top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 180830.42 km
- w tym teren: 65517.10 km
- teren procentowo: 36.23 %
- v średnia: 22.65 km/h
- czas: 330d 19h 49m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

ponad 100 km

Dystans całkowity:29129.98 km (w terenie 4679.00 km; 16.06%)
Czas w ruchu:1260:31
Średnia prędkość:23.11 km/h
Maksymalna prędkość:83.56 km/h
Suma podjazdów:87587 m
Maks. tętno maksymalne:177 (100 %)
Maks. tętno średnie:148 (86 %)
Liczba aktywności:237
Średnio na aktywność:122.91 km i 5h 19m
Więcej statystyk
  • dystans : 113.15 km
  • czas : 04:27 h
  • v średnia : 25.43 km/h
  • v max : 65.54 km/h
  • hr max : 165 bpm, 93%
  • hr avg : 128 bpm, 72%
  • podjazdy : 1716 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Szosowanie po Beskidzie Śląskim

    Czwartek, 2 sierpnia 2018 • dodano: 02.08.2018 | Komentarze 2


    Skoro zabrałem na wakacje swoje dwa rowery to trzeba wykorzystać nieraz i jeden i drugi. Tegoż bardzo ciepłego dnia (średnia temp całej trasy doszła do 30°C) ruszyłem przed 10-tą na obmyśloną wczoraj trasę zawierającą 4 premie górskie - Kubalonka (758 m), Równica (770 m), Salmopol (934 m) i okrutna ściana 17% w Kamesznicy Górnej (820 m), po drodze m.in było kręcenie po dość ruchliwej drodze krajowej nr 1 i przejazd przez miasto znane z browaru - Żywiec (tym razem wyjątkowo powstrzymałem się od zakupu i spożycia piwa). Upał powodował że picia w bidonach szybko ubywało - aż 4 razy stawałem przy sklepikach na zimne co nieco. Ogólnie udany szosowy trip po górach zrobiony. Natomiast kompan micor udał się na kolejną beskidzką wyrypę do ... Żywca po zapasowy hak :)

    Na parkingu pod Równicą (770 m). Musiałem zapytać czy to koniec podjazdu :)
    Na parkingu pod Równicą (770 m). Musiałem zapytać napotkanego kolarza czy to koniec podjazdu :) © JPbike

    W Wiśle nad Wisłą - temperatura w trakcie foto to 27 stopni :)
    W Wiśle nad Wisłą - temperatura w trakcie foto to 27 stopni :) © JPbike

    Na Przełęczy Salmopolskiej (934 m)
    Na Przełęczy Salmopolskiej (934 m) © JPbike

    Róg piwnej obfitości w Żywcu :)
    Róg piwnej obfitości w Żywcu :) © JPbike

    Okrutna ściana w Kamesznicy - słońce paliło że obiektyw zaparował :)
    Okrutna ściana w Kamesznicy - słońce paliło że obiektyw zaparował :) © JPbike

    Dla takich widoczków było warto wylać wiaderko potu :)
    Dla takich widoczków było warto wylać wiaderko potu :) © JPbike





  • dystans : 144.36 km
  • czas : 06:10 h
  • v średnia : 23.41 km/h
  • v max : 70.28 km/h
  • podjazdy : 2113 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Górskie szosowanie

    Czwartek, 26 lipca 2018 • dodano: 27.07.2018 | Komentarze 3


    Tym razem pora na na górskie asfalciki z objazdem trasy Tour de Pologne Amatorów - jeszcze nie startowałem, bo wyścigowy szosowiec ze mnie żaden i nadal nie mam zamiaru tam wystartować.
    No to track gps wgrany do licznika, władowałem do plecaka ekwipunek i start o 9:45.

    Zjazd z Ochotnicy Górnej do Knurowa to frajda z niezliczoną ilością zakrętasów i widoczków :)
    Zjazd z Ochotnicy Górnej do Knurowa to frajda z niezliczoną ilością zakrętasów i widoczków :) © JPbike

    Już na trasie TdP. Tu zjeżdzik do Szaflar
    Już na trasie TdP. Tu zjeżdzik do Szaflar © JPbike

    No :)
    No :) © JPbike

    Most Biały Dunajec - Gliczarów Dolny akurat w remoncie
    Most Biały Dunajec - Gliczarów Dolny akurat w remoncie ... © JPbike

    Słynny i znany z TdP podjazd do Gliczarowa Górnego
    Słynny i znany z TdP podjazd do Gliczarowa Górnego © JPbike

    Pierwsze spotkanie ze sławnym pomnikiem :)
    Pierwsze spotkanie ze sławnym pomnikiem :) © JPbike

    Nachylenie max to 17% - dla mnie, rasowego MTBowca ta ściana nie zrobiła wrażenia :)
    Nachylenie max to 17% - dla mnie, rasowego MTBowca ta ściana nie zrobiła wrażenia :) © JPbike

    Na szczycie podjazdu. Będzie padać czy nie?
    Na szczycie podjazdu. Będzie padać czy nie? © JPbike

    Widoczek z kolejneg zjazdu. Tu w oddali są Tatry, ale znów za dużo chmur nasłali
    Widoczek z kolejnego zjazdu. Tu w oddali są Tatry, ale znów za dużo chmur nasłali © JPbike

    A jednak dopadł mnie deszcz. W ruch poszły przeciwdeszczówki
    A jednak po zjechaniu z Bukowiny Tatrzańskiej dopadł mnie deszcz. W ruch poszły przeciwdeszczówki © JPbike

    Deszczowy biker
    Deszczowy biker © JPbike

    Na szczycie kolejnego podjazdu przestało padać i pojawiły się fajne klimaty w górach
    Na szczycie kolejnego podjazdu przestało padać i pojawiły się fajne klimaty w górach © JPbike

    Jest pięknie :) Zjazd do Łapszanki
    Jest pięknie :) Zjazd do Łapszanki © JPbike

    Po zjechaniu wśród podgórskich łąk i wiosek do mieściny Łapsze Wyżne znudziła mnie dalsza jazda po śladach gps (do objechania całości zostało 6 km z kompletnych 60 km), zatem zboczyłem z trasy w stronę Niedzicy i tamtejszego wielkiego zbiornika zaporowego.

    Zamek w Niedzicy
    Zamek w Niedzicy © JPbike

    Kolejny widokowy podjazd (Sromowce Wyżne)
    Kolejny widokowy podjazd (Sromowce Wyżne) © JPbike

    W Krościenku nad Dunajcem aktywnie jest
    W Krościenku nad Dunajcem aktywnie jest © JPbike

    W Szczawnicy odwiedziłem znanego mi Janosika i wstąpiłem na spaghetti z oscypkiem :)
    W Szczawnicy odwiedziłem znanego mi Janosika i wstąpiłem na spaghetti z oscypkiem :) © JPbike

    Po czym już tylko powrót widokową drogą wzdłuż Dunajca i skręt na 15 km łagodny podjazd do Ochotnicy Górnej.
    Udany szosowy trip zrobiony. Następnego dnia była ponad 25 km piesza wędrówka po gorczańskich szlakach.

    Re-transmisja z górskiego szosowania na Relive - KLIK.





  • dystans : 143.86 km
  • teren : 1.00 km
  • czas : 05:07 h
  • v średnia : 28.12 km/h
  • v max : 52.51 km/h
  • podjazdy : 449 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Niedzielne pięć godzinek

    Niedziela, 15 lipca 2018 • dodano: 15.07.2018 | Komentarze 7


    Start o 10:08. Piękna pogoda, chociaż trochę wiało. Trasa obmyślona zaraz po pobudce i tracka gps wgrałem do licznika. Najpierw długi trip przez Oborniki, Obrzycko, Ostroróg - kręcąc tędy wiatr troszkę przeszkadzał, ale co tam. Następnie ze sprzyjającymi bocznymi powiewami napierałem w stronę Sierosławia, na ogródek działkowy - tam był obiad i oglądanie finału (kibicowałem Chorwacji...). Powrót po meczu i trochę wydłużonym wariantem by zmieścić się w pięciogodzinnym limicie. Relive.

    Typowa szosa i typowe krajobraziki w trakcie tegoż tripu
    Typowa szosa i typowe krajobraziki w trakcie tegoż tripu © JPbike

    Pałac w Objezierzu
    Pałac w Objezierzu © JPbike

    W Stobnicy niespodzianka - robią rowerówkę na miejscu torów kolejowych
    W Stobnicy niespodzianka - robią rowerówkę na miejscu torów kolejowych © JPbike

    Jeden z moich ulubionych nadwarciańskich mostów - nieczynny, ale szansa na reaktywację jest
    Jeden z moich ulubionych nadwarciańskich mostów - nieczynny, ale szansa na reaktywację jest © JPbike

    Do
    Do "stolicy Portugalii" nie mam zbyt daleko :) © JPbike

    Nad Jeziorem Bytyńskim. Terenik był by tu dotrzeć
    Nad Jeziorem Bytyńskim. Terenik był by tu dotrzeć © JPbike

    Jazda ruchliwą 92-tką nie była taka zła
    Jazda ruchliwą 92-tką nie była taka zła © JPbike



    Kategoria ponad 100 km, szoska


  • dystans : 119.15 km
  • czas : 04:04 h
  • v średnia : 29.30 km/h
  • v max : 49.45 km/h
  • hr max : 146 bpm, 82%
  • hr avg : 123 bpm, 69%
  • podjazdy : 446 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Tlen 4h. Wokół Puszczy Zielonki

    Niedziela, 1 lipca 2018 • dodano: 01.07.2018 | Komentarze 8


    Start o 10:12. Plan był prosty - długi dystans i czas pasujący do giga maratonów :)
    Trasa dobrana spontanicznie. Generalnie nie było przygód na trasie, wiatr zbytnio nie przeszkadzał, przez cały czas towarzyszyła mi pochmurna aura z ciekawymi formacjami chmur, kilka razy pomykałem po mokrych fragmentach. Relive.

    Przy ruinach kościoła w nieistniejącej wsi Chojnica
    Przy ruinach kościoła w nieistniejącej wsi Chojnica © JPbike

    Większość z Was wie że przy owych ruinach kręcono sceny "Ogniem i Mieczem" Jerzego Hoffmana.
    A czy wiedzieliście że początkowe sceny filmu "Dowód życia" z Russelem Crowe też tam nakręcono - DOWÓD :)

    Niemały fragment poligonowej szosy kręciłem po mokrym
    Niemały fragment poligonowej szosy kręciłem po mokrym © JPbike

    Taki
    Taki "złowrogi" klimacik towarzyszył mi przez większość trasy © JPbike

    Na północy trasy można spotkać rzadki i jasnoszary asfalcik
    Na północy trasy można spotkać rzadki i jasnoszary asfalcik © JPbike

    Znajoma miejscówka :)
    Znajoma miejscówka :) © JPbike

    Pierwszy raz skorzystałem z Wartostrady na całej długości
    Pierwszy raz skorzystałem z Wartostrady na całej długości © JPbike

    Stateczek nad Wartą
    Stateczek nad Wartą © JPbike



    Kategoria ponad 100 km, szoska


  • dystans : 100.75 km
  • czas : 03:26 h
  • v średnia : 29.34 km/h
  • v max : 56.79 km/h
  • hr max : 150 bpm, 84%
  • hr avg : 124 bpm, 70%
  • podjazdy : 243 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Niedzielna stówka

    Niedziela, 17 czerwca 2018 • dodano: 17.06.2018 | Komentarze 5


    Przed wyjazdem zamontowałem do szosówki torebkę podsiodłową i uchwyt do pompki - koniec z wypychaniem kieszonek i po ruszeniu faktycznie czuć komforcik. Start o 9:37, trasa spontaniczna - po prostu ma być stówka :). I tak najpierw kurs na Śrem przez Mosinę, Rogalin i Trzykolne Młyny - ten 45 km odcinek pokonany z niesprzyjającym letnim wiaterkiem. W Śremie mała rundka przez rynek i na brzeg Warty. Powrót przebiegł przez nowy dla mnie fragmencik do Błociszewa i dalej znanymi mi bocznymi asfalcikami przez Donatowo, Kopyta, Brodnicę i Żabno do Mosiny - w tym ostatnim mnóstwo motocyklistów (piknik był), w Puszczykowie mijałem sporą grupę cyklistów z policyjną obstawą. Ostatnie km to troszkę trzeba było kombinować (dokręcać) po mieście by wyszła stówka. Re-live.

    Typowo wielkopolskie klimaty mijane z szosowej perspektywy
    Typowo wielkopolskie klimaty mijane z szosowej perspektywy © JPbike



    Kategoria ponad 100 km, szoska


  • dystans : 137.21 km
  • czas : 04:38 h
  • v średnia : 29.61 km/h
  • v max : 50.09 km/h
  • podjazdy : 431 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Tour de Ziemia Kaliska - etap 2

    Niedziela, 3 czerwca 2018 • dodano: 05.06.2018 | Komentarze 4


    Na drugi dzień mojego pobytu w Kaliszu Przemek zaplanował szosowanie nad zbiornik Jeziorsko. No to start o 8:32, prócz nas dwóch dołączył Adrian.
    Po ostatnich bardzo ciepłych dniach pogoda niby się "pogorszyła" - mieliśmy pełne zachmurzenie i komfortową do ciśnięcia temperaturke poniżej 20°C. Cóż napisać - tempo jazdy było niezłe, były ataki na zmarszczkach, wzorowe zmiany też, no i typowo wielkopolsko - łódzkie widoczki. Ogólnie to był kolejny udany trip mimo niezłego zmęczenia po powrocie :)

    Pierwsze (i ostatnie) kilometry pokonywaliśmy kaliskimi rowerówkami
    Pierwsze (i ostatnie) kilometry pokonywaliśmy kaliskimi rowerówkami © JPbike

    Fajny i kręty zjazd z wiaduktu
    Fajny i kręty zjazd z wiaduktu © JPbike

    Większość naszej trasy to dłuuugie proste
    Większość naszej trasy to dłuuugie proste © JPbike

    Dobry humor to podstawa :)
    Dobry humor to podstawa :) © JPbike

    No i dojechaliśmy nad wielki Zbiornik Jeziorsko
    No i dojechaliśmy nad wielki zbiornik Jeziorsko © JPbike

    Pogoda taka że niemal nie widać południowego brzegu :)
    Pogoda taka że niemal nie widać południowego brzegu :) © JPbike

    Mijamy zlot miłośników VW T3
    Mijamy zlot miłośników VW T3 © JPbike

    Zbiornik Jeziorsko objechaliśmy z północy na południe - wodne widoczki spoczko
    Zbiornik Jeziorsko objechaliśmy z północy na południe - wodne widoczki spoczko © JPbike

    Przekraczamy Wartę w mieście Warta
    Przekraczamy Wartę w mieście Warta © JPbike

    Pora wracać. Droga powrotna to ponownie długie proste
    Pora wracać. Droga powrotna to ponownie długie proste © JPbike

    Wirtualna re-transmisja z przebiegu długiej trasy na Relive - KLIK.





  • dystans : 150.03 km
  • czas : 05:12 h
  • v średnia : 28.85 km/h
  • v max : 46.26 km/h
  • podjazdy : 418 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Tour de Ziemia Kaliska - etap 1

    Sobota, 2 czerwca 2018 • dodano: 04.06.2018 | Komentarze 4


    Nie udało mi się zorganizować wyjazdu w góry na długi weekend, zatem zagadałem się z Przemysławem mieszkającym w Kaliszu na wspólne dwudniowe szosowanie. No to kolarzówkę na dach auta i na krótko po 9-tej byłem na miejscu, przebieranko w wypasione teamowe stroje i można ruszać na wspólny długodystansowy trening głównie wytrzymałościowy na 100% wielkopolskiej trasie.
    Nie ma co szczegółowo się rozpisywać - trochę fotek jest, na trasie wszystko się zgrało i wróciliśmy zdrowo zmęczeni :)

    No i ruszyliśmy na 100% wielkopolskie szosowanie :) Humory dopisują :)
    No i ruszyliśmy na 100% wielkopolskie szosowanie. Humory dopisują :) © JPbike

    Na rozgrzewkę był podjazd na Chełmce (176 m)
    Na rozgrzewkę był podjazd na Chełmce (176 m) © JPbike

    Myk, myk wśród pól, lasków, wiosek
    Myk, myk wśród pól, lasków, wiosek © JPbike

    Z jakością asfaltów różnie bywało. Za tym traktorem był nasz tunel aero tak pod 35-40 km/h :)
    Z jakością asfaltów różnie bywało. Za tym traktorem był nasz tunel aero tak pod 35-40 km/h :) © JPbike

    Jedna z moich ulubionych chwil - atakuję premię górską :)
    Jedna z moich ulubionych chwil - atakuję premię górską, koszulka w grochy dla mnie :) © JPbike

    Dawaj Przemek, nie ma lipy na podjazdach !
    Dawaj Przemek, nie ma lipy na podjazdach ! © JPbike

    Widoczek ze wsi Kotłów (220 m.n.p.m)
    Widoczek ze wsi Kotłów (220 m.n.p.m) © JPbike

    W trakcie przerwy na SUPER batona UNIT co robiliśmy - otóż TO :)
    W trakcie przerwy na SUPER batona UNIT co robiliśmy? - otóż TO :) © JPbike

    Taka tam foto-dokumentacja w trakcie mijania kolejnej wlkp wioski
    Mijamy kolejne wielkopolskie miasteczko (tu Mikstat) © JPbike

    Jak przerwa na sikstop to w lesie :)
    Jak przerwa na sikstop to w lesie :) © JPbike

    Takie tam
    Takie tam "w krainie wielkoludów" :) © JPbike

    Na lotnisku w Michałkach przygotowania do Szybowcowych MŚ pełną parą
    Na lotnisku Michałków przygotowania do Szybowcowych MŚ pełną parą © JPbike

    Przy Zamku w Gutowie rozłożyli dla nas czerwony dywan :)
    Przy Zamku w Gutowie rozłożyli dla nas czerwony dywan :) © JPbike

    Miłe spotkanie z tygrysami - te to miały full luzik na huśtawce :)
    Miłe spotkanie z tygrysami - te to miały full luzik na huśtawce :) © JPbike

    Zamek w Gutowie z ogrodowej perspektywy
    Zamek w Gutowie z ogrodowej perspektywy © JPbike

    Wirtualna re-transmisja z przebiegu długiej trasy na Relive - KLIK.





  • dystans : 117.83 km
  • czas : 03:47 h
  • v średnia : 31.14 km/h
  • v max : 40.93 km/h
  • hr max : 159 bpm, 89%
  • hr avg : 135 bpm, 76%
  • podjazdy : 208 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Wytrzymałościówka na trasie Poznań Bike Challenge

    Niedziela, 29 kwietnia 2018 • dodano: 29.04.2018 | Komentarze 4


    Start o 11:20. Pogoda piękna i ciut słabszy od wczorajszego wiaterek - zatem można zrobić szosowy trening niezależnie od wyboru trasy. Zatem padł pomysł na tytułowe kręcenie na tegorocznej trasie Poznań Bike Challenge - w dużej części przebiega po moich zachodnich rewirach, niestety ... w 90% to same pola wokół, reszta to wioski i przejazd przez zachodni Poznań i Skórzewo. No to track wgrany do licznika i jazda. Cóż mam napisać o trasie - po pokonaniu wytyczonych przez organizatora 114 km ... jedna wielka nuda, tylko myk, myk wśród pól i wiosek, żadnego sensownego podjazdu. Ja oczywiście 23 września na 100% nie wystartuję tędy. Re-live z trasy.

    Zdaję się mówić że szoska to fajne urozmaicenie dla rasowego MTBowca :)
    Zdaję się mówić że szoska to fajne urozmaicenie dla rasowego MTBowca :) © JPbike

    Z jakością asfaltu różnie bywało
    Z jakością asfaltu różnie bywało © JPbike

    Udało się spotkać dziadygę
    Udało się spotkać dziadygę (z dedykacją dla T-kinga) :) © JPbike

    Na zachodnim krańcu trasy trafiła się ddr-ka z lepszym asfaltem od szosy obok :)
    Na zachodnim krańcu trasy trafiła się ddr-ka z lepszym asfaltem od szosy obok :) © JPbike

    Krótka przerwa. W 100% naturalne żele i batony od Unit dają radę
    Krótka przerwa. W 100% naturalne żele i batony od Unit dają radę © JPbike



    Kategoria ponad 100 km, szoska


  • dystans : 100.36 km
  • czas : 03:30 h
  • v średnia : 28.67 km/h
  • v max : 52.61 km/h
  • hr max : 163 bpm, 92%
  • hr avg : 137 bpm, 77%
  • podjazdy : 251 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Sobotnie trzy i pół godzinki

    Sobota, 10 marca 2018 • dodano: 10.03.2018 | Komentarze 3


    Wczoraj od 17:30 do 23:30 składałem szoskę - jak zwykle potrwało to dłużej bo szosowiec ze mnie kiepski i kilka nieznanych mi komponentów zaciekawiło mnie tak że nabrałem doświadczenia typu "jak to działa" i "jak to się prawidłowo montuje" :)

    Start o 11:37, temp. na poziomie 5°C. W planie trening wytrzymałościowy. Trasa spontaniczna, głównie przez południowo-zachodnie asfalciki. Kręcąc przez peryferie Poznania i Luboń było pochmurno, następnie przez bardzo długi czas i pomykając głównie wśród pól, wiosek i małych lasów raz pokropiło, raz siąpiło, by po ponownym wjechaniu zza rogatki mojego miasta trafić na suchą aurę. Generalnie na całej trasie nic specjalnego nie wydarzyło się, poza ciekawymi faktami - ową stówkę wykręciłem nieplanowo i mój blog właśnie skończył 10 lat :)

    Jak wspominałem o złożeniu szoski - nastąpiła mała modyfikacja, czyli białe (po 2 latach raczej szare) komponenty zastąpiłem czarnymi - zarówno siodełko, owijka i nowy dłuższy mostek (110 zamiast 90) są marki PRO. Poza tym wymieniłem linki przerzutek i zużyte okładziny hamulcowe (na Dura-Ace), a napęd po przejechaniu 6000 km ma się dobrze i jeszcze pociągnie tak na oko 2000 km.

    Moja kolarzówka po drobnych modyfikacjach
    Moja kolarzówka po drobnych modyfikacjach © JPbike





  • dystans : 115.59 km
  • teren : 72.00 km
  • czas : 05:18 h
  • v średnia : 21.81 km/h
  • v max : 40.49 km/h
  • hr max : 177 bpm, 100%
  • hr avg : 141 bpm, 79%
  • podjazdy : 687 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Trip MTB po Puszczy Zielonce

    Niedziela, 4 marca 2018 • dodano: 04.03.2018 | Komentarze 4


    Zagadałem się z Drogbasem na wspólne tytułowe kręcenie. Podrzuciłem pomysł objechania starej trasy MTB Marathon Murowana Goślina (z sezonu 2010) w wersji mega (niespełna 70 km). No to track wgrany do licznika i ruszyłem krótko po 10 w piękny słoneczny dzionek z mrozikiem na poziomie -2°C do drogbasowej chaty. Jako że byłem z nim umówiony na 11:15 to postanowiłem dłuższym wariantem dojechać (21 zamiast 12 km) - co później okazało się złym pomysłem. No i ruszyliśmy. Najpierw przez Radojewo (troszkę wmordewinda), następnie nadwarciańskim do Promnic i do Murowanej Gośliny - tam, na słynnej piaskownicy odpaliłem tracka gps bo żaden z nas nie pamiętał dobrze przebiegu trasy. I tak dalej pomykaliśmy po pięknej i dość suchej z twardą (zmrożoną) nawierzchnią Puszczy Zielonka. Niektóre odcinki były przyjemne, a inne ciężkie bo albo rozjeżdżone głębokimi koleinami, albo po prostu zapomniane i niezadeptane od lat (np. duży fragment zielonego szlaku). Na bardzo interwałowej trasie tempo okazało się dla mnie mocne, skoro pulsak ciągle pokazywał powyżej 150 bpm... W Dąbrówce Kościelnej pitstopik na batonika zaliczony i zapadła decyzja że cała wgrana trasa jest zbyt długa i wracamy. Przez przeszło 3h takiego parcia po wertepach samopoczucie miałem dobre, aż nagle po 3:30h nóżki moje wymiękły i od tego momentu, do pola golfowego w Trzaskowie starałem się dotrzymać kroku Jarkowi, niełatwo było, tragedii też nie było. Po tym i od wspomnianego miejsca każdy z nas udał się w swoją stronę. Po samotnym dotarciu do podnóża Dziewiczej Góry (na liczniku 95 km) zmęczenie nóg miałem takie że odpuściłem uphill/downhill i zarządziłem asfaltowy powrót w stronę domu przez centrum Poznania, po drodze w Czerwonaku robiąc postój na Red Bulla i Marsa. To był całkiem udany terenowy trening - dzięki kompanie :)

    Śryżowo-słoneczne klimaty nad Wartą
    Śryżowo-słoneczne klimaty nad Wartą © JPbike

    Piękno Puszczy Zielonka (1)
    Piękno Puszczy Zielonka (1) © JPbike

    Dawno tędy nikt nie kręcił (i chodził)
    Dawno tędy nikt nie kręcił (i chodził) © JPbike

    Piękno Puszczy Zielonka (2)
    Piękno Puszczy Zielonka (2) © JPbike

    Zimowe akcenty musiały się trafić
    Zimowe akcenty musiały się trafić © JPbike

    Mapki ze stravy coś tu szwankują, więc polecam wersję wirtualną z relive - KLIK.