Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.
- przejechane: 177761.50 km
- w tym teren: 64454.10 km
- teren procentowo: 36.26 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 18h 52m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m
Kategorie
-
Bike Maraton - 38
bikestatsowe zawody - 8
CX - 7
do 100 km - 1125
do 50 km - 1215
do/z pracy - 277
dron - 60
dzień wyścigowy - 249
Etapówki MTB - 31
Festive 500 - 47
Gogol MTB - 62
Kaczmarek Electric - 21
maratony - 178
MTB Marathon - 31
na orientację - 6
nocne - 287
podium, te szerokie też - 36
podsumowanie - 10
pomiar czasu - 66
ponad 100 km - 233
ponad 200 km - 28
ponad 300 km - 4
poza PL - 91
Solid MTB - 30
sprzęt - 45
szoska - 439
Uphill race - 8
w górach - 299
w roli kibica - 10
w towarzystwie - 389
wyprawy - 62
wysokie szczyty - 34
XC - 32
z przyczepką - 4
-
Moja stajnia
w użyciu
Orbea Oiz M20
Black Peak
Canyon Endurace
Scott Scale 740
Sztywna Biria
archiwum
Accent Peak 29
TREK 8500
Kross Action
pechowe accenty
Accent Tormenta 1 - skradziony
Accent Tormenta 2 - skradziony
Accent Tormenta 3 - skasowany
Archiwum
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
2011
2010
2009
2008
-
2024, Listopad - 6 - 13
2024, Październik - 9 - 21
2024, Wrzesień - 10 - 18
2024, Sierpień - 12 - 20
2024, Lipiec - 14 - 30
2024, Czerwiec - 18 - 40
2024, Maj - 10 - 24
2024, Kwiecień - 15 - 37
2024, Marzec - 12 - 29
2024, Luty - 9 - 27
2024, Styczeń - 9 - 25
2023, Grudzień - 12 - 34
2023, Listopad - 10 - 33
2023, Październik - 9 - 27
2023, Wrzesień - 11 - 28
2023, Sierpień - 8 - 16
2023, Lipiec - 16 - 43
2023, Czerwiec - 11 - 27
2023, Maj - 17 - 36
2023, Kwiecień - 12 - 45
2023, Marzec - 6 - 16
2023, Luty - 8 - 32
2023, Styczeń - 8 - 26
2022, Grudzień - 8 - 20
2022, Listopad - 8 - 25
2022, Październik - 9 - 31
2022, Wrzesień - 12 - 16
2022, Sierpień - 10 - 24
2022, Lipiec - 16 - 37
2022, Czerwiec - 12 - 26
2022, Maj - 16 - 32
2022, Kwiecień - 14 - 49
2022, Marzec - 9 - 30
2022, Luty - 8 - 18
2022, Styczeń - 10 - 27
2021, Grudzień - 10 - 25
2021, Listopad - 11 - 29
2021, Październik - 12 - 35
2021, Wrzesień - 15 - 30
2021, Sierpień - 16 - 24
2021, Lipiec - 20 - 34
2021, Czerwiec - 19 - 42
2021, Maj - 15 - 34
2021, Kwiecień - 15 - 30
2021, Marzec - 12 - 35
2021, Luty - 11 - 32
2021, Styczeń - 13 - 42
2020, Grudzień - 17 - 37
2020, Listopad - 13 - 51
2020, Październik - 14 - 40
2020, Wrzesień - 19 - 33
2020, Sierpień - 20 - 42
2020, Lipiec - 25 - 65
2020, Czerwiec - 21 - 77
2020, Maj - 21 - 75
2020, Kwiecień - 14 - 60
2020, Marzec - 7 - 21
2020, Luty - 15 - 34
2020, Styczeń - 13 - 46
2019, Grudzień - 20 - 76
2019, Listopad - 14 - 50
2019, Październik - 13 - 44
2019, Wrzesień - 24 - 46
2019, Sierpień - 23 - 25
2019, Lipiec - 23 - 31
2019, Czerwiec - 26 - 42
2019, Maj - 25 - 58
2019, Kwiecień - 24 - 75
2019, Marzec - 18 - 56
2019, Luty - 16 - 45
2019, Styczeń - 15 - 53
2018, Grudzień - 18 - 68
2018, Listopad - 10 - 36
2018, Październik - 20 - 42
2018, Wrzesień - 31 - 67
2018, Sierpień - 21 - 82
2018, Lipiec - 18 - 58
2018, Czerwiec - 14 - 55
2018, Maj - 19 - 55
2018, Kwiecień - 18 - 68
2018, Marzec - 14 - 55
2018, Luty - 10 - 52
2018, Styczeń - 10 - 52
2017, Grudzień - 10 - 42
2017, Listopad - 7 - 44
2017, Październik - 10 - 43
2017, Wrzesień - 17 - 46
2017, Sierpień - 19 - 43
2017, Lipiec - 19 - 83
2017, Czerwiec - 17 - 42
2017, Maj - 21 - 60
2017, Kwiecień - 19 - 47
2017, Marzec - 15 - 38
2017, Luty - 13 - 32
2017, Styczeń - 14 - 47
2016, Grudzień - 9 - 14
2016, Listopad - 9 - 24
2016, Październik - 14 - 19
2016, Wrzesień - 14 - 66
2016, Sierpień - 16 - 24
2016, Lipiec - 21 - 41
2016, Czerwiec - 15 - 26
2016, Maj - 24 - 77
2016, Kwiecień - 18 - 47
2016, Marzec - 18 - 42
2016, Luty - 13 - 26
2016, Styczeń - 14 - 39
2015, Grudzień - 14 - 72
2015, Listopad - 8 - 26
2015, Październik - 8 - 23
2015, Wrzesień - 12 - 27
2015, Sierpień - 18 - 31
2015, Lipiec - 16 - 59
2015, Czerwiec - 21 - 72
2015, Maj - 21 - 53
2015, Kwiecień - 20 - 88
2015, Marzec - 19 - 88
2015, Luty - 16 - 59
2015, Styczeń - 15 - 59
2014, Grudzień - 11 - 60
2014, Listopad - 19 - 34
2014, Październik - 12 - 22
2014, Wrzesień - 17 - 37
2014, Sierpień - 18 - 31
2014, Lipiec - 22 - 93
2014, Czerwiec - 18 - 73
2014, Maj - 16 - 76
2014, Kwiecień - 21 - 77
2014, Marzec - 20 - 73
2014, Luty - 16 - 80
2014, Styczeń - 7 - 31
2013, Grudzień - 18 - 87
2013, Listopad - 13 - 78
2013, Październik - 15 - 60
2013, Wrzesień - 16 - 65
2013, Sierpień - 15 - 76
2013, Lipiec - 26 - 161
2013, Czerwiec - 21 - 121
2013, Maj - 20 - 102
2013, Kwiecień - 20 - 116
2013, Marzec - 18 - 117
2013, Luty - 15 - 125
2013, Styczeń - 12 - 92
2012, Grudzień - 20 - 106
2012, Listopad - 10 - 82
2012, Październik - 13 - 46
2012, Wrzesień - 17 - 94
2012, Sierpień - 16 - 99
2012, Lipiec - 23 - 113
2012, Czerwiec - 17 - 97
2012, Maj - 18 - 61
2012, Kwiecień - 20 - 132
2012, Marzec - 20 - 130
2012, Luty - 9 - 57
2012, Styczeń - 10 - 55
2011, Grudzień - 11 - 84
2011, Listopad - 12 - 96
2011, Październik - 20 - 127
2011, Wrzesień - 17 - 170
2011, Sierpień - 23 - 109
2011, Lipiec - 11 - 116
2011, Czerwiec - 3 - 154
2011, Maj - 24 - 186
2011, Kwiecień - 15 - 255
2011, Marzec - 24 - 213
2011, Luty - 26 - 187
2011, Styczeń - 18 - 199
2010, Grudzień - 19 - 173
2010, Listopad - 13 - 106
2010, Październik - 14 - 118
2010, Wrzesień - 15 - 192
2010, Sierpień - 25 - 209
2010, Lipiec - 27 - 126
2010, Czerwiec - 28 - 191
2010, Maj - 20 - 255
2010, Kwiecień - 24 - 220
2010, Marzec - 18 - 196
2010, Luty - 9 - 138
2010, Styczeń - 11 - 134
2009, Grudzień - 12 - 142
2009, Listopad - 11 - 128
2009, Październik - 8 - 93
2009, Wrzesień - 24 - 158
2009, Sierpień - 22 - 118
2009, Lipiec - 19 - 143
2009, Czerwiec - 20 - 94
2009, Maj - 19 - 170
2009, Kwiecień - 25 - 178
2009, Marzec - 14 - 137
2009, Luty - 7 - 50
2009, Styczeń - 11 - 96
2008, Grudzień - 11 - 131
2008, Listopad - 13 - 56
2008, Październik - 17 - 64
2008, Wrzesień - 17 - 62
2008, Sierpień - 21 - 78
2008, Lipiec - 18 - 39
2008, Czerwiec - 24 - 74
2008, Maj - 15 - 23
2008, Kwiecień - 7 - 40
2008, Marzec - 6 - 14
Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2021
Dystans całkowity: | 1357.59 km (w terenie 519.00 km; 38.23%) |
Czas w ruchu: | 63:07 |
Średnia prędkość: | 21.51 km/h |
Maksymalna prędkość: | 73.30 km/h |
Suma podjazdów: | 19314 m |
Maks. tętno maksymalne: | 165 (94 %) |
Maks. tętno średnie: | 144 (82 %) |
Liczba aktywności: | 20 |
Średnio na aktywność: | 67.88 km i 3h 09m |
Więcej statystyk |
Piątek, 16 lipca 2021 • dodano: 18.07.2021 | Komentarze 2
Zagadaliśmy się z Piotrkiem na przedwieczorny wypad na dwa szczyty - Biskupią Kopę (890m) i sąsiednią Srebrną Kopę (758m). Wyjazd lekko opóźniony bo spadł deszcz, nawet dobrze bo gdy przestało to zrobiło się świeżo i przyjemnie. Sama wspinaczka przebiegła bez spiny. Z racji że my dwaj mamy inną formę - częściej kręciłem z przodu, w efekcie na rozjazd dotarłem sam i skręciłem na Biskupią Kopę, a Piotrek jak się później okazało skręcił najpierw na Srebrną Kopę, czyli po prostu nie dogadaliśmy się w temacie kolejności zdobywania szczytów :)
I tak oba szczyty zdobyliśmy osobno. Trudniejszy jest oczywiście ten wyższy, a to przez stromą i końcową ściankę podjazdową z masą kamieni. Po tym nastał czas na wspólny zjazd do bazy spod Przełęczy Mokrej.
Grupka rowerzystów mijana w drodze na Biskupią Kopę © JPbike
Wspinamy się. Ten szuterek jest spoczko © JPbike
Biskupia Kopa (890m) kolejny raz zdobyta © JPbike
Podjazd na Srebrną Kopę © JPbike
Szczyt zdobyty. Nie wiem co to za kamienna "chatka" © JPbike
Kategoria do 50 km, w górach, w towarzystwie
Piątek, 16 lipca 2021 • dodano: 18.07.2021 | Komentarze 2
W sezonie 2021 nie miałem ambitnych planów na wakacyjny wyjazd. Zatem władowałem na dach auta górala i szosówkę i myk do przyjaciół mieszkających u podnóża Gór Opawskich.
Tegoż dnia padł pomysł na tytułową przejażdżkę. Kręcenie tam i z powrotem przebiegło spoczko, na sporej długości jest niezła i asfaltowa ścieżka rowerowa. Gdy tylko dotarłem do Mosznej, to dopadł mnie parominutowy deszcz, schroniłem się pod drzewem. Sam Zamek, który ma spore rozmiary - zrobił na mnie fajne wrażenie.
Genialny pomysł - starą drogę wojewódzką zamienili na rowerówkę © JPbike
Cel osiągnięty. Dwujęzyczna nazwa mieściny © JPbike
Zamek w Mosznej - widok od frontu. Trwa tam remont © JPbike
Zamek w Mosznej. Piękny i okazały jest. Widok od parku © JPbike
Takie tam miejscowe atrakcje © JPbike
Wypas słonecznikowego lata © JPbike
Rowerówka przed Prudnikiem. W oddali Biskupia Kopa (890m) © JPbike
Wtorek, 13 lipca 2021 • dodano: 15.07.2021 | Komentarze 3
- start o 11:12, warunki upalne (30°C), w lesie troszkę przyjemniej
- dojazd nadwarciańskim i w WPN na swoją rundę (bez XC)
- ostatnie opady nieźle zagęściły ilość zieleni, niektóre single zarastały
- picia szybko ubyło, pit-stop przy sklepiku w Puszczykowie Starym był
- powrót klasyczny, przez Komorniki i Rudnicze
- ostatnio mój dron zawisł na drzewie (5m nad ziemią), misja ściągnięcia udana :)
Taka sytuacja na nadwarciańskim © JPbike
Nad Kociołkiem zawsze pięknie © JPbike
Pure MTB na czarnym dymaczewskim © JPbike
Kategoria do 100 km
Poniedziałek, 12 lipca 2021 • dodano: 14.07.2021 | Komentarze 2
- u mnie zaczął się wakacyjny urlop 2021, ambitnych planów brak
- póki jestem u siebie to skoczyłem na szosę i myk na północne rewiry
- start o 11:14 (27°C), prognozy pogody nie sprawdzałem...
- po kilku km wykryłem że mam dziurę w spodenkach i widać mój tyłek :)
- zatem nawrotka do domu i zmiana spodenek
- trasa to runda przez Oborniki, Obrzycko i Szamotuły
- a jednak niezła ulewa dopadła mnie w Golęczewie, lekko zmokłem
- na parę minut schroniłem się w zadaszeniu o szerokości 1m
- po tym jazda dalej w drobnym deszczyku - ależ orzeźwiająco i świeżo się zrobiło :)
- przed Stobnicą przestało padać i bardzo szybko asfalty wysychały
- w Szamotułach pit-stop przy sklepiku na zatankowanie i batonika
- i tak dalej miło zleciała reszta mej trasy. Udany trip.
Jak dobrze rozpocząć urlop na rowerze © JPbike
Z mego boku coś z chmurami jest nie tak © JPbike
Parominutowe przeczekiwanie ulewy w Golęczewie © JPbike
Deszczowa rowerówka Słonawy - Stobnica, no i te barierki © JPbike
Jak się jest w Stobnicy to wizytacja przy starym moście musi być © JPbike
Wypas koni w Baborówku © JPbike
Kategoria ponad 100 km, szoska
Niedziela, 11 lipca 2021 • dodano: 13.07.2021 | Komentarze 3
W tym sezonie, zresztą i zapewne w kolejnych następnych, priorytetem moich startów w maratonach są fajne trasy - prawdziwe MTB z dobrym przewyższeniem, a nie gonitwy po płaskim i wśród pól.
Gdy tylko w kaczmarkowym kalendarzu pojawiła się Chodzież to od razu się skusiłem na start, tym bardziej że wiedziałem kto układał trasę - znana w kolarskim światku Daria Kaszatarynda i ekipa z Chodzieskiego Towarzystwa Rowerowego, zresztą już w zeszłym roku ich zacna trasa zebrała pełno świetnych pochwał.
Dojazd do Chodzieży solo, odbiór numerka i niezłego pakietu startowego spoko. Wskok w teamowe portki, krótka rozgrzewka, powitania z paroma znajomymi i wjazd do sektora giga.
Najpierw puścili elitę, po chwili nas, a za nami po paru minutach ruszyła reszta ścigantów, czyli mega i mini. Początkowe parę km jest dość szybkie. Ja, słabo rozgrzany z trudem łapię swoje wyścigowe tempo, też z trudem przesuwam się w stronę swojego miejsca w stawce giga. Widocznie wszyscy ostro gnają - ciekawe tylko czy wiedzą co czeka nas na dalszej części trasy...
Dość szybko, bo już na 6 km dogania nas kilka osób z czołówki mini i mega - charty jakieś, chociaż różnica prędkości nie powala. W sumie do rozjazdu wyprzedziło mnie około 15-20 osób z czołówki mega, czyli przyzwoicie jechałem pierwszą rundę.
Gdy tylko pojawiają się ciekawsze odcinki z niezłymi podjazdami i zjazdami to widocznie każdy z nas musi robić swoje - tak właśnie było i na tym polega prawdziwe MTB. Pierwszy z czterech (na giga aż osiem!) podjazdów na najwyższy szczyt (Gontyniec, 192m) mocno nas zaskakuje - organizatorzy stworzyli tam single z niezliczoną ilością zakrętasów, zawijasów, serpenytnek - można było poczuć się jak na znanych górskich singlach - po prostu rewelacja.
Kręcąc dalej po stokach Gontyńca trasa w dalszym ciągu pozytywnie mnie zaskakuje, nawet parę technicznych zjazdów jest dość długich i można było na nich świetnie zaszaleć.
Pomykając dalej, raczej zdrowo się mecząc po wertepach raz do góry, raz w dół - cały czas jadę równo, kilka gości udaje mi się stopniowo wyprzedzić - ci widocznie nie spodziewali się takiej ciężkiej jak na Wielkopolskę trasy.
Na 39 km wjazd na 2 rundę giga i zgodnie z planem - pusto się zrobiło. Po ujechaniu paru kolejnych km mam przed sobą dwóch rywali do pokonania - obaj zostali przeze mnie wyprzedzeni na ciężkich podjazdach. Ciężka trasa z dużym jak na WLKP przewyższeniem zaczynała dawać mi w kość, zmęczenie narastało, mimo tego kręciło mi się całkiem, całkiem, do tego udało się jeszcze dwóch kolejnych i widocznie ujechanych rywali pokonać. Końcowe parę km przed metą to istne XC, jak kiedyś na golonkowych maratonach w górach - przy sporym zmęczeniu trzeba było się bardzo skupiać i wysysać ostatki sił - mi się udało i z satysfakcją docieram mety.
Ależ to była zacna trasa że Pure MTB Wielkopolska to jest mało powiedziane :)
35/51 - open giga
7/15 - M4
Strata do zwycięzcy (Mariusz Gil) - 56:07 min, do M4 (Paweł Gaca) - 42:31 min
Fotki by Chodzieskie Towarzystwo Rowerowe
W akcji (1) © JPbike
W akcji (2), nudy nie było © JPbike
Kategoria dzień wyścigowy, Kaczmarek Electric, maratony
Sobota, 10 lipca 2021 • dodano: 11.07.2021 | Komentarze 0
- przedwyścigowo, jutro kaczmarkowe giga w Chodzieży
- start po odespaniu, o 12:53, pogodna aura na rower i 24°C
- nadwarciański, troszkę WPN i przez Konarzewo na działke
- powrót do domu najkrótszym wariantem
Kategoria do 100 km
Wtorek, 6 lipca 2021 • dodano: 06.07.2021 | Komentarze 2
Start o 19:45 (26°C). Zachodnia pętla.
Niedziela, 4 lipca 2021 • dodano: 06.07.2021 | Komentarze 0
Start o 18:27 (23°C). "Zapętona" południowa pętla.
Sobota, 3 lipca 2021 • dodano: 06.07.2021 | Komentarze 2
Moje trzecie z rzędu Ultra Giga po stokach Karkonoszy ukończone.
Tym razem było mi tak ciężko że do mety dotarłem tylko dzięki sile woli :)
W Karkonosze wybrałem się na weekend, nocleg w zacisznym Jagniątkowie.
Dzień przed zawodami popadało - będzie trochę błotka. Nazajutrz pogoda zrobiła się wręcz idealna do wielogodzinnej jazdy MTB po górach - dużo słońca, trochę zachmurzenia i kilkanaście stopni Celsjusza.
Początkowo planowałem dojechać na miejsce startu (Szrenica Ski Arena) rowerem - ta opcja odpadła bo po pierwsze - start Ultra Giga był wyjątkowo wcześnie - o 9 rano, a to ze względu na długą trasę, po drugie - po zawodach (od 17:30) zaplanowano zaległą dekorację generalki z zeszłego sezonu - oczywiście pudło zdobyłem :)
No to krótka rozgrzewka i wskok do sektora, a tam ucinam pogawędkę z Darią i Łukaszem z Chodzieży. No i ruszyli. Na królewskim dystansie wystartowało 95 osób.
Na początek niedługi podjazd i zaczynamy dość długą i szybką jazdę po karkonoskich szutrach. Równie dość szybko znajduję się w swoim miejscu w stawce i bez problemu rozpoznaję znanych mi rywali. Ciekawsze i wymagające techniki odcinki zaczęły się od 9 km trasy - przejechane sprawnie, chociaż potknięć i podpórek nie brakowało - raz przez śliskie błotko na technicznym zjeździe, raz przez blokowanie na korzennym podjeździe. W pewnym momencie zauważam że zgubiłem bidon, no pięknie, a przede mną jeszcze spory kawał trasy. Kręcąc dalej trasa fajnie mnie zaskakuje - jest wszystko do prawdziwego Pure MTB.
Mocne wrażenia zapewniał usiany sporymi kamieniami zjazd wzdłuż Kamiennej, po tym jazda nad przepaścią i następnie gruba i długa ścianka podjazdowa. W tamtym momencie zrównuję się tempem jazdy z Klaudią Cichacką (zwyciężczyni giga). Wychodzi że Klaudia lepiej podjeżdża a ja z kolei lepiej zjeżdżam.
Wpadamy na sławne już single z Pasma Rowerowego Olbrzymy - są fajne, sporo km-ów mamy do pokonania po tych krętych ścieżkach do MTB, tyle że dają nam mocno w kość, bo pod maraton mamy więcej tędy podjeżdżania niż zjeżdżania - każdy z nas musi robić swoje - to lubię. Klaudia wyraźnie zaczyna mi odjeżdżać, a mnie zaczynają doganiać znani rywale - Zbyszek Turczyński (rocznik 1963), Darek Baran (mój rówieśnik) i Paweł Król (zjazdowy hardcorowiec) - obaj z teamu STS. Cisnę tędy mocno i przez długi czas udaje mi się utrzymać pozycję. Nagle, na stromym podjeździe mam problemy z przerzucaniem biegów, muszę stanąć i podregulować linkę przerzutki - pomogło, choć nie jest idealnie. Darek mnie wyprzedził. Po wyjechaniu z wspomnianych singli czas ponownie pokonać szerokie karkonoskie szutry - w tym najdłuższy podjazd na ponad 800m wysokość - udaje mi się Darka dojść i zamienić kilka zdań, dalej robimy swoje jak na zatwardziałych gigowców przystało. Po wjechaniu na kulminację wysokościową czas na trochę techniczny zjazd w stronę Szklarskiej Poręby, trochę szybkiej jazdy po szutrach, pojawia się tabliczka „5 km do mety“, tyle że dotyczy to dystansu mega, bo nas czekała do pokonania jeszcze jedna i bardzo ciężka ze 50 km runda. Jeszcze przed wjechaniem na 2 rundę stwierdzam że owa końcówka jest wymagająca i typu góra-dół, no i niestety mocno czuję że sporo sił zużyłem i nie wiem co będzie ze mną na drugiej rundzie, dobrze tylko że o DNF nie myślałem :)
No i przyszło mi pokonywać jeszcze raz te same odcinki Pure MTB. O ile jazda po szutrach przebiegła szybko i sprawnie, to już po pierwszym technicznym zjeździe zauważam że Darek jedzie blisko za mną - facet zrobił spore postępy w technice i zaczynamy epicką jazdę jak równy z równym :)
Zaczynamy również stopniowo wyprzedzać ostatnich z mega. Po pokonaniu długiej i najstromszej ścianki nagle blokuje mi się napęd - szybka analiza, mam pękniętą szprychę w tylnym kole, która wbiła się w przerzutkę. Prowizorycznie to „naprawiam“ i daje się jechać dalej. W tym momencie Darek mnie wyprzedził i tyle z wspólnej rywalizacji, do tego ze mnie zeszło powietrze do mocnej jazdy po górach i zaczynam czuć spore zmęczenie.
Kręcąc dalej jedzie mi się ciężko, z wielkim trudem udaje mi się utrzymywać pozycję, na bufetach muszę stawać, by zatankować jedyny bidon. No i dogania mnie Ania Tomica (2 miejsce wśród kobiet) - w sumie do mety wyprzedziło mnie stopniowo ze 5 osób, a ja załatwiłem jednego, też ujechanego jak ja, natomiast na 2 km przed metą i trzecia bikerka (Agnieszka Kachel) mnie pokonała.
Na technicznym fragmencie z kamieniami (Olbrzymy) poziom zmęczenia i dekoncentracji miałem taki że mocno się potknąłem i przed spadnięciem w krzaczory uratowało mnie solidne drzewko. Po paru km dalej okazuje się że i drugi bidon zgubiłem, a do mety jeszcze jakieś 20 km górskiej jazdy - no ładnie. Zatrzymuję się na minutkę, by złapać oddech i wciąć ostaniego żela.
I tak dalej kręciłem swoje, głównie dzięki sile woli, nie było tak źle i w końcu, po równych siedmiu godzinach spędzonych na zacnej trasie docieram do mety, z wystarczającą dla mnie satysfakcją :)
49/68 - open ultra giga
11/22 - M4
Strata do zwycięzcy (Karol Rożek) - 1h 57min (!), do M4 (Grzegorz Maleszka) - 1h 22min(!)
Foto by Kasia Rokosz, oficjalne z Bike Maratonu i od Darka Barana
Na singlach Pasma Rowerowego Olbrzymy © JPbike
W akcji zjazdowej i klimacik podkarkonoskiego lasu © JPbike
No i na koniec zaległa generalka z sezonu 2020 - zająłem 2 miejsce, co jest dla mnie miłą niespodzianką :)
Podium generalki M4 giga, sezon 2020 - miłe uczucie tam postać :) © JPbike
Kategoria Bike Maraton, dzień wyścigowy, maratony, podium, te szerokie też, w górach
Czwartek, 1 lipca 2021 • dodano: 01.07.2021 | Komentarze 2
- start o 18:36, warunki do trenowania MTB świetne - pochmurno i 16°C
- ścieżki i dukty w Lasku Marcelińskim, nad Rusałką i wokół Kierskiego
- terenowy odcinek przy lotnisku ogrodzili (budowa) i trzeba było jechać wokół
- to był jedyny trening w tym tygodniu przed sobotnim giga w Szklarskiej Porębie
Kategoria do 50 km