Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 177761.50 km
- w tym teren: 64454.10 km
- teren procentowo: 36.26 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 18h 52m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1125
do 50 km - 1215
do/z pracy - 277
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 233
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 91
Solid MTB - 30
sprzęt - 45
szoska - 439
Uphill race - 8
w górach - 299
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Listopad - 6 - 13
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2021
Dystans całkowity: | 847.57 km (w terenie 452.00 km; 53.33%) |
Czas w ruchu: | 44:50 |
Średnia prędkość: | 18.90 km/h |
Maksymalna prędkość: | 71.30 km/h |
Suma podjazdów: | 14926 m |
Maks. tętno maksymalne: | 170 (97 %) |
Maks. tętno średnie: | 157 (90 %) |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 52.97 km i 2h 48m |
Więcej statystyk |
Poniedziałek, 30 sierpnia 2021 • dodano: 30.08.2021 | Komentarze 2
- w niedzielę wspinaczka na Śnieżkę, więc kilka treningów przyda się :)
- start o 17:07, warunki podeszczowe i średnio 16°C
- ścieżki i dukty w Lasku Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego
- trochę błotka też było, myjka zaliczona na 1 km przed domem
Kategoria do 50 km
Niedziela, 29 sierpnia 2021 • dodano: 29.08.2021 | Komentarze 2
- południe i popołudnie zaplanowane, zatem na rower o 8:06
- aura o tej porze mglista raz mniej, raz bardziej i 14°C, wiaterek znikomy
- trasa nietypowa jak na tlenik - północna pętla w stronę wodociągów
- mgła dominowała na polnych odcinkach - to dodawało klimatu
- na szczycie wodociągów widoczków na Poznań brak ...
- w trakcie powrotu, przeważnie rowerówkami wypogodziło się
- generalnie o tej porze słabo mi się jechało, wolę się wyspać :)
Mgliste klimaty na mej trasie © JPbike
Sobota, 28 sierpnia 2021 • dodano: 29.08.2021 | Komentarze 2
- najpierw porządne odsypianie ...
- na trening MTB ruszyłem o 13:04, aura spoczko na rower i 18°C
- dojazd klasyczny, czyli nadwarciańskim - po opadach fajnie i twardo tam
- w WPN moja wielokrotnie pokonywana runda + jedna rundka XC
- fajnie i przyjemnie się kręciło, brakowało mi tego :)
- pit stopik przy sklepiku w Puszczykowie Starym zaliczony
- powrót też klasyczny, czyli przez Komorniki
Podeszczowa końcówka sierpnia w WPN © JPbike
Trochę pozarastany i z koleinami zjazd singlem "energetyk" © JPbike
Technika latania na MTB we mnie ma się świetnie :) © JPbike
Kategoria do 100 km
Czwartek, 26 sierpnia 2021 • dodano: 26.08.2021 | Komentarze 0
Start o 19:02 (14°C). Zachodnia pętla.
Środa, 25 sierpnia 2021 • dodano: 26.08.2021 | Komentarze 0
- po pracy najpierw majstrowanie przy góralu
- okazało się że patyk z sobotniego MTB w WPN odkształcił przerzutkę i szprychę
- przerzutki nie udało się naprostować, 2 biegi nie wchodzą, ale da się jeżdzić
- po powyższym start dość późny, o 18:28 (15°C)
- ścieżki i dukty w Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego
- po okrążeniu Jeziora Kierskiego zauważyłem że zmrok dość szybko zapada
- fragmencik końcówki mej pętli odpuściłem bo lampek brak
Kategoria do 100 km
Niedziela, 22 sierpnia 2021 • dodano: 23.08.2021 | Komentarze 2
- najpierw c.d. odsypiania i start o 12, ciepło na poziomie 26°C
- trasa spontaniczna, najpierw w stronę Kórnika i dalej się zobaczy
- będąc nad Wartą w Radzewicach - w 3 miejscach zboczyłem w nadrzeczny teren
- dwa loty dronem odbyte
- na moście w Rogalinku wielki plac budowy i zakaz jazdy rowerem...
- powrót szosą Rogalinek - Starołęka, wycinka taka że prawie nie poznałem okolicy
Na mej trasie w roli głównej dominowała kukurydza © JPbike
Port w Radzewicach © JPbike
Warta w Radzewicach z lotu ptaka © JPbike
Zakole Warty i fajne oczka wodne © JPbike
Lotnicza foto-inspekcja postępu budowy mostu w Rogalinku © JPbike
Dla porównania - fotka tegoż starego mostu sprzed roku - KLIK
Sobota, 21 sierpnia 2021 • dodano: 21.08.2021 | Komentarze 3
- start po odespaniu, po 11:50, pogoda piękna i 20°C
- dojazd nadwarciańskim i w WPN moja runda (bez rundki XC)
- w lesie powoli czuć jesienne klimaty, ale i tak jest przyjemnie
- na mej trasie sporo śladów i podmyć po wczorajszej burzy
- awaria była, patyk zablokował kółko przerzutki - imbus się przydał
- powrót klasyczny, przez Komorniki
- z moją sportową dyspozycją jest średnio - przerwa w treningach robi swoje
Sens jazdy Pure MTB to podjazdy, zjazdy i dużo zakrętasów © JPbike
Kategoria do 100 km
Niedziela, 15 sierpnia 2021 • dodano: 17.08.2021 | Komentarze 0
Start o 14:32 (28°C). "Zapętlona" południowa pętla.
Sobota, 14 sierpnia 2021 • dodano: 17.08.2021 | Komentarze 2
Ten tydzień od poniedziałku do piątku - zero treningu, kompletne niewyspanie (codziennie pobudka o 5 rano), ale i tak na kolejny grabkowy maraton w górach - do Kowar jadę, bo całkiem fajną trasę z dobrym przewyższeniem tam mają, prawie identyczną jak w zeszłym roku, ale nie taką zabójczą jak tydzień temu w Gorcach :)
Dojazd bezpośredni (kolejna dobitka) i solowy, na miejscu piękna słoneczna pogoda. Wskok w teamowe portki i byłem gotów na 30 min przed odpaleniem stawki giga. Spotykam również Gosię i Pawła - trochę pogadaliśmy i można ruszać.
No to start, z kowarskiego deptaku, stawka giga liczyła 69 osób. Na początek długi i ponad 5 km podjazd - jadę swoje i cosik komfortowo się czuję, choć mocy by pocisnąć mocniej brakło, zatem niewiele tasowania w mojej części stawki było. Po podjechaniu mamy średniej długości techniczny zjazd z kamieniami, który na mnie nie zrobił żadnego wrażenia - tydzień temu miałem coś gorszego :). Zjeżdżając, kilka rywali przede mną się potknęło i kilka oczek zyskałem. Kolejna wspinaczka, na 944m Skalnik, szlak pieszy, po drodze 2 krótkie butowania zaliczone (ścianka z kamieniami i pełno korzonków) - ten odcinek raczej bez zmian w stawce. Po tym techniczny zjazd usiany niezłymi korzennymi uskokami - zjechany sprawnie, chociaż nieźle mną wytrzęsło. Skręt na „lżejszy“ zjazdowy singielek, trochę błotny i z gałęziowym zwaliskiem - też sprawnie zjechany, bo czułem się komfortowo i z pełną koncentracją.
Mijamy bufet i kolejny podjazd, na 878m Wołek, poprzedzony jedną krótką, stromą i butowaną ścianką. Podjeżdżając tędy, jestem świadkiem jak bikerki Ania Tomica i Izabela Kamińska nieźle walczą ze sobą o 3 miejsce w open kobiet.
Po tym szybki, szutrowy zjazd, obie dziewczyny wyprzedzone, za to na dole dwóch spoko kolegów mnie dogoniło i wyprzedziło - to wspomniany wyżej Paweł i też Paweł (z STS). No i techniczny zjazd z kamieniami i korzeniami - zjechałbym sprawnie, gdyby nie techniczny błąd z wyborem właściwej ścieżki - więc fragment musiałem sprowadzić i przy tym wspomniane bikerki mnie znów pokonały. Podjeżdżamy starym, krętym asfaltem i szutrem, by po tym ponownie zjechać technicznie po krętej trawiastej ściezce z dodatkiem błota, kamieni i ... widoków. Gdzieś tam Iza została z tyłu, a Ania jechała przede mną. No i czas pokonać najstromszy i znany mi podjazd zwany łopatą - najpierw szuter, nachylenie stopniowo rosło, by końcowy odcinek pokonać na max 19% asfalcie - cóż, ów podjazd ma parametry gorsze od Twarogów w Ochotnicy Dolnej, więc sprawnie podjechałem i Anię wyprzedziłem, a mnie doganiał rywal z M4 - Marcin Wichłacz. Na górze bufet, błotny odcinek lekko w dół i kolejny podjazd po dość ciężkiej nawierzchni (trawa i błoto). Zjeżdżamy do kamieniołomu (Dolomity), krótki podjazdowy asfalt i kolejny ciężki podjazd - Marcin w końcu mnie tam wyprzedził. Po podjechaniu mocno korzenny zjazd, do tego łączymy się z dystansem Classic - oczywiście niemało wiary się tam pojawiło i ciężko było sprawnie zjechać po tych paskudnych korzonkach i trudno było wybrać tor odpowiedniego zjazdu - niejedna podpórka zaliczona. Po zjechaniu czuję że nieźle mną wytrzęsło i zaczynamy szutrowy podjazd, w stronę wjazdu na 2 rundę giga (na 31km), po drodze niemało wyprzedzając tych z Classica.
Po wjechaniu na drugą rundę niestety zaczął mnie stopniowo dopadać ubytek sił, ale kryzysu głodowego nie czułem (picie i żele od UNIT dają radę), w sumie nic dziwnego, zresztą czego tu się spodziewać po tygodniu nietrenowania i sporego niewyspania.
Zatem czas pokonać jeszcze raz ciekawsze odcinki trasy, poczynając od wspinaczki na Skalnik. Co się działo na 2 pętli - przez długi czas tasowałem się z rywalem z Litwy, który o zgrozo lepiej ode mnie zjeżdżał, a gorzej podjeżdżał, stopniowo było trochę wyprzedzania tych z dystansu Mega, ubytek sił powoli się pogłębiał, spore zmęczenie i dekoncentracja nie pozwoliły mi sprawnie zjeżdżać techniczne odcinki, łopata na szczęście ponownie podjechana, raz chwyciła mnie kolka wysiłkowa, wyprzedziła mnie zdobywczyni 3 miejsca open kobiet (Marta Garnek, a Ania dojechała na 5 miejscu), a do mety załatwiło mnie stopnieowo w sumie 3 rywali.
Po dotarciu na odcinek prowadzący do mety, trzeba było pokonać m.in. paskudnie wysypany tłuczeń, podjazd na Rudnik (873m), przekraczamy Przełęcz Kowarską (727m), ciężki podjazd żółtym szlakiem (ze stromym fragmentem, w moim przypadku niestety zbutowanym) na asfalt prowadzący na Okraj (położyli tam nówkę asfalcik) i tak w końcu docieramy do długiego, szerokiego i szutrowego zjazdu do Kowar z dodatkiem dwóch singlowych odcinków - zjechałem sprawnie i solowo dotarłem do mety.
39/58 - open giga
13/22 - M4
Strata do zwycięzcy (Karol Rożek) - 1h i 37min (grubo), do M4 (Grzegorz Maleszka) - 1h i 13min
Z fotkami słabo, bo długo jechałem to giga i zapewne fotografowie stojący w fajnych miejscach już się rozeszli.
BM Kowary 2021, właśnie docieram do mety © JPbike
Kategoria Bike Maraton, dzień wyścigowy, w górach, maratony
Niedziela, 8 sierpnia 2021 • dodano: 16.08.2021 | Komentarze 3
- no i nastał finałowy dzień mocnej etapówki
- moje siły zostały już zużyte, zatem jadę w tempie szybkiego turysty :)
- rezygnuję z kolarskiego śniadania, starczą bułki z serem i pomidorem
- w trakcie dojazdówki z Gosią, Pawłem i Adrianem cały czas myślę...
- „jak przejechać ten ostatni etap?, damy radę?, ...?“
- przed startem cosik się popsuło z pogodą, troszkę popadało
- ruszyliśmy z samych tyłów stawki i to dość wcześnie, bo o 9-tej
- krótki zjazd, przestaje padać i skręcamy w prawo na długi podjazd
- ów podjazd znam z zeszłego roku, powolutku się rozkręcam
- tętno moje jest dość niskie, czyli zmęczenie organizmu spore
- na tym podjeździe raz stromym, raz lżejszym kręcę raczej w tyłach stawki
- cosik tam udaje mi się powyprzedzać, rewelacji nie ma (i nie będzie)
- w moim zasięgu wzroku podjeżdża dużo znajomych - fajna sprawa :)
- fragmenty do butowania (tradycyjnie) też były
- docieramy do końcowej ścianki podjazdowej na Lubań (1211m)
- krótkie butowanie (luźne kamienie) i szczyt z wieżą zdobywamy
- przede mną się znaleźli: Paweł, Adrian, Andrzej, a za mną Piotr
- pora na długi zjazd szerokim szutrem do Krościenka nad Dunajcem
- Paweł, Andrzej i Piotr zwiali, Adrianowi spadł łańcuch, a ja...
- zaliczyłem techniczny błąd i gleba - nabawiłem się ładnego balonika na piszczeli
- resztę dość szybkiego i długiego zjazdu pokonuję wraz z Adrianem
- na dole przybijamy piątaka - nie ma to jak mieć takiego kompana :)
- podjazd do bufetu i czas na kręcenie po rozległej polanie z widokami
- jest nas piątka - Adrian, Andrzej, Piotr, Agnieszka Sitarek i ja
- po krótkim czasie Agnieszka (2 open kobiet) powoli ucieka nam
- dogonił nas kolejny rywal, z MOSiR Dukla - z nim później kilka tasowań miałem
- i tak dwójka Unitów Martomów i dwójka od Bryza MTB Team jedzie razem
- po drodze mamy pełną kontemplację widoków - m.in. widać całe Czorsztyńskie
- troszkę odcinków góra-dół po asfalcie i szutrze tam było
- w Grywałdzie zaczynam kręcić swoje, powoli uciekam towarzyszom
- zaczynamy podjazd zielonym w stronę Lubania
- ów podjazd początkowo spoko, później robi się stromo i ... butowanie
- w górnych partiach przegapiam skręt - o tym informuje mnie miła turystka
- czas na techniczny zjazd niebieskim, nie szaleję, przede mną zjeżdża Agnieszka
- rywal z MOSiR Dukla nas wyprzedza, po tym długo kręcił blisko przede mną
- docieramy do bufetu, biorę pepsi i banana, czas na średni i widokowy podjazd
- na 760m górze (stacja narciarska) endurowcy mają zabawę i zaczynają zjeżdżać
- po spoko zjechaniu do Kluszkowiec przed nami długi i powtarzalny na HELL podjazd
- początkowo też spoko się podjeżdża, po niedługim czasie robi się ciężej
- zarówno ja, Agnieszka i Paweł (z MOSiR) mocno walczymy - pare butowań mamy
- ów podjazd to pieszy żółty szlak, w górnych partiach nie da się jechać
- no i zaskoczenie - dogoniła nas dwójka liderów open HELL - też pchali rowery
- ci to profesjonaliści - korzystają z każdego przejezdnego fragmentu na szlaku
- w końcu i nieźle zmęczony docieram na szczyt - przede mną jeszcze jedna runda
- i tak sprawny zjazd niebieskim, bufet, podjazd na stację narciarską, Kluszkowce ...
- przede mną ostatni podjazd etapówki - znów ten żółty szlak, ciężki i trochę butowany
- bardzo, bardzo jestem zmęczony, nie poddam się, szczyt tuż, tuż ...
- no i po dotarciu na górę to przede mną już tylko Pure MTB zjazd niebieskim
- ów zjazd znam, początkowo szybki szuter, po tym zwężenie i techniczna uczta :)
- zjechałem oczywiście sprawnie, mimo sporego zmęczenia i dekoncentracji
- aż tak kolorowo nie było - pare grup turystów mijałem i hamowania były
- na dole już tylko szybki dojazd asfaltem w Ochotnicy Dolnej do samej mety
- jaka radocha mnie ogarnęła i zarazem lekki smutek że to już koniec ... :)
17/28 - open HELL
7/13 - M4
Strata do zwycięzcy (Piotr Truszczyński) - 1h i 26min, do M4 (Paweł Gaca) - 1h i 12min
W generalce open - 16 miejsce, w M4 - 6 miejsce, a w teamowej parze z Adrianem - 4 miejsce
Startujemy z ogona i w lekkim deszczyku © JPbike
Lubań (prawie) podjechany. Tam na dole Jezioro Czorsztyńskie © JPbike
Widokowy podjazd na stację narciarską © JPbike
No i ciężka etapówka z radochą ukończona na królewskim dystansie :) © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Etapówki MTB, w górach