top2011

avatar

Ten blog rowerowy prowadzi Jacek ze stolicy Wielkopolski.
Info o mnie.

- przejechane: 179270.38 km
- w tym teren: 64934.10 km
- teren procentowo: 36.22 %
- v średnia: 22.66 km/h
- czas: 327d 18h 36m
- najdłuższy trip: 329.90 km
- max prędkość: 83.56 km/h
- max wysokość: 2845 m

baton rowerowy bikestats.pl

Wyprawy z sakwami

polska
logo-paris
logo-alpy
TN-IMG-2156 TN-IMG-2156

Zrowerowane gminy



Archiwum 2024 button stats bikestats.pl 2023 button stats bikestats.pl 2022 button stats bikestats.pl 2021 button stats bikestats.pl 2020 button stats bikestats.pl 2019 button stats bikestats.pl 2018 button stats bikestats.pl 2017 button stats bikestats.pl 2016 button stats bikestats.pl 2015 button stats bikestats.pl 2014 button stats bikestats.pl 2013 button stats bikestats.pl 2012 button stats bikestats.pl 2011 button stats bikestats.pl 2010 button stats bikestats.pl 2009 button stats bikestats.pl 2008 button stats bikestats.pl

  • dystans : 84.03 km
  • teren : 6.00 km
  • czas : 03:37 h
  • v średnia : 23.23 km/h
  • v max : 37.15 km/h
  • hr max : 152 bpm, 88%
  • hr avg : 128 bpm, 74%
  • podjazdy : 317 m
  • rower : Sztywna Biria
  • Długie tlenowanie w mżawce

    Sobota, 7 grudnia 2024 • dodano: 07.12.2024 | Komentarze 5


    Start o 11:21 (5°C), aura tegoż dnia paskudna, bo mżawkowa, ale w moim przypadku kręcić trzeba póki wolne, do tego mam dobry rower na takie warunki.
    Trasę obrałem spontanicznie, na południowe rewiry i na jakieś ponad 3h kręcenia. Zatem najpierw kurs w stronę Starołęki, Garaszewa, Jaryszek i Koninka, by w Borówcu natrafić na Trollkinga robiącego krótki pit-stopik na wafelka, miła pogawędka była i każdy udał się w swoją stronę, w moim przypadku skierowałem się na terenowy fragment z paskudnym błotkiem w stronę Mościenicy, po czym nastąpiła długa jazda rowerówką i krajówką nr 431 przez Rogalin, Mosinę, Łódź, by po dotarciu do Stęszewa zrobić pit-stopk przy sklepiku i w końcu droga powrotna przez Joankę, Konarzewo (z arcy-paskudnym 1.5km super-błotnym odcinkiem), Chomęcice, Głuchowo, dalej przez Plewiska i rowerówką na Grunwaldzkiej w stronę domu, po drodze zahaczyłem o myjkę by zmyć błotny szlam z obręczy, bo hamulce v-brake w takich paskudnych warunach mocno dostają w kość.
    Mimo paskudnej aury udany trip wyszedł mi, bo po prostu pojeździłem i dotleniłem się :)

    Mżawkowa dokumentacja z mej trasy
    Mżawkowa dokumentacja z mej trasy © JPbike


    Kategoria do 100 km



    Komentarze
    Trollking
    | 00:38 sobota, 14 grudnia 2024 | linkuj Nie, ale po dzisiejszej glebie i rozwaleniu jednej z bluz zamówiłem czarną. To już jakiś krok naprzód :)
    JPbike
    | 18:32 piątek, 13 grudnia 2024 | linkuj T-king - A w kolarskiej garderobie masz strój we wzory moro? :)
    Trollking
    | 23:53 wtorek, 10 grudnia 2024 | linkuj Dobrze się kamufluję, od lat :)
    JPbike
    | 21:21 poniedziałek, 9 grudnia 2024 | linkuj T-king - Cóż, z rozpoznaniem Ciebie łatwo nie było, bo jak wiadomo - niewyróżniającym rowerzystą jesteś, dopiero z bliska miałem pewność że to TY :) Do następnego :)
    Trollking
    | 22:15 niedziela, 8 grudnia 2024 | linkuj Wciąż nie wiem, jak mnie wypatrzyłeś i poznałeś w całym tym moim zimowym rynsztunku, ale miło było się zobaczyć :)

    Podziwiam, że w tych paskudnych warunkach tyle wykręciłeś - szacuneczek :)
    Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!