top2011

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski
Info o mnie.

- przejechane: 183558.21 km
- w tym teren: 66294.10 km
- teren procentowo: 36.12 %
- v średnia: 22.61 km/h
- czas: 336d 09h 15m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156 tn-IMG-6357

Zrowerowane gminy



Archiwum 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w kategorii

sprzęt

Dystans całkowity:2368.17 km (w terenie 937.70 km; 39.60%)
Czas w ruchu:101:00
Średnia prędkość:23.40 km/h
Maksymalna prędkość:60.07 km/h
Suma podjazdów:8750 m
Maks. tętno maksymalne:169 (97 %)
Maks. tętno średnie:144 (80 %)
Suma kalorii:1759 kcal
Liczba aktywności:48
Średnio na aktywność:49.34 km i 2h 08m
Więcej statystyk
  • dystans : 19.11 km
  • teren : 12.00 km
  • czas : 00:49 h
  • v średnia : 23.40 km/h
  • v max : 39.99 km/h
  • rower : Scott Scale 740
  • Teścik zmodyfikowanego Scotta

    Piątek, 24 marca 2017 • dodano: 24.03.2017 | Komentarze 12


    Zimowo - posezonowe komponenty zostały zdemontowane ze wchodzącego w czwarty rok eksploatacji Scotta. Zapadła również decyzja że w tym i zapewne kolejnym sezonie zamierzam pomykać na napędzie z jedną zębatką w korbie. Zakup nówki 1x11 wypadł od razu bo szkoda kasy i skusiłem się na customową wersję 1x10. Zatem sprawiłem sobie zębatkę narrow-wide 34 (od Dartmoora) i kasetę 11-40 (od SunRace), o nowym łańcuchu (Deore) i kółeczkach przerzutki (XT) nie wspominając. Zamontowanie wszystkiego i wyregulowanie poszło gładko, chociaż trochę czasu zleciało na złożeniu całego roweru, włącznie z zalaniem opon mleczkiem, odpowietrzaniem hamulców itp, zresztą uwielbiam godzinami dłubać w sprzęcie i przy tym piwo smakuje wybornie :)
    No i w efekcie modernizacji waga zeszła z 11.3 do 10.9 kg :)

    Wreszcie znalazł się czas i piękne popołudnie z zachodzącym słońcem na testową jazdę. Ruszyłem spod domu delikatnie, bo zębatka w korbie wygląda na wycieniowaną (przy mocnym depnięciu pęknie czy nie ?). Najpierw Lasek Marceliński i tamtejsza górka. O tym czy szybkich przełożeń starczy (na finisze) to już przerabiałem, zastanawiało mnie tyko czy dam radę na solidnych ściankach podjazdowych - to się okaże na zawodach XC i dłuższych podjazdach w górach, niemniej przełożenie 34-40 powinno starczyć. I tak kręcąc dalej w stronę Rusałki (jezioro okrążyłem) zwiększałem obciążenie, szarpnięcia, sprinty, wszystkie biegi wchodziły na pyk, czyli ogólnie jest spoko :)

    Jak wygląda mój dojrzały już Scott - wszyscy wiedzą, poza nowym napędem 1x10
    Jak wygląda mój dojrzały już Scott - wszyscy wiedzą, poza nowym napędem 1x10 © JPbike

    Z kokpitu zniknęła lewa manetka i parę gramów w dół :)
    Z kokpitu zniknęła lewa manetka i parę gramów w dół :) © JPbike

    Customowy napęd 1x10
    Customowy napęd 1x10 © JPbike

    Zębatka (polska !) typu narrow-wide i podkładki samoróbki by poprawić linię łańcucha
    Zębatka (polska !) typu narrow-wide i podkładki samoróbki by poprawić linię łańcucha © JPbike



    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 81.60 km
  • teren : 0.50 km
  • czas : 03:03 h
  • v średnia : 26.75 km/h
  • v max : 60.07 km/h
  • podjazdy : 443 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Szosówka :-)

    Niedziela, 6 grudnia 2015 • dodano: 06.12.2015 | Komentarze 22


    No, po wielu miesiącach (raczej latach) zastanawiania się czy kupić szosówkę, w końcu sprawiłem sobie to coś do szybkiego pomykania po twardym. Jak na rasowego MTB-owca przystało wybór padł na model bez szaleństw zarówno sprzętowych jak i cenowych. I tak zostałem posiadaczem Canyona Endurace AL 6.0.

    Wypada napisać że od potwierdzenia wpłaty do dostarczenia wielkiej paczki czekałem ponad miesiąc, wszystko przez to że w fabryce Canyona trwały modernizacje. Późny termin dostawy znałem, ale wymagało to cierpliwości, pisania maili, itp. Koniec końców mam upragniony rower.

    Rozpakowanie, złożenie i przygotowanie do jazdy to dla mnie pestka. Najbardziej zszokowała mnie waga - 8.4 kg, nieźle jak na aluminum. Aha, rower z kierownicą "baranek" i wąskimi oponkami nie jest dla mnie nowością - przez 12 lat miałem Rometa Meteor Sport w wypasionym fioletowym kolorze :)

    Tegoż niedzielnego i zarazem mikołajkowego dnia pora na pierwsze szosowanie. Asfalty suchutkie, 10°C, słoneczko ładnie świeciło, tylko ten dość silny wiatr. Trasa spontaniczna, z dodatkiem Greiserówki, podjazdów i zjazdów na Osowej Górze, na koniec tlenik przez Kórnik.

    Ładna kombinacja kolorystyczna mojej szoski
    Ładna kombinacja kolorystyczna mojej szoski © JPbike

    Gdy po raz pierwszy wsiadłem na siodełko to zaskoczyła mnie dość wyprostowana pozycja w górnym chwycie, zastanawiałem się czy nie wybrałem za mały rozmiar (S, na stronie Canyona można dokładnie dopasować, wpisując centymetry długości ciała, nóg, rąk, barku, itp.), również kierownica o szerokości "zaledwie" 400 mm sprawiała dziwne wrażenie. Obsługa obcych dotąd dla mnie szosowych klamkomanetek wymagała przyzwyczajania (zamiast wyższego biegu nacisnąłem hamulec, nie brakowało momentów poszukiwania dźwigni redukcji biegów :)). Pierwsze kilometry - ów Canyon bardzo fajnie przyspiesza, póki nie trafił mi się upierdliwy dziś wmordewind. Rower ten bardziej lubi jazdę na wprost od zakrętów. Minęło kilkanaście km-ów, dość szybko przekonałem się że to inna jazda niż na góralu, wspomniana pozycja okazuje się być komfortową, niezależnie w którym miejscu trzymałem baranka. Podjazdy i zjazdy wchodzą spoko. Po trzech godzinach jazdy wróciłem zadowolony, chociaż troszkę ujechany przez wiatr :)

    Testy podjazdowe. Nie wiem czy tu pasuję na szosona :)
    Testy podjazdowe. Nie wiem czy tu pasuję na szosona :) © JPbike

    Nie byłbym sobą, gdyby nie próba terenowa na wąskich :)
    Nie byłbym sobą, gdyby nie próba terenowa na wąskich :) © JPbike

    Klimatyczny lansik na nadwarciańskim moście
    Klimatyczny lansik na nadwarciańskim moście © JPbike

    Kilometry szybko upływały, czas na fotkę rzymskiej architektury się znalazł
    Kilometry szybko upływały, czas na fotkę rzymskiej architektury się znalazł © JPbike

    Mapka trasy. Na szosowe KOMy nie liczę, bo to nie moja bajka.


    Kategoria szoska, do 100 km, sprzęt


  • dystans : 34.46 km
  • teren : 23.00 km
  • czas : 01:26 h
  • v średnia : 24.04 km/h
  • v max : 39.22 km/h
  • podjazdy : 73 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Bedętkowo, rozruchowo, na działkę

    Sobota, 30 maja 2015 • dodano: 30.05.2015 | Komentarze 5


    Nabyłem ostatnio nowe oponki - Ritchey WCS Shield 2.1 i zdecydowałem się zamontować je jako bezdętki. Poniższy opis jest trochę przydługawy, bo w ciągu kilka popołudni, parę wieczorów i jednego poranka stoczyłem nierówną walkę pt. JPbike vs wtłoczenie ciśnienia do oponki bezdętkowej :).

    No to na początku tygodnia wziąłem się w końcu do roboty. O ile punkt uszczelnienia obręczy (fabryczne XT) mnie nie dotyczył, to cała reszta wymagała zagłębienia wiedzy, obejrzałem sporo filmików instruktażowych, niektóre mnie zszokowały bo okazuje się że sposobów montażu tubeless jest kilka. Po nałożeniu oponki najwięcej problemów miałem z wtłoczeniem powietrza "na próbę" - najpierw zwykła pompka stacjonarna mnie pokonała, smarowanie rantów oponki mydlinami też początkowo nie zadziałało (!#$%$&!!), podjechałem na stację i z pomocą kompresora też nie dało się wtłoczyć ciśnienia (!#$%$!&!! (2)). Następnego dnia zabrałem koło do pracy i kolejne próby ze sprężarką nie zadziałały (!#$%$&!! (3)). Mijało kolejne popołudnie po pracy, użyłem dętki by osadzić oponke na jednym rancie, po czym smarowanie drugiego rantu kolejną porcją mydlin i pompowałem stacjonarną tak superszybko jak opętany i nic z tego (!#$%$!&!! (4)), tylko ładne bąbelki od mydlin się tworzyły :). Tego samego dnia (czwartek) wieczorem następna wizyta na stacji by znów skorzystać z kompresora i nagle ... zadziałało ! (huuuurra :)), tyle że trzeba będzie to zrobić jeszcze raz (zalać mleczkiem), bo wykręcania wentyli presta jeszcze nie próbowałem. No to w piątek po pracy kolejny kurs na stację, mleczko wlane, rant nasmarowany i ciśnienie ze sprężarki weszło gładko, zatem przednie koło gotowe, uff :). Teraz kolej na tylne. Próbne wtłoczenie powietrza mimo wielu usilnych prób znowu nieudane (!#$%$!&!! (5 i 6)). Pomału miałem tego wszystkiego dość i poszedłem spać. Nazajutrz w sobotę, zamiast odsypiania ciężkiego tygodnia pobudka o 6 rano, kolejna porcja filmików instruktażowych i nagle jeden taki filmik mnie oświecił - jeszcze w piżamce zrobiłem tak jak chłopaki na filmiku, po czym podłączyłem stacjonarną pompkę i ... ciśnienie weszło za pierwszym zamachem (huuuurra (2) :)), po tym myślałem że jak zaleję mlekiem pójdzie gładko, niestety znowu były problemy (!#$%$!&!! (7)). Ostatecznie, po uspokojeniu się pokombinowałem jeszcze raz jak na powyższym filmiku i wreszcie udało się ! (huuuurra (3 i 4) :)).
    Jednym zdaniem - przekombinowane jest to wszystko z wtłaczaniem ciśnienia. Ja na szczęście mam twardy charakter i wyszedłem z walki zwycięsko ! :)

    Mleczko zalane, zobaczymy jak się spisze :)
    Mleczko zalane, zobaczymy jak się spisze :) © JPbike

    Po skończonej robocie reaktywowałem fabryczne koła od Scotta, na nowo zaplotłem, wycentrowałem, zamontowałem na lightowych dętkach stare Rocket Rony - posłużą mi jako drugi komplet kół, np. na błotne zawody, na zimę itp.
    Sobotniego popołudnia czas wypróbować bezdętki i przy tym rozruszyć się przed jutrzejszym Wyrzyskiem.
    Kurs - na działkę, do rodziców na obiad. Strasznie wiało, dobrze że tylko max 10 km miałem wmordewindowe.

    Tutaj nowe oponki ładnie się komponują z całą resztą :)
    Tutaj nowe oponki ładnie się komponują z całą resztą :) © JPbike

    Drobny bieżnik WCS Shield sprawia że na twardych duktach i asfalcikach miło i gładko się pomyka, natomiast pierwsze odczucie jazdy na bezdętkach jest takie jakby amortyzacja była odrobinę lepsza, zresztą takie jest moje zdanie. Pojeździmy, zobaczymy ... :)


    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 42.69 km
  • teren : 33.00 km
  • czas : 01:43 h
  • v średnia : 24.87 km/h
  • v max : 41.50 km/h
  • podjazdy : 272 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Trening

    Środa, 27 maja 2015 • dodano: 27.05.2015 | Komentarze 4


    Start o 18:25. Wiało, zatem do lasu na Rundę Drogbasa by JPbike.
    Kręcenie na Rundzie ze średnią intensywnością, bo cały power pójdzie w niedzielę :)

    Zanim ruszyłem, kolejny raz łatałem dętkę - fabryczne Maxxisy Ultralighty po przejechaniu 7500 km (15 miesięcy) kończą żywot i zostały zastąpione nowymi od Schwalbe, też lightowe. Poza tym wkrótce będę pomykał na nowych oponkach - Ritchey WCS Shield. Zapadła również decyzja o wypróbowaniu systemu bezdętkowego, mleczko zakupione, pierwsza próba montażu nieudana - problem mam z pompowaniem (słaba pompka), więc muszę skorzystać z kompresora w pracy.

    Aha ... czy wiecie że Bikestatowiczka z Legnicy pokonała 236 km i ... 10027 m w pionie ?
    Ja już wiem że jak mnie znudzi ściganie (lub ciągły brak sukcesów) to przerzucę się na ambitną turystykę :)


    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 30.00 km
  • teren : 20.00 km
  • czas : 01:25 h
  • v średnia : 21.18 km/h
  • rower : Scott Scale 740
  • Już jako 40-latek :)

    Czwartek, 9 kwietnia 2015 • dodano: 09.04.2015 | Komentarze 16


    Ano, stuknęła mi 40-tka na karku, zatem wypadało coś pokręcić :)
    Najlepiej tegoż dnia walnąłbym 400 km, mimo że tegoż urodzinowego dnia mam urlopik to jakoś nie udało się ruszyć w taką długą trasę. Trochę spraw miałem do porobienia. Na szczęście zrobię te czterysta w końcu, zrobię bo muszę ! :). Trasa już jest zaplanowana, zresztą mam jeszcze inne warianty, wszystko zależy od czasu, chęci, pogody, no i kierunku wiatru :).

    Po południu udało się w końcu wybrać na relaksacyjno - przyjemnościową przejażdżkę, padło na stary standardzik - Marceliński, Rusałka i Strzeszynek. Piękna pogoda dziś była, wiosenne powietrze miło owiewało moje odsłonięte łydki, piwko w ogródku nad Rusałką też było :). Przy okazji ostatnio wymieniłem napęd, zamontowałem wypasione komponenty WCS - po zmianach śmiga aż miło. Testowałem również w słonecznej aurze nowe oksy od sponsora - szkiełka na zewnątrz pomarańczowe, a widzi się świat na niebiesko :).

    Aktywny 40-latek. Pojeżdziłem, poćwiczyłem technikę - wszystko gra !
    Aktywny 40-latek. Pojeździłem, poćwiczyłem technikę - wszystko gra ! © JPbike

    Scott Scale 740 edition 2015, power by JPbike :)
    Scott Scale 740 edition 2015, power by JPbike :) © JPbike

    Ale wypas, do tego lśni w słońcu aż miło :)
    Ale wypas, do tego lśni w słońcu aż miło :) © JPbike

    Pozazdrościłem Drogbasowi przełącznika blokującego wózek i teraz też mam taki :)
    Pozazdrościłem Drogbasowi przełącznika blokującego wózek i teraz też mam taki :) © JPbike


    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 64.87 km
  • teren : 45.00 km
  • czas : 02:49 h
  • v średnia : 23.03 km/h
  • v max : 45.54 km/h
  • hr max : 169 bpm, 93%
  • hr avg : 143 bpm, 79%
  • podjazdy : 395 m
  • rower : Scott Scale 740
  • WPN - trening i test

    Niedziela, 5 kwietnia 2015 • dodano: 05.04.2015 | Komentarze 5


    Wreszcie skoczyłem z wybajerowanym licznikiem na swój treningowy rewir - WPN.
    Zanim do tego doszło, musiałem wczoraj poskładać Scotta bo błotnej przeprawie w Bydgoszczy. Pisałem że wtedy łańcuch wygiąłem i przy tym kilka ząbków w blaciku 38 podłamałem, zatem po przejechaniu 6200 km na trzech łańcuchach czas na wymianę napędu. Nowe elementy zamówione i będą po świętach, a kręcić trzeba, więc z zapasu wygrzebałem stalową tarczę 32 od starego XT 3x9. Po zamontowaniu wszystko bezproblemowo działa, tylko przerzutkę trzeba obniżyć.
    Wygląda to nawet fajnie, o tak :)

    Testowa specyfikacia z blacikiem 32, no i nowe pedały :)
    Testowa specyfikacia z blacikiem 32, no i nowe pedały :) © JPbike

    Ponoć mam w planach na zawodach XC i ciężkich górskich maratonach szaleć właśnie na takim napędzie, lub przerzucić się na system 1 x 10, tylko nie wiem na jaki blacik się zdecydować - 32 czy 34. Po przejechaniu trasy widocznej na mapce wyszło tak że na prostych asfaltowych aby jechać 30 km/h na przełożeniu 32/11 trzeba kręcić z kadencją ok. 90 rpm, a 40 km/h to już ponad 105 rpm :) Zresztą po co mi asfalty do żywiołowego MTB ? :) Natomiast na pagórkowatym terenie - TO jest TO (dla mnie) :). Przez cały terenowy odcinek ani razu nie dotknąłem lewej manetki, nawet na pętelce Sinusoidy XC, na ciężkim nawierzchniowo podjeździe (max 15%) dałem radę.

    Na moim terenie wiosna słabo widoczna, ale jest spoko :)
    Na moim terenie wiosna słabo widoczna, ale jest spoko :) © JPbike

    Natomiast odnośnie dzisiejszej jazdy - warunki spoko, troszkę chłodnawo, niemal bez błota, całkiem konkretnie kręciłem, nie było kryzysu, tętno stabilne, za pierwszym zamachem i parę razy wskoczyłem do top 10 poszczególnych segmentów na stravie, najlepsza pozycja (3, z sekundową stratą !) padła niespodziewanie na zjazdowym odcinku "Superflow DH Glinianki" :). Założyłem również dwa nowe segmenty z długą prostą sinusoidową włącznie :)




    Kategoria do 100 km, sprzęt


  • dystans : 42.28 km
  • teren : 0.20 km
  • czas : 01:30 h
  • v średnia : 28.19 km/h
  • v max : 54.05 km/h
  • hr max : 161 bpm, 89%
  • hr avg : 138 bpm, 76%
  • podjazdy : 156 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Wieczorny trening

    Piątek, 27 lutego 2015 • dodano: 27.02.2015 | Komentarze 3


    Start o 18:35, temp. +6°C. Standardowa pętla przez WPN.
    Przepałka na rowerze startowym przed niedzielnym GKKG Winter Race.

    Zakupiłem ostatnio PRO-stojak serwisowy na "stare lata" i by dbać o swoje plecy :).
    W Scale po roku eksploatacji trzeba było wymienić górne łożysko sterów wraz z miską bo fabryka Scotta zamontowała nieodpowiedni model, czyli dolne łożysko maszynowe (dobre), a górne kulkowe (złe), które po jakimś czasie się wyrobiło i nie dało się prawidłowo wyregulować luzów w sterach. Po wymianie miski i feralnego łożyska na maszynowe wszystko działa jak należy.


    Kategoria do 50 km, nocne, sprzęt


  • dystans : 60.55 km
  • teren : 48.00 km
  • czas : 02:40 h
  • v średnia : 22.71 km/h
  • v max : 38.94 km/h
  • hr max : 168 bpm, 93%
  • hr avg : 144 bpm, 80%
  • podjazdy : 449 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Niedzielny trening

    Niedziela, 1 lutego 2015 • dodano: 01.02.2015 | Komentarze 11


    Start o 12:30. Ponownie miły i całkiem słoneczny dzionek, 3°C.
    Wczoraj zamontowałem dłuższy mostek 100mm w miejsce fabrycznego 85mm, bo tak jakoś przestała mi odpowiadać dość wyprostowana i mało sportowa pozycja. Po modyfikacji sprzętowej od razu jest lepiej.
    Co do trasy - wykonałem dwie Terenowe Rundy Drogbasa na konkretnych obrotach. Pierwsze kółko nawet weszło w odpowiedni rytm i niezłe samopoczucie, a drugie poszło już odrobinę ciężej. Lekko to nie było, do tego sporo fragmentów z grząską nawierzchnią, jak i czasami jazdę utrudniał zimnawy wiaterek. Natomiast aż w trzech miejscach musiałem improwizować - w jednym miejscu przez końskie kopyta i gówno, a w dwóch pozostałych drwale mocno podniszczyli piękne single.
    Po dwóch terenowych treningach w niemałym błotku mój Scott nabrał odpowiedniego wyglądu i na koniec kręcenia konieczna była wizyta na myjni.

    Taki tam wyścig zbrojeń u mnie trwa - po jesiennej wymianie kół tym razem postanowiłem odchudzić masę rotującą w korbie, czyli zakupiłem pedały lżejsze od obecnych (PD-M540) aż o blisko 100g Exustary E-PM255L zapakowane tak elegancko że szkoda je wyjmować i montować na takie błoto, no nie wiem :)

    Eleganckie opakowanie pedałów MTB


    Kategoria do 100 km, sprzęt


  • dystans : 60.91 km
  • teren : 43.00 km
  • czas : 02:51 h
  • v średnia : 21.37 km/h
  • v max : 47.22 km/h
  • podjazdy : 490 m
  • rower : Scott Scale 740
  • WPN i teścik

    Sobota, 22 listopada 2014 • dodano: 22.11.2014 | Komentarze 9


    Pisałem kilka dni wcześniej że ostatnio przy swoim rasowym rumaku majstrowałem. Scott przeszedł rozkręcenie do zera, czyszczenie każdej części osobno, ocenienie stanu zużycia i w końcu ponowne złożenie wszystkiego.
    Parę części poszło do wymiany:
    - linka tylnej przerzutki (naderwana)
    - górne kółeczko przerzutki (pęknięte, co mnie dziwiło)
    - koła fabryczne ustąpiły miejsca kompletnym Deore XT
    - chwyty piankowe WCS (naderwałem) zamienione na białe silikonowe ESI
    - czarne siodełko troszkę już poobcierane wymienione na nowe białe, taki sam model
    - nowe klocki tylnego hamulca
    Wcześniej, w trakcie sezonu też coś zmieniałem:
    - tarcze Deore 180/160 zamiana na SLX 160 (miałem w zapasie)
    - zacisk podsiodłowy z dżwignią wymieniony na lżejszy z śrubką
    Po powyższych modyfikacjach waga spadła z 11.6 do 11.3, nadal poniżej oczekiwań, ale może być :)

    Fotka zmodyfikowanego Scotta Scale 740 - proszę bardzo :)
    Scott Scale 740 power by JPbike :)
    Scott Scale 740 power by JPbike :) © JPbike

    Tegoż listopadowego i chłodnego dnia czas zrobić teścik z treningiem - tradycyjnie do WPN.
    Pierwsze km na ulicznej dojazdówce do lasu nie robiły wrażenia na nowych kołach, bo nie jestem fanem szosowego pomykania. Jak tylko wjechałem w zróżnicowany teren to jakaś różnica w mniejszej wadze kół jest, ma się odczucie że inaczej łapią nierówności, na podjazdach spoko - to okaże się w górach, a sztywność jest niezła mimo braku sztywnych osi. Ogólnie jestem zadowolony - wiadomo że to nie sprzęt sam jeździ !

    Co do trasy - na moją terenową rundę i to niepełną, bo jeszcze nie czas na mocne treningi :)

    Se tędy pojeżdziłem typu góra-dół ... :)
    Se tędy pojeżdziłem typu góra-dół ... :) © JPbike

    Na sinusoidach spotkałem blindmana
    Na sinusoidach spotkałem blindmana © JPbike

    I tak dalej razem z Adrianem myk w stronę Ludwikowa, Osowej, DH w dół i na nadwarciańskim każdy w swoją stronę.
    Kręciło mi się tak fajnie i bez zadyszki - zrezygnowałem z powrotu wzdłuż Warty na rzecz Puszczykowskich Gór.

    Po pierwszych 60 km białe gripy już nie są białe :)
    Po pierwszych 60 km białe gripy już nie są białe :) © JPbike


    Kategoria sprzęt, do 100 km


  • dystans : 74.40 km
  • teren : 52.00 km
  • czas : 03:38 h
  • v średnia : 20.48 km/h
  • v max : 47.48 km/h
  • rower : Scott Scale 740
  • Test nowego pogromcy terenu :)

    Sobota, 22 lutego 2014 • dodano: 22.02.2014 | Komentarze 25


    Krótko i treściwie - gdy podczas Mistrzostw Polski w kolarstwie górskim w Żerkowie niespodziewanie pojawiła się okazja krótkiego przetestowania 27.5-era to od razu zakochałem się w tym pośrednim rozmiarze kół i nie pozostało mi nic innego jak odkładać kasę i szczegółowo przeglądać oferty na rynku :)
    W końcu na placu boju pozostały trzy modele - wybór padł na Scotta Scale 740.

    Pierwsze metry na nim to jazda (w środę) ze sklepu do auta i spod parkingu do domu :)
    Natomiast całe czwartkowe i piątkowe wieczory spędziłem na szczegółowych oględzinach.
    Po tym grzebaniu stwierdziłem że model ten jest dobrze wykonany, solidna rama alu, amor FOX, osprzęt to mieszanka XT, SLX i Deore, jedynie fabryczne koła sporo ważą (ponad 2 kg), przewody hamulcowe trzeba będzie skrócić.

    Mój nowy pogromca terenu, gór i wyścigowych tras wygląda o tak:
    Scott Scale 740
    Scott Scale 740 © JPbike


    Ładny widok - podoba mi się :)
    Ładny widok - podoba mi się :) © JPbike


    Super manetka blokady amorka - 3 tryby do wyboru
    Super manetka blokady amorka - 3 tryby do wyboru © JPbike


    Fajne rozwiązanie - zacisk mocowany wewnątrz
    Fajne rozwiązanie - zacisk mocowany wewnątrz © JPbike


    Nastał w końcu upragniony i piękny pogodowo weekendowy dzionek, zamiast odsypiania udało mi się wstać o 8, śniadanie, wskok w kolarskie portki i z radochą jazda na terenowy test nowego nabytku.
    Padło na nic innego jak mój teren - WPN.

    Nareszcie w swoim żywiole :)
    Nareszcie w swoim żywiole :) © JPbike


    Ale fajnie !
    Ale fajnie ! © JPbike


    Scott w naturalnym środowisku WPN
    Scott w naturalnym środowisku WPN © JPbike


    O taki rozmiar kół mi chodziło :)
    O taki rozmiar kół mi chodziło :) © JPbike


    Co tu dużo pisać, rower ten sprawuje się dokładnie tak jak się spodziewałem - łączy zalety kół 26 i 29, jest stabilny na szybkich łukach (mimo braku sztywnych osi), skręca na ciasnych zakrętach lepiej niż myślałem, techniczne zjazdy bierze łatwiej od Treka (czekam na Borówkową i na zielony do Borowic po AGD, o Walesie na Rychlebach nie wspomnę), na podjazdach przednie koło nie urywa się, kierownica 70 cm na krętym terenowym napieraniu leży mi znakomicie, a manetka blokady skoku RideLoc to super sprawa. Jedynie siodełko i gumowate chwyty są niezbyt wygodne (do wymiany), no i na wyścigi muszę sprawić sobie jakieś lżejsze koła.

    Tak się dziś najeździłem Scottem z radochą po zróżnicowanym terenie, że wróciłem do domu zdrowo zmęczony :)

    Przewyższenie - 620 m


    Kategoria do 100 km, sprzęt