Info o mnie.
- przejechane: 184215.98 km
- w tym teren: 66448.10 km
- teren procentowo: 36.07 %
- v średnia: 22.60 km/h
- czas: 337d 19h 30m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1182
do 50 km - 1233
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 251
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 180
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 37
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 245
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 109
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 454
Uphill race - 8
w górach - 316
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 401
wyprawy - 71
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Canyon Endurace



archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Wrzesień - 1 - 0
2025, Sierpień - 13 - 19
2025, Lipiec - 9 - 16
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
w górach
Dystans całkowity: | 20401.16 km (w terenie 9232.00 km; 45.25%) |
Czas w ruchu: | 1212:21 |
Średnia prędkość: | 16.79 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 271622 m |
Maks. tętno maksymalne: | 179 (102 %) |
Maks. tętno średnie: | 166 (94 %) |
Suma kalorii: | 3943 kcal |
Liczba aktywności: | 313 |
Średnio na aktywność: | 65.18 km i 3h 53m |
Więcej statystyk |
Piątek, 6 września 2024 • dodano: 09.09.2024 | Komentarze 2
Trzeci z rzędu wyjazd w ramach kolarskiego weekendu MTB rozgrywanego w Głuchołazach.
Z racji że zapisałem się zarówno na sobotni wyścig XC, jak i niedzielny maraton Gold Hill to wziąłem wolny piątek, by dotrzeć na miejsce w czwartek wieczorem, oczywiście do wspaniałych przyjaciół poznanych lata temu na tutejszym bikestatsie :)
Tegoż pięknego pogodowo dnia, po wyspaniu się i śniadaniu ruszyłem bez spiny na tytułowe kręcenie, podzielone na dwa etapy.
I tak najpierw przez Skowronków i Jarnołtówek wspinałem się na Srebrną Kopę (785m), a następnie na Biskupią Kopę (890m), po czym zjechałem czeskim szuterkiem i asfalcikiem do mieściny Zlate Hory, przygraniczne kręcenie do Podlesia, czyli wioski w której znajduje się tzw. Stara Bielarnia - ponad 150 letni duży dom z duszą, nabyty przez przyjaciół i oczywiście wymagający solidnego remontu - moźliwe że kiedyś zostanie zaadaptowany do celów turystycznych :)

Moja ulubiona klasyka, czyli jak dobrze znów wybrać się w góry :) © JPbike

Na Srebrnej Kopie. Fajna miejscówka (by dron) © JPbike

Z cyklu "Ja w swoim żywiole" :) © JPbike

Biskupia Kopa widziana od czeskiej strony (by dron) © JPbike
Natomiast po południu odbyłem dwa tripy do zdrojowej części Głuchołaz, gdzie znajduje się miasteczko zawodów. Najpierw wizytacja w biurze zawodów - obsługa to nikt inny jak ludzie z PZKol, ponoć owe zawody są zaliczane do Pucharu Polski i mają rangę UCI C3, no i trochę kolarskich twarzy bez problemów rozpoznałem :)
No i na koniec najważniejsza dla mnie przejażdżka dnia - oficjalny trening na tamtejszej ponad 4km pętli XC z ponad 160m przewyższeniem - jest na niej wszystko co potrzebne do zasmakowania prawdziwego kolarstwa górskiego z krwi i kości :)

GRUUBA ta ścianka zjazdowa © JPbike

Takie skoki to dla mnie stara szkoła MTB :) © JPbike
Wtorek, 9 lipca 2024 • dodano: 22.07.2024 | Komentarze 3
Tegoż dnia naszego pobytu w Karkonoszach czas na gwóźdź programu - tytułowe i wymagające ścieżki do prawdziwego górskiego Pure MTB.
Już sam dojazd spod campingu w Miłkowie do Borowic, do owych ścieżek był wymagający i mocno podjazdowy, bo skusiliśmy się na piesze szlaki, do tego drobniutkiego zabłądzenia nie zabrakło.
No i czas się zabawić z pasją MTB. Dla kompana to pierwsza olbrzymowa wizytacja i do tego dawno nie jeździł na góralu po górach, a dla mnie to kolejny wypad na Olbrzymy, które nigdy mnie nie znudzą :)
I tak kolejno myk, myk odcinkami Poświst, Błotnik, Czart, Skrzat, po czym fragmentem Drogi pod Reglami dotarliśmy do Michałowic na przerwę, by spożyć nasz ulubiony trunek i jazda na najtrudniejszą sekcję - Doppler, Zmora, Skarbek, Rokitnik - na tych odcinkach to jeździć Pure MTB trzeba już umieć :)
W pewnym momencie, na banalnym fragmencie Drogbas zaliczył glebę z drobniutkimi szlifami i odezwały się u niego braki górskiej formy na MTB, zatem podjęliśmy słuszną decyzję że po zjechaniu do Piechowic wracamy asfaltem na camping. Niemniej cieszyło mnie to że na sporej większości odcinków wymagających techniki kompan nieźle dawał radę i zapewne z radochą będziemy tam wracać :)

Kręcimy z porcją widoczków :) © JPbike

Atrakcja napotkana na drodze © JPbike

Kaplica Św. Anny na Grabowcu © JPbike

No i czas się zabawić na Olbrzymach © JPbike

W akcji na Olbrzymach (1) © JPbike

W akcji na Olbrzymach (2) © JPbike

W akcji na Olbrzymach (3) © JPbike

W akcji na Olbrzymach (4) © JPbike

Przerwa w Michałowicach © JPbike

W akcji na Olbrzymach (5) © JPbike

W akcji na Olbrzymach (6) © JPbike

W akcji na Olbrzymach (7) © JPbike

W akcji na Olbrzymach (8) © JPbike
Kategoria do 100 km, w górach, w towarzystwie
Poniedziałek, 8 lipca 2024 • dodano: 20.07.2024 | Komentarze 3
Wakacje czas zacząć. Na początek krótki, bo trzydniowy wypad z kompanem w Karkonosze pod namioty na świetny camping w Miłkowie, który gorąco polecamy - pani w recepcji bardzo sympatyczna, a pan ochroniarz osobiście poinformował nas że rowery będzie pilnował na noc.
Po dotarciu, rozbiciu obozowiska i posileniu się ruszamy popołudniową porą na tytułowy trip, na górskie kręcenie.
Najpierw przez Ściegny i boczne, grubo podjazdowe uliczki w Karpaczu zdobywamy górną część tegoż miasta, by po chwili wjechać na znaną nam doskonale Drogę Chomontową. Będąc już wysoko, decydujemy się wjechać jeszcze wyżej, w nieznany nam dukt, na którym po pewnym czasie przejezdne waruny ustąpiły wielkim kamieniom, zatem tam urządziliśmy przerwę z porcją arcywidoczków i dobrym trunkiem :)
No i pora wracać. Na szerokim i bardzo szybkim odcinku Chomontowej dałem kompanowi przejechać się w dół moim fullem - a ten pognał w dół tak pod prawie 70km/h, do tego na szutrze z poprzecznymi belkami odwadniającymi, i co - był w szoku że na pełnym zawieszeniu gna się w dół bardzo pewnie i na luzie, do tego zapowiedział zbudowanie dla siebie właśnie fulla :)
Dalsza jazda w dół to fragmencik Olbrzymów, żółtym szlakiem do Przesieki i wracamy na camping asfaltem przez Podgórzyn i Sosnówkę.

Jak dobrze znów być z rowerem w górach © JPbike

Ściana podjazdowa w Karpaczu (ul. Myśliwska) © JPbike

Podjazd klimatyczną Drogą Chomontową © JPbike

Troszkę karkonoskiej wycinki zastaliśmy © JPbike

W górach lubię takie klimaty © JPbike

Lekko nie było, urok rasowego MTB-owania © JPbike

Takie przerwy dla nas są najlepsze :) © JPbike

Dokumentacja że górski bike-walking też był © JPbike

Ten fragment zacnych Olbrzymów jechaliśmy © JPbike

Przy kultowym Tramwaju w Podgórzynie © JPbike
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie
Niedziela, 30 czerwca 2024 • dodano: 06.07.2024 | Komentarze 3
No i w końcu czas na finałowy etap z trasą będącą mieszanką świetnych karkonoskich odcinków, w większości mi znanych, co za tym idzie - jazda będzie przewidywalna i była :)
Po raz czwarty z rzędu nie ma co pisać o przebiegu rywalizacji w moim wykonaniu, ponownie cały czas jechałem gdzieś w tyłach, zależało mi już tylko na tym, aby tą fajną etapówkę ukończyć i przy tym czerpać frajdę z jazdy Pure MTB :)
Z najbardziej hardcorowych odcinków - był nim gruuuby zjazd z Dwóch Mostów, dobrze mi znany z tutejszych maratonów, z tą różnicą że środkową i dolną jego część (drwale?) mocno podniszczyli ciężkim sprzętem. Nie brakowało również kilka fajnych fragmentów Olbrzymów - pomykając tamtędy szło mi ciut lepiej.
Gdzieś na parę km przed metą miła niespodzianka - stał tam kompan Drogbas, który tegoż dnia wybrał się na pieszą karkonoską wędrówkę i po etapówce wracaliśmy razem do WLKP.
Ostatnie km-y to fragmenty znane z 2 etapu, z tą różnicą że bez błotka, a dokręcając ostatnie metry - chłopaki z teamu STS bili mi brawo, meta osiągnięta, wręczają mi medal finishera, Maciej Grabek osobiście mi gratuluje, ogarnęła mnie radocha z ukończenia kolejnej etapówki, jak i lekki smutek że to już koniec fajnej przygody spędzonej w górach z pasją MTB :)
94/117 - open PRO
18/20 - M45
Klasyfikacja generalna
88/112 - open PRO
17/20 - M45

W akcji na karkonoskich trasach © JPbike

Uwielbiam takie chwile na mecie :) © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Etapówki MTB, w górach
Sobota, 29 czerwca 2024 • dodano: 06.07.2024 | Komentarze 2
Trzeci i zarazem najdłuższy etap z nową dla mnie trasą poprowadzoną głównie po izerskich szutrach przyszło nam pokonywać w upalnych klimatach (średnio 30°C).
Tak jak poprzednio - o przebiegu rywalizacji nic ciekawego nie mam do napisania, tradycyjnie już przez cały wyścig tkwiłem w drugiej połowie stawki, czyli po prostu jechałem swoje.
Trasa moim zdaniem była troszkę nudna, ale nie narzekałem bo taki tutejszy jest teren. Widoczki też były. Jak wspominałem - dominowały szerokie szutry, dobrze tylko że smaczki MTB ratowały hardcorowe zjazdy, trochę ich było i to wymagających, a szczególnie ten ostatni i zarazem dość długi tak mi dał w kość, że ręce bolały od mocnego zaciskania klamek hamulcowych. Natomiast końcówka podobnie jak na 1 etapie to niezły podjazd z metą ulokowaną tuż przy Zakręcie Śmierci.
104/128 - open PRO
18/20 - M45

W akcji na izerskich szuterkach © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Etapówki MTB, w górach
Piątek, 28 czerwca 2024 • dodano: 03.07.2024 | Komentarze 2
Po spojrzeniu na mapkę tegoż etapu stwierdziłem jedno - ta trasa to w większości znajoma mi z tutejszych maratonów karkonoska runda, czyli domowe górskie podwórko :)
Start drugiego etapu (jak i wszystkich pozostałych) nastąpił o 11.
Na początek solidny i tłoczny podjazd po szrenickim stoku i wpadamy w szybki szuterek ...
A tak w ogóle o przebiegu rywalizacji w moim wykonaniu ponownie nie ma co opisywać - nadal cały czas tkwiłem w drugiej połowie stawki, nie szły mi żadne próby by jechać szybciej, dobra znajomość trasy nie pomagała, ani nie udało mi się złapać swojego wyścigowego rytmu z dobrym samopoczuciem - trudno, szybko się z tym pogodziłem i cel był prosty - ukończyć tą etapówkę, przy tym dobrze się bawić na technicznych odcinkach :)
I tak większość grubych zjazdów z podłożem podniszczonym przez opady (koleiny), jak i drwali (masa patyków) sprawnie pokonałem, a wisienka na torcie - pomykanie po wielkich głazach w Paśmie Rowerowym Olbrzymy też dobrze mi szło, poza dwoma momentami - jeden skalny uskok przerasta moje możliwości, a na innym fragmencie wybiło mnie z rytmu i szlify na amorku zaliczone.
Na końcówce trasy z dużą ilością jazdy góra - dół, na której niestety zacząłem tracić zarówno powera, jak i kilka pozycji, przyszło nam jechać w świeżym błotku, bo faktycznie chwilę wcześniej tędy spadło troszkę deszczu. I tak już bez emocji dojechałem do mety z czasem przejazdu o wiele dłuższym od spodziewanego.
96/138 - open PRO
16/22 - M45

Start 2 etapu. Znajdź mnie :) © JPbike

W akcji na Olbrzymach © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Etapówki MTB, w górach
Czwartek, 27 czerwca 2024 • dodano: 02.07.2024 | Komentarze 2
Kolejna etapówka MTB w moim kolarskim życiorysie. Tym razem po raz pierwszy skusiłem się na Bike Adventure, organizowaną przez starego znajomego Macieja Grabka i z trasami w Górach Izerskich i Karkonoszach.
Dojazd do Szklarskiej Poręby poprzedniego dnia wieczorkiem i bezpośrednio z pracy, co oznaczało że przez te 4 dni będę ścigał się niemal bez świeżości i zarazem o dobrym wyniku od razu można zapomnieć - niestety tak było. Cóż, przynajmniej pościgam się dla przyjemności.
Start 1 etapu dystansu PRO wyznaczyli o dość późnej porze - o 13, zatem na spokojnie można było zjeść śniadanie i szykować się do ruszenia na górskie trasy.
Już podczas rozgrzewki na trasie kwatera - miasteczko zawodów stwierdzam że nie kręci mi się najlepiej, do tego aurę w górach mamy trochę duszną, trudno.
Przed odpaleniem stawki robię pogawędkę z Pawłem i czas ruszać.
Na początek zjazd ulicami w Szklarskiej i wpadamy na izerski teren. Zgodnie z moim przewidywaniem cały czas tkwię w drugiej połowie stawki, nie wychodzą mi próby przebijania się naprzód. Do tego szybko przekonuję się że tutejszy poziom ścigania jest bardzo wysoki, czyli na tejże etapówkę przyjechali sami najlepsi co kochają MTB, jak i ilość wypasionych fulli jest taka że hardtaile można policzyć na palcach ...
I tak o przebiegu tegoż etapu z niemal nową dla mnie trasą nie ma właściwie co pisać - cały czas jechałem na swojej pozycji, jak i cały czas ciężko było mi złapać swój wyścigowy rytm, a na hardcowowych zjazdach, na których fajnie mi szło i mój full czuł się jak rybka w wodzie troszkę zaskoczyło mnie to że parę rywali zjeżdżało lepiej ode mnie ...
Natomiast końcówka do samej mety porządnie dała nam w kosć, bo to parokilometrowy podjazd w stronę Zakrętu Śmierci i stamtąd jeszcze troszeczkę pod górę ... :)
102/151 - open PRO
18/25 - M45
Kategoria dzień wyścigowy, Etapówki MTB, w górach
Niedziela, 5 maja 2024 • dodano: 10.05.2024 | Komentarze 2
Wczorajszego wieczora było ognisko z kiełbaskami i dużą ilością browarków, co za tym idzie - następnego dnia wypada "luźniej" pokręcić by te % wyparowały :)
Start o 11:24, w troszkę pochmurnej aurze i 21°C.
Najpierw do Głuchołaz i jazda trasą maratonu do Podlesia, następnie znany mi asfaltowo - terenowy i solidny podjazd do Rejviz, po czym następuje miłe i widokowe kręcenie na Prameny Opavice (780m), dalej trawersowanie szerokim duktem zbocza pokaźnej Góry Poprzecznej (Příčný vrch) z wizytacją przy ruinach zamku Edelštejn, po czym czas na powrót przez Zlaté Hory, Jarnołtówek i Skowronków.

Ostatniego dnia majówki w górach dominowały takie szuterki © JPbike

Cudny widoczek z podjazdu do Rejviz © JPbike

Myk, myk przez klimatyczny górski las © JPbike

Kolejna porcja superwidoczków © JPbike

Ruiny zamku Edelštejn © JPbike

Smakowity i techniczny zjazd na koniec majówki w górach :) © JPbike
Sobota, 4 maja 2024 • dodano: 08.05.2024 | Komentarze 4
Start o 11:38, piękna pogoda, słabiutki wiatr i fajne 27°C.
Kolejnego dnia majówki w Górach Opawskich obrałem przyjemną czeską szosową rundę z dwoma długimi podjazdami (oba na ponad 700m) i małym ruchem aut - tylko pomykać tędy z czystą przyjemnością :)

Nic, tylko pomykać © JPbike

Czeski boczny asfalcik (1) © JPbike

Czeski boczny asfalcik (2) © JPbike

Piękna wiosna w górach © JPbike
Trasa jest na stravie - KLIK.
Piątek, 3 maja 2024 • dodano: 07.05.2024 | Komentarze 3
W końcu nadszedł czas na pierwszy i upragniony test karbonowego fulla w prawdziwym górskim terenie.
Start o 10:57, w pięknej słonecznej pogodzie. Na początek boczny asfalcik przez Skowronków, Jarnołtówek i Pokrzywną, po czym skręt na długi podjazdowy szuterek Cichą Doliną w stronę Przełęczy Mokrej, po drodze mijam niemałą ilość piechurskiej wiary (wiadomo, piękna pogoda i święto). Końcówka podjazdu jest chwilami masakryczna, wąska i z koleinami - 2 butowania niestety zaliczone. Po wjechaniu na wspomnianą Przełęcz decyduję się wjechać na Srebrną Kopę (785m) - poszło spoko, tylko ta duża ilość wiary mnie skutecznie zniechęca do cyknięcia fajnych fotek, jak i zdobycia sąsiadującej Biskupiej Kopy, zatem zjeżdżam w dół czeskim duktem i asfaltem w stronę Petrovic i czas na długi podjazd Drogą Drwali po starym, zniszczonym asfalciku, by po przekroczeniu głównej szosy wjechać na mocny podjazd czerwonym prowadzącym na najwyższy szczyt Gór Opawskich (Příčný vrch 975m), po drodze zaliczając pitstopik z wdrapaniem się na widokowe skałki.
Teraz czas na długi zjazd, również czerwonym, a następnie żółtym do Dolní Údolí. Na owym zjeździe dominuje głównie szeroki szuter z widokowym, powycinkowym i wymagającym techniki MTB wąskim odcinkiem - to tam ja i mój full byliśmy w swoich żywiołach, a szczególnie regulowana sztyca w pełni spełniła swoje zadanie na długich zjazdach - dzięki temu moje niemłode już plecy mogły odpocząć :)
I tak na koniec została mi już jazda przez Podlesie w stronę Głuchołaz znaną mi dobrze trasą tutejszego maratonu z super atrakcją w postaci zjazdu krętymi Złotymi Ścieżkami - to tam poczułem sporą różnicę w pomykaniu na fullu i hardtailu.
Pomijając tłok piechurów w polskiej części Gór Opawskich to był kolejny fajny i udany górski trip MTB, a górska jazda na fullu to po prostu BAJKA :)

No, nareszcie na fullu w górach :) © JPbike

Na trasie wodopojów miałem pod dostatkiem © JPbike

Piękna wiosna w górach - tylko kręcić :) © JPbike

Rasowy MTB-owiec na rasowym górskim terenie © JPbike

Niewyróżniający się Příčný vrch (975m) kolejny raz zdobyty © JPbike

Takie szczęśliwe chwile ja to rozumiem :) © JPbike

Widokowo tam i czas na zjazd © JPbike

Z cyklu: "JPbike w swoim żywiole" :) © JPbike

Technika panie, technika zjazdowa © JPbike

W dół wzdłuż stoku narciarskiego. Opuszczona sztyca robi robotę © JPbike

Klasyka z JPbike'owymi klonami na Złotych Ścieżkach © JPbike