top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 177891.88 km
- w tym teren: 64551.10 km
- teren procentowo: 36.29 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 325d 01h 31m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2024

Dystans całkowity:680.17 km (w terenie 222.00 km; 32.64%)
Czas w ruchu:30:34
Średnia prędkość:22.25 km/h
Maksymalna prędkość:72.25 km/h
Suma podjazdów:7613 m
Maks. tętno maksymalne:168 (98 %)
Maks. tętno średnie:148 (86 %)
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:68.02 km i 3h 03m
Więcej statystyk
  • dystans : 103.20 km
  • teren : 85.00 km
  • czas : 04:58 h
  • v średnia : 20.78 km/h
  • v max : 52.83 km/h
  • hr max : 168 bpm, 98%
  • hr avg : 148 bpm, 86%
  • podjazdy : 952 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • Solid MTB Owińska

    Niedziela, 19 maja 2024 • dodano: 25.05.2024 | Komentarze 3


    Solidowy wyścig MTB w Owińskach, czyli z trasą na domowym podwórku od dawna planowałem i oczywiście wystartowałem.
    Z racji że najdłuższy dystans PRO ma jedynie 40km, co mnie nie satysfakcjonowało - więc postanowiłem że na miejsce startu dojadę (i wrócę) rowerem, i to wariantem głównie terenowym - w tej sprawie kładka nad Wartą w Owińskach jest świetnym pomysłem :)
    Tegoż dnia z piękną i słoneczną pogodą ruszyłem spod domu ok 9-tej, na prawie 30km dojazdówkę. No i niestety - z niewiadomego mi powodu nienajlepiej mi się kręciło, nawet zapas czasu i dwa postoje na żelki nie pomogły, trudno, bywa i tak.
    Przed wskokiem do 2 sektora spotykam Staszka z naszego ex-teamu - ten to nieźle przytył, jak i zamieniam parę słów z Kaśką, oczekiwanie na start i można ruszać na trasę, prawie taką samą jak rok temu - głównie w rejonie stoków Dziewiczej Góry.
    Po odpaleniu stawki o dziwo troszkę odżyłem, jedzie się spoko, choć mocy by powalczyć o wynik wyraźnie brakuje mi, na szybkim odcinku jadę w peletoniku ze średniakami.
    Gdy tylko pojawiają się pierwsze odcinki wymagające techniki (korzonki) to od razu i z łatwością załatwiam kilka rywali naraz - w takich momentach pełne zawieszenie i moja krew MTB-owska robią świetną robotę :)
    Dalsza jazda po zakrętasach i zawijasach na stokach Dziewiczej Góry w stylu lżejszego XC to w 100% jechałem swoje i szybko znalazłem się w swoim miejscu stawki.
    Niestety, już na jednym z pierwszych i bardzo szybkich zjazdów z tejże góry przeszarżowałem z szalonymi możliwościami zjazdowymi fulla, że wybiło mnie z toru jazdy i przy dużej prędkości wjechałem w drzewo, przy tym nieźle podbijając swój lewy bark do tego stopnia że ptaszki w głowie mi przeleciały. I tak zleciała może minuta zanim ruszyłem dalej, rower na szczęście nie doznał uszkodzeń, prócz wykrzywionej kierownicy.
    Kręcąc dalej oczywiście trzeba było troszkę zwolnić i sprawdzić czy uszkodzenia cielesne pozwolą mi dojechać do mety - tu znów miałem sporo szczęścia, bo troszkę bolący bark aż tak bardzo nie przeszkadzał w terenowym pomykaniu.
    Jadąc dalej bez większych problemów doganiam grupkę, którą wcześniej powyprzedzałem - wszyscy mieli problemiki z pokonywaniem odcinka „Aleja zwalonych pni“ - tu mój full z 120mm skokiem pokazał na co go stać, następnie mknąc w stronę rozjazdu i po wjechaniu na 2 rundę pomykałem już sam i tak już zostało do mety, bo druga runda przebiegła praktycznie bez historii.
    Aha, wypada wspomnieć że na pierwszej rundzie tylko pięciu najlepszych z krótszego dystansu FUN (startowali 8min po nas) zdołało mnie dogonić, czyli progresik jest i to mnie cieszy :)

    41/73 - open PRO
    13/29 - M4

    Strata do zwycięzcy (Hubert Semczuk) - 21:18 min, do M4 (Jędrzej Wencka) - 17:47 min

    Genialne fotki by Macko Maj i Tomasz Szwajkowski.
    Przedstartowe chwile
    Przedstartowe chwile © JPbike

    W akcji (1)
    W akcji (1) © JPbike

    W akcji (2)
    W akcji (2) © JPbike

    No i przede mną pozostała jeszcze jazda powrotna do domu, tą samą trasą co dojechałem. Byłby spoczko rozjeżdzik, gdyby nie to że między Moraskiem a Strzeszynkiem dopadła mnie niezła ulewa, oczywiście solidnie zmokłem, pot z wyścigu fajnie spłynął z mego ciała, a fulla nieźle uwaliłem błotkiem.
    Dopiero jak przed prysznicem zdejmowałem mokre i uświnione ciuszki, to dotarło do mnie że kraksa z drzewem była mocna - bark zaczął pobolewać, ilość siniaków niezła, na szczęście to tylko stłuczenia i czeka mnie kilka(naście?) dni przerwy od roweru.



  • dystans : 43.88 km
  • teren : 10.00 km
  • czas : 01:45 h
  • v średnia : 25.07 km/h
  • v max : 36.31 km/h
  • podjazdy : 106 m
  • rower : Scott Scale 740
  • Testowo

    Sobota, 18 maja 2024 • dodano: 18.05.2024 | Komentarze 4


    Wyprawowa machina poskładana po zimowaniu i czas ją sprawdzić - wszystko działa, tylko tylne klocki hamulcowe do przeszlifowania albo do wymiany.
    Jak tylko znajdzie się czas to wraz ze starym kompanem ruszamy obładowani turystycznym ekwipunkiem na nowo powstałą trasę wokół jezior mazurskich :)

    Co do dzisiejszej jazdy - rundka asfaltowo-terenowa na zachód i z zaliczeniem objazdu Jeziora Lusowskiego.

    Scott Scale w gołej wersji (bez bagażników) ładnie się prezentuje :)
    Scott Scale w gołej wersji (bez bagażników) ładnie się prezentuje :) © JPbike


    Kategoria do 50 km, sprzęt


  • dystans : 50.14 km
  • teren : 36.00 km
  • czas : 02:09 h
  • v średnia : 23.32 km/h
  • v max : 41.00 km/h
  • hr max : 152 bpm, 88%
  • hr avg : 133 bpm, 77%
  • podjazdy : 336 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • Terenowy trening

    Środa, 15 maja 2024 • dodano: 16.05.2024 | Komentarze 0


    Start o 18:27, ciepło (20°C), słonecznie i wietrznie.
    Trasa to przydomowa klasyka MTB - ścieżki i dukty w Lasku Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego.
    Solidowe ściganko MTB w Owińskach tuż, tuż, do tego nie wiem jak poradzę sobie na dość krótkim jak dla mnie dystansie PRO - 39km ... :)


    Kategoria do 50 km


  • dystans : 47.52 km
  • teren : 33.00 km
  • czas : 02:09 h
  • v średnia : 22.10 km/h
  • v max : 35.94 km/h
  • hr max : 153 bpm, 89%
  • hr avg : 125 bpm, 73%
  • podjazdy : 312 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • Terenowy trening

    Niedziela, 12 maja 2024 • dodano: 13.05.2024 | Komentarze 2


    Start o 10:50, aura piękna, słoneczna i 18°C
    Traska to ścieżki i dukty w Lasku Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego.

    Trening niby krótszy, bo resztę wolnych niedzielnych chwil przeznaczyłem na złożenie po zimowaniu wyprawowego Scotta Scale.

    W akcji na singielku. Klimaty robią się dżunglowe
    W akcji na singielku. Klimaty robią się dżunglowe © JPbike


    Kategoria do 50 km


  • dystans : 108.36 km
  • czas : 03:43 h
  • v średnia : 29.16 km/h
  • v max : 40.32 km/h
  • podjazdy : 204 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Sobotnia stówka

    Sobota, 11 maja 2024 • dodano: 11.05.2024 | Komentarze 2


    Najpierw odsypianie - do południa i na rower o 14:32.
    Aura trochę słoneczna, trochę wietrzna i ze spoko 18°C.
    Początkowo planowałem zrobić 2h tlen, następnie w trakcie jazdy może będzie 2.5h albo 3h, aż w końcu skończyło się na stówce z trasą przeważnie wśród podpoznańskich pól.

    Dom - Luboń - Łęczyca - Puszczykowo - Mosina - Sowiniec - Baranowo - Żabno - Grzybno - Konstantynowo - Nowinki - Drużyna - Borkowice - Bolesławiec - Dymaczewo Stare i Nowe - Łódź - Witobel - Stęszew - Krąplewo - Joanka - Trzcielin - Dopiewo - Fiałkowo - Więckowice - Lusówko - Lusowo - Batorowo - Wysogotowo - Lasek Marceliński - Dom

    Wiosenna szoska z perspektywy asfaltu
    Wiosenna szoska z perspektywy asfaltu © JPbike

    Między stawami w Grzybnie
    Między stawami w Grzybnie © JPbike

    Rzepakowe ostatki
    Rzepakowe ostatki © JPbike


    Kategoria ponad 100 km, szoska


  • dystans : 49.44 km
  • czas : 01:47 h
  • v średnia : 27.72 km/h
  • v max : 47.50 km/h
  • podjazdy : 164 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Popracowa przejażdżka

    Czwartek, 9 maja 2024 • dodano: 10.05.2024 | Komentarze 2


    Start o 18:41, jazda w trakcie zachodu słońca i 15°C.
    Trasa spontaniczna, przez północne rewiry asfaltowe.


    Kategoria do 50 km, szoska


  • dystans : 40.67 km
  • teren : 24.00 km
  • czas : 02:18 h
  • v średnia : 17.68 km/h
  • v max : 54.05 km/h
  • podjazdy : 785 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • "Luźniejsze" MTB-owanie

    Niedziela, 5 maja 2024 • dodano: 10.05.2024 | Komentarze 2


    Wczorajszego wieczora było ognisko z kiełbaskami i dużą ilością browarków, co za tym idzie - następnego dnia wypada "luźniej" pokręcić by te % wyparowały :)
    Start o 11:24, w troszkę pochmurnej aurze i 21°C.
    Najpierw do Głuchołaz i jazda trasą maratonu do Podlesia, następnie znany mi asfaltowo - terenowy i solidny podjazd do Rejviz, po czym następuje miłe i widokowe kręcenie na Prameny Opavice (780m), dalej trawersowanie szerokim duktem zbocza pokaźnej Góry Poprzecznej (Příčný vrch) z wizytacją przy ruinach zamku Edelštejn, po czym czas na powrót przez Zlaté Hory, Jarnołtówek i Skowronków.

    Ostatniego dnia majówki w górach dominowały takie szuterki
    Ostatniego dnia majówki w górach dominowały takie szuterki © JPbike

    Cudny widoczek z podjazdu do Rejviz
    Cudny widoczek z podjazdu do Rejviz © JPbike

    Myk, myk przez klimatyczny górski las
    Myk, myk przez klimatyczny górski las © JPbike

    Kolejna porcja superwidoczków
    Kolejna porcja superwidoczków © JPbike

    Ruiny zamku Edelštejn
    Ruiny zamku Edelštejn © JPbike

    Smakowity i techniczny zjazd na koniec majówki w górach :)
    Smakowity i techniczny zjazd na koniec majówki w górach :) © JPbike




  • dystans : 80.22 km
  • czas : 03:17 h
  • v średnia : 24.43 km/h
  • v max : 63.44 km/h
  • podjazdy : 1096 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Czeski rozjazd

    Sobota, 4 maja 2024 • dodano: 08.05.2024 | Komentarze 4


    Start o 11:38, piękna pogoda, słabiutki wiatr i fajne 27°C.
    Kolejnego dnia majówki w Górach Opawskich obrałem przyjemną czeską szosową rundę z dwoma długimi podjazdami (oba na ponad 700m) i małym ruchem aut -  tylko pomykać tędy z czystą przyjemnością :)

    Nic, tylko pomykać
    Nic, tylko pomykać © JPbike

    Czeski boczny asfalcik
    Czeski boczny asfalcik (1) © JPbike

    Czeski boczny asfalcik
    Czeski boczny asfalcik (2) © JPbike

    Piękna wiosna w górach
    Piękna wiosna w górach © JPbike


    Trasa jest na stravie - KLIK.




  • dystans : 53.78 km
  • teren : 34.00 km
  • czas : 03:39 h
  • v średnia : 14.73 km/h
  • v max : 65.29 km/h
  • hr max : 167 bpm, 97%
  • hr avg : 129 bpm, 75%
  • podjazdy : 1510 m
  • rower : Orbea Oiz M20
  • Opawskie i zacne MTB-owanie

    Piątek, 3 maja 2024 • dodano: 07.05.2024 | Komentarze 3


    W końcu nadszedł czas na pierwszy i upragniony test karbonowego fulla w prawdziwym górskim terenie.
    Start o 10:57, w pięknej słonecznej pogodzie. Na początek boczny asfalcik przez Skowronków, Jarnołtówek i Pokrzywną, po czym skręt na długi podjazdowy szuterek Cichą Doliną w stronę Przełęczy Mokrej, po drodze mijam niemałą ilość piechurskiej wiary (wiadomo, piękna pogoda i święto). Końcówka podjazdu jest chwilami masakryczna, wąska i z koleinami - 2 butowania niestety zaliczone. Po wjechaniu na wspomnianą Przełęcz decyduję się wjechać na Srebrną Kopę (785m) - poszło spoko, tylko ta duża ilość wiary mnie skutecznie zniechęca do cyknięcia fajnych fotek, jak i zdobycia sąsiadującej Biskupiej Kopy, zatem zjeżdżam w dół czeskim duktem i asfaltem w stronę Petrovic i czas na długi podjazd Drogą Drwali po starym, zniszczonym asfalciku, by po przekroczeniu głównej szosy wjechać na mocny podjazd czerwonym prowadzącym na najwyższy szczyt Gór Opawskich (Příčný vrch 975m), po drodze zaliczając pitstopik z wdrapaniem się na widokowe skałki.
    Teraz czas na długi zjazd, również czerwonym, a następnie żółtym do Dolní Údolí. Na owym zjeździe dominuje głównie szeroki szuter z widokowym, powycinkowym i wymagającym techniki MTB wąskim odcinkiem - to tam ja i mój full byliśmy w swoich żywiołach, a szczególnie regulowana sztyca w pełni spełniła swoje zadanie na długich zjazdach - dzięki temu moje niemłode już plecy mogły odpocząć :)
    I tak na koniec została mi już jazda przez Podlesie w stronę Głuchołaz znaną mi dobrze trasą tutejszego maratonu z super atrakcją w postaci zjazdu krętymi Złotymi Ścieżkami - to tam poczułem sporą różnicę w pomykaniu na fullu i hardtailu.
    Pomijając tłok piechurów w polskiej części Gór Opawskich to był kolejny fajny i udany górski trip MTB, a górska jazda na fullu to po prostu BAJKA :)

    No, nareszcie na fullu w górach :)
    No, nareszcie na fullu w górach :) © JPbike

    Na trasie wodopojów miałem pod dostatkiem
    Na trasie wodopojów miałem pod dostatkiem © JPbike

    Piękna wiosna w górach - tylko kręcić :)
    Piękna wiosna w górach - tylko kręcić :) © JPbike

    Rasowy MTB-owiec na rasowym górskim terenie
    Rasowy MTB-owiec na rasowym górskim terenie © JPbike

    Niewyróżniający się Příčný Vrch (975m) kolejny raz zdobyty
    Niewyróżniający się Příčný vrch (975m) kolejny raz zdobyty © JPbike

    Takie szczęśliwe chwile ja to rozumiem :)
    Takie szczęśliwe chwile ja to rozumiem :) © JPbike

    Widokowo tam i czas na zjazd
    Widokowo tam i czas na zjazd © JPbike

    Z cyklu:
    Z cyklu: "JPbike w swoim żywiole" :) © JPbike

    Technika panie, technika zjazdowa
    Technika panie, technika zjazdowa © JPbike

    W dół wzdłuż stoku narciarskiego. Opuszczona sztyca robi robotę
    W dół wzdłuż stoku narciarskiego. Opuszczona sztyca robi robotę © JPbike

    Klasyka z JPbike'owymi klonami na Złotych Ścieżkach
    Klasyka z JPbike'owymi klonami na Złotych Ścieżkach © JPbike




  • dystans : 102.96 km
  • czas : 04:49 h
  • v średnia : 21.38 km/h
  • v max : 72.25 km/h
  • hr max : 159 bpm, 92%
  • hr avg : 129 bpm, 75%
  • podjazdy : 2148 m
  • rower : Canyon Endurace
  • Czeskie górskie szosowanie

    Czwartek, 2 maja 2024 • dodano: 04.05.2024 | Komentarze 2


    Majówka, zatem na te kilka dni wolnego wybrałem się do przyjaciół poznanych na bikestats.pl i mieszkających w pięknym miejscu - u podnóża Gór Opawskich.
    Jak zwykle - na początek uderzam z grubej rury, bo dawno mnie nie było w górach (ostatnio we wrześniu), więc obrałem cel - najpierw na szczyt Pradziada (1491m) , z podjazdem najwyższej kategorii HC, a następnie weszło kilka "mniejszych" podjazdów, o długich i szybkich zjazdach nie wspominając.
    Całość fajnie się kręciło, chociaż trochę podjazdowej formy mi brakło, jak i wypada napisać że tegoż dnia nieźle wiało, szczególnie boczne podmuchy na polanach spychały mnie na środek jezdni, a na (tłocznym) szczycie Pradziada oczywiście mocno i chłodno (11°C) dmuchało.
    I tak w sumie tegoż dnia pykła fajna górska stówka z zacnymi ponad 2km w pionie.

    No, nie ma lekko pod górę. Ale co tam, ja lubię podjazdy i już :)
    No, nie ma lekko pod górę. Ale co tam, ja lubię podjazdy i już :) © JPbike

    W takich klimatach to szoskę da się lubić
    W takich klimatach to szoskę da się lubić © JPbike

    Fragment właściwego podjazdu na szczyt
    Fragment właściwego podjazdu na szczyt © JPbike

    Pradziad kolejny raz zdobyty
    Pradziad kolejny raz zdobyty © JPbike

    Klimatyczny górski las i gładki asfalcik
    Klimatyczny górski las i gładki czeski asfalcik © JPbike

    Przejazd przez Rejviz
    Przejazd przez Rejviz © JPbike

    Ostatnia przełęcz zdobyta, pora na długi zjazd i ... PIWO :)
    Ostatnia przełęcz zdobyta, pora na długi zjazd i ... PIWO :) © JPbike


    Trasa jest na stravie - KLIK.