top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 177685.47 km
- w tym teren: 64443.10 km
- teren procentowo: 36.27 %
- v średnia: 22.68 km/h
- czas: 324d 15h 28m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

  • dystans : 41.54 km
  • teren : 20.00 km
  • czas : 01:45 h
  • v średnia : 23.74 km/h
  • v max : 33.38 km/h
  • rower : Accent Tormenta 1
  • Świątecznie w śnieżycy

    Sobota, 25 grudnia 2010 • dodano: 25.12.2010 | Komentarze 17


    Rodzina zbiera się u mnie po południu, więc trzeba jakoś aktywnie wykorzystać czas. Warunki do jazdy - fatalne, spadł śnieg, minus 1, wieje :/
    To nic, wyszedłem potrenować po 11-tej. Początkowo zamierzałem zrobić swoją północno-zachodnią pętlę, zmieniłem wariant po 9 km - z powodu wmordewinda i dodatkowo śnieżycy. Więc udałem się pokonać rzadko uczęszczaną zachodnią pętlę, strasznie nudną, bo biegnącą w większości wśród otwartej przestrzeni i z bardzo płaskim profilem, z drugiej strony - można tam walić avs-y na poziomie 30 km/h i to na góralu.
    Jak już wspomniałem o warunkach - przez pierwsze pół trasy to walka z wiatrem i śnieżycą, oraz zwiększona ostrożność, by nie wpaść w poślizg na nieodśnieżonych szosach ...

    Zasypana główna droga Poznań - Buk podczas śnieżycy © JPbike

    Natomiast druga połowa trasy to jazda najpierw z wichrem w plecy, cisnąłem po zaśnieżonych asfaltach ponad 30 km/h, wariat ze mnie. Później śnieżyca atakowała mnie z boku, raz autobus jadący z przeciwka spowodował niezłe zachwianie moją równowagą. A jednak moje wysokie umiejętności w jeździe po śliskim spowodowały że trening zakończyłem bez glebki. Duża ilość km terenowych to jazda po śniegu, zresztą widać na fotce :)

    Dom - Lasek Marceliński - Skórzewo - Dąbrowa - Zakrzewo - Sierosław - Więckowice - Fiałkowo - Dopiewo - Dopiewiec - Palędzie - Gołuski - Plewiska - Poznań ...

    Puls - max 163, średni 141
    Przewyższenie - 63 m

    Kategoria do 50 km



    Komentarze
    JPbike
    | 21:18 niedziela, 26 grudnia 2010 | linkuj Za duże ostatnio są mrozy na taki długi czasowo trening Damianie.
    Na trenażerze jeszcze nie kręciłem do tej pory dłużej niż 1h.
    No i od połowy roku niemal codziennie na rowerze ... odpoczynku brak ...
    Po prostu trudno.
    Nie obawiam się że na wiosnę będę słabszy niż zazwyczaj, bardziej wolę błyszczeć tak jak ostatnio - w drugiej połowie sezonu maratonowego :)
    Jedno jest pewne - nie poddam się !
    JPbike
    | 16:43 niedziela, 26 grudnia 2010 | linkuj huskacz - Aha :)

    Damianie - Myślę że dobrze trenujesz, sporo już naczytałem o biegówkach. Ja z racji innych potrzeb zdecydowałem że na przyszły sezon zimowy sprawię sobie taki sprzęt.
    huskacz
    | 11:11 niedziela, 26 grudnia 2010 | linkuj Nie pamiętam dokładnie z jakiego filmu, ale utkwił mi w głowie taki obraz dojazdu do domu w środku lasu, z daleka od wszelkiej cywilizacji - jedyna droga wiedzie właśnie między drzewami równo stojącymi po obydwu jej stronach :)
    JPbike
    | 21:47 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj Damian - Znam Cię i wiem że trenujesz profesjonalnie ;)
    Tylko nie wiem czy wsiądziesz w najbliższym czasie na rower (mam na myśli trening techniki) ...
    JPbike
    | 21:15 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj czarnaMAMBA - 20 stopni ? to wręcz idelana temperatura do naszego MTB-a :)
    Z biegówkami to masz rację - poważnie o tym myślę i najpóźniej na przyszły sezon zimowy sobie sprawię.
    Na błotnych trasach u Golonki muszę być wytrawnym technikiem - wiesz, nie mogę pozwolić by Damian mnie w przyszłym sezonie pokonał :D
    MAMBA
    | 21:05 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj Teraz na GC też zimno, bo tylko koło 20 stopni :)
    Proponuje biegówki.
    Po tych treningach na śniegu, żadne błoto u Grzesia ci nie będzie straszne.
    JPbike
    | 20:46 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj daVe - Jedziesz jutro ze mną ?
    JPbike
    | 20:45 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj Dynio - Po prostu nie potrafię żyć bez sportowego ruchu ;)

    klosiu - Dokładnie !
    O rany - "w śniegu czasem po kolana" ... najwyższy czas abyśmy sobie sprawili biegówki ... albo w taką pogodę wyskoczylibyśmy na Gran Canarię ;)

    huskacz - Jeszcze nie doświadczyłem jazdy przy -15 ... myślę że masz rację ;)
    Hmm ... "huskacz" - te piękne husky - też mam kumpla co ma takiego :)
    Jesteś ze Śląska - nie martw się o lokalizację miejsca na fotce, to po prostu rejon na zachód od Poznania ... no nie wiem z jakiego filmu skojarzyłaś scenę ? ;)
    Również pozdrawiam !

    barklu - Zajrzałem od Ciebie - rzeczywiście u Was lodowisko ... skrajny pogodowo jest nasz kraj :)

    bloom - Dzieki :) W rzeczywistości już tyle, nawet sporo więcej wykręciłem, a to dlatego że nie dodaję wpisów typu rozgrzewka przed maratonem, jak i dojazd na poznański bikemaraton ... :) No i poluję dalej na 30000 km do 31 grudnia, czyli ogólne kilometry z BS :)
    daVe
    | 20:41 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj Oj tak - jutro będzie wielki dzień! :)
    Czekamy z niecierpliwością na kolejny wpis ;)
    bloom
    | 16:44 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj Coś czuje, że jutro dobijesz do 12k graty :)
    barklu
    | 15:30 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj Przynajmniej gołoledzi nie miałeś. Koło Łodzi byś sobie tak szybko nie pojeździł.
    huskacz
    | 14:57 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj I tak nic nie przebije kręcenia w lesie przy -15... "Kiedy licznik zamarza, a pulsometr przestaje działać..."
    Co to fotki - nie wiem gdzie to jest, ale scena jak z filmu wyjęta :)
    pozdrawiam !
    klosiu
    | 14:27 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj Niezle, trzeba jakos te kalorie palic ;). Ja dzis przecieralem trasy w lesie, pieszo, ale w sniegu czasem po kolana :D. Szkoda tej pogody, ledwo troche sie wytopilo i szosy sie czarne zrobily, to juz dopadalo. Na relacjach z Podkarpacia grama sniegu nie ma i 10 stopni, a u nas lodowe zatory na Noteci i Wielen zalewa ;).
    Dynio
    | 14:19 sobota, 25 grudnia 2010 | linkuj No fakt wariat ;)
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!