja zostałem w jej tyłach
- mocny podjazd pokonany, z jednym krótkim butowaniem (błoto)
- zjazd z Koziarza - raz technika, raz bardzo szybkie widokowe sekcje
- jedno potknięcie zaliczone - duży kamień mnie przyblokował
- po zjechaniu szybka jazda rowerówką wzdłuż Dunajca
- ciężki podjazd, techniczny zjazd i znów podjazd, na Twarogi
- troszkę kręcenia góra-dół po grzbiecie na prawie 800m
- kamienisty zjazd do Ochotnicy (auto terenowe mnie przyblokowało)
- mijam metę HARD i czas pokonać dodatkową rundę HELL
- mocno stromy i częściowo butowany podjazd na krzyż
- od przekroczenia Dunajca do tędy utraciłem 4 pozycje open
- zjazd do asfaltu i takowy podjazd do Wierch Młynnego
- skręt na szlak po grzbiecie, ze 2 butowania zaliczone (stromo)
- po kręceniu na ponad 800m techniczny zjazd do Młynnego
- i tak już szybko asfaltem w dół do mety
16/30 - open HELL
6/14 - M4
Strata do zwycięzcy (Piotr Truszczyński) - 38min i 14sek, do M4 (Jacek Szczurek) - 18min i 11sek
Zjazd z Koziarza. Technika MTB rządzi © JPbike
Jak widać, na trasie bawiłem się świetnie :) © JPbike
Góry, zieleń i mijane wioski - tylko pomykać © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Etapówki MTB, w górach
Czwartek, 5 sierpnia 2021 • dodano: 10.08.2021 | Komentarze 0
- w deszczu i błocie
- po paru km zacząłem marznąć
- dobrze że bazę mieliśmy w miarę blisko
Czwartek, 5 sierpnia 2021 • dodano: 10.08.2021 | Komentarze 2
Wyzwanie sezonu, czyli 4-dniowa tytułowa etapówka rozpoczęte. Dojazd do Ochotnicy Dolnej w dniu startu i wraz z kompanem Adrianem - prócz indywidualnej klasyfikacji na królewskim dystansie (HELL) zapisaliśmy się również jako teamowa para.
Tegoż dnia w okolicy panowała deszczowa aura i 18°C, a okoliczne szczyty były spowite we mgle.
Pierwszy etap to 12 km czasówka podjazdowa. Puszczali każdego co minutę, mój start wyznaczyli o 15:19, czyli spoko i bez pośpiechu można było się szykować do ciśnięcia podjazdowego, na Magurki (1108m).
Po ruszeniu na początek niespełna 6 km lekko podjazdowy mokry asfalt - ten odcinek z 100m przewyższeniem pokonałem ze średnią 28km/h i od razu wpadamy na wymagający gorczański teren. Już pierwsza stroma ściana podjazdowa sprawiła problemy z przyczepnością, żałowałem że nie mam porządnych klockowatych opon (nauczka na przyszłość) i sporo buksowania było - te śliskie fragmenty trzeba było zbutować. No i od razu zaczynam stopniowo wyprzedzać paru gości startujących przede mną - większość jest z krótszych dystansów (FUN i HARD) i widocznie mocno walczyli z błotem i stromizną podjazdową. Dalszą trasę dość dobrze pamiętałem z zeszłego roku. W ciężkich deszczowych warunkach twardo walczyłem z tym podjazdem, ze 2 kolejne butowania zaliczone, żaden rywal startujący za mną nie dogonił mnie, czyli jest spoko. W górnych partiach mgliste warunki dodawały klimatu, no i błota tam sporo. Do mety na szczycie dotarłem bez większej spiny. Chłodno tam było (12°C), a ja przemoknięty, więc szybki bufet i po 5 minutach czas wracać w dół do bazy.
30/100 - open (bez podziału na dystanse)
14/50 - M4
Strata do zwycięzcy open (Albert Głowa) - 11min i 20sek, do M4 (Andrzej Kaiser) - 9min i 40sek
Fajny ten start do czasówki. W deszczu oczywiście © JPbike
Ciężki i widokowy jest ten podjazd © JPbike
To już końcówka trasy, z masą błota © JPbike
Deszczowe klimaty z wieżą na Magurkach © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Etapówki MTB, Uphill race, w górach
Sobota, 24 lipca 2021 • dodano: 02.08.2021 | Komentarze 2
- start o 11:29, piękna słoneczna sobota i jakieś 28°C
- trasa pół-spontaniczna, część czeskich odcinków już poznałem wcześniej
- pierwsza połowa to mniejsze górki, a druga z większymi - w sam raz dla mnie
- całość miło się kręciło, mimo że ruch turystyczny większy (dużo motocykli)
- wrażenie zrobiła na mnie czeska mieścina Rejviz z pięknymi drewnianymi domami
- na ostatnim i dość prostym zjeździe próbowałem wycisnąć 80 km/h, nic z tego
- wakacyjne kręcenie zakończone - w sumie pokręcone 615km i 11330m w pionie
Czeski widoczek znad czeskiego asfalcika © JPbike
Jak zwykle - w górach jest pięknie © JPbike
Przejazd przez klimatyczne i wysoko położone Rejviz © JPbike
Cały urok górskiego szosowania © JPbike
Piątek, 23 lipca 2021 • dodano: 02.08.2021 | Komentarze 2
- start o 17:05, komfortowe warunki na uphill i 20°C
- jazda wyłącznie treningowa - sens jazdy MTB to właśnie podjazdy
- podjazd na Biskupią Kopę (890m) od Jarnołtówka ma 7km i 510m w pionie
- pierwsza cześć to kręcenie przez las, reszta to odkryty teren (nie całkowicie)
- nawierzchnia to asfalcik, tłuczeń, szuter i kamienista stroma końcówka (max 23%)
- czas 1 podjazdu - 36:26 min (na stravie 5 miejsce, najlepszy wykręcił 29:26 min)
- czas 2 podjazdu - 36:57 min
- dla mnie to fajny podjazd, może się skuszę na Everesting - trzeba wjechać 18x :)
Biskupia Kopa z daleka nie robi wielkiego wrażenia, a z bliska już tak © JPbike
Najbardziej widokowa część podjazdu i zjazdu © JPbike
Końcowy i kamienisty fragment na szczyt. Zjeżdżam po dwukrotnej wspinaczce © JPbike
Środa, 21 lipca 2021 • dodano: 01.08.2021 | Komentarze 2
Od ostatniego kręcenia po świetnych Rychlebskich Ścieżkach minęło 8 lat, zatem czas je znów odwiedzić. Po spojrzeniu na mapę stwierdziłem że od Konradowa do Cernej Vody (mieściny gdzie zaczynają się owe ścieżki) mam 22km - no to super i jazda :)
Po spoczko dotarciu na miejsce trochę się pozmieniało - baza sporo się rozbudowała, przybyły kolejne knajpy, jest camping, itp.
Podczas podjeżdżania było trochę wyprzedzania i mijania kolejnych odpoczywających grupek - niemal wszyscy przyjechali tu autami, a ich rowery to przeważały fulle z 120mm skoku. Po podjechaniu na górny (startowy) punkt zauważyłem że hardcorowy odcinek "Wales" jest zamknięty, zatem udałem się na dość długi "Superflow" - reszta to moje :)
Po zjechaniu stwierdziłem że trochę tłoczno jest na Rychlebach i czas na powrót. Po drodze wstąpiłem jeszcze na Złote Ścieżki w Głuchołazach - o ile końcówka podjazdu na punkt startowy mocno daje w kość, to frajda z krętego zjazdu jest podobna jak w powyższych z tą różnicą że ilość kamieni jest dużo mniejsza.
I tak minął kolejny udany dzień mego urlopu w górach :)
Już po przekroczeniu granicy wita mnie taka tablica © JPbike
Początek podjazdu. Czas się zabawić. Elektryki tutaj nie są mile widziane © JPbike
Dokręcone w Rychleby. Po prostu - jest pięknie :) © JPbike
Start długiego odcinka "Superflow". No i niestety ta wycinka... © JPbike
No i zaczęła się MTB-owska zabawa © JPbike
Zawijasy, zakrętasy, lekko w dół, itp ... © JPbike
Fajny klimat jest na trasie © JPbike
Takie tam z drogi powrotnej z czeskimi krówkami w tle © JPbike
Zabytkowa kładka nad Białką w Głuchołazach © JPbike
W akcji na Złotych Ścieżkach © JPbike
Całość to niespełna 5 km krętej jazdy lekko w dół © JPbike
Poniedziałek, 19 lipca 2021 • dodano: 24.07.2021 | Komentarze 2
- tytułowy wypad na ową 1491 metrową górę - bo lubię zdobywać wysokie szczyty
- dla przypomnienia - byłem tam latem 2012 i próbowałem go zdobyć zimą 2020
- trasę znałem, więc dojazd i powrót troszkę zmodyfikowany (więcej podjazdów)
- od początku do końca fajnie się kręciło wśród górskich widoczków - chce się żyć :)
- na właściwym podjeździe na szczyt niemały ruch kolarzy i rowerzystów
- w górnych partiach spory ruch piechurów, na szczęście asfalt jest szeroki
- po wjechaniu i krótkim odpoczynku zaczęło kropić i popadywać
- na chwilę przestało padać, po czym na dobre się rozpadało, chwilami nieźle lało
- oczywiście stopniowo mokłem, dobrze tylko że temperaturka była spoko (16°C)
- mocne wrażenia zapewnił mi ostatni długi zjazd - ponad 70km/h w mocnym deszczu
- mimo deszczowego powrotu trip po pięknej górskiej trasie był udany - trzeba powtórzyć :)
Las, podjazd, serpentyny - coś dla mnie © JPbike
Karlova Studanka. W takim składzie atakowaliśmy Pradziada - zająłem 2 miejsce © JPbike
Szczyt tuż, tuż © JPbike
Pradziad po raz drugi zdobyty, ale pierwszy raz na szosówce © JPbike
Foto dokumentacja przy wieży i zjeżdżam w dół © JPbike
Deszczowy powrót. Cały zmokłem © JPbike
Kategoria do 100 km, poza PL, szoska, w górach, wysokie szczyty
Niedziela, 18 lipca 2021 • dodano: 23.07.2021 | Komentarze 2
Ta niedziela była dniem odpoczynkowym. Na rower przedwieczorną porą.
Zgodnie z planem - Piotrek zaplanował tytułową wycieczkę po czeskich asfalcikach.
Jak było - piękne okolice, fajne asfalty mają (nie wszędzie), ruch niemal znikomy ... :)
Zaczynamy porządny podjazd © JPbike
Wyprzedziły nas 3 elektryki. Piotrek je goni © JPbike
Zjazd z widoczkami © JPbike
Lubię takie podjazdowe ujęcia © JPbike
Drugi podjazd zdobyty. Fajny przedwieczorny klimat © JPbike
Trzeba dużo pić. Piotrek to wie © JPbike
Klimatyczna fotka dnia :) © JPbike
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie, poza PL
Sobota, 17 lipca 2021 • dodano: 26.07.2021 | Komentarze 2
W Bielawie leżącej u podnóża Gór Sowich jeszcze nie startowałem. Tak się złożyło że ów start połączony był z urlopowaniem u przyjaciół mieszkających u podnóża Gór Opawskich, co za tym idzie - dojazd na miejsce startu miałem ułatwiony czasowo (1.5h jazdy). Po dotarciu na miejsce startu położone nad Jeziorem Bielawskim czau na rozgrzewkę brakło, zatem od razu udałem się do sektora giga, a tam zjawiły się 73 osoby. Prognozy pogody zapowiadały deszcz, w okolicy wisiało sporo deszczowych chmur - przez cały czas ścigania co najwyżej drobno pokropiło, a w drugiej części maratonu nawet pięknie się wypogodziło.
Punkt 10-ta start. Na początek długi, szeroki i szutrowy 13 km podjazd - od razu można robić swoje, brak rozgrzewki dał mi znać, ale tragedii nie ma i stopniowo łapię swój rytm, by po podjechaniu na Kozie Siodło (887m) i powyprzedzaniu paru osób znaleźć się w swoim miejscu w stawce giga. Po tym dość długi i techniczny zjazd po korzeniach, kamieniach i w błocie do Starej Jodły - troszkę zaszalałem i kilka pozycji zyskane. Znów długi podjazd, często ze stromymi ścianami i ciężką nawierzchnią w rejon Małej Sowy (972m) - cały czas jedzie mi się spoko, zmian w stawce niewiele, było trochę tasowania z Michaliną Ziółkowską - bikerka ciut gorzej podjeżdżała, za to na zjazdach o zgrozo radziła lepiej ode mnie. Docieramy do Schroniska Sowa i znanego mi z etapu Sudety MTB Challenge mocno technicznego zjazdu do Sokolca - tu zaszalałem na maxa po kamieniach że po zjechaniu zauważyłem że zgubiłem bidon. Na dole bufet i kolejny długi, ciężki i znany mi podjazd na Grabinę (946m), dałem radę na sportowo go pokonać i kilku wyprzedzić. I tak docieramy do rozjazdu, po czym ponownie na Kozie Siodło, łączymy się z mega i się zaczęło stopniowe wyprzedzanie tych z krótszego dystansu. Jadąc ponownie te same fragmenty trasy, zmęczenie narastało, tempo moje nieznacznie spadło. Dobrze tylko że nie traciłem swojej ciężko wypracowanej pozycji w stawce giga.
Po ponownym dotarciu do rozjazdu, zjazd do Przełęczy Jugowskiej (801m) i paskudny nawierzchniowo podjazd na Kalenicę (964m) (gęsto usiane korzenie kamienie) po grzbiecie (czerwony szlak, też znany z etapu Challenge, tyle że w odwrotnym kierunku) - byłem już tak zmęczony że kilka stromizn pokonałem z buta. No i wjeżdżamy na długi, kręty i z dość miękką nawierzchnią singiel zjazdowy - można było tam zabawić się mknięciem w dół.
Po zjechaniu jeszcze jeden ciężki podjazd, ostatni bufet i czas na długi, szeroki, z łukami zjazd do Bielawy, pomykałem tędy w dół z paroma megowcami - ci widocznie walczyli do upadłego, a na wypłaszczeniu z łatwością uciekłem im. No i w końcu wjeżdżamy na lekko zjazdowe pole przed Bielawą, temperatura zrobiła się upalna, objeżdżamy wspomniany zbiornik wodny i jest meta.
To był spoko maraton z klasyczną górską trasą. Trochę błota z wczorajszego deszczu miałem na sobie - gdzie się umyłem... poszedłem się wykąpać w owym jeziorze :)
33/57 - open giga
6/17 - M4
Strata do zwycięzcy (Mikołaj Dziewa) - 1:08 godz, do M4 (Paweł Gaca) - 46:13 min, do pudła - 11 min
Fotki by Bike Maraton, Anka Aries Baran, Kasia Rokosz
W akcji na pierwszym i długim podjeździe © JPbike
Zabawa MTB na długim singlu zjazdowym © JPbike
Polna końcówka trasy © JPbike
Kategoria Bike Maraton, dzień wyścigowy, maratony, w górach
Piątek, 16 lipca 2021 • dodano: 18.07.2021 | Komentarze 2
Zagadaliśmy się z Piotrkiem na przedwieczorny wypad na dwa szczyty - Biskupią Kopę (890m) i sąsiednią Srebrną Kopę (758m). Wyjazd lekko opóźniony bo spadł deszcz, nawet dobrze bo gdy przestało to zrobiło się świeżo i przyjemnie. Sama wspinaczka przebiegła bez spiny. Z racji że my dwaj mamy inną formę - częściej kręciłem z przodu, w efekcie na rozjazd dotarłem sam i skręciłem na Biskupią Kopę, a Piotrek jak się później okazało skręcił najpierw na Srebrną Kopę, czyli po prostu nie dogadaliśmy się w temacie kolejności zdobywania szczytów :)
I tak oba szczyty zdobyliśmy osobno. Trudniejszy jest oczywiście ten wyższy, a to przez stromą i końcową ściankę podjazdową z masą kamieni. Po tym nastał czas na wspólny zjazd do bazy spod Przełęczy Mokrej.
Grupka rowerzystów mijana w drodze na Biskupią Kopę © JPbike
Wspinamy się. Ten szuterek jest spoczko © JPbike
Biskupia Kopa (890m) kolejny raz zdobyta © JPbike
Podjazd na Srebrną Kopę © JPbike
Szczyt zdobyty. Nie wiem co to za kamienna "chatka" © JPbike
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie