Info o mnie.
- przejechane: 183891.30 km
- w tym teren: 66337.10 km
- teren procentowo: 36.07 %
- v średnia: 22.61 km/h
- czas: 337d 01h 48m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

Kategorie
-
Bike Maraton - 39
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1181
do 50 km - 1232
do/z pracy - 278
dron - 64
dzień wyścigowy - 250
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 55
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 179
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 288
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 11
pomiar czasu - 67
ponad 100 km - 244
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 107
Solid MTB - 30
sprzęt - 49
szoska - 454
Uphill race - 8
w górach - 313
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 400
wyprawy - 70
wysokie szczyty - 35
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20

Black Peak

Canyon Endurace



archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2024
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2025, Sierpień - 11 - 19
2025, Lipiec - 8 - 16
2025, Czerwiec - 9 - 20
2025, Maj - 10 - 20
2025, Kwiecień - 8 - 21
2025, Marzec - 10 - 24
2025, Luty - 8 - 16
2025, Styczeń - 7 - 13
2024, Grudzień - 15 - 38
2024, Listopad - 7 - 15
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 95
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 96
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14

















Wpisy archiwalne w kategorii
ponad 100 km
Dystans całkowity: | 30114.21 km (w terenie 4727.00 km; 15.70%) |
Czas w ruchu: | 1309:59 |
Średnia prędkość: | 22.99 km/h |
Maksymalna prędkość: | 83.56 km/h |
Suma podjazdów: | 95088 m |
Maks. tętno maksymalne: | 177 (100 %) |
Maks. tętno średnie: | 148 (86 %) |
Liczba aktywności: | 244 |
Średnio na aktywność: | 123.42 km i 5h 22m |
Więcej statystyk |
Niedziela, 1 lipca 2018 • dodano: 01.07.2018 | Komentarze 8
Start o 10:12. Plan był prosty - długi dystans i czas pasujący do giga maratonów :)
Trasa dobrana spontanicznie. Generalnie nie było przygód na trasie, wiatr zbytnio nie przeszkadzał, przez cały czas towarzyszyła mi pochmurna aura z ciekawymi formacjami chmur, kilka razy pomykałem po mokrych fragmentach. Relive.

Przy ruinach kościoła w nieistniejącej wsi Chojnica © JPbike
Większość z Was wie że przy owych ruinach kręcono sceny "Ogniem i Mieczem" Jerzego Hoffmana.
A czy wiedzieliście że początkowe sceny filmu "Dowód życia" z Russelem Crowe też tam nakręcono - DOWÓD :)

Niemały fragment poligonowej szosy kręciłem po mokrym © JPbike

Taki "złowrogi" klimacik towarzyszył mi przez większość trasy © JPbike

Na północy trasy można spotkać rzadki i jasnoszary asfalcik © JPbike

Znajoma miejscówka :) © JPbike

Pierwszy raz skorzystałem z Wartostrady na całej długości © JPbike

Stateczek nad Wartą © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Niedziela, 17 czerwca 2018 • dodano: 17.06.2018 | Komentarze 5
Przed wyjazdem zamontowałem do szosówki torebkę podsiodłową i uchwyt do pompki - koniec z wypychaniem kieszonek i po ruszeniu faktycznie czuć komforcik. Start o 9:37, trasa spontaniczna - po prostu ma być stówka :). I tak najpierw kurs na Śrem przez Mosinę, Rogalin i Trzykolne Młyny - ten 45 km odcinek pokonany z niesprzyjającym letnim wiaterkiem. W Śremie mała rundka przez rynek i na brzeg Warty. Powrót przebiegł przez nowy dla mnie fragmencik do Błociszewa i dalej znanymi mi bocznymi asfalcikami przez Donatowo, Kopyta, Brodnicę i Żabno do Mosiny - w tym ostatnim mnóstwo motocyklistów (piknik był), w Puszczykowie mijałem sporą grupę cyklistów z policyjną obstawą. Ostatnie km to troszkę trzeba było kombinować (dokręcać) po mieście by wyszła stówka. Re-live.

Typowo wielkopolskie klimaty mijane z szosowej perspektywy © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Niedziela, 3 czerwca 2018 • dodano: 05.06.2018 | Komentarze 4
Na drugi dzień mojego pobytu w Kaliszu Przemek zaplanował szosowanie nad zbiornik Jeziorsko. No to start o 8:32, prócz nas dwóch dołączył Adrian.
Po ostatnich bardzo ciepłych dniach pogoda niby się "pogorszyła" - mieliśmy pełne zachmurzenie i komfortową do ciśnięcia temperaturke poniżej 20°C. Cóż napisać - tempo jazdy było niezłe, były ataki na zmarszczkach, wzorowe zmiany też, no i typowo wielkopolsko - łódzkie widoczki. Ogólnie to był kolejny udany trip mimo niezłego zmęczenia po powrocie :)

Pierwsze (i ostatnie) kilometry pokonywaliśmy kaliskimi rowerówkami © JPbike

Fajny i kręty zjazd z wiaduktu © JPbike

Większość naszej trasy to dłuuugie proste © JPbike

Dobry humor to podstawa :) © JPbike

No i dojechaliśmy nad wielki zbiornik Jeziorsko © JPbike

Pogoda taka że niemal nie widać południowego brzegu :) © JPbike

Mijamy zlot miłośników VW T3 © JPbike

Zbiornik Jeziorsko objechaliśmy z północy na południe - wodne widoczki spoczko © JPbike

Przekraczamy Wartę w mieście Warta © JPbike

Pora wracać. Droga powrotna to ponownie długie proste © JPbike
Wirtualna re-transmisja z przebiegu długiej trasy na Relive - KLIK.
Kategoria ponad 100 km, szoska, w towarzystwie
Sobota, 2 czerwca 2018 • dodano: 04.06.2018 | Komentarze 4
Nie udało mi się zorganizować wyjazdu w góry na długi weekend, zatem zagadałem się z Przemysławem mieszkającym w Kaliszu na wspólne dwudniowe szosowanie. No to kolarzówkę na dach auta i na krótko po 9-tej byłem na miejscu, przebieranko w wypasione teamowe stroje i można ruszać na wspólny długodystansowy trening głównie wytrzymałościowy na 100% wielkopolskiej trasie.
Nie ma co szczegółowo się rozpisywać - trochę fotek jest, na trasie wszystko się zgrało i wróciliśmy zdrowo zmęczeni :)

No i ruszyliśmy na 100% wielkopolskie szosowanie. Humory dopisują :) © JPbike

Na rozgrzewkę był podjazd na Chełmce (176 m) © JPbike

Myk, myk wśród pól, lasków, wiosek © JPbike

Z jakością asfaltów różnie bywało. Za tym traktorem był nasz tunel aero tak pod 35-40 km/h :) © JPbike

Jedna z moich ulubionych chwil - atakuję premię górską, koszulka w grochy dla mnie :) © JPbike

Dawaj Przemek, nie ma lipy na podjazdach ! © JPbike

Widoczek ze wsi Kotłów (220 m.n.p.m) © JPbike

W trakcie przerwy na SUPER batona UNIT co robiliśmy? - otóż TO :) © JPbike

Mijamy kolejne wielkopolskie miasteczko (tu Mikstat) © JPbike

Jak przerwa na sikstop to w lesie :) © JPbike

Takie tam "w krainie wielkoludów" :) © JPbike

Na lotnisku Michałków przygotowania do Szybowcowych MŚ pełną parą © JPbike

Przy Zamku w Gutowie rozłożyli dla nas czerwony dywan :) © JPbike

Miłe spotkanie z tygrysami - te to miały full luzik na huśtawce :) © JPbike

Zamek w Gutowie z ogrodowej perspektywy © JPbike
Wirtualna re-transmisja z przebiegu długiej trasy na Relive - KLIK.
Kategoria ponad 100 km, szoska, w towarzystwie
Niedziela, 29 kwietnia 2018 • dodano: 29.04.2018 | Komentarze 4
Start o 11:20. Pogoda piękna i ciut słabszy od wczorajszego wiaterek - zatem można zrobić szosowy trening niezależnie od wyboru trasy. Zatem padł pomysł na tytułowe kręcenie na tegorocznej trasie Poznań Bike Challenge - w dużej części przebiega po moich zachodnich rewirach, niestety ... w 90% to same pola wokół, reszta to wioski i przejazd przez zachodni Poznań i Skórzewo. No to track wgrany do licznika i jazda. Cóż mam napisać o trasie - po pokonaniu wytyczonych przez organizatora 114 km ... jedna wielka nuda, tylko myk, myk wśród pól i wiosek, żadnego sensownego podjazdu. Ja oczywiście 23 września na 100% nie wystartuję tędy. Re-live z trasy.

Zdaję się mówić że szoska to fajne urozmaicenie dla rasowego MTBowca :) © JPbike

Z jakością asfaltu różnie bywało © JPbike

Udało się spotkać dziadygę (z dedykacją dla T-kinga) :) © JPbike

Na zachodnim krańcu trasy trafiła się ddr-ka z lepszym asfaltem od szosy obok :) © JPbike

Krótka przerwa. W 100% naturalne żele i batony od Unit dają radę © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Sobota, 10 marca 2018 • dodano: 10.03.2018 | Komentarze 3
Wczoraj od 17:30 do 23:30 składałem szoskę - jak zwykle potrwało to dłużej bo szosowiec ze mnie kiepski i kilka nieznanych mi komponentów zaciekawiło mnie tak że nabrałem doświadczenia typu "jak to działa" i "jak to się prawidłowo montuje" :)
Start o 11:37, temp. na poziomie 5°C. W planie trening wytrzymałościowy. Trasa spontaniczna, głównie przez południowo-zachodnie asfalciki. Kręcąc przez peryferie Poznania i Luboń było pochmurno, następnie przez bardzo długi czas i pomykając głównie wśród pól, wiosek i małych lasów raz pokropiło, raz siąpiło, by po ponownym wjechaniu zza rogatki mojego miasta trafić na suchą aurę. Generalnie na całej trasie nic specjalnego nie wydarzyło się, poza ciekawymi faktami - ową stówkę wykręciłem nieplanowo i mój blog właśnie skończył 10 lat :)
Jak wspominałem o złożeniu szoski - nastąpiła mała modyfikacja, czyli białe (po 2 latach raczej szare) komponenty zastąpiłem czarnymi - zarówno siodełko, owijka i nowy dłuższy mostek (110 zamiast 90) są marki PRO. Poza tym wymieniłem linki przerzutek i zużyte okładziny hamulcowe (na Dura-Ace), a napęd po przejechaniu 6000 km ma się dobrze i jeszcze pociągnie tak na oko 2000 km.

Moja kolarzówka po drobnych modyfikacjach © JPbike
Kategoria szoska, sprzęt, ponad 100 km
Niedziela, 4 marca 2018 • dodano: 04.03.2018 | Komentarze 4
Zagadałem się z Drogbasem na wspólne tytułowe kręcenie. Podrzuciłem pomysł objechania starej trasy MTB Marathon Murowana Goślina (z sezonu 2010) w wersji mega (niespełna 70 km). No to track wgrany do licznika i ruszyłem krótko po 10 w piękny słoneczny dzionek z mrozikiem na poziomie -2°C do drogbasowej chaty. Jako że byłem z nim umówiony na 11:15 to postanowiłem dłuższym wariantem dojechać (21 zamiast 12 km) - co później okazało się złym pomysłem. No i ruszyliśmy. Najpierw przez Radojewo (troszkę wmordewinda), następnie nadwarciańskim do Promnic i do Murowanej Gośliny - tam, na słynnej piaskownicy odpaliłem tracka gps bo żaden z nas nie pamiętał dobrze przebiegu trasy. I tak dalej pomykaliśmy po pięknej i dość suchej z twardą (zmrożoną) nawierzchnią Puszczy Zielonka. Niektóre odcinki były przyjemne, a inne ciężkie bo albo rozjeżdżone głębokimi koleinami, albo po prostu zapomniane i niezadeptane od lat (np. duży fragment zielonego szlaku). Na bardzo interwałowej trasie tempo okazało się dla mnie mocne, skoro pulsak ciągle pokazywał powyżej 150 bpm... W Dąbrówce Kościelnej pitstopik na batonika zaliczony i zapadła decyzja że cała wgrana trasa jest zbyt długa i wracamy. Przez przeszło 3h takiego parcia po wertepach samopoczucie miałem dobre, aż nagle po 3:30h nóżki moje wymiękły i od tego momentu, do pola golfowego w Trzaskowie starałem się dotrzymać kroku Jarkowi, niełatwo było, tragedii też nie było. Po tym i od wspomnianego miejsca każdy z nas udał się w swoją stronę. Po samotnym dotarciu do podnóża Dziewiczej Góry (na liczniku 95 km) zmęczenie nóg miałem takie że odpuściłem uphill/downhill i zarządziłem asfaltowy powrót w stronę domu przez centrum Poznania, po drodze w Czerwonaku robiąc postój na Red Bulla i Marsa. To był całkiem udany terenowy trening - dzięki kompanie :)

Śryżowo-słoneczne klimaty nad Wartą © JPbike

Piękno Puszczy Zielonka (1) © JPbike

Dawno tędy nikt nie kręcił (i chodził) © JPbike

Piękno Puszczy Zielonka (2) © JPbike

Zimowe akcenty musiały się trafić © JPbike
Mapki ze stravy coś tu szwankują, więc polecam wersję wirtualną z relive - KLIK.
Kategoria ponad 100 km, w towarzystwie
Niedziela, 18 lutego 2018 • dodano: 18.02.2018 | Komentarze 5
Tegoż dnia miałem do wyboru trzy propozycje:
- start (o 10) na winogradzkich przełajach - po prostu odechciało mi się i tyle
- terenowy trip po Puszczy Zielonka - zobaczyłem fotkę terenu u Grigora i nie jadę
- realizacja obiecanej micorowi pierwszej stówki w sezonie - jadę :)
Start o 11, pogoda troszkę lepsza od wczorajszej mimo identycznej temp (max 2°C) i słaby wiaterek. Główne założenie to wytrzymałość tlenowa. Półsuche asfalty bez wahania skusiły mnie na uruchomienie szosówki po przeszło miesiącu nieużytkowania. Obrałem całkiem fajną trasę wokół Puszczy Zielonki. Przebijanie się na szosówce głównymi ulicami przez centrum Poznania wyszło słabo - co chwila trafiałem na czerwone światła i niezliczona ilość stop and go zaliczona. Ano, pierwszy raz przejechałem rowerem przez zmodernizowaną Kaponierę - z drogą rowerową nieźle tam przekombinowali i szybko wróciłem na główne ulice w stronę wylotu z mojego miasta (ul. Gnieźnieńska). Po skręceniu w Kobylnicy na boczną drogę to już właściwie do samego końca trasy miałem czystą przyjemność, ruch aut mały (co najwyżej znośny), miłe leśne odcinki i krajobraziki oraz niezliczona ilość pofałdowań zarówno szosy, jak i terenu wokół. Jedynym zmartwieniem był widok nierzadkiej wycinki na poboczach. I tak mijała kolejno 2,3,4 godzina kręcenia, oznak kryzysowych brak, jedynie chłodek troszkę dokuczał, 2 bidony (izo + woda) i jeden żel starczyły na pokonanie z satysfakcją całej ponad stówki. Wirtualny przebieg trasy na relive - KLIK.

Na fajnym leśnym odcinku w rejonie Stęszewka. Śniegu tam niemało © JPbike

W końcu zawitałem na zimowy brzeg Jeziora Biezdruchowo © JPbike

Mała Wełna w Kiszkowie © JPbike

Na poligonowej szosie wszystko na swoim miejscu, tylko błotka więcej © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Niedziela, 6 sierpnia 2017 • dodano: 06.08.2017 | Komentarze 5
Pierwotnie tegoż dnia miał być powakacyjny powrót na maratonowe trasy - Suchy Las u Gogola, który jednak organizatorzy przełożyli na końcówkę września. Skoro miałem cały dzień wolny to wdrożyłem w życie zaplanowaną jakiś czas temu szosową i tlenową wycieczkę przez Sierakowski Park Krajobrazowy.
Start i meta w Pniewach - dojazd oczywiście autem.
Trasa okazała się piękna i przyjemna - same pofałdowania, lasy, pola, jeziora, pagóry, wioski, miasteczka, no i znikomy ruch aut. Żeby nie było tak kolorowo - w kilku miejscach asfalt był fatalny że ... złapałem kapcioszka, ale czy rasowy mtb-owiec miałby się tym przejmować ? :)
Pogoda i temperatura dopisały kolarsko - tylko ten nieźle wiejący z zachodu wiatr przez ponad połowę trasy utrudniał mi szybkie pomykanie - w efekcie na ostatnich km było mi już ciężko w nogach. Niemniej tlenowa wycieczka była udana i będę częściej w tamte okolice wpadał na długie szosowe tripy, zresztą Jurek potwierdzi że warto :)

Na dzień dobry mój IDEALNY zestaw :) © JPbike

Nad Jeziorem Pniewy © JPbike

Ja, rower, boczne asfalciki i znikomy ruch - tak to mogę z uśmiechem szosować :) © JPbike

Miłe widoczki z trasy - jeziora i lasy © JPbike

Urok zachodnich krańców Wielkopolski © JPbike

Pozdrowienia dla Jurka i wszystkich co tam byli :) © JPbike

Fontanna na Rynku w Międzychodzie © JPbike

Warta w Międzychodzie. Widać że wiało © JPbike

GPS nie zawsze działa jak należy - trafiłem w teren i 2 km nadłożone © JPbike

Fajny odcinek - po lewej Puszcza Notecka, po prawej rozlewiska Warty © JPbike

Uroku zachodniej Wielkopolski c.d. :) © JPbike

Na koniec sławny już Punkt Widokowy w Łężeczkach © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Poniedziałek, 17 lipca 2017 • dodano: 18.07.2017 | Komentarze 15
Ano, upragnione urlopowanie z rowerem rozpoczęte :)
Tym razem wybrałem się z Drogbasem do alpejskiego Livigno. Urlopowa decyzja zapadła na przełomie roku, a nocleg załatwiłem w lutym. Dojazd autem poprzedniego dnia z Poznania do Livigno (przez Niemcy, Austrię i Włochy, w sumie prawie 1200 km) zajął nam wraz z postojami 17 godzin - po dojechaniu do kwatery padłem i od razu spać :)
Podczas pierwszego dnia urlopu w Alpach obaj postanowiliśmy że uderzamy w góry z grubej rury - najpierw asfaltowo przez Bormio, na sławną kolarsko przełęcz Passo dello Stelvio (2758 m) i po tym czas na alpejski terenowy full konkretny powrót - zresztą pokażna fotorelacja wystarczy by pokazać jakie świetne przeżycia na trasie mieliśmy :)

Poniedziałkowy poranek w Livigno wita nas bajkową pogodą :) © JPbike

Zaczynamy pierwszy podjazd - Drogbas lubi takie momenty :) © JPbike

Pierwsza przełęcz zdobyta (Passo Eira, 2208 m), pora na krótki zjazd © JPbike

Przez jakiś czas miałem towarzystwo takiej bikerki - zwróćcie uwagę na jej łydki :) © JPbike

Pięknie tam :) © JPbike

Druga przełęcz zdobyta i czas na długi zjazd do Bormio © JPbike

Pięknie tam (2) :) © JPbike

Przez klimatyczne włoskie miasteczko ... © JPbike

Po zjechaniu czas na 19 km podjazd na słynne Passo dello Stelvio © JPbike

Ta serpentynka leży na wysokości naszej Śnieżki (1602 m) :) © JPbike

Takich "mrocznych" tuneli jest po drodze kilka. Miły chłodek tam był :) © JPbike

Za czekanie na kompana (formy u niego brak) mam zapewnione browary :) © JPbike

"Galleryjnych" tuneli tutaj jest kilka © JPbike

Dawaj Drogbas, buduj formę ! © JPbike
W trakcie podjeżdżania Jarek spotkał i pogadał z samym dyrektorem sportowym grupy CCC.

Normalnie szok z tymi traktorami (kolekcjonerzy) :) © JPbike

Pięknie to wygląda, oczywiście tędy się wspinaliśmy :) © JPbike

Napisy z tegorocznego Giro i klimatyczna kapliczka © JPbike

Stąd jeszcze 5 km asfaltowej wspinaczki na Stelvio © JPbike

Pora na krótką przerwę przed atakiem szczytowym :) © JPbike

Bez komentarza że aż żałuję że sprzedałem swojego pięknego zielonego malucha ... © JPbike

To już ostatnie kilkaset metrów. Dawaj kompanie, nie ma lipy ! © JPbike

No i podjechane. Kolejna radosna chwila w moim życiorysie :) © JPbike

Kolejne kolarskie marzenie spełnione :) © JPbike

Ale tam arcywidokowo :) Ten podjazd albo zjazd (z drugiej strony przełęczy) pokonamy innym razem :) © JPbike

Dwóch zdrowo szurniętych wariatów gdzieś wysoko w Alpach :) © JPbike

Na przełęczy pełna komercja. Tylko co tam robi pluszowy dzik ? © JPbike

Czas na terenowy powrót do Livigno. Strasznie tu stromy fragment © JPbike

Nasz kolejny rekord wysokości z rowerem pobity :) © JPbike

Jeszcze jedno spojrzenie na Stelvio z góry © JPbike

Się zaczęła frajda Alpy Pure MTB © JPbike

Alpejskie singielki (1) © JPbike

Alpejskie singielki (2) © JPbike

Asfaltowa chwilunia w Szwajcarii. Tegoroczne Giro też tędy jechało © JPbike

Alpejskie singielki (3) © JPbike

Z tankowaniem pustych bidonów nie mieliśmy problemo :) © JPbike

Alpejskie singielki (4) © JPbike

Kolejna przełęcz zdobyta (wypych przy 22% był) © JPbike

Alpejskie singielki (5) © JPbike

Na rowerze jeżdżę przez cały rok, zatem tu nie miałem problemów :) © JPbike

Ojej, ale majestat gór © JPbike

Alpejskie singielki (6) © JPbike

Jak się kocha MTB to pomykanie tędy jest czystą przyjemnością :) © JPbike

Te wypasione do MTB singielki zjazdowe wymagają 100% skupienia by nie spaść w przepaść ... © JPbike
No i ... Jarek na wąskim fragmencie z luźnymi kamieniami popełnił błąd z podpórką i zsunął się w dół ...

Uff, po stoczeniu w dół rower cały, kompan żyje, takie wypadki są wpisane w taki sport © JPbike

Klimatyczny potok. Jarek tutaj mógł przemyć rany © JPbike

Na ostatnich km pogoda się troszkę popsuła i zaczęło padać © JPbike

Deszczowy przejazd przez zaporę przy Lago di Cancano © JPbike

Ostatni podjazd. Natrafiliśmy na trasę pewnego maratonu © JPbike

Wiadomo - pogoda w górach zmienna jest © JPbike

Ani szczypiące rany, ani tutejsze ponad 20% nie zepsuły nam humoru :) © JPbike

Ojej, straszna tu przepaść © JPbike

Alpejskie singielki (7) © JPbike

Próbujemy znaleźć wspólny język z tą alpejską krową :) © JPbike

Ostatnia i nie wiem już która przełęcz zdobyta © JPbike

Po zjechaniu myk przez taką dolinkę © JPbike

Na koniec super tripu mamy taki ze 3 km singiel wprost do Livigno © JPbike

Dojechaliśmy do celu. Tegoż dnia byliśmy na rowerach od 9:30 do 21:00 ! © JPbike
Kategoria ponad 100 km, w górach, w towarzystwie, wysokie szczyty, poza PL