top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 177234.97 km
- w tym teren: 64392.10 km
- teren procentowo: 36.33 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 323d 19h 08m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 100 km

Dystans całkowity:28569.93 km (w terenie 4570.00 km; 16.00%)
Czas w ruchu:1236:00
Średnia prędkość:23.11 km/h
Maksymalna prędkość:83.56 km/h
Suma podjazdów:85644 m
Maks. tętno maksymalne:177 (100 %)
Maks. tętno średnie:148 (86 %)
Liczba aktywności:232
Średnio na aktywność:123.15 km i 5h 19m
Więcej statystyk
  • dystans : 103.31 km
  • czas : 05:55 h
  • v średnia : 17.46 km/h
  • rower : Accent Tormenta 2
  • Dookoła Polski - dzień 4 :)

    Czwartek, 16 lipca 2009 • dodano: 26.07.2009 | Komentarze 14


    Czwartego dnia wyprawy, korzystając z wygodnego noclegu w domku pospaliśmy sobie odrobinę dłużej ... :)

    Poranek na znacznej wysokości przywitał nas słońcem, mgłą i ... Autosanem :)


    Wczorajsza, często deszczowa jazda spowodowała, że nasze wspaniałe maszyny trzeba było przesmarować ...


    ... i zabrać się za suszenie w słońcu sprzętu, ciuchów i SPD-ów :)


    Wylegując się na słońcu z herbatką dałem reszcie ekipy znać: "Pięknie tu i jak na wakacjach" ... właśnie o to mi chodziło :)

    Koszulki BikeStats potrafią dotrzeć wszędzie ... i pokazać piękne krajobrazy :)


    No i ruszyliśmy na trasę ... po 11-tej ... :)

    Góry Stołowe w pełnej krasie ... już wiem że wrócę tam z rowerem i to nie raz :)


    Radość Piotrka na zjeździe do Kudowy Zdrój :)))


    … i jeszcze większa radość … z zaburzeniem grawitacji :D


    Z Kudowy Zdrój wydostajemy się na boczną drogę i obieramy kierunek do Dusznik Zdrój


    Zaczął się niezły podjazd do Kulina na którym już tradycyjnie … odskakuję do góry od reszty ekipy :)))

    W drodze do Dusznik Zdrój …


    Na rynku w Dusznikach Zdrój
    Zrobiliśmy tam krótką przerwe na lodziki :)


    Czteroosobowa ekipa czwartego dnia wyprawy przed Muzeum Papiernictwa :)


    Następnie kierujemy się, również boczną drogą do Zieleńca, początkowo przyjemnym podjazdem, by w końcówce …


    … pokonać coś takiego … :)


    Panoramka z arcywidokowego Zieleńca (ok. 800 m)… :)


    Na zjeździe z Zieleńca wycisnąłem swoje v max wyprawy – 63.6 km/h … :)

    Asiczka i mój bike na rowerowym szlaku ER-2 … tamte góry w oddali to już … Czechy :)


    Faceci przy maszynie … Matys przesadził i padł … :D


    W Czechach też byliśmy … minutkę :)))


    Kolejny podjazd przed nami – na Przełęcz Spaloną (788 m) …


    Widoczek z Przełęczy Spalonej :)


    Natomiast blisko 10 kilometrowy, super kręty i z serpentynami zjazd do Bystrzycy Kłodzkiej dostarczył nam sporo radości :)

    Każdy z nas zjeżdżał tak szybko … fotka wszystko wyjaśnia :)))


    Zabytkowy kościółek przed Bystrzycą Kłodzką, ponoć mieliśmy okazję zwiedzić od środka :)


    Wielodniowe kręcenie przez nasz piękny kraj daje okazję do wielu ciekawych spotkań … :)))


    W Bystrzycy Kłodzkiej zatrzymaliśmy się na tamtejszym rynku na posilenie się, mieliśmy również sympatyczne towarzystwo miejscowych i kierowców TIR-ów ze Śląska … :)


    Panoramka na Bystrzycę Kłodzką


    Po posileniu udaliśmy się na ostatni długi podjazd tegoż dnia – biegnący na Przełęcz Puchaczówka (897 m) u podnóża Czarnej Góry (1205 m), w połowie podjazdu Młynarz zerwał łańcuch … po naprawie szczyt osiągnęliśmy przy zapadającym zmroku …

    Zachód słońca znad Przełęczy Puchaczówka :)


    Natomiast zjazd z przełęczy pokonywaliśmy już po ciemku i z lampkami … szaleńcy z nas :)
    Po zjechaniu do Stronia Śląskiego zatrzymaliśmy się po picie przy sklepie … monopolowym :)
    Ze Stronia Śląskiego Matys nas poprowadził do miejscówki na stoku narciarskim w Lądku Zdrój - rozbiliśmy tam namiociki, łyknęliśmy Piasta przy pięknym gwieździstym niebie i … spać :)

    Trasa: Miejscówka przed OSTRĄ GÓRĄ (ok. 700 m) – Karłów – Kudowa Zdrój – Jerzykowice Wielkie – Dańczów – Gołaczów – Kulin – Słoszów – Duszniki Zdrój – Zieleniec (ok. 800 m) – Lasówka – Mostowice – Przełęcz Spalona (788 m) – Nowa Bystrzyca – Stara Bystrzyca – Bystrzyca Kłodzka – Pławnica – Idzików – Przełęcz Puchaczówka (897 m) – Sienna – Stronie Śląskie – Stojków – miejscówka w LĄDKU ZDRÓJ

    Dzień trzeci, dzień piąty ... :)
    V max – 63.6 km/h



  • dystans : 117.72 km
  • czas : 06:21 h
  • v średnia : 18.54 km/h
  • v max : 46.30 km/h
  • rower : Accent Tormenta 2
  • Dookoła Polski - dzień 3

    Środa, 15 lipca 2009 • dodano: 24.07.2009 | Komentarze 10


    Trzeciego dnia wyprawy pobudka również była wczesna - o 6-tej rano :)


    Nasza druga i fajna miejscówka - wśród skałek


    Na miejscu śniadanie, kawa i obraliśmy kierunek do Kamiennej Góry.

    Widoczek z Rozdroża Kowarskiego (787 m)


    Po fajnym i długim zjeździe do Kamiennej Góry nastąpiło pożegnanie z Kosmą100, która obrała kierunek na Wałbrzych (klik do Jej relacji). A my kręciliśmy dalej w kierunku Krzeszowa, gdzie znajduje się okazałe opactwo cysterskie, tam również zrobiliśmy przerwę.

    Bazylika Mniejsza w Krzeszowie


    Jahoo dzielnie radzi na podjazdach. Twarda z Niej bikerka !


    Widoczek z trasy na góry Parku Krajobrazowego Sudetów Wałbrzyskich


    Kręcąc w pobliżu Boguszowa-Gorce zaczęło padać i wszyscy sięgnęliśmy do sakw po kurtki przeciwdeszczowe.

    Jedziemy dalej w deszczyku ...


    ..... :)


    Kościółek w Rybnicy Leśnej


    W drodze do Głuszycy ...


    W Głuszycy zatrzymaliśmy się przy barze "Marysieńka" i solidnie się najedliśmy :)

    Przy tym barze Kinga i Łukasz zdecydowali się odłączyć od ekipy.
    Od tamtej chwili kręciliśmy w czteroosobowym składzie i przestało padać :)

    Wyjazd z Głuszycy, chmury deszczowe za nami


    Widoczek na Góry Sowie


    Po długim zjeździe przez Nową Rudę, Ścinawkę Górną i Średnią udaliśmy się przez wiadukt w Ratnie Dolnym do ...


    ... Wambierzyc, przy barokowej bazylice


    Na tamtejszym placu spotkaliśmy Wojciecha Mochockiego, kolarza-podróżnika, poza wspólna rozmową o wyprawach zbierała się burza, schowaliśmy się pod wiatę przystankową.

    No i lunęła ulewa, wody przybywa, a studzienki kanalizacyjne nie dają rady


    Po ulewie Młynarz dał efektowny pokaz jazdy przez głęboką na 10 cm kałużę :D


    Jak widać ... zgrana ekipa :)


    Następnie przez Radków i wizycie w sklepiku spożywczym rozpoczęliśmy pokonywanie długiego podjazdu zwanego Drogą Stu Zakrętów - w całości przez las i wśród Gór Stołowych. Muszę przyznać że fajnie się tędy podjeżdżało :)))

    Skały w Parku Narodowym Gór Stołowych


    Górski zachód słońca ... piękny :)


    Po osiągnięciu kulminacji podjazdu w Karłowie (ok 700 m) powoli zapadał zmrok i udaliśmy się w kierunku na Ostrą Górę i Asiczka znalazła tam SUPER nocleg w domku na znacznej wysokości niedaleko Szczelińca.
    Po prostu ... PRAWDZIWE WAKACJE !

    Na zakończenie trzeciego dnia wyprawy absolutnie koniecznie trzeba było czymś uczcić - złocistym napojem :)


    Spać udajemy się tradycyjnie grubo po północy.

    Trasa: Miejscówka za KOWARAMI - Przełęcz Kowarska (727 m) - Ogorzelec - Leszczyniec - Szarocin - Kamienna Góra - Krzeszów - Grzędy - Czarny Bór - Boguszów Gorce - Unisław Śląski - Rybnica Leśna - Grzmiąca - Głuszyca - Głuszyca Górna - Świerki - Ludwikowice Kłodzkie - Nowa Ruda - Włodowice - Ścinawka Górna - Ścinawka Średnia - Ratno Dolne - Wambierzyce - Ratno Dolne - Ratno Górne - Radków - Droga Stu Zakrętów (super) - Karłów - nocleg przed OSTRĄ GÓRĄ (ok 700 m)

    Dzień drugi, dzień czwarty ... :)



  • dystans : 100.39 km
  • czas : 05:47 h
  • v średnia : 17.36 km/h
  • v max : 59.10 km/h
  • rower : Accent Tormenta 2
  • Dookoła Polski - dzień 2

    Wtorek, 14 lipca 2009 • dodano: 23.07.2009 | Komentarze 11


    Pobudka drugiego dnia wyprawy była wczesna, drobno pokropiło, i najważniejsze, że było dość ciepło. Tegoż dnia zaczęła się prawdziwie górska jazda przez Sudety Zachodnie, na to czekałem :)

    Nasza pierwsza miejscówka przed Leśną


    Po zwinięciu obozowiska ruszamy w kierunku Leśnej


    W Leśnej ...


    No, zaczęło się podjazdowo ...


    ... i kręto :)


    Na Zamku Czocha


    ....... :)


    Na dziedzińcu zamku urządziliśmy sobie śniadanie


    OGNIA w d... :D


    Ekipa drugiego dnia wyprawy, pełny luzik :)


    W drodze do Świeradowa Zdrój


    Góry, góry, nasze góry !!! (Izery i w oddali Karkonosze)


    JPbike na szczycie podjazdu - zawsze warto dla takich widoczków wspinać się do góry :)


    W miejscowym Parku Zdrojowym robimy przerwę przy pijalni wód - miejscowa woda smakowała wyjątkowo !


    Tereny między Świeradowem Zdrój, a Karpaczem są mi dobrze znane i od wyjazdu z uzdrowiska przejąłem rolę przewodnika prowadzącego ekipę.

    Przerwa na Rozdrożu Izerskim (767 m)


    Na Zakręcie Śmierci, mnie tam nic nie straszyło :)


    No, zdarza się, że samowyzwalacz jest szybszy :)


    W Szklarskiej Porębie zrobiliśmy przerwę na obiad i ruszyliśmy krętym zjazdem w kierunku ...

    ... Wodospadu Szklarki :)


    A następnie przez Piechowice, Jelenią Górę (Sobieszów) i Sosnówkę skierowałem ekipę na jeden z solidnych podjazdów do Karpacza Górnego, wszyscy dali radę wjechać na górę :)

    Młynarz na podjeździe


    Jeden z najtrudniejszych podjazdów wyprawy zdobyty !
    Wjechać z sakwami i przyczepką to nie lada wyzwanie ...


    Natomiast ostrą stromiznę pod kościółek Wang oprócz mnie pokonali: Młynarz, Matys i Pixon - twardziele !


    Ekipa przy Wangu, wraz z sympatyczną rodzinką :)


    Młynarz i Matys na początku długiego zjazdu z widokiem na karkonoskie szczyty


    Śnieżka oświetlona zachodzącym słońcem


    Kolorowy zachód drugiego dnia wyprawy


    Po dotarciu (zjeździe) do Kowar i obraniu kierunku do Kamiennej Góry zdecydowaliśmy się rozbić namioty na parkingu na podjeździe przy skałkach.
    Fajna miejscówka, nawet był potok, gdzie można było się umyć, choć woda lodowata :)
    Spać udajemy się ponownie około północy.

    Nocleg przed LEŚNĄ - Leśna - Czocha - Złotniki Lubańskie - Złoty Potok - Giebułtów - Wolimierz - Pobiedna - Świeradów Zdrój - Rozdroże Izerskie (767 m) - Szklarska Poręba - Piechowice - Jelenia Góra (Sobieszów) - Podgórzyn - Marczyce - Sosnówka - Karpacz - Ściegny - Kowary - miejscówka za KOWARAMI

    Dzień pierwszy, dzień trzeci :)



  • dystans : 176.64 km
  • teren : 5.00 km
  • czas : 09:25 h
  • v średnia : 18.76 km/h
  • v max : 42.00 km/h
  • rower : Accent Tormenta 2
  • Dookoła Polski - dzień 1

    Poniedziałek, 13 lipca 2009 • dodano: 22.07.2009 | Komentarze 15


    Nadszedł długo oczekiwany dzień na rozpoczęcie wielkiej wyprawy !
    Po porannej krzątaninie wyruszyliśmy spod rodzinnego domku Piotrka po 8-mej rano, sporo miejscowych i okolicznych znajomych Młynarza się zebrało by zobaczyć tą wyjątkową chwilę, wszyscy mieli uśmiech na twarzach :)

    Pierwszy kierunek obraliśmy na Urząd Miasta Jasienia, gdzie pani burmistrz w otoczeniu współpracowników nas uroczyście pożegnała i życzyła powodzenia, była miejscowa telewizja, krótkie wywiady i uroczysta jazda za autem Straży Miejskiej.

    Następnie parę kilometrów za Jasieniem zatrzymaliśmy się by pożegnać się z rodzinką Darka, którzy przejechali z nami honorowe kilometry - było bardzo fajnie :)

    Od tej chwili to już była jazda w kierunku Żar - miasta Mateusza, gdzie na tamtejszym rynku również było spotkanie z burmistrzem, krótki wywiad. Poza tym wpadliśmy jeszcze pod pracę Matysa - poza pożegnaniem, każdy uczestnik skorzystał z wagi - wiadomo taka wyprawa to spalanie masy kalorii :)

    No to JAZDA !

    Początkowe kilometry pokonywaliśmy przyjemnie wśród lubuskiej zieleni


    Obładowane bikerki - robią wrażenie :)


    W Łęknicy zatrzymujemy się przy mini markecie i robimy zakupy - głównie jedzonko i picie.

    Brama w nadgranicznej Łęknicy


    W pięknym Parku Mużakowskim, po niemieckiej stronie


    Podczas pierwszego dłuższego postoju na popas w tymże Parku


    Odpoczywający Młynarz, Asiczka i Kosma - posiadacze żółtych koszulek BS :)


    Kompletna ekipa pierwszego dnia wyprawy


    Pałac (Zamek ?) w Parku Mużakowskim w pełnej krasie


    Asiczka i Młynarz na lubuskim podjeżdziku


    Jak widać humory na trasie dopisują :) Tak trzymać !


    W Gozdnicy robimy przerwę na obiad w barze, której właścicielem jest bardzo sympatyczny Turek :)

    Mknący z prędkością świetlną peleton z sakwami :)


    Dojeżdżając do Zgorzelca na horyzoncie zaczęły pojawiać się ... GÓRY !

    Skąpany w popołudniowym słońcu wiadukt w Zgorzelcu


    Autostrada i wiatraki - widok w stronę Niemiec


    Graniczna Nysa Łużycka w Zgorzelcu


    Przerwa na zaopatrzenie żywnościowe


    Zachód słońca pierwszego dnia wyprawy ...


    Ze Zgorzelca wydostaliśmy przy zapadającym zmroku na boczne drogi w kierunku do Leśnej. Od tej chwili zaczęły się stopniowe podjazdy. W świetle lampek diodowych znaleźliśmy (było troszkę szukania) miejscówkę kilka kilometrów przed Leśną, rozbiliśmy namioty i poszliśmy spać około północy.

    JASIEŃ - Świbna - Żary - Lipniki Łużyckie - Zajączek - Cisowa - Jędrzychowice - Mieszków - Niwica - Włostowice - Czaple - Nowe Czaple - Łęknica - Przewoźniki - Potok - Przewóz - Lipna - Gozdnica - Bielawa Dolna - Stojanów - Pieńsk - Lasów - Żarka nad Nysą - Jędrzychowice - Zgorzelec - Łagów - Gozdanin - Rudzica - Włosień - Platerówka - Przylasek - nocleg przed LEŚNĄ

    Klik do dnia drugiego :)



  • dystans : 112.06 km
  • teren : 51.00 km
  • czas : 04:48 h
  • v średnia : 23.35 km/h
  • v max : 48.87 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Spontanicznie na północ

    Piątek, 12 czerwca 2009 • dodano: 12.06.2009 | Komentarze 6


    Jako, że dziś dzień urlopu, koniecznie trzeba potrenować rowerowo !
    Pomysłów miałem parę, w końcu zdecydowałem pokręcić na północ od Poznania, czyli po prostu: jedź tam gdzie zapragniesz :)
    Spory, w większości zachodni wind miał znaczny wpływ na przebieg trasy.

    Dom - Rusałka - Strzeszynek - Kiekrz - Złotniki - jazda przez poligon - Biedrusko - Promnice - Mściszewo - Starczanowo - Uchorowo - Białężyn - Murowana Goślina - kręcenie po Puszczy Zielonka - Dziewicza Góra - Czerwonak - Koziegłowy - Poznań - Cytadela - Park Sołacki - Rusałka - Lasek Marceliński - Dom

    Na poligonie ... jechać tamtędy ? :)


    No, załadowałem bika na pokład T-54 i chociaż przez chwilę poczułem się jak załoga pancernych :)


    W Murowanej Goślinie - obowiązkowo wpadłem kupić lodzika :)

    Po chwili wpadłem do Puszczy Zielonka i kręciłem tam po terenie, gdzie tylko chciałem, zatrzymując się nad Jeziorem Kamińsko.


    By w końcu zaliczyć podjeżdziki (wjeźdżałem fajnym niebieskim szlakiem) na Dziewiczą Górę i ...


    ... wdrapać się na szczyt wieży :)


    Taka sobie panoramka na Poznań i dalej widać ... mini wzniesienia WPN :)


    Natomiast z Dziewiczej Góry zjeżdżałem czerwonym ... z KILLERA :)

    Później już tylko powrót ulicami Poznania, kręcąc w kierunku Cytadeli pojawiła się nade mną bardzo ciemna duża chmura i popadało, schroniłem się na 10 minut w przystanku MPK.

    Kolejny, po poligonowym T-54, w znacznie lepszym stanie :)


    Na koniec ... zazdroszcząc Kosmie raczenia ciemnych browarków w Danii zrobiłem postój nad Rusałką na właśnie ciemnego browka produkcji Browaru Fortuna :)


    Puls - ... (bateria padła)

    Kategoria ponad 100 km


  • dystans : 120.66 km
  • teren : 12.00 km
  • czas : 05:17 h
  • v średnia : 22.84 km/h
  • v max : 54.69 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Z GraLo na Przechybę

    Poniedziałek, 25 maja 2009 • dodano: 25.05.2009 | Komentarze 4


    Pierwszego dnia mojego urlopu w Szczawnicy postanowiłem wybrać się z Darkiem - na BS znany jako GraLo z Nowego Sącza. Na miejsce spotkania w Gołkowicach Dolnych zajechałem dość szybko drogą wzdłuż Dunajca (37 km i 1:18 godz). Ruszyliśmy do góry, początkowo niezbyt stromo, robiąc krótką przerwę na parkingu w Gaboniu, odtąd zrobiło się dość stromo, a po dotarciu do Doliny Jaworzynki (880m) Darek powoli zaczął mi zostawać w tyle. Nogi nieźle podawały do góry - to cieszy :) Po przekroczeniu 1000m zwolniłem troszkę, nie było sensu szaleć i znów kręciliśmy razem, by po chwili, na końcowym fragmencie ponownie odskoczyć koledze :) I tak wjechaliśmy, przy schronisku odpoczynek. Następnie po spojrzeniu na mapę z trasą sobotniego maratonu ruszyliśmy na zjazd niebieskim szlakiem do Rytra. Oj działo się, co mam napisać na temat wrażeń z tego zjazdu – dla prawdziwych twardzieli, tyle sporych kamieni, nieźle trzęsło kierownicą, niesamowita stromizna, strasznie wąsko ... Prawe kolano lekko obtarłem, aż sam byłem zaskoczony ! Zjeżdżałem tędy na semislickach ! Gdy pojawił się szeroki szuter prowadzący do Rytra to od tej chwili droga powrotna przebiegła spoko i dojechaliśmy do ronda przed Nowym Sączem i tam każdy w swoją drogę. Po drodze zatrzymałem się na lodzika i pepsi.

    JPbike i GraLo na parkingu w Gaboniu :)


    Chwilowy postój. Darek napełnia bidon wodą ze źródełka


    Dawaj GraLo ... szczyt tuż, tuż :)


    Nasze rumaki podczas odpoczynku przy schronisku na Przechybie


    Na pięknym widokowo fragmencie trudnego zjazdu niebieskim szlakiem :)


    Tu, przy tym mostku skończył się trudny zjazd ...
    Zadowoleni zatrzymaliśmy się na wymianę wrażeń, jak i zmyłem w strumyku lekko obtarte prawe kolano :)


    Po szybkim zjeździe ukazał się taki oto widok na zamek w Rytrze


    Przerwa podczas drogi powrotnej do Szczawnicy ...
    Widok z mostu nad Dunajcem - ta wieżyczka w oddali to oczywiście Przechyba :)


    Wielkie dzięki Darku za wspólną wycieczkę i do następnego !

    Puls – pulsometr zwariował, pokazał max 227, a na płaskim czasem 209 :)



  • dystans : 128.71 km
  • teren : 20.00 km
  • czas : 06:28 h
  • v średnia : 19.90 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Kręcenie z Kosmą - dzień pierwszy

    Sobota, 23 maja 2009 • dodano: 25.05.2009 | Komentarze 2


    Jako że zaczął mi się tygodniowy urlop, który perfekcyjnie zaplanowałem, rowerowo oczywiście - nadszedł dla mnie w końcu czas na osobiste poznanie i pokręcenie z Moniką, doskonale znaną nam wszystkim jako kosma100
    Po solidnym śniadaniu (bez tego ani rusz na rower) wskoczyliśmy na swoje wspaniałe maszyny zdrowo napędzane siłą mięśni :)
    Pierwsze, co mnie mile zaskoczyło na temat zaplanowanej przez Nią trasy to: profil, czyli będą podjazdy i zjazdy – Kosma w planowaniu tras jest rewelacyjna :)
    Zanim wyruszyliśmy, w jej rowerku trzeba było założyć załataną dętkę i wyregulować v-braki – fachowo jej pomogłem. Poza tym, szykując się do urlopowego wyjazdu, jeszcze w Poznaniu w moim rowerku nr.1 założyłem semislicki.
    Początkowe kilometry dość szybko pokonywaliśmy – wiaterek nam sprzyjał, przez jakiś czas odrobinę popadało, później już było pogodnie z chmurkami, choć wietrznie.
    Dla mnie, poznańskiego bikera który w jej rejonach do tej pory nigdy nie rowerował, każdy kilometr był przyjemnie pokonywany wśród pięknych, półgórskich terenów doskonale nadających się do rowerowych wycieczek – jak dobrze mieć takich znajomych i mocno zakręconych ludzi :)

    Najpierw - o dziwo Monika skierowała się do ... salonu Mazdy - jak to ? :)
    Zostałem obdarowany przez Nią pięknym upominkiem (dzięki bardzo) i ruszyliśmy najpierw do Strzemieszyc i do Sławkowa, później skręciliśmy na czerwony szlak (fajny) prowadzący do Okradzionowa, a następnie przez Rudy, Łazy Błędowskie, Błędów, Chechło dotarliśmy na pustynię ... :)

    Planowanie dalszej trasy ...
    Muszę przyznać że Kosma w tym jest genialna :)


    Pustynia Błędowska ... oj pierwszy raz na własne oczy widziałem coś pustynnopodobnego :)


    Początkowo myślałem że terenu będzie niewiele ... a jednak Kosma wiedziała że lubię teren :)


    Ciekawostka - ilość gleb na terenie:
    kosma100 - zero
    JPbike - dwie

    Nawet znalazły się techniczne fragmenty ... :)


    Monika, mimo że jechała na Kellysku - dzielnie radziła w terenie :)


    Na czarnym szlaku w drodze do Ogrodzieńca ... jadąc tędy można było poczuć górski szlak :)


    JPbike na skałkach :)
    Tutaj zrobiliśmy przerwę na wyjątkowy napój :D


    By w końcu poprzez fajny pagórkowaty teren dotrzeć do ...


    ... Zamku w Ogrodzieńcu - imponujący :)


    Następnie w Podzamczu obowiązkowo wcinamy lodziki :)

    Później jadąc asfaltem kierunkiem obranym przez Monikę zostałem mile zaskoczony najpierw niezłym podjazdem a po chwili tymi skałkami w Niegonowicach :)


    Stąd z Okrąglicy (430m) rozpościera się piękny widok ... :)


    Po zjeździe ze skałek zatrzymując się przy sklepie odbieram smsika od Młynarza z zapytaniem:
    "Czy kosma jest grzeczna ?" :D
    Następnie odwiedzamy cmentarz i kierujemy się na osławioną przez kosmę Pogorie - najpierw przejeżdżamy wzdłuż torów obok jedynki, a następnie zaliczamy trójkę.

    JPbike - kolejny bikestatowicz ściągnięty przez kosmę na Pogorie :)))


    Po szybkim obiadku, przy zachodzącym słonku udaliśmy się na Będzin ...


    ... i dalej dotarliśmy na zabrzańską Helenkę, gdzie spędziliśmy miły wieczór ... :)

    Bardzo piękna wycieczka była – wielkie dzięki kosma100 :)

    V max – 43.38 km/h



  • dystans : 180.02 km
  • teren : 31.00 km
  • czas : 07:51 h
  • v średnia : 22.93 km/h
  • v max : 46.50 km/h
  • rower : Accent Tormenta 2
  • Ziemiański Szlak Rowerowy

    Niedziela, 29 marca 2009 • dodano: 29.03.2009 | Komentarze 11


    Przejazd południową częścią ZSR-u

    Południową Wielkopolskę do tej pory praktycznie nie penetrowałem na rowerze.
    Ziemiański Szlak Rowerowy (ZSR) w całości liczy sobie prawie ... 300 km, terenu nie brakuje, po drodze jest sporo ciekawych kościołów, pałaców.
    Tyle razy odkładałem wycieczkę w tamte rejony - w końcu się zdecydowałem i o 7.55 ruszył pociąg do Leszna.

    Szybowiec w Lesznie, ponoć w tym mieście działa szkoła szybowcowa


    Ratusz na rynku, dość pusto wtedy tam było (godz.9.30)


    Przerwa na mostku parkowym w Rydzynie


    Zamek Sułkowskich w Rydzynie


    Masy terenu nie brakowało ...
    Po wczorajszych opadach nawierzchnia była ... wiadomo (błotnista i grząska) :)


    Rawicz-Sarnowa, wiatrak skansen


    Pałac w Golejewku, na południowym krańcu Wielkopolski


    Potomek Piasta w Pakosławiu :)


    Teren, strasznie płaski
    Niemal cały południowy odcinek ZSR-u biegnie wśród pól ...


    Szachulcowy kościół Św. Krzyża w Jutrosinie


    Asfaltowo ... :)


    Pałac w Smolicach


    W Kobylinie (po 100 km jazdy) uzupełniam kończący się prowiant.

    Kocich łbów nie brakowało ...


    Pałac w Pępowie


    Barokowy kościół Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Filipa Neri na Świętej Górze
    Posiadający prawa tzw. bazyliki mniejszej


    Po 120 km coraz ciężej mi się jechało - chyba z powodu niezbyt dobrej temperatury (około 10 stopni), boczno-czołowego wiatru, no i zmęczenia.
    Docierając do Gostynia decyduję się wrócić krajową 12-tką do Leszna i na dworzec PKP trafiam na godzinę przed odjazdem składu do Poznania. W wagonie przyjemnie grzało i odpocząłem :)
    Zanim dotarłem do domu (o 21:30) zahaczyłem jeszcze o myjnie i masę błota zmyłem.

    Dom - Dworzec PKP (Poznań - Leszno) - Dąbcze - Rydzyna - Miechcin - Poniec - Sowiny - Kawcze - Zakrzewo - Żołędnica - Sarnowa - Rawicz - Szymanowo - Słupia Kapitulna - Chojno - Golejewko - Pakosław - Osiek - Borek - Dubin - Piekło - Szymonki - Jutrosin - Pawłowo - Ochłoda - Smolice - Stary Kobylin - Kobylin - Rębiechów - Czeluścin - Sroki - Pępowo - Gębice - Sułkowice - Domachowo - Ziółkowo - Bodzewo - Grabonóg - Święta Góra - Gostyń - Gola - Płaczkowo - Hersztupowo - Garzyn - Kąkolewo - Leszno ... i dalej PKP do Poznania

    Puls - max 161, średni 125

    Kategoria ponad 100 km


  • dystans : 110.92 km
  • teren : 27.00 km
  • czas : 04:58 h
  • v średnia : 22.33 km/h
  • v max : 45.22 km/h
  • rower : Accent Tormenta 2
  • Wietrzno-asfaltowo-błotna 100-tka

    Niedziela, 1 marca 2009 • dodano: 01.03.2009 | Komentarze 12


    Od wczoraj chęci do trzaśnięcia ponad seteczki, obowiązkowo z dodatkiem terenu miałem spore i o 10 wyruszyłem na trasę.
    Pogoda gorsza od wczorajszej - południowo wschodni wiatr, pochmurno i temperatura w granicach 5 stopni ... Jeździć trzeba !

    Dom (ul.Hetmańska, Malta) - Zieliniec - Gruszczyn - Uzarzewo - Biskupice - Promienko - Promno (ten odcinek to wmordewind) - Pobiedziska - Główienka - Pomarzanowice (zrobiło mi się zimno w twarz i założyłem chustę) - Łagiewniki - Sroczyn - Kiszkowo - Dąbrówka Kościelna - Głęboczek - Boduszewo - Murowana Goślina - Mściszewo - Promnice - Biedrusko - Radojewo - Poznań (Park Sołacki, Rusałka i do domu)

    Pod mostem Św. Rocha ...


    Samotne drzewko nad wciąż "wysuszoną" Maltą


    Przedwojenny budyneczek wsparty kolumnami i z piwnicą, trochę zaniedbany i zarośnięty wokół krzakami ...


    Maltańskie bunkry


    Chata w technologii pruskiego muru


    Pierwszy odcinek błotnego terenu ...


    Wyspy nad Jeziorem Góra


    Dąb Papieski w Dąbrówce Kościelnej, zasadzony w kwietniu 2006


    Drugi odcinek błotnego terenu, już w Puszczy Zielonka


    Resztki topniejącego śniegu ... raz omal nie wpadłem do kałuży o szerokości całej szosy :)


    Chata z pruskiego muru w Głęboczku, którą już wcześniej (jesienią) spenetrowałem


    Na koniec poligonowa fotka z drogi powrotnej


    No pękło 1000 km w tym sezonie i druga tegoroczna setka wykonana - czas myśleć o następnej :)

    Puls - max 165, średni 130

    Kategoria ponad 100 km


  • dystans : 109.76 km
  • teren : 22.00 km
  • czas : 04:15 h
  • v średnia : 25.83 km/h
  • v max : 39.90 km/h
  • rower : Accent Tormenta 2
  • Seteczka :)

    Niedziela, 25 stycznia 2009 • dodano: 25.01.2009 | Komentarze 16


    Ostatnio chęci do wykręcenia setki miałem znaczne, więc w pochmurny dzień z temperaturą na poziomie 2 stopni wsiadłem na rower i o 10-tej w drogę.
    Jako że w terenie leży lód i błoto to zdecydowałem się trasę w większości pokonywać asfaltami.
    Całą drogę jechało mi się świetnie, dość niezłym tempem, na podjeźdżikach nieźle mi szło - co mnie bardzo cieszy :)

    Dom - Rusałka - Strzeszynek (po lodzie) - Kiekrz - Rokietnica (na podjeźdżiku dostałem oklaski od siostry zakonnej) - Rostworowo - Żydowo - Przecław - Pamiątkowo - Lulin - Nieczajna - Kowalewko - Ocieszyn - Bogdanowo - Oborniki - Łukowo - Żerniki - Uchorowo - Białężyn - Murowana Goślina - Mściszewo - Promnice - Biedrusko - Radojewo - Poznań (Park Sołacki - Rusałka - Lasek Marceliński - Dom)

    Mijane krajobrazy były mało ciekawe - masa płaszczyzny, pagóreczków i w większości wśród pól - więc fotek pstryknąłem ... kilka


    Nowe oznakowanie: "UFO-ludkowy obszar zabudowany" :)


    Taka sobie fotka po przejechaniu 70 km


    Puls - max 166, średni 143

    Kategoria ponad 100 km